Cuddy - Wojownicza Księżniczka! [M]

Bananek

No dobra... pierwszy "oficjalny" fick Huddy. Ostrzegam, że jest mocno dziwny, niestety nie wyszedł zbyt śmieszny, no ale głupotą nadrabia...

<i>Zweryfikowany przez Bananek</i>

Słońce było już wysoko na horyzoncie, gorące i duszne powietrze otaczało samotne, piaskowe wzgórza. Nieliczne źdźbła trawy oczekiwały z utęsknieniem na pierwszy od wielu dni powiew wiatru, czy też cenną kroplę wody. Krajobraz był wyjątkowo nie przyjemny, lecz spokojny. Nagle zza najwyższego szczytu zagrzmiał głos rogu myśliwskiego. Odgłos kopyt uderzających o rozgrzaną do czerwoności ziemię był co raz wyraźniejszy. Po chwili na szczycie wzgórza pojawił się czarny rumak, dosiadała go z dumą niebieskooka piękność o czarnych, lekko kręconych włosach. Kobieta była ubrana w skąpy strój wykonany z futra niedźwiedzia polarnego, miała na sobie również kilka srebrnych bransolet i naszyjników oraz masywny pas wykonany z tego samego materiału. Na palcach również można było dostrzec srebro. Jedynym wyróżniającym się przedmiotem była przymocowana do pasa broń. Przypominała ona złoty łańcuch, który w pewnym momencie przecięto na pół, a na jego końcach umieszczono masywne, błyszczące kule. W tamtych stronach broń tę nazywano „Stetoskopius”. Niebieskooka rozejrzała się. Na horyzoncie nie było widać nic prócz piasku. Leniwym Kusem poprowadziła konia w dół wzgórza. Moment później to samo zrobił oddział żołnierzy, chwilę później następny, i jeszcze jeden…
Słońce chyliło się ku zachodowi, żołnierze zdążyli już rozbić obóz u podnóża wzgórza. Ubrana w biel i srebro kobieta co chwila ich poganiała. - Królowo Cuddy! Wyjąkał jasnooki blondyn - Pułkowniku Chasesusie? odparła chłodno przywódczyni - Kapitan Formanus przygotował swoje oddziały do ataku. Są w gotowości bojowej, tak samo moje oddziały, o Pani. Cuddy uśmiechnęła się krzywo i kazała pułkownikowi odejść. Po chwili zdecydowanym krokiem udała się w stronę dużego, czerwonego namiotu, który mieścił się w centrum obozu. - Na chwałę królowej! zasalutowało chórem trzech generałów odrywając się jednocześnie od gry w kości. Niebieskooka nie zwróciła na nich specjalnej uwagi - Generale Vilsoniusie… zwróciła się do ciemnookiego mężczyzny z krzaczastymi brwiami. Skinął głową. - Jak poważna jest sytuacja? zapytała nieco mniej szorstkim głosem. - Około dwudziestu oddziałów na wschodzie, dwa razy tyle za zachodnim wzniesieniem. Dodatkowo posiłki od Camerończyków nadejdą jutro po zmroku… - Zasrańcy! krzyknęła królowa - Pieprzone Hamerońskie świnie! Myślą, że dostaną swoją część z naszej klęski! Generał przytaknął lekko. Cuddy splunęła w kąt, była wściekła. Vilsonius kontynuował - Nasi szpiedzy twierdzą, że książę jest przetrzymywany w najlepiej strzeżonej części obozu Trzynastników. Tam właśnie urzędują same przywódczynie… caryca Cameron i hrabina Trzynastka. Niebieskooka ponownie splunęła, niechcącą trafiając w stopę generała. - Wyruszymy natychmiast Vilsoniusie… zbierz wszystkich, wyruszamy za kwadrans! Generał zasalutował, Cuddy opuściła namiot.
Podróżowali przez godzinę, kilkanaście oddziałów prowadzonych przez najwybitniejszych wojowników - Huddystów. W końcu dotarli do obozu przeciwnika. Cuddy pewnie chwyciła swój złoty Stetoskopius. - Za księcia, Huddyści! krzyknęła z całych sił i galopem puściła się w stronę zaskoczonych oddziałów Hamerończyków i Trzynastników. Jej żołnierze zrobili to samo. Flaki latały na wszystkie strony, Cuddy za pomocą swej tajemniczej broni co chwila rozpłatywała jakiegoś Hamerończyka bądź Trzynastnika. Bitwa była długa, wielu zostało rannych, jeszcze więcej straciło życie. Nagle, kiedy Huddyści byli już o włos od zwycięstwa, zabrzmiał róg. Cuddy ujrzała zbliżające się do niej dwa rumaki - białego, którego dosiadała blond włosa caryca o obleśnie słodkim uśmieszku oraz siwego, na którego grzbiecie jechała brązowo włosa hrabina o posępnej twarzy. - Dziwki… rzuciła Cuddy wypluwając na piasek krew. Po chwili wymieniania złowrogich spojrzeń przywódczynie trzech armii rzuciły się na siebie niczym wściekłe psy. Cuddy wzięła zamach i z całych sił przywaliła hrabinie w brzuch swoją złotą bronią. Ta zaklęła cicho, po czym skontrowała za pomocą swojej magicznej włóczni. Caryca Cameron rycząc wściekle popędziła w kierunku niebieskookiej królowej. W ręku miała różowy miecz owiany wręcz legendarną tajemnicą. Walka była nierówna i chociaż przywódczyni Huddystów była zdecydowanie lepsza od swoich rywalek nie miała szans z dwoma przeciwniczkami. Różowy miecz Cameron ranił królową Cuddy, upuściła swoją złotą broń. Trzynastka powaliła Cuddy na ziemię, uderzając magiczną włócznią w jej kolana. Cuddy z trudem podniosła się na jedno kolano, nie miała już sił. Rywalki powoli się do niej zbliżały. Nie było już nadziei, kiedy nagle ktoś krzyknął - Łap! Cuddy szybkim ruchem ręki chwyciła lecącą w jej kierunku czarną laskę z wymalowanymi płomieniami. - Artefakt księcia… rzuciły chórem przerażone caryca i hrabina. Cuddy uśmiechnęła się złośliwie. - T-H-I-S I-S H-U-D-D-Y!!! krzyknęła z całych sił i wymierzyła laskę w stronę rywalek. Nagle z jej końca wybuchł strumień żywego ognia. Po chwili na miejscu byłych wrogów pojawiły się dwie kupki popiołu. Cuddy odetchnęła z ulgą, z trudem wstała. Uśmiechnęła się mimowolnie widząc do granic możliwości niebieskie oczy, nieogoloną gębę, złośliwy uśmieszek… a nawet fioletowe rajtuzy, idiotyczną czapeczkę z piórkiem, głupkowatą pikowaną kamizelkę i dosłownie kretyńskie różowe buty. Podeszła zmęczona do księcia Gregorego i resztką sił pocałowała go.
Dzień ten szlachetni Huddyści wspominali długo. Świętowania również nie było widać końca, a ja tam byłam, miód i wino piłam i jak zapamiętałam, tak spisałam... ale że tego miodu i wina było sporo to wiecie... (bach pod stół)

THE END

eye_roller

! Ty tutaj???? omg

myślałam że dnia ego nie doczekam

i od razu z fikiem

który był super mym skromnym zdaniem. ale tylko czekam aż Ci go ocenzurują xD

Bananek

Czyli mam rozumieć, że przegięłam z tym "9+" ;D No cóż... dobrze, że się podoba mojemu ulubionemu ciału farmaceutycznemu ^^

Aku

Oj ostra krytyka się szykuje
1: +9 żal, to musi mieć wyższą ocenę...
2: błagam, sam pomysł jest eeee tego, ale wykonanie, bardziej przekombinować się nie da
3: Tak samo możemy napisać coś typu "Jebać Cuddy", tylko, że my będziemy mieli z 10 osób o ten tekst, a ty tylko wykorzystujesz ilość osób za Huddy
4: Łamiesz "zgodę" pomiędzy Huddy, a Hameron
5: Jesteś żałosny, "pierwszy oficjalny fic Huddy"

eye_roller

no wiesz- ciało farmaceutyczne zawsze i wszędzie wielbić Cię będzie

mi tam osobiście nie przeszkadza nic. ale może się ktoś obruszyć znając życie xD
masz może jeszcze coś w zanadżu?

Bananek

Okszyk

Kozackie opowiadanie xD
Na początku nie za bardzo kojarzyłam o co chodzi, ale to pewnie z niewyspania^^
Strasznie mi się podoba

Narenika

To faktycznie "oficjalny" fik Huddy.. Następnym razem będę wiedziała, co to znaczy, bo dziś dałam się zaskoczyć

jeanne

Prawda... może to łamać jaki taki pokój między "obozami" xD
Ale i tak mi się podobało

W tamtych stronach broń tę nazywano „Stetoskopius”.

Nasi szpiedzy twierdzą, że książę jest przetrzymywany w najlepiej strzeżonej części obozu Trzynastników. Tam właśnie urzędują same przywódczynie… caryca Cameron i hrabina Trzynastka

Cuddy szybkim ruchem ręki chwyciła lecącą w jej kierunku czarną laskę z wymalowanymi płomieniami. - Artefakt księcia…

ale że tego miodu i wina było sporo to wiecie... (bach pod stół)

kremówka

a mi sie podobało

nie będę cytować ulubionych fragmentów, bo dużo miejsca by to zajęło

ale pomysł świetny...

a Artefakt księcia... umarłam w tyym momencie

Arago

Pojechałaś sis z tym fickiem. Kolejna "fickopisaczka" w rodzinie. Aż czuję presję , że ja coś muszę napisać [a to by się źle skończyło]. Mówisz "Cuddy - wojownicza księżniczka" - jak dla mnie świetnie. śmiałam się jak głupa momentami, a w zasadzie cały czas. Na tym "Pułkowniku Chasesusie" dostałam głupawki , która trwała nie przerwanie przez "Kapitana Formanusa" , "generała Vilsonusa", a "Artefakt księcia" mnie zabił. Potem powtórnie doznałam wrażenia śmierci ze śmiechu , kiedy padł opis stroju House.
Jak pisałam chcę sequel'a albo też innego ficka

Gatha

strasznie mi się podobało xD
Artefakt Księcia najlepszy!

koniecznie napisz coś jeszcze

jakobson

Bananku! Jestem tak zachwycona, że aż wstyd mi posługiwać się takimi epitetami jak :cudne', "boskie", czy "genialne", bo są zbyt słabe w stosunku do twojego ostergo jak brzytwa opowiadnia! po tych wszystkich zawirowaniach jakie miały miejsce na forum w ostatnim czasie właśnie takie coś było mi (i kilku innym hudzinom) potrzebne! To jakby taki powew świezego powietrza zaprawiony dymikiem dobrej marihuany :bicz:
Mam nadziję, że jesteś równie waleczna co Twoja któlowa Cuddy!
Kocham fiki na granicy cenzury! Dla mnie słowo "oficjalny" jest jak najbardziej na miajscu

eye_roller

to mistrzyni w rzeczach na pograniczu

i zapewniam że jest waleczna

do boju sis! czekam na więce fików

jakobson

No tak, głupie stwierdzenie z mojej strony: "Mama nadziję", przeciez to juz po fiku i drugim poście w tym temacie widać, że jest waleczna

a na mysl o większej ilosci fików walecznej autorki, aż mi ślinka cieknie

A tak na marginesie to ze swej skromnej storny ślę pozdrowienia dla administratorswa, za to że wolność słowa (i fika) na forum nadal obowiązuje.

Richie117

Wpadłam tu "służbowo", ale póki nie ma żadnych oficjalnych decyzji, to wypowiem się prywatnie :wink:

Przez chwilę poczułam się jak we Władcy Pierścieni

Tyle, że gatunek fantasy lubię do momentu, aż zaczynają się bić

Jako Hilsonka, miałam nadzieję, że wrogie armie zniszczą się na wzajem, a Księciu (tak, wiem, że poprawna forma brzmi Książę, ale tamta strasznie mnie śmieszy) zostanie uwolniony przez Generała Vilsoniusa...

I jeszcze końcówka:
a ja tam byłam, miód i wino piłam i jak zapamiętałam, tak spisałam... ale że tego miodu i wina było sporo to wiecie... (bach pod stół)
szczerość mnie zabiła

Madzia

super fick.

, pisz więcej ficków

najbardziej mi się podobała końcówka:
a ja tam byłam, miód i wino piłam i jak zapamiętałam, tak spisałam... ale że tego miodu i wina było sporo to wiecie... (bach pod stół)

szczerość do bólu

madziax

Camerończycy i Vilsonus ^^
niezły fik ;D

Em.

Nie wiem, jakim cudem przegapiłam takie coś

. Ale jest genialne, cudowne, wspaniałe, i tak dalej. Dawno się tak nie śmiałam, no może przy macicy Wilsona...

Pinky

Artefakt księcia... O Boże, sama się czuje jakbym wypiła tego wina i miodu...
Oj duzo go, dużoooo xD
A te fioletowe rajtuzy.... Mmmm, cud,miód i orzeszki

Erato

Jak to możliwe, że czytam do dopiero teraz?!

Świetne jest! Pomysł bardzo mi przypadł do gustu. Co z tego, że może nie jest obudowany albo że irracjonalny? Czy nie o to chodziło?

Podoba mi się też odwaga tego tekstu

Może rzeczywiście łamie "zgodę", ale zgadzam się, że taką ciężko by w ogóle zachować. Z samego przydziału do którejś z grup wynikają niesnaski, bo przecież House nie może być jednocześnie w Cuddy i Cameron

Dlatego caryca Cameron i hrabina Trzynastka to dla mnie mistrzostwo świata!
Koniecznie musisz napisać coś jeszcze!!!

ceone

wspaniałe, cudowne, super-śmieszne xDD.

i do tego na maxa oryginalne ;d.

ninka_m · Gość

Fik chamski, obrażający widzów, kompletnie niezwiązany z serialem, w zamierzeniu judzący widzów. Sądząc po komentarzach - wybitny. Może chociaż należało go otagować jako crack?

Po takim fiku (a pewnie bardziej po entuzjastycznej recepcji, w tym przychylnych komentarzach moda działu), mam ochotę więcej nie zaglądać na stronę housemd.fora.pl

Sarusia

Ala

Ninka dołączyła do Horum we wrześniu, także pewnie dopiero czyta wszystkie zaległe fiki. Każdy ma prawo do swojej opinii...