Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Historia (-eria) na dobranoc [M]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jakobson
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 793
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:07, 04 Cze 2008    Temat postu: Historia (-eria) na dobranoc [M]


Zweryfikowane przez Kamę



Doktor Lisa Cuddy została postawiona w stan najwyższej gotowości. Do szpitala, którym zarządzała został przyjęty jeden z ważnych sponsorów, którego objawy nie dawały jednoznacznej odpowiedzi na temat tego, co mu dolega. Cuddy zdawała sobie sprawę, że tylko jeden lekarz w jej szpitalu poradzi sobie z tym przypadkiem, a był nim diagnosta Gregory House.
Wzywanie go przez pager nic nie dawało. "Jak zawsze musi robić problemy" - denerwowała się administratorka przewracając oczami.
Na korytarzu dorwała pierwszą lepszą pielęgniarkę:
- Znajdź mi Dr House'a.
- Yyy.., przepraszam, ale który to Dr House?
Cuddy popatrzyła na młodą pielęgniarkę jakby zobaczyła przed sobą różowego pingwina. Jak ktoś w tym szpitalu mógł nie znać House'a?
- Jak długo tutaj pracujesz?
- Dwa tygodnie...
- W porządku, sama go znajdę.
Cuddy odwróciła się na pięcie i udała się w kierunku przychodni, gdzie teoretycznie powinien znajdować się teraz jej osobisty wrzód na tyłku.
Oczywiści tam także go nie było, a w gabinecie, w którym miał przyjmować siedział jakiś inny młody lekarz, którego Cuddy wcześniej na oczy nie widziała.
"Chyba się przepracowuje. Nie pamiętam już kogo zatrudniam.”
Pani dziekan skierowała się do gabinetu poszukiwanego. Po drodze minęła sie z Cameron
- Zwołaj wszystkich - nakazała szefowa - mam poważny przypadek. House jest u siebie?
- Kto? - zapytała Cameron.
- House. W przychodni go nie ma.
- A kim jest House? - zapytała Cameron, której wyraz twarzy nie świadczył teraz o inteligencji.
- Kpisz sobie ze mnie czy o drogę pytasz? Twój szef, Greg House.
- Moim szefem nie jest Greg House. – dziewczyna wyraźnie nie wiedziała o co jej chodzi.
Cuddy już miała nakrzyczeć na Cameron, że bez jej wiedzy dokonały się jakieś przetasowania personalne, ale w tej chwili pojawił się Wilson.
- Jimmy, może ty mi powiedz co tutaj się dzie... – nie dokończyła, bo Wilson pocałował ją w policzek.
- Witaj kochanie? Co się dzieje?
- Naćpałeś się? – Cuddy była wyraźnie oburzona zachowaniem onkologa.
- Ja? Skąd ci to przyszło do głowy? Wiem że nie lubisz gdy całuje cię w pracy, ale wyglądasz tak uroczo, że nie potrafiłem się powstrzymać. Vogler cię szukał, chodzi o jakieś sprawy administracyjne.
- Vogler? Przecież wycofał swoje dotacje na szpital dawno temu. I ty się po części do tego przyczyniłeś
- Ja miałbym przyczyniać się do wycofania się Voglera ze wspierania szpitala? To świetny facet, gdyby nie on, prace nad szczepionką na raka tkwiłyby w miejscu, a onkologia nie posunęłaby się na przód.
Cuddy z każdą sekundą co raz bardziej nie mogła uwierzyć w to co dzieje się wokół niej.
- Dziś jest prima aprilis czy urządzacie sobie dzień żartów z Lisy Cuddy? To pewnie House za tym wszystkim stoi. Czym was zastraszył, żebyście brali w tym udział?
- Kto taki kochanie?
- Greg House! I nie jestem twoim kochaniem!
- Kto to jest Greg House?
- Powtarza to nazwisko od początku – wtrąciła się Cameron.
- To twój najlepszy przyjaciel. Mój najlepszy lekarz. Chamski, egocentryczny, bezpośredni, tworzący wieczne problemy i najbardziej leniwy pracownik jakiego miałam. – wytłumaczyła Cuddy.
- Moja droga, nigdy nie zatrudniłabyś takiego okropnego człowieka.
Cuddy poczuła złość! Miała ochotę gołymi rękoma rozszarpać Wilsona i Cameron.
- Doktor Cuddy, czy wszystko w porządku? – odezwał się Chase, który właśnie do nich podszedł.
- Chase, czy ty znasz doktora House’a? – zapytała Cuddy resztkami sił.
- Nie przypominam sobie – odpowiedział z australijskim akcentem. Jego też miała ochotę w tej chwili rozszarpać.
Cuddy odwróciła się i pobiegła w kierunku gabinetu należącego do House’a.
- Lisa! – wołał za nią Wilson, ale nie miała zamiaru reagować. Musiała jak najszybciej znaleźć się w biurze szefa diagnostyki.
To co zastała na miejscu, można było narwać w różny sposób, ale na pewno nie było to pomieszczenie, w którym od lat królował House. Wszechogarniający porządek, ciężkie drewniane biurko, modernistyczne obrazy w grubych ramach, dyplomy, których nazw nie mogła przeczytać, bo literki zlewały się jej w jedno. Ani śladu po piłeczkach, instrumentach, płytach CD, czy charakterystycznej lampie. Wszystko było bardzo elegancko urządzone, ale nie podobało jej się ani trochę.
Cuddy zobaczyła swoje niewyraźne odbicie w drzwiach od sali konferencyjnej. Dopiero teraz zdała sobie sprawę z tego jak wygląda: miała na sobie czarne spodnie i marynarkę w komplecie, płaskie buty i białą koszulę zapięta pod samą szyje. Jej ciasno uczesane w koka włosy tylko przelały czarę goryczy. Natychmiast rozpięła kilka pierwszych guziczków.
W tej samej chwili do gabinetu wszedł uśmiechnięty Eric Foreman.
- Co się stało z tym gabinetem? – zapytała niespokojnie.
- A co miło się stać? Jest taki sam od trzech lat.
- Od trzech lat?
- Tak. Od kiedy mnie zatrudniłaś – powiedział zbity z tropu Foreman.
Cuddy podeszła do drzwi od gabinetu i przeczytała napis, jaki na nich widniał:
„Eric Foreman MD
Depratment of Diagnostics”
Do Cuddy powoli zaczęły docierać wszystkie fakty: House’a nie ma, nikt go nie zna i nikt o nim nie słyszał. On nie istnieje i cały jej świat stanął na głowie.
Cuddy poczuła, że zaczyna brakować jej tchu. W głowie jej zahuczało, a w oczach pojawiły się plamki. Ostanie co pamiętała to podtrzymujące ją ręce i głos wołający o pomoc.

*
Nagle otworzyła oczy. Nadal czuła przyspieszone bicie serca. Na czole miała kropelki potu i kręciło jej się w głowie. Powoli wracała jednak do świadomości. Rozejrzała się dookoła: była w swoim gabinecie, siedziała przy biurku, a głowę miała oparta o blat.
„To był sen? – zastanawiała się – To musiał być sen!”. Szybko wstała i jak burza wybiegła z gabinetu. Musiała przekonać się, że największy koszmar w jej życiu naprawdę był snem, który już nigdy nie wróci.
Cuddy, mimo wysokich szpilek i wąskiej, dopasowanej spódnicy, jeszcze nigdy w życiu nie przemierzyła tak szybko odległości dzielącej jej gabinetu z gabinetem szefa diagnostyki. Przez te kilka chwil sprinterskiego biegu przez jej głowę przebiegło tysiące myśli, a wszystkie sprowadzały się do jednego zdania: jak okropnie wyglądałoby jej życie, gdyby nigdy nie pojawił się w nim House.
Gdy od celu oddzielało ją zaledwie kilka kroków przystanęła i zaczęła prosić Boga, żeby on tam był. Ścisnęło mocno pięści i przeszła przez przesłonięte roletami drzwi.
Wtargnięcie szefowej odciągnęło jego wzrok od białej tablicy z wypisanymi objawami nowego pacjenta.
„Co znowu przeskrobałem?” – zastanawiał się House czekając aż Cuddy zacznie go za coś ochrzaniać. Patrząc na nią jednak zauważył, że na jej twarzy maluje się poczucie ulgi i radości.
- Miałam sen... – odezwała się w końcu Cuddy. Miała dziwny głos.
- Utulić cię? – zapytał House wlepiając wzrok w jej głęboki dekolt – Co ci się śniło? – zapytał ponownie widząc, że nie reaguje na zaczepkę. Wstał ze swojego miejsca i podszedł do niej.
- Śniło mi się, że... ciebie nie ma, że nie istniejesz.
- To musiał być dla ciebie piękny sen. – kokietował ją.
- Nie! To był najstraszniejszy koszmar, jaki kiedykolwiek śniłam. – Barwa jej głosu nie świadczyła o tym, że żartuje.
House chwycił delikatnie jej podbródek.
- Ale już jestem i niegdzie się nie wybieram. – powiedział.
Cuddy stanęła na palcach, objęła go i przytuliła najmocniej jak potrafiła. Mimo zaskoczenia jakie wywołała na nim tym gestem, House odwzajemnił się jej tym samym.
- Obiecaj mi House, że zawsze to będziesz. Że nawet jak będę na ciebie krzyczeć, jak nie będę się z tobą zgadzać i jak stanę się najgorszym szefem pod słońcem to i tak mnie nie opuścisz!
- Moja mała Lisa Cuddy... Najgorszego szefa na świecie mogę opuścić, ale ciebie nigdy.
House rozczulony jej zachowaniem delikatnie pogładził dłonią jej policzek. Cuddy uśmiechnęła się do niego słodko. Poczuła wielką ulgę, spokój i bezpieczeństwo w jego uścisku.
Było im obojgu dobrze. Stali tak wtuleni w siebie i nie mieli zamiaru się rozstawać.

KONIEC


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gatha
Scenarzysta
Scenarzysta


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 23:15, 04 Cze 2008    Temat postu:

jeeej, ale piękności na dobranoc xD
cudowne :d
teraz będę miala tak samo piekne sny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Śro 23:16, 04 Cze 2008    Temat postu:

aaaaaaaaaaa aż mi się w oczach pojawiły łzy...
świat bez Housa... Lisa porządnie ubrana... koszmar...
Cytat:
- Ale już jestem i niegdzie się nie wybieram. – powiedział.
Cuddy stanęła na palcach, objęła go i przytuliła najmocniej jak potrafiła. Mimo zaskoczenia jakie wywołała na nim tym gestem, House odwzajemnił się jej tym samym.
- Obiecaj mi House, że zawsze to będziesz. Że nawet jak będę na ciebie krzyczeć, jak nie będę się z tobą zgadzać i jak stanę się najgorszym szefem pod słońcem to i tak mnie nie opuścisz!
- Moja mała Lisa Cuddy... Najgorszego szefa na świecie mogę opuścić, ale ciebie nigdy.
House rozczulony jej zachowaniem delikatnie pogładził dłonią jej policzek. Cuddy uśmiechnęła się do niego słodko. Poczuła wielką ulgę, spokój i bezpieczeństwo w jego uścisku.
Było im obojgu dobrze. Stali tak wtuleni w siebie i nie mieli zamiaru się rozstawać.
no dobra wiem, że właśnie zacytowałam wielki fragm... chciałam go poskracać ale nie mogłam się zdecydować co wyciąć...
cuuudne dziękuję za dobranockę jest boska


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eriss
Queen of the Szafa


Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 5595
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 23:17, 04 Cze 2008    Temat postu:

jeeeeejciaaaaaaa cudo ^____^
a końcowka to juz totalnie... boska
takie cos na dobranoc mi bylo potrzebne!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jakobson
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 793
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:25, 04 Cze 2008    Temat postu:

Też mam nadzieję na miłe huddystyczne sny tej nocy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 6:35, 05 Cze 2008    Temat postu:

Łaaaaa xD
Cudne! Dzisiaj wszyscy mi chcecie poprawić humor
Musiała przekonać się, że największy koszmar w jej życiu naprawdę był snem, który już nigdy nie wróci.

- Nie! To był najstraszniejszy koszmar, jaki kiedykolwiek śniłam. – Barwa jej głosu nie świadczyła o tym, że żartuje.
House chwycił delikatnie jej podbródek.


Cuddy stanęła na palcach, objęła go i przytuliła najmocniej jak potrafiła. Mimo zaskoczenia jakie wywołała na nim tym gestem, House odwzajemnił się jej tym samym.
oh...
nie no Genialne!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dr Asia
Chirurg plastyczny
Chirurg plastyczny


Dołączył: 14 Gru 2007
Posty: 2782
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Czw 6:36, 05 Cze 2008    Temat postu:

House nie istnieje... w życiu bym nie chciała mieć takiego koszmaru
piękne opowiadanie, no w moim przypadku nie na dobranoc a na dzień dobry ale pomogło mi się obudzić


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eye_roller
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: deep whole

PostWysłany: Czw 8:50, 05 Cze 2008    Temat postu:

ehehheeeeeeeeeeeeeeeee!
pierwsza częśc i mało nie zeszłam tak jak Cuddy xD
na końcu tylko brakowało mi komentarza o biuście albo tyłku Cuddy w wykonaniu Housa. tak żeby poczuć że House jest Housem i wszystko na znajduje się na miejscu XD
super


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kremówka
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:51, 05 Cze 2008    Temat postu:

Słooooodkie
strasznie mi sie podoba, cudowna dobranocka
jeszcze tego nie sprawdzałam, sprawdzę dziś w nocy, ale mam pewność, że ma się po nie słodkie, Huddzinkowe sny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wuss_92
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z domu;pp
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:31, 10 Cze 2008    Temat postu:

very sweet;);0

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cwankiara
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 880
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:52, 10 Cze 2008    Temat postu:

Gratulacje:)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tea
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 22 Lip 2008
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: olsztyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:26, 22 Lip 2008    Temat postu:

Słodkie ^^ aczkolwiek kilka literówek i jeden większy błąd który rzuca się w oczy: włosy spięte w kok. nie w koka. Ale tak poza tym, to bardzo fajne opowiadanie do snu.
Perspektywa życia bez House'a? Przerażająca..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
judyth1
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:18, 22 Lip 2008    Temat postu:

WoW!
ciekawy pomysł i dobrze, że nie było wielu odcinków życia bez Hausa bo bym nie wytrzymała!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ceone
Tygrysek Bengalski
Tygrysek Bengalski


Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:56, 22 Lip 2008    Temat postu:

cudo cudo cudo *.*.
a pierwsza część to mistrzostwo.
a od kiedy to Cuddy śpiw pracy? *no no no* ;d.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madeline
Waniliowy Miś


Dołączył: 18 Lip 2008
Posty: 5613
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:59, 22 Lip 2008    Temat postu:

Słooodkie i świetne xD miłe, łatwe i przyjemne, po takim fiku sny będą baardzo kolorowe

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madziax
Fasolka


Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 3188
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: puszka Pandory
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:14, 08 Sie 2008    Temat postu:

słit na maxa ta końcówka =)
bardzo baaardzo fajne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:02, 16 Mar 2009    Temat postu:


Tego mi było trzeba!! Przez cały dzień miałam paskudny humor, ale dzięki temu fikowi zasnę z uśmiechem na ustach. Dziękuję

Jest CUDOWNYYY!!!
Moje trzy najukochańsze zdania z tego fika, tworzące przepiękną rozmowę:

Cytat:
- Nie! To był najstraszniejszy koszmar, jaki kiedykolwiek śniłam.
(...)
- Ale już jestem i niegdzie się nie wybieram.
(...)
- Obiecaj mi House, że zawsze to będziesz. Że nawet jak będę na ciebie krzyczeć, jak nie będę się z tobą zgadzać i jak stanę się najgorszym szefem pod słońcem to i tak mnie nie opuścisz!


*rozpływa się*
Obudziłaś romantyczną część mojej duszy.
Będę miała piękne sny

Jeszcze raz dziekuję!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sarusia dnia Wto 15:42, 17 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
amandi
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:53, 17 Mar 2009    Temat postu:

Chyba pierwszy raz spotkałam się na Horum z takim pomysłem... i jestem nim oczarowana!!

Rany, rewelka ! Współczuję Lisie, bo znaleźć się jakby w świecie alternatywnym, gdzie najważniejszej dla ciebie osoby nie ma i nigdy nie było... - to rzeczywiście koszmar . Boisz się, że zaczynasz wariować, że ta osoba tylko ci się śniła, a jednocześnie próbujesz przekonać innych do swojego zdania, szukasz ukrytych kamer itd.

Naprawdę świetnie napisane, fabuła też super, a końcówka......... po prostu rozpłynąć się można ........
Cytat:

- Śniło mi się, że... ciebie nie ma, że nie istniejesz.
- To musiał być dla ciebie piękny sen. – kokietował ją.
- Nie! To był najstraszniejszy koszmar, jaki kiedykolwiek śniłam. – Barwa jej głosu nie świadczyła o tym, że żartuje.
House chwycił delikatnie jej podbródek.
- Ale już jestem i niegdzie się nie wybieram. – powiedział.
Cuddy stanęła na palcach, objęła go i przytuliła najmocniej jak potrafiła. Mimo zaskoczenia jakie wywołała na nim tym gestem, House odwzajemnił się jej tym samym.
- Obiecaj mi House, że zawsze to będziesz. Że nawet jak będę na ciebie krzyczeć, jak nie będę się z tobą zgadzać i jak stanę się najgorszym szefem pod słońcem to i tak mnie nie opuścisz!
- Moja mała Lisa Cuddy... Najgorszego szefa na świecie mogę opuścić, ale ciebie nigdy.


Cytat:
Było im obojgu dobrze. Stali tak wtuleni w siebie i nie mieli zamiaru się rozstawać.



ściskam gorąco


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dr. paula
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:51, 17 Mar 2009    Temat postu:

jeju!
ten fik jest super!
Aż brak mi słów... House'a nie ma... tzn nie było przez chwilę, ale już jest i jest dobrze Nie dziwię się reakcji Cuddy, ale w sumie ten koszmar przyniósł korzyść dla obojga
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cuddy_14
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 24 Mar 2009
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:20, 21 Kwi 2009    Temat postu:

Przeczytałam Twoje 3 fiki i stwierdzam że są genialne Fajnie jakbyś jeszcze coś napisała

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin