|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:53, 25 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
wzruszajaca wizja
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Władysławowo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:18, 26 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
kremówka napisał: | Chociaż z Tobą nigdy nic nie wiadomo |
Ze mną nigdy nic nie wiadomo?
Następnego wieczora miał się odbyć domniemany powód zbliżającego się ślubu. Niestety, ku rozczarowaniu House'a okazało się, że sam fakt posiadania wieczoru kawalerskiego nie zwalnia cię tego dnia z pracy. Diagnostyk wstał koło godziny 10 by przekonać się, że Lisy nie ma już w domu. Nie było to niczym specjalnie zaskakującym, więc przygotował się do wyjścia i zszedł do kuchni. Po drodze przekonał się, że nie było również Amber i Sharon, a Shane wciąż jeszcze spała. Nowy przypadek sprawił, że dzień minął House'owi zadziwiająco szybko. Podczas nawału pracy nie udało mu się jednak porozmawiać z Cuddy. Pech chciał, że tego dnia nieustannie się mijali. Nie zobaczyli się nawet kiedy House wrócił wziąć prysznic i przebrać się przed wyjściem. Czytał karteczkę zostawioną dla niego w kuchni, kiedy przyjazd Wilsona, Chase'a i Formana oznajmił, że najwyższy czas zacząć zabawę. Kawalerowie, ci prawdziwi i ten z odzysku mieli właśnie wychodzić, kiedy podeszła do nich Amber.
- Który z was to Wilson? - zapytała w prost oglądając z bliska przybyłych mężczyzn
- Powiedz, że nie ty – zwróciła się do Chase'a, zmieszany wskazał na stojącego obok onkologa.
- Huh – zmierzyła go od góry do dołu, uśmiechnęła się i oświadczyła:
- Punkt dla mamy - po czym odwróciła się i skierowała do kuchni. Skołowani mężczyźni patrzeli na odchodzącą, następnie spojrzeli na siebie.
- Co to miało....? - urwał zaintrygowany onkolog.
- Mnie nie pytaj – wzruszył ramionami przyjaciel - Ale na wszelki wypadek nie zbliżaj się do niej.
- To siostra Dr Cuddy? - spytał Forman.
- Taaa. Jest jej druhną.
- Nie podobna – rozmyślał na głos – Nie poszła z dziewczynami?
- Miała coś do załatwienia.
- Ładna – zauważył James, co wywołało natychmiastową reakcje House'a.
- Nie!
- Tylko mówię.
- Nie! – powtórzył stanowczo diagnosta sięgając po swoją kurtkę na wieszaku. Onkolog tylko wywrócił oczyma, nie powstrzymało go to jednak przed obejrzeniem się za nią, kiedy wracała z kuchni.
- Jimmi, noga – polecił jak do psa Greg - A potem się dziwisz, że na okrągło płacisz alimenty. Wystarczy, że któraś się do ciebie uśmiechnie, a ty już się żenisz.
- Przynajmniej nie straciłem 20 lat żeby przyznać się do swoich uczuć - kontrargumentował przyjaciel. Dalszą sprzeczkę przerwało im pytanie Australijczyka.
- Jesteś pewny, że możesz ożenić się z Cuddy skoro masz już żonę – wskazał onkologa zwracając uwagę na zachowanie obu lekarzy. Neurolog parsknął z aprobatą poklepując kolegę po plecach.
- Odkąd cie zatrudniłem zrobiłeś się cholernie bezczelny – zwrócił mu uwagę przełożony, po czym z dumnym uśmiechem dodał - Dobrze wiedzieć, że moje nauki nie poszły w las.
- Wychodzimy! – krzyknął na tyle głośno by słyszała go Amber - Zostawiam ci klucz na szafce.
- Przekaż Cuddy, że jak nie wrócę do rana znaczy, że urwałam się ze striptizerką do Vegas - dodał otwierając drzwi.
- Dziwne, kazał ci to samo przekazać - usłyszeli w odpowiedzi.
- To rzeczywiście jej siostra – przyznał rozbawiony neurolog.
- Jest zabawna - skomentował Wilson.
- Powiedziałem nie - powtórzył przyjaciel zamykając za sobą drzwi.
Nigdy nie myślał, że spędzi swój wieczór kawalerski z Chasem i Formanem. Jeśli się nad tym chwile zastanowić nie myślał, że w ogóle będzie takowy urządzał. Najzabawniejsze jednak w tym wszystkim było to, że odpowiadało mu ich towarzystwo. Nie, żeby miał im się do tego przyznać. Zresztą pracowali u niego tak długo, że nie musiał. Jego zaproszeni mówiło samo za siebie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Wto 13:44, 30 Wrz 2008, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wercia214
Stażysta
Dołączył: 20 Sie 2008
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Paczyna Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:33, 26 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Aaaa....super !!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:47, 26 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
hahah xD
super
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 17:49, 26 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
super
- Ładna
- Nie!
- Tylko mówię.
- Nie!
- Jesteś pewny, że możesz ożenić się z Cuddy skoro masz już żonę – wskazał onkologa zwracając uwagę na zachowanie obu lekarzy. padłam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
minnie
Internista
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:21, 26 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
hAh xD
świetne...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:55, 26 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Który z was to Wilson? - zapytała w prost oglądając z bliska przybyłych mężczyzn
- Powiedz, że nie ty – zwróciła się do Chase'a, zmieszany wskazał na stojącego obok onkologa.
- Huh – zmierzyła go od góry do dołu, uśmiechnęła się i oświadczyła:
- Punkt dla mamy - po czym odwróciła się i skierowała do kuchni. Skołowani mężczyźni patrzeli na odchodzącą, następnie spojrzeli na siebie.
- Co to miało....? - urwał zaintrygowany onkolog.
- Mnie nie pytaj – wzruszył ramionami przyjaciel - Ale na wszelki wypadek nie zbliżaj się do niej.
- To siostra Dr Cuddy? - spytał Forman.
- Taaa. Jest jej druhną.
- Nie podobna – rozmyślał na głos – Nie poszła z dziewczynami?
- Miała coś do załatwienia.
- Ładna – zauważył James, co wywołało natychmiastową reakcje House'a.
- Nie!
- Tylko mówię.
- Nie! – powtórzył stanowczo diagnosta sięgając po swoją kurtkę na wieszaku. Cuuudne
Cały odcinek cudny, ale najbardziej mi się właśnie to spodobało
Cały czas mam nieodparte wrażenie, że jeszcze zeswatasz Amber z Wilsonem... Ale cóż... Zobaczymy jak dodasz nowy odcinek... Mam nadzieję, że już niebawem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:18, 26 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
- Jesteś pewny, że możesz ożenić się z Cuddy skoro masz już żonę – wskazał onkologa zwracając uwagę na zachowanie obu lekarzy. Neurolog parsknął z aprobatą poklepując kolegę po plecach.
- Odkąd cie zatrudniłem zrobiłeś się cholernie bezczelny – zwrócił mu uwagę przełożony, po czym z dumnym uśmiechem dodał - Dobrze wiedzieć, że moje nauki nie poszły w las. |
Cytat: | Najzabawniejsze jednak w tym wszystkim było to, że odpowiadało mu ich towarzystwo. |
Umarłam....
Boskie! i czekam na cd ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:11, 27 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Hohoho, jakże House broni przyjaciela przed CB Ale na nic to, marne jego starania Chase zabłysnął błyskotliwym tekstem^^
I jakże House mógłby uciec ze striptizerką z Vegas? No jak? Przecież wiadomo, kto w tej branży najlepszy
Cudnie, Aga i przepraszam za opóźnienia, ale biologicznie rzecz biorąc, uczelnia mnie wzywała
Buziaki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
eye_roller
Immunolog
Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: deep whole
|
Wysłany: Sob 11:32, 27 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
tylko nie i nie biednemu Wilsonowi
GENIALNE!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez eye_roller dnia Sob 11:33, 27 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Władysławowo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:07, 27 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
jeanne napisał: |
Boskie! i czekam na cd ^^ |
Cieszę się, a oto i ciąg dalszy
W nocnym klubie panowie wylądowali dopiero po pokazie Monster Tracków, który stał się obowiązkowym punktem wieczoru jak tylko diagnostyk dowiedział się o ich przyjeździe do miasta.
I tak plany panów zawierały trzy niezbędne składniki udanego męskiego wieczoru; demolkę, alkohol i kobiety. Czwórka lekarzy przekroczyła próg lokalu grubo po 21.Jego wnętrze było nowoczesne i świetnie rozplanowane, ale to nie pomysłowy wystrój i fantazyjne kieliszki przyciągały tu mężczyzn. Tancerki w klubie dzieliły się tu na trzy kategorie: rozebrane, pół rozebrane i zamierzające się rozebrać. Nie mówiły, nie miały problemów, a ich jedyną ambicją w danym momencie było doprowadzić cię do stanu w którym zapominałeś swojego imienia.Co trzeba przyznać świetnie im wychodziło.
- Co pijecie? - zapytał House kiedy siadali do jednego ze stolików - Na koszt drużby.
- To twój wieczór kawalerski.
- Słusznie, pierwsza kolejka na mój rachunek - poprawił się zaskakując Jimmiego
- Reszta na koszt drużby – dodał zatrzymując przechodzącą kelnerkę i składając zamówienie.
- A wy myśleliście kiedyś o małżeństwie? - zainteresował się onkolog przyglądając młodszym kolegą.
- A-a, a-a – przerwał diagnostyk kiwając palcem - Żadnych zwierzeń, żadnego dzielenia się uczuciami, żadnego nawiązywania więzi – streścił naprędce podstawowe zasady.
- Otaczają nas półnagie panienki, a ty filozofujesz – skarcił zdegustowany przyjaciel. O dziwo Wilson nie odpowiedział na zaczepkę jedynie patrzył na przyjaciela znacząco.Pozostała dwójka przyglądała się im w milczeniu oczekując na rozwój wydarzeń.
- Niech będzie – nie zdziwili się specjalnie, gdy ostatecznie uległ diagnosta
- Ale to tyle na dziś. Forman?
- Nigdy – przyznał otwarcie neurolog, kiedy przyniesiono ich drinki - Z drugiej strony ty się żenisz więc kto wie.
- To, że Australijczyk myślał o ślubie jest tak samo pewne jak sztuczny biust tamtej pielęgniarki – przewidywał House wskazując głową tancerkę przed nimi
- Myślicie, że Cuddy dałaby się namówić, żeby ją zatrudnić?
- Powiedziałeś Australijczyk – dziwił się Chase przyzwyczajony już do nieustannego zmieniania mu narodowości.
- Jesteś Australijczykiem – poinformował jakby fakt, że nie nazywał go Anglikiem nie był niczym szczególnym.
- Ma racje – potwierdził blondyn.
- A wszyscy wiemy, że Jimmi nie ogranicza się do myślenia o małżeństwie więc starczy osobistych wynurzeń.
- Jesteś dupkiem – podsumował Wilson, ale jego uwaga skupiona była na rudzielcu zdejmującym spódniczkę.
- A ty się ślinisz.
- Haha - rzucił chwilowo przenosząc uwagę na przyjaciela - Wiesz, co na dzisiaj zaplanowała Cuddy?
- Bar karaoke. Przysięgam, nie została w niej choćby odrobina szaleństwa.
- Zgodziła się na ślub z tobą, jest najbardziej szalona z nas wszystkich.
- Słusznie – powiedział zbliżając szklankę do ust
Mężczyźni wrócili do swoich drinków. Pili, śmiali się, rozmawiali, ale głównie patrzeli na zgrabne, płynnie poruszające się, wyginające się w miejscach w których nie powinny się wyginać striptizerki.
Wieczór okazał się niezwykle udany, przynajmniej do momentu w którym uwagę House'a przyciągnęła wchodząca na jeden z podestów brunetka. Miała na sobie fantazje niemal każdego faceta; mundurek uczennicy; białe podkolanówki, niebieską spódniczkę w szkocką kratę i białą bluzkę wiązaną z przodu.
Myśli diagnosty automatycznie i zupełnie bez jego kontroli zwróciły się w kierunku Cuddy. Śnił mu się kiedyś striptiz w jej wykonaniu w takim właśnie stroju. Od tej chwili cokolwiek by się nie działo nie mógł przestać o niej myśleć. Nie bez znaczenie był fakt, że tego dnia nie zamienił z nią nawet słowa, co odkąd ze sobą zamieszkali nie zdarzyło się ani razu. Zastanawiał się co może teraz robić. Lekarz wyjął z kieszeni telefon, powstrzymał się jednak z wybraniem numeru. Otwierał i zamykał komórkę rozważając czy wykręcić numer.
'Żałosne' pomyślał zniesmaczony nie wierząc w to co się działo.
- Starzeje się, albo wariuje – oznajmił Jamesowi, jedno spojrzenie na komórkę w jego ręku i jak zwykle wiedział co dręczy przyjaciela.
- Bo wolisz piękną kobietę, która cię kocha od nic nie znaczących, bezosobowych obiektów pożądania? - podsumował Wilson w typowy dla siebie sposób.
- Nienawidzę tego, że nawet coś tak pięknego jak striptiz potrafisz zbrukać jakąś gadką o uczuciach - dramatyzował przyjaciel wywołując uśmieszek na twarzy onkologa.
- Nienawidzisz mnie bo mam racje
- Po prostu cię nienawidzę
- Świetnie. - zapewnił niewzruszony wstając od stolika
- Idę do łazienki - poinformował.
- Nie obchodzi mnie to.
Gdy tylko Wilson znalazł się poza zasięgiem wzroku wyłowił swój telefon z kieszeni spodni. Wrócił po jakiś 5 minutach jednak zamiast usiąść na swoje miejsce oznajmił:
- Wychodzimy
- Dlaczego ?
- Niespodzianka
- Wiesz, czego nienawidzę bardziej od ciebie? - zapytał pan młody.
- Niespodzianek? - odgadł bez trudu onkolog.
- Właśnie.
- Zmywamy się - oświadczył.
Głośna muzyka i fakt, że uwaga Australijczyka skupiona była na czym innym sprawiły, że nie dosłyszał słów przełożonego.
- Chase bo naskarżę Cameron – spróbował House by zwrócić uwagę blondyna.
Podziałało.
- Idziemy
Chwile później kawalerowie byli w taksówce.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Nie 8:15, 28 Wrz 2008, w całości zmieniany 10 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:26, 27 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
- A-a, a-a – przerwał diagnostyk kiwając palcem - Żadnych zwierzeń, żadnego dzielenia się uczuciami, żadnego nawiązywania więzi – streścił naprędce podstawowe zasady. |
Cytat: | - Jesteś dupkiem – podsumował Wilson, ale jego uwaga skupiona była na rudzielcu zdejmującym spódniczkę.
- A ty się ślinisz. |
Cytat: | - Starzeje się, albo wariuje – oznajmił Jamesowi, jedno spojrzenie na komórkę w jego ręku i jak zwykle wiedział co dręczy przyjaciela. |
Cytat: | - Wychodzimy
- Dlaczego ?
- Niespodzianka |
Spadłam z fotela i poturlałam się pod biurko ze śmiechu Wciąż mnie pozytywnie zaskakujesz swoimi dialogami
I nie mogę doczekać się, co oni tam wymyślili x)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:39, 27 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
demolka, alkohol i kobiety to zdecydowanie to, co najbardziej lubią mężczyźni zdążyłam się o tym przekonać
Strasznie mi się podoba, nie wiem nawet co mogłabym napisać... Chyba wyczerpałam już limit gloryfikujących epitetów
Ale bardzo, bardzo mi się podoba
czekam na cd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Saph
McAczkolwiek
Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 16229
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 71 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:17, 27 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Oby tylko wieczory kawalerkie nie spodobały się House'owi za bardzo, bo będzie próbował przegonić Wilsopna w ilości ślubów.
Ciekawi mnie ta niespodzianka. Może spróbują się wbić na wieczór panieński?
Teraz czekam z niecierpliwością na kolejną część. Przekonamy się jak bawią się panie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:17, 27 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
agnieszka2372 napisał: | Wieczór okazał się niezwykle udany, przynajmniej do momentu w którym uwagę House'a przyciągnęła wchodząca na jeden z podestów brunetka. Miała na sobie fantazje niemal każdego faceta; mundurek uczennicy; białe podkolanówki, niebieską spódniczkę w szkocką kratę i białą bluzkę wiązaną z przodu.
Myśli diagnosty automatycznie i zupełnie bez jego kontroli zwróciły się w kierunku Cuddy. Śnił mu się kiedyś striptiz w jej wykonaniu w takim właśnie stroju. Od tej chwili cokolwiek by się nie działo nie mógł przestać o niej myśleć. |
Taaaaaaaaaaak!!! I ja tak myślę To znaczy, że bardzo źle ze mną Ale miło, że House to sobie uświadomił i bardzo fajnie wplotłaś to, co znamy z serialu w fabułę Twojego opowiadania, cudo!
I podoba mi się, że cyniczny doktorek, facet rzucający sarkazmem, jak dresiarz bluzgami, koleś, który zarabia po to, aby umilić sobie czas usługami serwowanymi przez niegrzeczne dziewczyny - ten sam Greg House "starzeje się, albo wariuje" - jak sam mówi, lub też w wersji podsumowującej, zanalizowanej i skomponowanej przez Wilsona, mojego Mocarza kochanego: "woli piękną kobietę, która go kocha od nic nie znaczących bezosobowych obiektów pożądania". Bardzo dobrze napisane
I podoba mi się także Męska Część Kacząt, czyli Chase robiący wielkie oczy i, założyłabym się , gópią minę, który słysząc tylko "Cameron", robi rachunek sumienia i gotów byłby klęczeć na grochu , oraz Foreman, jak zwykle aseksualny
Ja tam nie wierzę w ten bar karaoke :> Dziewczyny Cuddy w TAKI wieczór nie mogłby rozerwać się w barze karaoke no chyba, że to jakaś nowa odmiana baru z bardzo nasty, dirty things Ja wierzę w nie bardzo mocno, you go girls!
A cóż to za niespodzianka?? Czy mogę już oficjalnie mieć zUe myśli? :>
Nie ma to, jak opisywanie baru ze striptizem w weekendowy poranek Ozłocę Cię Aga, jak tylko zdobędę złoto
Buziaki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
minnie
Internista
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:36, 27 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Yes!
cudne i genialne
czekam na ciąg dalszy
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez minnie dnia Sob 19:37, 27 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
willanka
Neskwikowa Kuleczka
Dołączył: 03 Lip 2008
Posty: 641
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:43, 27 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | - Co pijecie? - zapytał House kiedy siadali do jednego ze stolików - Na koszt drużby.
- To twój wieczór kawalerski.
- Słusznie, pierwsza kolejka na mój rachunek - poprawił się zaskakując Jimmiego
- Reszta na koszt drużby %u2013 dodał zatrzymując przechodzącą kelnerkę i składając zamówienie. |
Jak zwykle Wilson wmanewrowany xD. Ale jakoś nie przeszkadza mi to . Sam fakt, że House bierze ślub powinien już zostać nagrodzony darmowymi drinkami xD
Cytat: | - To, że Australijczyk myślał o ślubie jest tak samo pewne jak sztuczny biust tamtej pielęgniarki – przewidywał House wskazując głową tancerkę przed nimi
- Myślicie, że Cuddy dałaby się namówić, żeby ją zatrudnić? |
Leżę . House tylko myśli jakby tu mieć jakieś korzyści ze związku z Cuddy, oczywiście oprócz samego związku xD
Cytat: | Miała na sobie fantazje niemal każdego faceta; mundurek uczennicy; białe podkolanówki, niebieską spódniczkę w szkocką kratę i białą bluzkę wiązaną z przodu.
Myśli diagnosty automatycznie i zupełnie bez jego kontroli zwróciły się w kierunku Cuddy. Śnił mu się kiedyś striptiz w jej wykonaniu w takim właśnie stroju. Od tej chwili cokolwiek by się nie działo nie mógł przestać o niej myśleć. |
Pisałam kiedyś, że inne striptizerki nie umywają się do Cuddy . To chyba zabrzmiało jakby Lisa była jedną z nich xD
Cytat: | - Bo wolisz piękną kobietę, która cię kocha od nic nie znaczących, bezosobowych obiektów pożądania? - podsumował Wilson w typowy dla siebie sposób. |
Chyba pokocham Wilsona po takich tekstach . A właściwie to Ciebie, Agnieszka
Cytat: | - Nienawidzę tego, że nawet coś tak pięknego jak striptiz potrafisz zbrukać jakąś gadką o uczuciach - dramatyzował przyjaciel wywołując uśmieszek na twarzy onkologa. |
House zawsze ma pod ręką jakąś gadkę zbolałego człowieka xD
Cytat: | - Niespodzianka
- Wiesz, czego nienawidzę bardziej od ciebie? - zapytał pan młody.
- Niespodzianek? - odgadł bez trudu.
- Właśnie. |
Uwielbiam, jak oni(a szczególnie House) są dla siebie tak niesamowicie uprzejmi xD. Ale przy tym można zauważyć jak dobrze się znają
No i jestem ciekawa, co to za niespodzianka . Czyżby jechali na wieczór panieński :>?
PS. Naprodukowałam się, a wystarczyło najpierw przeczytać komentarze i zwyczajnie podpisać się pod postem Ewel, coby się mniej namęczyć . Ewelina, Twoje wypowiedzi zawsze zawierają kwintesencję kolejnych odcinków Agi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sob 19:46, 27 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
super
teraz chcę opis karaoke
- Wiesz, co na dzisiaj zaplanowała Cuddy?
- Bar karaoke. Przysięgam, nie została w niej choćby odrobina szaleństwa.
- Zgodziła się na ślub z tobą, jest najbardziej szalona z nas wszystkich.
- Słusznie ---> ten fragm mi się strasznie podobał
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:38, 27 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Suprise w wykonaniu House ?? o tak musze to przeczytac xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Władysławowo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:18, 29 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Saph napisał: |
Teraz czekam z niecierpliwością na kolejną część. Przekonamy się jak bawią się panie. |
Mniej więcej w tym samym czasie Sharon w towarzystwie Cameron obserwowała wykonanie piosenki 'Bitch'
w wersji swoich trzech córek.
Lisa miała nieco inne podejście do swoich ostatnich dni tak zwanej 'wolności'. Nie patrzyła na to z perspektywy utraty czegokolwiek, nie specjalnie również ciągnęło ją do oglądania rozbierających się mięśniaków. Nie wyglądali naturalnie, plus patrzenie które do niczego nie prowadziło nie sprawiało jej wielkiej przyjemności. Jeżeli chciała zobaczyć mężczyznę nago wracała do domu i rozbierała swojego. Przynajmniej kończyło się to obopólną satysfakcją. Swoje wolne popołudnie panie spędziły na buszowaniu po sklepach, w tym spora część czasu zeszła im w butiku z bielizną, następnie była kolacja w ulubionej restauracji, a na koniec wizyta w niedawno otwartym barze karaoke.Może rozrywki pań różniły się znacznie od tego co zaplanowali sobie panowie, ale przyświecała im ta sama idea: dobra zabawa.
Cameron nie mogła się powstrzymać przed nagrywaniem na telefon występu szefowej. Oświadczyny House'a przestawały dziwić, kiedy patrzyłeś na wygłupiającą się i beztroską administratorkę.
I'm a bitch, I'm a lover
– zaczęła z pewną zadziornością Amber
I'm a child, I'm a mother
- przejęła Shane obejmując swój zaokrąglający się brzuch
I'm a sinner, I'm a saint
- dołączyła Lisa uwodzicielsko kołysząc biodrami co wywołało owacje męskiej części publiczności
I do not feel ashamed
I'm your hell, I'm your dream
- licytowały się linijkami znakomicie się przy tym bawiąc.
I'm nothing in between
You know you wouldn't want it any other way
Sporadyczne nieczystości wokalne przyćmiewała uroda i zaangażowane wykonanie wokalistek.
Siostrzane trio prezentowało się rewelacyjnie rozkręcając zebraną publiczność.
So take me as I am
This may mean
You'll have to be a stronger man
Rest assured that
When I start to make you nervous
And I'm going to extremes
Tomorrow I will change
And today won't mean a thing
po zaśpiewaniu swojego wersu Lisa zeszła ze sceny by odpocząć zostawiając siostry.
- Zastępujesz mnie – oznajmiła oddając Cameron mikrofon i kierując ją do sceny, sama usiadła obok matki. Odetchnęła głębiej i sięgnęła po swojego drinka.
- Twoje siostry szaleją.
- Shane promienieje – zauważyła administratorka obserwując siostrę. Miała na sobie czarne dżinsy i czerwoną tunikę z krótkimi rękawkami i dekoltem w łódkę. Jej śniada cera i długie falowane włosy zawsze zwracały uwagę, ale teraz nie można było od niej oderwać oczu. Ciąża wyraźnie jej służyła.
- Uwierzysz, że będę babcią? - dopytywała matka - Jestem na to za młoda – żartowała nie mogąc doczekać się pierwszego wnuka.
- Zawsze będziesz za młoda – oświadczyła najstarsza córka podsumowując jej osobowość.
- Kiedy ten czas minął? - zastanawiała się na głos kobieta - Jak to się stało, że mam trzy dorosłe córki.
Lisa rozmyślała nad słowami matki bawiąc się różowym mieszadełkiem swojego drinka. Rozglądała się po lokalu obserwując ludzi dookoła, jej uwagę przyciągnęła szklaneczka szkockiej przy stoliku obok i granatowa marynarka wisząca na pustym krześle. House miał identyczną. Jedno pozornie niewinne spostrzeżenie automatycznie pociągało za sobą dalszy ciąg myśli. Zastanawiała się co mógł teraz robić, jak się bawił, czy przypadkiem w coś się nie wpakował. Nie podejrzewała nawet, że jeden dzień bez niego aż tak na nią wpłynie.
Powinna była wcześniej do niego zadzwonić. Jej zamyślenie natychmiast dostrzegła Sharon.
- Lisa?
- Tęsknie za Gregiem - wyjaśniła, po czym zaśmiała się sama z siebie - To takie głupie!
- Wiem, że zobaczę go w domu i jutro. I każdego następnego dnia. W końcu to tylko jeden dzień, a ja nie jestem jakąś zadłużoną nastolatką. Ale nic na to nie poradzę. Tęsknię za nim.
Nie słyszałam dziś ani jednego złośliwego komentarza.
- Zapewniam, że to zupełnie normalne – przekonywała uśmiechnięta matka - Pamiętasz mnie przed ślubem z Nathanem? Prawie w ogóle się nie rozstawaliśmy.
- Wiem. Ale to jest niedorzeczne.
- To jest właśnie miłość.
Kiedy po raz ostatni rozległ się refren piosenki śpiewał już cały lokal.
I'm a bitch, I'm a tease
I'm a goddess on my knees
When you hurt, when you suffer
I'm your angel undercover
I've been numb, I'm revived
Can't say I'm not alive
You know I wouldn't want it any other way
- Zadzwoń do niego – poradziła Sharon zagłuszana przez owacje na stojąco.
- Na pewno świetnie się bawi, nie chce mu tego popsuć.
- Jestem pewna, że nie będzie miał nic przeciwko krótkiej rozmowie.
- Nie chce być kontrolującą go zołzą która psuje mu wieczór z kolegami – wahała się brunetka nie podejrzewając, że narzeczony przeżywa mniej więcej to samo.
- Może usłyszysz swój złośliwy komentarz – przekonywała matka. Dalszą rozmowę przerwał dzwonek jej telefonu. Spojrzała z nadzieją na torebkę. Czyżby? Niemożliwe. Wyjęła komórkę i spojrzała na wyświetlacz. Blisko, ale nie on. Odebrała lekko rozczarowana.
- Wilson? Nie mów, że trzeba wykupić was z aresztu? - powiedziała szukając nieco cichszego miejsca do rozmowy.
Taksówka zatrzymała się wysadzając lekko wstawionych panów.
- To mój dom – stwierdził jak zawsze spostrzegawczy Greg House.
- Wiem.
Diagnostyk spojrzał na przyjaciele. W tej chwili niewiele rozumiał, ale jak na razie zapowiadało się na marną niespodziankę.
- Klucze – polecił onkolog wyciągając rękę. House był lekko zdezorientowany, ale oddał mu swoje klucze.
- Idę do łazienki – oznajmił Chase gdy tylko przekroczyli próg domu.
- Forman przynieś jakiś alkohol – poinstruował przełożony.
Do głowy przychodził mu tylko jeden powód dla którego mogli się tu znaleźć. Wieczór kawalerski, wieczorem kawalerskim, ale miał 100% pewność, że Jimmi nie zamówiłby mu prostytutki. Szczególnie do domu w którym mieszkał z Lisa.
- Co tu robimy? - spytał siadając na kanapę.
- Czekamy.
- Na...? - odpowiedzią był dzwonek do drzwi. Dźwięk ten wywołał pewne wątpliwości w głowie House'a.
- Zamówiłeś mi prostytutkę? - spytał z niedowierzaniem.
- Trochę zaufania. Będziesz mi wdzięczny.
- Lisa będzie na pewno - rzucił ironicznie. Czuł się coraz bardziej niepewnie i coraz bardziej niezręcznie. Nie miał pojęcia czego się spodziewać. Właśnie dlatego nie znosił niespodzianek.
- Chase, Forman zbieramy się – krzyknął sprawca całego zamieszania kierując się do drzwi.
- A wy dokąd się wybieracie ?
- Do dziewczyn, są w barze niedaleko – poinformował. teraz już w ogóle nic nie rozumiał. Panowie pożegnali się i ruszyli do drzwi. House szedł za nimi. Wilson powoli otworzył drzwi okazując domniemaną prostytutkę.
- To na razie - rzucił zanim wyszli.
House uśmiechnął się na widok narzeczonej, a był to dopiero początek niespodzianek. Brunetka zamknęła drzwi i zdjęła swój płaszcz. Wiedziała, że wyraz twarzy House na widok jej stroju na zawsze pozostanie w jej pamięci. Malował się na niej szok, zachwyt, niedowierzanie, no i nie zapominajmy o oczywistym: pożądanie.
Diagnostyk nie wierzył własnym oczom. Jeżeli przesadził z mieszanką Vicodinu i alkoholu i przedawkował miał nadzieję, że nie będą go reanimować.
Tuż przed nim stała Lisa Cuddy z jego snu. Nie, ta wersja była o wiele lepsza. Przyglądał się jej od czarnych butów na obcasie przez białe podkolanówki dalej po...no właśnie.
Nazwać spódniczką to co miała na sobie administratorka byłoby nieporozumieniem. Ten skrawek materiału mógł najwyżej aspirować do funkcji paska na biodra. Czerwonego paska w szkocką kratkę. Wizerunek uzupełniało dwie kitki i coś, co gdyby by się uprzeć ostatecznie można by nazwać bluzką.
- Kocham cię - oświadczył diagnosta, kiedy odzyskał mowę.
- Jeszcze niczego nie widziałeś – zapewniła z uśmieszkiem kierując się do salonu.
- Gdybym wiedział, że masz taki strój ożeniłbym się z tobą już dawno - oznajmił, kiedy skinęła na niego palcem.
- Najlepszy wieczór kawalerski w dziejach - dodał kiedy wskazała mu kanapę. Sama skierowała się do wieży by wybrać odpowiedni podkład muzyczny.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Pon 17:52, 29 Wrz 2008, w całości zmieniany 10 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Saph
McAczkolwiek
Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 16229
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 71 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:47, 29 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Do głowy przychodził mu tylko jeden powód dla którego mogli się tu znaleźć. Wieczór kawalerski, wieczorem kawalerskim, ale miał 100% pewność, że Jimmi nie zamówiłby mu prostytutki. |
House'owi jak zawsze tylko jedno w głowie.
Jakoś nie pomyślał ro tym, że Wilson może mu pożyczyć którąś ze swoich byłych żon.
Cytat: | - Kocham cię - oświadczył diagnosta, kiedy odzyskał mowę. |
Ja jeszcze nie odzyskałam mowy, nadal jestem w głębokim szoku.
Jak widać marzenia się spełniają! Szkoda, że House wiedział o tym wcześniej...
Czekam na ciąg dalszy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Saph dnia Pon 11:48, 29 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:58, 29 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
Cameron nie mogła się powstrzymać przed nagrywaniem na telefon występu szefowej. |
Wystawi go na youtube, albo sprzeda Housowi?
Cytat: | - Idę do łazienki – oznajmił Chase gdy tylko przekroczyli próg domu. |
Tu mi sie skojarzyło z moim kolegą, który dosłownie wszędzie chodzi do łazienek
Cytat: | Jeżeli przesadził z mieszanką Vicodinu i alkoholu i przedawkował miał nadzieję, że nie będę go reanimować. |
A to egoista!
Cytat: | - Gdybym wiedział, że masz taki strój ożeniłbym się z tobą już dawno - oznajmił, kiedy skinęła na niego palcem. |
Boskie xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wercia214
Stażysta
Dołączył: 20 Sie 2008
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Paczyna Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:05, 29 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Och
Miejmy nadzieję że usłyszymy coś takiego w serialu
Cudownie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 14:18, 29 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
aaaaaaa super
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:39, 29 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
normalnie.. nie mam slów.. idealnie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|