|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Klarense
Pacjent
Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:20, 19 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Pisz pisz!
Trwam w oczekiwaniu jak moje przedmówczynie.
I dzięki za tą wspaniałą emotikonką ->
PS. Nieśmiało zaproponuję, może byś pisała ciut dłuższe ficki... (auć, nie bij mnie!)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gorzata
Narkoman
Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 0:27, 20 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
pięknie, ślicznie, cudownie!
ale zakończyć w takim momencie?
mam nadzieję, że ciąg dalszy będzie szybko!
Wena!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuu
Internista
Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 657
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:23, 20 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Nawet nie wiecie jak się cieszę *Wen wychodzi krok do przodu, robi głęboki ukłon i "macha poddanym" *
Witam serdecznie nowych czytelników i czytelniczki
(wtręt prywatny)K! ty się nie czepiaj -części krótkie ale dużo ich będzie... a emotikon nazywa się arnold (koniec w.p.)
A teraz zapraszam na cd.
VI Klamka zapadła
Rozległo się pukanie do drzwi. Lisa wiedziała, że to On. Miała ochotę pobiec do drzwi i rzucić mu się w ramiona. Niestety, jak powiedział ktoś mądry, nie zawsze możemy dostać to czego chcemy. Tak więc Lisa podeszła do drzwi, nacisnęła klamkę i ... No właśnie. Drzwi znów się zacięły. Tym razem porządnie.
- Cholera! – krzyknęła pełna gniewu.
- Mi też miło cię widzieć – powiedział House przez drzwi.
- Nie, to nie do ciebie. Po prostu cię nie wpuszczę – po kilku sekundach pojęła idiotyzm tego co powiedziała - Nie, to jeszcze nie tak. Drzwi się zacinają już od wielu lat ale teraz za nic nie mogę ich otworzyć. – mówiąc to nerwowo naciskała klamkę.
- Spokojnie. Pozwól, że będę twoim rycerzem i uwolnię cię od złego ducha strzegącego drzwi.
- Bardzo śmieszne – mruknęła Cuddy – Tylko mi ich nie wywarzaj!
- Bez przesady. Pamiętaj, że jestem kaleką – House przyjrzał się uważnie zamkowi – To trzeba sposobem.
Znalazł w kieszeni cienki drucik i, w milczeniu, zaczął majstrować przy drzwiach. Było mu bardzo niewygodnie klęcząc z jego chorą nogą. Obiecał sobie jednak, że porozmawia dziś z Cuddy w cztery oczy a tacy ludzie jak on zawsze dotrzymują słowa.
- Przepraszam – szepnęła Lisa
- Za co?
- Dopiero przed chwilą przeczytałam twój list.
Greg nie wiedział co odpowiedzieć. W końcu zapytał, czy ona też by tego chciała.
-Tak... - szepnęła ledwie słyszalnie.
Oboje uśmiechnęli się szeroko.
- Mam ochotę cię pocałować. – powiedział Greg i sam zdziwił się własnych słów.
- To to zrób.
- Przez drzwi?
- A racja... Pośpiesz się bo zaraz tu nie wytrzymam i wyjdę do ciebie oknem.
- Chciałbym to zobaczyć – zakpił – Ale nie rób tego. Miło nam się tak rozmawia i może ustalimy sobie coś jeszcze?
- Na przykład?
- Wyjdziesz za mnie?
Cuddy zupełnie odjęło mowę. Naprawdę nie spodziewała się tak szybkiego rozwoju wydarzeń.
Klik!
Zamek w końcu odpuścił a Lisa jednym szybkim ruchem otworzyła drzwi. Klęczał przed nią człowiek na którego czekała kilkanaście lat i mimo, że w ręku zamiast brylantowego pierścionka trzymał kawałek drutu i scyzoryk, najważniejsze pytanie pozostawało nadal otwarte. Spojrzała mu w oczy i już wiedziała, że nie może się nie zgodzić.
- Tak...
Patrzyli sobie głęboko w oczy.
- Znów mam ochotę cię pocałować.
- Drzwi są już otwarte... – zamrugała zalotnie.
- Ale najpierw musisz pomóc mi wstać – spojrzał znacząco na stojącą obok laskę.
W końcu, z pomocą Cuddy, odzyskał pionową pozycję. Stał już stabilnie lecz nadal mocno ściskał dłoń Lisy. Ich twarze zbliżały się coraz bardziej. Greg pocałował ją delikatnie w usta a ona oddała pocałunek. Stali tak, jak para nastolatków, mocno w siebie wtuleni i poznając jedynie smak pierwszych pocałunków. Obydwoje czuli się naprawdę szczęśliwi.
- Zaraz. – Lisa odsunęła się kawałek – A co z Rachel?
- Kurcze, wiedziałem, że są jakieś gwiazdki! – odpowiedział z całym akordem ironii.
W zamian otrzymał kuksańca w brzuch, którego chwilę później Lisa wynagrodziła kolejnym pocałunkiem...
Pamiętam tylko, że była wtedy wiosna
Wiadomo maj, te sprawy drzewa całe w pąkach
Serce pojemne jak przedwojenna wanna
I pragnienie by ją wypełnić
Uwiodła mnie przepaść jednego spojrzenia
Runęłam w nią rozkładając ramiona
(4 pory, Hey *fragment)
To tyle na dziś... Jeszcze raz wszystkim dziękje.
CDN
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mazeltov
Neurolog
Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z poczekalni Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:24, 20 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Przepraszam na pokankach ze tak pozno
Co do ostatniej czesci byla poprostu slodka choc moze niektorzy powiedza ze malo Housowa ale ja i tak uwazam ze House juz nie raz pokazal ze ma serce moze nie tak duze jak inni ale ma
Oczywiscie juz czekam na kolejna czesc
Co do poprzedniego partu rowniez wspanialy wstawki o piersiach Cuddy takie Housowe
Ps Cuddy to gapa jak mogla wczesniej nie zauwazyc lisciku ale ja rozumiem ze musi byc troszke pod gorke
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuu
Internista
Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 657
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:28, 20 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Ostrzeałam, że będzie melodramatycznie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mazeltov
Neurolog
Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z poczekalni Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:43, 20 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
No to teraz skomentuje ostatnia czesc bo wczesniejszy komentarz byl do dwoch poprzednich czesci
a nie mowilam ze oni musz amiec pod gorke choc czasami taka rozmowa przez drzwi moze wiele ulatwic zwlaszcza Housowi a pozatym jak juz drzwi sie otworzyly a on kleczal przed nia az sie na serduchu cieplej robi
Fragment ktory mnie powalil
"-Zaraz. – Lisa odsunęła się kawałek – A co z Rachel?
-Kurcze, wiedziałem, że są jakieś gwiazdki! – odpowiedział z całym akordem ironii. "
czekam na cd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gorzata
Narkoman
Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:53, 20 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
i teraz pytanie czy narzekać na drzwi, bo się zacinają, czy nie, bo gdyby od razu się otworzyły może by się nie oświadczył
ładnie wyszło wszystko
czekam na ciąg dalszy!
Wena!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaRoLaInE_97
Ratownik Medyczny
Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 180
Przeczytał: 169 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stalowa Wola Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 14:37, 20 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Odjęło mi mowę!
Od dziś oficjalnie kocham zacinające się drzwi!
- Zaraz. – Lisa odsunęła się kawałek – A co z Rachel?
- Kurcze, wiedziałem, że są jakieś gwiazdki! – odpowiedział z całym akordem ironii. Boskie!
Czekam z niecierpliwością na kolejną część
Dużo Wena!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Klarense
Pacjent
Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 14:38, 20 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Mistrzu, rozkręcasz się Tylko przetrzymaj ich trochę przed ślubnym kobiercem, czo?
I dodaj może trochę Wilsona... Cuddy mogłaby być o Housa zazdrosna... Oczywiście TYLKO na tle przyjacielskim (Hilson ).
I jednak może się zdecydujesz na ciut dłuższe ficki...? (auć, tylko nie laską!)
Hebanowej weny!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Klarense dnia Sob 21:44, 20 Lut 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuu
Internista
Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 657
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:10, 20 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
KLARENSE!!!!
Fiki będą takiej długości jakiej będą!!! A jak jeszcze raz będziesz robić spoilery MOJEGO fika to .... to ... *zaciska zęby i bierze głęboki oddech*
Ty nie masz prawa czytać w moich myślch
Nie martwcie się o szybkie zakończenie akcji... jak mówiłam będzie tasiemiec...
PS.Klar, pseprasam za to uderzenie ale byłam na vicodinie ...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Zuu dnia Sob 16:13, 20 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisek
Neurolog
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:16, 20 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Masz szczęście, że ubrałaś to w mega humor mimo tej małohouse'owatości, o której wspomniała też Mazeltov było super Uśmiałam się, że hej
Tak, drzwi byłu super
Tylko co teraz
Czekam niecierpliwie, wena
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuu
Internista
Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 657
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:57, 20 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Co dalej?
Dalej będzie rodzinna sielanko- niesielanka, drobne problemy,szczęśliwe zakończnia, Wilson... Oj zobaczycie
Pozatym znów nie hausowo ale na wstępie zaznazałam, że będzie bardziej ludzki
Miłego
VII Ona, on, on i ona.
Gdy przyjdzie przysposobić do kochania innych
Z początku obco szorstkie zimne, zimne, zimne, zimne ciało
Znów, znów mi do głowy przyjdziesz Ty
Znów, znów mi do głowy przyjdziesz Ty
Gdy przyjdzie się ułożyć do snu pierwszy raz
I szepnąć z przekonaniem kocham, kocham, kocham, kocham Cię
Znów, znów mi do głowy przyjdziesz Ty
Znów, znów mi do głowy przyjdziesz Ty
(Ty, ty, ty. Hey)
Był już ranek. Lisa obudziła się pierwsza i spojrzała na leżącego obok Housa. Śpiąc wyglądał tak niewinnie i spokojnie. Przysunęła się bliżej i wtuliła w jego silne ramiona a wtedy on też się przebudził.
- Kocham cię, House. – szepnęła mu prosto do ucha.
- Też cię kocham, Liso. Tylko mam jedną prośbę...
- Hm?
- Skoro przyjęłaś moje oświadczyny możesz przestać mówić mi po nazwisku?
- Dobrze, H... Greg – uśmiechnęła się.
Rzeczywiście, mimo wielu lat znajomości zawsze zwracała się do niego po nawisku. Chyba nadszedł czas zmienić trochę starych nawyków. On jakby czytał w jej myślach.
- Będziesz musiała się do mnie przyzwyczaić.
Odgarną kosmyk włosów który opadł jej na twarz i pocałował ją. W tej samej chwili po pokoju rozległ się dźwięk utworu „St. Jimmy” zespołu Green Day.
- Przepraszam ale to Wilson.
- No tak, odbierz i nie zadzieraj z Jimmim Urodzonym Zabójcą Wilsonem*.
House sięgną po swoją komórkę.
- Tak?
- Nic, sprawdzam czy odbierasz telefon.
- Naprawdę fascynujące... i co wyszło z twojej pracy badawczej.
- Że jesteś wredny od samego rana więc jesteś w dobrym stanie psychicznym, trzeźwy i nie naćpany... Zaraz, w takim razie to co właściwie robisz?
- Leżę w łóżku z półnagą panią administrator. – odpowiedział bez wahania House.
- Chciałbyś... Dobra. Do poniedziałku.
Rozłączył się.
- I co? Nie powiedziałeś mu o nas...
- I tak pewnie on pierwszy zauważy i myślę, że przeciwny nie będzie.
W pokoju obok rozległ się płacz dziecka. Lisa od razu poderwała się żeby do niej pójść jednak Greg przytrzymał ją za ramię.
- Poczekaj, ja pójdę.
- Ale...
- Ale teraz to też moje bękarciontko.
- Jesteś wredny.
- Wiem – uśmiechną się i poszedł do Rachel.
Jak zauważyła Lisa, idąc prawie nie utykał.
CDN
* [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Klarense
Pacjent
Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:09, 20 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Pierwsza pierwsza!
Podoba mi się! Mogłoby być dłuższe, ale jest super (zostaw to krzesło! auć!!!). Strasznie mi się podoba taki niechamski House
Więcej Wilsona!
K.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuu
Internista
Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 657
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:41, 20 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Wilson będzie ale pamiętajcie, że jest to głównie Huddy.
PS.Klarens - śliczny avek, kocham tego kota swoją drogą
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Klarense
Pacjent
Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:40, 20 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
A pomyśl, mogłabyś to przerobić na taki zgrabny trójkącik Huddy-Hilson... (Zuu, nie patrz tak na mnie i odłóż ten karabin... to na prawdę nie jest powód aby... Zu--! *przedśmiertny krzyk*)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaRoLaInE_97
Ratownik Medyczny
Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 180
Przeczytał: 169 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stalowa Wola Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:54, 20 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Kochana Zuu!
Zrobiło się bardzo ciekawie muszę Ci powiedzieć, tak trzymaj!
Strasznie się rozpędziłaś
Z niecierpliwością czekam na kolejną część, wiem że będzie równie wspaniała jak wszystkie poprzednie!
Wena! Buziaczki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuu
Internista
Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 657
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:18, 20 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Klarense nie umieraj!!! Charging... Clear!
...
Wraca do nas...
Ale mi strach napędziłaś ... trzymaj! to na zatamowanie krwotoku.
A dla Carolaine w formie kolacji
Miało być na póżniej ale macie.
VIII Powinien wiedzieć czyli znów mamy pecha do klamek
Poniedziałek rano
- Jadę jeszcze do swojego mieszkania. – oznajmił House
- A nie powinieneś być przypadkiem, za pół godziny, w pracy?
- Powinienem ale przypomnij sobie kiedy ostatnim razem tak było.
- Wieki temu. I pamiętaj, że przychodni ci nie odpuszczę!
- Na pewno? – zapytał i złożył na jej ustach jeden ze wspanialszych pocałunków.
- No dobra ale tylko dziś. Bądź w pracy o dziesiątej bo nie jestem w nastroju do podpisywania aktów zgonu.
- Oczywiście, maamooo...
- I nie mów tak do mnie.
- Dobrze, mammooo...
Trzy godziny później
Gregory House jak zwykle spóźniony przekroczył próg szpitala i zamiast do gabinetu poszedł prosto do swojego najlepszego przyjaciela. Uważał, że po tylu latach prób swatania go z Cuddy informacja o zaręczynach należy się mu pierwszemu.
Lisa Cuddy nerwowo obracała w rękach długopis. Co jakiś czas spoglądała na rękę na której znajdował się złoty pierścionek z małym oczkiem. Nikt jeszcze nie zauważył, że nosi pierścionek na serdecznym palcu. Zresztą tak jest lepiej. Już wcześniej ustaliła z Gregiem, że nie będą zbyt szybko wtajemniczać personelu szpitala w ich życie osobiste. Był jednak jeden pracownik który był nie tylko kumplem z pracy ale także wieloletnim, wspaniałym przyjacielem. Cuddy wstała i poszła do gabinetu Jamesa Wilsona.
House, nie bawiąc się w pukanie, wpadł do pokoju Wilsona.
- Auć! – krzyknęły drzwi.
Zdziwiony diagnosta odwrócił się i dopiero teraz zauważył przyjaciela stojącego tuż za drzwiami. W jednej ręce trzymał zdjęcia rentgenowskie a drugą masował sobie plecy, mniej więcej na wysokości klamki.
- Ty zawsze miałeś mocne wejścia, ale, że aż tak?
Zignorował zachowanie przyjaciela, usiadł na kanapie i ciekawie rozejrzał się po biurku w poszukiwaniu czegoś do jedzenia.
- Przyszedłeś mi coś powiedzieć czy tylko zjeść mój lunch?
- Najpierw jedno, potem drugie. – odpowiedział House z pełnymi ustami.
- To smacznego. Pozwolisz, że skończę oglądać zdjęcia.
Wilson wrócił do oglądania wyników pacjenta.
Łup!
- Ałłł!!! – wrzasną Wilson.
- Och, przepraszam James. – powiedziała Cuddy – Nic ci nie jest?
- Najwyżej straciłem obie nerki ale mną się nie martwcie. Powoli się do was przyzwyczajam... – mówiąc to rozmasowywał plecy dla równowagi z drugiej strony.
- House! Co ty tu robisz?
- A ty?
- Pewnie to samo co ty.
- Podkradasz Wilsonowi lunch?
- Przestań. Powiedziałeś mu?
Oczy Jamesa poruszały się jak podczas oglądania finału mistrzostw świata w tenisie stołowym.
- O czym miałem mu mówić?
- Idiota!
- Kretynka!
- Chamski dzieciak!
- Wredna jędza!
- Taki jesteś mądry? Trzeba było mi się nie oświadczać!
- Trzeba było nie przyjmować!
Łup!
Obydwoje zamilkli i spojrzeli na Wilsona. Czy raczej w miejsce gdzie powinien się znajdować. Ich głowy zgodnie powędrowały pół metra niżej.
W fotelu bezwładnie leżał James. Westchną tylko.
- Ja przez was będę musiał postarać się o wcześniejszą emeryturę...
PS.Serdecznie przepraszam wszystkie Hilsonki ale nie martwcie się. Ich przyjaźń przejdzie wszystko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gorzata
Narkoman
Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:04, 20 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
fajna akcja u Wilsona!
chociaż sądzę, że cały szpital już za chwilę będzie o wszystkim wiedział
poprzednia część też super! wcześniej nie zdążyłam skomentować
czekam na ciąg dalszy!
wena!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
daritta
Ginekolog
Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 2185
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Leszno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:45, 20 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Ja cie chyba zjem.!
Zebym opuscila tyle czesci.!Czytam sobie 5 i tak lece,lece tu nagle jestem przy 8
No ale cud miod oczywiscie wiec cie nie zjem
Jejku,jejku chyba pomoge masowac Wilsonowi jego nerki, biedaczek
I jak sie ciesze ze postanowilam posiedziec dluzej przed kompem i tutaj wejsc
No i oczywiscie czekam na cd (tylko niech oni sie juz nie rozchodza.!)
Pozdrawiam cieplutko i wena zycze
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez daritta dnia Sob 23:45, 20 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaRoLaInE_97
Ratownik Medyczny
Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 180
Przeczytał: 169 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stalowa Wola Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 9:58, 21 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
To tak na początku dziękuję bardzo za dedyk!
A na drugim miejscu dziękuję za kolację!
To teraz może odnośnie fika:
Biedny Wilsonek! Tak go 'skatowali' tą klamką Oni to naprawdę mają pecha do drzwi.
Obydwoje zamilkli i spojrzeli na Wilsona. Czy raczej w miejsce gdzie powinien się znajdować. Ich głowy zgodnie powędrowały pół metra niżej.
W fotelu bezwładnie leżał James. Westchną tylko.
- Ja przez was będę musiał postarać się o wcześniejszą emeryturę... Ojej...Biedactwo!
- Idiota!
- Kretynka!
- Chamski dzieciak!
- Wredna jędza! Dialogi w 100% House'owskie!
Nie pozostaje mi nic więcej jak napisać, że to jest po prostu boskie! No i jeszcze napisać: Dużo Wena!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez CaRoLaInE_97 dnia Pon 10:52, 22 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noemi
Student Medycyny
Dołączył: 28 Lis 2009
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 10:32, 21 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Jak dla mnie świetnie, może troszkę za szybko się to wszystko potoczyło (wyznanie miłości, oświadczyny) ale i tak jest fajnie
Bądź co bądź, cieszę się, że trafiłam na tego ficka Dialog przez drzwi - suuuper! A mój Wilson jak zwykle poszkodowany
Pozdrawiam i czekam na więcej!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Klarense
Pacjent
Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:09, 21 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
CaRoLaInE_97 napisał: |
Charging... Clear! <-- Rozwaliłaś mnie na samym początku!
|
Wiesz co! To naprawdę bolało
Ale dzięki Zuu, że mnie odratowałaś Co ja bym bez Ciebie zrobiła... (no, napewno bym nie dostała z liścia, laski, krzesła i karabinu )
Wracając do ficku - autentycznie boski
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuu
Internista
Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 657
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:23, 21 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat:
Wracając do ficku - autentycznie boski
Dziękuje ale nie bluźnić mi tutaj. Takim doświadczonym jak niektóre fikopisarki (których np. nik zaczyna się na li a kończy na sek ) to ja do pięt nie dorastam
Kolejne party układają się na przegródce w biurze mojej weny w dziale "w wolnym czasie którego nie mam".
Postaram się jednak zaspokoić wasze oczekiwania
Ps. Jeszcze raz dziękuje wszystkim za wsparcie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisek
Neurolog
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:38, 21 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Udam, że tego nie widziałam, albo nie zrozumiałam Nie wyróżniam się niczym od pozostałych No może tendencyjnością i przewidywalnością
Na forum jest mnóstwo pięknie piszących osób, każdy ma swój styl, każdy inaczej widzi nasze Huddy i to jest piękne, każdy znajdzie coś dla siebie i dlatego tak kocham to Horum
Twój fik jest na przykład niestandardowy, zupełnie inne spojrzenie na Huddy, takie marzycielsko-romantyczne Ale z mnóstwem humoru I oby tak dalej
Więc czasu życzę abyś tego wena mogła wykorzystać
Pozdrawiam
I niecierpliwie czekam na ciąg dalszy jestem ciekawa jak to teraz poprowadzisz
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Nie 20:40, 21 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuu
Internista
Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 657
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:24, 21 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Dziękuje bardzo, bo czsu nigdy nie za wiele...
Miłego, jak zwykle
IX Kto kocha naprawdę, kocha w milczeniu. Uczynkiem, nie słowami.*
Szpital, jak to szpital. Niewiele jest na Ziemi miejsc w których życie toczy się tak szybko. Ludzie mijają się na korytarzach, czas mija. Kolejne dni przeciekają przez palce a ludzie nie zauważają nawet rzeczy które, dla człowieka stojącego obok, są w tej chwili najważniejsze.
Z nimi było tak samo. Od ich przełomowej rozmowy mijał już prawie miesiąc a o zaręczynach wiedział tylko James Wilson i kilka jego ulubionych pielęgniarek. Oczywiście nie obyło się bez plotek ale większość osób, zmianę relacji Grega i Lisy, zwalało na zmiany w psychice Housa jakie zaszły po terapii odwykowej.
Lisa, wciąż jeszcze Cuddy, szła szybko przez korytarz. W ręku trzymała stertę dokumentacji a drugą ręką poprawiała, natrętnie spadający, pasek od torebki. Nagle jej obcas zawadził o coś na podłodze. W ułamku sekundy, wszystkie dokumenty poszybowały w powietrze, prezentując efektowne konfetti. Lisa prawdopodobnie także podzieliła by ich los gdyby nie silne ramię, które w ostatniej chwili powstrzymało siłę grawitacji.
- Matko! Jeszcze nie widziałem takiej próby samobójczej... – zakpił mężczyzna.
- House! Dziękuje ale przestań ze mnie żartować ...
- Stop! Miałaś nie mówić do mnie po nazwisku. To naprawdę denerwujące...
- Przepraszam ale mam ciężki dzień. Muszę jeszcze to uzupełnić – machnęła ręką wskazując pięknie rozsypane dokumenty – a za chwilę opiekunka Rachel będzie musiała iść do domu, więc muszę tam jechać wziąć małą i prawdopodobnie wrócić tu razem z nią i załatwić te papierki do końca...
- Ja to załatwię.
- Co? – spytała Lisa, do której wszystkie informacje docierały z chwilowym opóźnieniem i w okaleczonej formie.
- Mówię, że ja to mogę zrobić.
- Ty? Wypełniający dokumenty?
- A nigdy w życiu! Chodzi mi o to, że ja już skończyłem pracę i mogę pojechać do Rachel. – mówiąc to pomagał jej zbierać z podłogi karty pacjentów - Ty wypełnisz co tam masz do załatwienia a my poczekamy na ciebie w domu.
- Mógłbyś?
- Żaden problem. – wzruszył ramionami.
- Była bym ci bardzo wdzięczna... – pocałowała go w policzek, wywołując przy tym nerwowy chichot jednej z pielęgniarek przechodzącej akurat korytarzem.
- Ale na pewno dasz sobie radę?
- Najwyżej wstrzyknę jej coś na uspokojenie...
- Ani się waż nakłuwać mojej córki!
- Naszej córki ...
Gregory House odwrócił się i poszedł w stronę wyjścia, zostawiając lekko ogłupiałą Lisę przy pracy.
CDN
*C.L. Zafon „Cień wiatru”
Ps. To takie krótkie coś pisane spontanicznie w niedzielną noc. Czekam na komentarze Dobranoc
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|