|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lisek
Neurolog
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:33, 21 Gru 2009 Temat postu: Gra o miłość [Z] |
|
|
W sumie nic nowego, ale to jest to, co w Huddy lubię najbardziej, czyli gierki i jeszcze raz gierki.
Ps. Z góry przepraszam za długość. Jak zwykle zresztą
Inspirowane czwartym sezonem, odcinkiem, w którym Cuddy walczyła z Hous'em, a po kostnicy krążył inspektor
Fajny filmik znaleziony podczas szukania inspiracji do tegoż fika
http://www.youtube.com/watch?v=eI7OvBGbQB8&feature=player_embedded
Gra o miłość [NZ]
I
Gra i miłość. Z pozoru nie mające ze sobą nic wspólnego dwa elementy zgrabnie łączyła pewna dwójka. Dodajmy nietypowa dwójka. On uznawał tylko to pierwsze. Ona marzyła o tym drugim. Gdy pewnego razu zmęczona nieustanną walką postanowiła zmienić ich niepisane zasady nie przypuszczała, że w efekcie aż tak się pogubią. Że gdy ona zacznie grać on przestanie.
- House!!! – nie wróżący niczego dobrego głos roznosił się niemiłosiernym echem po całej klinice.
- Mamo, ale to nie moja wina. Nie uderzyłem go tym stetoskopem specjalnie. On zaczął – winny całej sytuacji z naburmuszoną minką pięciolatka wskazał na pedantycznego lalusia stojącego obok wściekłej administratorki.
- Nie przeginaj. To pan Collins…
- Darczyńcza szpitala??? – wszedł jej w słowo z udawanym przerażeniem w głosie. Westchnęła ciężko.
- Nie, pan Collins to mój znajomy. Było mu bardzo przykro, że potraktowałeś go w ten sposób – z całych sił starała się nie mówić zbyt głośno. I tak obserwował ich już spory tłumek gapiów.
- Ale Cuddles uwierz mi, sam się nawinął pod ten stetoskop – wywrócił oczami. – Poza tym, kto normalny przychodzi do kliniki z katarem? Nie dosyć, że głupi to jeszcze skarżypyta – diagnosta spojrzał na gościa z politowaniem. W tej chwili Cuddy nie wytrzymała i walnęła go teczką prosto w ramię.
- Auć! To boli – wyjąkał.
- Zasłużyłeś - posłała mu gniewne spojrzenie.
- Życie jest niesprawiedliwe. A komu ja mam się teraz poskarżyć?! – spoglądał to na jedno to na drugie. – Już wiem! Wilson na pewno mnie wysłucha – udał olśnienie i skierował się w stronę windy.
- House! Ja nie skończyłam – rzuciła zrezygnowana pani dziekan.
- Myślałem, że dokończymy u mnie… to znaczy wieczorem… - wyszeptał, ale na tyle głośno, że wszyscy zebrani wyraźnie usłyszeli każde słowo i z wymalowanym na twarzy uśmieszkiem zniknął w windzie. Collins lekko zmieszany spojrzał na Lisę. Uśmiechnęła się jak zwykle bagatelizując sprawę.
- Chodźmy do mojego gabinetu – zapronowała. – Może znajdziemy jakąś rekompensatę dla ciebie za poniesione straty moralne – posłała mu ciepły uśmiech. Skinął głową nadal będąc pod ogromnym wrażeniem szalonego lekarza. Odprowadzały ich zaciekawione spojrzenia pacjentów.
- Wilson! Cuddy mnie bije – diagnosta wparował do gabinetu przyjaciela nie zważając na pacjenta i jego żonę siedzących przy biurku onkologa. James posłał mu pytające, a zarazem groźne spojrzenie mówiące „przeszkadzasz.” Starsi państwo również wyglądali na oburzonych.
- To lekarz – wyjaśnił zmieszany Wilson widząc, że House nie zamierza wychodzić.
- Jednak chcielibyśmy porozmawiać z panem na osobności – dodała starsza pani.
- Kobieto! Tu nie ma czego ukrywać. Każdy z nas kiedyś umrze – bezczelny diagnosta właśnie rozsiadł się na szarej kanapie.
- Pani Wood bardzo proszę zaprowadzić męża do dyżurnej pielęgniarki. Ona wszystkim się zajmie i przygotuje go do zabiegu. Za chwilę do was dołącze i wszystko omówimy dokładnie – Wilson użył swojego najcieplejszego tonu. Był naprawdę czarujący. Wykorzystał cały swój uroku, by jego rozmówcy nie skończyli z pozwem u Cuddy. Oczywiście żadna kobieta patrząca w te czekoladowe oczy nie mogła się gniewać więc jak zwykle poszło gładko. Gdy tylko owa dwójka znalazła się po drugiej stronie drzwi rozległ się głośny krzyk.
- Cholera House!!! Nie dość, że twoi pacjenci sypią pozwami na prawo i lewo to jeszcze chcesz dorzucić biednej Cuddy i moich!? – zapytał zdenerwowany.
- Jezzuu… Albo masz okres albo kosmici podmienili mi przyjaciela? – zapytał z przerażeniem w głosie.
- Nie wydurniaj się. Mów szybko o co chodzi, bo jak zapewne zauważyłeś mam mnóstwo pracy – ponaglił wstając zza biurka.
- Już mówiłem. Cuddy mnie bije – przypomniał rozmasowując swoje nadal obolałe ramię.
- Nie interesują mnie szczegóły waszego intymnego pożycia – Wilson zrobił zniesmaczoną minę.
- Daj spokój. Dobrze wiesz, że nic mnie z nią nie łączy, a gdyby tak było już dawno byś o tym wiedział swatko i pierwsza plotkaro PPTH – House znacząco pokiwał głową.
- Bardzo śmieszne. Czyli wpadasz do mojego gabinetu, wypraszasz z niego Bogu ducha winnych pacjentów, obrażasz mnie i nawet nie masz dobrego pretekstu? Staczasz się – tym razem to Wilson pokiwał głową.
- Zamiast udawać zabawnego może byś mi pomógł – zasugerował diagnosta.
- Przykro mi. Jesteś już dużym chłopcem. Co prawda bitym przez niewinne dziewczynki, ale…
- Niewinne! – diagnosta wszedł mu w słowo. – Cuddy i niewinność wykluczają się nawzajem – wyjaśnił oburzony.
- No dobra. Niech ci będzie. Przy okazji poproszę ją aby więcej cię już nie biła przy pacjentach – rozbawiony onkolog narzucił fartuch i udał się w stronę drzwi.
- Wiesz, odkąd przestałeś udzielać tych swoich pseudo rad stałeś się zupełnie bezużyteczny – House również podniósł się z kanapy i podążył za przyjacielem.
- Sam kazałeś mi się nimi wypchać – przypomniał Wilson.
- Miałem kaca, a ty powiedziałeś, że to przez moje skrywane uczucia do niej. Potem jak nie mogłem spać mówiłeś, że to przez moje skrywane uczucia do niej. A jak spóźniłem się do pracy to powiedziałeś, że to przez moje skrywane…
- Bo to przez twoje…
- Błagam… – diagnosta uderzył się w czoło. – I jeszcze się dziwisz – spojrzał na niego pytająco. Stali przy windzie. – Potrzebuje rady, ale prawdziwej rady – dodał już zupełnie poważnie. Wilson wziął głęboki oddech.
- Dopóki oboje będziecie zachowywać się jak dzieci niewiele mogę zrobić – wzruszył ramionami.
- Dzięki. Zarobiłbyś majątek jako psychoanalityk – wycedził z ironią.
- Chcesz rady? – zapytał onkolog z dziwnym błyskiem w oku. – Mam radę. Odpowiednią do waszych relacji i twojego poziomu – uśmiechał się od ucha do ucha. Diagnosta patrzył na niego wielkimi błękitnymi oczami i z lekko rozchylonymi ustami.
- Umieram z ciekawości. Mów! – ponaglił przyjaciela.
- Uderzyła cię? Tak? – onkolog zamyślił się na chwilę.
- Jestem pod wrażeniem. Słuchałeś – zaciekawiony House nie spuszczał z niego wzroku.
- Skoro ona cię uderzyła to jej oddaj – powiedział sam nie wierząc, że to mu właśnie doradził. Diagnosta stał jak wryty i analizował jego słowa.
- Winda! – z zamyślenia wyrwał go głos zniecierpliwionego Wilsona.
- Nie jedziesz? – zapytał zdziwiony.
- Nie. Odprowadzałem cię tylko. Chciałem mieć pewność, że nie zaszyjesz się znówu na moim oddziale. Dzieciaki do tej pory mają koszmary po tych twoich pseudo bajkach – mężczyzna zgromił spojrzeniem lekarza z laską w ręce. – Poza tym ja nie zamierzam się bić z dyrektorką – uśmiechnął się dwuznacznie i niemal siłą wepchnął House’a do windy.
- Daj znać jaki był wynik!? – usłyszał diagnosta nim drzwi się zamknęły. Uśmiechnął się sam do siebie. Takiego Wilsona uwielbiał i takiego potrzebował u swego boku. Nie analizując zbytnio swojego przesadnego zaangażowania w relacje z szefową postawił działać.
W tym czasie Cuddy oczywiście udało się wszystko załagodzić. W momencie, gdy wraz ze swoim znajomym wynieniali serdeczne uściski do gabinetu wparował sam Gregory House.
- A niech to szlag! Spóźniłem się na popołudniowy numrek – spojrzał na zegarek. - Ale tylko pięć minut, a ty już znalazłaś sobie zastępstwo. Powinnaś się wstydzić – spojrzał na nią z wyrzutem. Collins’owi z wrażenia szczęka opadła jeszcze niżej niż ostatnio. Lisa oblała się rumieńcem, ale zachowała spokój. House za to jak gdyby nigdy nic bawił się laską, a ruchem gałek ocznych niedelikatnie wskazywał na drzwi. – Myślę, że dalej damy sobie radę już we dwójkę – dodał widząc, że jego subtelne aluzje nie poskutkowały. – Nie wyglądasz na kogoś kto lubi trójkąty – wyszczerzył swoje białe ząbki. Collins udał, że tego nie słyszy. W ogóle postanowił ignorować bezczelnego diagnostę.
- Było mi bardzo miło cię znów spotkać - zwrócił się do administratorki. Szkoda, że w takich okolicznościach – uśmiechnął się delikatnie. Uścisnął kobietę na pożegnanie i wolnym krokiem udał się w stronę drzwi.
- Jeszcze raz dziękuję – Lisa zwróciła się do mężczyzny. House z zazdrością w oczach, ale z triumfalnym uśmieszkiem na ustach przepuścił go w drzwiach.
- Do następnej wizyty – rzucił na odchodne. – Stetoskop już nie może się doczekać – wyszeptał. Na szczęście tym razem na tyle cicho, że zmierzający do windy mężczyzna już go nie usłyszał.
- Najwyższy czas to zakończyć – westchęła i bezwładnie opadła na fotel. Nie miała już siły, by dalej z nim walczyć. Miała na swojej głowie cały szpital i małą córeczkę. Duży chłopiec to było dla niej już za wiele.
- Hej, ale co masz na myśli? – zapytał rozsiadając się bezczelnie na kanapie. – Wiesz, bo tak naprawdę niczego jeszcze nie zaczęliśmy – rzucił jej wymowne spojrzenie.
- Dobrze wiesz o czym mówię – wbiła w niego stanowcze spojrzenie. – Koniec z tymi gierkami. Nie zamierzam się dłużej za ciebie tłumaczyć, tuszować durnych wygłupów i wstydzić się gdy rzucasz te swoje seksistowskie teksty. Ja jestem twoim szefem, czy tego chcesz, czy nie i masz mnie szanować.
- Że co?! – gwałtownie podniósł się z kanapy, na której zdążył się już wcześniej wygodnie rozsiąść. – Nie odbieraj mi jedynej przyjemności z tej pracy – dodał podchodząc bliżej. Mimowolnie się uśmiechnęła. Dopiero teraz zorientował się, że chyba powiedział zbyt wiele.
- Czy ty właśnie na swój pokrętny sposób przyznałeś, że lubisz ze mną pracować? - stanęła naprzeciw niego i uniosła wzrok, tak, że teraz ich spojrzenia krzyżowały się w niemej walce.
- Nie zmieniaj tematu. Dobrze wiem, że i ty uwielbiasz te gierki. Zagrajmy więc po raz ostatni. Tym razem o wszystko – zaproponował unosząc kąciki ust do góry. W jego genialnym umyśle narodził się równie genialny plan.
- Chyba nie zrozumiałeś do końca, gdy mówiłam, że to koniec zabawy w kotka i myszkę. Od teraz obowiązują moje zasady. Ty jesteś pracownikiem, a ja twoim pracodawcą. Ja wydaje polecenia, a ty je wykonujesz – dodała uderzając wskazującym palcem w jego tors.
- To co mówisz może się sprawdzić… - zamyślił się chwilę. – … ale w łóżku – dodał bardzo z siebie zadowolony.
- O tym mówie! – była coraz bardziej wkurzona. – Mam dość tego, że wszyscy wokół posądzają mnie o romans z tobą.
- Mogłaś gorzej trafić – powoli osaczał ją przy biurku.
- Tak jasne. Mogli mnie posądzić o romans z kulawym woźnym Tedem. Ale zaraz, ty też kulejesz więc to bez różnicy – uśmiechnęła się zadziornie i chciała odejść, ale zagrodził jej drogę.
- Nice. Więc jak będzie? – ponowił propozycję, a jego oczy niebezpiecznie rozbłysły. Powinna była to potraktować jako znak ostrzegawczy, ale błękit jego oczu był taki złudny.
- Co masz na myśli mówiąc wszystko? – zapytała niepewnie. Ciekawość zwyciężyła. Zawsze umiał ją odpowiednio zmanipulować.
- Wszystko. Bez wyjątku – objął ją w pasie. Była kompletnie zszokowana.
- Puszczaj! – zaczęła się wyrywać. Po krótkiej chwili odpuścił.
- Boisz się, że przegrasz – postanowił zagrać na ambicji pani dziekan.
- To nie strach – zaprzeczyła automatycznie. – To rozsądek – wyjaśniła.
- Och, wiesz ile możesz zyskać. Spokój, zero pozwów i żadnych dwuznaznych komentarzy – recytował jednym tchem.
- To kuszące, ale nie muszę z tobą grać, by to uzyskać. Jak już mówiłam nasza relacja pracownik – pracodawca nieco ułatwia mi sprawę.
- Jasne – parsknął wymownie. – Od razu widać – wywrócił oczami. – Więc dlaczego ten bubek wybiegł stąd jakby się paliło, a pacjenci w klinice zastanawiają się teraz, czy faktycznie spotkamy się wieczorem? Stawiam 8 do 2, nie 9 do 1, że postawili na nasz płomienny romans – dodał bardzo z siebie zadowolony.
- A jeśli przegram? – zapytała nie patrząc mu w oczy.
- Oddasz mi pełnię władzy. Dosłownie – podkreślił ostatnie słowo. – I wolną rękę. Też dosłownie – położył jej dłoń na pośladku, by czasem nie miała wątpliwości o co mu chodzi. Odepchnęła go i wróciła za biurko.
- Nie ma mowy – wycedziła przez zaciśnięte zęby.
- Jak sobie chcesz – wzruszył ramionami i udał się w stronę drzwi. – A mówiłaś, że kiedy przyjeżdża zarząd? Za dwa dni? Bo czuję, że będę miał wtedy bardzo dobry dzień. Czytaj, że twój będzie wyjątkowo paskudny. Może nawet dobrowolnie pójdę do kliniki – zastanowił się przez moment. – W końcu pozwy same do ciebie nie przyjdą – zakończył diabelskim uśmieszkiem i bezczelnie zatrzasnął drzwi. Cuddy zagryzła dolną wargę…
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Nie 18:10, 03 Sty 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
OLA336
Narkoman
Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:35, 21 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
House i jego szantaże emocjonalne Kocham Liska też Kocham I to co Lisek pisze też Kocham
Zapowiada się bardzo ciekawie House i Cuddy i gry! Proponuję chińczyka
Dobra, wali mi ale to jest cudowne i wspaniałe z resztą jak zwykle Nie sądzisz, że to już robi się nudne? Mogło by ci coś kiedyś nie wyjść Taki żarcik Kocham i czekam na więcej
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez OLA336 dnia Pon 16:53, 21 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
coolness
Jazda Próbna
Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:50, 21 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Ja nie wiem jak ty to robisz, ale każdy twój tekst jest genialny. Masz talent i już.
Ale żeby tak nie słodzić:
Cytat: | - Było mi bardzo miło cię znów spotkać zwrócił się do administratorki. |
przed zwrócił powinien być myślnik
I jeszcze mam zastrzeżenia w niektórych miejscach do zapisu dialogów.
Np. tu:
Cytat: | - Wilson! Cuddy mnie bije – diagnosta wparował do gabinetu przyjaciela nie zważając na pacjenta i jego żonę siedzących przy biurku onkologa. |
Po bije powinna być kropka, a diagnosta powinno być napisane z dużej litery.
W sumie tak można streścić zasady w jaki sposób się pisze dialogi:
1. Wypowiedź + zdanie zawierające czasownik związany z mową, charakteryzujący wypowiedz.
- Ala ma kota - powiedział Tomek.
*brak kropki po wypowiedzi
* po myślniku czasownik związany z mową (powiedział, krzyknął, wyszeptal, itd.) napisany małą literą
* kropka dopiero na samym końcu
2. Wypowiedź + zdanie, które nie odnosi się bezpośrednio do wypowiedzi, tylko np. opisuje coś, co po niej nastąpiło.
- Ala ma kota. - Wszyscy popatrzyli z zaskoczeniem.
*po wypowiedzi kropka
*zdanie po myślniku wielką literą
Wiedz, że ja się czepiam, bo jestem z natury osobą czepialską, ale tak naprawdę to nie przeszkadza zbytnio w czytaniu.
Jak zwykle mi się podoba.
Życzę więc dużego wena
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez coolness dnia Pon 16:51, 21 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ke$$i_gl-huddy
Pacjent
Dołączył: 28 Kwi 2009
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: poland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:52, 21 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Koooocham ciee!!
Lisku...
Cudowne, jak zawsze...
Nie moge sie doczekać wojny house'a i cuddy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
HuddyFan
Stażysta
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:52, 21 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
RESERVED !
EDIT:
Ja się zapytotywuję, z kąd ty masz tyle pomysłów?!
Poza tym, masz dar do zaciekawiania ludzi! Ja musze zobaczyć co się stanie dalej
Cuddless grająca w gierki !!! HuddyFan LIKE!!
Czekam na next
HuddyFan
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez HuddyFan dnia Wto 20:41, 22 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agusss
Członek Anbu
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: bierze się głupota?
|
Wysłany: Pon 18:43, 21 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Lisek znów w akcji!!
Kocham cię! Czy ja juz to mówiłam?! NIE?! No to mówię: KOCHAM CIĘ!!
Ja z Tobą nie mogę! Jak możesz wciąż tak świetnie pisać i wprowadzać mnie w osłupienie?! Czasami sie dziwię czemu nie potrafię przyzwyczaić sie, ze znów będzie bombastycznie! gÓpia Agusss!
Hilsonek był! I to śliczny! za to chwała Ci!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
monad
Stażysta
Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:51, 21 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
No pięknie po prostu Czego moja biedna duszyczka może chcieć więcej?
Uwielbiam takie fiki, 100% House ze swoją bezczelnością, sprytem, pomysłowością + Cuddy, której się zawsze wydaje, że w walce z Housem wygra (cokolwiek to by miało znaczyć), twarda i silna ale zawsze rozpływająca się pod ogromem błękitu jego oczu + Wilsonek, kochany, rozbrajający z szalonymi pomysłami
Takie fiki, są radością mojego hudzinkowego życia a jak dodam, że autorstwa by lisek to już w ogóle szczęście zalewa mnie strumieniami
Z przeogromnym utęsknieniem czekam na kolejny part
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lisa_Cuddy
Student Medycyny
Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:07, 21 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Lisek, normalnie cudo!
Boszzzze jak ja uwielbiam twoje prace
Czekam n CD!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
neko.md
Epidemiolog
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 1231
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:57, 21 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Lisku!
po pierwsze:
Cytat: | W tej chwili Cuddy nie wytrzymała i walnęła go teczką prosto w ramię.
- Auć! To boli – wyjąkał.
- Zasłużyłeś - posłała mu gniewne spojrzenie. |
i znowu bijesz House'a ! będę bronić Grega przed Cuddy! Nie pozwolę go pobić więcej!
Po drugie: uwielbiam twoje ficki!
Cytat: | - Jak sobie chesz – wzruszył ramionami i udał się w stronę drzwi. – A mówiłaś, że kiedy przyjeżdża zarząd? Za dwa dni? Bo czuję, że będę miał wtedy bardzo dobry dzień. Czytaj, że twój będzie wyjątkowo paskudny. Może nawet dobrowolnie pójdę do kliniki – zastanowił się przez moment. – W końcu pozwy same do ciebie nie przyjdą – zakończył diabelskim uśmieszkiem i bezczelnie zatrzasnął drzwi. |
ouuuuuuu! jak ja kocham zUego House'a !
taaaaak... zue plany przeciwko Cuddy! jestem za a nawet przeciw(oczywiście za pobicia!)
a, i jeszcze jedno: oznajmiam ci, że ten oto fragment: Cytat: |
- Jak sobie chcesz – wzruszył ramionami i udał się w stronę drzwi. – A mówiłaś, że kiedy przyjeżdża zarząd? Za dwa dni? Bo czuję, że będę miał wtedy bardzo dobry dzień. Czytaj, że twój będzie wyjątkowo paskudny. Może nawet dobrowolnie pójdę do kliniki – zastanowił się przez moment. – W końcu pozwy same do ciebie nie przyjdą – zakończył diabelskim uśmieszkiem i bezczelnie zatrzasnął drzwi. Cuddy zagryzła dolną wargę… |
użyczam sobie to podpisu!
Czekam na następną część !
pozdrawiam,
neko.md[/quote]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez neko.md dnia Pon 20:35, 21 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zraniona
Stażysta
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 352
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ze Swojego Szczęśliwego Miejsca Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:04, 21 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Aaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!
Lisku ja już chcę więcej To jest takie wciągające, że będę chyba czuwać przy komputerze. Wszystko z czym się pojawiasz ma w sobie to coś. Za każdym razem jest bum i oczekiwanie na kolejną część. Aura tajemniczości wisi w powietrzu do ostatniej kropki. Chciałabym mieć choc połowę twojego talentu.
Oczywiście czekam na cd.
PS. To House wygra prawda?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
baby
Neurochirurg
Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z szafy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:07, 21 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Lisku, jak ja mogłam dopiero teraz zauważyć twojego fika?! *bije sie po głowie* Ała.
Tak mi przykro, przepraszam, przepraszam.
Co do pierwszej części,
cud, miód i orzeszki w czekoladzie!
ciekawisz, ciekawisz.
już nie mgoę się doczekać następnej części.
kocham,
baby
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
martusia14
Internista
Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:55, 21 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
*martusia turla się z radości po podłodze,że napisałaś coś nowego*
Dziękuje ci Lisek za tak wspaniały prezencik na same święta.
Przywracasz mi radość z życia takimi cudeńkami
Pierwsza część jest znakomita i wierzę że następne też takie będą.
Kocham cię Lisku
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
a_cappella
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 842
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:08, 21 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Lisku!
Jak Ty to robisz, że przy czytaniu wieeelu Twoich tekstów szczerze się jak głupia do monitora? Lubisz te ich gierki i świetnie to ukazujesz. ^^
Cytat: | - Przykro mi. Jesteś już dużym chłopcem. Co prawda bitym przez niewinne dziewczynki, ale…
- Niewinne! – diagnosta wszedł mu w słowo. – Cuddy i niewinność wykluczają się nawzajem – wyjaśnił oburzony. |
Hahaha. xD
Zresztą cała rozmowa House'a i Wilsona jest boska.
Cytat: | - Tak jasne. Mogli mnie posądzić o romans z kulawym woźnym Tedem. Ale zaraz, ty też kulejesz więc to bez różnicy – uśmiechnęła się zadziornie i chciała odejść, ale zagrodził jej drogę. |
No proszę, szczerzę się jeszcze szerzej, o ile to w ogóle możliwe.
Taka Cuddy, jaką uwielbiam! ^^
Cytat: | – A mówiłaś, że kiedy przyjeżdża zarząd? Za dwa dni? Bo czuję, że będę miał wtedy bardzo dobry dzień. Czytaj, że twój będzie wyjątkowo paskudny. |
O taaak... It's time to play!
Z drobnostek technicznych - pseudobajki powinny być łącznie (było gdzieś jeszcze jedno pseudo, ale mi uciekło) i wyfrunęło Ci kilka przecinków.
Tak czy inaczej niezmiennie Wena życzę i czekam na ciąg dalszy!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mazeltov
Neurolog
Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z poczekalni Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 0:31, 22 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
kochany lisku jenak mikolaj dal mi prezent na te swieta
dzieki twojemu fikowi wiem ze po za obrzarstwem w te swieta bede mial co robic czyli czekac na kolejne czesci tego fika ktory jest codowny
ty wiesz co Hudzinki lubia najbardziej czeli gierki
padam przed twoim talentem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
maagdaa
Ratownik Medyczny
Dołączył: 22 Wrz 2009
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:58, 22 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Lisku ! ;O
Jak Ty to robisz ?!
Suuuuuuuper !
Już nie mogę się doczekać cd!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
czarodziejka
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: lubelszczyzna ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:14, 22 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Świetne, boskie, rewelacyjne!
Kocham
Brakuje mi słów.
Cudownie piszesz
Te ich gierki, niech Cuddy podejmie. ^^
Będzię ciekawie. ;D
Wena i czasu
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez czarodziejka dnia Wto 22:15, 22 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisek
Neurolog
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:32, 24 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Boże, dziewczyny moje kochane że Wy mnie jeszcze czytacie
Nie wiem, ale odkąd mój wen zniknął zdecydowanie obniżam poziom, zaczynam się zastanawiać nad jakimiś wakacjami albo co
II
- Przecież zawsze mogę wygrać. Tylko po co ryzykować? – pomyślała wpatrując się w zamkniete drzwi. W głębi duszy musiała jednak przyznać, że kocha te gierki.
- To jak? Zmieniłaś już zdanie? Bo wiesz, z moją nogą nie będę tak czekał pod tymi drzwiami w nieskończoność – w pomieszczeniu znalazła się głowa diagnosty. Zszokowana jego nagłym pojawieniem się, nie wiedząc jak powinna zareagować odruchowo rzuciła w niego pierwszą rzeczą, która wpadła jej w ręce. I tak zszywacz poszybował wprost w jego wyszczerzony uśmiech. Na szczęście spudłowała. – Mam rozumieć, że się zgadzasz?- powoli, niepewnie wchodził do środka. – Mam nadzieję, że pod biurkiem nie chowasz dziurkacza – nachylił się nad nią zaglądając jej przy okazji w dekolt.
- House!!! – podniosła się gwałtownie.
- Sama widzisz inaczej się nie da – ciągnął dalej.
- Tydzień w klinice. Bez gadania i bez uników. Żadnych spóźnień – recytowała na jednym oddechu. Uśmiech nie znikał z jego twarzy. – I zero pozwów. Jedna skarga, jedno zażalenie, czy chociażby niezadowolona mina pacjenta i przegrałeś – dopiero teraz jego mina zżedła. – Czyli co? Rezygnujesz na starcie? – była z siebie bardzo dumna.
- Marzenia – wycedził przez zaciśnięte zęby. – Zgadzasz się wiedząc co ryzykujesz? – uśmiechnął się łobuzersko.
- Ryzykuję, bo wiem, że wygram – uniosła brodę zadziornie do góry i wbiła w niego silne spojrzenie. – Znam cię. Wizyta zarządu to zbyt duża pokusa – uśmiechnęła się.
- Potrafię być grzeczny – zaznaczył. Był bardzo pewny swego. – Zwłaszcza, jeśli nagroda jest tak kusząca - po tych słowach na moment zwątpiła w słuszność podjętego przez siebie ryzyka. Ale przecież szczęściu zawsze można pomóc. Nikt nie mówił, że musi grać czysto. Problem polegał na tym, że House myślał podobnie.
- Właśnie. Musimy dokładnie określić zakres twojej w sumie i tak nieosiągalnej nagrody – powiedziła niby od niechcenia. – Bo nie myśl, że oddam ci pełnię władzy. Możesz liczyć na miesiąc wolnego od kliniki, przez tydzień sam będziesz mógł wybierać sobie przypadki i przez jeden dzień będę słuchać twoich poleceń. Ale, jeśli przegrasz, to znaczy, jak już przegrasz - poprawiała się automatycznie. Wywrócił oczami. - To stosujemy się do moich zasad, czyli profesjonalnych relacji pracownik - pracodawca – wskazała na drzwi dając do zrozumienia, że nie będzie dalszych dyskusji.
- I tym niby chcesz mnie zachęcić?! - zapytał oburzony. - Mam zamienić się męską wersję Cameron, a nie dajesz mi nic zachęcającego w zamian?!- nie byłby sobą, gdyby nie zaczął negocjować. - Od kliniki sam potafię się wykręcić, niechcianych pacjentów podrzucam Wilsonowi mówiąc, że to na pewno rak, a w ostatecznym rozrachunku i tak częściej wychodzi na moje niż na twoje – mówił tracąc zapał.
- Chcesz czy nie, do kliniki i tak zaglądasz, a ostatnio mam spory zapał do wyszukiwania ciekawych przypadków więc pacjentów na pewno ci nie zabraknie, a jeśli chodzi o ostatnią kwestię… - nie dokończyła.
- Kupuję! – krzyknął doznawszy nagłego olśnienia.
- Co? To ciekawe. Przed chwilą nie chciałeś... – nic z tego nie rozumiała. W sumie to ulżyło jej, gdy zamierzał odmówić.
- Bardzo ciekawe – dodał, a jego oczy niebezpiecznie rozbłysły. – Zwłaszcza, że w przypadku ostatniej kwestii nie zaznaczyłaś, że chodzi ci tylko o polecenia służbowe – już czuł się zwycięzcą. Cuddy zatkało. Faktycznie powiedziała, że przez jeden dzień będzie słuchać jego poleceń, jednak nie dodała, że tylko w pracy. W momencie zrobiła się purpurowa. Myślała, że jeśli już, to zrobi na jego polecenie kilka rezonansów, ewentualnie kilka lewatyw, czy czegoś w tym stylu. Jednak teraz malowały się jej przed oczami zupełnie inne wizje. Widziała siebie biegającą po PPTH w stroju króliczka z playboy’a albo odstawiającą na polecenie swojego dwudziestoczterogodzinnego szefa taniec na rurze.
- House to nie wchodzi w grę! Nie przekręcaj moich słów – protestowała, ale na próżno. Jego już nie było.
- Cuddy uspokój się - powtarzała sobie w myślach. - To House. Siedem dni wystarczy, by go zwolnić co najmniej siedem razy – tłumaczyła sobie. – Wystarczy jeden pacjent z katarem i pozew murowany – odetchnęła z ulgą.
Nie zamierzała jednak czekać bezczynnie. Musiała mieć go na oku. Foreman po raz kolejny został jej oczami i uszami. A pielęgniarki w klinice miały wypatrywać każdego nawet tylko niezadowolnego spojrzenia pacjenta wychodzącego z gabinetu diagnosty.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Czw 22:34, 24 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
HuddyFan
Stażysta
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:34, 24 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
REZERWACJA !
Edit1:
oŁ jeee !!! *tańczy na środku pokoju*
Czyli co, jak nie polecenie służbowe, to będzie ciekawie
Czekam !!!!
HuddyFan
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez HuddyFan dnia Nie 14:39, 03 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
coolness
Jazda Próbna
Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:40, 24 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Jest! Tak!
Moje modły zostały wysłuchane!
Coś bez fluffu, tylko z gierkami
*jakastam myśli jak ci się odwdzięczyć* ...no nic... wymyśl co chcesz dostać
Weny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
neko.md
Epidemiolog
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 1231
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:51, 24 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Lisku!
Świetnie !
zUy House
Cuddy w stroju króliczka z playboya
świetnie!
WENA!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agusss
Członek Anbu
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: bierze się głupota?
|
Wysłany: Czw 22:55, 24 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Lisuś!
tak. Teraz tak Cię będę nazywać Ewentualnie Ogoniasty^^
Jak ja uwielbiam czytanie Twoich ficków^^ One mnie wciagają
Świetnie!! xD
Tak na temat Huddy potrafię się rozpisać
Ale wybaczysz mi prawda?
Kocham!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisek
Neurolog
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 23:00, 24 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Powiedziałabym, że coś z fluffu w Twoim wykonaniu ale ponieważ przeczytałaś moją przesłodzoną miniaturkę i oszczędziłaś mnie jeśli chodzi o zasłużoną krytykę (tak czyłam się winna i ta część pojawia się tu przez Ciebie i w sumie dla Ciebie ) więc nie będę okrutna daję ci wolną rękę
lisek po chwili zastanowienia myśli to przecież Jakstam, zastanów się dobrze, myśli może jednak nie będzie tak źle, patrzy z przerażeniem, to szalona Jakastam, wrzuca Hamerona i Wuddy do Huddy , uśmierca Huddy i Rachel w Wigilię , jasne daj jej wolną rękę to na pewno cię zaskoczy Myśli intensywnie, niech będzie ryzyk fizyk, raz się żyje
Dzięki Hilsonko, że wytrzymyjesz z takimi Hudzinami jak ja
Edit.
Jak rozpisałam się do Jakstam pojawiła się Neko Md.
Jej, dzięki słoneczko ty, nawet nie wiesz jak się cieszę, że się spodobało
I Agusss moja Hilsonowa przyjaźni
Ale wypasiony av i wyczesany ban
Dziękuję nie masz pojęcia ile to dla mnie znaczy. Nie ważne prezenty pod choinką to nic w porównaniu z radością jaką dają mi wasze komenty
Jezzz jeszcze raz boskie wdzianko
KC
I uwielbiam jak mi tak mówisz
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Czw 23:10, 24 Gru 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
coolness
Jazda Próbna
Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 23:06, 24 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Dla ciebie się poświęce... będzie fluff ale dziwny
*jakastam podskakuje* mam wolną rękę! mam wolną rękę! (taaa... jakby ktoś mnie za nia trzymał )
Wypatruj mnie gdzieś w okolicach sylwestra... szalony fluff a la moi^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agusss
Członek Anbu
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: bierze się głupota?
|
Wysłany: Czw 23:22, 24 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Czyli kupujesz wszystko co mówię Lisuś?
Mnie też się podoba! Kocham mojego Mikołaja! Niech sie ujawni jak to czyta!!
Ja moge pisac komentarze Ale wciąż takie same Nieskładne!
Ale jeżeli one Cię uszczęśliwiają!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aleksandra
Stażysta
Dołączył: 18 Gru 2009
Posty: 379
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sława Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 23:34, 24 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Lisek napisał kolejny fik, a zÓa Ola nie przeczytała
Ja chcieć C. D.! Bez dyskusji!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|