|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Władysławowo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:35, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Saph napisał: |
Na początku byłam pewna, że Cuddy podpuszcza House'a a tu taka niespodzianka. O tym, że wcale kawy nie wypiła nawet nie pomyślałam. |
Tak kombinujecie, że się nie dziwię. Rozwiązania najprostsze są przeważnie najlepsze.
No to koniec, tak?
Przez resztę dnia House intensywnie myślała o punkcie w jakim obecnie znajdowało się jego życie. Większość czasu spędził na swoim balkonie. Rozważał co powinien zrobić dalej, teraz kiedy znał prawdę. Martwił się o to, co będzie jeśli okaże się, że już za późno by się zmienić, a on mimo najlepszych chęci przegapił swój moment i już nie potrafi tego zrobić. Był przekonany, że jego ewentualny związek z Cuddy będzie jednym wielkim bałaganem. Ekscytującym i zabawnym, ale bałaganem. Może bezpieczniej było zostawić sprawy takimi jakimi były dotychczas. Coś jednak nie pozwalało mu odpuścić. Tym czymś okazał się przedmiot na który co jakiś czas zerkał. Również teraz kątem oka widział leżące niedaleko jego prawej ręki jasnozielone pudełko. Czy naprawdę mógł wrócić do tego co było po tym co sobie uświadomił? Westchnął pochylając się nad rozciągającym się widokiem z góry.
Tak właśnie znalazł go Wilson. Zauważywszy go przez okno wyszedł na swoją część tarasu. Miał w planach wybadać zamiary przyjaciela i w razie potrzeby posłużyć subtelną radą. Przy czym myśląc 'subtelną' chodziło mu o wbicie mu siła do głowy, że on i Cuddy należą do siebie. House odwrócił głowę w jego kierunku gdy tylko usłyszał zbliżające się kroki. Bez słowa sięgnął po pudełko i rzucił je Wilsonowi z śmiertelnie poważna miną. Onkolog bez trudu złapał przedmiot. Nieco zaskoczony spojrzał na nie, potem na House'a i czekał. Podejrzewał, że powie mu coś wzniosłego. Podziękuje za jego rady, może za coś przeprosi, lub przyzna ile ich przyjaźń naprawdę dla niego znaczy.
- Wypchaj się – oświadczył ze złośliwym uśmieszkiem diagnosta, na co James wybuchł śmiechem. Zawsze miał zbyt wielkie oczekiwania. Podszedł bliżej i oddając pudełko oparł się o murek. Ciepło późnego popołudnia zapowiadało piękny wieczór. Po kojącej chwili ciszy odezwał się Wilson.
- Powiedziałem Amber.
- Proszę wersję bez szczegółów – błagał zaniepokojony House. Mimo ogólnego przekonania, że musiał wiedzieć wszystko istniały rzeczy, których nie chciał wiedzieć. Życie erotyczne Wilsona należało do grupy tych rzeczy.
- Wróżka miała racje.
- Wróżka? - powtórzył diagnosta w jego głosie słychać było pretensje - Powiedziałem ci to samo, a ona jest bohaterką.
- Jesteś zazdrosny o wszystko – zauważył rozbawiony Wilson - W porządku, miałeś racje. Zadowolony?
- Też mi nowina, zawsze mam.
- I to, nie to co myślisz – zapewnił przyjaciel wiedząc co podejrzewa - Amber miała dziś wolne, przyszła wyciągnąć mnie na kawę. Czekała przed szpitalem z dwiema kawami. Dokładnie taką jaką pije. Kiedy mi ją podawała samo mi się wyrwało.
Diagnosta spojrzał na James'a, który przez cały czas uśmiechał się jak idiota. Miał humor na jaki stać było jedynie osobę zakochaną. O ile cieszyło go szczęście przyjaciela nie zamierzał mu tego okazywać.
- Też mnie kocha - oznajmił z entuzjazmem Wilson. Zupełnie jak gdyby była to jakaś rewelacja.
- Bo były wątpliwości – ironizował House dodając - Proponowałem jej wymarzone stanowisko w zamian za zostawienie cię w spokoju i to odrzuciła. Czyli albo cię kocha, albo to kompletna idiotka. Przy czym obaj wiemy, że ta druga opcja nie wchodzi w grę.
Między lekarzami ponownie zapadła cisza. Uśmiech nie schodził z ust onkologa. Musiał przyznać, że niezwykle miło było mieć jego poparcie. Co prawda nie przyznał tego głośno, ale nie musiał.
- Cuddy nie wypiła eliksiru – tym razem wyznanie padło z drugiej strony.
- Uuuu. Współczuje.
House spojrzał na przyjaciela nie rozumiejąc jego reakcji. Podejrzewał, że będzie świergotać ze szczęścia.
- Słucham?
- Nie masz już wymówki. Znaczy, że teraz musisz z tym coś zrobić – podsumował sprawę z jego sytuacji.
- Przez takie teksty nie wiem, czy bardziej cię kocham, czy nienawidzę – odpowiedział półżartem.
- Daj spokój - odparł wzruszając ramieniem Wilson - Obaj wiemy, że mnie kochasz.
Przez następne kilka minut lekarze skupili się na oglądaniu horyzontu w milczeniu.
- Muszę lecieć - poinformował onkolog przerywając ciszę - Mam jeszcze konsultacje i jednego pacjenta – dodał kierując się do gabinetu - Mam rozumieć, że odwołujesz nasze wieczorne kręgle?
- Tak. Widzisz, właśnie dlatego jesteś moim najlepszym przyjacielem.
- Jestem twoim najlepszym przyjacielem bo nikt inny nie potrafi z tobą wytrzymać.
Po zniknięciu przyjaciela House wezwał swoją ekipę i polecił im znalezienie mu ciemnozielonej wstążki. W efekcie czego zdezorientowana trójka ruszyła na poszukiwania kolejnej fanaberii przełożonego, a Forman poszedł na kawę z Cameron i Chase'm.
Tego dnia Cuddy została w pracy po godzinach. Przed wyjściem postanowiła coś jeszcze sprawdzić. Szanse, że o tej porze zastanie diagnostę były marne, lecz mimo to postanowiła spróbować. Szybko okazało się, że czeka ją niespodzianka i to nie jedna. Bez trudu dostrzegła stojącego na balkonie House'a. Patrzył w niebo i o czymś rozmyślał, miała nadzieje, że również o niej. Weszła do gabinetu, a następnie na balkon. Jej pojawienie się wyraźnie go zdziwiło.
- Co ty tu jeszcze robisz?
- Szukam ciebie – przyznała szczerze - Co ty tu robisz?
- Myślę.
Jego odpowiedź, jak w większości przypadków, była nieco enigmatyczna.
- Wyjaśnisz mi o co chodzi z tą kawą? - spytała podchodząc bliżej.
- Kiedyś na pewno – obiecał i planował słowa dotrzymać, ale nie dziś - Mogę cię nawet poznać z jedną odlotową panią.
- Nie wiem, czy chce poznawać „twoje panie”- żartowała zastanawiając się kogo tak naprawdę może mieć na myśli.
- Nie tego rodzaju panią – zapewnił gdy stanęła tuż obok niego, na tyle blisko, że ich przedramiona się stykały. Patrzeli na siebie przez chwile zwyczajnie ciesząc się swoją obecnością.
- To dla ciebie – zaoferował House jednym palcem przysuwając po balustradzie pudełko. Gdy zatrzymał je tuż przed nią odebrało jej mowę. Spojrzała na niego niezwykle nieśmiało, jakby próbowała upewnić się, czy wie co robi, czy to na pewno dla niej. Nie pamiętała kiedy ostatnio dał jej prezent. Diagnosta chyba zrozumiał jej wahanie bo skinął głową by ją ośmielić. Ciekawa Cuddy sięgnęła po pudełko. Było zielone z przewiązaną w koło, o ton ciemniejszą, kokardą. Wzruszona oglądała przedmiot z każdej strony. W tym samym czasie House przyglądał się jej. Bez żadnych komentarzy. Oboje na coś czekali, ona na zawartość, on na jej reakcje. W końcu delikatnie rozwiązała wstążkę i delikatnie otworzyła pokrywkę. Zajrzała do środka by przekonać się, że jest zupełnie puste. Kiedy podniosła wzrok widać było, że jest zdziwiona i nieco rozczarowana.
- Nie wykosztowałeś się.
- To moja duma – wyjaśnił zupełnie poważnie, na co w mgnieniu oka się rozpromieniła.
- Chyba część - poprawiła z uśmieszkiem - Na całą potrzebujesz większego pudełka.
- Pasujecie do siebie z Wilsonem.
- Szkoda, że wolę ciebie – zapewniła nie żałując nawet przez chwile - Czym sobie zasłużyłam na takie wyróżnienie?
Pytając odwróciła się do niego, on zrobił to samo. W ten sposób mogła patrzeć mu w oczy, które tak uwielbiała kiedy jej to tłumaczył.
- Poradzono mi, żebym schował dumę do pudełka.
- I posłuchałeś?
- Najwyraźniej – potwierdził szukając odpowiednich słów - Żeby nie przeszkadzała mi ona w rozmowie z tymi na których mi zależy.
- Mądra osoba z tego Wilsona – pochwaliła brunetka.
- To nie on, to ta odlotowa pani którą ci przedstawię.
- Jestem zaintrygowana.
- Przewidywała, że będzie mi wtedy łatwiej przyznać się do tego co czuje – mówił robiąc krok do przodu - Uznałem więc, że najlogiczniej będzie dać ją na przechowanie tobie bo jesteś osobą, której zamierzam to mówić najczęściej.
Do tego momentu jego słowa i bliskość sprawiały, że coraz trudniej było jej oddychać.
- W ramach drugiej randki zapraszam na śniadanie u mnie - zaproponował z uśmiechem – Co na to powiesz?
Cuddy odstawiła jego dumę na balustradę jednocześnie zrobiła krok do przodu zmniejszając resztę dzielącego ich dystansu. Miała nadzieje, że wyraża się wystarczająco jasno. Pocałunek z delikatnego szybko zmienił się w namiętny, następnie wrócił do delikatnego by po chwili całowali się bez opamiętania.
- To najwspanialszy prezent jaki kiedykolwiek dostałam – oznajmiła odsuwając usta, ale nie cofając się z jego objęć - Dziękuje.
- Chyba wiem co zażyczę sobie na swoje urodziny....
- Lisa – przerwał jej paplaninę.
- Tak, Greg?
- Zamknij się - wyszeptał jej tuż przed samymi ustami i wrócił do całowania.
Teraz musieli już tylko zająć się czymś do śniadania.
THE END
I to by było na tyle.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Sob 12:13, 26 Wrz 2009, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
moreblue
Pacjent
Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:14, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
extra od poczatku do konca, gratuluje taletu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Saph
McAczkolwiek
Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 16229
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 71 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:29, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Awwwwwww!
I to tyle jeśli chodzi o spójny i logiczny komentarz.
Na święta House dostanie pewnie karton po lodówce. Tam zmieści się trochę większa część jego dumy.
Agnieszko, końcówka świetna, ale czego innego można się było po Tobie spodziewać...
Mam nadzieję, że nie będziemy długo czekać na kolejnego fika.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dioda14
Ratownik Medyczny
Dołączył: 19 Sie 2009
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polska:) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:02, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
TO BYŁO GENIALNE!!!! Moja końcowa reakcja to(przypomnij sobie odcinek z walką o wykładzinę w 3 sezonie )w którym po nieudanej negocjacji z Cuddy House walił laską w podłoge i kryczał 'attica!attica!attica!'(tyle że w moim przypadku ja waliłam pięścią w biurko i zamiast 'attica!' krzyczałam 'jeszcze! jeszcze! jeszcze!'
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dioda14 dnia Pią 19:04, 25 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Prozak
Student Medycyny
Dołączył: 28 Kwi 2009
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:22, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
aaaaaa o boże fantastyczne!! przepraszam ale nie mogę skleić lepszego komentarza zbyt dużo różnych emocji się we mnie kotłuje
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Prozak dnia Nie 12:20, 27 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
IloveNelo
Stomatolog
Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Caer a'Muirehen ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:15, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Wow! To było świetne! Cudowne! Wspaniałe!
Szkoda, że już koniec...
Twoje zdrowie
Aaach chyba nie napiszę niczego sensownego...
Pozdrawiam!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
hiszpania91
Pacjent
Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 20:50, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
hmmmm jakby to...przeczytałem całego fika od dechy do dechy, cierpliwie czekająć na kolejne części.Wszystkie części były genialne poza ostatnią...chyba za szybko było torozegrane, jakoś mnie nie przekonuje, że sie tak od razu do wszystkegoprzekonał.Pomomo tego w 'fikowskiej" klasyfikacji 9/10
PS.czekam na jakiś nastepny fik NIECIERPLIWIE
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zraniona
Stażysta
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 352
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ze Swojego Szczęśliwego Miejsca Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:54, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!
Super
Jesteś moim guru
Uwielbiam Cię
Noi tyle, bo jestem śpiąca
A jutro mam biegi podczas których będę się zastanawiała co robili do śniadania
Dobranoc
PS. Mam nadzieję, że napiszesz cos niedługo
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
martusia14
Internista
Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:57, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | - Chyba wiem co zażyczę sobie na swoje urodziny....
- Lisa – przerwał jej paplaninę.
- Tak, Greg?
- Zamknij się - wyszeptał jej tuż przed samymi ustami i wrócił do całowania.
Teraz musieli już tylko zająć się czymś do śniadania.
|
Fajnie,że już się wszystko wyjaśniło tylko szkoda,że już się skończył takie świetne opowiadanie.Mam tylko nadzieje,że będziesz miała jakiś kolejny super pomysł i będziemy mogli jakieś nowe twoje dzieło przeczytać
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agaSek
Pacjent
Dołączył: 19 Cze 2009
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 10:29, 26 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Jesteś niezwykła... albo inaczej to co napisałaś jest NIEZWYKŁE. Masz dar lub cokolwiek to jest co sprawia, że tak piszesz. Z Huddy zrobiłas już chyba wszystko były dramaty, komedie doszło fantasy. Nie wiem jak łapiesz te pomysły ale bez dwóch zdań zazdroszcze Ci tego. Mam taką drobną nadzieję, że nie zrobisz kolejnej półrocznej przerwy i, że jak następnym razem wejde na horum będzie kolejny i kolejny genialny fik
Weny!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
joasui
Dentysta- Sadysta
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Okolice 3miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:33, 26 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Dziewczę drogie. Gdyby nie to, że technicznie Twoje fiki są trochę... niedbałe, to byłoby idealnie. Naprawdę. Niedobór przecinków, ogonków, jedna literka tu i tam za mało lub za dużo to jedyne wady, jakie widzę. Chwała Ci za niesadzenie chamskich ortografów, bo tym mnie można skutecznie wypłoszyć.
Opowieść urocza. Świetne teksty, bardzo zgodne z charakterami postaci, które znamy, do tego wymyśleni przez Ciebie bohaterowie, którzy też idealnie wpasowują się w akcję, brak dłużyzn, happy end - super!
Życzę weny na kolejne opowieści
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
runiu
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów Wlkp. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:16, 02 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Fik cudowny, jak cała Twoja twórczość. Ten jest chyba nawet jednym z najlepszych. Bardzo ładnie poprowadzony wątek z pudełkiem. Happy end jak zwykle, ale to sprawia, że Twoje fiki można czytać ze spokojem i przyjemnością. Oby nie zabrakło Ci pomysłów do końca serialu
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
piłeczka Haus'a
Ratownik Medyczny
Dołączył: 17 Sty 2010
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:46, 17 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Nie mogę ! To było genialne, piękne, cudowne i ... i reszta tych wspaniałych komplementów na których mój mózg wymyślenie jest za głupi. Czytając to w pewnych momentach miałam łzy w oczach, w innych śmiałam się do rozpuku a w jeszcze innych gorączkowo myślałam.Gdyby wydawali gazetę o Haus'ie i zamieszczali by tam takie opowieści na pewno ten fik by się tam znalazł.Życzę dalszego wena do dalszych debiutów fikowych o Huddy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
[3]
Student Medycyny
Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:47, 20 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
To był najlepszy fik jaki czytałam
Genialny pomysł i styl pisania.
I podoba mi się Twoja Amber
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|