Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Gra o miłość [Z]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aleksandra
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 18 Gru 2009
Posty: 379
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sława
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:38, 26 Gru 2009    Temat postu:

Weny kochaniutka życzę

Oczywiście przeczytałam tą część, nie wiem, czy House wytrwa, ale kibicuję mu

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:41, 26 Gru 2009    Temat postu:

A cappello, ale mnie to najbardziej cieszy, jak ktoś cytyuje, co mu się podobało, a co nie, uwielbiam to
I Twoje komenty nigdy nie są monotonne Zawsze sprawiają, że mam banana na twarzy.
Tylko nie wiem co znaczy to cokolwiek innego ale cokolwiek to nie jest dobrze, że jest
Tak w sumie to nie wiem, czyje pomysły są gorsze, jego, czy moje

EDIT:
Aleksando, no może być różnie, ale sami się przekonacie


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Sob 18:42, 26 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monad
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:32, 26 Gru 2009    Temat postu:

I jak to miło po świętach wejść na forum i przeczytać coś tak przecudownego Dziś niestety się nie wysilę na rozbudowany komentarz bo padam na twarz...

Podobało mi się, cała moja ukochana trójka w komplecie a rozbuduję komentarz następnym razem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:11, 27 Gru 2009    Temat postu:

Dzięki, że nadal czytacie, mimo, iż to nic specjalnego
A i nie myślcie, że to koniec gierek. Pewnie spodziewaliście się więcej jazd z zarządem, ale przecież to byłoby zbyt łatwe, gdyby House tak prosto przegrał Zarząd był tak dla zmyłki. A właściwie sami przeczytacie po co Albo i nie Ja zapraszam


V

Dni mijały bardzo szybko. Pozorny spokój panował w całym PPTH. Nie licząc oczywiście tego, że nawet do toalety chodzono zgodnie z procedurami było całkiem zwyczajnie. Lisa była w swoim żywiole. Oczarowała cały zarząd. Wilson wspierał ją na każdym kroku, za to House unikał jak ognia. Taka była jego strategia. Wracając do diagnosty unikał nie tylko pani dziekan, ale przede wszystkim kliniki. Miał to szczęście, że nie mogła kontrolować go tak często jak zwykle. Foreman oczywiście skapitulował. House przedstawił mu zalety, a właściwie głównie same wady brania strony Cuddy i szybko zyskał niepisanego sprzymierzeńca. Pielęgniarki i tak już się go bały więc tu akurat wystarczył mały nacisk z jego strony i znał każde posunięcie, każdy krok pani dyrektor. Jeśli chodzi o pacjentów i klinikę oczywiście przyjmował ich regularnie. Najczęściej w osobie przemiłej blondynki lub uśmiechniętego australijczyka. Większość personelu nie zwracała na to uwagi. Już dawno nauczyla się, że stosunki pomiędzy administratorką i szalonym lekarzem są bardzo specyficzne i nie należy się wtrącać. Nigdy. Tak dla własnego dobra. I tylko jeden Wilson miał wyrzuty sumienia. Godzinami tłumaczył House’owi, że jeśli wygra nieuczciwie to nie będzie mógł ciszyć się z wygranej, ale przyjaciel jak zwykle miał swoje własne zdanie. Uważał, że jeśli wygra i to po swojemu będzie miał podwójne powody do radości.

Piątego dnia zakończyła się najdłuższa i zarazem najspokojniejsza wizytacja w PPTH. Szóstego dnia Cuddy w końcu mogła odetchnąć z ulgą. Zanurzyła usta w kubku pełnym najlepszej kawy jaką kiedykolwiek piła. W czerwonym kubku. I w tej chwili omal się nie zachłysnęła. To nie był jej kubek. Tak, właśnie przypomniała sobie, że istnieje ktoś taki jak Gregory House i że pewnie coś mu się stało, bo skoro od pięciu dni o nim nie słyszała…
Jednak po chwili dotarło do niej, że tylko on ma taki kubek.
- Więc na pewno żyje – pomyślała. I tu pojawiał się problem. Bo skoro on ma się dobrze, a ona nie dostała żadnych pozwów, nie było skrag i tym podobnych, to oznaczało tylko jedno. Jej rychły koniec.
Przez te dni wcale o tym nie myślała. Była zajęta całą tą bieganiną. Opłacało się, bo raport był bardzo pochlebny. Ale zapomniała o swoim małym problemie. Źle to przekalkulowała. Była pewna, że wizyta zarządu pogrąży House’a, który na pewno z czymś wyskoczy i pozwoli jej na łatwe zwycięstwo. A tu okazało się, że właściwie pogrążyła się sama. Nie miała czasu, by go śledzić, czy kontrolować, a pielęgniarki i Foreman to nie to samo. Oni zawsze mogli coś przeoczyć. Gdyby tylko wiedziała...

- Tęskniłaś? – zapytał pakując się do jej gabinetu.
- Ani przez chwilę – odstawiła kubek z kawą.
- Oj, nie bądź taka. Mnie to nie chcesz, ale mój kubek bezwstydnie obmacujesz – dodał uśmiechając się od ucha do ucha.
- Kto cię tu wpuścił? – zapytała wbijając oburzone spojrzenie na przemian to w kubek, to w niego.
- Jakieś pięć lat temu dorobiłem sobie własne klucze – odpowiedział najnaturalniej w świecie i rozsiadł się na kanapie. Lisa wywróciła oczami. Nie żeby mu nie wierzyła, ale po prostu nie miała siły na dalsze drążenie tematu. – Zostały jeszcze tylko dwa dni – zamrugał kilkakrotnie.
- Aż dwa dni – podkreśliła. – I nie myśl, że pójdzie ci z górki jak do tej pory. Teraz mam dużo czasu – tym razem to na jej twarzy zagościł złośliwy uśmieszek.
- Hej! Do tej pory mi się udało więc i teraz nie będzie problemu – oburzył się natychmiast.
- Wytłumacz mi jedno. Od pięciu dni przyjmujesz pacjentów w klinice. Regularnie i punktualnie. Obyło się bez pozwów i innego tego typu dramatów. Więc do jakiej cholery wcześniej tak nie było?! – zapytała lekko poirytowana jego pewnością siebie.
- To kwestia odpowiednej motywacji – bezceremonialnie wpatrywał się w jej biust.
- Myślę... że czekają na ciebie... w klinice… – dodała nim bezwiednie osunęła się na krześle.

Cdn..


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Nie 18:15, 27 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:12, 27 Gru 2009    Temat postu:

lisek napisał:

Szóstego dnia Cuddy w końcu mogła odetchnąć z ulgą.


A czy czasem Bóg nie odpoczywał siódmego dnia??


lisek napisał:

Jej rychły koniec.


Ok, już wszystko rozumiem siódmego dnia będzie Apokalipsa!


lisek napisał:

– Zostały jeszcze tylko dwa dni – zamrugał kilkakrotnie.



Pogubiłam się Czyli, że co… ósmego dnia potop i arka Noego czy raczej rozwalenie Sodomy i Gomory?



Lisku kocham i czekam na więcej


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez OLA336 dnia Nie 18:24, 27 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
baby
Neurochirurg
Neurochirurg


Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z szafy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:21, 27 Gru 2009    Temat postu:


ómarłam.

lisku to jest boskie!
kocham tego fika (nie żebym Olę zdradzała,c o to to nie )

kocham,
baby


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez baby dnia Nie 18:27, 27 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:53, 27 Gru 2009    Temat postu:

Oluś dwa dni, bo jest dopiero szósty dzień rano Więc ma cały dzień ten i jeszcze jeden siódmy

Baby nie umieraj mi tu
Lisek rozgląda się w popłochu * zestaw do reanimacji - prosi *


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
baby
Neurochirurg
Neurochirurg


Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z szafy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:58, 27 Gru 2009    Temat postu:

LISEK: Defibrylator, szybko!
CHASE: Czardzing! Klir!
baby się budzi, odpycha Chase'a na bok i patrzy z uwielbieniem w oczach na liska - wybawcę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez baby dnia Nie 19:20, 27 Gru 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
neko.md
Epidemiolog
Epidemiolog


Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 1231
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:13, 27 Gru 2009    Temat postu:

lisku, jesteś superbohaterką! *muzyka fanfar: tataratatatata<- no dobra, Atomówki*uratowałaś baby! albo raczej Czejs, ale to szczegół!
baaaaaaaardzo mi się podobała ta część!
Cytat:

- Kto cię tu wpuścił? – zapytała wbijając oburzone spojrzenie na przemian to w kubek, to w niego.
- Jakieś pięć lat temu dorobiłem sobie własne klucze – odpowiedział najnaturalniej w świecie i rozsiadł się na kanapie.


zaczęłam się turlać po podłodze i się śmiać...

Cytat:
- Tęskniłaś? – zapytał pakując się do jej gabinetu.
- Ani przez chwilę – odstawiła kubek z kawą.
- Oj, nie bądź taka. Mnie to nie chcesz, ale mój kubek bezwstydnie obmacujesz – dodał uśmiechając się od ucha do ucha.

padłam!
a może Cuddles w stroju kubka, nie króliczka?

czekam z zniecierpliwieniem na następną część!
pozdrawiam, neko.md


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monad
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:41, 27 Gru 2009    Temat postu:

Ja już naprawdę nie wiem co pisać jako komentarze do Twoich fików lisku. Dla mnie to zawsze ten sam poziom. Niezmiennie WYSOKI
I choćbym przeczytała milion fików o tej samej tematyce, milion przekomarzań Huddy, milion docinków kochanego Wilsonka... to Twoje fiki mają zawsze taki urok, że cieszę się jak dziecko czytając je jakbym odkrywała Amerykę

Więc na końcu będę niezwykle oryginalna Podobało mi się niezmiernie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
a_cappella
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 842
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:49, 27 Gru 2009    Temat postu:

lisek napisał:
Tylko nie wiem co znaczy to cokolwiek innego ale cokolwiek to nie jest dobrze, że jest

Wiesz, użyłam tego sformułowania w jak najlepszej wierze, a jeżeli miałoby oznaczać coś negatywnego, to ewentualnie np. reakcję na brak iluśtam przecinków, które, jak podejrzewam, zrobiły sobie ferie świąteczne, więc spokojnie.

lisek napisał:
A i nie myślcie, że to koniec gierek.

No gdzieżby! Ja tu mam nadzieję za gierki do samego końca i coś mi się wydaje, że się nie zawiodę, prawda? xD

Cytat:
Piątego dnia zakończyła się najdłuższa i zarazem najspokojniejsza wizytacja w PPTH. Szóstego dnia Cuddy w końcu mogła odetchnąć z ulgą.

Ooo, a te dwa zdania i komentarz OLI336 znowu przypomniały mi o pewnym pomyśle, który mi się pałęta po głowie od jakiegoś czasu, ale jest tak poroniony, że...
Tak czy inaczej - pięć dni bez wybryków House'a, no, no... xD

Cytat:
I tu pojawiał się problem. Bo skoro on ma się dobrze, a ona nie dostała żadnych pozwów, nie było skrag i tym podobnych, to oznaczało tylko jedno. Jej rychły koniec.

Chyba powinnam poczuć dramatyzm sytuacji i współczuć Cuddy, bo naprawdę ten huragan w postaci jakiegoś genialnego pomysłu House'a może nią nieźle potargać, ale mogę się zdobyć jedynie na podskakiwanie na krześle z ekscytacji. Co dalej, co dalej? xD

Hahaha.
Podsumowując: Wena! ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:13, 27 Gru 2009    Temat postu:

No i chyba mi nie wyszło
Neko md - padłam
Monad -
A cappella - prosi, błaga pisz co Ci chodzi po głowie - robi maślane oczka
A wracając do tego co mi nie wyszło Nikt nie skupił się na ostatnim zdaniu, a w nim miał być cały dramatyzm
No, nie ważne
Pisze ciąg dalszy więc może pojawić się już jutro, korzystam z czasu póki go mam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mazeltov
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z poczekalni
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:00, 27 Gru 2009    Temat postu:

piekne jak zawsze Lisku
czy ty kiedys napiszesz cos brzydkiego bo przy twoich fikach nigdy nie mozna sie niczego doczepic, a moja "wredna" natura czasem chciala by moc napisac cos nie pochlebnego ale no coz nie da sie i to dobrze :

sama nie wiem komu wspolczuc bardziej Cuddy bo cos czuje ze powinna ic po stroj kroliczka choc z drugiej strony widze tez Housa jako przykladnego pracownika *wzdryga sie z obrzydzenia*

i tutaj moja zla natura wygrywa wole jesli przegra Cuddy poniewaz
1 House bedzie mogl pozostac dupkiem ktorego uwielbiam
2 Cuddy bedzei chodzic w stroju kroliczka, a moze i bez niego
3 House napewno jakos "pieknie" to skomentuje

Zycze wena i czekam na kolejna czesc


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:30, 27 Gru 2009    Temat postu:

Lisku, wybacz mi mój przykrótki komentarz, ale nie dość, że nie mam normalnego Internetu, to jestem padnięta po całym dniu treningu i trzech godzin wykładu. Właśnie wróciłam do domu

Zasypiam na siedząco, więc prawie nie wiem o czym czytałam.

Ale podobało mi się (żadna nowość zresztą). Kocham House’a i jego zagrywki… Wykorzystać wszystkich, wymigać się od wszystkiego i mieć dużą szansę na wygranie…

Nie mam nawet ochoty powiedzieć: ja chcę więcej! bo wiem, że i tak nie byłabym w stanie tego przeczytać (czeka mnie jeszcze lektura na jutro:().

W każdym razie wena (jakby mnie długo tu nie było, to pojawię się dopiero w okolicach końca pierwszego tygodnia stycznia)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
000paulina000
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:50, 27 Gru 2009    Temat postu:

znalazlam, przecztalam i umieram z ciekawosci co bedzie dalej, miodzio jest ten fik, nie czekaj za dlugo na wrzucanie kolejnych czesci buzka

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aleksandra
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 18 Gru 2009
Posty: 379
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sława
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:00, 27 Gru 2009    Temat postu:

I ja jeszcze nie skomentowałam?

To jest boskie! Ja tutaj umrę z Bejbi! Ja chcę kolejną część, i to koniecznie!
Już nie mogę się doczekać

W Biblii jest opisana Apokalipsa, i coś czuję, że szybko nadejdzie

Całuję


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
baby
Neurochirurg
Neurochirurg


Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z szafy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:48, 28 Gru 2009    Temat postu:

lisku!
chcesz, żeby mnie Czejs znów musiał reanimować?
wstawiaj next parta, ale to już. Moge Ci pożyczyć mojego wena. Do wyboru codzienny albo przygodowy.


mm. codzienny gdzies się zgubił, ale był taki ruszoffy i pószyszty.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez baby dnia Pon 18:53, 28 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Pon 19:09, 28 Gru 2009    Temat postu:

Szczerze nie mam dziś nastroju na czytanie takich cudnych dzieł. [bo nie chce psuć sobie efektu]

Ale jakoś doszłam do wniosku, ze może jednak poprawi mi humor? I oczywiście poprawił
Bo wystarczyło, że pomyślałam, ze pisała to moja wspaniała xD
Widzisz jak działasz? Nawet zapominam o tym świecie i problemach

Zastanawiałam się nawet przez chwile czego ja wciąż szukam w tym dziale. I wiem już. CIEBIE xD I Twych ficków ofc

No bo kocham


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:05, 28 Gru 2009    Temat postu:

Olu, kocham
Baby, ty to jesteś, wyszystko wymolestujesz, nawet kolejny part Dzięki za użyczenie wena
Neko Md., czy ja już wspominałam, że Cię UWIELBIAM
Monad, moja kochana, przez Twój piękny koment wyglądam tak Jesteś super, a mój wen mówi, że Cię kocha
A cappella, Twoje komenty to nic dodać, nic ująć "cud, miód i kasztanki" tak Agusss wiem, że Twoje
Mazeltov, Ale zawsze możesz coś skrytykować serio, nie pogniewam się oj, te Twoje zÓe myśli
Jakastam już tęsknię
000paulina000 dzięki
Aleksandro, no, kolejna do umierania Jak nie wiem, coraz więcej manipulatorów na tym Horum a wszystko zaczęło się od niejakiej Oli tak 336 mam na myśli
Agusss kocham Cię moja Hilsonowa przyjaciółko, jak to przeczytałam, rozpłakałam się I widzisz co Ty ze mną robisz?


Ten part jest dla Agusss Za to, że jest




VI


- O mój Boże! To znaczy… nie chciałem przeszkadzać. Nie wiedziałem… – do gabinetu administratorki właśnie wszedł James Wilson. Momentalnie odwrócił się na pięcie i wyszedł. Po chwili jednak wrócił. Miał przecież ten swój szósty zmysł.
Zastał diagnostę ciągnącego swoją śpiącą szefową w stronę kanapy. Ukrył twarz w dłoniach i westchnął głęboko.
- Nie gap się tylko mi pomóż. Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego ile waży ten administratorski tyłek.
- Ona śpi? – wyszeptał przerażony onkolog.
- Spoko. Ma głęboki sen. Możesz mówić normalnie – zaznaczył House upychając Lisę na kanapie.
- Chryste panie – James chodził po pokoju tam i z powrotem. – Jak tu wszedłem myślałem, że wy… no wiesz... - zaczął, ale nie potrafił się wysłowić.
- Jasne. Myślisz, że pozwoliłaby mi trzymać się tak beztrosko za tyłek, gdyby była w pełni świadoma – diagnosta pokiwał głową z politowaniem.
- Po co ty ją do cholery… !? – Jimmy nie mógł już dłużej wyrzymać tego napięcia.
- Mam jeszcze dwa dni – przypomniał mu lekarz sięgając po swoją laskę. – Więc jak ten prześpi, zostanie mi już tylko jeden – jego oczy rozbłysły diabelskim blaskiem.
- Myślisz, że się nie zorientuje? – zapytał przerażony Wilson.
- No i właśnie dlatego ty tu jesteś. Po to cię wezwałem – wywrócił oczami. - Potwierdzisz moją wersję. Że rozmawialiśmy i nagle zbladła, a potem zemdlała. Razem ułożyliśmy ją na kanapie i stwierdziwszy, że jest tylko przemęczona daliśmy jej trochę odpocząć – wzruszył ramionami.
- House, przerażasz. Z każdym dniem coraz bardziej – brązowe oczy onkologa omal nie wypadły z orbit, gdy słuchał swojego szalonego przyjaciela. - Oszukujesz ją od tygodnia. A teraz jeszcze uśpiłeś, bezczelnie obmacywałeś, a na koniec chcesz jej wmówić, że sama jest sobie winna?! – Jimmy podniósł głos.
- Nie przesadzaj – uspokajał go diagnosta. – Ledwo musnąłem jej tyłek. Jest tak wielki, że po prostu nie można go ominąć – udał niewiniątko.
- Wiedziała, że tak będzie – onkolg opadł na fotel naprzeciw House’a. – Była u mnie. Prosiła mnie, żebym ci nie pomagał – nie miał pojęcia co zrobić. – Zna cię. Przewidziała to. House, nie mogę ci pomóc – dodał podnosząc się i udając w kierunku drzwi.
- Nie pomagasz mi, tylko „nam” – specjalnie podkreślił ostatnie słowo. Oczywiście jak na mistrza manipulacji przystało, udało mu się. Wilson niechętnie wrócił do gabinetu.
- Wiesz, czasem zastanawiam się, czy faktycznie to dobry pomysł, żebyście byli razem? – nerwowo spoglądał to na diagnostę to na śpiącą administratorkę.
- Przecież jej nie otrułem! – oburzył się diagnosta. – Środek nasseny w kawie to chyba nic niezwykłego w normalnych związkach? – zapytał po raz kolejny wprawiąjąc przyjaciela w osłupienie.
- Do końca życia będę miał przez ciebie wyrzuty sumienia – zgromił go wzrokiem.
- Luz. Idziemy na lunch? Zgłodniałem – rzucił nakrywając szefową kocem.
- Będziesz jadł?! – zapytał zaskoczony James. – Ja na twoim miejscu nie przełknąłbym ani kęsa – dodał kierując się w stronę drzwi.
- To się dobrze składa, bo ja jestem podwójnie głodny więc chętnie zaopiekuję się twoją porcją – uśmiechnięty i zadowolony z życia diagnosta opuscił gabinet dyrektorki szpitala. Wilson po raz ostatni zerknął na śpiącą Lisę i również wyszedł.


Pięć godzin później...


- Co się stało? – zapytała przerażona podnosząc się z kanapy.
- Nie pamiętasz?! – usłyszała znajomy głos niebezpiecznie blisko swojego ucha. – To ja daję z siebie wszystko, a ty nawet nie raczysz zapamiętać?! – udał przerażono – oburzoną minkę. – Myślisz, że było mi łatwo na tej małej kanapie. Byłaś bardzo zaborcza – mówił z diablikami w oczach.
- Jezu Chryste! House! Wygłupiasz się, prawda? – błagalne pytanie Cuddy zawisło w powietrzu.
- Oczywiście, że się wydurnia – w pomieszczeniu pojawił się zakłopotany onkolog. W tej samej chwili House po raz kolejny oberwał w bok. Lisa podniosła się z kanapy.
- Która godzina? – zapytała zdezorientoana.
- Szósta – diagnosta wyszczerzył swoje ząbki.
- Uśpiłeś mnie! – wykrzyczała kojarząc fakty.
- Skąd – zaprzeczył automatycznie. – Wilson może potwierdzić – wskazał na przyjaciela. – To, że bierzesz na siebie zbyt dużo obowiązków i chcesz obskoczyć zbyt wielu inwestorów na raz nie daje ci prawa do tego, by mnie oskarżać – swoją rolę niewiniątka odegrał wręcz koncertowo. Pani dziekan nieco zakłopotana spojrzała na Wilsona.
- Tak. Chyba byłaś przemęczona? – wydusił z siebie z wielkim trudem. W myślach poddawał się największym katuszom. Jak on się w tej chwili nienawidził. Bezczelnie okłamywał zagubioną kobietę. Swoją szefową. I to z bardzo niskich pobudek. Chociaż myśl, że jest choćby cień szansy, że House się odsłoni, że jakieś jego uczucia względem pięknej administrotorki przypadkiem wyjdą na jaw były tego warte. W sumie nic takiego się nie stało. W końcu trochę sobie odpoczęła. Powtarzał sobie w kółko i szybko opuścił jej gabinet. Niestety wyrzuty sumienia nie znikały. Za to jego przyjaciel miał się całkiem nieźle. A właściwie to jeszcze lepiej.
- Do jutra, króliczku – bezczelnie zmierzył Cuddy od stóp do głów. – Rozmiar 36? – zadał retoryczne pytanie.
- Kretyn – wycedziła przez zaciśnięte zęby. – Nie myśl, że nie sprawdzę, czy byłeś dziś w klinice – dodała wykręcając numer.
- Nie ufasz mi?! – zrobił smutną minkę.
- Ani za grosz – wyjaśniła. – Czy doktor House…? – zapytała. – Tak, tak… - powtarzała do znudzenia. Odłożyła telefon i ciągle zamyślona rozsiadła się na swoim dyrektorskim fotelu.
- Czyżby ktoś tu się martwił? – diagnosta nie mógł sobie odpuścić możliwości podręczenia brunetki. – Czyli jeszcze jutro i będę miał miesięczne wakacje od kliniki. I tydzień wolnego – zaznaczył. – Bo skoro sam mam wybierać sobie przypadki, to chyba nie będziesz specjalnie zdziwiona jak nie wybiorę żadnego – zapytał z bezczelnym uśmieszkiem.
- Wiesz… - zaczęła, ale po raz kolejny jej przerwał.
- A i zastanów się w jaki dzień mi się oddasz – specjanie dokonał takiego właśnie doboru słów. Cuddy omal nie spadła z krzesła.
- Nie ciesz się tak – jej oczy rozbłysły. Gwałtownie podniosła się z fotela, zabrała swoje rzeczy i wyszła. – A i nie zamierzam ci się oddawać – wróciła i znów wyszła. – Tego nie było w naszym zakładzie – zaznaczyła znów pojawiając się w gabinecie. Wywrócił tylko oczami. Był w siódmym niebie. Uwielbiał patrzeć jak się miota. Ubóstwiał igrać z tą kobietą. To uczucie kiedy miał ją w garści. Nie można było go z niczym porównać. Uśmiechnął się do siebie. Jednak po chwili uśmiech zniknął. Miał świadomość, że Lisa miała rację mówiąc, że będzie ciężko. Znał się, wiedział, że wystarczy tylko jeden dzień, ba, jednak godzina w klinice, by na biurku szefowej znalazło się kilka pozwów. Zdecydowanie miał problem. Tym bardziej, że zdawał sobie sprawę z tego, że Cuddy już na pewno nie napije się niczego z czerwonego kubka. Znając ją to w ogóle nie będzie nic jeść ani pić w szpitalu. Niby Wilson go uratował, potwierdzając jego wersję, ale ona nie była, aż tak naiwna. Miała przecież ten swój instynkt przetrwania. W końcu wytrzymała z nim już pięć lat. A nawet więcej… - znów się zamyślił. - Może James miał rację? Może coś w tym jest? Byłoby ironią losu, gdyby zrozumiał to właśnie teraz – jego myśli cały czas krążyły wokół jednej osoby. – Czyżby wygrywając ten zakład miał przegrać? Może bez względu na wynik ona i tak miała wygrać? – genialny umysł zaczął przetwarzać natłok zebranych informacji.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Śro 21:16, 30 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:07, 28 Gru 2009    Temat postu:

:love:Lisku, pięknie i cudownie Jak ja kocham twojego House’a Ale to już wiesz Ty już wszystko wiesz Wiesz, że piszesz najlepiej i najcudniej, najfajniej itp. Jestem bezużyteczna Czas odejść na emeryturę

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez OLA336 dnia Pon 21:25, 28 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:30, 28 Gru 2009    Temat postu:

Jezzu, jakaś depresja się tu szerzy, najpierw Nelo, potem Agusss, teraz Ty, Jakastam zniknęła, Boże strach się bać
Olu pamiętaj jak odejdziesz na emeryturę to razem ze mną
Nie ma Twoich kometów, nie ma moich fików.
Jak mogłaś pomyśleć, że Twoje piękne komenty karmiące mego wiecznie głodnego wena są bezużyteczne
Lisek ma focha
To już chyba jakaś rodzinna depresja


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:33, 28 Gru 2009    Temat postu:

Rodzinna depresja?? No w sumie by się zgadzało To co odchodzimy na emeryturę??

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martusia14
Internista
Internista


Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:49, 28 Gru 2009    Temat postu:

Lisku mój kochany chciałam cię z całego serca przeprosić.Nie wiem jak to się stało ale nie miałam głowy ani do czytania oraz komentowania i tak jakoś wyszło, że zaniedbałam ciebie oraz twoje dzieło.Obiecuję tym samym i postaram się dotrzymać tej obietnicy,że to było ostatni raz który już więcej się nie powtórzy
Mam tym samym nadzieję,że mi wybaczysz

Jesteś fantastyczna
Pomysł genialny a wykonanie jeszcze lepsze.
Ostatnia część z uśpieniem Lisy mnie powaliła.
Będę się powtarzać ale jesteś moim numer jeden i to się już nie zmieni
Uwielbiam cię i twoje pomysły

Jeszcze raz bardzo mocno przepraszam
oraz gorąco pozdrawiam i całuję


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:53, 28 Gru 2009    Temat postu:

I znów offtop Nie będziemy musieli odchodzić, sami nas wyrzucą
Emerytura? Niech będzie, ale pod warunkiem, że skończysz Trudne dzieciństwo i to mnie więcej tak na wieku emerytalnym bohaterów, biorąc pod uwagę, że są w liceum, będzie trudno Ja mam łatwiej mój fik i tak powoli dobiega końca, ale w Twoim musi być te hot Huddy i w ogóle. Wiesz, że MNS ma już jakieś 5tys. odcinków, chyba nie wiem, bo od jakiś 3 lat nie oglądam Wiem porównanie jest nieodpowiednie, ale Twój fik ma już 28 stron, tak, dziś sprawdzałam, i niestety nic tam nie ma nowego Więc się pytam, jak chcesz to zrobić
Lisek przesyła pozytywne wibracje

EDIT: MARTUSIA moja się znalazła nie masz za co przepraszać
Jestem wzruszona
A jak tam pisanie?
Buziaczki


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Pon 21:56, 28 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
baby
Neurochirurg
Neurochirurg


Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z szafy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:58, 28 Gru 2009    Temat postu:

ło matko, lisku, nawet nie zauważyłam, ze wstawiłaś kolejną część może w temacie powinnaś pisać NOWY PART! ?

kocham Cię, po prostu Cię kocham. ten fik boski.

cut, mjut i ożeszki !

kocham,
baby


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 3 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin