|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
House_addict
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 4168
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Toruń Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 9:30, 21 Cze 2010 Temat postu: I love the way you lie [Z] |
|
|
Cytat: | Miałam ochotę na napisanie czegoś takiego już od dawna. Tak, H_a pisze nie tylko na wesoło. Tworzone przy piosence I love the way you lie z nowej płyty Eminema. Więc tytuł nie jest przypadkowy. Tekst piosenki też idealnie oddaje nastrój fika, więc można czytać, słuchając tego cudownego singla. |
Część I
Cuddy siedziała w salonie z Rachel na kolanach. Słona kropla spadła z podbródka kobiety prosto na nosek małej dziewczynki, która odruchowo się zaśmiała. Nie potrafiła jeszcze intuicyjnie wyczuć emocji. Tego uczymy się z wiekiem. Każde kłamstwo zbliża nas do prawdy, choć tego nie pragniemy. Tak było i tym razem. Każde wyszukane kłamstwo House’a pozwalało zakochanej w nim kobiecie zgłębiać smutną prawdę. Cuddy wstała, włożyła córeczkę do kojca i zadzwoniła do opiekunki. Prosiła, by przybyła jak najszybciej. Chyba ją trochę wystraszyła. Dobrze. Dusiła się w tym domu, chciała stąd wyjść i biec w nieznanym kierunku. Zdążyła przygotować małej śniadanie i przebrać się w sportowy strój, zanim przyjechała niania. Lisa chwyciła w biegu odtwarzacz muzyczny i minęła przestraszoną opiekunkę w drzwiach. Zaczęła biec. Nie usłyszała pełnego troski głosu kobiety.
Biegnąc, płakała. Czuła, jak łzy chłodzą jej rozpalone od wysiłku policzki. Od jej wyznania minął niecały miesiąc. Co się stało? Przecież House zachowywał się, jakby odwzajemniał jej uczucia, jakby pragnął jej ust i pocałunków od wieków. Nagle Cuddy coś sobie uświadomiła. Od tamtego dnia ani razu nie powiedział jej, że ją kocha. A ona to robiła. Chciała to szeptać między każdym zetknięciem ich ciepłych warg. Każda minuta spędzona z House’em była zarówno największym szczęściem, jak i torturą. Widziała, że coś jest nie tak, choć on mówił, że wszystko jest w porządku. Ale to wszystko było takie sztuczne! „A czego się spodziewałaś, naiwna kobieto”- pomyślała. – „Cukierkowych fajerwerków, słodkich słówek i kochania się na plaży?” Przecież wiedziała, że z House’em będzie inaczej. Czemu ona, do cholery, tak się nad sobą rozczula! Nie jest źle. ‘Jest źle’- podszepnął głosik prawdy.
***
Just gonna stand there and watch me burn
Well that's alright because I like the way it hurts
Just gonna stand there and hear me cry
Well that's alright because I love the way you lie*
***
Stukanie wysokich obcasów niosło się po szpitalnym korytarzu. House liczył każdy jej krok. Szła bardzo szybko, ale jeszcze szybciej biło serce diagnosty. Kiedy weszła do jego gabinetu, miał już na twarzy swój ironiczny uśmiech.
***
Cuddy wkładała całą swoją siłę w każdy krok, jaki stawiała na korytarzu wiodącym do gabinetu House’a. Kostka pulsowała bólem, przypominając jej o zdarzeniu, które miało miejsce dziś rano. Była tak rozkojarzona, że weszła rowerzyście pod koło. Miała szczęście, że ucierpiała tylko dolna część nogi. Otwierając drzwi, zauważyła, że na jego usta są wykrzywione w ten sam, co zawsze, ironiczny grymas. Poczuła niemiłe ukłucie pod mostkiem, ale przemogła się i kąciki jej warg podniosły się, tworząc iluzję uśmiechu.
*Eminem ft. Rihanna I love the way you lie
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez House_addict dnia Śro 13:35, 07 Lip 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
lisek
Neurolog
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 10:46, 21 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Kolejna wielbicielka pana E, spogląda znacząco na Olę
H_a bardzo mnie cieszy, że znów coś napisałaś Bardzo mi się podoba Piszesz świetnie nie tylko na wesoło, zaciekawiłaś mnie, już nie mogę się doczekać jak to będzie w siódmym sezonie, dlatego takie teksty strasznie mnie interesują, to jak ktoś widzi tę relację w przyszłości. I mimo, że poważnie, a nawet bardzo poważnie, mi się to podoba. Choć jak pomyślę, że to co ledwo się zaczęło może się skończyć... Mam nadzieję, że jednak zdołają wykrzesać odrobinę szczęścia w tym trudnym związku W tej chwili ta relacja ma taki potencjał, że naprawdę wiele można pokazać.
Wena
Ps. Mam nadzieję, że kolejne części będą pojawiać się błyskawicznie Wystarczy, że Shore każe nam czekać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
GosiaczeQ_17
Proktolog
Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 3357
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina wiecznej młodości Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:29, 21 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
H_a bardzo ciekawe Fajnie przeczytać jakieś alternatywne wizje ich związku
Ta mi się narazie nie podoba Tzn. fajna jest ale jak doprowadzi do nieszczęścia to ja szczęśliwa nie będę
Lubię trudne, smutne historie ale jak się dobrze kończą
NO ale czekam na cd
Pzdr
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuu
Internista
Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 657
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:02, 21 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Ciekawie, mam nadzieję, że house nadrobi zaległości
Wena życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Huddy15
Student Medycyny
Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:18, 21 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Rzadko spotykam historie napisane w tak przemyślany sposób. Wiesz co i jak chcesz napisać. i to co piszesz wchodzi po cichu do serducha i nie ma zamiaru wychodzić ;D
Zazdroszczę wam humanistom piszącym na forum . Nie żebym była dobra w ścisłych ale ze mnie taki mieszaniec , w życiu nie udałoby mi się napisać czegoś takie go jak Ty H_a.
dlatego wolę czytać niż pisać
z Gratulacjami i życzeniami WENY moja skromna osoba
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Huddy15 dnia Pon 15:21, 21 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szpilka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 15 Maj 2010
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:23, 21 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Smutno
Przez jednych nie mogę się odczekać sezonu 7, a przez drugich wolę go nigdy nie zobaczyć. Istnieje za dużo wizji ich związku.
Najbardziej dołujące jest to, że ich związek może wyglądać tak, jak Ty to przedstawiłaś. A ja tak nie chcę Mam nadzieję, że im się uda. W serialu i w Twoim fiku też
Ładnie piszesz. Podoba mi się pomysł i wykonanie. Już nie mogę się odczekać kolejnej części
Pozdrawiam i życzę weny
Szpilka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jessica
Stażysta
Dołączył: 27 Cze 2009
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:10, 22 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Bardzo fajne miło się czyta jeszcze przy tej piosence, ale smutne mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni w następnych częściach, bo oczywiście będą
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
[3]
Student Medycyny
Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:01, 22 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Całkiem inne spojrzenie na Huddy... Nie chciałabym żeby tak się stało w serialu, aczkolwiek tu nie mogę się już doczekać ciągu dalszego. Nowe spojrzenie na sytuację
Spodobało mi się to, że w objętościowo niewielkiej Części I tyle się zmieściło. Nie potrzeba Ci długaśnych zdań żeby zobrazować to co się dzieje. Przynajmniej dla mnie
A no i pomysł z singlem jest całkiem niezły, fajnie się czytało
Weny:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ley
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 4088
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Huddyland. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:48, 23 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
H_a, mój misiaku! *zaciesza*
Aaaah, jak się cieszę, że coś napisałaś.
Moje przeczucie podsunęło mi myśl, żeby odwiedzić dział fików Huddy, a tu proszę znalazł się jeden twojego autorstwa.
Od razu plus za piosenkę.
Zapowiada się interesująco. Cieszę się, że nie jest słodko. Lekko napisane, dobrze się czytało.
Zupełnie inne spojrzenie na związek Cuddy i House'a.
Zobaczymy jak to dalej poprowadzisz. Pierwszą część zaciekawiłaś mnie i nie mogę się doczekać części kolejnej.
Pozdrawiam i życzę Wena!
PS Czy tylko ja nie widzę, ramki z klasyfikacją wiekową?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ley dnia Śro 16:53, 23 Cze 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
House_addict
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 4168
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Toruń Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:25, 23 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Lisku, mam nadzieję, że spełniłam twoje wymagania czasowe. Ja też się ogromnie boję siódmego sezonu, a jednocześnie jestem bardzo szczęśliwa z tego, jak się skończył szósty. Musimy wierzyć w Huddy.
GosiaQ, smutne teksty mają to do siebie, że wielu się nie podobają. Zobaczymy, czy wytrwasz i czy ujrzysz zakończenie tego fika.
Zuu, dzięki, też mam taką nadzieję.
Huddy15, łał, dzięki. Fajnie, że komuś się tak podoba mój tekst.
Szpilka, wiem, dlatego, aby nie zwariować, napisałam własną. Wtedy przynajmniej uświadamiam sobie, że każda ta wizja może mieć tyle wspólnego z prawdą, co moja. Dzięki.
Jessica, a będą, będą, a nawet są. A ta piosenka jest absolutnie wspaniała.
[3], nie ukrywam, że nie lubię pisać tasiemców. Ja czuję, kiedy mam skończyć, bo wiem, co chcę napisać. Ja nie wiem, jak w serialu z tego wybrną, mam tylko nadzieję, że Huddy będzie.
Ley, dzióbasku! Dziękuję, że pilnujesz mnie, już żadne dziecię nie wejdzie tu nieostrzeżone. Cieszę się, że się choć troszkę podobało. Dzięki.
------------------
Kolejna część, nie wiem, czy szczęśliwsza od poprzedniej. Szczęście trzeba odpowiednio dozować, bo jak wykorzystasz całe od razu, to przez resztę życia będziesz cierpieć, mając w pamięci tamte piękne chwile.
|
Część II
- Czy pani dziekan wolno nosić pasek od spodni zamiast spódniczki?
- To nie żaden pasek, to standardowa spódniczka…
- Prostytutki – dokończył za nią House.
- W każdym razie…
- Masz minutkę? – zapytał, mrużąc oczy i uśmiechając się znacząco.
Nic nie odpowiedziała. Przywarła do niego całym ciałem. Jakie to kompletnie popieprzone. Jego usta na jej obojczyku. Przecież to kłamca, chodzi tylko o jedno. Jego palce delikatnie pieściły jej ramiona. To nie ma sensu, musi wiedzieć, bo inaczej to ją zabije. Jego miękkie wargi połączyły się z jej ustami. „Muszę wiedzieć!” – krzyczała bezgłośnie. Jego ręka pod jej ultrakrótką spódnicą.
- Muszę wiedzieć! – wykrzyczała i zamarła, przerażona, że jej myśli wyrwały się na zewnątrz.
- Co musisz wiedzieć? – spytał diagnosta, rozpinając jej bluzkę.
- House, co ty czujesz?
- Czuję twoje perfumy – odpowiedział, nie wiedząc, jaką reakcję wywoła.
- Co, do cholery, do kurwy nędzy, czujesz do mnie! – wrzasnęła, odcinając mu jednocześnie dostęp do jej ciała.
House zamarł, tępo wpatrując się w jej oczy. Co on robi? Przecież umie się zachować w takich sytuacjach. Nie, nie umie. Wiele czasu minęło od ostatniego razu, kiedy wyznawał komuś miłość.
- Musisz zawsze psuć zabawę – rzekł, udając obrażone dziecko.
- Co ty sobie wyobrażasz, że to jakiś cholerny cyrk? Zabawa? Tak?! – Zapięła guziki bluzki i poprawiła ułożenie spódnicy. – To sobie wyobraź, że nie mam ochoty więcej się z tobą bawić!
Trzasnęły drzwi.
***
Znów wszystko spieprzył. A może to tylko chwilowa złość, normalna kłótnia? Coś mówiło mu, że to jednak było naprawdę. Zranił ją, poważnie ją zranił. Przecież już wcześniej mówił Wilsonowi, że czuje coś więcej, że to coś poważnego. Czemu nie mógł się zdobyć na powiedzenie czegoś, co by ją chociaż uspokoiło? Jak to jest – czy on już nie umie nikogo kochać, tylko ciągle pożąda? Czas na zmiany.
***
Cuddy, zawiedziona i rozzłoszczona, wpadła do swojego gabinetu. Zrzuciła buty i usiadła na krześle. Podparła głowę na rękach i siedziała tak przez chwilę, masując sobie skronie. Jej głowa pulsowała bólem. Paskudna migrena nie pozwalała jej myśleć o tym, co przed chwilą się wydarzyło. Postanowiła wziąć chorobowe, zostawić ten cały pierdolony szpital, pracę i… House’a.
***
You ever love somebody so much,
you could barely breathe when you with 'em?
You meet, and neither one of you even know it hit 'em *
***
Diagnosta, podpierając się na lasce, kuśtykał w stronę swojego motoru. Cuddy nie pojawiła się tego dnia w szpitalu. To musiało coś znaczyć. Po tej nieprzyjemnej rozmowie poczuł, po raz pierwszy od tak dawna, że stracił coś ważnego. To uczucie było okropne, a zarazem uświadamiało mu, że nie zatracił podstawowych ludzkich odruchów i uczuć. Uświadamiało mu, że potrafi kochać, ale nie umie tego w żaden sposób pokazać.
***
Ubrana w powyciąganą bluzkę Cuddy bawiła się z Rachel. Mała, łaskotana przez mamę, śmiała się donośnie. Nagle jej wesoły chichot zagłuszył dźwięk pracującego silnika. Kobieta pogłaskała małą po główce i podała jej fioletowego słonika wypchanego pluszem, po czym wstała i wyjrzała przez okno, wyglądające na ulicę. Zauważyła wysokiego mężczyznę w kasku, opierającego się na lasce. Ten chyba ją dostrzegł, bo momentalnie przerwał kontakt wzrokowy, wsiadł na motor i uruchomił silnik. Cuddy złapała się na tym, że mimowolnie pomachała mu na pożegnanie.
*Eminem ft. Rihanna I love the way you lie
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez House_addict dnia Śro 12:45, 07 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ley
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 4088
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Huddyland. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:47, 23 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
*biegnie*
zaklepuję! *krzyczy zdyszana*
skomentuję jutro, bo dziś nie dam rady, literki na klawiaturze zlewają się przed oczami.
E: Już jestem.
H_a, świerszczyku.
Rzeczywiście potrafisz pisać nie tylko wesołe fiki.
Podobało mi się, a jak! ;]
Dialog był dobry. Moim zdaniem oddałaś w nim dobrze odczucia Cuddy, że po prostu wcieliłam się w nią przez chwilę i doświadczyłam tych samych emocji co ona.
W tym momencie nienawidzę House'a. Całym sercem go nienawidzę.
Strasznie szkoda mi Cuddy, mogę tylko sobie wyobrazić jak jest jej ciężko. Chciała być szczęśliwsza, zerwała z Lucas'em, jest z House'em, a to wszystko przyniosło negatywne skutki.
Czekam na dalsze rozwinięcie akcji i mam nadzieję, że House zrozumie, że źle postępuję nie okazując swoich uczyć do Lisy.
Pozdrawiam i miziam.
Ley
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ley dnia Czw 15:35, 24 Cze 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
[3]
Student Medycyny
Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:03, 23 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Wiedz, że czytam, tylko nie wiem jak skomentować...
Wiem tylko, że przeczytam część następną.
Weny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
GosiaczeQ_17
Proktolog
Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 3357
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina wiecznej młodości Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:32, 24 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
No widzę, że akcja się rozwija Jak narazie bardzo mi się podoba Bo Huddy musi być skomplikowane I raczej doczekam do ostatniej części Jaka by nie była Taka już jestem
No to ja czekam na następną część
Pzdr
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szpilka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 15 Maj 2010
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:35, 24 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam wczoraj, ale nie miałam siły, żeby napisać coś w miarę sensownego. Tak więc piszę teraz.
W dalszym ciągu mi się podoba. Ładnie napisany dilog. Żal mi Cuddy Poświęciła dla niego wszystko i praktycznie została z niczym. House niekiedy jest zabawny w tym co robi i jak postępuje. Jego nieporadność można nawet uznać za uroczą i śmieszną. Ale potrafi też być ogromnym dupkiem. Tak jak w tej chwili. Nieraz nie powinien mówić nic, powinien przemilczeć pewne uwagi zamiast odpowiadać w idiotyczny sposób. Tylko, no właśnie, wtedy nie byłby House'm. Bo on, tak jak to pokazałaś na końcu, niby chce, ale jednak nie może. Nie ma żadnego konkretnego powodu, aby nie chcieć. Nie, bo nie. Cały House ze swoim głupim charakterem. Ładnie to pokazałaś.
Oczywiście czekam na ciąg dalszy i mam nadzieję, że House się jednak opamięta.
Pozdrawiam i życzę weny
Szpilka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
OLA336
Narkoman
Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:57, 03 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Ty wiesz, że ja wiem, że ty wiesz, że ja kocham Eminema? Wiem, pomieszałam
I ja wiem, że ty wiesz, że ja wiem, że ty też go kochasz? To by było na tyle, jeśli chodzi o komentarz…
Przed skomentowaniem twojego fika, włączyłam sobie piosenkę, która jest w twoim tekście i sobie ją przesłuchałam W sumie nie wiem, dlaczego to zrobiłam, ale zrobiłam…
Zastanawiałaś się, czy oddałaś nastrój piosenki… Ze 100% pewnością mogę śmiało napisać, że TAK! Świetnie to zrobiłaś W tym, że świetnie oddałaś nastrój piosenki, utwierdził mnie już na samym początku ten fragment:
House_addict napisał: |
Każda minuta spędzona z House’em była zarówno największym szczęściem, jak i torturą. Widziała, że coś jest nie tak, choć on mówił, że wszystko jest w porządku. Ale to wszystko było takie sztuczne! |
Ten cytat świetnie pasuje do refrenu utworu Lepiej się tego nie dało ująć, poważnie Cieszę się, że wstawiłaś ten refren akurat po tym fragmencie tekstu, chociaż na początku uważałam, że źle zrobiłaś i że w tym miejscu, powinien znaleźć się zupełnie inny fragment piosenki Jednak po dłuższym zastanowieniu, stwierdziłam, że dokonałaś słusznego wyboru
Natomiast w drugiej części, nie wiem dlaczego, ale:
House_addict napisał: |
- Czy pani dziekan wolno nosić pasek od spodni zamiast spódniczki?
- To nie żaden pasek, to standardowa spódniczka…
- Prostytutki – dokończył za nią House.
- W każdym razie…
- Masz minutkę? |
Strasznie podoba mi się ten fragment, chociaż nie lubię takiego House’a… Miałabym mu ochotę w tym momencie przywalić… Ale jest coś takiego w tym fragmencie, że po raz kolejny stwierdzam, że świetnie oddałaś klimat i nastrój piosenki
Jest jeszcze kilka fragmentów, które świetnie pasują do tej piosenki, a ta piosenka do nich
Tak odbiegając od utworu Eminema, to strasznie mi się podoba wkurzona i klnąca Cuddy Urzekło mnie to I stwierdzam, że lubię ją taką
Ten fragment również bardzo mi się podoba
House_addict napisał: |
Cuddy złapała się na tym, że mimowolnie pomachała mu na pożegnanie. |
Jest na niego zła, wręcz wściekła, a mimo wszystko byłaby mu w stanie wszystko wybaczyć… Jest taką kobietą, którą całkiem zaślepiła miłość… to jest czasami bardzo piękne, a czasami bardzo smutne i przykre i nie prowadzi do niczego dobrego
Tak się zastanawiam, czy piosenka miała być dodatkiem do tego fika, czy na podstawie tej piosenki zaczęłaś pisać tego fika?
Czekam na ciąg dalszy i mam nadzieje, że w następnych częściach również ukażą się fragmenty utworu Eminem, które idealnie podkreślą sytuację tych dwoje tak, jak to robiły do tej pory
Kurcze, jak ja dawno nie pisałam komentarzy… mam nadzieję, że coś z niego zrozumiesz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ley
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 4088
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Huddyland. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:14, 03 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Droga H_a!
Bardzo chciałabym zobaczyć kolejną część.
Więc pytanie, kiedy kontynuacja?
Pozdrawiam, miziam, smyram i inne takie.
Ley.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agnes
Immunolog
Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:42, 03 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
H_a, cudowtwórco ty mój!
Wiesz, że mi się podobało
House jak House, ten dialog z Cuddy... Ultrakrótka spódnicza to zdecydowanie najlepsze, co mogło się zdarzyć. Tak, zdecydowaie czas zmienić to, że Gregg czuje tylko pożadanie. Tylko jak? Nie będę się wysilać i myśleć, zostawiam to tobie
Cuddy machająca mu na pożegnanie. Ale mi się romantycznie zrobiło. I to bardzo, ale to bardzo dobrze. Przynajmniej dla mnie.
Wena!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
House_addict
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 4168
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Toruń Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:05, 07 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | To jest jakaś zgubna tendencja. Postanowiłam zakończyć tego fika. Piszę coraz krócej. 'Logika psychiatryka' miała siedem części, 'Nie czyń drugiemu...' - pięć, a ta tylko trzy. Może w końcu napiszę jakąś miniaturkę? Po prostu czuję, że opowiadanie powinno kończyć się w tym momencie. Dziękuję tym, którzy czytali oraz tym, którzy czytali i komentowali mojego fika.
Ley, mój ty ziomalu kochany! Dziękuję ci, że tak się wczułaś w mojego fika, że nie boisz się powiedzieć, co myślisz.
[3], nie wiem, czy dobrze zrozumiałam twój komentarz, w każdym razie bardzo za niego dziękuję.
GosiaQ, masz rację, Huddy po prostu musi takie być. Inaczej to juz nie byłoby to samo. No to doczekałaś.
Szpilka, przeczytaj ostatnią część i zobacz, czy udało mi się trafić w twój gust. Nie starałam się specjalnie, żeby tak było, ale chyba jednak coś tam pasuje.
Olu, dziękuję ci za twojego przyjaznego tasiemca (komentarz) i za to, że kochasz Eminema tak samo, jak ja (a może nawet bardziej).
Agnes, miałaś rację, czas na zmiany. A co do ultrakrótkich spódniczek - ja absolutnie je uwielbiam! |
Część III
Dla Ley, która z dobroci serca albo przywiązania jest ciągle przy mnie.
Woda kapała co parę sekund z rozregulowanego kranu. Rachel nie spała, tylko przysłuchiwała się nowemu dźwiękowi. Nagle do kapania przyłączył się inny dźwięk. Ktoś wszedł do domu. Intruz potrącił po drodze parę butów. Chodził jakoś dziwnie – jeden krok był bardziej stanowczy, drugi można było rozpoznać po szuraniu podeszwy po dywanie. Jakby coś mu nie pozwalało normalnie się poruszać. Dziewczynka ujrzała zarys postaci. Człowiek, który wtargnął do domu, trzymał się za nogę i kuśtykał. Mimo niepełnosprawności poruszał się całkiem szybko i już po chwili znalazł się przy łóżeczku Rachel. Mała już miała zacząć protestować, używając swojego donośnego głosu, ale ciepłe ręce pogłaskały ją po policzku.
- Hej, różowy pasożycie – szepnął nieznajomy gość. Dziewczynka uśmiechnęła się - chyba rozpoznała intruza i próbowała dosięgnąć jego nosa. – Chcesz mi powiedzieć, co się dzieje z twoją mamą?
- Mama – odpowiedziała delikatnie.
- Tak, mama. To co, masz jakieś pomysły? – Spojrzał na małą uważnie, ale zaraz zrezygnował. Co on w ogóle robi? Do reszty zwariował. Jak dziecko ma mu pomóc rozwiązać dorosłe problemy? W ogóle nie wiedział po co tu przyszedł. Uważał, że trochę dziwnie jest wchodzić do czyjegoś domu w środku nocy, gdy nie ma się w tym żadnego celu. Poczuł silny ból nogi, więc postanowił przysiąść na krześle stojącym przy kojcu. Pasożyt, uspokojony miarowym oddechem gościa, zasnął w ciągu kilku minut. House łyknął parę tabletek ibuprofenu i poczuł się tak zmęczony, że nie trudził się wstawaniem z krzesła i zapadł w spokojny sen.
***
You swore you'd never hit 'em, never do nothing to hurt 'em
Now you're in each other's face spewing venom in your words when you spit 'em
You push, pull each other's hair, scratch, claw, bit 'em
Throw 'em down, pin 'em
***
Cuddy była poprzedniego dnia tak zmęczona, że zdołała tylko zmusić się do umycia zębów i szybkiego prysznica, zanim padła na łóżko ubrana tylko w przydługi podkoszulek. Powinna była zająć się czytaniem szpitalnych dokumentów, które jak zawsze były do przeglądnięcia ‘na przedwczoraj’. Obudziła się godzinę wcześniej niż musiała, ale stwierdziła, że musi się zająć tymi papierami. Po wciągnięciu na siebie bielizny wykonała zestaw rozciągających ćwiczeń , następnie przeszła do zagotowywania wody, by uświadczyć błogosławionych właściwości porannej kawy. Przypomniała sobie, że powinna zajrzeć do córki. Jakże wielkie było jej zdziwienie, kiedy znalazła tam jeszcze jedno, tylko trochę za duże, dziecko. Już miała krzyczeć, ale pomyślała, że nie warto straszyć córki dla takiego głupka. Tak więc podeszła do House’a, potrząsnęła nim i na pół śpiącego praktycznie wywlekła z pokoju. Popchnęła go na kanapę, zamknęła drzwi od pokoju małej i zabrała się do roboty.
- House! Co ty tu, do jasnej cholery, robisz?
- Śpię, więc mogłabyś sobie podarować wrzeszczenie mi prosto do ucha – odpowiedział, mając nadal przymknięte powieki. – Która godzina?
- Piąta, to może mi powiesz…
- Piąta?! Czy ciebie kobieto już kompletnie pogięło? Nie wstałem tak wcześnie od czasu… właściwie nigdy.
- Co robisz w moim domu?
- Przyszedłem się przywitać. Dzień dobry.
- Byłeś tu całą noc? – spytała już trochę spokojniejszym głosem Lisa. – Po co?
House w końcu otworzył oczy i postanowił ciągnąć tę rozmowę dopóki Cuddy sobie czegoś nie uświadomi.
- W sumie to nie wiem, przechodziłem obok twojego domu.
- Tak, widziałam cię wieczorem na motorze. – Przypomniała sobie jak się wtedy poczuła i zamilkła na chwilę.
- Widziałaś mnie?
- Trudno nie usłyszeć takiego hałasu. – Administratorka znów zaczynała się denerwować. – House, po co tu naprawdę przyszedłeś? – „Powiedz, że przeprosić, powiedz, że przeprosić”, błagała w myślach, nienawidząc siebie.
- Pogapić się na ciebie w samej bieliźnie. – Diagnosta stwierdził, że zabawniej będzie, jak ją uświadomi.
- Nigdy nie zoba… - zaczęła Cuddy i zdała sobie sprawę, że jest w bieliźnie. – Ty jebany zboczeńcu! Nie mogłeś mi wcześniej powiedzieć?
- Nie, bo jestem ‘jebanym zboczeńcem’ – zripostował.
- Czy ty nie możesz być choć raz poważny? Nie możesz się zachowywać jak dorosły? – pytała, jednocześnie owijając się kocem.
- A czy choć raz nie możesz odpuścić i się przez chwilę zabawić? Cieszyć się życiem?
- Bardzo dobrze bawię się bez ciebie – wrzasnęła.
- Ale ze mną bawisz się jeszcze lepiej – powiedział, wstając i chwycił delikatnie jej podbródek. Nagle rozległ się dźwięk, zwiastujący zagotowanie wody.
- Muszę… iść zaparzyć kawę – rzekła słabym głosem.
- To przynieś od razu dwie – powiedział House, ale nie rozkazującym tonem.
Po jakiejś minucie Cuddy przyszła do salonu, niosąc dwa kubki świeżo zaparzonej kawy. Postawiła je na niskim stoliku i usiadła obok House’a na kanapie. Nie chciała jak dziecko udawać obrażonej, chociaż obojętność kochanej osoby bolała.
- No i co, musimy wszystko załatwiać krzykiem, czy możemy spokojnie porozmawiać? – Jego głos wydawał się tak opanowany, jak nigdy wcześniej. Lisa zaczęła w myślach panikować. – Pytałaś się o coś w szpitalu, a ja zachowałem się jak dupek, wiem. Ale ty też musisz poczekać. Cały czas dawałaś mi sprzeczne znaki, odpychałaś od siebie, a teraz tak nagle…
- Minął miesiąc, House – szepnęła. – Czy zawsze musisz być taki uparty?
- Nie wiem – odpowiedział cicho.
so lost in the moments when you’re with ‘em
Przytuliła się do niego i pocałowała delikatnie w skroń. Odpowiedział jej znacznie gwałtowniejszy pocałunek, ich usta znów się odnalazły. Tęskniące za sobą wargi splatały się w gorącym uścisku, oddającym żar ich uczuć. Zatraceni w sobie, na pół szczęśliwi, na pół zmartwieni, gubili własne myśli w wyścigu oddechów.
Maybe our relationship isn't as crazy as it seems
Maybe that's what happens when a tornado meets a volcano
All I know is I love you too much to walk away though*
* Brak trzech gwazdek przed tymi tekstami jest celowy.
Eminem ft. Rihanna – I love the way you lie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
OLA336
Narkoman
Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:13, 07 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Dlaczego koniec? Będę płakać zaraz!
Scena House i pasożyt… znaczy… House i Rachel jest super Ale House ma rację naważył sobie piwa, to teraz musi je wypić Podoba mi się, że dokładnie wszystko opisujesz (a spróbuj mi napisać, że można jeszcze bardziej! Ja nawet tak nie dałabym rady tego opisać )
„- Przyszedłem się przywitać. Dzień dobry.”
Jaki miły i wychowany
„- Trudno nie usłyszeć takiego hałasu”
Co ona ma do mojej Hondy? o.O
I jest moja kochana Cuddy, która przeklina
Pięknie! Znowu trafnie dobrane fragmenty piosenki (masz szczęście ) i wiesz co? Chyba msz rację, że to powinno tak się właśnie zakończyć Cieszę się, że nie przyszedł, że nie rzucił się jej w ramiona i powiedział: „Kocham cię”. Tak jest dobrze a nawet bardzo, bardzo, bardzo dobrze
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez OLA336 dnia Śro 16:07, 07 Lip 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
daritta
Ginekolog
Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 2185
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Leszno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:07, 07 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Bardzo mi się podoba.!
Wspaniale oddajesz uczucia Cuddy i House'a
Na początku było mi tak szkoda Lisy i byłam zła na Grega,ale po tej części już mi to minęło ;d
Ciekawa wizja ich związku,ale mam nadzieję,że House nie będzie takim dupkiem,jak w drugiej częśći i że im się ułoży. Tak jak u ciebie
Pozdrawiam i wena życze na kolejne ficki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
[3]
Student Medycyny
Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:41, 07 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
<b><I> Ty jebany zboczeńcu!</i></b> Ostrra Cuddy, like that
<i><B>Przytuliła się do niego i pocałowała delikatnie w skroń. Odpowiedział jej znacznie gwałtowniejszy pocałunek, ich usta znów się odnalazły. Tęskniące za sobą wargi splatały się w gorącym uścisku, oddającym żar ich uczuć. Zatraceni w sobie, na pół szczęśliwi, na pół zmartwieni, gubili własne myśli w wyścigu oddechów. </b></i>
uwielbiam opisy...
To jest takie "realne", w sensie Twoje postacie, zachowania, dialogi.
Przeczytałam ten fick od początku do końca "na raz" i z pewnością ląduje on na liście ulubionych
Weny na przyszłość
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
GosiaczeQ_17
Proktolog
Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 3357
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina wiecznej młodości Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:25, 08 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Już koniec? Ale za to jaki
I teraz z pełną świadomością oświadczam, że ten fick jest świetny i całkowicie przypadł mi do gustu Bo to, że świetnie piszesz to wiadome Nic by tego nie zmieniło Nawet to, że nie spodobałby mi się jakiś Twój ff
Życzę Ci dużo Weny, żebyśmy tu za niedługo mogli podziwiać kolejnego tak wspaniałego ficka
Pzdr
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szpilka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 15 Maj 2010
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:01, 08 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Oj, przeczytałam to już wczoraj i zostawiłam, żeby skomentować później. A później, jak to u mnie bywa, zapomniałam i dopiero teraz mnie oświeciło.
Hm... czy trafilaś w mój gust? Nie wiem, o co Tobie konkretnie chodziło. Przyznam, że lubię relację House-Rachel, więc początek jest dla mnie cudowny. Potem jest Cuddy z charakterem, czyli to co lubię. Na końcu szczęśliwe zakończenie, za tym również przepadam. Jeśli mówiłaś o czymś z tego to tak, trafiłaś w mój gust.
Uwielbiam słowo pasożyt w ustach House'a. Poza tym ten zwrot kojarzy mi się bardzo dobrze i przywołuje miłe wpomnienia, więc masz w moich oczach plus. A jeszcze różowy pasożyt Fantastycznie.
Przeklinająca kobieta zawsze zwraca na siebie uwagę. Zbudowałaś tymi zwrotami jej osobowość. Pokazałaś ją jako silną i pewną siebie kobietę. To dokładnie tak samo, jak ja ją widzę. Przyznanie Cuddy racji, przez House'a, jako że on jest jebanym zboczeńcem mogłabym określić słowem mistrzowska. Mimo że ja sama aż takich ostrych słów w jej usta, akurat w takiej sytuacji, bym nie włożyła. Ale jak pisałam już chyba dwa razy, właśnie to buduje jej silny charakter.
House w końcu się opamiętał i do niej przyszedł. W pewnym sensie wszystko jej wytlumaczyl. Pokazał jej swoj punkt widzenia. Mam nadzieję, że nauczy się zawsze o tym mówić, ale to tylko taka dygresja do serialu.
No i szczęśliwe zakończenie. Jak już pisałam, lubię je. Choć smutne fiki też lubię... No, happy endy do mnie trafiają, więc ogólnie mi się podoba. Własnie dlatego żałuję, że to już koniec, ale chyba coś kiedyś wspominałaś, że nie lubisz tasiemców A poza tym, jeśli czujesz, że powinnaś to zakończyć akurat w tym miejscu to najlepiej to zrobić.
Pozdrawiam i życzę kolejnych ciekawych pomysłów
Szpilka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cutthroat_Bitch
Pacjent
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wiesz, że to ja? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:26, 09 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Pozwól, że ja nie wrzucę 150 emotek, nie zacznę piszczeć z radości bo napisałaś. Przeczytałam opowiadanie. Jedyne co mi się podobało w nim to piosenka.
Mam też dziwne wrażenie, że Twoja Cuddy jakby troche była odzwierciedleniem Ciebie. Ale to tyko takie...subiektywne odczucie. Pewnie nieprawdziwe. Według mnie za dużo jej przesłodzonych emocji, za bardzo skupiłaś się na niej. Jak dla mnie.
Nie podobało mi się ( i pewnie zaraz obrzucisz mnie stosem wyzwisk, bo śmiem powiedzieć "nie podoba mi się")
Właśnie to mi się w tej pracy nie podoba. Niemniej życzę weny. Może następne Twoje dzieło bedzie czymś bardziej...zjadliwym.
No to teraz czekam na atak.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cutthroat_Bitch dnia Pią 11:27, 09 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
House_addict
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 4168
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Toruń Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:43, 09 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Dziękuję Ci, C_B za subiektywną ocenę mojej pracy. Rozumiem, że podejście Cuddy może ci się nie podobać, w sumie sama miałam takie odczucie, że może trochę przesładzam. Chciałam ją pokazać jednocześnie z tej ostrej i tej kobiecej strony. Możliwe, że mi się nie udało - według ciebie. Pozwól jednak, że będę też brać pod uwagę opinie pochlebne tudzież miłe, gdyż mam do tego pełne prawo i mogą być tak samo szczere i prawdziwe, jak twoja.
Powiem Ci, że trafiłaś w sedno - Cuddy w tym fiku była moim larum, wyrzuceniem złych emocji. Myślę jednak, że napisanie fika, aby osiągnąć katharsis grzechem jeszcze nie jest. Mam prawo to zrobić i dzięki temu fikowi czuję się o wiele lepiej. To drugi smutny fik, jaki napisałam, a pierwszy jeśli chodzi o fandom House'a.
Proszę cię tylko o jedno - zastanów się, droga Użytkowniczko, co robisz, bo świadomie wystawiasz się na atak i prowokujesz, pisząc: "No, to teraz czekam na atak". Na Gadu-Gadu możemy rozmawiać inaczej, zwłaszcza, że tam mnie obrażasz, a tu krytykujesz. Tu leży pies pogrzebany! Bo ty chyba po prostu nie widzisz rozdźwięku między obrażaniem, a krytykowaniem. Na Gadu-Gadu mnie obraziłaś, a tu skrytykowałaś.
Weź sobie czasem do serca, co mówią inni ludzie.
Dziękuję za opinię.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|