Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Dźwięk nadziei... [4/?][NZ]
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Przechowalnia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lisie
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:09, 06 Mar 2010    Temat postu: Dźwięk nadziei... [4/?][NZ]

Tak więc wracam. Choć po zakończeniu ,,Dwóch światów" planowałam definitywnie zakończyć pisanie, jednak okazało się, że zbyt bardzo mi tego brakuje. Tak więc jestem. Możliwe, że niektórych to ucieszy, a inni pewnie pomyślą ,,O nie, znowu wraca z tymi swoimi bazgrołami ?!" Cóż... tym Pierwszym dziękuję, Drugich zaś przepraszam.

A teraz zapraszam :
I proszę - niech Was nie zmyli pierwsza część, to nie będzie fik typu - zobaczył ją cierpiącą i uświadomił sobie, że ją kocha - to mogę obiecać.



Zweryfikowane przez Lisie

*Pamiętacie, kiedy byliście małymi dziećmi i wierzyliście w bajki, marzyliście o tym, jakie będzie wasze życie? Biała sukienka, książę z bajki, który zaniesie was do zamku na wzgórzu. Leżeliście w nocy w łóżku, zamykaliście oczy i całkowicie, niezaprzeczalnie w to wierzyliście. Święty Mikołaj, Zębowa Wróżka, książę z bajki - byli na wyciągnięcie ręki. Ostatecznie dorastacie. Pewnego dnia otwieracie oczy, a bajki znikają. Większość ludzi zamienia je na rzeczy i ludzi, którym mogą ufać, ale rzecz w tym, że trudno całkowicie zrezygnować z bajek, bo prawie każdy nadal chowa w sobie iskierkę nadziei, że któregoś dnia otworzy oczy i to wszystko stanie się prawdą. [...] Pod koniec dnia, wiara to zabawna rzecz. Pojawia się, kiedy tak naprawdę tego nie oczekujesz. To tak, jakbyś pewnego dnia odkrył, że baśń może się nieco różnić od twoich wyobrażeń. Zamek, cóż, może nie być zamkiem. I nie jest ważne "długo i szczęśliwie", ale "szczęśliwie" teraz. Raz na jakiś czas, człowiek cię zaskoczy, i raz na jakiś czas człowiek może nawet zaprzeć ci dech w piersiach.

Nie wiedziała co się dzieje. Wszytko wirowało a uporczywy szum w uszach nie dopuszczał żadnego innego dźwięku z zewnątrz. Po chwili wszystko ucichło. Do rzeczywistości przywrócił ją rozdzierający ból. Nie wiedziała gdzie, bo bolało wszystko, całe ciało. Wiedziała jedynie, że źródło tkwi gdzieś w okolicach pasa. Noga ...? Nie, za nisko. Brzuch ...? Zbyt wysoko. Biodro ...? Nie, chociaż... tak, to gdzieś tutaj. Może miednica ...? Tak, to dokładnie tutaj. O cholera ! Tylko tyle zdążyła wyszeptać, zanim odpłynęła w nicość ...

- Cameron, dzwoniłaś do Housa ? - rzucił nerwowo Wilson, sprawdzając kolejny raz zaopatrzenie sali
- Tak,właśnie do nas jedzie - odpowiedziała, przygotowując sprzęt na przyjęcie pacjenta

- Kobieta, lat 39, nieprzytomna - podawał informacje sanitariusz, kierując nosze na izbę, gdzie już czekała Cameron z Wilsonem
- Tyle to sam widzę - przerwał mu idący tak szybko jak pozwalała noga, House - Szczegóły !!
- Tętno, słabo wyczuwalne
- Obrażenia ? - zadawał szybkie i rzeczowe pytania
- Podejrzenie złamania kości miednicy, liczne potłuczenia.
-Saturacja ?
- 80, na razie stabilna
- Źrenice ?
- Równe
Kiedy dojechali do sali, na chwilę odzyskała przytomność. Wszystko wokół wirowało. Chwyciła dłoń stojącego obok Housa.
- Boję się... - wyszeptała
- Będzie dobrze - sam nie wiedział dlaczego, mocniej ścisnął jej dłoń
- Boli...tak strasznie boli - szeptała ze łzami w oczach
- Wiem... Wytrzymaj jeszcze trochę...
- House, tętno spada ! - krzyknęła Cameron
- Cuddy... słyszysz mnie ?! - próbował nawiązać jakiś kontakt ale znów straciła przytomność - Walcz! - szepnął cicho
-Częstoskurcz !- krzyknęła Cameron
- Cameron, adrenalina dożylnie ! Chase - przygotuj defibrylator, migiem !
- Migotanie komór ! - poinformowała Cameron
- Jeszcze raz adrenalina, zwiększ dawkę !
- Migotanie komór, adrenalina nie działa!
- Defibrylator ! - wziął urządzenie od Chase'a
- Ładuję ... - Robert z Housem zaczęli reanimację
- Nie reaguje - Cameron patrzyła na monitory
- Jeszcze raz !
- Ładuję 120 J
- Migotanie komór, nadal brak reakcji
- Adrenalina, zwiększ dawkę ! Chase - zwiększ do 200 J !
- Ładuję ...
- Brak reakcji ...
- Walcz Cuddy ... - szepnął prawie bezgłośnie - Zwiększ do 250 J
- Ładuję ...
- Brak reakcji !
- Jeszcze raz 250 J
- Ładuję ...
- Jest, mamy ją ! Tętno słabe, ale wyczuwalne, ciśnienie 90/120
- Trzeba ją wyrównać. Dopamina dożylnie.

Pół godziny później ...

Wilson znalazł Housa w swoim gabinecie. Siedział, przeglądając jakieś wyniki, ze swoim czerwonym kubkiem z kawą w ręce.
- Cameron udało się ją ustabilizować. Chase zrobił wszystkie badania...
- Wiem.
- I co ?
- Muszą ją poskładać ale to już nie moja działka - zrobił duży łyk kawy
- A potem ?
- Czeka ją rehabilitacja.
- House, ona ... będzie chodzić ?
- Jeżeli kangur czegoś nie spaprze, a ona będzie ćwiczyć z takim samym uporem, z jakim wygania mnie do kliniki to prawdopodobnie tak.
- Obyś znowu miał rację ... - House przytaknął lekko głową.
- Aha, jeszcze jedno ... - Wilson odwrócił się, stojąc w drzwiach - , nie wiem czy wiesz, ale ona wyznaczyła Cię jako swojego pełnomocnika.
- Mnie ? - był zaskoczony, zawsze był przekonany, że wybrała swoją siostrę albo Wilsona
- Tak House. Jeśli ona nie będzie w stanie, to ty decydujesz o jej stanie zdrowia.
Wyszedł, zostawiając go w osłupieniu...

*Słowa wypowiedziane przez Meredith (Chirurdzy)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lisie dnia Wto 22:36, 29 Cze 2010, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
baby
Neurochirurg
Neurochirurg


Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z szafy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:15, 06 Mar 2010    Temat postu:

pjerfsza!

jeej, dzisiaj jestem wredna (dobra, nie tylko dzisiaj - zawsze )

więc, pierw błędy;

przed znakiem interpunkcyjnym nie stawiamy spacji.
na początku patrzę, dobra jest spacja jedna, potem druga, ale na litość boską one są wszędzie.


zrobił duży łyk kawy
przepraszam, ale co to znaczy?


jeszcze inne błedy znalazłam, ale lenistwo...
no nic, do plusów przechodzę.


początek
bardzo, bardzo ładny

reanimacja
ale czamu nie było czardżing klir w wykonaniu house'a? hę?

ogólnie - bardzo fajny początek, zobaczymy jak będzie dalej.

pozdrawiam i wena życzę,
baby


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez baby dnia Sob 23:35, 06 Mar 2010, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gorzata
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:28, 06 Mar 2010    Temat postu:

wow!
zapowiada się ciekawie - na razie tyle mogę powiedzieć.
'Dwa światy' bardzo mi się podobały, więc to będę z pewnością czytać
czekam na kolejną część!
Wena!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kot
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zewsząd
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:34, 06 Mar 2010    Temat postu:

Zaczęło się drrramatycznie

Akcja ratowania Cuddy była naprawdę akcją, a nie wypranym z uczuć opisem, jakie zdarzyło mi się nie raz czytać (nie na tym forum ;p) Ciekawe, co się stało pięknej pani dziekan... House zachował zimną krew i chwała mu za to, bo nie ciągnie mnie do ckliwych opisów gorączkowego i romantycznego ratowania życia Mała sugestia, jeżeli możesz, to mogłabyś pisać całe słowo, a nie skrót w przypadku tych " J " w temacie defibrylatora? Użyłaś tego w dialogu, a mnie się wydaje, że nie wypowiada się takich skrótów Czekam na dalsze party, Kot jest zaciekawiony
Cytat:

I proszę - niech Was nie zmyli pierwsza część, to nie będzie fik typu - zobaczył ją cierpiącą i uświadomił sobie, że ją kocha - to mogę obiecać.
No i za to Cię kocham

Weny, miau

A jeśli chodzi o błędy, to ja mogę dokładnie napisać ;p

Cytat:
Nie wiedziała, co się dzieje.
Brak przecinka.
Cytat:
Wszytko wirowało, a uporczywy szum (...)
Brak przecinka.
Cytat:
Noga ...? Nie, za nisko. Brzuch ...? (...) Może miednica ...? (...) O cholera ! Tylko tyle zdążyła wyszeptać, zanim odpłynęła w nicość ...
Bez spacji przed kropkami.
Cytat:
Szczegóły !!
Bez spacji i na po co dwa wykrzykniki? Albo jeden albo trzy
Cytat:
- Obrażenia ? - zadawał szybkie i rzeczowe pytania
Od tego momentu do... właściwie do końca bez spacji przed znakami interpunkcyjnymi.
Cytat:
próbował nawiązać jakiś kontakt, ale znów straciła przytomność
Brak przecinka.
Cytat:
- Robert z Housem zaczęli reanimację
Dziwne to zdanie jakieś jest
Cytat:
- Muszą ją poskładać, ale to już nie moja działka - zrobił duży łyk kawy
Brak przecinka. I zgadzam się z baby, co do tego łyka, nie powinno tak być. Może "upił" będzie lepsze?
Cytat:
- Jeżeli kangur czegoś nie spaprze, a ona będzie ćwiczyć z takim samym uporem, z jakim wygania mnie do kliniki to prawdopodobnie tak.
Tu na plus, podoba mi się to zdanie
Cytat:
- , nie wiem czy wiesz (...)
Po co ten przecinek?
Cytat:
(...)wyznaczyła Cię jako swojego pełnomocnika.
Zaimek ten piszemy wielką literą tylko i wyłącznie w listach.

To tyle, więcej nie zauważyłam
Jeszcze raz, Wena!!! Czekam niecierpliwie na nexta


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kot dnia Nie 0:16, 07 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dermatolog


Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Houseland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:53, 06 Mar 2010    Temat postu:

Mogę się przyczepić?

Brakuje przecinków, kropek, spacja przed znakiem interpunkcyjnym - to już powiedziała baby. Jeśli chodzi o mnie to brakuje mi opisów. Za sucho. Mimo że przedstawiłaś House'a jako rzetelnego lekarza - co było dobre, to nadal uważam, że sam dialog w opowiadaniu nie wystarczy.

Pierwsza częśc niewiele mi powiedziała, ale kolejną chętnie przeczytam

Nitka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
daritta
Ginekolog
Ginekolog


Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 2185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Leszno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:53, 06 Mar 2010    Temat postu:

Fajnie sie zapowiada,wiec czytac napewno bede ;d
Ale dlaczego nie bylo Czejsowego czardżing klir albo House'a.?
Co to sie wgl Cuddy stalo.?
Czekam na cd of kors

Pozdrawiam i wena zycze


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justykacz
Groke's smile
Groke's smile


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:33, 07 Mar 2010    Temat postu:

Dzisiaj nie mam weny, na rozkładanie danego fika na czynniki pierwsze. Pamiętam jeszcze, że "Dwa światy" dobrze mi się czytało, ale wracając tutaj.

Ile razy już to było, kiedy to Cuddy miała wypadek, a House zrozumiał swoje uczucia w kierunku szefowej?

Ta część jest wiarygodna, nie ma potoku łez i lamentu. Tylko tak trzymaj


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CaRoLaInE_97
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 180
Przeczytał: 172 tematy

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stalowa Wola
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:37, 07 Mar 2010    Temat postu:

Będę śledzić!
Spodobało mi się!
Czekam na cd!
Wena!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mazeltov
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z poczekalni
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:09, 08 Mar 2010    Temat postu:

Spodobalo mi sie to ze dosc profesjonalnie przedstawilas Housa, ze nie ma lamentow zalamywania sie, rozpaczy chciaz przyznam brak opisow ujmuje calosci. Oczywiscie zarowno opisy jak i ich brak maja swoje plusy i minusy chetnie zobacze jak dalej sie to potoczy i dlaczego wogole do tego doszlo
czekam an cd


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lisie
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:36, 14 Mar 2010    Temat postu:

Na początku chcę podziękować za wszystkie komentarze - za konstruktywną krytykę również. Jak już wcześniej pisałam - co jak widzę niektórych ucieszyło - do tego wielkiego uczucia jeszcze przed nimi długa droga. A może taka iskierka miłości była w nich zawsze...?
Zapraszam na kolejną część :

"Choć noc, choć mrok - dla nas wszystko już jasne
Więc jak mam spać, kiedy wiem, że nie zaśniesz ..."


Dwie godziny po przyjeździe karetki z Lisą Cuddy cały szpital huczał od plotek o stanie zdrowia administratorki i okolicznościach jej wypadku. Równie interesujące było to, jak zachowa się główny diagnosta, niejaki sarkastyczny Gregory House. Jedni byli zdania, że nie odstąpi na krok od łóżka Cuddy, inni zaś uważali, że prawdopodobnie nawet nie zajrzy do jej sali. Tak czy inaczej Gregory House i Lisa Cuddy byli głównym tematem rozmów wśród pielęgniarek.

Całą operację Cuddy, House obserwował z tarasu widokowego. W tym czasie zdążył wypić niezliczoną ilość kaw, przynoszonych przez Wilsona. Kiedy wreszcie po 6 godzinach składania roztrzaskanej miednicy operacja dobiegła końca, Wilson, chirurdzy, Cameron oraz w pewnym stopniu House, odetchnęli z ulgą. Kiedy Lisę przewieziono na salę pooperacyjną, House wyszedł bez słowa, żeby móc zaszyć się na dachu. Teraz jedyne czego potrzebował, to chwili samotności...
Chłód nocy znacznie go otrzeźwił. Pozwalał odetchnąć, zebrać myśli. Pomyślny przebieg operacji, to dopiero początek długiej drogi. Zastanawiał się co będzie potem... Kiedy już miednica zacznie się zrastać Cuddy będzie musiała przejść długą i przede wszystkim bardzo bolesną rehabilitację. I będzie to nie tylko ból fizyczny...

Była w jakimś ciemnym tunelu. Nie wiedział dokąd prowadzi, ale czuła, że nie chce tam iść. Powoli, zaczął do niej docierać jakby czymś tłumiony ból. Coraz mocniejszy i wyraźniejszy. Zaczęło się robić coraz jaśniej - czerń ustępowała szarości. Jakby z daleka słyszała jakieś głosy. Ktoś wołał jakąś Lisę. Zaraz, zaraz... przecież ona ma na imię Lisa. Co się stało? Przecież jechała do pracy, spieszyła się... Powoli zaczęła sobie wszytko przypominać. Samochód jadący wprost na nią, jej strach, trzask, ból. Potem znowu pustka... i House. Chwila, skąd House? Ah tak, już pamięta! Wziął ją za rękę, kiedy jechała jakimś korytarzem. A teraz znowu ktoś ją woła. Pamięta skąd ten głos...Lisa, słyszysz mnie? Wsłuchuje się i już wie. Tak to Wilson! Jeśli mnie słyszysz, spróbuj ścisnąć moją rękę. Czuje jakieś ciepło i wytęża wszystkie siły, żeby go dotknąć. Bardzo się stara, ale to jest zbyt daleko, nie może dosięgnąć.No postaraj się! Słyszy inny głos. Bardziej stanowczy. Też skądś go zna. Chwile się zastanawia i już wie. To House! Znów próbuje dosięgnąć źródła ciepła. Jeszcze trochę... Taka uparta bestia da sobie radę Znów słyszy ten jego głos. Próbuje kolejny raz. Jeszcze trochę, jeszcze... już blisko, jeszcze tylko troszeczkę... jest! Udało się, ciepło rozlewa się po jej ciele.Jednak znów pojawia się ból, wiec zaciska dłoń mocniej, nie chcąc zgubić tego przyjemnego ciepła. Dobrze, teraz spróbuj otworzyć oczy. Znów ten głos. Jednak znów otaczająca ją szarość zaczyna przechodzić w coraz ciemniejsze tony. Cuddy, dalej otwieramy oczy ! Głos nie pozwala jej się oddalić. Cuddy, ile można na ciebie czekać. Czy ty zawsze musisz być taka uparta? Tak, mów do mnie! Wsłuchuje się w ten głos i już wie, że chce wyjść z tej ciemności. Ale po chwili czuje, że trzymane ciepło wyślizguje się z jej dłoni. Ogarnia ją strach. Zaraz jednak się uspakaja, bo znów czuje jak coś ciepłego zaciska się na jej ręce. Jednak teraz razem z przyjemnym ciepłem czuje też spokój i już wie, gdzie ma iść. Aleś ty uparta! Dalej, otwieraj oczy i po sprawie. Znów go słyszy, ale teraz już coraz wyraźniej. Próbuje zrobić to, co jej każe. Jednak już po chwili czuje, że nie będzie łatwo. Powieki są strasznie ciężkie. Ok, i tak ci nie odpuszczę, czekam. Znów ten głos. Dobra, niech mu będzie. Bardzo chce już stąd wyjść, więc zdecydowanie stara się unieść powieki. Powoli, dociera do niej coraz więcej światła. I oto mi chodziło! Teraz słyszy go bardzo wyraźnie. Skupia się bardziej i już po chwili widzi nad sobą dużo światła. Mruga ostrożnie i teraz widzi już wyraźnie wpatrujące się w nią niebieskie tęczówki.
- No nareszcie! Śpiąca Królewna się obudziła! - teraz już słyszy doskonale ten głos, który ją prowadził i wie, że nie zapomni go do końca życia. Po chwili wraca potworny, rozrywający ból. Zachrypniętym głosem wypowiada ledwie słyszalnie :
- Boli...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
House_addict
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 4168
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:49, 14 Mar 2010    Temat postu:

Lisie, bardzo ładnie opisujesz, ale gorzej Ci wychodzą dialogi. Poza tym w I cz. notorycznie gubiłaś kropki. Wszędzie po myślniku w dialogach ich brakowało. Postaraj się dodać trochę akcji.

Będę Cię śledzić! (tylko na Horum, oczywiście)
Wena!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gorzata
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:01, 14 Mar 2010    Temat postu:

ładnie
podobała mi się część, ciekawy opis 'przeżyć' Cuddy
czekam na ciąg dalszy!
Wena!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CaRoLaInE_97
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 180
Przeczytał: 172 tematy

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stalowa Wola
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:05, 14 Mar 2010    Temat postu:

Piękne!
House wspiera Cuddy, na swój trochę pokręcony sposób, ale jednak wspiera.
Dobrze, że z Cuddy wszystko ok No oprócz tej roztrzaskanej miednicy, ale najważniejsze, że żyje!
Czekam na kolejne części!
Wena!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agatka10
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 04 Sty 2010
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sosnowiec
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:52, 14 Mar 2010    Temat postu:

O, tak właśnie wyglądam

Lisie wszyściuśko pięknie opisane, Greguś będzie musiał zaopiekować się Lisą

Błagam o jak najszybszy piękny ciąg dalszy

Pozdrawiam i wena życzę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mazeltov
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z poczekalni
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:20, 15 Mar 2010    Temat postu:

Lisie ciesze sie ze za bardzo nie przeslodzilas ze House mimo ze Z Cuddy nie jest za dobrze ciagle jest Housem nie trzyma jej dzien i noc za reke i po kryjomu nie poplakuje
Ta czesc jesli chodzi o opisy zdecydowanie lepsza wrecz swietna
Podoba mi sie ten opis jak to nazwac wybudzania sie ze spiaczki. Mysli i spostrzezenia Cuddy a do tego takie Housowe przytyki o Spiacej Krolewnie fajnie sie ze soba pokrywaja

"słyszy doskonale ten głos, który ją prowadził i wie, że nie zapomni go do końca życia"

ten fragmencik mnie urzekl i juz nie wiem co ma w sobie ale jest taki jaki jest i przez to go lubie

czekam na kolejna czesc i zycze wena
pozdrawiam mazeltov


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
daritta
Ginekolog
Ginekolog


Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 2185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Leszno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:30, 15 Mar 2010    Temat postu:

Świetne
Fajnie opisany "powrót do życia" (nie wiem jak to nazwać) ;d
A Greg będzie opiekował się Cuddy
I ogólnie to wyglądam tak jak agatka10
Czekam na cd

Pozdrawiam i wena życzę


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez daritta dnia Pon 14:30, 15 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lisie
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:26, 01 Maj 2010    Temat postu:

*,,Samo czekanie jest nadzieją. Czekam, a więc mam nadzieję. Gorzki smak nadziei"

Mijały tygodnie, kolejne dni wpatrywania się w idealnie biały sufit. Chociaż połamane kości zaczęły się zrastać, to tam w środku z każdym dniem bolało jakby bardziej. Po sześciu tygodniach, czuła jakby leżała w tym łóżku całą wieczność. Chociaż zmieniało się wiele - pogoda za oknem, twarze pielęgniarek zmieniających opatrunki, nawet spotkała się z rehabilitantką na kilku zajęciach... tak naprawdę jedno wciąż pozostawało takie samo - wciąż była sama. Pojawiał się dość często Wilson, czasem ktoś z zespołu Housa, niekiedy wpadał nawet sam House. Najczęściej przeglądał wtedy jej kartę, potem rzucał kilka docinek na temat jej wielkiego tyłka, czasem chwilę się przekomarzali po czym wychodził, a ona znów zostawała sama. Nigdy natomiast nie pojawił się u niej Lucas. Zadzwonił tylko, że ma ważny wyjazd służbowy, informując ją tym samym, że nie może się zając Rachel. Już wtedy wiedziała, że zapewne więcej go nie zobaczy, nie przypuszczała tylko, że będzie go aż tak bardzo potrzebowała. Łzy pojawiły dopiero później, kiedy kolejne ćwiczenia rehabilitacyjne sprawiały niewyobrażalny ból, a ona nie miała nikogo obok. Dzisiaj, dwa tygodnie po rozpoczęciu rehabilitacji, wszytko było jej już obojętne, nie miała już dla kogo walczyć. Nawet Rachel, która mieszkała teraz u jej siostry, przestała o nią pytać. Tak jakby wypadła ze swojego świata, zgubiła swój rytm życia. Zdążyła zetrzeć z policzka spływającą łzę, kiedy do sali wszedł House.
- O nie ! Chyba znowu pomyliłem sale ! - wykrzyknął z udawanym przerażeniem
- Jeśli planowałeś iść do przychodni, to tak. Dwa piętra niżej i bez problemu znajdziesz. - odpowiedziała mu
- No tak ! Zawsze mi się myliło. - podszedł bliżej jej łózka - Ale widzę, że nie tylko ja się zgubiłem. - spojrzał na nią znacząco
- Ja jak widać nie wybieram się na wycieczkę. Jakby ci to wytłumaczyć...? Warunki techniczne nie pozwalają. - odcięła się z lekkim smutkiem w głosie
- Dlaczego nie jesteś teraz na rehabilitacji ? -zapytał już całkiem poważnie
- Dlaczego pytasz ? - chciała go zwyczajnie odciągnąć od tematu
- Dlaczego nie odpowiadasz ? - odciął się
- Bawisz się w 20 pytań ?
- Właśnie zadałaś drugie. Teraz moja kolej. Dlaczego odprawiłaś rehabilitantkę ?
- Skąd to zainteresowanie ? - zaczynało ją to denerwować
- Zamierzasz odpowiedzieć na któreś z moich pytań ? - uparcie dążył do celu
- Zamierzasz kiedyś przestać je zadawać ? - odcięła się
- Jak mi w końcu na któreś odpowiesz.
- Wydaje mi się, że nie masz aż tyle czasu - lekko się uśmiechnęła
- Nie ciesz się tak. Pacjent postanowił zaczekać z umieraniem, więc nigdzie mi się nie spieszy.
- Zawsze musisz wszystko wiedzieć ? - spodobała jej się ta gra
- A ty zawsze musisz być taka uparta ? - teraz to on się odciął
- Kiedyś ci to nie przeszkadzało... - nie wiedziała dlaczego to powiedziała
- A kto powiedział, że teraz przeszkadza ? - zdziwiły go jego własne słowa
Zapadło milczenie. Oboje zaczęli się zastanawiać nad sensem słów, które padły. Ona wiedziała, że te rozmowy pozwalają jej na chwilę oderwać się od rzeczywistości. On widział ten lekki uśmiech na jej twarzy. Oboje lubili tego rodzaju rozmowy. Na swój pokrętny sposób były ważne. Mogli powiedzieć dużo, jednocześnie pozostawiając tzw. ,,wolną przestrzeń".
Od czasu, kiedy Lisa związała się z Lucasem, było ich coraz mniej. Teraz, jakby wrócił ten rodzaj relacji między nimi. Znali się doskonale, przez ponad 20 lat nauczyli się czytać między swoimi wypowiedziami.
- House ? - ciszę przerwała Cuddy - Jeśli to pomysł Wilsona... to naprawdę nie musisz przychodzić. - uśmiechnęła się smutno - Poradzę sobie - odwróciła wzrok
- A jeśli nie ? - odezwał się po długiej chwili
Samotna łza spłynęła po jej bladym policzku. Siedzieli tak w ciszy. Po chwili wstał, wiedział, że chce być sama. Kiedy był już przy drzwiach sali, usłyszał ciche słowa :
- Ty miałeś Stacy...
- Masz Lucasa... - odpowiedział równie cicho
- Tak ci się tylko wydaje...

*Wypowiedz : Anna Kamieńska
Notatnik 1965-1972


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lisie dnia Sob 21:33, 01 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
piłeczka Haus'a
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 17 Sty 2010
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:57, 01 Maj 2010    Temat postu:

Te ostatnie słowa, nie mogę. Bardzo podoba mi się to co jest. i tak już marzę żeby przeczytać kolejną część. Więc może się pojawi ?? Życzę Wena !

P.S. Będę liczyć czas.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
daritta
Ginekolog
Ginekolog


Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 2185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Leszno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:46, 01 Maj 2010    Temat postu:

Nowa część.!
Jejku... Jak to dobrze znowu chociaż przeczytać te ich rozmowy,bo w serialu naprawdę mi tego brakuje ;o
Końcówka wspaniała
Czekam na cd


Pozdrawiam i wena życzę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gorzata
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:59, 01 Maj 2010    Temat postu:

ładnie
tylko czemu tak długo trzeba było czekać?
końcówka najbardziej mi się podobała
czekam na ciąg dalszy!
Wena!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mazeltov
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z poczekalni
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:47, 01 Maj 2010    Temat postu:

Hey

Ja po przeczytaniu mam mieszane uczucia. Niby jest dobrze i zachowalas kanonicznosc postaci, mam na mysli te ich rozmowy, nawet mimo tego ze dzieje sie to w tak niefajnej napewno dla Cuddy sytuacji.
Jest cos co mi odrazu sie w oczy rzucilo. Jakim cudem skoro Cuddy przez tak dlugi czas przebywa w szpitalu, House, ktory jest jak chodzacy analizator najmniejszych odchylen od normy nie zauwaza, ze nie odwiedza jej Lucas. Przynajmniej tak wynika z tego Co House mowi "Masz Lucasa". To automatyczne powoduje, ze ostatnie zdania moze i ladne ale nielogiczne.

Ladnie pokazany House martwi sie o nia, ale tez zachowal swoja osobowosc i specyficzne poczucie humoru. To jak Cuddy to przezywa, rowniez udalo ci sie ladnie ujac.

Podsumowujac jest dobrze, ale mi sie nieologicznosc wkradla i troszeczke przeszkadza.
Chetnie zobacze jak to dalej pociagniesz.

pozdrawiam mazel


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marguerite.
Epidemiolog
Epidemiolog


Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Debrzno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:32, 02 Maj 2010    Temat postu:

Ogólnie bardzo mi się podoba.
Pomysł z wypadkiem Cuddy jest bardzo ciekawy.
Jak na razie nie jestem w stanie napisać nic więcej, bo części są naprawdę krótkie, ale jestem ciekawa, jak to dalej pociągniesz...

Zauważyłam to samo, co mazeltov. Nie wydaje mi się, że House, oczy i uszy, (mózgiem jest Cuddy ) tego szpitala, nie zauważył, że jego szefowej nie odwiedza Lucas.
No cóż... Ale wyjaśnienie może znajdzie się w dalszych częściach..

Pozdrawiam, marguerite.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
House_addict
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 4168
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:05, 02 Maj 2010    Temat postu:

Lisie, naprawdę ładnie piszesz, ale proszę: Znajdź sobie betę!
Mogę nią zostać ja albo ktokolwiek inny, ale naprawdę, pozwól sobie pomóc! Te pogubione wielkie litery, przecinki i kropki, zwłaszcza w dialogach, odbierają mi przyjemność z czytania!

Wena ortograficznie i interpunkcyjnie poprawnego!

H_a


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lisie
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:35, 29 Cze 2010    Temat postu:

No więc, na początku chcę przeprosić za tak długą nieobecność. Szkoła zabrała większość mojego czasu, a nie chciałam pisać niczego tak ,,żeby było". Teraz, jak powszechnie wiadomo, mamy wakacje (swoją drogą nareszcie!), tak więc mogę wrócić do tego co lubię. Tutaj pojawia się informacja nr.1:Wróciłam i przez wakacje nie mam zamiaru stąd znikać (czyt. z forum).
Natomiast informacja nr.2:Zamierzam kontynuować tego fika. Konsekwentnie, zgodnie z pierwotnym planem.

To chyba na dzień dzisiejszy tyle. Cóż pozostaje mi wcielić plan w życie. Chociaż nie... Życzę wszystkim wspaniałych, pełnych wrażeń wakacji !!!

Kolejna część dla wszystkich, którzy chociaż w malutkim stopniu czekali na kontynuację fika. Fajnie, że jesteście

Tak ci się tylko wydaje...
Te słowa nie dały mu tak satysfakcji z faktu, że kolejny raz miał rację. Chociaż raz, właśnie teraz, chciałby się pomylić. Od początku zauważył, że Lucas nie odwiedza Cuddy. Ponadto jej twarz każdego dnia stawała się smutniejsza. Dzisiaj tylko prze chwilę dało się zauważyć jej nikły uśmiech. Wyraźnie widział jak powoli się poddaje. Ona, pewna siebie, uparta, nieco wojownicza...

Stał za przeszklonymi drzwiami, obserwując jak próbuje samodzielnie wykonywać ćwiczenia zalecone przez rehabilitanta. Wiedział, że narzucono jej wiele ćwiczeń, z których dużo miała wykonywać sama, bez niczyjej pomocy. Terapia niezwykle bolesna i męcząca ale dająca zadziwiające efekty. Cuddy nie miała pojęcia, że rehabilitanta udało się nakłonić do zajęcia się jej przypadkiem tylko przez szantaż Housa. Nikt ze szpitala nie miał pojęcia jakim cudem po przysłaniu odmowy, następnego dnia rano dr. Sanders i wredny diagnosta pojawili się razem w szpitalu. Już koło południa za sprawą siostry Brendy z ortopedii po szpitalu zaczęła krążyć plotka, jakoby poprzedniego dnia rehabilitant prawie wybiegł z przerażoną miną ze swojego gabinetu, po tym jak wizytę złożył mu ,,wysoki mężczyzna z laską".
Stał więc teraz, patrząc jak niczego nieświadoma Cuddy próbuje wykonać zestaw ćwiczeń wzmacniających osłabione mięśnie nóg. Włosy związane w luźną kitkę, kilka kosmyków opadających na spocone czoło i grymas bólu przeszywający co chwila jej delikatną twarz. W każdym jej ruchu widać było walkę o każde, najmniejsze drgnienie mięśnia. Na chwilę zrobiła przerwę, zaciskając powieki. nawet przez szybę zauważył, jak spod czarnych rzęs spływa wąska strużka łez.

Czemu to tak boli, czemu tak cholernie boli ?! Drobny ruch sprawia, że ma ochotę krzyczeć. Przez chwilę czuje, że już nie ma siły. Musi przestać, żeby móc zaczerpnąć odrobinę powietrza. Czuje, jakby ktoś rozszarpywał jej ciało... powoli, kawałek po kawałku. Wraz z kolejnym, głębokim oddechem rozrywający ból ustępuje. Pojawia się za to uczucie bezradności.Czuje dławienie w gardle. Na co jej teraz wszystkie sukcesy zawodowe, awanse, wyrazy uznania, podziw. Na co to wszystko sokoro teraz i tak jest tylko niezdolną samodzielnie przejść 5 metrów, samotną kobietą w średnim wieku. Którego ze sponsorów obchodzi to, że siedzi teraz w doskonale wyposażonej za ich pieniądze sali i nie potrafi poradzić sobie z prostymi czynnościami. Czuje napływające do oczu łzy i zaciska mocno powieki. Walczy ze łzami i po raz kolejny przegrywa... Słone krople spływają po jej twarzy. W pewnej chwili czuje jak czyjaś ciepła dłoń chwyta jej drobne palce. Wyrywa dłoń z uścisku. Nie otwierając oczu, odwraca twarz do ściany.
- Wyjdź... - mówi prawie szeptem
- ... odpowiada jej cisza - Nie słyszysz, wyjdź - mówi trochę głośniej. Nie słyszy żadnej odpowiedzi i wie, że znów z nim przegrała. Powoli odwraca twarz w jego stronę i otwiera oczy. Patrzy na niego i kompletnie nie wie co dalej. Ta cała sytuacja zaczyna ją przerastać. Nie rozumie jego zachowania. Gubi się jak mała dziewczynka i po chwili znów czuje ciepłą strużkę łez na policzku. Spogląda na jego twarz i nagle przypomina sobie wszystkie łzy wylane przez niego. Tyle razy ją obrażał, ranił, ośmieszał .... A jednak wciąż tu jest. Powoli odszukuje jego dłoń gdzieś na swojej pościeli. Nie wie jaki następny ruch ma wykonać. Jej ręka ląduje więc gdzieś obok jego.
- Jutro wcale nie będzie lepiej. - słyszy jego cichy głos - Będzie tak samo cholernie ciężko...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szpilka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 15 Maj 2010
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:48, 29 Cze 2010    Temat postu:

Dobra, pozwolisz, że najpierw się poczepiam? Nie byłabym sobą, gdybym się nie poczepiała. Nie będzie to nic wielce strasznego.

Cytat:
Na chwilę zrobiła przerwę, zaciskając powieki. nawet przez szybę zauważył, jak spod czarnych rzęs spływa wąska strużka łez.


Błąd ortograficzny/literówka. Zaczęłaś nowe zdanie, więc piszesz je wielką literą.

Cytat:
(...)przejść 5 metrów


Padam na kolana, składam ręce i błagam, żebyś do końca życia zapamiętała to, co teraz napiszę. Liczebniki w tekście piszemy słownie, poza małymi wyjątkami.

Teraz przechodzę do tekstu. Jest poprawny, interesujący, w pewnym sensie wciągający. House wspierający Cuddy jest przeuroczy. No i Lisa taka bezradna, zostawiona samopas. Opis jej cierpienia - ładny.

To, co House powiedział na samym końcu... Powiedział jej prawdę. To dobrze. Na jej miejscu miałabym dość ciągłych zapewnień, że wszystko będzie dobrze, jeśli się na to wcale nie zanosi. Jego słowa są szczególnie cenne, bo wie o czym mówi. Przeżył coś podobnego.

Czekam na jakąś dłuższą rozmowę w ich wydaniu w nadziei, że będę mogła wtedy napisać coś więcej.

Pozdrawiam,
Szpilka

edit.

Cytat:
- Wyjdź... - mówi prawie szeptem
- ... odpowiada jej cisza - Nie słyszysz, wyjdź


Wcześniej nie zwróciłam na to uwagi, ale z tego co pamiętam, powinno to wyglądać trochę inaczej. Bo jeśli rozmówca nie odpowiada, to Ty, jako autor, nie ofiarowujesz mu myślnika.Nie chce gadać, to nie dostaje

- Wyjdź... - mówi prawie szeptem. Odpowiada jej cisza. - Nie słyszysz, wyjdź!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Szpilka dnia Wto 23:54, 29 Cze 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Przechowalnia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin