Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Huddy w koszarach [Z]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ley
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 4088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Huddyland.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:21, 17 Sie 2010    Temat postu:

No tak, po iluś tam nowych częściach wysiliłam się na komentarz.
Tak ogółem to uwielbiam tego ficka.

Co do ostatniej części. To równie zabawna, jak wszystkie.
Biedny Greguś, nie dość, że się biedaczek na biegał to teraz nie będzie mógł się myć. Na miejscu Cuddy, za to, że tyle przebiegł i wytrzymał, sama bym go wyszorowała do czysta.

OLA336 napisał:
- A gdzie cześć kochanie, jak ci się spało? – Jej wzrok mówił mu, że za chwilę jego właścicielka go zabije. – W porządku, przepraszam pierwszy sierżancie, że nie stawiłem się jak reszta na porannej zbiórce i treningu, ale jestem sparaliżowany. - Chciał zrobić dobre wrażenie (tak, ja też wiem, że trochę za późno się za to zabrał).
- Szkoda, że nie sparaliżowało ci języka! I co tu tak w ogóle śmierdzi?!
- Nie co, tylko kto. I nie śmierdzi! – Teraz to on krzyczał – To zapach prawdziwego mężczyzny. – Puścił do niej oko.

Moim zdaniem ten fragment był najlepsiejszy.

OLA336 napisał:
- To też. – Uśmiechnęła się.

Czy ona tutaj pierwszy raz uśmiechnęła się? Bo jakoś wcześniej nie zauważyłam. Jak tak, to łał, długo wytrzymywała.

A poza tym. "- Skoro tak bardzo nie lubisz się kapać…" w słowie "kąpać" "uciekł" ci ogonek.

Podobało mi się bardzo. Życzę wena!
Pzdr.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ley dnia Wto 10:21, 17 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Saph
McAczkolwiek


Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 16229
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 71 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:24, 17 Sie 2010    Temat postu:

Chyba nie żyje mnie zabiło a odpowiedź Cuddy stanowiła tylko gwóźdź do trumny.


House jest fajny, Cuddy jest fajna, ale w tym opowiadaniu zdecydowanie wymiata Wilson.

Jak widać nadrobiłam fika i od tej chwili będę czekać na kolejne części. Pomysł ciekawy, ale wykonanie chyba jeszcze lepsze. Życzę weny i liczę na więcej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mika-house
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 19 Maj 2010
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:38, 17 Sie 2010    Temat postu:

no wreszcie!! super część... no po prostu lałam ze śmiechu

szykuje się długa wojna jak widać... nie wiem co ja bym zrobiła temu john'owi

czekam na c.d


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agnes
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:00, 17 Sie 2010    Temat postu:

Cytat:
Dwadzieścia dziewięć? Ty kpisz! – Zdenerwowała się. – Gdzie jest szeregowy House?! – zwróciła się do przerażonego Wilsona.
- Chyba… chyba nie żyje – wyszeptał.


Wilsoooon


Oluś, nawet nie wiesz, jak się cieszę, że nareszcie dodałaś nową część. House senior i Cuddy knują przeciwko Gregusiowi? Oj, nieładnie Ale jestem naprawdę ciekawa tego planu B. Hmmm... Jeśli to ma być niemycie się przez trzy dni, to szczerze współczuję Wilsonowi i innym rekrutom.

Więc, tradycyjnie już, czekam na więcej, wychwalam pod niebiosa tą część, życzę ogromnego Wena, ściskam mocno i pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ramzes
Internista
Internista


Dołączył: 22 Maj 2010
Posty: 608
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:18, 17 Sie 2010    Temat postu:

dlaczego ja dopiero teraz zauważyłam nową część jest boska jak zresztą cały ten fik Olu zawsze jak czytam Twoje fiki to śmieje się do łez nie wiem jak Ty to robisz ze potrafisz takie teksty wymyślać

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szpilka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 15 Maj 2010
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:35, 17 Sie 2010    Temat postu:

Dobra, Ola, zaryzykuję i spróbuję coś napisać Najwyżej...

Ogólnie masz bardzo ciekawy pomysł. Wstawianie Cuddy i House'a w inną rzeczywistość nie jest zbyt popularne, a przez to Twój fik czyta się jako coś nawego, świeżego i... to zdecydowanie... nieprzewidywalnego. Co nam właściwie zostało z serialowych postaci? Charaktery. A to przecież one są najważniejsze. Tylko Wilson... no, może na razie to przemilczę

W części pierwszej najbardziej podobal mi się właśnie Wilson. Dlatego, że on był taki... no wiesz, jaki... zagubiony, przerażony... w towarzystwie wyluzowanego House'a... przez to był zabawny, więc mi nic więcej u Ciebie nie trzeba. Twój humor w zupełności mi wystarcza.

Druga część zaczęła się od telefonu Wilsona do mamy i ja bylam poskładana. Dorosły facet a zachowuje się jak dziecko A kontrast rozmowy House'a i Jamesa jest obezwładniajaco komiczny. Oo, i mają piętrowe łóżka. Ile wspomnień to budzi I... i utożsamiam się z Wilsonem. Spanie na górze zdecydowanie nie

Część trzecia - uwielbiam rozmowy House'a z Cuddy. To jak ona próbuję go ustawić w odpowiednim rządku a on i tak staje obok niej. Jak próbuję go poniżyć a on bez zająknięcia wykonuje wszelkie jej zachcianki... no, może tylko z odpowiednim komentarzem. Ogólnie świetne Huddy. No i fajna rozmowa z ojcem House'a.

Część czwarta - randka na poligodnie "Podfrunąć F-156" Właściwie to jest ta część po której miałam się nie wypowiadać. Powiem tylko tyle... bardzo podoba mi się piosenka House'a. Jest taka rytmiczna

Część piąta - Biedny, sparaliżowany House Może poprawiloby mu się gdyby poszedł na zbiórkę i zrobił to, co mu każą. Wtedy by sobie wreszcie odpoczął, bo jak tak dalej pójdzie to on nigdy nie będzie spał I co to za ojciec? Powinien wspierać Grega, a nie wbijać mu ostrze w plecy A ten zakaz na prysznic... to kara dla kogo? Myślę, że ten, co się nie myje nic sobie z tego nie zrobi, ale... żal mi całego jego otoczenia. To kara dla nich, nie dla niego Przynajmniej będzie miał więcej czasu na sen Podobał mi sie tekst o tym, że House nie śmierdzi, bo to po prostu zapach parwdziwego mężczyzny

Czekam na ciąg dalszy.
Życzę weny.

Całuję i pozdrawiam
Szpilka

E.

Stanowczo za dużo śmieję się przez Ciebie, a później nadużywam tego -


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Szpilka dnia Wto 13:36, 17 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pannaX
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 21 Lip 2008
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:24, 17 Sie 2010    Temat postu:

Przeczytałam to dopiero teraz, ale muszę powiedzieć, że GENIALNE!!! Świetne, żywe dialogi no i ... oczywiście bohaterowie!!!! Czekam na więcej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pikaola
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: B-B
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:20, 17 Sie 2010    Temat postu:

Dawno nie komentowałam fika na bieżąco, ale tutaj zrobię wyjątek, bo zostałam oczarowana
Świetny pomysł z tym wojskiem
Dialogi są naprawdę niezłe , a piosenka
Czekam jak to dalej pociągniesz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
GosiaczeQ_17
Proktolog
Proktolog


Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 3357
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina wiecznej młodości
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:37, 17 Sie 2010    Temat postu:

Ta część należy do jak najbardziej udanych
Już nie mogę się doczekać co będzie dalej Z tym myciem niezłe


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
daritta
Ginekolog
Ginekolog


Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 2185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Leszno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:12, 17 Sie 2010    Temat postu:

Hehe. Super
Bardzo mi się podoba
Ale co ta zakra trzy dni bez mycia,jak jemu się takich rzeczy nie chce robić i to mu potrzebne nie będzie.?
Ale tak to fajnie jest
Czekam na cd


Pozdrawiam i wena życzę

A wracając jeszcze do poprzedniej części,to moja kumpela planowała biegać w te wakacje(pomińmy fakt,że jej to nie wyszło ) i jeden wieczór się nudziłyśmy,to wymyśliłam,że możemy przebiec cała ulicę. No to nudno tak było w ciszy biec,więc zaczęłam śpiewać piosenkę House'a i wyszło jeszcze gorzej,bo 3/4 drogi ona się śmiała tylko


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vannes_002
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 23 Lip 2010
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 5:33, 21 Sie 2010    Temat postu:

Jeeeej! 3
Świetne! Oluś! Musisz pisać częściej to bo inaczej... inaczej... pójdę do wojska i znajdę TĄ Cuddy i będę wiedziała WSZYŚCIUTKO! O! No to tyle


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pikaola
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: B-B
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:43, 09 Wrz 2010    Temat postu:

A teraz będzie o tym jak to nie lubię komentować fików na bieżąco.
Kiedy już się wciągnęłam w jakiś fik i zaczynam go komentować i czekam na kolejną część,a ona się nie pojawia, jestem zła. Wiem, że jako jedynaczka jestem egoistką, ale wrzuć kolejnego parta. Da się załatwić?

P.S. Ten komentarz pokazuje jak bardzo mi zależy, aby przeczytać dalszą historię naszych żołnierzy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:41, 12 Wrz 2010    Temat postu:

Ley, fajnie, że się wysiliłaś, naprawdę Serio go uwielbiasz? Jak miło To dopiero początek… albo raczej środek męczarni House’a


Saph, nowy, zadowolony czytelnik Super Ślicznie dziękuję za komentarz


mika-house, tortury na ojcu? Pomyśli się Dziękuje


Agnes, wiesz, że ja też jestem ciekawa planu B? Dziękuję za wena i komentarz


ramzes, ja też nie wiem, skąd mi się to bierze Myślisz, że to niepokojące jest? I super, że się podobało Dziękuje


Szpilko, Wilson co? Nie fajny Wilson? On ma taki być Tak, piętrowe łóżka są najlepsze I pamiętam, że jakby co, to górne łóżko jest moje Moja wina, że się śmiejesz? Ok… Przepraszam Dziękuje



pannaX, dziękuje za komentarz Cieszę się, że się spodobało



Pikaola, jak miło, że zrobisz wyjątek I od razu przepraszam, że kazałam tak długo czekać…



Gosia, nie możesz się doczekać? Jak oderwiesz się w chwili wolnej od książek, to sobie nadrobisz



Daritta, widzę, że piosenka House’a robi karierę A kara… jak się kogoś zrówna z ziemią, to… 3 dni bez mycia może być problemem



Vannes_002, spacer do wojska po Cuddy i House’a? Dobry plan




Przepraszam, że musieliście tak długo czekać, ale… poprawka, teraz przygotowania do matury… Jeszcze raz przepraszam


Sprawdzała Marg





Kiedy pokonywali kolejne już okrążenie, Jimmy postanowił się odezwać:
- Co tym razem kazała ci zrobić?
- Masaż erotyczny – odpowiedział niemal natychmiast.
- Jasne. Gdyby to był erotyczny masaż, to już całe wojsko znałoby jego szczegóły. A ja się pytam, co kazała zrobić ci za karę. Kiedy do ciebie szła, był nieźle wkurzona.
- Mama dała mi szlaban na prysznic – wygiął usta w podkówkę.
- Że co?! Nie możesz się kąpać?! Boże, spraw, żebyśmy mieli dzisiaj zajęcia z prawidłowego posługiwania się maską przeciwgazową! – wzniósł oczy ku górze.
- Dzięki, zero w tobie wsparcia, zero!
- House, do mnie!
- Widzisz, mówiłem ci, że na mnie leci – uśmiechnął się i ruszył w kierunku Cuddy.
- Biegiem! – poganiała go.
- Czy ja już mówiłem, że wszystko mnie boli i że nie mam siły? – stanął naprzeciwko swojego kata.
- Tak – spojrzała prosto w jego błękitne oczy.
- I…?
- Olałam to – wzruszyła ramionami. – Zmieniając temat, wiesz, co dzisiaj będziemy robić? – traktowała go jak niedorozwiniętego. Może miała rację. – Dzisiaj, zrównam cię z ziemią – uśmiechnęła się. Była pewna, że wygra i tym razem.
- Super, czekałem na to od pierwszego dnia – zaczął zdejmować wojskową kurtkę – Chociaż… - zatrzymał się – Osobiście, to ja wolę być na górze i mieć nad wszystkim kontrolę, ale zgoda, tym razem zrobię wyjątek – zdjął kurkę i odrzucił ja na bok. Cierpliwość Cuddy sięgnęła zenitu. Wyglądała tak pięknie, kiedy się złościła. Tylko jej czerwona, a później już fioletowa ze złości twarz, nie pasowała zbytnio do jej jasnozielonego wdzianka moro.
- Wdech wydech, wdech… - myślała, że to ją uspokoi.
- Sierżancie, proszę się uspokoić! – przedrzeźniał ją – Jeszcze pani nie dotknąłem – uśmiechnął się łobuzersko. – Aaaa! Już rozumiem! – olśniło go. – Wcześniej poćwiczymy metodę „usta, usta”? W porządku.
- Widzisz ten plac, o tam? – wskazała palcem miejsce o którym wspominała.
- Pewnie – podążył wzrokiem za jej ręką. – Jest pusty.
- Przyjrzyj się uważnie – poprosiła. Wytężył swój wzrok i zrozumiał, że mówiąc „zrównam cię z ziemią” miała na myśli długi, dobrze zamaskowany tor, pod którym przyjdzie mu się czołgać. Już wszystko było dla niego jasne. Najpierw zabroniła mu kąpieli, a teraz, chce go dodatkowo ubrudzić. Trzeba było przyznać, że jest sprytna.
- Wolałbym walkę w budyniu albo kisielu. Oczywiście, na gołe klaty.
- Zawołaj swoich kolegów i marsz za mną!



- Dzisiaj będziecie się czołgać! – informowała ustawionych przed nią w szeregu żołnierzy. – Ale żebyście nie mieli tak miło i przyjemnie, to będziecie to robić z pełnym ekwipunkiem w skład którego wchodzi: kamizelka ochronna, hełm, amunicja, plecak oraz jego zawartość! – w tym momencie wskazała leżące obok niej rzeczy. – Waga tego wszystkiego wynosi około sześćdziesięciu kilogramów! Jakieś pytania?! – James podniósł nieśmiało rękę. – Słucham!
- A jak plecak z jego zwartością przewali mnie do tyłu? – House’a parsknął śmiechem.
- Ty nie masz z nim biec… - namyśliła się. – Przynajmniej nie w tej chwili, tylko się czołgać! Więc módl się, żeby przewalił cię do przodu, nie do tyłu! A teraz ruszcie swoje tyłki i weźcie swój ekwipunek! – zerwali się ile sił w nogach i zaczęli ubierać na siebie kamizelki, hełmy oraz plecaki. – A ty na co czekasz!? – zwróciła się do Greg’a, który stał i uważnie przyglądał się swoim towarzyszą.
- Nie będę tego robił – zaprotestował. – Mam szlaban na mycie się, a pierwszy sierżant chce mnie dodatkowo ubrudzić, nie zgadzam się – był bardzo poważny.
- Słucham!? Wiesz co mnie obchodzi twoje zdanie na ten temat?! NIC!!!
- Świetnie, cieszę się, że się zgadzamy.
- Rusz swój tyłek po ekwipunek! – nie ruszył się z miejsca. – Ruchy! – nic, cisza.
- Co tu się dzieje!? – John zbliżył się do pierwszego sierżanta.
- Szeregowy Gregory House nie chce wykonać mojego polecenia! – po prostu na niego naskarżyła.
- A pierwszy sierżant Lisa Cuddy nie chce udostępnić mi prysznica, mydła i ręcznika! – przedrzeźniał ją.
- Myślisz, że jak poskarżysz się tacie, to coś ci to da?! – podeszła do niego bardzo, ale to bardzo blisko.
- A co, tylko ty możesz na mnie donosić?! – prawie stykali się ciałami.
- Dosyć! – przerwał im John. – Obydwoje do mojego gabinetu, ale to już! – ruszył przodem, a dwoje jego podwładnych ruszyło tuż za nim.
- Uuuuu! Greg był niegrzeczny i dostanie pasem od ojca! – słyszał za sobą rozbawionych kolegów. – Jak myślisz, dostaniesz szlaban na telewizor?!
- Biegniecie dziesięć okrążeń! – starszy House nie wytrzymał. Chłopaki, którym jakoś nagle przestało być do śmiechu, zaczęli zdejmować z ciebie niepotrzebny ciężar. – Biegniecie z ekwipunkiem! – dodał po chwili.
- No pięknie, teraz na pewno się wywrócę! – Jimami zaczął panikować.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pikaola
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: B-B
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:09, 12 Wrz 2010    Temat postu:

James i plecak - CUDO
Ja się zastanawiam jak ta Cuddy jeszcze się na House`a nie rzuciła
Ciekawa jestem tej rozmowy w gabinecie Johna

P.S. Ja też powinnam już zacząć przygotowania do matury, ale jakoś mi się nie spieszy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ley
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 4088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Huddyland.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:17, 12 Wrz 2010    Temat postu:

*pada na podłogę*
klepię.

EDIT:
Uwaga! Komentuję po raz drugi.
Oluś wybaczamy ci! Matura jest najważniejsza!
Tyle czekania, ale się opłacało czekać. Ta część do po prostu jedna wielka beczka śmiechu! I to oczywiście na plus. Bo ja uwielbiam śmiać się do ekranu.
Dialogi mnie powalają na kolana. Są świetne, pełne humoru i idealnie odzwierciadlają bohaterów. Wszystkie postacie są jak najbardziej realistyczne.
Uwielbiam te seksistowskie uwagi House'a. Rozbiera... to znaczy rozbrajają mnie.

Jimmy jest... rozkoszny. Taki słodki kizi-mizi.
OLA336 napisał:
A jak plecak z jego zwartością przewali mnie do tyłu? – House’a parsknął śmiechem.

*parska śmiechem razem z House'em* Wyobraziłam sobie Wilsona, który niczym żuk, który upadł na swój pancerzyk macha nóżkami próbując postawić się do pionu.

OLA336 napisał:
- Szeregowy Gregory House nie chce wykonać mojego polecenia! – po prostu na niego naskarżyła.
- A pierwszy sierżant Lisa Cuddy nie chce udostępnić mi prysznica, mydła i ręcznika! – przedrzeźniał ją.
- Myślisz, że jak poskarżysz się tacie, to coś ci to da?! – podeszła do niego bardzo, ale to bardzo blisko.
- A co, tylko ty możesz na mnie donosić?! – prawie stykali się ciałami.

Cuddy skarżepyta! Jak sobie wyobrażam tę scenę to zwalam się na podłogę.

OLA336 napisał:
- Biegniecie dziesięć okrążeń! – starszy House nie wytrzymał. Chłopaki, którym jakoś nagle przestało być do śmiechu, zaczęli zdejmować z ciebie niepotrzebny ciężar. – Biegniecie z ekwipunkiem! – dodał po chwili.
- No pięknie, teraz na pewno się wywrócę! – Jimami zaczął panikować.

Ahahahahahaha. Panikujący Jimmy. On jest taki słodki.

Podobało mi się bardzo, bardzo. Nie mogę się doczekać kolejnej części. Ciekawe, co będzie się działo w gabinecie starszego House'a?



Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ley dnia Nie 20:00, 12 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agnes
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:51, 12 Wrz 2010    Temat postu:

Oluś, ty chyba nie myślisz, że na ciebie można być złym? A nawet jeśli, to ta część wynagradza długie czekanie. Od razu po przeczytaniu poczułam, jak poprawia mi się mój, i tak już dobry, humor.

House jak to House, musi się odgryzać, musi Cuddy dogryzać i się w Cuddy wgryzać Ale gdyby nie to, to czy ludzie tak by go kochali?

Nie wiem, czy wiesz, ale ogromnie podoba mi się twój Jimmy. Taki słodki, ciapowaty chłopaczek, którego chciałoby się przytulić i powiedzieć, że będzie dobrze. Uwielbiam

Cytat:
- Że co?! Nie możesz się kąpać?! Boże, spraw, żebyśmy mieli dzisiaj zajęcia z prawidłowego posługiwania się maską przeciwgazową!


Padłam Boże, spraw, żeby Ola szybko napisała kolejną część!

Cytat:
- A jak plecak z jego zwartością przewali mnie do tyłu?


Jimmy, rozbrajasz

Życzę Wena i czekam na kolejną, równie śmieszną jak ta, część.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Saph
McAczkolwiek


Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 16229
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 71 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:30, 14 Wrz 2010    Temat postu:

James musiał wyglądać z tym plecakiem jak ślimak. Lepiej by udało mu się utrzymać w pozycji pionowej, bo w przeciwnym wypadku bagaż, który przyszło mu dźwigać, może go udusić (i nawet maska przeciwgazowa mu nie pomoże ). Szkoda by było faceta, bo tekty ma wręcz świetne.

Zastanawiam się co wykombinuje John. Każe im klęczeć razem na grochu? Wspólnie szorować toalety? W każdym razie Cuddy niebawem może pożałować, że pozbawiła House'a prawa do prysznica.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vannes_002
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 23 Lip 2010
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:19, 19 Wrz 2010    Temat postu:

Mówiłam ci że uwielbiam ten fick?

Ale wiesz, że nie mam już takiej ochoty go czytać? Bo nie wiem czy skończyłaś już pisać czy kolejna część pojawi się jutro, za tydzień miesiąc czy pięć miesięcy... Uwierz, że to naprawdę zniechęca..

Rozumiem, że nie masz czasu, naprawdę, ale bez przesady kochani..

Wybacz że tak.. hmmm... prosto z mostu


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Vannes_002 dnia Nie 19:22, 19 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mika-house
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 19 Maj 2010
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:06, 20 Wrz 2010    Temat postu:

trochę mnie nie było na homum, więc postanowiłam się pojawić...
patrzę, a tu jedno z moich ulubionych opowiadań... tylko szkoda, że takie krótkie
Oluś, podobało mi się, ale poproszę o dłuższe części


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cheshire Cat
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 25 Paź 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: somewhere in my mind
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:14, 07 Lis 2010    Temat postu:

Badzo fajny pomysł i dobre wykonanie. Nie zauważyłam żadnych błędów. Huddy w wojsku...oryginalny pomysł ale bardzo mi się podoba. Czekam na cd.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:53, 16 Lut 2011    Temat postu:

Mega dawno mnie tu nie było... na swoje usprawiedliwienie mam... Ok, mam usprawiedliwienie, ale forum to nie miejsce na pisanie takich rzezy. Zostały... z 3 góra 4 części i koniec A kto wie... może mniej? Ślicznie dziękuję za wszystkie komentarze Jesteście kochani





- Doigrałeś się. – Była bardzo z siebie zadowolona. – Dostaniesz taką karę, że następnym razem pomyślisz, zanim się zbuntujesz.
- Przepraszam bardzo, ale czy pani sierżant kpi, czy o drogę pyta? – Szli za Johnem, prosto do jego gabinetu. – Nic mi nie zrobi.
- Czy ty zdajesz sobie sprawę, kim jest ten człowiek? – Zaczynała tracić cierpliwość.
- Czekaj, niech pomyślę… - Udał, że się zastanawia. – Moim ojcem?
- Jest porucznikiem! Wyszkolił wielu wspaniałych żołnierzy! Jest nieugięty, odważny…
- Tak, tak. Słyszałem to wiele razy. – Przewrócił oczami. – Będzie mógł to opowiadać swoim wnukom.
- Porucznik nie ma wnuków. – Odpowiedziała niemal natychmiast.
- Jeszcze nie. – Poprawił ją.
- A będzie miał? – Wydawać by się mogło, że zakopali topór wojenny i zaczęli normalnie rozmawiać.
- A co? Nie lubisz dzieci? – odpowiedział pytaniem na pytanie.
- Ty idioto! – Zaczęła krzyczeć.
- Czy wy chociaż na moment możecie się zamknąć!? – John odwrócił się twarzą do nich. – Zaraz sobie porozmawiamy! – Resztę drogi przebyli w milczeniu. Żadne z nich, nie miało zamiaru się odezwać, a co dopiero kłócić. Czekali na swój pojedynek, który miał się odbyć w gabinecie porucznika, i którego żadne z nich nie miało zamiaru przegrać. Kiedy tylko weszli do biura, a drzwi zamknęły się za nimi, zaczęła się prawdziwa apokalipsa:
- Jesteś idiotą! Masz słuchać moich rozkazów! Jestem twoją przełożoną!
- Nie będziesz się na mnie wyżywać! Nie lubisz się kąpać?! To się nie kąp!
- Pewnie, będziesz robił co ci się żywnie podoba i myślisz, że wszystko ujdzie ci płazem?! Niedoczekanie twoje! – Stali przed wielkim biurkiem i zawzięcie się kłócili.
- Tak?! A ty myślisz, że jak masz fajne piersi, i wielki tyłek, który próbujesz zakamuflować pod tym moro, to ci wszystko wolno?! – Najwidoczniej skończyły mu się lepsze argumenty.
- Nie przeszliśmy na ty! – zaczęła.
- Cisza. – Mężczyzna siedzący po drugiej stronie biurka, postanowił zabrać głos w tej sprawie.
- Nie?! Jesteś pewna?!
- Masz się do mnie zwracać pierwszy sierżancie! – przypomniała mu.
- Cisza! – Nic. Zero odzewu. – Cisza!!!! – Podniósł się z krzesełka i uderzył pięścią o blat. Momentalnie przestali się kłócić. – Siat! – zażądał. Posłuchali. Usiedli szybciej, niż szkolone w wojsku owczarki. – Mam tego dosyć! Ty – wskazał na syna – masz się jej słuchać! A ty – wskazał na Cuddy – umów się z nim, albo prześpij i daj upust swoim emocjom! – Greg uśmiechnął się łobuzersko, a Lisa, delikatnie się zarumieniła.
- Nie ma mowy! – Jej głos nie był już tak bardzo przekonywujący.
- Dlaczego? Ja się zgadzam na takie rozwiązanie problemu. – Uśmiech nie znikał mu z twarzy.
- Jeżeli nie będziesz się jej słuchać, to resztę szkolenia, odbędziesz pod moim nadzorem! A teraz wynocha i żebym nie musiał już o was więcej słyszeć! – Wstali i wyszli z jego gabinetu.
- To jak? Idziemy na randkę? – Puścił do niej oko.
- Nie, ale możesz wziąć prysznic. Mam dla ciebie lepszą karę. – Jej uśmiech mówił sam za siebie. - Masz na to pięć minut. Widzimy się na placu.



Czysty i bardzo, ale to bardzo zadowolony z siebie, Gregory House, pewnym krokiem ruszył w kierunku głównego placu. Nie miał zielonego pojęcia, co tym razem wymyśliła ta wiedźma, ale nie przejmował się tym. Był wolny od tarzania się w błocie oraz nadwyrężania swojego kręgosłupa i tylko to go obchodziło. To i... oczywiście towarzystwo Cuddy.
- No proszę, jesteś punktualnie. Jak chcesz, to potrafisz. - Spojrzała na sportowy zegarek zawieszony na jej lewym nadgarstku.
- Dla pierwszego sierżanta wszystko. - Stanął naprzeciwko niej i ukłonił się bardzo nisko.
- Skończ z tą błazenadą. Trzymaj. - Wręczyła mu miotłę. - Przyda ci się.
- Miotła? Tego jeszcze nie używałem, ale skoro nale...
- Pozamiatasz tutaj. - Nie pozwoliła mu dokończyć.
- Tutaj? To znaczy? - Rozejrzał się dookoła. Po jego prawej stronie znajdował się potężny, wysoki maszt z zawieszoną amerykańską flagą, która kołysała się na wszystkie możliwe strony z powodu silnego wiatru. Po lewej, znajdowały się baraki, w których mieli przyjemność nocować. Natomiast przed nim, kilkadziesiąt metrów dalej, znajdował się obóz tortur, na którym obecnie jego najlepszy przyjaciel wypruwał sobie flaki.
- Znajdujemy się na wyłożonym kostką granitową placu, na którym odbywają się wszystkie zbiórki, musztry i wręczenia dyplomów po ukończeniu szkolenia... Ostatnio naniosło się tu trochę piachu. - Wzruszyła ramionami. - Musisz tu tylko pozamiatać. To chyba nic trudnego, prawda?
- Trochę?! Kobieto, tu nie widać tej kostki!
- Poddajesz się? Odesłać cię do tatusia?
- Wymiary. Jak duży jest ten obszar? - zadał kolejne pytanie. Oczywiście, że nie miał zamiaru się poddać. Musiał być górą.
- Nie za duży. Sto, na sto metrów. Powodzenia. - Chciała już odejść, ale nagle przypomniała sobie... - I nie przejmuj się tym wiatrem. Może ci troszkę przeszkadzać ale... To tylko taki mały wiaterek. Ja w tym czasie sobie posiedzę i poczekam aż skończysz. - Oddaliła się na przygotowane już wcześniej przez siebie miejsce. - Do dzieła!
- Mały wiaterek? - burczał pod nosem sam do siebie. - Mały wiaterek? Wieje, jakby zbliżał się huragan Katrina. Swoją drogą to ciekawe, że huragany noszą tylko żeńskie imiona...
- Zamknij się i zacznij zamiatać! - Rozsiadła się wygodnie na krzesełku.



Zamiatał. Minęła godzina, druga, trzecia... Za każdym razem, kiedy zdołało mu się zamieść piach na solidną kupkę, wredny wiatr, rozdmuchiwał go z powrotem we wszystkie możliwe kierunki. Miał dość. Było mu gorąco, bolały go plecy od niewygodnej pozycji, w której przyszło mu pracować, a co najgorsze, w ogóle nie zbliżał się do końca tego durnego zadania. Było ono po prostu niewykonalne. Rzucił miotłę i zaczął się rozbierać.
- Co ty robisz?! - Usłyszał, gdy tylko zorientowała się, że przestał zamiatać. - Jeszcze nie skończyłeś!
- Spokojnie! Urozmaicam ci czas. Pomyślałem, że spodoba ci się mały striptiz. - Odrzucił kurtkę w bok i wziął się za dalsze porządki. Spojrzała na niego i mimowolnie się uśmiechnęła. Rzeczywiście było na co popatrzeć. Mimo sporego dystansu, który ich dzielił, doskonale widziała jego umięśnione ramiona i dobrze zbudowany tors, na którym znajdowała się jedynie szara koszulka na ramiączkach z napisem „US Army”. Przez chwilę ogarnęły ją wyrzuty sumienia. A co jeżeli się myliła? Jak tak naprawdę nie jest taki zły? Wzięła głęboki oddech. Miała ochotę podejść do niego i powiedzieć, że już wystarczy. Że dostał nauczkę i może odejść. Miała... Ale co jeżeli się myli? Jeżeli to tylko przykrywka? Jeżeli to tylko chwilowa metamorfoza? Nie. Musi tu zostać i błagać o litość, a ona nie może stracić autorytetu u pozostałych rekrutów.



Noc. Bezchmurne niebo, wiatr, który przestał o sobie dawać znać i plac, na którym zaczął pokazywać się zarys kostki. Pole treningowe było już od paru godzin puste, a w barakach, które zajmowali przyszli żołnierze, zaczęto gasić światła.
- Wystarczy. - Podeszła do niego i zabrała mu miotłę. Wyrzuty sumienia, które nasiliły się i nie przestawały dawać o sobie znać sprawiły, że miała ochotę go przeprosić.
- Nie skończyłem. - Patrzył jej prosto w oczy. Zastanawiał się, dlaczego to robi. Dlaczego kazała mu przestać.
- Jest już późno i jestem... - Szukała odpowiedniego słowa. Przecież nie mogła powiedzieć, że jest zmęczona. Wtedy na pewno by ja wyśmiał. Bo niby czym miałaby być zmęczona? Cały dzień siedziała i przyglądała się jak on pracował. Zmęczona? Dobre żarty. Ale mimo wszystko... mimo tego dzisiejszego absurdalnego zajęcia była padnięta. Nie miała siły się z nim przekrzykiwać, droczyć, szamotać...
- Pierwszy sierżancie? - Wyrwał ją z zamyślenia. - Wszystko w porządku?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Malinowa_Rozkosz
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 28 Sty 2011
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:54, 16 Lut 2011    Temat postu:

Yeah! Doczekałam się.
Wspaniała część.

Cytat:
- Tak?! A ty myślisz, że jak masz fajne piersi, i wielki tyłek, który próbujesz zakamuflować pod tym moro, to ci wszystko wolno?! – Najwidoczniej skończyły mu się lepsze argumenty.


Nasz kochany Greg.

Cytat:
Mam tego dosyć! Ty – wskazał na syna – masz się jej słuchać! A ty – wskazał na Cuddy – umów się z nim, albo prześpij i daj upust swoim emocjom!


Haha, Greg kocha tatusia, coo?
Cuddy! My wiemy, że ty wiesz, że my wiemy, że ty czujesz, że chcesz się z nim umówić!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:15, 17 Lut 2011    Temat postu:

Oluś, Oluś...
Jakie mniej? Ja chcę cztery albo i więcej No ale ok, sama zdecyduj

Uwielbiam Cię za te Twoje fiki oderwane od serialowej rzeczywistości. Dzięki temu mogę odkrywać Huddy na nowo Mimo zupełnie innej rzeczywistości utrzymujesz postaci w kanonie. To jest House i Cuddy jakich znamy i jakich nie znamy Wiem, że pokrętne, ale wiecie o co mi chodzi... wiecie?
Jezzz... ich kłótnia, taka o błahostki, a jaka żywa, tego mi brakuje i tego potrzebuje. Tych ich przepychanek o drobizgi. Mogłabym ich słuchać albo Ciebie czytać (jak wolisz) bez końca. Scena w gabinecie. Biedny John Tekst o tresowanych owczarkach rozłożył mnie na łopatki Zresztą Twoje poczucie humoru zawsze mnie rozbrajało. Nie wiem skąd Ci się to bierze, ale mam nadzieję, że nigdy tego nie utracisz
Zarumieniona Lisa
House'owe teksty na temat jej strategicznych miejsc
Biedak tak się męczył, Lisa nie ma serca, a on jej jeszcze tak umila nadzorowanie
Huragan Katrina
Mam nadzieję, że wkrótce pojawi się huragan Cuddy albo Huddy najlepiej
Oluś błagam Cię tylko o jedno, nie znikaj już więcej na tak długo
Wena, dużo wena


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Malinowa_Rozkosz
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 28 Sty 2011
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:42, 18 Lut 2011    Temat postu:

A właśnie! Nie, nie...
Nie możesz dać max. 4 części! Ma być więcej, noo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gorzata
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:10, 18 Lut 2011    Temat postu:

Zaczynam lubić ojca House'a. Jeśli tylko chce, żeby Greg był z Cuddy, jest fajny. Nawet, jeśli mieliby się ze sobą przespać tylko dla upustu emocji.
No i Cuddy pokazała serce! No, może spowodowało to jej własne zmęczenie, ale domyślam się, że straciła tyle energii przez terroryzowanie House'a.
Zastanawiam się, kto byłby w tym związku górą. To znaczy, tym, z tego ficka, bo wiadomo, że Cuddy też męczy trochę House'a w serialu, ale u Ciebie to już naprawdę jest jakaś przemoc.
W każdym razie - bardzo mi się podobało. Życzę dużo Wena i mam nadzieję, że następna część nie będzie po pięciu miesiącach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin