|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nimfka
Reumatolog
Dołączył: 15 Lis 2008
Posty: 1444
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:06, 08 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
trochę pokręcone ale fajne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
kiciak100
Gastroenterolog
Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:21, 08 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Pinky napisał: | Sporo błędów językowych, Wilson jest sztuczny.
bardzo pokręcona fabuła, ale w końcu wywnioskowałam o co chodzi. Domyślam się o jaki efekt ci chodziło i chyba Ci... nie wyszło. Na pewno mogłaś to przedstawić o wiele lepiej.
Liczyłam na coś mocnego. Przykro mi, ale się rozczarowałam. |
No niestety, ostrzegałam na początku, że mistrzem sztuki pisania nie jestem. Pomimo wszystko dziękuję za szczerość.
Syśka napisał: | Kiciak, ważna rada! Zanim coś wkleisz daj do przeczytania chociaż dwóm osobom, a wtedy może uda się uniknąć niezamierzonych błędów! |
Wezme pod uwage Niestety nie mam komu pokazywać, ale może kogoś odnajdę.
Sarusia napisał: | Albo pisz w Wordzie - podkreśla literówki (tylko uważaj na Mouse'a!). |
Dobra uwaga Bo rzeczywiście część piszę w notatniku, bo na drugim komputerze nie mam Office'a i czasami zapominam wkleić żeby sprawdził literówki. Postaram się pamiętać.
Co do "zabawy kulkami"... No nie wiem co powiedzieć, jakoś tak wyszło, nie skojarzyłam jak pisałam...
No i dziękuję wszystkim za opinie (te negatywne również, dużo mi dają, staram się unikać wytykanych mi błędów)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:19, 08 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Hm... wrażenia po przeczytaniu zaczynam mieć podobne jak po obejrzeniu odcinka "No Reason"..
Zgadzam się z poprzedniczkami, że powinnaś przeczytać to po napisaniu drugi raz, sprawdzić i popoprawiać, czy nie ma takich samych wyrazów blisko siebie, czy są odpowiednio plastycznie opisane sytuacje itd. Ale nie przejmuj się, najważniejsze to chcieć i próbować , bo ćwiczenie czyni mistrza .
Pomysł masz świetny, znikający Wilson, House'owy sen, zwykły urlop 14 w porównaniu z tajemniczym zniknięciem całego zespołu.. naprawdę ciekawe . A gdyby to jeszcze trochę dopracować, byłoby naprawdę dobre . Mi się podoba, szczególnie ta konsternacja House'a w zetknięciu ze zjawiskami, których nie rozumie :lol;, więc czekam na cd.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dr. paula
Ratownik Medyczny
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:47, 08 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Rozsiadł się wygodnie w fotelu i zaczął bawić się swoimi kulkami. |
*za wszelką cenę stara się utrzymać powagę*
*pęka*
buhahahahahahaha! swoimi KULKAMI
niezłe, niezłe
no to się wyjaśniło co z Foremanem i 13, tylko ciekawe gdzie reszta? no i te housowe zwidy czy coś tam.
hi hi:D czekam cd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
minnie
Internista
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:49, 08 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Rozsiadł się wygodnie w fotelu i zaczął bawić się swoimi kulkami. |
Ok, postaram się zachować powagę, jestem dorosła, więc będę poważna....Nie, nie wychodzi, OMG śmieję się jak głupia
Bardzo fajne
Trochę mnie intryguje, o co chodzi.
Pozdrawiam i Czekam na ciąg dalszy
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez minnie dnia Nie 21:53, 08 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kiciak100
Gastroenterolog
Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 7:30, 09 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
amandi napisał: | Ale nie przejmuj się, najważniejsze to chcieć i próbować , bo ćwiczenie czyni mistrza . |
Pozytywne nastawienie, to mi sie podoba Dzieki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
runiu
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów Wlkp. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:36, 09 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Pomysł mi się spodobał, trochę pokręcony, ale fajny. Czyżby halucynacje, a może spisek? Co do błędów, to wykładowcy ciągle powtarzają, że czytają prace gdzie "rzecz" jest przez "ż".
Czekam na cd.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:00, 09 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Kiciaku, a kiedy CD?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kiciak100
Gastroenterolog
Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:22, 09 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
CD będzie jak skończę pisać, a mam troche pracy teraz (szkoła ), ale zapewne w tym tygodniu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kiciak100
Gastroenterolog
Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:20, 14 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Krótsza część, ale nie miałam ostatnio czasu, żeby napisać dłuższą |
Cuddy otworzyła usta ze zdziwienia.
- Skąd ty... podglądasz mnie w moim domu?!- Cuddy była oburzona, jednak część niej uznało zachowanie House'a za pociągające.
- Czasem- odpowiedział z przekąsem- Kto by się powstrzymał przy twoich... warunkach?
Cuddy uśmiechnęła się. Schlebiały jej komplementy House'a, nawet jeśli były niestosowne.
- Zajmij się lepiej pracą. I jeszcze dzisiaj założę żaluzje w oknach.
- Nie odbieraj dzieciom z Sudanu źródła wody! Nie każ ich na śmierć z pragnienia!- protestował House, stukając laską w podłogę.
- Dorośnij, może wtedy porozmawiamy o czymś dla dorosłych- powiedziała Cuddy puszczając oko do diagnostyka, po czym wzięła stertę dokumentów leżącą na biurku i wyszła ze swojego gabinetu.
House został jeszcze chwilę w środku, analizując jej ostatnie słowa. "Czyżby to była jakaś zachęta do czegoś więcej? A może po prostu się ze mną drażni?" Nie wiedział dokładnie, co ma na ten temat myśleć i to go denerwowało. Dookoła niego działy się najdziwniejsze rzeczy, a jego bardziej obchodziło to, co może znaczyć puszczone do niego przez Cuddy oko. Postanowił już nad tym więcej nie myśleć i udał się do stołówki na umówiony wcześniej z Wilsonem lunch.
*
- Ten pan za mnie zapłaci- rzucił House wskazując na Wilsona, kiedy wydająca jedzenie na stołówce kucharka poprosiła o zapłatę.
- Oczywiście...- odparł zrezygnowany onkolog i wyciągnął z kieszeni pieniądze.
- Hmm, masz nowy portfel. Czyżbyś znalazł nową miłość?- mówił House, przegryzając kupione przed chwilą frytki.
- Nie House, nie znalazłem nowej miłości. Mój stary po prostu się zniszczył, ale ty zawsze musisz szukać jakiegoś głębszego znaczenia wszystkich otaczających cię przedmiotów.
Dotarli do stolika i usiedli wygodnie w krzesłach, stawiając tace z posiłkiem na blacie.
- To jak? Wyjaśniło się już twoje tajemnicze zniknięcie podwładnych?- Wilson próbował poprowadzić rozmowę w innym kierunku niż do tej pory.
- Ty... zmienisz temat! Czyli naprawdę kogoś sobie znalazłeś!
Wilson nie miał pomysłu co odpowiedzieć. Wiedział, że jeżeli zaprzeczy to i tak House będzie miał swoją teorię na temat nowego romansu. Przed wyjaśnieniami uratował go dźwięk telefonu. Dzwoniła Cuddy.
- Słucham?- powiedział z ulgą.
- Jest z tobą House?
- Tak Elaine, oczywiście, że możesz przełożyć godzinę wizyty!- Wilson starał się brzmieć naturalnie. Miał już w tym pewną wprawę.
- Bardzo dobrze! Zatrzymaj go ze sobą najdłużej jak potrafisz! Mam małe opóźnienia...
- Dobrze... przepraszam cię, ale nie mam ze sobą swojego terminarza. Mogę do ciebie zadzwonić za jakąś godzinę i wtedy ustalimy godzinę? Tak? W porządku, do usłyszenia!
House spojrzał na przyjaciela spod oka.
- Mówisz do pacjentki "do usłyszenia"? I od kiedy nie masz przy sobie terminarza?
Wilson postanowił wykorzystać podejrzenia House'a na temat nowej kochanki i tym samym odciągnąć go od właściwego tematu swojej rozmowy telefonicznej. Musiał to jednak zrobić bardzo ostrożnie, by przypadkowo nie pokierować przyjaciela na właściwy trop.
- Do prawie wszystkich pacjentów mówię "do zobaczenia". Elaine nie jest wyjątkiem.
- Nie wyjaśniłeś jeszcze rzekomego braku terminarza, którego MASZ przy sobie w swojej teczce- House nie odpuszczał, a Wilson dokładnie realizował to, co zaplanował.
- To nie... dobra, złapałeś mnie House. To nie była rozmowa w celu przełożenia wizyty. Miałem odwiedzić ją dzisiaj w domu. Jest bardzo samotna, chciałem tylko pomóc...
- No nie... ty kłamiesz! I to prosto w oczy!- House był oburzony i zadowolony jednocześnie z wykrycia blefu przyjaciela.
- To co mam ci powiedzieć? Jak zaprzeczam, mówisz, że kłamię. Jak potwierdzam- robisz to samo!
House spojrzał na Wilsona spojrzeniem "Wiem co tu jest grane" i wstał od stolika.
- House! Gdzie idziesz? Nawet nie zjadłeś swojej części lunchu, nie wspominając już o mojej!- onkolog próbował rzutem na taśmę zatrzymać przyjaciela przy sobie.
- Idę powiedzieć pewnej pani administrator, że jej przyjaciel nie potrafi zachować tajemnicy. I poza tym jest kiepskim aktorem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pinky
Ratownik Medyczny
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice Częstochowy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 14:21, 14 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
kiciak100 napisał: | -Zajmij się lepiej pracą. I jeszcze dzisiaj założę żaluzje w oknach.
- Nie odbieraj dzieciom z Sudanu źródła wody! Nie każ ich na śmierć z pragnienia!- protestował House, stukając laską w podłogę. |
eee... a co Sudan ma do żaluzji???
Wyłapałam parę interpunkcyjnych, ale widzę poprawę. Chyba w końcu wyciągnęłaś słownik i to mnie cieszy. Tak trzymaj!
Rozmowa Wilson - House jest prowadzona jakby na siłę, bardzo sztuczna, nie podoba mi się.
Pisz dalej, mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Pinky dnia Sob 14:28, 14 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
dr. paula
Ratownik Medyczny
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:06, 14 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Wg mnie najlepsza część. Ale jeszcze sporo rzeczy trzeba dopracować
Rozmowa House;a z Wilsonem moim zdaniem n ie była zła- wyszła ci nawet fajnie Wilson nie umie kłamać- to oczywiste! no chyba, że to House'a się nigdy nabrać nie da!
Życzę weny *
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:34, 14 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Cieszę się, że się nie poddałaś i piszesz!
Bo czuć naprawdę ciekawy pomysł.
Czyli jednak Cuddy i Wilson mu "zabrali" kaczuszki? Czy knują inny spisek? Ale by było fajnie
Kilka błędów interpunkcyjnych i stylistycznych, ale zgadzam sie z Pinky - jest poprawa. Super!!
kiciak100 napisał: |
- Dorośnij, może wtedy porozmawiamy o czymś dla dorosłych
|
Podoba mi się to zdanie
kiciak100 napisał: |
Nie wiedział dokładnie, co ma na ten temat myśleć i to go denerwowało. |
No... Mogę to sobie wyobrazić Gregory-zawsze-muszę-wszystko-wiedzieć-House i taka zagadka... musiało być fajnie
kiciak100 napisał: |
- Ten pan za mnie zapłaci- rzucił House wskazując na Wilsona, kiedy wydająca jedzenie na stołówce kucharka poprosiła o zapłatę.
|
Och, to takie oczywiste
kiciak100 napisał: |
- Idę powiedzieć pewnej pani administrator, że jej przyjaciel nie potrafi zachować tajemnicy. I poza tym jest kiepskim aktorem. |
Dobreee
Pinky, Sudan i żaluzje, to metafora taka! Chyba...?
No w każdym razie ja to zrozumiałam tak, że Cuddy ma nie zabierać House'owi tego, co bardzo cenne (pewnych... nazwijmy to "widoków" ), tak cenne jak dla Sudanu woda! Dobrze zrozumiałam?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sarusia dnia Sob 17:35, 14 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
kiciak100
Gastroenterolog
Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:38, 14 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Dobrze zrozumialas, Sarusia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:32, 14 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
to ja tak samo zrozumiałam , mam plusa . Mi się podobało, część już bardziej dopracowana (taka drobna uwaga: nie powtarzaj takich samych wyrazów blisko siebie, lepiej używać synonimów, jeśli już , np. w jednym zdaniu miałaś dwa razy słowo "godzina". Można było napisać, że "zadzwonię za jakiś czas (albo niedługo, albo np. trzy kwadranse) i dopiero wtedy ustalimy godzinę".). Jak dla mnie rozmowa House-Wilson była fajna , bieedny Jimmy , jak on się wkopał na obydwu frontach! U Cuddy - bo, oczywiście, jak dobrze mu szło z kłamaniem, to na ostatnim zdaniu musiał się wyłożyć i ją zdradzić. U House'a - bo facet ma nowy dowód do kolekcji o sfabrykowaniu jego urojeń . Ciekawe, jak to się rozwinie. Szczególnie po tej dwuznacznym droczeniu się Grega z Lisą . Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kiciak100
Gastroenterolog
Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:35, 18 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Pinky napisał: | Wyłapałam parę interpunkcyjnych, ale widzę poprawę. Chyba w końcu wyciągnęłaś słownik i to mnie cieszy. Tak trzymaj! Pisz dalej, mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej. |
Dziękuję Nie spodziewałam się takiej oceny
dr. paula napisał: | Wg mnie najlepsza część. Ale jeszcze sporo rzeczy trzeba dopracować |
Wiem, że trzeba dopracować, ale jak widać ciągle się rozwijam
ps. nie spodziewałam się, że może to być najlepsza część
Sarusia napisał: | Cieszę się, że się nie poddałaś i piszesz! |
Hah, ja sie nigdy nie poddaję
amandi napisał: | taka drobna uwaga: nie powtarzaj takich samych wyrazów blisko siebie, lepiej używać synonimów |
Wiem, ciągle się na tym łapie, nawet na polskim w wypracowaniach różnych... ale będę z tym walczyć!
I dziękuję wszytskim za opinie Biorę je sobie do serca i jak będę mieć czas- napiszę kolejną część
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JigSaw
Ortopeda
Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 2349
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z Doliny Gumisiów ;) Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 18:19, 18 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Dialog Wilsona z Housem jak żywo wyjęty z serialu
Czekam na next part Ciekaw jestem jak dalej to rozegrasz, bo pomysł masz bardzo ciekawy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kiciak100
Gastroenterolog
Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:13, 20 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | To juz zakonczenie historii. Pewnie niektorzy sie zawiada, no ale... |
*
House doszedł do gabinetu Cuddy, jednak nikogo tam nie znalazł. Nie było nawet jej płaszcza, z czego wywnioskował, że musiała gdzieś wyjść. Nie mając pomysłu, gdzie mogła się udać postanowił pójść do domu, gdyż i tak nic nie trzymało go w szpitalu. Udał się do siebie po kurtkę i wszedł do windy. Zamykające się drzwi przytrzymał Kutner.
- House, nie możesz iść do domu! Ja... powiem ci o co chodzi, jeśli wrócisz ze mną do swojego gabinetu.
- Postawmy sprawę inaczej- albo powiesz czemu Cuddy kazała ci mnie unikać albo wylatujesz.
- Wtedy wyrzuciłaby mnie Cuddy.
- Ona nigdy mi się nie stawia. Zatrudniłbym cię z powrotem.
- W takim razie musisz mnie zwolnić. Dałem słowo, że ci nie powiem...
- ...i że zatrzymasz mnie tutaj najdłużej jak będziesz potrafił- House w końcu się uśmiechnął- Dzięki za pomoc, ale muszę lecieć do domu.
*
Gdy znalazł się na parkingu ze zdziwieniem stwierdził, że brakuje jego skutera. „Nawet o to zadbała?” pomyślał ze złością. Chciał pożyczyć samochód od Wilsona, jednak po pierwsze i tak by się nie zgodził, a po drugie poinformowałby o wszystkim Cuddy, co spowodowałoby zmianę planów, które tak chciał odkryć. Wyciągnął z kieszeni pomarańczową buteleczkę z Vicodinem i połknął kolejną tabletkę. Od razu poczuł się lepiej. Postanowił dotrzeć do celu taksówką.
Po kilkudziesięciu minutach znalazł się pod domem. Zapłacił taksówkarzowi i wyszedł na chodnik. W jego mieszkaniu paliło się światło. Od razu wszedł do środka. Stała tam Cuddy ubrana w obcisłą czarną sukienkę z dużym dekoltem, która jeszcze bardziej uwydatniała jej figurę. House stanął jak wryty. Wyglądała oszałamiająco.
- Wow...- zdołał wydusić z siebie- z jakiej to okazji?
Cuddy uśmiechnęła się.
- Twoich urodzin?
- Moje urodziny są dopiero za tydzień... Może rzeczywiście Wilson zgubił terminarz?
- Gdybym zrobiła ci prezent we właściwym dniu od razu byś się tego domyślił- odpowiedziała i podeszła do niego bliżej- Zamknij oczy.
- Dlatego schowałaś mój zespół? Żebym się nie domyślił? Robiąc tak nakierowałaś mnie...
- Och, przestań tyle gadać i zamknij oczy.
House przymknął powieki, jednak Cuddy zaczęła nakładać mu przepaskę na oczy.
- Przecież je zamknąłem! Czego jeszcze chcesz?
- Żebyś przez chwilę nic nie mówił i nie podglądał.
- Jedno sama wzięłaś, drugiego nie oddam. Będę gadał.
- Dobra możesz sobie gadać. Tylko stój w miejscu.
House słyszał stukot szpilek dochodzący do niego z coraz większej odległości. Po minucie zaczął się przybliżać.
- Muszę cię zaprowadzić. Nie zdejmuj jeszcze przepaski! Już tylko chwilka.
Diagnostyk zaczął się niecierpliwić. Nie chciał jednak psuć niespodzianki, jaką przygotowała dla niego Cuddy. Zaintrygowało go jej zaangażowanie, dlatego bez oporu dał się prowadzić.
- Czy ty mnie prowadzisz do sypialni?- zapytał z przekąsem
Cuddy nic nie odpowiedziała tylko prowadziła go dalej. Po paru chwilach zatrzymała się i odparła:
- Możesz już zdjąć to z oczu.
House szybko zerwał czarny kawałek materiału z twarzy. Przed nim na łóżku stał mały torcik z jedna świeczką pośrodku.
- Tort?!- House był wyraźnie zawiedziony- Tyle trudu zadałaś sobie, żeby mnie tu sprowadzić...
- Oj zamknij się w końcu- odpowiedziała Cuddy i zaczęła go całować.
- Teraz było lepiej, ale stać cię na więcej- odpowiedział prawie beznamiętnie
- Wiem i zaraz się o tym przekonasz...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:28, 20 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Hm.
Przez kilka części skutecznie budowałaś napięcie i zainteresowanie, a teraz, tak nagle, wszystko wyjaśniłaś i to trochę banalnie.
Zapowiadał się niezły spisek, wyszła ot, niespodzianka.
Tak samo z Huddy - w poprzednich częściach żadnych sygnałów zbliżania się do siebie i nagle Cuddy się na niego rzuca.
Zrobiłam to samo - nie wyjasniłam pewnych kwestii. I teraz rozumiem, że czytelnikowi się to średnio podoba.
Ale mam nadzieję, że będziesz jeszcze pisać. Masz potencjał, tylko musisz go rozwinąć.
Pozdrawiam,
S.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:28, 20 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Cuddy rzeczywiście zadała sobie sporo trudu, żeby przygotować House'owi przed-urodzinowy prezent . I to JAKI . Coś mi się zdaje, że tymczasowe zniknięcie zespołu i kombinacje z jego pojęciem realnego świata wcale nie były takie złe, jeśli miały doprowadzić go do Cuddy . I jeszcze ta przepaska ...
Fajne - podobało mi się . Tylko, żeby rozwinąć w poprzednich odcinkach to, że Cuddy i House jakoś tak zaczynali się do siebie porządnie zbliżać, bo to takie trochę zaskakujące .. Ta część praktycznie nie ma błędów (przynajmniej ja nie wyłapałam żadnych rzucających się w oczy), jest dobrze napisana ... Ostatnia? Szkoda........ Ściskam gorąco
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez amandi dnia Pią 20:31, 20 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
dr. paula
Ratownik Medyczny
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:02, 23 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Według mnie też jest to trochę za szybko wyjaśnione.. I tyle starań, żeby upiec tort??? hmmm... no sama niewiem.
Ogólnie pomysł był fajny tylko na koniec coś bardziej zaskakującego mogło być. Ale jak na pierwszy fik to jest ok
Buźka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katty B.
Chodzący Deathfik
Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bunkier Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:32, 29 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Dopiero teraz przeczytałam w całości. Pierwsze części były naprawdę bardzo, bardzo dobre: świetnie zbudowane napięcie, ciekawy pomysł, dobrze przedstawiony zdezorientowany House - taki, jakiego lubię! Zakończenie troszeczkę rozczarowujące - zdecydowanie za szybko rozwiązana tajemnica - ale w sumie intrygujące. Odebrałam całą sytuację jako część prezentu House'a; on lubi zagadki, Cuddy o tym wie, nie ma więc nic lepszego od prezentu, który sam trzeba rozgryźć. Końcowe Huddy jest dodatkowym plusem i można nawet pomyśleć, że cała historia rozgrywa się, kiedy nasze gołąbki są już w stałym związku.
Reasumując, fik naprawdę przyjemny dla oka. Zachichotałam kilkakrotnie, a metafora z Sudanem rozbawiła mnie bardzo niezdrowo. To takie house'owe, przyrównywać siebie do palącego problemu humanitarnego.
Kat.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|