|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houseland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:17, 05 Gru 2009 Temat postu: Happy New Life [M] |
|
|
Kurczę, trochę długa wyszła mi ta miniaturka, ale mam nadzieję, że mimo tego chętnie ją przeczytacie.
<i>Zweryfikowane przez NiEtYkAlNa</i>
Happy New Life.
House leżał w łóżku i myślał o Lisie, o sylwestrze, który był już tuż, tuż, brakowało tylko kilku godzin. O sylwestrze i imprezie z tej okazji, o balu, na który tak bardzo nie chciał iść. W końcu zasnął...
Podszedł do drzwi, by je otworzyć Lisie, na którą czekał odkąd sam wrócił z pracy. Mieli razem wybrać się na nieszczęsną imprezę sylwestrową.
Jednak tego wieczoru Cuddy zachowywała się dziwnie, wydawała się nieobecna. Już wchodząc do mieszkania, rzuciła nie spoglądając na House’a.
- Cameron jest w ciąży.
- No cóż, tak to czasem w życiu bywa, że raz pęknie serce, raz prezerwatywa. – Powiedział rozradowany.
Jednak kobiecie ten żart ani trochę nie wydawał się śmieszny. Jej spojrzenie było zimne.
- Tobie pęknie to pierwsze. – Powiedziała chłodno odwracając się i udając w stronę łazienki, by zmienić ubranie.
- Cuddy no co Ty? Przecież ja tylko żartowałem, znasz mnie. Nie musisz być zaraz taka niemiła. – Przewrócił oczami. Byli ze sobą od kilku tygodni, jednak, House czuł, że zna ją doskonale.
- Nie jestem niemiła. - Odparła spokojnie.
- Po prostu mówię Ci prawdę. Lubisz prawdę. Zawsze tylko to Cię interesuje, więc będę Ci ją powtarzać do obrzydzenia. Była bardzo opanowana, aż do momentu…
- Kochanie, uspokój się, chodź pójdziemy…- House nie dokończył wypowiedzi, przerwała mu rozwścieczona Lisa.
- Dokąd chcesz iść?! – Krzyknęła. – Do łóżka? Tam gdzie zawsze mnie zabierasz? Do jedynego miejsca, w które jesteś w stanie się ze mną udać? – Pytała wściekła.
Jej spojrzenie, było ciemne jak heban. House po raz pierwszy w życiu nie miał kontroli nad tym, co się dzieje. Nie wiedział, co zrobić ani co powiedzieć.
- Proszę bardzo! – Krzyknęła Lisa zrzucając szlafrok, ciągle stojąc przed Gregiem. Teraz była naga, jej aksamitne ciało świeciło ciepłym, zachęcającym blaskiem. Ale jej spojrzenie było zimne jak lód. I mówiło stanowczo „nie”. Wpatrywała się w te jego błękitne, coraz bardziej przerażone jeziora.
- O to Ci chodzi, to właśnie uwielbiasz. Chcesz mnie przeleć? Masz moją zgodę. Możesz mnie pieprzyć ile zechcesz. - Umilkła, patrząc mu w oczy.
- Ale… j- ja… Liso… co… - Jąkał się przestraszony jak malutkie dziecko.
- To zawsze jest dla Ciebie ważniejsze od wszystkiego, nawet dzisiaj, w Sylwestra, w szpitalu ciągle jęczałeś, że mamy razem wyjść, później trzy telefony w tej samej sprawie! Do cholery House! Będziesz cierpiał. – Powiedziała przeczesując dłońmi włosy.
Ciągle była naga, a on ciągle nie wiedział, co powinien zrobić. Nagle kobieta wyszła powoli z łazienki, a Greg przysiadł na podłodze podciągając kolana niemal że do klatki piersiowej.
Usłyszał jakiś szum, trzask w kuchni. To była Lisa.
- Co ona robi? – Pomyślał, ale bał się wyjść z łazienki. Obawiał się, że tym razem jej słowa zranią go tak, że odechce mu się żyć. No właśnie… żyć.
- Żegnaj House. – Usłyszał z korytarza.
- Wychodzi beze mnie? – Zapytał sam siebie. Wychylił głowę na korytarz, po czym wyrzucając laskę podbiegł do niej tak szybko, na ile pozwalała mu jego uszkodzona noga.
- Cuddy! Nie!
- To by było na tyle… - Usłyszał ciche zdanie z jej ust.
Lisa uchyliła drzwi frontowe i wyszła nago na korytarz, oparła delikatnie głowę o ścianę i odchylając ją lekko do tyłu poderżnęła sobie gardło nożem, który trzymała w dłoni. Krew ciekła wzdłuż jej ciała, aż na podłogę. Zanim House dobiegł do ukochanej, było za późno. Zanim jej ciało opadło bezwładnie na podłogę, głowa Lisy ciężko spoczęła na guziku od dzwonka do drzwi rozsiewając po całym mieszkaniu długi, ciągły, denerwujący dźwięk…
Który obudził House z koszmaru. Koszmaru, którego nie chciał już nigdy pamiętać, ani nawet go wspominać. Otrząsnął się gwałtownie podnosząc się z łóżka.
- Boo…boże… co… co do cholery?
Był cały spocony i spięty, jego pidżama była niemal całą mokra od potu. Włosy w kompletnym nieładzie, a twarz całkowicie blada. Jego oddech, płytki, przerywany. Ocknął się ponownie, gdy znów usłyszał dźwięk dzwonka, który zmroził krew w jego żyłach.
Wstał powoli, głęboko oddychając. Chwycił laskę i podszedł do drzwi.
Otworzył je bardzo ostrożnie, i westchnął z ulgą, gdy zobaczył w nich uśmiechniętą Lisę.
- Cześć kochanie. – Pocałowała go krótko i ciepło w usta.
House stał przerażony ciągle spoglądając za drzwi.
- Co się stało? Zobaczyłeś ducha?
- Nawet tak nie żartuj. – Powiedział cicho siadając na łóżku.
Jego wzrok wydawał się być przez chwilę nieobecny. Przetarł dłonią po twarzy. Miał wrażenie, że jeszcze się nie obudził.
- Cameron jest w ciąży. – Usłyszał. I zamarł w bezruchu.
- To chyba dobrze? – Zapytał niepewnie.
- I tyle? Nie zażartujesz nawet? – Lisa była zdziwiona.
- A Ty się wkurzysz i powiesz, że Cię stracę? – Na chwilę jego głos się załamał. Siedział na łóżku plecami do niej i bał się odwrócić wzrok. Dla niego zwłaszcza teraz, to było takie prawdziwe.
- House, co się dzieje? Hej… Kochanie… - Lisa podeszła, kucnęła przed Gregiem, dotknęła palcem wskazującym jego brody i uniosła ją lekko, tak, by ich spojrzenia się spotkały. Jej wzrok był ciepły, a jej głos przepełniony troską.
- Skarbie… - Szepnęła. – Powiedz co Ci jest? Boli Cię?
- Nie… - House spojrzał w innym kierunku. Wstydził się, ale wiedział, że może zaufać Lisie. Chciał tego.
- Boję się… - Powiedział smutno. – Boję się, że Cie stracę. Ale skoro jestem takim dupkiem… Tylko nie w ten sposób, pro…- Głos House nagle zamilkł.
Położył głowę na ramieniu Lisy i objął ją ramionami, tak jakby bał się, że ona się zaraz rozpłynie.
- Spokojnie, nie stracisz mnie. - Uspokajała go.
Chwila ciszy, Lisa zastygła w miejscu. Głaskała House’a delikatnie po głowie przez kilka minut. Jego oddech zwolnił, a uścisk nieco się rozluźnił. Po cichu położyła go na łóżku i poszła do kuchni. Robiła kolację, gdy usłyszała krzyki z sypialni.
- Proszę… proszę… nie, nie rób tego… Błagam. To nie jest tak, naprawę… - Żal i smutek ściskał jej serce, gdy coraz bardziej zbliżała się do pomieszczenia, i coraz wyraźniej słyszała ciche jęki i błagania.
- House. – Potrząsnęła nim lekko.
- Obudź się. Spokojnie, wszystko w porządku, jestem tu. Obudź się! – Szarpnęła trochę mocniej.
House zerwał się oddychając gwałtownie, oczy miał bardzo szeroko otwarte, a głos uwiązł mu w gardle.
- Albo mi powiesz, co się z Tobą dzieje. Albo dzwonię po karetkę.
Lekarz spojrzał na ukochaną.
- Ja, ja… - Wciąż oddychał ciężko.
- Miałem sen. Koszmar. Śniło mi się, że się zabiłaś, przez to, że jestem dupkiem… Że mnie zostawiłaś, w najokrutniejszy sposób, w jaki się tylko dało. A wszystko dlatego, że jestem dupkiem… dupkiem - Powtarzał. Jego oczy błądziły po pościeli.
Cuddy zbliżyła się do niego i przytuliła go mocno szepcąc mu do ucha.
- Nie zabiję się. I nie zostawię Cię. Kocham Cię takiego, jakim jesteś.
House schował twarz w jej burzy loków, a Lisa poczuła na cienkim materiale swojej bluzki jedną, pojedynczą łzę wsiąkającą w tkaninę na jej biuście.
- Kocham Cię. – Jęknął. – Zrobię dla Ciebie wszystko. – Szepnął wtulając się w nią mocniej.
Teraz. Słaby mężczyzna w rękach silnej kobiety.
- Wiesz co, może zostańmy dziś w domu? – Zaproponowała.
- Nie . – Odparł stanowczo. – Nie zrobię Ci tego, nie możemy zostać i spędzać czasu tylko w łóżku.
- A kto powiedział, że spędzimy go w łóżku? Mamy monopol, scrable, fortepian, dużo płyt i wina, kupiłam też bourbon i chińszczyznę, co Ty na to?– Uśmiechnęła się ciepło.
- Dziś chcę być tylko z Tobą. – Szepnęła.
House skinął twierdząco głową.
Lisa pocałowała go namiętnie. Oddał pocałunek.
Tego wieczoru się nie kochali, nie potrzebowali tego, właśnie dzisiaj nadrabiali zaległości i nadpsute więzi. House wygrał w scrable. Wygrał też nowe życie. W końcu szczęśliwe.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez NiEtYkAlNa dnia Sob 12:22, 05 Gru 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
HuddyFan
Stażysta
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:00, 05 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
WOW!!!
Po raz pierwszy, z ręką na sercu *Kładzie prawą rękę na sercu* przysięgam, że się popłakałam. No, może nie popłakałam, ale bardzo wzruszyłam.
Cytat: | Położył głowę na ramieniu Lisy i objął ją ramionami, tak jakby bał się, że ona się zaraz rozpłynie.
- Spokojnie, nie stracisz mnie. - Uspokajała go. |
Może jestem jedyna, ale dla mnie ten fragment był najpiękniejszy. To właśnie jak go czytałam, moje oczęta się zaszkliły.
Możesz być z siebie dumna
Kocham cię, i dziękuję za tą krótką chwilę wzruszenia
HuddyFan
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anna lee.
Ratownik Medyczny
Dołączył: 08 Sie 2009
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza ekranu. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:05, 05 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
podobało mi się pomimo wieeeelu literówek i błędów składniowych. wizja samobójstwa lisy też wydała mi się nieco zbyt fatalistyczna, ale mimo wszystko miło się czytało.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houseland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:12, 05 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
HuddyFan dziękuje Ci bardzo Cieszę się, że mogłam Cię choć troszkę wzruszyć
anna lee, niemal każdy robi literówki, oczywiście zamierzam je poprawić, jednak cieszę się niezmiernie, że Ci się podobało
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mazeltov
Neurolog
Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z poczekalni Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:50, 05 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
sama nie wiem jak to skomentowac, brak mi slow
Na poczatku jak ona sie zabila pomyslalam co jest
A poznije House taki przestraszony jak malenkie dziecko to bylo slodkie, ale tez bardzo smutne
Jednym slowy twojemu talentowi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
czarodziejka
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: lubelszczyzna ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:30, 05 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Normalnie nie wiem, co powiedzieć.
Zdecydowanie bardzo pozytywnie.
Nie będę cytować, bo za dużo, by tego było.
Piękne po prostu!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
baby
Neurochirurg
Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z szafy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:36, 05 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
cudo.
to takie ... wzruszające
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
IloveNelo
Stomatolog
Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Caer a'Muirehen ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:37, 05 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Z całą pewnością stwierdzam, że dziś zakochałam się w Twojej twórczości
Tak pięknie to opisałaś... Jego strach, jej troskę...
Pozdrawiam i życzę Wena na kolejne tak wspaniałe i udane dzieło
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez IloveNelo dnia Sob 15:38, 05 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
[E]LIZA
Ratownik Medyczny
Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krajenka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:43, 05 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
O Boże!!!!
Czytając, dziwiłam się, co tak kapie na klawiaturę. Popłakałam się...
To było takie piękne, kocham tego typu miniaturki. Jak piszę, to też staram się, przybrać właśnie taki styl. Od dziś będziesz dla mnie niedoścignionym wzorem!
Pozdrawiam cieplutko
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez [E]LIZA dnia Sob 15:43, 05 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houseland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:14, 05 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Od początku
mazeltov dziękuję dobrze, że to był tylko koszmar
czarodziejka czarodziejka napisał: | Nie będę cytować, bo za dużo, by tego było. |
Wcale nie było by tego tak dużo nie zawstydzaj mnie
baby stokrotne dzięki poraz kolejny
IloveNelo napisał: |
Z całą pewnością stwierdzam, że dziś zakochałam się w Twojej twórczości
Tak pięknie to opisałaś... Jego strach, jej troskę... |
IloveNelo jestem zaszczycona :d
[E]liza napisał: | Czytając, dziwiłam się, co tak kapie na klawiaturę. Popłakałam się...
To było takie piękne, kocham tego typu miniaturki. Jak piszę, to też staram się, przybrać właśnie taki styl. Od dziś będziesz dla mnie niedoścignionym wzorem! |
[E]liza pochlebiasz mi kochana
Cieszę się, że udaje mi się was wzruszać, czasem niestety zasmucić, ale tylko po to, by was zaraz rozweselić
(Tak na marginesie, coś mi się dzieje z całym forum, nie mogę edytować postów, mam tylko możlwośc "szybka odpowiedź", nawet pryw. wiad. nie działają, więc nikogo nie mogę poprosić o pomoc, a i emotki też się chyba nie pokazują *płacze* )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
baby
Neurochirurg
Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z szafy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:18, 05 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
nmzc.
a emotki się pokazują.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houseland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:20, 05 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
no właśnie u mnie nie *smutny* ani edit ani nic z tych rzeczy i stało się tak nagle ehhh
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
czarodziejka
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: lubelszczyzna ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:27, 05 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
NiEtYkAlNa napisał: | Wcale nie było by tego tak dużo nie zawstydzaj mnie |
Dużo to pojęcie względne.
Ja bym pół fika skopiowała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dr Tygrysolka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 25 Kwi 2009
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: W-wa
|
Wysłany: Sob 16:47, 05 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Hmmm...
To było takie niezobowiązujące, lekkie, lekkie i.... lekkie.
Nie wiem, co jeszcze można napisać.
Postacie nie były sobą, jakoś nie wyobrażam sobie House'a ani Cuddy mówiących ani robiących takie rzeczy.
I jeszcze jedno:
Cytat: | Lisa uchyliła drzwi frontowe i wyszła nago na korytarz, oparła delikatnie głowę o ścianę i odchylając ją lekko do tyłu poderżnęła sobie gardło nożem, który trzymała w dłoni. |
To "poderżnięcie" bardzo psuje atmosferę, zbudowaną przez słowo "delikatnie", znajdujące się zaledwie linijkę wyżej.
Za to "miałem sen" mnie rozbawiło. Głupie tygrysie skojarzenia. Po pierwsze, z serialem "Medium" (leci w poniedziałki na AXN ), po drugie, z Martinem Lutherem Kingiem (Miałem sen... Piękny sen, w którym pewnego dnia...)
Interpunkcja, zwłaszcza przy dialogach, do poprawienia. I jeden mały błąd logiczny, tak mi się zdaje: na początku opowiadania Cuddy jest w ubraniu, potem idzie do łazienki, rozmawia z House'm, będąc w łazience i nie wychodząc z niej, zdejmuje szlafrok, który nie wiadomo kiedy założyła, House mimo wszystko ją widzi (Cuddy nie zamyka drzwi?...), a jeszcze później Cuddy "nagle wychodzi powoli z łazienki".
Coś tu chyba nie gra.
Miniaturka dobra na wieczory, kiedy człowiek jest tak zmęczony, że nie ma siły myśleć. Reszta fików wyszła Ci lepiej.
Pozdrawiam,
Tygrys
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houseland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:24, 05 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
" – Powiedziała chłodno odwracając się i udając w stronę łazienki, by zmienić ubranie."
Zdjęła ubranie, które miała na sobie, włożyła szlafrok. Pod nim nie miała nic, była naga, zamierzała sie ponownie ubrać w inne, któro się znajdowało w łazience, ale House ja zdenerwował, więc... tak powinno to wyglądac
dziękuję bardzo za konstruktywny komentarz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
maagdaa
Ratownik Medyczny
Dołączył: 22 Wrz 2009
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:29, 05 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Cuuuudo, no !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
monad
Stażysta
Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:42, 06 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Ciekawe dosyć. Wiedziałam, że to sen a mimo to przy scenie samobójstwa jakoś mnie to osłabiło i wydałam z siebie brzydkie słowo, którego nie będę cytować
Trochę za dużo dramatyzmu jest w tym fiku, ale chyba o to chodziło? Taki słaby House trochę mi nie pasuje... ale to takie małe "ale"
Ogólnie rzecz biorąc podobało mi się
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|