Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Eliksir miłości [Z]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ala
Tooth Fairy


Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wonderland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:27, 07 Wrz 2009    Temat postu:

Biedna Cuddless... Tak niecnie wykorzystywana przez House'a Mam nadzieję, że House nie posunie się za daleko w nadużywaniu swojej "władzy" nad nią

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
000paulina000
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:04, 07 Wrz 2009    Temat postu:

myślę ze House nie wykorzysta Cuddy to juz bylaby przesada i totalne przegiecie najfajniej by bylo jak by wpadl w swoja pulapke no ale zobaczymy, Agnieszka2372 wszystko w Twoich rekach

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Izabella
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:44, 07 Wrz 2009    Temat postu:

000paulina000 napisał:
najfajniej by bylo jak by wpadl w swoja pulapke :)


kurcze, ja też coś pod skórą czuję, ze ten eliksir podziała właśnie na Housa i to on będzie jadł jej z ręki.

Świadomy swej uległości House - to byłaby jazda

Aga, nie trzymaj nas w niepewności


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:53, 07 Wrz 2009    Temat postu:

Ja też, ja też, ja też chce ciąg dalszy
Aguś prosi
Tak, ale by było, gdyby sam się tej kawy napił albo napili się jej oboje czyli jazda i sielanka Nie, nawet nie będę próbowała odgadnąć twoich zamierzeń po prostu przelej je na papier i wyślij postem prosto do niecieirpliwych czytelników


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cave
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:34, 07 Wrz 2009    Temat postu:

a ja cos czuje ze ten eliksir tak naprawde nie bedzie dzialal Cuddy pomyslala ze za malo ufa Housowi i dlatego mu tak szybko zezwolila na jego "leczenie" i on sie podjara i pomysli ze to przez te eliksir a tu lipa to ich milosc bedzie,tak ten eliksir jest pewnie skonstruowany

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Izabella
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:40, 07 Wrz 2009    Temat postu:

A może House został wrobiony?
Pacjeny był podstawiony i wszyscy wkoło wiedzą co się dzieje, tylko House nie.
I w końcu biedaczek uwierzy w bajeczkę o eliksirze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
000paulina000
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:53, 07 Wrz 2009    Temat postu:

pomieszanie z poplątaniem eh.. mam nadzieje ze Aga nie bedzie nas dlugo trzymala w niepewnosci bo chyba nie wytrzymam tego juz i tak ledwo moge spac czekam z niecierpliwoscia

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez 000paulina000 dnia Pon 20:54, 07 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cralite
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wieczność
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:13, 08 Wrz 2009    Temat postu:

No to będzie ciekawie Szkoda mi Cuddy. I to bardzo x] Ciekawa jestem co będzie dalej (tylko, że nasza Aga jest nieobliczalna i aż boję się myśleć co tam się jeszcze może stać )

Wena


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:33, 09 Wrz 2009    Temat postu:

000paulina000 napisał:
Agnieszka2372 wszystko w Twoich rekach

wystarczy Aga

Cralite napisał:
tylko, że nasza Aga jest nieobliczalna i aż boję się myśleć co tam się jeszcze może stać

Może jestem dziwna, ale mi to pochlebia, tylko czemu takim małym druczkiem?

Ala napisał:
Mam nadzieję, że House nie posunie się za daleko

Czy House kiedykolwiek przeholował?

lisek napisał:
Tak, ale by było, gdyby sam się tej kawy napił albo napili się jej oboje

Ale kombinujecie, aż miło poczytać.
Ale do sedna.

Ostatecznie pacjent przeżył, a dzięki przeprowadzonemu doświadczeniu odkryli co mu dolega. O ile był to powód do zadowolenia, zbyt szybka zgoda Cuddy na zabieg nie dawała diagnoście spokoju. Nie był do końca przekonany, czy była to sprawka eliksiru. Niestety nie mógł tego zweryfikować bo zajęty przypadkiem nie widział już tego dnia pani dziekan. Za to wychodząc z pracy zatrzymał się przy gabinecie onkologa. Zajrzał do środka z zamiarem podpytania o coś przyjaciela. Gdy wszedł Wilson szykował się do wyjścia, kończąc coś przy komputerze.
- Nie zauważyłeś dziś niczego dziwnego?
- Odnośnie?
- poprosił o sprecyzowanie onkolog, najdziwniejsze sytuacje w szpitalu przeważnie można było przypisać jemu.
- Cuddy.
- Nie szczególnie
- stwierdził bez namysłu - Przed chwilą z nią rozmawiałem. Zachowuje się jak zawsze.
- Może w stosunku do ciebie. Zaproponowałem coś medycznie ryzykownego i się zgodziła.
- Zawsze się zgadza –
przypomniał Wilson, nie widząc w tym nic szczególnie nadzwyczajnego.
- Nie, nigdy nie zgadza się bez miliona warunków i kazania. Zwykle kończy się na tym, że obchodzę jej zgodę – wyjaśnił dodając z jakąś goryczą - A wszystko przez to, że mi nie ufa.
- Nie ufa?-
powtórzył wychwytując w głębi ukryte żale - Bzdura. Na większość rzeczy zgadza się bo jesteś Housem.
I właśnie wtedy onkolog zrozumiał skąd biorą się u niego podobne pytania. Przeniósł swoją uwagę z ekranu komputera na diagnostę.
- Zrobiłeś to. Dosypałeś jej tego świństwa.
- Dziwisz się jakbyś mnie nie znał
- odparł nie rozumiejąc jego zaskoczenia - Jasne, że to zrobiłem.
- Nie wierzę –
mówił coraz bardziej zirytowany James, a ręce same powędrowały mu na biodra - Chcesz związku? Umów się z nią. Chcesz zaufania w pracy? Szczerze z nią o tym pogadaj.
- Chcesz spokoju? -
wtrącił diagnosta - Nie rozmawiaj z Wilsonem.
- Ale nie stosuj jakiś manipulacji...-
nagle urywał wypowiedź - Chwila. Chyba nie wierzysz, że to działa, prawda? - milczenie przyjaciela mówiło samo za siebie.
- Wierzysz?
House nadal się nie odzywał.
- Nie zaprzeczasz.
- I tak byś mi nie uwierzył, sam sobie nie wierzę.
- Kojarzysz powiedzenie 'od geniuszu do szaleństwa jeden krok'? Właśnie przekroczyłeś ten krok
– poinformował James jednocześnie komentując całą sytuacje.
- Wiem jak to brzmi i wiem co mówię.
- Skoro wiesz –
rzucił ironicznie po czym z rezygnacją oznajmił - Nie mam na to czasu, umówiłem się z Amber.
- Zadzwoń do niej i powiedz, że jesteś z tatusiem. Pójdziemy do baru.
- Spokojny wieczór z dziewczyną, czy snucie urojonych teorii na temat Cuddy. Hmmmm –
rozważał głośno wzmacniając efekt gestykulacją rękoma - Do jutra.
To powiedziawszy Wilson wyłączył laptopa i zebrał swoje rzeczy.
- Przekaż Dwulicowej Zdzirze, że jeśli cię rzuci dostanie stanowisko Tauba.
- Przekaże.

I tak szli przez cały szpital wymieniając się złośliwościami, rozeszli się dopiero na parkingu.

Nazajutrz zdarzyło się coś co tylko utwierdziło diagnostę w przekonaniu, że ma racje co do eliksiru.
Jak w wielu innych przypadkach mimo iż House i Wilson mieli odmienne zdania na jakiś temat nie powstrzymywało ich to przed zjedzeniem wspólnego lunchu. Siedzieli w stołówce przy jednym z bocznych stolików. Dla przypadkowego obserwatora byli zajęci jakąś poważną rozmową. Z kolei dla osób znających obu lekarzy poważna rozmowa była jednym z ostatnich tematów o jaki by ich podejrzewali. Nie, żeby nigdy nie zajmowali się sprawami istotnymi, ale większość uznała by to za mało prawdopodobne. Biorąc pod uwagę następne słowa diagnosty nie było to bezpodstawne przypuszczenie.
- Mam plan jak upewnisz się co do Cuddy.
- Ja? Mam własny plan; nie będę się w to mieszał.
- Musisz sprawdzić, czy się we mnie zakochała.
- Mam genialny pomysł. Wiem jak to zrobię
– zaczął onkolog z udawaną ekscytacją - Po wuefie spytam Cameron, czy Cuddy coś jej o tobie mówiła.
- Jesteś beznadziejny.
- Straciłeś wszelkie prawo do krytyki w chwili gdy podałeś jej potencjalnie szkodliwy napar –
zwrócił uwagę przyjaciel – Nie dziwiło ją, że kupiłeś jej kawę?
- Taaa.Właściwie to nie ja kupiłem jej tą kawę.
- Zrzuciłeś to na mnie? -
z przejęciem dopytywał Wilson, powinien był się domyślić - A jak się pomyliłeś i to naprawdę zawiera jakieś groźne substancje ? Co jeśli coś jej się stanie?
- Nie panikuj. Jesteśmy lekarzami, do tego widzimy ją codziennie
– uspokajał House, jego rozumowanie wydawało się być skuteczne - Zauważę jeżeli coś z nią będzie nie tak.
- Nie wątpię.
- Słyszałem –
stwierdził wychwytując jego mało subtelne mamrotanie.
- To może teraz to przemyśl – poradził onkolog. W tym momencie uznał, że dobrze było by gdyby eliksir działał i żeby mieli go tyle by starczyło również dla House'a. Miał już naprawdę dosyć tego ich krążenia wokół siebie. Przynajmniej miał by ich z głowy. Okazało się, że skończyli temat w samą porę kiedy chwile później do ich stolika podeszła Cuddy.
- Mogę się przysiąść?
- Jasne -
zapewnił uprzejmie onkolog. Podczas gdy brunetka stawiała tacę i odsuwała sobie krzesło między przyjaciółmi odbywała się bezgłośna konwersacja. Na spojrzenie House'a w stylu 'widzisz, mówiłem ci' Wilson zareagował wzruszeniem ramion, co w wolnym tłumaczeniu znaczyło 'nie dyskutuje z szaleńcami'.
Jednak fakt, że obaj nagle umilkli nie uszedł uwadze administratorki.
- Mogę usiąść gdzie indziej. Nie chce wam przeszkadzać w rozmowie.
- Daj spokój
– zbagatelizował James po czym patrząc na diagnostę dodał z naciskiem - Mówiliśmy o niedojrzałych, niepotrzebnych i kretyńskich wyskokach.
- Czyli przerwałam House'owi? -
spytała z niewinnym uśmiechem.
- Właśnie.
- Odpuść mu Wilson
- stwierdziła niespodziewanie stając w jego obronie - Oboje wiemy, że pod tym cynizmem i błazenadą kryje się coś więcej.
- Podjadałaś komuś leki? -
zainteresował się House.
- Nie martw się, nie tobie.
- Więc jak ci mija dzień?
- przejął kierunek rozmowy Wilson. Nie miał zamiaru wysłuchiwać
ich przekomarzania.
- Nic ciekawego, ale potrzebuje przerwy – stwierdziła krótko brunetka zajmując się swoim jedzeniem.
W tym momencie obaj lekarze zrozumieli, że przysiadła się do nich nie żeby zagonić ich do pracy, ani o czymś przypomnieć, czy zwrócić im na coś uwagę, ale po żeby razem zjeść. Co więcej wydawało się, że większość tu obecnych podzielała ich zdumienie. Cuddy również czuła się jakby cała stołówka obserwowała każdy ich gest.
Dr Barton, Dr Hatson jak i Dr Leibovitz przyglądali się im z mieszanką podejrzliwości i zdziwienia.
- Czy mi się wydaje, czy wszyscy na nas patrzą? - spytała administratorka.
- Zazdroszczą nam - podsumował diagnosta - Za tego rodzaju widok przeważnie muszą zapłacić -zakończył wskazując jej czarną bluzkę ze sporym wykończonym koronką dekoltem. Administratorka poza uśmiechem w jego kierunku nie zareagowała na zaczepkę.Wilson zajął się posiłkiem,
przynajmniej kiedy House był zajęty Cuddy, nie wyjadał mu z tacy.
- Nic nie odpowiesz?
- Nie, mówisz to bo chcesz mi zepsuć dobry humor.
- A skąd właściwie ten dobry humor?
- zainteresował się diagnosta.
- To optymizm, powinieneś kiedyś spróbować.
Dalszą rozmowę przerwał pejdżer szefowej.
- Muszę iść – powiedziała wstając z miejsca, przed odejściem dodała - Słyszałam o twoim hokeiście. Dobrze, że przekonałeś mnie do zabiegu, świetna robota.
I tak szefowa wróciła do swoich obowiązków, a panowie znowu zostali sami. House nie wierzył własnym uszom. Jej pochwałę słyszały wszystkie najbliższe stoliki. Jeżeli to nie była oznaka, że eliksir działał to już nie wiedział
co nią było.
- Widziałeś to?
- Tak –
potwierdził Wilson z przesadną powagą - Cuddy je i rozmawia. Wstrząsające odkrycie.
Jej zachowanie może było nietypowe, ale nie niezwykle. Kilka razy zdarzyło się jej już jeść z nimi posiłek.
- W porządku. Udowodnię ci, że nie może mi się oprzeć – zaproponował szukając sposobu na przekonanie Jimmiego
- Wymyśl coś na co normalnie by się nie zgodziła.
- Poproś ją o rękę.
- Zabawne –
odparł niezbyt rozbawiony - Mówię serio.
- Ja też
– zapewnił James zastanawiając się chwile - Dobra, niech cię zwolni z przychodni bez podawania jakiegokolwiek powodu.
- Łatwizna.
- Muszę przy tym być -
postawił warunek wykluczając ewentualne próby oszustwa.
- Niech będzie. Dobrze, że chodzi mi wyłącznie o pracę. Bóg raczy wiedzieć przy czym jeszcze chciałbyś być.
- Jesteś odrażający.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Śro 20:20, 09 Wrz 2009, w całości zmieniany 8 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:31, 09 Wrz 2009    Temat postu:

Coś czuje, że jeszcze trochę potrzymasz nas w tej niepewności
Tak tworzysz tą historię, że na prawdę niczego nie można być pewnym, jak powiedział Wilson zachowanie Cuddy było nietypowe, ale nie niezwykłe więc nadal nic nie wiemy
Ale ten fragment mnie powalił
Cytat:
- W porządku. Udowodnię ci, że nie może mi się oprzeć – zaproponował szukając sposobu na przekonanie Jimmiego
- Wymyśl coś na co normalnie by się nie zgodziła.
- Poproś ją o rękę.
- Zabawne – odparł niezbyt rozbawiony - Mówię serio.
- Ja też – zapewnił James zastanawiając się chwile - Dobra, niech cię zwolni z przychodni bez podawania jakiegokolwiek powodu.
- Łatwizna.
- Muszę przy tym być - postawił warunek wykluczając ewentualne próby oszustwa.
- Niech będzie. Dobrze, że chodzi mi wyłącznie o pracę. Bóg raczy wiedzieć przy czym jeszcze chciałbyś być.
- Jesteś odrażający. "

Nie, nie podnoście mnie i tak nie wstanę

Wena


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martusia14
Internista
Internista


Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:41, 09 Wrz 2009    Temat postu:

Cytat:
Widziałeś to?
- Tak – potwierdził Wilson z przesadną powagą - Cuddy je i rozmawia. Wstrząsające odkrycie.


Cytat:
- Muszę przy tym być - postawił warunek wykluczając ewentualne próby oszustwa.
- Niech będzie. Dobrze, że chodzi mi wyłącznie o pracę. Bóg raczy wiedzieć przy czym jeszcze chciałbyś być.
- Jesteś odrażający.

No ciekawe czy Cuddy się zgodzi
Piszesz rewelacyjnie oby tak dalej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ala
Tooth Fairy


Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wonderland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:53, 09 Wrz 2009    Temat postu:

Oj, coś mi się zdaje, że Cuddy zwolni House'a z przychodni:/ Ale mi żal Lisy...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
000paulina000
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:07, 09 Wrz 2009    Temat postu:

akcja świetnie się rozwija po prostu dech zapiera Wilson jest świetny naprawdę biedna Cuddy aż się boję co będzie dalej od przychodni sie zaczyna a potem...? łóżko? możę być ciekawie... Aga czy już mówiłam ze Cie kocham piszesz świetne fiki które trzymają w napięciu juz czekam na kolejna czesc

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IloveNelo
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Caer a'Muirehen ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:26, 09 Wrz 2009    Temat postu:

Ala napisał:
Oj, coś mi się zdaje, że Cuddy zwolni House'a z przychodni


Mi też...
Życzę weny i niecierpliwie czekam na cd!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sarah_amelia
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 09 Wrz 2009
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krosno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:06, 10 Wrz 2009    Temat postu:

Aga uwielbiam twoje opowiadania. W sumie jestem tu na forum od dawna, ale teraz stwierdziłam że się zarejestruję i pochwalę twój wielki talent. Naprawdę nie spotkałam jeszcze żadnej osoby która tak umiała wczuć się w dialogi House-Cuddy i House Wilson. Te dialogi, to to co uwielbiam w tobie najbardziej!! Życzę weny:)!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:07, 11 Wrz 2009    Temat postu:

sarah_amelia napisał:
Aga uwielbiam twoje opowiadania. W sumie jestem tu na forum od dawna, ale teraz stwierdziłam że się zarejestruję i pochwalę twój wielki talent.


Poczułam się taka wyjątkowa wielkie dzięki i witam.

Wilson wrócił do swoich pacjentów natomiast House korzystał z chwilowego ich braku. Zgodnie z umową spotkali się godzinę później na poszukiwaniach szefowej. Szli korytarzem gdy onkologowi przyszło coś do głowy.
- Jeszcze jedno, nie możesz być miły.
- Bo istnieje takie zagrożenie
- drwił sobie diagnosta.
- Mówię poważnie - zapewnił znając jego możliwości
- Zakaz wpływania na jej decyzje. Wiem, że potrafisz być czarujący, kiedy na czymś ci zależy. Tylko zwykle ci się nie chce.
- Jak zawsze wszystko komplikujesz. Może są jakieś słowa, których zabronisz mi używać?
- Po prostu masz być sobą.
- Wszystkowiedzącym, aroganckim palantem?
- Właśnie.
- Świetnie. Uwielbiam być sobą
– mówił w taki sposób, że gdyby go nie znał pewnie by mu uwierzył. Wychodząc zza rogu dostrzegli szefową. Znaleźli ją wychodzącą ze spotkania z nowo pozyskanymi sponsorami. Poczekali aż para oddali się na bezpieczną odległość i podeszli.
- Nie chce mieć jutro dyżuru w przychodni – oznajmił House bez zbędnych wstępów.
- Masz skomplikowany przypadek?
- Nie mam żadnego przypadku i nie mam też dobrego powodu dla którego nie mógłbym tam być -
dodał nonszalancko, badał jak daleko może się posunąć – Poza lenistwem i pilną potrzebą wakacji od wszechobecnego idiotyzmu.
Kiedy to mówił Wilson przyglądał mu się z cwanym uśmieszkiem. I kiedy był już przekonany, że Cuddy zaraz powie 'nie' i przejdzie do momentu w którym go opieprza brunetka powiedziała.
- W porządku. Znajdę jakieś zastępstwo.
Słysząc to obaj mężczyźni z uwagą przyglądali się Cuddy. Zupełnie jakby czekali aż jej ciało rozpadnie się na dwa kawałki i wyjdzie z niego kosmita, który nim zawładną. Trzeba przyznać, że byli nieco zaskoczeni, mijały kolejne sekundy i nic takiego się nie działo.
'Zwolniła go z przychodni, ot tak.' rozważał wciąż nie dowierzając diagnosta.' Z dnia na dzień było coraz lepiej. Kto by pomyślał, że to takie proste' W normalnych okolicznościach uznałby, że szefowa coś kombinuje, ale tym razem znał motywy jej decyzji.
- Tak dla jasności - postanowił podsumować sytuacje - Nie muszę się jutro w ogóle pokazywać w przychodni? Będę się obijał gdy inni będą cierpieć i nie będziesz mnie za to ścigać ?
- Brawo, zrozumiałeś -
pogratulowała z dumą w głosie - W nagrodę dostaniesz ciasteczko.
- Żałuje, że to nie eufemizm.
- Nie wątpię -
skwitowała jego sugestie - A teraz wracam do swoich obowiązków.
Gdy tylko administratorka zniknęła im z pola wiedzenia Wilson odwrócił się do przyjaciela.
- Przyznaje, to było dziwne – oświadczył nieco zdezorientowany – I co miał znaczyć ten ostatni komentarz?
- Miałem być sobą.
- Słusznie.

Wracali do swoich zajęć w milczeniu, wciąż nieco oszołomieni. James zastanawiał się nad całą tą sytuacją podczas gdy House myślał o morzu otwierających się przed nim możliwości. Miał ochotę spytać, czy może zrzucić kogoś z dachu, zwolnić Formana, albo podpalić jedno ze skrzydeł szpitala. Tak, żeby sprawdzić gdzie są granice jej wyrozumiałości. Zastawiając się nad tym dostrzegł wreszcie podejrzany brak komentarzy ze strony Wilsona.
- O czym tak intensywnie myślisz Jimmi?
- Co?
- Masz tą swoją minę niedzielnego myśliciela -
powiedział ciekaw co mu chodzi po głowie – Widzę, że coś ci się tam roi, mów zanim coś ci się stanie.
- Myślę, że chyba nie wziąłeś czegoś pod uwagę
– wyjaśnił ignorując drwiny z jego inteligencji- Powiedzmy, że Cuddy się w tobie zakochała.
- Przecież nie wierzysz, że mieszanka działa.
- Nie wierzę, ale przyjmijmy, że to prawda. Nie widzę jak ma ci to pomóc w pracy? Cuddy zwykle walczy o to czego chce. Zastanawiałeś się nad tym co jeśli zamiast wzdychać do ciebie z oddali, wyzna ci miłość?
- spytał zupełnie sensownie - Będziesz musiał się jakoś do tego ustosunkować, prawda? Nie rozwiąże to waszych problemów, a dołoży nowych. Ostatecznie pogarszając jedynie sprawę. Nie chce psuć ci zabawy, ale moim zdaniem nieźle się wpakowałeś.
- Daj spokój
- odrzucił jego sposób rozumowania - Nie zrobi tego. Nie zaryzykuje związku ze mną, jestem pewny. Najważniejsza jest zawsze praca. Nie da mi szansy i będzie mi to chciała wynagrodzić, jakoś uszczęśliwić co przerzuci się na pracę.
- Za dużo kombinujesz.
- Znam ją.
- To się jeszcze okaże –
stwierdził onkolog i wrócili do swoich zajęć.
Wedle wcześniejszego postanowienia Wilson nie zamierzał rozmawiać o tym z Cuddy. Bo niby jak zacząć tego typu rozmowę? Nasz pomylony przyjaciel twierdzi, że podał ci eliksir miłości, czy twoje uczucia różnią się od tych dwa dni temu i czy przypadkiem nie byłaś w nim zakochana już wtedy? Tak, już to widział. Przyjaźniąc się z Housem doskonale wiedział, że niektóre szaleństwa lepiej było pozostawić własnemu biegowi. Coś zupełnie innego zaprzątało myśli diagnosty. Musiał przyznać, że nie pomyślał o tym na co zwrócił uwagę Wilson. Po prostu z góry założył jak rozwinie się sytuacja. Teraz przyjaciel wzbudził w nim pewne wątpliwości. I tak to właśnie zawsze było z Jimmi. Zawsze niepotrzebnie wprowadzał zamieszanie. 'To on miał racje i tyle' przekonywał swoją podświadomość szybko odsuwając od siebie jego teorie, znał Cuddy lepiej niż Wilson.


Choć chciałabym wysyłać części codziennie, nie mogę Wam tego obiecać. Trafialiśmy na mniej poukładany fragment moich notatek dlatego ostatnio trwa to nieco dłużej.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Pią 10:08, 11 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dioda14
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 19 Sie 2009
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska:)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:08, 11 Wrz 2009    Temat postu:

Weny...bo zaczynam się martwić o House'a

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IloveNelo
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Caer a'Muirehen ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:04, 11 Wrz 2009    Temat postu:

Tak jak przewidywałam... Ciekawe, co teraz wymyśli House
Wena! pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
000paulina000
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:53, 11 Wrz 2009    Temat postu:

hm... ciekawe czy Cuddy kocha House'a? wow się porobiło... aż miło czytać co mogę powiedzieć wszystko chyba juz wiadomo ten fik jest boski a Aga ma talent

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cralite
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wieczność
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:09, 11 Wrz 2009    Temat postu:

Jak już wcześniej pisałam coraz bardziej boję się tego co będzie dalej Naprawdę bosko ci to wychodzi x] Aga jesteś świetna

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:22, 13 Wrz 2009    Temat postu:

Cralite napisał:
Jak już wcześniej pisałam coraz bardziej boję się tego co będzie dalej

I słusznie Muahahah Oj będzie się działo, ale jeszcze nie teraz

000paulina000 napisał:
ciekawe czy Cuddy kocha House'a?

Tak, bardzo ciekawe.

W piątek House zamierzał cieszyć się wolnością. I to właśnie robił oglądając z Jimmim telewizje w swoim gabinecie, do czasu.
- Kocham Amber.
I tak proste stwierdzenie przyjaciela sprowadziło rozmowę na jeden z jego mniej lubianych tematów: uczucia. Diagnosta spojrzał z wyrzutem na Wilsona, gdyby wiedział, że zamiast przychodni będzie wysłuchiwał romantycznych rozważań pewnie dłużej zastanowił by się nad tą koncepcją.
- Nienawidzę Amber – oświadczył równie zwyczajnie. Był wdzięczy, że przynajmniej nie chodziło o jego uczucia. Nie żeby jakiekolwiek posiadał, ale Jimmie'mu to nigdy nie przeszkadzało. Zwykle i tak jakieś mu przypisywał.
- Naprawdę ją kocham.
- A ja naprawdę jej nienawidzę –
zapewniał House choć brakowało przekonania w jego głosie - Czemu mi to mówisz?
- Bo nie mogę jej tego powiedzieć.
- Co? Czemu? To jakaś tajemnica?
- Trzy rozwody
- oznajmił krótko obrazując sytuacje. Wiedział, że to wystarczy - Wreszcie jestem szczęśliwy, wszystko układa się świetnie, a ja z jakiegoś powodu się boję. Nie chce tego spieprzyć – dodał w taki sposób, że słychać było jak bardzo mu zależy - Po raz pierwszy przełamałem swój schemat.
- Zauważyłem, że jeszcze się nie oświadczyłeś.
- Miałeś racje, kiedy mówiłeś, że Amber jest inna od moich poprzednich kobiet. Nie muszę jej ratować.
I to jest wspaniałe i wiem, że to jest to. I jeszcze nigdy nie miałem problemu, żeby powiedzieć komuś co czuje –
mówił po czym nieco zawstydzony przyznał - Mimo to za każdym razem gdy próbowałem powiedzieć to Amber zacinałem się.
- To jej tego nie mów.

Usłyszane słowa zabrzmiały bardziej jak próba zbycia tematu niż przyjacielskie wsparcie. Choć czego właściwie się spodziewał ?
- Dzięki - rzucił poirytowany onkolog wstając z krzesła – Powinienem był się domyślić, że nie mogę na ciebie liczyć. Ja wysłuchuje jakiś bredni o magicznych naparach więc od czasu do czasu mógłbyś okazać odrobinę zrozu...
- Zamknij się -
przerwał stanowczo House zanim ten rozkręcił się na dobre - I daj mi skończyć zanim powiesz coś przez co zaraz będziesz się czuł winny. Nie to miałem na myśli – zapewnił przechodząc do rozwinięcia swojej myśli - Chodziło mi o to żebyś wstrzymał się chwilowo z wielkim deklaracjami. Z tego co się orientuje wyznanie komuś uczuć nie powinno być męką. Powiesz jej to jak będziesz na to gotowy. Niestety, masz mnóstwo czasu. Na moje nieszczęście Amber nigdzie się nie wybiera - zakończył i jak gdyby nigdy nic zapytał - Czy możemy już wrócić do odmóżdżających seriali?
W ciszy jaka zapadła zawstydzony Wilson czuł się jak skończony idiota dlatego, że tak szybko zwątpił intencje przyjaciela.
- Słuchaj...
- Wiem, wiem
– przewał coś co zapowiadało się na przeprosiny - Przez dziewięćdziesiąt pięć procent czasu jestem skończonym palantem, ty jesteś palantem to pozostałe pięć. Kiedyś musisz je wykorzystać.
James zgodził się skinieniem głowy i bez zbędnych słów wrócili do oglądania serialu i rozmów o niczym.
Tego rodzaju przyjaźni nic nie mogło złamać.

Kiedy po południu asystenci szukali potencjalnego nowego przypadku House stał w kolejce po kawę przy stoisku przed szpitalem. Odwrócił się gdy poczuł za sobą znajomy zapach perfum.
- Nie z Wilsonem? - spytała Cuddy.
- Nie w papierach?
- Musiałam choć na moment wyjść ze szpitala
– przyznała zmęczona porankiem wypełnionym służbową krzątaniną - A co właściwie słychać u Wilsona? Ostatnio ciągle się z nim mijam.
- Jest irytująco szczęśliwy.
- A jak Amber?
- Jest tylko irytująca –
streścił dowcipnie, kiedy była jego kolej na zakup kawy spojrzał na Cuddy. Przyszedł mu do głowy pomysł jak zdobyć u niej dodatkowe punkty.
- Dwie kawy – zwrócił się do sprzedawcy - Duża latte i ...
- To samo –
odparła nieco zaskoczona gdy dał jej znak by złożyła zamówienie - Płacisz za moją kawę?
- Tak, a ty patrzysz na mnie jakbym podarował ci księżyc.
- Dziękuje –
powiedziała do diagnosty sięgając po kubek.
'Kosztowało go to już dwie kawy' podsumował całe przedsięwzięcie House. Choć musiał przyznać, że była to dość przystępna cena biorąc pod uwagę skutki. Zamiast wrócić do szpitala oboje skierowali się do najbliższej ławki. Siadając dostrzegli wychodzących ze szpitala Chase'a i Cameron. Zajęci rozmową wyglądali na zadowolonych z opuszczania budynku. Blondynka szepnęła coś co wywołało uśmiech na twarzy Australijczyka.
- Nie podejrzewałem, że wytrzymają razem tak długo – przyznał House przyglądając się byłym pracownikom.
- Żadnej parze nie dajesz więcej niż pół roku.
- Prawda. Choć jestem pewien, że Jimmi i Dwulicowa Ździra będą szczęśliwi choćby mi na złość
- stwierdził przenosząc wzrok z powrotem na szefową. Oboje nie zauważyli nawet, że młodsza para patrzy w kierunku ławki i wymienia między sobą znaczące spojrzenia. 'Najwyższy czas' przeleciało przez głowy blondynów.
- Wiesz co zawsze mi się w tobie podobało? - spytała Cuddy.
- Moje boskie błękitne oczęta?
- Też –
mówiła uśmiechając się jak podlotek - Miałam na myśli twoją umiejętność łączenia wszelkich dramatów z twoją osobą.
- To jeden z moich najlepszych talentów.

Po wzmiance o oczach administratorka nieświadomie przeniosła na nie swoją uwagę, na nie i na podkreślającą je niebieską koszulę. Ostatnio coraz częściej zdawała sobie sprawę z jego zalet. Musiała w końcu przyznać, że zawsze coś ją do niego ciągnęło.
- Wyjaśnisz mi o co chodzi z tą twoją irytującą zmianą nastawienia? - podpytywał House udając, że nie wie co jest grane – Czyżby nowy facet?
- Może, a co chcesz go odstraszyć?
- Nie muszę, w tym departamencie świetnie radzisz sobie sama.
- Auć
– rzuciła nie bardzo dotknięta – Bolało by bardziej gdyby nie wychodziło z ust faceta, któremu idealny związek kojarzy się z rachunkiem.
- Każdy związek kończy się rachunkiem. Na te pieniężne przynajmniej mnie stać -
odpowiedział na co Cuddy się zaśmiała. Lekkim, naturalnym, radosnym śmiechem. Diagnosta odwrócił wzrok od jej twarzy zanim coś w środku zmusiło go do zrobienia czegoś głupiego. Tym czasem brunetka obracała kubek w palcach przyglądając się brązowemu płynowi. Zupełnie jakby nad czymś się zastanawiała. Po chwili przeniosła oczy na niego. Bez trudu zauważył, że znowu mu się przyglądała
- Zdarzyło ci się, że chciałeś spróbować czegoś na co kiedyś zabrakło ci odwagi? - spytała dość zagadkowo. Miał silne przeczucie, że wie o czym myśli. Na szczęście przed odpowiedzią uratowało go wołanie.
- House! Mamy 6 latkę z krwotokiem wewnętrznym.
'W samą porę'
odetchnął z ulgą ciesząc się na widok Formana.
- Mój geniusz jest potrzebny gdzie indziej – powiedział wstając.
- Oczywiście – mówiła starając się ukryć rozczarowanie
– Jeszcze raz dziękuje za kawę.
- Odbije to sobie doprowadzając do ruiny twój szpital.

Słowa szefowej nieco zaniepokoiły House, jednak idąc do środka był zdeterminowany by nie przyjmować do wiadomości, że Wilson może mieć co do Cuddy racje.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Nie 21:46, 13 Wrz 2009, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martusia14
Internista
Internista


Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:09, 13 Wrz 2009    Temat postu:

Cytat:
- Wiesz co zawsze mi się w tobie podobało? - spytała Cuddy.
- Moje boskie błękitne oczęta?

Te jego oczy są oczywiście na pierwszym miejscu
Cytat:
- Zdarzyło ci się, że chciałeś spróbować czegoś na co kiedyś zabrakło ci odwagi? - spytała dość zagadkowo. Miał silne przeczucie, że wie o czym myśli. Na szczęście przed odpowiedzią uratowało go wołanie.
- House! Mamy 6 latkę z krwotokiem wewnętrznym.

Dlaczego Forman musiał przerwać w takim momencie.
Super czekam na cd


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Prozak
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 28 Kwi 2009
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:29, 13 Wrz 2009    Temat postu:

Na poczaku myślałam żę pomysł z eliksirem miłosnym jest taki bajkowy i śmieszny, ale jak to czytam to jakoś tak mi się spodobało
Mogę się założyć że Cuddy wie o tym eliksirze i specjalnie robi Housa w konia no ale zobaczymy zobaczymy:) czekam na nowy odcinek


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
000paulina000
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:43, 13 Wrz 2009    Temat postu:

hm... a może to jednak House czuje coś do Cuddy? ciężko się połapać Aga umieram to jest boskie wprost, już się zastanawiam jak to się skończy.. i aż się boję wszystko w Twoich złotych rękach

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cralite
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wieczność
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:05, 13 Wrz 2009    Temat postu:

Oczywiście jak zawsze bosko Eh coś mi sie wydaję, że Cuddy czuje coś głębszego do House'a, co jednocześnie mnie cieszy i martwi, gdyż nie wiadomo co House z tym zrobi
Cytat:
'Kosztowało go to już dwie kawy' podsumował całe przedsięwzięcie House.

Rozwaliło mnie totalnie to zdanie

Aga przerażasz mnie xD Narobiłaś mi jeszcze większego smaku na cd
Wena


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 3 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin