|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
OLA336
Narkoman
Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:10, 05 Wrz 2010 Temat postu: House, Cuddy i dzieciaki [M] |
|
|
Dobry wieczór
Przychodzę z… miniaturką Taką słodkawą, nie za długą miniaturką Nie pytajcie, co mnie skłoniło do jej napisania, bo nie mam zielonego pojęcia Tak samo przyszło i nie poszło więc pisałam Co by tu jeszcze… House i Cuddy mają trójkę biologicznych mastodontów Tak, myślę, że to by było na tyle Miłego czytania
Aaaa i specjalna dedykacja dla Szpilki Za co? Bo cię tak męczę, dręczę Pewnie masz po nocach koszmary
Jest piątek. Siedzę sobie wygodnie na kanapie i czytam gazetę. Po tak krótkim wstępie wydawać by się mogło, że odpoczywam. Otóż nie. Nie robię tego. Skłamałbym, gdym powiedział, że odpoczywam. A przecież ja nigdy tego nie robię. Bo widzicie, prawda jest taka, że w tym domu już od kilkunastu ładnych lat nie można się zrelaksować. Zamiast ciszy i spokoju, które w taki dzień jak ten powinny towarzyszyć dosłownie każdemu, człowiek ma wrażenie, że dookoła miejsca, na którym siedzi, biega stado mastodontów. Dokładniej rzecz ujmują, to dwa mastodonty, bo trzeci jest jeszcze w szkole. Oho! Właśnie nadciągają! Skąd o tym wiem? To proste. Cały sufit, jak nie dom, zaczyna się trząść, kiedy zbiegają na dół.
- Tato! – A nie mówiłem? – „To coś”, cały czas za mną chodzi! – Słyszę jak biegnie po drewnianych schodach. Zaraz pewnie znajdzie się w salonie.
- „To coś”, to twoja siostra. – Wyjaśniam, nie odrywając przy tym wzroku od gazety.
- Mógłbyś jej coś powiedzieć? – Czuję, że mnie obserwuje. Ale to nie jest najgorsze. Najgorsze jest to, że nie pójdzie sobie, dopóki nie zareaguję. Żeby jednak cokolwiek zrobić, muszę poczekać, aż ta mała, brązowowłosa, zielonooka piękność zejdzie na dół. Trochę to potrwa, ponieważ z tego, co mi wiadomo, trzylatki nie potrafią skakać z połowy schodów. Mi się nigdzie nie śpieszy, ale z tego, co pamiętam jemu tak. – Zrobisz coś, czy będziesz tak siedział i oglądał obrazki w tej gazecie? – Boże! W kogo on się wdał!? Ok… tym razem go zignoruję. Poczekam na główną atrakcję tego po południa. Właśnie nadchodzi. Słyszę jej malutkie kroki.
- Tata! – Wpada do pokoju. To jedyne w tym domu dziecko, które jeszcze, podkreślam JESZCZE, kocha mnie i nie ma w tym żadnego interesu. Taka bezinteresowna miłość jest naprawdę bardzo miła. Bo wiecie, to naprawdę świetne uczucie, kiedy po zaledwie półgodzinnej nieobecności twoje dziecko wita cię tak, jakbyście się nie widzieli co najmniej rok. Najlepsze w tym wszystkim jest jednak to, że jak już wspomniałem, robi to całkowicie bezinteresownie, a nie dlatego, żeby się podlizać i przy odrobinie twojej nieuwagi, dobrać się do twojej caluśkiej wypłaty.
- Cześć potworze. – Odkładam na bok gazetę, bo mogłaby tego nie przeżyć, a chciałbym ją dokończyć czytać.
- Jus psysed na skalge? – I jak tu nie brać jej strony?
- Tak. – Patrzę na dwójkę swoich dzieci, które stoją prosto przede mną. Jedno już wyrośnięte, a drugie małe i sepleniące. – Czemu twoje włosy wyglądają, jakby tydzień nie widziały grzebienia? – Pomagam jej usiąść obok mnie na kanapie.
- Bo mi lusa! – Jej mały palec powędrował w kierunku sprawcy. Dobrze, że to zrobiła, bo inaczej nie wiem, czy bym ją zrozumiał. Lisa jest w tym lepsza.
- A ty za mną chodzisz! Nawet nie mogę pójść w spokoju do łazienki! – Czasami mam dziwne wrażenie, że on też ma trzy lata, a nie dziewiętnaście.
- A miałeś zamiar robić coś innego w tej łazience niż siku? – Sam się o to prosił. – Myślałem, że ostatnio mama zabrała ci wszystkie świ…
- Tato! – Teraz to tato. – Powiedz jej coś!
- Potworze, mówię ci… „coś”. – Uwielbiam, kiedy się tak śmieje, a on gotuje się ze złości.
- Rodzina Adamsów! Czy ja mogę liczyć na jakiekolwiek wsparcie w tym domu?! – Czasami zachowuje się gorzej, niż Lisa, kiedy była ciąży. I nie mówcie mi tylko, że dojrzewa! – I gdzie jest moja biała koszula?! Zaraz muszę wyjść!
- Chyba trafiłyśmy w samą porę. – I odnalazła się matka mastodontów i zaginiony mastodont. Teraz zacznie się zabawa.
- Mama, Grace! – Czasami się zastanawiam, czy gdyby do naszego domu przeszedł złodziej, to ta mała przywitałaby go z podobnym entuzjazmem. Wyobrażacie to sobie? Ja potrafię. Już to widzę. Postać w czerni wchodzi przez okno, a ona biegnie najszybciej jak tylko potrafi i krzyczy: „Złodziej!”.
- Czy ja słyszałam coś o białej koszuli? – Szkoda, że tylko to wyłapała z całej tej rozmowy. Ach kobiety!
- Cemu tak dugo? – Potwór znalazł sobie nowe towarzystwo.
- Byłyśmy na zakupach. – Odruchowo łapię się za portfel. Na szczęście jest na swoim miejscu. – Mam coś dla ciebie. – Dobrze, że przynajmniej Grace nie płacze, że „to coś” za nią chodzi.
- Po co ci biała koszula? Ubierasz ją tylko na rozpoczęcie i zakończenie roku. – Już chyba wiem, dlaczego matce nigdy nie powie, że go nie wspiera.
- Idę na randkę… do restauracji. – Z jego miny można było wywnioskować, że idzie na pewną śmierć. Cała ferajna przeniosła się z przedpokoju do salonu. A miałem sobie poczytać… Chyba naprawdę pozostaje mi jedynie oglądanie obrazków.
- Ja wiedziałam, że to porządna dziewczyna i kiedyś znudzi jej się ciągłe chodzenie do kina. – Lisa siada obok mnie i całuje w policzek.
- To, albo znudziły mu się kolorowe gazetki i łazienka. – Prawie wszyscy się śmieją. Nawet Grace. Ciekawe, skąd ona wie, o czym mówię? To niepokojące!
- Bardzo śmieszne! – A ten jak zwykle się obraził. I dostałem przez niego w ramię. Ałaaa! – Gdzie jest moja biała koszula!?
- Poszła do prania. – Mastodont średniego wieku wzrusza ramionami.
- Co?! – Chyba zdenerwował się na dobre. Mimo wszystko lubię tego chłopaka. I nie, dlatego że to mój jedyny i pierworodny syn. Chociaż może… Lubię go, bo Lisa mówi, że jest do mnie podobny. A to chyba dobrze, prawda? W końcu jestem przystojny i… - Kto ci pozwolił ją ruszać!? – Mam nadzieję, że nie dojdzie do rękoczynów.
- Brian, uspokój się. – Taaa… Jej matczyny autorytet na pewno pomoże nam wszystkim.
- Bendom walcyli? – Potwór wepchnął się pomiędzy mnie a Lisę.
- Mam nadzieję, że nie. – Cuddy mierzwi jej, już i tak mocno potargane, włosy.
- Jesteś głupia!
- A ty jesteś skończonym kretynem! – Widać, że się kochają, prawda?
- A ty masz pryszcze!
- Nie mam pryszczy! Prawda mamo?!
- Oczywiście, że nie masz. – Tyle razy ją prosiłem, żeby nie okłamywała dzieci. Mów do słupa, a słup… sami wiecie.
- Masz pryszcze jak stodoła!
- Tak?! Odezwał się cwaniaczek z meszkiem pod nosem! Już babcia ma większy zarost niż ty!
- Która?! – Pytamy równocześnie, nieco oburzeni.
- Tak się tylko mówi! – Żeby nie zapisywała dzieci do prywatnych szkół też jej mówiłem. Ale to podobno Briana nikt w tym domu nie wspiera i nie słucha.
- Pożycz koszulę od taty i po problemie.
- Dlaczego ja mam mu dać swoją koszulę? – Patrzę na nią zdziwiony.
- Może, dlatego że to twój syn? – To zawsze jakiś argument. – Idę do kuchni. Nie pozabijajcie się podczas mojej nieobecności. – Opiera się o moje kolano i wstaje.
- Ja tes ide!
- Idę odrobić lekcję! – Główny winowajca również się zmył.
- Jest w szafie po lewej stronie. – Wzdycham ciężko i sięgam po portfel.
- Dzięki tato! – Rzuca i wybiega z pokoju.
- Brian! – Przywołuję go z powrotem do siebie.
- Tak? – Wraca i staje naprzeciwko mnie.
- Trzymaj. – Podaję mu moje ostatnie pieniądze.
- Nie trzeba było. – Zabrał się za przeliczanie pieniędzy. – A to, co?! – Chyba się trochę zawstydził i przeraził jednocześnie.
- Mam ci wytłumaczyć, jak się z tego korzysta? W porządku… Otwierasz…
- Tato! – Uśmiecham się.
- No co? Nie chcę zostać dziadkiem. – Wzruszam ramionami.
- Dzięki! – Chowa wszystko do kieszeni i wybiega z pokoju. Rozglądam się dookoła, żeby sprawdzić, czy na pewno już nikogo za mną nie ma i wracam do czytania gazety dopóki…
- Tato!
- House!
No właśnie…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Szpilka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 15 Maj 2010
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:56, 06 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Witaj, Słońce Dedykacja? Że niby dla mnie? Ojej, dziękuję Tobie bardzo Choć jak zwykle sobie na nią nie zasłużyłam - wiesz, że ja bardzo sobie cenię to, że mnie tak męczysz i dręczysz, bo inaczej nic bym nie zrobiła. Mną trzeba wstrząsnąć a Ty dobrze o tym wiesz A koszmarów jeszcze nie miałam... będę mieć? A, tak, będę. Zapomniałam Będę miała koszmary w czwartkową noc, gdy grunt będzie mi się palił pod nogami
Wiesz, ja nie uważam, że ta miniaturka jest przesadnie słodka... ale to może, dlatego że wtedy wszystkie moje teksty musiałabym za takie uznać, a tego bym nie zniosła Cała historyjka jest zabawna, lubię to bardzo szczególnie w taki niezabawny, deszczowy dzień jak dzisiejszy. A że sam tekst wpada w klimaty "Moi rodzice"(dobra, podręczę i tutaj - pisz to dalej... hmm... mała gnido ) to jestem ucieszona. Tylko, że tutaj nie mamy komentarzy Rachel tylko House'a - a jak dobrze wiesz, co jak co, ale komentarze House'a odnośnie jakichkolwiek rzeczy po prostu uwielbiam. To jest taka... chorobliwa fascynacja zdaniem House'a na temat bieżących wydarzeń Już samo to sprowadza nas do narracji(znów mam napisać, że coś wiesz? Zaraz dojdę do wniosku, że albo wiesz za dużo, albo powinnaś wiedzieć za dużo ), którą kocham i która wychodzi Ci tak... hmm, tak house'owo - zabawnie i ironicznie.
Te mastodonty bardzo przypadły mi do gustu. Wyjdę na niedouczoną, ale na początku kompletnie nie wiedziałam, co to są te mastodonty Chyba przez te całe długie lata nauki szkolnej przykładałam zbyt małą wagę do nauki przedmiotów ścisłych. No ale już się tego naumiałam I obecnie uważam to za świetny tekst. W ogóle cały dialog jest przyjemny. Najlepsza, w znaczeniu najsłodsza, jest ich najmłodsza córeczka. Taki kochany aniołek. Tylko ją wziąć i utulić I sama końcówka jest taka.... no, uśmiechnęłam się, gdy to przeczytałam, na co moja mama powiedziała: "Ta znowu szczerzy się do monitora" No, ale jak ja mam się nie uśmiechać?
Wiem, że to co napisałam nie jest zbyt składne, ale na nic innego mnie obecnie nie stać. To jest ta najlepsza wersja mojej wypowiedzi I skoro już tu jestem i wspomniałaś o dręczeniu to - pisz dalej sama wiesz co! Czy my zamieniłyśmy się rolami
Życzę weny sama wiesz na co
Buziaki
Szpilka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisek
Neurolog
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:02, 09 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Oluś, widzę, że mamy kolejną wielbicielkę narracji pierwszosobowej Mnie się podoba Słodko? To masz szczęście, bo właśnie trafiłaś na wielbicielkę słodkości
Miniaturka, lekka, przyjemna i bardzo zabawna Z gatunku tych poprawiaczy humoru, które tak lubię. Fajnie zobaczyć nasze Huddy w takim świetle, w końcu tylko tu, znaczy się w fikach możemy tego doświadczyć
Myślę, że nawet gdyby nie było wiadomo, że to Ty wrzuciłaś tę miniaturkę chyba i tak wiedziałabym spod czyjego piórka wyszła
Jest absolutnie urocza Bez specjalnej głębi, analiz i w ogóle, taka ot, do przeczytania i do porozpływania się nad nią.
Mam nadzieję, że wkrótce znów coś napiszesz
Wena
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karolax09
Pacjent
Dołączył: 21 Lip 2010
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:46, 10 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
fajne to ; D
Prosimy o bardziej rozbudowane komentarze.
Ave
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amu
Student Medycyny
Dołączył: 23 Lip 2010
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:53, 10 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Hahh . ; x Niezłee . ^
Prosimy o bardziej rozbudowane komentarze.
Ave
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
paulinka11133
Rezydent
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 468
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:10, 10 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Mogłabyś zrobić kontynuacje, byłoby ciekawie.
Mało powiedziane ciekawie...
Brian+House=wielka walka charakterów
Mała jest cudowna
Kocham ją.
Ogólnie to... lepiej niż fantastycznie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
advantage
Otorynolaryngolog
Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:50, 12 Wrz 2010 Temat postu: Re: House, Cuddy i dzieciaki [M] |
|
|
OLA336 napisał: | - Bo mi lusa! – Jej mały palec powędrował w kierunku sprawcy. Dobrze, że to zrobiła, bo inaczej nie wiem, czy bym ją zrozumiał. |
Lusa wiesz ile mi zajęło rozszyfrowanie o co chodzi?
OLA336 napisał: | - Trzymaj. – Podaję mu moje ostatnie pieniądze.
- Nie trzeba było. – Zabrał się za przeliczanie pieniędzy. – A to, co?! – Chyba się trochę zawstydził i przeraził jednocześnie.
- Mam ci wytłumaczyć, jak się z tego korzysta? W porządku… Otwierasz…
- Tato! – Uśmiecham się.
- No co? Nie chcę zostać dziadkiem. |
Niech wytłumaczy! Z House'a to dobry ojciec jest:D Troszczy się nawet o takie szczegóły...
Taka lekka i przyjemna jest ta miniaturka:) Taka w sama na deszczową pogodę
A, i w ogóle to musiałam sprawdzić w co to są mastodonty
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cheshire Cat
Pacjent
Dołączył: 25 Paź 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: somewhere in my mind Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:00, 26 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Słodko? Kocham słodycze w każdej postaci, a tekst jest rodzinny, ale nie przesłodzony, taki w sam raz. Niezłej gromadki się doczekali i z dużą różnicą wieku... Biedny House nie może normalnie gazety poczytać, pewnie z pisemek "dla dorosłych" już dawno musiał zrezygnować... Potwór za to rządzi i do tego w mojej ulubionej pierwszoosobówce- cud, miód, cukierki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|