|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
amantadyna
Pacjent
Dołączył: 14 Sty 2010
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kresy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 6:12, 26 Sty 2010 Temat postu: Historia jednego wypadku [M] |
|
|
Przybywam z kolejnym tekstem Tym razem jest to miniaturka, mam nadzieję, że wzbudzi w was przeróżne emocje i uczucia...
Pisane w towarzystwie dźwięków piosenki Enyi, z resztą pięknej:
http://www.youtube.com/watch?v=5HwOjrzQmRc&feature=related
<i>Zweryfikowane przez amantadyna</i>
Autor: amantadyna
Tytuł: Historia jednego wypadku.
Główne postacie: House/Cuddy/Lucas
Kategoria: Hurt/Comfort
Cuddy i Lucas kilka minut temu odjechali jej samochodem ze szpitalnego parkingu. Detektyw niewiele mówił, był naprawdę zdenerwowany. I tym razem musiał czekać na Lisę o wiele za długo. Wszystko przez House’a. To zawsze była jego wina. Lucas powoli zaczynał mieć tego dosyć. Irytowało go, że diagnosta nadal podrywa szefową. Wiedział doskonale, że gdyby nadarzyła się ku temu okazja, lekarz byłby z Lisą. Odjechali zaledwie dwie mile od szpitala, kiedy detektyw spojrzał zaskoczony i jednocześnie zbulwersowany. Widok, który ujrzał nigdy wcześniej nie budził w nim aż tak wielkiej agresji. Coś działo się w jego umyśle.
- Zobacz, to ten cholerny sukinsyn. - W Lucasie wezbrała nagła złość, już wcześniej miewał napady lęku i furii, gdy widział House’a flirtującego z Lisą, zawsze jednak zdążył ukryć się, by nie dać znać o swojej obecności. Tym razem jego złość była wyjątkowo nie do opanowania. Cuddy spojrzała na Lucasa jak na szaleńca. Pierwszy raz się go przestraszyła. Takiej wypowiedzi mogłaby spodziewać się po diagnoście…
- Zaraz mu pokażę, ile warte jest jego marne życie. - Istniało duże prawdopodobieństwo, iż Lucas ukrywał jakąś chorobę lub też nie był świadomy, że takową posiada. Lisa zauważyła, że coś jest nie w porządku, gdy detektyw znacznie przyśpieszył i podjechał blisko motoru House’a. Diagnosta odwrócił się, zaniepokojony sytuacją.
- Co ty do cholery wyprawiasz, przestań natychmiast! – Rozkazała. Spojrzał na nią, miał obłęd w oczach.
- Zabijesz go!
- O to mi właśnie chodzi… Temu czubkowi się należy… Nie będzie nigdy więcej wtykał nosa w nie swoje sprawy - szepnął i przyspieszył, podjeżdżając jeszcze bliżej. Gdy House spostrzegł przerażoną minę Cuddy, która gestykulowała nerwowo rękoma, zorientował się, że coś jest nie tak.
- To ty jesteś szalony, zwariowałeś! – wrzasnęła, przestraszona. House przyspieszył znacznie, próbując wyminąć kolejne auta, ale Lucas nie zamierzał mu odpuścić.
- Albo się uspokoisz, albo zadzwonię na policję. – Lisa coraz bardziej obawiała się o życie House’a.
- Zamknij się! Mam tego dość, ciągle go bronisz i dbasz o niego… - Administratorka sięgnęła do kierownicy i spróbowała wytrącić detektywa z równowagi, żeby zwolnił.
Ale swoim działaniem zintensyfikowała tylko jego atak furii. W wyniku szamotaniny uderzył ją tak mocno, że na chwilę całkowicie opadła z sił, nie tracąc świadomości. Lucas dogonił House’a, jadąc slalomem po pasie ruchu. Podjechał bardzo blisko i uśmiechnął się najszerzej, jak tylko zdołał. House dobrze widział ten szyderczy uśmiech, zauważył również, że Lisa jest prawie nieprzytomna. To odwróciło jego uwagę od wciąż zbliżającego się z dużą prędkością auta. Drugi mężczyzna wykorzystał sytuację i uderzył z impetem w motor. Na ulicy rozległ się głośny trzask rozpadającego się motoru i uszkodzonego, w wyniku zderzenia samochodu.
Środek dnia, południe. Piękny, słoneczny, czerwcowy dzień. Jakiś wariat uderza w kierowcę motoru, z wyraźnym zamiarem zabicia go… właściwie zamordowania. Nie gołymi rękoma, lecz używając podstępu, zaskakuje go, wykorzystuje do tego maszynę. Psychopata… Nie miał prawa.
Cuddy ocknęła się pod wpływem, wstrząsów jakie wywołało uderzenie. Odwróciła głowę i zobaczyła, że motor House’a jest w strzępach, a on sam leży nieruchomo na jezdni. W porę zorientowała się, że w kieszeni drzwi pasażera tkwi jej drewniana pałka, którą woziła ze sobą na wypadek, gdyby potrzebowała bronić się przed kimś. Wyciągnęła ją po cichu i bez namysłu z całej siły uderzyła nią Lucasa w głowę. Miała szczęście. Stracił przytomność, jednak po chwili przeraziła się widząc, że stopa mężczyzny nadal spoczywa na pedale gazu. Zdjęła ją szybko i skręciła maksymalnie kierownicę w prawo, zaciągając przy tym ręczny hamulec. Po chwili auto się zatrzymało i Lisa wybiegła z niego, zrzucając po drodze szpilki. Pędziła ile sił w nogach.
- Oby był jeszcze żywy. – Ta myśl krążyła w jej umyśle, jak lekarstwa we krwi pacjenta.
Z tym wyjątkiem, że to nie przynosiło ulgi. Była jak źle dobrany lek, który zamiast leczyć, wyniszczał organizm i pozbawiał sił. Ale nie poddała się. Gdy dobiegła na miejsce, kilkoro ludzi kręciło się wokół miejsca wypadku. Nie zwróciła nawet uwagi na to, że jej stopy krwawią, bo biegła po rozbitym szkle reflektorów jej samochodu. On był najważniejszy. Teraz tylko to się liczyło. Każda sekunda bez opieki lekarskiej popychała go w otwarte ramiona śmierci. Kostucha niesamowicie go lubiła, przyciągała go do siebie jak magnes. Cuddy była tego świadoma.
Pochyliła się nad House’em, jego wzrok był nieobecny. Leżał na zimnym betonie na wznak, ręce miał odrzucone na boki, jakby uszło z nich życie. Był przytomny, ale jego twarz i przedramiona pokrywały krwawiące bruzdy. Twarz zsiniała, a spojrzenie skostniało. Pochyliła się bardziej, żeby mógł ją usłyszeć.
- Mów do mnie, słyszysz. Nie zamykaj oczu, House! Nie odpływaj! - Jej świat rozpadł się na milion drobnych kawałeczków, które rozsypały się gdzieś poza jej duszą.
- Cu… Cuddy, proszę… Pomóż - Zaczerpnął resztką sił powietrza. – Nie pozwól… mi… umrzeć. Ja… nie chcę… - słabł na jej oczach, prawie nie mógł mówić. Mała strużka krwi ściekała z jego policzka, jego rozcięte usta próbowały szeptać. - Dlaczego nie zdążyliśmy…
- Nie mów tak… jeszcze będziemy razem – szepnęła, podtrzymywała go na duchu, siebie również. Nie mogła sobie darować, że go odrzuciła. Że jego miejsce zajął jakiś szaleniec…
- Zapewne… już nie w tym życiu, ale… ale inne nie istnieje, tak więc… naprawdę mi przykro. - Pojedyncza łza skaleczyła jego policzek.
- Przestań, proszę. Zaraz przyjedzie karetka. Błagam, wytrzymaj jeszcze chwilę, nie zasypiaj… - Dlaczego, życie ją tak pokarało… jej jedyną i prawdziwą miłość zabił ktoś, z kim planowała spędzić życie, ktoś komu tak bardzo ufała. Prawie zabił.
- Liso… to nie pomoże, nie sądzę… huh… - tracił oddech - wątpię, że z tego wyjdę. Proszę, nie zmarnuj życia…
- House! Błagam, oddychaj… cholera! – Jej usta przylgnęły do jego chłodnych warg, by ratować go przed zgubą, przed śmiercią…
Pod wpływem nacisku jej dłoni, jego klatka piersiowa zaczęła się ponownie unosić i opadać, ale jego serce zastygło, wciąż było bardzo ospałe. Dopiero mocny cios zamkniętą dłonią mógł je obudzić. Pierwszy… zaraz potem drugi i następny. Żadnej reakcji. Jednak miłość nie pozwoliła jej zwątpić. Uderzyła mocno, wkładając w to całą siłę, jaką posiadała. Szmer, trzask… Złamała mu dwa żebra. Ale… chwila ciszy… Zadziałało. Serce ponownie zatrzepotało, uwalniając go od snu, w który zapadł. Pozwoliło mu przebudzić się i łapczywie nabrać powietrza. O to jej chodziło, tak bardzo się bała… Mogła go stracić bezpowrotnie. Jej miłość umarłaby wraz z nim, nigdy do niej nie wracając.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez amantadyna dnia Śro 1:42, 27 Sty 2010, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
CaRoLaInE_97
Ratownik Medyczny
Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 180
Przeczytał: 154 tematy
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stalowa Wola Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:02, 26 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Pierwsza!
Lucas be! Chciał nam Hałsia zabić! Nie!
Cuddy cacy! Najlepiej zrobiła, że przywaliła Lucasowi w łeb!
Piękny fik! Pisz jak najwięcej!
Dużo Wena !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
baby
Neurochirurg
Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z szafy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:12, 26 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
taak, zÓy Lucas! ja mu zaraz dam, co on sobie wyobraża?!
Cuddy przywaliła mu ta pałką w łeb i dobrze mu tak!
pozdrawiam i wena życzę,
baby
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
IloveNelo
Stomatolog
Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Caer a'Muirehen ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:48, 26 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
lucas. bleee. morderca jeden, tfu.
Cuddy biedna. tak się pomylić.
ale jakoś się udało, no
bardzo fajne w gruncie rzeczy
pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
GosiaczeQ_17
Proktolog
Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 3357
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina wiecznej młodości Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:22, 26 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
To było niesamowite... Czytając czułam się tak jakbym tam była...
Twój ff z tym utworem na prawdę dają niewiarygodne wrażenie... super...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amantadyna
Pacjent
Dołączył: 14 Sty 2010
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kresy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:46, 26 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
CaRoLaInE_97 Bardzo lubię pisać super, że się podoba
baby ja też się cieszę, że go uderzyła
Neluś dziękuję
GosiaczeQ_17 Tak mnie ta piosenka nastroiła
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
coolness
Jazda Próbna
Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:18, 26 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | - Lisa zauważyła, że coś jest nie w porządku, gdy detektyw znacznie przyśpieszył i podjechał blisko motoru House’a. Diagnosta odwrócił się, zaniepokojony sytuacją. |
Ten myślnik niepotrzebny.
Powiem tak. Oryginalne. Serio. Czegoś takiego jeszcze nie czytałam. Tym bardziej się cieszę, że do tego ładnie napisane, wręcz bardzo ładnie.
Wena na dalsze ficki
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez coolness dnia Wto 23:32, 26 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
amantadyna
Pacjent
Dołączył: 14 Sty 2010
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kresy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:27, 26 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
jakastam dzięki usuwałam go, ale pewnie przy kolejnym sprawdzaniu coś mi się znów pomyliło, naprawione
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mazeltov
Neurolog
Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z poczekalni Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:05, 27 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Boze widzisz i nie grzmisz
Co ona widzi w tym Lucasie jest taki bezpluciowy, nieciekawy, jakis taki niefajny bez tego czegos, a pozatym tutaj to jeszcze psychopata czyli tylko moja co najmniej niechec do niego sie powieksza
dobrze ze mu przylozyla szkoda ze tak pozno i ze napewno za lekko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
cuddles
Pacjent
Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:28, 28 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Jezu, amantadyna, to jest cudowne!
Wstrętny, paskudny Lucas chciał zabić Grega, nie luubie go! Jeszcze bardziej niż wcześniej!
Cuddy!!! Dobrze, że mu przywaliła w łepetyne! A jak!
Cytat: | Uderzyła mocno, wkładając w to całą siłę, jaką posiadała. Szmer, trzask… Złamała mu dwa żebra. |
Ja nie wiem... ten fragment tak na mnie zadziałał, że oplułam sobie biurko kawą i spadłam z krzesła Nie pytaj, dlaczego, bo sama tego nie wiem... Do tej pory sie śmieje...
Ogólnie fik śliczny i cudnie boski Chce więceeeej!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Olha93
Pacjent
Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:29, 28 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
To jest cudne!
Pięknie Cuddy pojechała z Lucasem xD
Wow! Załamała Housowi żebra silna kobitka
Czekam na więcej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
neko.md
Epidemiolog
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 1231
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:40, 28 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Lucas jako psychopata...
Świetny pomysł ...
Bardzo piękny fik i muzyka, którą "załączyłaś" jeszcze bardziej... hm... uwydatnia nastrój tego dzieła. no tak, chyba tak to chciałam ująć. w tej chwili jestem pod wielkim wrażeniem, ponieważ rzadko zdarza się, że fik tak trafia w moją wyobraźnię. ja po prostu słyszałam słowa, słyszałam trzask żeber, widziałam House'a leżącego na jezdni...
Cudowne, po prostu.
Więcej takich dzieł.
Wena.
pozdrawiam,
neko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amantadyna
Pacjent
Dołączył: 14 Sty 2010
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kresy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:59, 28 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
mazeltov zdecydowanie za lekko, ale przynajmniej z tego powodu nie pójdzie do więzienia...
cadless dziękuję
Olha93
neko.md cieszę się, że byłaś w stanie sobie to wszystko wyobrazić
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|