|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Scribo
Ratownik Medyczny
Dołączył: 19 Mar 2009
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:52, 02 Sty 2010 Temat postu: I okazało się, że istniała [M] |
|
|
Ha! Chwila czasu wolnego i udało mi się coś skrobnąć. Nagły napad weny i zadania z matmy poleciały wkąt (zdążę do poniedziałku chyba)
W kazdym razie taka mała miniaturka, pozytywnie na nowy rok.
Hepi niu jer!
Enjoy!
Zweryfikowane przez autorkę.
"I okazało się, że istniała"
Nieśmiertelność nie istnieje.
Nie. Nieodwołalnie.
Jest jak senne marzenie – ma się ją przez chwilę, żyje się własnie nią, nie stroni od ryzyka. To robią ludzie młodzi, szaleni, szukający rozrywki, nowych przeżyć – że stawiają pod znakiem zapytania swoje życie? Nie, w końcu młodość jest nieśmiertelna.
Ale potem, tak jak senne marzenie znika o poranku, ona opuszcza każdego w najmniej oczekiwanej chwili. I potem, jako człowiek dojrzały, już nawet dokładnie nie pamięta czym była ta nieśmiertelność, to uczucie pozwalające odetchnąć pełną piersią, wskoczyć nago do jeziora przy świetle księżyca, całować się na moście, w deszczu i tańczyć tango do szumu morza.
Wyrazistość tego, co kiedyś przenikało do głębi zaczyna zanikać, aż w końcu staje się tylko niewyraźnym wspomnieniem czegoś cudownego.
Każdy chce, by senne marzenie – nieśmiertelność – powróciło, ale to na nic. Ono drwi sobie człowieka. Z nadziei. Z siebie samego.
…
Kiedyś chciał być drzewem. Wysokim dębem, wznoszącym się dumnie ponad inne.
Nie miałby oczu, więc nie musiałby oglądać tego jak świat niszczeje, jak przemija jego własny czas i nastaje epoka ludzi młodszych. Życie stawało się jak nieśmiertelność – jego kontury zacierały się wraz z upływem kolejnych sekund, minut, godzin, dni.
Nie miałby uszu, więc nie musiałby słyszeć wszystkich kolejnych kłamstw, fałszywych deklaracji, czułych sów, których on nie doświadczał w nadmiarze.
Po prostu stałby, poddawał się działaniu fototropizmu, geotropizmu, hydrotropizmu i po prostu rósł, z każdym rokiem coraz starszy, większy, bardziej niezniszczalny, bardziej nieśmiertelny.
A potem… a potem przyszedłby drwal z piłą mechaniczną.
I okazałoby się, że drzewa też nie są nieśmiertelne.
…
Innym razem trafił pod drzwi kościoła katolickiego – burza bywa bardzo przekonującym argumentem – i wdał się w dyskusję z księdzem.
Zapytał go o nieśmiertelność, a ten odpowiedział, że zyskuje się ją dopiero po śmierci.
Zaśmiał się. Tak, znał tę historię. Ale, jak sama nazwa wskazuje, nieśmiertelność to brak umierania.
Duchowny uśmiechnął się i pokręcił głową. Kiedyś pan zrozumie.
Nie sądzę.
…
Potem poznał pacjentkę, która ryzykowała życiem, by urodzić dziecko.
Długo się nad tym zastanawiał. Czy to był jej sposób na nieśmiertelność, czy raczej na zwykłe spełnienie śmiertelniczki?
Dziecko nie mogło jej zapewnić nieśmiertelności. Może ono tak, ale już prawnuczka nawet nie znałaby jej imienia, kolejne pokolenia nie wiedziałaby, że ktoś taki istniał i cała nieśmiertelność zniknęłaby tak, jakby nigdy nie istniała.
Jeżeli tak na to spojrzeć to nawet wydanie książki, czy zapisanie się w historii nie czyni nieśmiertelnym, bo załóżmy, że ma miejsce katastrofa. Wszystkie książki zostaną zniszczone, cała historia zapomniana. Nieśmiertelność umiera.
…
Później zastanawiał się, czy nieśmiertelność to szaleństwo. Oni nie znali śmierci, nie bali się jej, myśleli, że mogą wszystko. Czy nieśmiertelność nie jest samą wiarą w brak śmierci. Tylko wiarą?
W końcu… Jeżeli w momencie śmierci będziesz wierzył w nieśmiertelność to dla siebie samego nigdy nie umrzesz.
…
Niedługo po tym, dalej siedział w domu i zastanawiał się nad nieśmiertelnością. Delikatnie poruszał struny gitary, wprawiał je w wibracje, fale odbijały się od ścian pudła rezonansowego i wydobywały się przez otwór ulegając ugięciu i rozchodząc w postaci fali kolistej.
Oczywiście, można też powiedzieć, że po prostu grał.
Pukanie przerwało harmonijne dźwięki muzyki. Zatrzymał struny kładąc na nich dłoń. Powoli odłożył gitarę i wstał. Ruszył wolnym krokiem do drzwi, kulejąc. Bose stopy przyjemnie ocierały się o dywan.
Otworzył.
Mignęły mu ciemne włosy, zielony płaszcz, łzy w oczach. A potem był już namiętnie całowany, wepchnięty do domu i przytulany najmocniej, jak tylko można.
Udusisz mnie, To nic, Co ty robisz, Przepraszam cię, myliłam się, miałeś rację, przepraszam, Przecież masz narzeczonego, To nieważne, Nie rozumiem, Nie musisz.
Nie pytał o nic więcej, pozwolił się całować, zaprowadzić do sypialni i przeżyć najwspanialsze chwile swojego życia.
I w momencie, gdy spazmatycznie łapał powietrze, gdy ból nogi się nie liczył, gdy nie było czasu, ale byli oni, zrozumiał coś ważnego.
Nie chodziło o całe życie, tylko o chwile. O chwile, kiedy nie było śmierci, bo zdominowało ją coś innego.
I okazało się, że nieśmiertelność istniała.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Scribo dnia Sob 14:16, 02 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
dr Tygrysolka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 25 Kwi 2009
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: W-wa
|
Wysłany: Sob 14:05, 02 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Piękna mała miniaturka na nowy rok. Przemyślana, idealnie dobrane słowa.
Cytat: | Nie chodziło o całe życie, tylko o chwile. O chwile, kiedy nie było śmierci, bo zdominowało ją coś innego.
I okazało się, że nieśmiertelność istniała. |
To coś, o czym każdy myśli, ale nie potrafi wyrazić tego słowami. Ty to zrobiłaś.
Idealnie. Ot co.
Żeby mój Wen zechciał mnie tak napadać...
Cytat: | Innym razem trafił pod drzwi kościoła katolickiego |
A to już moja wredota
Pozdrawiam i życzę najmilusiejszego Wena na nowy rok,
Tygrys
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ley
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 4088
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Huddyland. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:06, 02 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Łaaaaał! No, pięknie.
Idealnie dobrane słowa, bardzo ciekawy pomysł, przemyślany, oryginalny.
W końcu coś napisałaś, bo chyba dawno tego nie robiłaś.
Pamiętam, że ci pisanie dobrze wychodziło.
No,co mam jeszcze powiedzieć? Że bym chciała, żeby Huddy właśnie się tak zaczęło, czy tam skończyło? ;pp Że dodaję tę miniaturkę do listy moich ulubionych?
Taaa. Pozdrawiam i mam nadzieję, że jeszcze nam coś naskrobiesz.
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
GosiaczeQ_17
Proktolog
Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 3357
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina wiecznej młodości Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:02, 02 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Ojej jakie to fajne Że ja nic wcześniej Twojego nie przeczytałam
Pisz jak Ci coś równie pięknego do głowy wpadnie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
a_cappella
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 842
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:39, 02 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Uuuu. Wow.
Ciekawy pomysł ubrany w odpowienio dobrane słowa. Całość jakby unosi się nad ziemią (kurczę, wiem, że się dzisiaj wyrażam tak, że wszyscy mnie rozumieją ), ale jest jednocześnie taka... życiowa?
I, krótko mówiąc, podobało mi się bardzo!
Cytat: | Niedługo po tym, dalej siedział w domu i zastanawiał się nad nieśmiertelnością. Delikatnie poruszał struny gitary, wprawiał je w wibracje, fale odbijały się od ścian pudła rezonansowego i wydobywały się przez otwór ulegając ugięciu i rozchodząc w postaci fali kolistej.
Oczywiście, można też powiedzieć, że po prostu grał. |
O, a to świetny fragment! ^^
Zresztą cały ostatni akapit jest cudny.
Mam nadzieję, że niedługo znowu znajdziesz chwilę, żeby zajrzeć do nas z czymś równie pięknym. ^^
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez a_cappella dnia Sob 23:40, 02 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
joasui
Dentysta- Sadysta
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Okolice 3miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:39, 03 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Jak zwykle solidna robota. Sam nick jest skłonny wepchnąć mnie do działu z shipami (a Hudzinką nie jestem), bo wiem, że warto.
Super
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Czerwono-Zielona
Pediatra
Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: from unbroken virgin realities Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 1:17, 11 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
House'owe "Oh-my-God!" wyrwało mi się z ust, gdy skończyłam
Piękne, głębokie, prawdziwe...
"Czy nieśmiertelność nie jest samą wiarą w brak śmierci. Tylko wiarą? końcu… Jeżeli w momencie śmierci będziesz wierzył w nieśmiertelność to dla siebie samego nigdy nie umrzesz".
Spodobał mi się też bardzo sposób zapisu dialogu... Świetnie oddaje nastrój chwili.
Muszę się zagłebić w Twoje prace, "Ćma" i "ta tu" zdecydownie do tego zachęcają. Widzę, że zachwyty Horumowiczów nad Twoimi fikami są jak najbardziej szczere... Niniejszym przyłączam się do nich!
Dorzucę tu może jedno zdanie, które mi się skojarzyło po przeczytaniu... Wymowę ma dokładnie przeciwną niż Twoja praca, ale tak w ramach kontynuownia refleksji nad nieśmiertelnością... Oto fragment piosenki My Chemical Romance pt. "Our Lady Of Sorrows":
"Oh how wrong we were to think that immortality meant never dying...".
Pozdrawiam ciepło
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Czerwono-Zielona dnia Śro 11:49, 13 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
IloveNelo
Stomatolog
Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Caer a'Muirehen ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 7:11, 11 Sty 2010 Temat postu: :) |
|
|
Wow
Jestem pod wrazeniem. Genialne, niesamowite. Chociaz nie powinno mnie to dziwic. W koncu nick mowi sam za siebie
Pozdrawiam, zycze Wena i duzo czasu
PS: Wena na "Swiat niewidziany" tez!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
House_addict
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 4168
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Toruń Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:16, 11 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Ach, ech, och, mrr.
Śliczna, dorodna huddzinkowa miniaturka.
e: Jezu, ja to czytałam, ale już nie pamiętam. Borzu, jak mogłam, toż to piękne i cudowne. Przepiękne, przecudowne. Idealne. I jaki beznadziejny komentarz zostawiłam. A to taki genialny tekst. Powinien być wzorem dla innych.
Uwielbiam.
H_a
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez House_addict dnia Śro 15:36, 07 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|