|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Wercia214
Stażysta
Dołączył: 20 Sie 2008
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Paczyna Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:32, 05 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Nie nie chcemy ten ślub ma być wspaniały !!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:46, 05 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | - Kto? Wilson umie rozmawiać tylko z kobietami i umierającymi – wykluczył przydatność najlepszego przyjaciela
- Chase i Cameron zupełnie się do tego nie nadają. Są zbyt uprzejmi i dadzą się spławić byle czym – odrzucał kolejnych kandydatów do tak odpowiedzialnej misji
- Co prawda jest jeszcze Forman, ale jego pewnie omyłkowo aresztują – dowcipkował zdejmując z wieszaka swoją skórzaną kurtkę. Chciał mieć pewność, że dojdzie do tego ślubu dlatego musiał sam tego dopilnować.
- Mam dar przekonywania – zapewnił przygotowując ostateczny argument - Sprawiłem, że najrozsądniejsza kobieta świata uważa, że ślub ze mną to dobry pomysł. | Musiałam po prostu zacytować cały fragment, bo jest przecudny
Cytat: |
- Gdzie oni....? - zaczęła skołowana Cameron.
- Są szurnięci – wyjaśnił Wilson - Jeden Bóg raczy wiedzieć. | Tego chyba nie muszę komentować... Prześwietne
Cytat: | Nie chcemy przecież byle jakiego ślubu prawda? |
NIGDY! Ale wierzę w Ciebie i wiem, że będzie cudowny
A bransoletka jest prześliczna...
Wiesz, że jestem w tym fiku zakochana...
Czekam niecierpliwie na jeszcze
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jarii007
Kardiochirurg
Dołączył: 30 Wrz 2008
Posty: 2951
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:23, 05 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Haha
Cytat: | Kto? Wilson umie rozmawiać tylko z kobietami i umierającymi. |
Hiehie szczery do bólu
Cytat: | - Chase i Cameron zupełnie się do tego nie nadają. Są zbyt uprzejmi i dadzą się spławić byle czym – odrzucał kolejnych kandydatów do tak odpowiedzialnej misji |
Taaak teraz to ma racje
Cytat: | - Co prawda jest jeszcze Forman, ale jego pewnie omyłkowo aresztują – dowcipkował zdejmując z wieszaka swoją skórzaną kurtkę. Chciał mieć pewność, że dojdzie do tego ślubu dlatego musiał sam tego dopilnować. |
Biedny Foreman
No więc : ale ich wszystkich podsumował
Cytat: | - Gdzie oni....? - zaczęła skołowana Cameron.
- Są szurnięci – wyjaśnił Wilson - Jeden Bóg raczy wiedzieć. |
Mądre , mądre
Pozdroo
Czekam an więcej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bereśka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 13 Wrz 2008
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:16, 07 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Super!Super! po stokroć super czekam na ślub
Pozdrawiam i weny życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Władysławowo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:57, 08 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Saph napisał: | Biedna Cuddy! Mam nadzieję, że House coś wymyśli. |
To jedna z moich dłuższych przerw.
Wczoraj byłam cały dzień poza domem i nie miałam okazji nawet usiąść przy kopie. Wróciłam dopiero dziś ok 9:00.
Za to miałam bardzo udany dzień, więc mam nadzieje, że nie macie mi za złe.
Oto co wymyślił House :
- Co robisz? - spytała, kiedy zauważyła, że nie szedł za nią do wyjścia, a wręcz przeciwnie kierował się w głąb budynku.
- Nie zadawaj głupich pytań.
- Chyba widzisz, że nic tu dziś nie wskóramy – podsumowała zrezygnowana i nie ukrywajmy zawiedziona.
- Nic nie wskóramy? - powątpiewał pokazując, że nie dał za wygraną - Poznałaś mnie wczoraj?
- Na prawdę nie zraża cię to, że na każdym kroku piętrzą się przed nami tony przeszkód? - spytała brunetka.
- Bo nasze życie zwykle jest idealne i toczy się według planu – skomentował z nieodzownym sarkazmem. Może nie wszystko poszło zgodnie z planem, ale nie zamierzał po prostu odpuścić.
Nie wtedy kiedy wreszcie wiedział czego tak na prawdę chce.
- Chcesz dziś za mnie wyjść? - spytał odwracając się do niej i patrząc prosto w jej oczy.
Od tego co teraz powie miał zależeć jego dalszy plan działania.
- Wiesz, że tak.
- To wyjdziesz dziś za mnie - obiecał z niezachwianą pewnością - Żebyś miała czego żałować do końca swojego życia – dodał z uśmieszkiem po czym ruszył korytarzem. Cuddy przyśpieszyła kroku i po chwili, jak zawsze szła tuż obok.
Los chciał, że pierwszym przedstawicielem sprawiedliwości na którego się natknęli była sędzina, która wcześniej prowadziła sprawę House'a. Było to w pewien sposób wymowne i zdawało się potwierdzać istnienie czegoś co można by uznać za przeznaczenie.
- Ty? Co tym razem?
- Świetnie – diagnostyk wydawał się być zachwycony chłodnym przywitaniem - Pamięta nas pani.
- Chcemy wziąć ślub.
- Trochę ci to zajęło, co? - zwróciła się do lekarza z uśmieszkiem.
- Teraz – dodał poważnie.
- Słucham?
- Miał nam go dziś udzielić sędzia Walsh – wtrąciła Cuddy przyzwyczajona do tłumaczenia skrótów myślowych narzeczonego - Ale jak zapewne się pani orientuje nie wrócił z urlopu.
- Co prowadzi nas do pani – zakończył przedstawiając pełen obraz sytuacji.
- Do mnie? Ja mam udzielić wam ślubu?
- Pech chciał, że została pani wybrana drogą losowania.
- Mam 20 minut przerwy między rozprawami – poinformowała spokojnie – Przykro mi, ale nie uda mi się z stąd wyrwać.
- Więc zrobimy to tu – nie ustępował diagnostyk.
- Nie jestem przygotowana.
- Improwizuj - polecił niewzruszony House - Przez wzgląd na stare czasy.
Kobieta spojrzała najpierw na niedoszłego więźnia następnie na jego szefową. Na ich twarzach wymalowane były niepewność i oczekiwanie. Szczerze powiedziawszy było jej ich żal.
Sprawa z Williamem Walshem rzeczywiście wypadła fatalnie, a tym dwojgu widocznie zależało. Pamiętała dzień swojego ślubu, była niemal pewna, że zrobiła by wszystko co możliwe w ich sytuacji. Z jednej strony chciała im pomóc, z drugiej nie była przekonana, czy tak powinien wyglądać ślub .
- Jesteście pewni ? – pytała raz jeszcze przyglądając się Cuddy.
- Tak.
- House, prawda? - jeśli lekarz kiedyś stanął na twojej drodze ciężko go było zapomnieć
- Imię?
Słysząc słowa kobiety oboje wyraźnie odetchnęli. Najtrudniejsze mieli już za sobą, teraz pozostawało im jedynie przysiąc sobie dożywotnie oddanie, miłość i wierność. W porównaniu z wszystkim tym co do tej pory przeszli wydawało się to bułką z masłem.
- Greg House, Lisa Cuddy – odpowiedział, sędzina niespodziewanie umilkła.
Nie wiedzieli, że właśnie w tym momencie w myślach szybko przeszukiwała wolne pomieszczenia budynku gwarantujące choć odrobinę prywatności. Nie mogła przecież dopuścić by pobrali się w holu. Niestety jej gabinet również odpadał gdyż obecnie znajdował się w remoncie. Zaczynała poważnie rozważać kandydaturę jednej z łazienek gdy nagle doznała olśnienia.
- Chodźcie za mną - poleciła. Para wymieniła zaintrygowane spojrzenia, ale bez słowa wykonała polecenie. I tak chwile potem znaleźli się na przestronnym balkonie z którego roznosił się malowniczy widok na park miejski. Stanęli przy balustradzie w miejscu gdzie cienie liści walczyły o dominacje z promieniami ciepłego, popołudniowego słońca. Z wyrazu twarzy obojga wyczytała, że miejsce przypadło im do gustu.
- Spróbujmy – zaczęła gdy ustawili się na przeciwko siebie.
- Chcecie coś sobie powiedzieć zanim zaczniemy? - zwróciła się do pary.
Niespodziewanie dla obu kobiet House skinął głową. Milczał przez chwile próbując jak najlepiej ubrać w słowa to co czuje. Nie spuszczał wzroku z Cuddy. W sukni ślubnej wyglądała olśniewająco, ale musiał przyznać, że kremowa garsonka miała swój urok. Brunetka wyglądała tak jak widywał ją w pracy, tak jak kiedy jej nienawidził i
tak jak kiedy się w niej zakochał.
- Biorąc pod uwagę naszą historię fakt, że tu stoimy można by uznać za szaleństwo – powiedział w końcu
- O wiele bardziej prawdopodobne wydawało by się, że wzajemnie się pozabijamy, a mimo to zrobiłbym i zrobiłem wszystko, żeby tu teraz z tobą stać.
- Co jest dziwne bo jesteś żywym dowodem na to, że nie jestem geniuszem i popełniam błędy – słysząc podobne oświadczenie każda kobieta miała by prawo lekko się zdenerwować
- Nie dlatego, że się z tobą związałem, ale dlatego, że zrobiłem to tak późno. Przez cały ten czas miałem Cię przed oczami, tuż obok siebie, a tyle zajęło mi dostrzeżenie ciebie i tego nas teraz łączy - kontynuował patrząc jak jej oczy stają się szkliste - Od dawna wiem, że życie nie polega na tym to co zaplanowane, ale o to co autentyczne, prawdziwe – podsumował zastanawiając się nad ich niespełnionymi weselnymi planami
- Moje uczucie do ciebie jest prawdziwe.
- I będę ci to udowadniał codzienną obecnością przy twoim boku od dziś do dnia mojej śmierci.
- Mądrze powiedziane – pochwaliła sędzina - Liso, co powiesz na swoją kolej?
Administratorka skinęła twierdząco głową dając sobie chwile by opanować wzruszenie.
- Odpowiedź na większość pytań w moim życiu brzmi: House – zaczęła niepewnie
- Kto zniszczył USG? Dlaczego zwołano nadzwyczajne zebranie rady? - wymieniała, a na ustach Grega pojawił się uśmieszek
- Kto potrafi mnie zaskoczyć, wkurzyć do granic możliwości, rozśmieszyć do łez?
- Komu ufam? Przy kim czuję się bezpieczna?
- Z kim chce spędzić resztę życia.
- Powiedziałeś mi kiedyś, że nie widzę przepaści dzielącej tego co jest od ideału, ale nie przeszkadza mi ona o ile jestem z Tobą – zakończyła przyprawiając Grega o szybsze bicie serca.
Przekonana o trwałości ich małżeństwa sędzina ponownie zabrała głos:
- Domyślam się, że nie macie obrączek?
- Mamy – oznajmił pan młody zaskakując po raz kolejny. Sięgnął do kieszeni spodni i podał obrączki starszej z kobiet.
- Miałem je dać Jimmiemu dopiero przed ceremonią – wyjaśnił.
- Liso – sędzina odwróciła się do brunetki podając jej obrączkę - Czy przysięgasz Gregowi wierność, oraz to, że nadal będziesz w stanie dla niego kłamać? - pytała z wszystkowiedzącym spojrzeniem - Wspierać? Doprowadzać do szaleństwa?
- Tak – zapewniła wsunąwszy obrączkę na palec jego prawej dłoni.
- Greg – zwróciła się z uśmiechem do pana młodego - Czy przysięgasz Lisie wierność, oraz to, że będziesz ją nadal drażnił, rozśmieszał i zaskakiwał ?– zmodyfikowała trochę słowa przysięgi.
- Tak – obiecał z czystym sumieniem delikatnie wkładając obrączkę na jej palec.
- Na mocy danej mi przez stan New Jersey ogłaszam, że od tej chwili jesteście mężem i żoną – oświadczyła dumnie.
- Całuj – dodała krótko dochodząc do ostatniego elementu ceremonii. Jak w każdym innym przypadku nie musiała tego powtarzać dwa razy. Kiedy para przerwała przedłużający się pocałunek sędzina zwróciła się do obojga podając rękę najpierw świeżo upieczonej żonie następnie mężowi
- Moje gratulacje. Formalności załatwimy przy najbliższej okazji.
- Życzę szczęścia i nie chce widzieć żadnego z was, ani waszych dzieci na mojej ławie oskarżonych – dodała zostawiając młodych małżonków.
Udzielała już ślubu w różnych sytuacjach, ale ten był najdziwniejszy ze wszystkich.
Jednocześnie było w nim coś osobistego, romantycznego i spontanicznego.
- Nie tak to planowałam – śmiała się Lisa odsuwając od niego usta. - Kocham cię, wiesz o tym?
- Mam pewne podejrzenia – przyznał diagnosta. - Wracamy na wesele?
- Naha – zaprzeczyła nie mając ochoty na niczyje towarzystwo poza towarzystwem swojego świeżo poślubionego męża
– Myślałam, żebyśmy zaszyli się w jakimś hotelu.
- Czyżby małżeństwo sprawiało, że myślimy podobnie? – droczył się z żoną.
W tym samym czasie w zupełnie innej części miasta nieco znudzeni już goście siedzieli przy stołach czekając na jakieś wieści. Po zniknięciu pary Amber otrzymała telefon od Lisy wyjaśniający zaistniałą sytuacje. Zebrani cierpliwie czekali na powrót narzeczonych wypełniając sobie czas wymianą historyjek o parze.
- Chyba nie przyjdą – powiedział Chase głośno to co wszyscy myśleli w duchu.
Właśnie wtedy zadzwoniła komórka Wilsona. Wszyscy zebrani skupili swój wzrok na rozmawiającym świadku.
- Pobrali się – oświadczył chowając telefon.
- Co? Jakim cudem?
- House sterroryzował jakiegoś sędziego na miejscu – wyjaśnił nie wierząc w to co właśnie usłyszał.
- Cały House - zauważył Forman.
- Mamy kontynuować bez nich – poinformował Wilson chowając telefon.
- Przynieście szampana – kiedy kelnerzy rozdali gościom kieliszki, wzniósł swój do góry wypełniając obowiązek świadka.
- Wznoszę toast za państwa House!
- Za państwa House! – powtórzyli wstając z miejsc i pijąc za szczęście ich małżeństwa.
- Oby pozostali takimi jakimi są.
Goście bawili się wyśmienicie.
Niczego, no może poza państwem młodym na weselu nie brakowało.
Państwo młodzi obecnie znajdowali się w jednym z najlepszych hoteli w mieście.
Okno ich pokoju niemal w całości przysłaniała wiśniowa firanka. Odstawała w lewym rogu dzięki czemu można było co nieco podejrzeć. Widać było elegancko umeblowany pokój i duże podwójne łóżko z satynową pościelą. Na łóżku dostrzec można było zarys jakiejś postaci....
Kobiety siedzącej na kołdrze. I mężczyzny powoli zbliżającego się do niej nie przerywając kontaktu wzrokowego by po chwili namiętnie całować jej usta, przesuwając dłonie po.... Nie...
Chyba powinniśmy odejść od okna. To tak nie ładnie podglądać. Młodzi małżonkowie potrzebują nieco prywatności.
Minęło jakieś pół godziny gdy Chase zauważył brak kolejnych dwóch osób.
- Widział ktoś Wilsona i Amber? - spytał rozglądając się dookoła.
Coraz lepiej.
Najpierw państwo młodzi, teraz świadkowie
Po 4 dniach podróży poślubnej szczęśliwi małżonkowie niechętnie wrócili do New Jersey.
Tego ranka bukiet panny młodej jakimś cudem znalazł się na zlewie w łazience Wilsona
Należało by tu jeszcze wspomnieć, że od tej pory wszyscy którzy dostawali w zęby od House'a przeklinali dzień w którym diagnostyk wziął ślub. Już uderzenie goła ręką nie należało do przyjemności. Cios od kogoś z obrączką na palcu był jeszcze bardziej bolesny.
Nareszcie mogę to napisać
THE END
A tego słuchałam - oglądałam podczas pisania
[link widoczny dla zalogowanych]
Obiecałam Saph, że jeżeli natchnie mnie scena pocałunku to coś skrobnę.
Jeżeli. Nic ponadto nie obiecuje.
Dzięki za wszelkie komentarze, we wszystkich fikach
Pisanie dla Was to przyjemność.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Czw 8:38, 09 Paź 2008, w całości zmieniany 8 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
martusia14
Internista
Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:18, 08 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
hehe fajne zakończenie na serio bardzo mi sie podobało
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karola
Ratownik Medyczny
Dołączył: 17 Lip 2008
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:20, 08 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Świetne, nie przeslodzone,zartobliwe,gratuluje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
runiu
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów Wlkp. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:22, 08 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Cudowne, momentami się śmiałam, a momentami płakałam, cały fik świetny, ale ten odcinek najlepszy.
Chociaż ślub był zupełnie inny niż się spodziewałam, bez tej pięknej sukienki, taki raczej w housowym stylu. Wszystko potraktowane z przymróżeniem oka, a mimo to wzruszyłam się czytając ich przemowy.
No i świadków nie było. Taki ślub bez świadków to jest ważny w ogóle?
Rozmarzyłam się, wiem, że to co opisałaś jest niemożliwe, ale piękne.
Krótko mówiąc bardzo mi się podobało.
Jeszcze jedno, to nie może być Twój ostatni fik.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jarii007
Kardiochirurg
Dołączył: 30 Wrz 2008
Posty: 2951
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:35, 08 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Cuudo
Cytat: | - Improwizuj - polecił niewzruszony House. |
Dla Hous'a żaden problem
Cytat: | - Czy przysięgasz Gregowi wierność, oraz to, że nadal będziesz w stanie dla niego kłamać? - pytała z wszystkowiedzącym spojrzeniem - Wspierać? Doprowadzać do szaleństwa?
- Tak – zapewniła wsunąwszy obrączkę na palec jego prawej dłoni.
- Greg – zwróciła się z uśmiechem do pana młodego - Czy przysięgasz Lisie wierność, oraz to, że będziesz ją nadal drażnił, rozśmieszał i zaskakiwał ?– zmodyfikowała trochę słowa przysięgi.
- Tak – obiecał z czystym sumieniem delikatnie wkładając na jej palec. |
Hie hie Pięknee Heh przez nieuwagę wylałam na biurko wodę bo gdy to czytałam postanowiłam nalać sobie wody !!! *idzie po ścierkę... i przy okazji się przebrać *
Cytat: | - Na mocy danej mi przez stan New Jersey ogłaszam, że od tej chwili jesteście mężem i żoną – oświadczyła dumnie. |
Jeeeeeeee Nareszcie
Cytat: | - Chyba nie przyjdą – powiedział Chase głośno to co wszyscy myśleli w duchu.
Właśnie wtedy zadzwoniła komórka Wilsona. Wszyscy zebrani skupili swój wzrok na rozmawiającym świadku.
- Pobrali się – oświadczył chowając telefon.
- Co? Jakim cudem?
- House sterroryzował jakiegoś sędziego na miejscu – wyjaśnił nie wierząc w to co właśnie usłyszał.
- Cały House - zauważył Forman.
- Mamy kontynuować bez nich – poinformował Wilson chowając telefon.
- Przynieście szampan – kiedy kelnerzy rozdali gościom kieliszki, wzniósł swój do góry wypełniając obowiązek świadka.
- Wznoszę toast za państwa House!
- Za państwa House! – powtórzyli wstając z miejsc i pijąc za szczęście ich małżeństwa.
- Oby pozostali takimi jakimi są.
Goście bawili się wyśmienicie.
Niczego, no może poza państwem młodym na weselu nie brakowało. |
Haha Świetnee Myślałam że padnę na zawał [bo padłam ale nie na zawał tylko ze śmiechu aż moja siostra przyszła sprawdzić co tak walnęło (tym czymś okazałam się ja razem z moim krzesłem ) , myślałam że się nie podniosę ]
Cytat: | Minęło jakieś pół godziny gdy Chase zauważył brak kolejnych dwóch osób.
- Widział ktoś Wilsona i Amber? - spytał rozglądając się dookoła.
Coraz lepiej.
Najpierw państwo młodzi, teraz świadkowie |
Ach ta dzisiejsza młodzież
Cytat: | Nareszcie mogę to napisać
THE END |
Nieeeee , nieeeeeeeeeeeeeee !!!
Bd płakać *obrażona , zakłada rękę na rękę *
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:01, 08 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
koniec
piekne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wercia214
Stażysta
Dołączył: 20 Sie 2008
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Paczyna Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:11, 08 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Ehhh.....szkoda że koniec
Ale to było wspaniałe !!! Naprawdę bardzo podobał mi się Twój fik Był fajnie napisany, łatwo i miło się go czytało, z uśmiechem na twarzy
No to teraz na nowej drodze tworzenia nowego fika życzę ci duuuuużo Weny twórczej
No i czekam na następnego fika
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:12, 08 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
o boisuuu To było GENIALNE!
Cytat: | - Ty? Co tym razem?
- Świetnie – diagnostyk wydawał się być zachwycony chłodnym przywitaniem - Pamięta nas pani.
- Chcemy wziąć ślub.
- Trochę ci to zajęło, co? - zwróciła się do lekarza z uśmieszkiem.
- Teraz – dodał poważnie.
- Słucham? |
Czy powinnam popełnić jakąś zbrodnię, aby w razie czego sedzina mnie pamiętała?
Cytat: | - Pech chciał, że została pani wybrana drogą losowania. |
Jaki pech, toż to wygrała los na loterii!
Cytat: | - Improwizuj - polecił niewzruszony House |
Brzuch mnie boli ze śmiechu
Cytat: | Zaczynała poważnie rozważać kandydaturę jednej z łazienki |
Ja chcę ślub w łazience!
Cytat: | - Nie dlatego, że się z tobą związałem, ale dlatego, że zrobiłem to tak późno. Przez cały ten czas miałem Cię przed oczami, tuż obok siebie, a tyle zajęło mi dostrzeżenie ciebie i tego nas teraz łączy - kontynuował patrząc jak jej oczy stają się szkliste |
Moje też....
Cytat: | - Życzę szczęścia i nie chce widzieć żadnego z was, ani waszych dzieci na mojej ławie oskarżonych – dodała zostawiając młodych małżonków. |
Dlaczego nie? Mogło by być ciekawie
Cytat: | Cios od kogoś z obrączką na palcu było jeszcze bardziej bolesne |
Bardzo, ale to ogromnie mi się podobało! Warto było czekać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Saph
McAczkolwiek
Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 16229
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 71 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:24, 08 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
agnieszka2372 napisał: | Za to miałam bardzo udany dzień, więc mam nadzieje, że nie macie mi za złe. |
Ja nie mam, ale chyba nie jestem obiektywna.
Cytat: | - Jesteście pewni ? – pytała raz jeszcze przyglądając się Cuddy. |
Nie dziwię się, że zapytała.
Cytat: | -Liso –sędzina odwróciła się do brunetki podając jej obrączkę -Czy przysięgasz Gregowi wierność, oraz to, że nadal będziesz w stanie dla niego kłamać? - pytała z wszystkowiedzącym spojrzeniem - Wspierać? Doprowadzać do szaleństwa? |
Ten fragment jest cudowny. Bardzo się cieszę, że sędzia Walsh nie dotarł na czas. House znalazł idealną osobę do udzielenia im ślubu.
Bardzo podoba mi się pomysł wzięcia ślubu na balkonie. Kameralnie, romantycznie, intymnie... Przy wszystkich gościach zaproszonych na ślub House mógłby czuć się skrępowany. Z pewnością miałby pewne opory przed mówieniem o swoich uczuciach.
Nie przyjmuję do wiadomości Twojego oświadczenia, że poprzestaniesz na 13-tu fikach. Dam Ci trochę odpocząć i za jakiś czas zacznę Cię męczyć o opowiadanie numer 14.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Saph dnia Śro 19:32, 08 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
rocket queen
Narkoman
Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 3955
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:34, 08 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
fantastyczne zakończenie!
po prostu cud & miód
Cytat: | - Odpowiedź na większość pytań w moim życiu brzmi: House – zaczęła niepewnie
- Kto zniszczył USG? Dlaczego zwołano nadzwyczajne zebranie rady? - wymieniała, a na ustach Grega pojawił się uśmieszek
- Kto potrafi mnie zaskoczyć, wkurzyć do granic możliwości, rozśmieszyć do łez?
- Komu ufam? Przy kim czuję się bezpieczna?
- Z kim chce spędzić resztę życia... | - cudo!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
minnie
Internista
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:44, 08 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Cudo! Ja nie chce końca
Czekam na następnego fika i wena życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:06, 08 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Przepiękne, przecudowne... Boskie
Nie wiem teraz co jest większe, mój zachwyt, czy żal , że to koniec... Ale jak się tak zastanowię, to chyba zachwyt...
Nie będę cytować wszystkich fragmentów, które mnie zachwyciły, bo cytowanie całego odcinka nie miałoby sensu...
Skoro to koniec, to mogę Ci teraz napisać, że zazdroszczę Ci tego jak piszesz... Wiem, że to nie ładnie
Dzięki za tego fika, Aga
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
joasui
Dentysta- Sadysta
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Okolice 3miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:49, 10 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Tekst o obrywaniu w zęby obrączką, razem z mnóstwem innych kawałków, tzw. one-linerów, opisów, w ogóle całość - absolutnie przeurocza.
W takich opowiadaniach wybacza się nawet notoryczne pisanie "na prawdę" i to, że Cuddy w którymś momencie się żeniła
Czekam na kolejne teksty, mimo zapowiedzi zakończenia kariery. Świat fikopisarski bez Ciebie, Agnieszka, wiele straci.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
eye_roller
Immunolog
Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: deep whole
|
Wysłany: Pią 22:31, 10 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
aga- tym rozdziałem przeszłaś swoją własną fanatstyczność świetne!
House sterroryzował sędziego pokoju
no i opis nocy poslubnej cudo!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisa
Stomatolog
Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sob 9:08, 11 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Agnieszka mam nadzieje ze jeszcze coś napiszesz, bo chyba uzależniłam sie od Twoich fików.
Zakończenie tego było fantastyczne i tak własnie powinien wyglądać ich ślub, oryginalnie i niesamowicie ;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:07, 11 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Jenyyyy!!!!!!!! Napisałam podsumowujący komentarz na wordowską stronę i mi się skasował
Najfajniejszy ślub o jakim miałam przyjemność poczytać
Wszystkie elementy są tak dobrze dobrane, że całość jest niesamowitą przyjemnością. Serio-serio
Jedyne, czego można chcieć więcej - zapewnienie, że lubisz wielokrotności liczby "13", a Twoja wena natchnie Cię nie tylko po scenie pocałunku
Bardzo Ci dziękuję za tego fika, jak i za wszystkie poprzednie, bo to właśnie Twoja twórczość sprawiła mi wiele radości. Dla mnie jesteś i będziesz Fikomistrzynią i ten dział bez Ciebie będzie zionął ogromną pustką, której nie jest w stanie nic uszczuplić...
Mam nadzieję, że dojdziesz do podobnych wniosków Tj. Twoja twórczość+Huddy+ludzie Ciebie czytający=elementy nierozerwalne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nana
Stażysta
Dołączył: 17 Lip 2008
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tam, gdzie nie sięga wzrok... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:24, 11 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
*powoli wstaje po upadku z krzesła*
Jestem^^ I nie wiem co powiedzieć.
Nie no, talent nad talentami.
Fik świetny, śmiałam się(i śmieję nadal) jak nawiedzona.
Zwroty akcji, wieczór kawalerski i panieński, w ogóle wszystko...Cud, miód i orzeszki w czekoladzie
Więcej takich fików!
Pisz i nie przestawaj!
Chciałam coś zacytować, ale tak dziwnie kopiować całe opowiadanie...
Pozdrawiam gorąco
I życzę wena. Dużo wena
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sapphire
Student Medycyny
Dołączył: 01 Wrz 2008
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Krainy Szynszyli
|
Wysłany: Sob 18:34, 22 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
a teraz wyobraźmy sobie House w garniturze... albo lepiej we fraku...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Stokrotka
Pacjent
Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Siedlce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 0:27, 01 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
powiem krótko... zapiera dech w piersiach i jestem totalnie zaspokojona emocjonalnie po przeczytaniu tego, hmm, dzieła?? za mało powiedziane wszystko takie prawdziwe, realne i nie przegięte, jeśli wiesz co mam na myśli
co tam, że zawalę jutrzejszego kolosa ważne, że nadrobiłam niedosyt Housem
dzięki
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Stokrotka dnia Pon 0:28, 01 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
000paulina000
Pacjent
Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:49, 12 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
ekstra byloby fajnie jakbys dopisala jeszcze jakis epilog moze o dzidziusiu heh kocham Twoje fiki sa super prosze wiecej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ann
Pacjent
Dołączył: 28 Mar 2009
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:01, 01 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Aaachhh...
Dzięki za poprawienie humoru - po czymś takim trudno się smucić
Piękna wizja...House w garniturze...mrau
Pomysł - jak zawsze super.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|