|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
LissLady
Ratownik Medyczny
Dołączył: 30 Sty 2011
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: R-sko Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:31, 17 Lut 2011 Temat postu: Elevator love, czyli co się może zdarzyć w windzie...[M] |
|
|
Witam wszystkich. W czasie jednej bezsennej nocy powstała właśnie ta miniaturka Opisałam jedną sytuację. Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu i nie zrazicie się moimi błędami stylistycznymi.
Ostrzegam, że szczerość House'a może nie przypominać tego z serialu. Zapraszam do czytania
Elevator love, czyli co się może zdarzyć w windzie...
Była zdenerwowana. Bardzo, bardzo zdenerwowana. Na stosy niepodpisanych papierków piętrzących się na jej biurku, na setki pozwów sądowych oczywiście spowodowanych przez House’a, na to, że nie wynegocjowała sumy pieniędzy na oddział onkologiczny… Tak, Lisa Cuddy miała zdecydowanie zły tydzień. No i jeszcze ten pocałunek z Housem. Długo na niego czekała, wiedziała, że on nie zrobił tego tylko dlatego, że była załamana stratą dziecka. A teraz unika tematu. Może gdyby go nie oddał wiedziałaby na pewno, że nic z tego nie będzie… Ale nie, musiał jej zrobić nadzieję, a teraz milczy. Zresztą, czego by się mogła po nim spodziewać… Ze złością rzuciła kartę pacjenta na stół i skierowała się do windy.
- Dzień dobry, pani dyrektor. – Słysząc ten dobrze znany głos zadrżała. Mogła się na niego wściekać, krzyczeć, ale zawsze sprawiał, że jej serce biło mocniej.
- Dzień dobry. A ty, jak zwykle spóźniony… Niech to będzie ostatni raz, bo jak nie, to weźmiesz przychodnię za wszystkich lekarzy. – powiedziała, jednak dobrze wiedziała, że House, jak zwykle się wykręci.
- Cuddles, nie możesz mi tego zrobić! Jestem dla ciebie za cenny, żeby marnować się w tej wylęgarni wyimaginowanych chorób! – popatrzył na nią tym swoim kpiącym uśmieszkiem, przez co jeszcze bardziej się zdenerwowała. Dlaczego on taki musi być?! W końcu drzwi windy otworzyły się i oboje, w milczeniu, wsiedli do niej. Nie odzywali się do siebie. Cuddy miała żal o tą sytuację z pocałunkiem. Ewidentnie coś czuła do niego, a on? On, jak zwykle ucieka. Pozwala się do siebie zbliżyć, by za chwilę kogoś odepchnąć… Nie liczy się z uczuciami innych. Lisa westchnęła. Jak mogła zakochać się w tak popieprzonym i jednocześnie niezwykłym i inteligentnym człowieku? Myślała o tym, nie mając pojęcia, że niebieskookiego diagnostę męczą podobne myśli. Nie wiedział, czemu Cuddy zachowuje się, jakby wszystko było w porządku. Zwyczajnie bał się odrzucenia. Ukrywał swojej uczucia do niej tym kpiącym uśmieszkiem, niewybrednymi komentarzami pod jej adresem maskował swoje wnętrze. A tak szalała istna burza z piorunami.
- Powiesz coś wreszcie Cuddy?
- Czasami mam ochotę cię udusić! – krzyknęła, po czym spojrzała na niego.
- Oj, maaamooo, kogo byś wtedy molestowała?!
- Jak zwykle! Czy ty czasami nie możesz być poważny? – Coś w niej pękło. Już dosyć miała tych podchodów, gierek…- Zawszę muszę za ciebie świecić oczami i przepraszać wszystkich w koło! A ty?! Ty nawet nie powiesz marnego ‘dziękuję’! Nic cię nie obchodzi i myślisz, że tylko ty jesteś ważny! Nie obchodził cię nawet ten pocałunek! – Wykrzyczała mu wszystko. Wszystko, co tłamsiła w sobie od dłuższego czasu…
Nagle światło w windzie zaczęło migać. Winda się zatrzęsła i… stanęła. Spojrzeli na siebie.
- Widzisz? Twoje krzyki aż zatrzymały windę. – powiedział. Lisa spojrzała na niego. W jej oczach było widać ból. Odwróciła się, żeby nie widział łzy spływającej po jej policzku. Diagnosta usłyszał jak cicho westchnęła. Dobra. Teraz albo nigdy!
-Lisa... - wymamrotał. – To nie prawda. – Odwróciła się do niego. Na jej twarzy malowało się zdziwienie.-
-Co nie prawda? Nie prawda, że nie liczysz się z niczyim zdaniem?! – krzyknęła.
- Cuddy, uspokój się i pozwól mi dokończyć. Ja wiem, że jestem nieznośny, dziecinny i irytujący. I dziękuję. – Gdy wypowiedział to jedno słowo twarz dyrektorki jakby się rozjaśniła. – Ale to ostatnie zdanie, które wykrzyczałaś to nie prawda. Ten pocałunek był dla mnie ważny. Po prostu bałem się odrzucenia. Myślałem, że ty szukałaś tylko pocieszenia, nic więcej. – Zaryzykował. Nie obchodziło go to, że może go wyśmiać. Otworzył się przed nią. – Jestem arogancki i cyniczny, ale może gdybyśmy… gdybyś dała mi szansę i…
- Kocham cię. – przerwała mu. Dotknęła ręką jego policzka. Nic się teraz dla nich nie liczyło. Poznawali swoją drugą stronę. Przyciągnął ją do siebie, przybliżył się do niej i złożył na jej ustach długi, namiętny pocałunek. Stęskniła się za jego ciepłymi, miękkimi wargami. Nieświadomie zsuwali się coraz niżej, aż w końcu usiedli. Wtulił twarz w jej włosy i przytulił ją mocno.
- Jak myślisz, jak długo będą naprawiali windę? – spytał z uśmiechem. Ale tym razem szczęśliwym. Oparła się o niego , jednocześnie przytulając się do jego klatki piersiowej.
- Za szybko. Dokończymy później. – uśmiechnęła się zalotnie.
- Ale mammooo…
- I nie mów tak do mnie, bo wlepię ci dodatkową przychodnię.
- E tam, mam swoje sposoby, żeby cię powstrzymać. – uśmiechnął się łobuzersko.
- Ciekawe bardzo, ja… - nie dokończyła, bo zamknął jej usta pocałunkiem.
- Coś czuję, że będziesz miał na mnie zdecydowanie zły wpływ… - powiedziała, gdy oderwała się od niego…
- O Matko, nareszcie… CUDDY?! HOUSE!!? – Wilson, gdy zobaczył swoich przyjaciół całujących się na podłodze w windzie, kompletnie oniemiał. A wraz z nim spora grupa personelu i przypadkowych pacjentów. Lisa momentalnie przeszła w purpurę, a House standardowo przywdział swój uśmieszek.
- No i koniec zabawy… - westchnął teatralnie. – Wilson, nie gap się tak, bo oczopląsu dostaniesz. Ja wiem, że Cuddy ma wielki tyłek, ale bez przesady.
- House! – Jej twarz przypominała dojrzałego pomidora.
- Oj, kochanie, nie gniewaj się, mi się podoba. – Greg chwycił Lisę w talii i skierował się w stronę gabinetu. Jego ręka powoli wędrowała coraz to niżej, ale jedno mordercze spojrzenie Cuddy ostudziło jego poczynania.
Kuśtykał, powoli dochodząc do swojego celu. Z uśmiechem otworzył drzwi do jej gabinetu. Siedziała za biurkiem podpisując ostatnie dokumenty. Wyglądała tak pięknie.
- Możemy już jechać? – zapytał, stając przed jej biurkiem.
- Tak, możemy. – uśmiechnęła się promiennie. Ubrała swój płaszczyk, wzięła torebkę i wstała zza biurka. Diagnosta chwycił ją w talii i oboje wyszli z gabinetu. Uwielbiał czuć jej ciepło. Uwielbiał czuć, że ma ją przy sobie. Często wracał myślami do wydarzenia w windzie. I uśmiechał się na myśl, co powiedziałaby Cuddy, gdyby dowiedziała się o jego spisku z konserwatorem. W końcu cenny autograf Elthona Johna za miłość swojego życia to nie taka duża cena…
„ Nie zawsze możesz dostać, to czego chcesz. Ale jeśli czasem się starasz, dostajesz to, czego potrzebujesz…”
KONIEC
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
lisek
Neurolog
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:57, 17 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Witaj
Ponieważ mam słabość do wszelakich fików z windą w tle, nie mogło mnie tu nie być
Fajnie, że tym razem coś fluffowego. Widać, że energi do pisania Ci nie brakuje. To dobrze. Podobno im więcej się pisze tym lepiej to wychodzi. Nie wiem, tak mówią
Jeśli chodzi o nasz dział bardzo trudno wymyśleć coś oryginalnego i nowego. Jest tu już tyle fików, że wymyślenie czegoś nowego graniczy niemal z cudem. Ale są rzeczy, które nigdy się nie nudzą, jak winda na przykład. Poza tym każdy ma inne odczucia i różnie opisuje te same zdarzenia, dlatego mi powarzające się motywy nie przeszkadzają, wszystko zależy od wykonania.
Bardzo fajna ta Twoja Huddy rozmowa. W ich stylu I karta przetargowa w postaci przychodni, to nigdy nie działa, ale zawsze jest na miejscu. Później House faktycznie zbyt szczery, ale uprzedziłaś czytelnika więc spoko. Sama lubię czasem go trochę uczłowieczyć. Do odcinka z kissem też mam słabość. Szkoda, że tak szybko to zakończyli w serialu. Mogliby to pociągnąć wtedy.
Czemu mnie nie zdziwił ten konserwator? Ogólnie bardzo fajnie. Pisz dalej. Weny
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Czw 14:58, 17 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
LissLady
Ratownik Medyczny
Dołączył: 30 Sty 2011
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: R-sko Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:17, 18 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Jejku Dziękuję za tak długi komentarz Tak, rzeczywiście dużo jest podobnych ficków,ale szczerze to mam taką banię na Huddy, że mi się wszystkie podobają
no i muszę to powiedzieć, że kocham twoje fiki Po prostu uwielbiam
Uwielbiam 'dwie gwiazdki pod jedną choinką' i "Young Huddy- ten pierwszy raz". Ten moment jak House wlazł przez okno do łazienki Cuddy był bezcenny ;D
Dziękuję za komentarz Niedługo pojawi się coś nowego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisek
Neurolog
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:03, 18 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
LisaE, nie masz za co dziękować Niestety ja zwykle daję przudługawe komenty ale to pewnie wiesz. Jej, wzruszyłam się, nie sądziłam, że ktoś może tak znać moje fiki Naprawdę dziękuję Teraz jest tak, że ogólnie mniejszy tu ruch mamy, zresztą w każdym dziale. Komentów mało, osób piszących też, dlatego cieszy mnie każda nowa osoba. Fajnie, że szukasz bety, to dobrze Ci wróży, ja długo nie byłam przekonana, ale teraz jestem bardzo zadowolona, że ją mam. Przynajmniej jak wrzucam tekst to o błędy nie musze się bać, reszta już w rękach czytelnika. Pisz, pisz, ale nic na siłę. Jest pomysł to od razu spisuj. Sama pamiętam te czasy, gdy miałam milion pomysłów na minutę, teraz jest trudniej jakoś więc korzystaj póki ta bania trwa Owocnego wena zatem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
noway_
Ratownik Medyczny
Dołączył: 05 Lut 2011
Posty: 269
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:21, 19 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Witaj
Znalazło się kilka powtórzeń oraz zbędnych przecinków, na szczęście nie rażą one po oczach .
Winda jest chyba jednym z najbardziej ulubionych miejsc huddzinek. Jak już poprzedniczka wspomniała, fabuła oklepana, jednak ma to COŚ!
Moim zdaniem, cała sytuacja stała się zbyt szybko. Mogłaś trochę pokombinować z uczucia postaci, przeanalizować itp. Chyba, że miałaś taki zarys, to przepraszam .
Pisz więcej W razie problemów służę pomocą
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LissLady
Ratownik Medyczny
Dołączył: 30 Sty 2011
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: R-sko Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 14:28, 19 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Dziękuję bardzo
Tak, myślałam o tym, że stało się za szybko, ale już trudno;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|