|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:47, 03 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Dzięki, staram się, jak tylko potrafię . Okay, odprężcie się i - proszę - nie zabijcie mnie za tą część
- Wilson, wyszedłeś tak dawno, że już zapomniałam, jak wyglądasz – mruknęła Cuddy, kiedy ktoś dwukrotnie stuknął w szybę.
- Przepraszam.
- Przecież nic nie zbroiłeś. No, chyba że nie posprzątałeś porozrzucanych zabawek House’a.
- To nie Wilson, to ja… - powiedział pokornie House, stając przed nią. Lisa zmierzyła go podejrzliwym wzrokiem. Wrogim zresztą też.
- Wreszcie zdobyłeś się na przeprosiny, mój Boże, chyba będę musiała oznaczyć to datę na czerwono w kalendarzu. A najlepiej uczynię świętem narodowym. – stwierdziła przesłodko Cuddy, w głębi ducha jednak skacząc z radości.
- Chyba się źle zrozumieliśmy – uśmiechnął się złośliwie House – Chodziło mi o to, że przeszkadzam ci w pracy. Jeżeli TO można nazwać pracą… nad przybieraniem na wadze – Greg spojrzał z dezaprobatą na nadgryziony baton leżący obok dyrektorki.
- Powiedziała osoba jedząca same marchewki – skomentowała jego uwagę. House wzruszył ramionami.
- Mam prośbę.
- Niemożliwe.
- A jednak. Nie zmarnuj tej niepowtarzalnej szansy i się zgódź.
- Ta szansa powtarza się jak właściwości pierwiastka w układzie okresowym – odparła Cuddy, wywołując uśmiech na twarzy diagnosty. Spuścił głowę. „Szkoda…” przemknęło mu przez myśl. Cuddy obserwowała go zdziwiona. „Coś się stało…” pomyślała z niepokojem.
- Chcę urlop – powiedział cicho House.
- Czy to ma związek z… - zaczęła nieśmiało Cuddy. Następnym słowem miało być „Paige”.
- Tak, to ma związek z… tobą – wyrzucił szybko z siebie House i wyszedł, nie oglądając się. Cuddy siedziała nieruchomo, nie mając odwagi nawet mrugnąć. „Czy… czy to by oznaczało, że… że mu na mnie…? Nie, pewnie po prostu znowu mu w czymś podpadłam. Jak zwykle zresztą – nieświadomie” stwierdziła w myślach i ugryzła batonik.
Paige wlokła się powoli po korytarzu. Teraz zaczynało do niej dochodzić, że głupio postąpiła 15 minut temu na parkingu. Zresztą, stało się, a ona nadal czuła zbyt wielki gniew, by tam pójść i to naprawić.
- Paige! – usłyszała za sobą czyjś głos.
- Tak? – odwróciła się, stając twarzą w twarz z… Chase’em.
- Zbrukałaś House’a przy ludziach. Gratuluję odwagi. Niewiele osób… - zaczął próbę podrywu „na pochwały”, ale Paige machnęła ręką, przerywając mu.
- Przestań. On też nie pozostał mi dłużny. Zresztą… zasłużył na to, co go spotka. – uśmiechnęła się złowrogo i zostawiła osłupiałego Chase’a, stojącego samotnie pośrodku korytarza.
House podszedł do swojego motoru.
Czuł się bardzo dziwnie. Z jednej strony cieszył się z powodu urlopu, z którego przecież nie za często korzystał. Cieszył się, bo choć na chwilę odetnie się od Paige, tej napalonej awanturnicy, od Cuddy, Lodowca Antarktydy, od hipochondryków z przychodni, od Wilsona Pogłaszcz- Mnie- Po- Głowie, od „kaczątek” będących świadkami (nieważne, że dwie trzecie pośrednimi, jedna trzecia wygada wszystko) jego kłótni z Paige, od umierających zagadek. Niech Foreman zacznie się wprawiać.
Z drugiej strony… To było o wiele trudniejsze… Plan na razie legł w gruzach, ale House się nie poddał. Góra 1,5 dnia i o awanturze dowie się Cuddy. A to nie za bardzo da się podciągnąć pod małżeńską sprzeczkę. W każdym razie on wróci za tydzień z głową pełną nowych pomysłów. Może w końcu Lisa na któryś się złapie. Czemu on tego chce? Och, po prostu: sprawdzić, czy nadal potrafi ją wyrwać. Tylko dlaczego nawet teraz o niej myśli?
Motor zawarczał, kiedy House na niego wsiadł i odpalił silnik. Przesunął prawie czule ręką po kierownicy.
Szybka jazda zawsze go odprężała. Wziął ostry zakręt, omal nie rozjeżdżając na jezdni zastraszonego przechodnia.
- Nie uczono dzieci, że wariatom się ustępuje?! – krzyknął. Przechodzień obejrzał się za nim, jakby chciał potwierdzić to określenie. – Rozglądaj się, zanim człapiesz na pasy, bo ci zebra może odjechać! – dodał i przyspieszył.
Wiatr łopotał jego seksowną, czarną, skórzaną kurtką. Sama prędkość zaczęła go nudzić, więc sięgnął do kieszeni wyjąć MP3.
Kiedy znów podniósł wzrok, oślepiły go światła ciężarówki. Zmrużył oczy i odruchowo nacisnął hamulce.
Nie zadziałały…
- Żartujesz?! – wychrypiał. 16 metrów. Nie było czasu na położenie motocykla czy możliwość uniknięcia kolizji. – Żartujesz?! Powiedz, że żartujesz!! O, cholera!!!
Jęknął z przerażeniem i szarpnął kierownicą. 2 metry, duża prędkość, małe szanse na cokolwiek…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:02, 03 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
amandi, żartujesz? chcesz zabić House'a?
Cały odcinek mi sie bardzo podoba, ale przez ostatnią sceną mnie przeraziłaś i nie wiem nawet co napisać...
Czekam na jeszcze po prostu...
I pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ceone
Tygrysek Bengalski
Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:06, 03 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
ŻARTUJESZ ???
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:10, 03 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Pomartwcie się trochę . Kolejny odcinek naskrobałam dziś na rosyjskim i biologii , ale nie wiem, czy uda mi się go dziś przepisać. Poza tym, no... jakaś porządna akcja musi być . fajna ta scenka, nie ? Spokojnie, w następnej części wszystko się wyjaśni... Tylko, co? Dzięki, że ja jeszcze żyję
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jarii007
Kardiochirurg
Dołączył: 30 Wrz 2008
Posty: 2951
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:24, 03 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Wklejaj szybko !!! Proszę
Nie będę spokojna dopóki nie wkleisz
Ja tu czekam !!!
Bd płakać jak nie wkleisz !!!
Tak , to jest szantaż
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wercia214
Stażysta
Dołączył: 20 Sie 2008
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Paczyna Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:26, 03 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Nie no super
A ta Paige to k**** !!! Jak można takie coś zrobić !!!!
Ale chyba House'owi uda się ominąć ciężarówkę ??
Czekam na c.d. i Wena życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:31, 03 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam wszystkie odcinki z wywieszonym jęzorem i teraz sie pytam "że co?"
Cytat: | - Nie uczono dzieci, że wariatom się ustępuje?! – krzyknął. Przechodzień obejrzał się za nim, jakby chciał potwierdzić to określenie. – Rozglądaj się, zanim człapiesz na pasy, bo ci zebra może odjechać! – dodał i przyspieszył. |
OMKD! Muszę to na kimś wypróbować
Cytat: | - Przestań. On też nie pozostał mi dłużny. Zresztą… zasłużył na to, co go spotka. – uśmiechnęła się złowrogo i zostawiła osłupiałego Chase’a, stojącego samotnie pośrodku korytarza.
...
Nie było czasu na położenie motocykla czy możliwość uniknięcia kolizji. – Żartujesz?! Powiedz, że żartujesz!! O, cholera!!!
Jęknął z przerażeniem i szarpnął kierownicą. 2 metry, duża prędkość, małe szanse na cokolwiek
|
Nosz kurcze... Większa psychopatka ode mnie! Aż futrzaka zrzuciłam z kolan...
Wiem, że śmierć jest romantyczna i w ogóle, ale może tak ładnie by wyminął cieżarówke co?
NIECIERPLIWIE czekam na cd.
*wyciąga zestaw małego zabójcy i nie zawaha sie go użyć*
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez jeanne dnia Pią 18:35, 03 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
runiu
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów Wlkp. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:41, 03 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam zaległe odcinki, świetny fik. Ale chyba nie chcesz władować Housa pod ciężarówkę?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LicenceToKill
Bond's Girl
Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Siedziba MI6 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:46, 03 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
O cholerka! To się dopiero porobiło! Uhu hu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
minnie
Internista
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:43, 03 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
OMG! co ja mogę więcej napisać :>
tylko nie zabijaj House ^^
Czekam z gigantyczną niecierpliwością na ciąg dalszy i wena życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 10:01, 04 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Nie myślałam, że ta ostatnia scena wywoła tyle emocji ... Jednak... czy ja byłabym zdolna uśmiercić House'a ?? mam nadzieję, że kolejne części was nie rozczarują... ta będzie niestety troszkę krótka.. Wczoraj nie mogłam jej wrzucić, bo mama mnie wyeksmitowała z neta -> konkurs historyczny ... Ściskam was
Gwałtowny, rozpaczliwy skręt. Motor zderzył się z prawą stroną ciężarówki, natychmiast zmiażdżony pod jej kołami.
House’a wyrzuciło. Siła uderzenia była tak duża, że znalazł się kilka metrów dalej od szczątków czegoś, co kiedyś było motocyklem. Całe ciało promieniowało silnym bólem. Resztki przytomności pozwoliły mu tylko sprawdzić, czy ma uszkodzony kręgosłup. Zaraz potem zapadła ciemność.
- Wypadek! Mamy rannego! – krzyknął któryś z ratowników, wioząc nieprzytomnego House’a z nienaturalnie ułożoną prawą ręką, wyglądającego jak szmaciana lalka. Klatka piersiowa ledwo zauważalnie się unosiła. Poduszka cała już nasiąkła krwią. Momentalnie przyszykowano salę operacyjną i chirurgów.
- Był wypadek – jakiś młody lekarz wszedł do gabinetu Cuddy. Uniosła głowę:
- Zajęliście się już ofiarami? Potrzebna jest moja pomoc? – zaniepokoiła się.
- Jest tylko jedna ofiara. Motocyklista.
- Żyje?
- Na razie tak – stwierdził „optymistycznie” - ale jest w bardzo ciężkim stanie. Połamane cztery żebra, z których jedno przebiło płuco. Złamanie otwarte wieloodłamkowe prawej ręki. Poza tym ogólne obrażenia całego ciała. Kręgosłup na szczęście nienaruszony. Gdyby nie kask…
- Po co mi to mówisz? – zdziwiła się Cuddy – Zawsze mamy tyle wypadków i do pakietu z informacją nie dostaję gratis opisu obrażeń.
- Pomyślałem… - zmieszał się lekarz. Cuddy niewytłumaczalnie ścisnęło się serce. – Że chciałaby pani być przy tej operacji…
„Motocyklista?? Mój Boże, błagam Cię, tylko nie on!”
- Dlaczego? – wydusiła.
- Ofiarą, a raczej sprawcą wypadku, jest nasz główny diagnosta. Dr Gregory House… - powiedział ze współczuciem chłopak.
- Wiem, jak nazywa się nasz główny diagnosta! – wybuchła Cuddy i wybiegła z pokoju.
Na miejscu byli już Foreman (milczący), Cameron (pociągająca smutno nosem), Chase (z jakąś dziwną miną), Wilson (w szoku), no i… Paige. Cuddy na jej widok zmroziło.
Chirurdzy walczyli o życie House’a najbardziej zacięcie, jak tylko było można. On też walczył. Jego serce ani razu nie zatrzymało akcji. Po 7 godzinach wydzierania go ze szpon śmierci, operacja się powiodła.
Teraz, blady, leżał na szpitalnym łóżku. Znowu. Jeszcze nigdy nie wyglądał tak mizernie. Sińce na jego twarzy prezentowały się okropnie, podobnie jak ręka na wyciągu i wyglądające spod piżamy bandaże na klatce piersiowej. I popodłączane kabelki od aparatury.
Wszyscy czuwali przy nim na zmianę na okrągło. Oprócz Cuddy. Lisa była przy Gregu 24 na dobę, zajmując się nim z lękiem i troskliwością. Gdyby on nie przeżył, to… to…
Po trzech dniach stał się cud. House odzyskał przytomność. Obok niego siedziały Cuddy i Paige. Gregory zwęził oczy, próbując przywrócić ostrość rozmazanym konturom. Światło tak bardzo go raziło.
- House! – Lisa przypadła do jego łóżka. Paige również się zbliżyła.
- Cuddy, wyjdź – powiedział cicho. Poczuła się, jakby dostała obuchem w głowę. Paige zdobyła się na delikatny uśmiech. – Proszę… - House chciał dodać coś więcej, ale ból odebrał mu głos.
Trzasnęły drzwi. House spojrzał przeciągle na Paige.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
runiu
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów Wlkp. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 10:07, 04 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Fajna część, podoba mi się jak opisałaś wypadek i reakcje wszystkich. Dobrze, że Housowi nic się nie stało, tylko czemu kazał Cuddy wyjść.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 10:18, 04 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Dzięki . Nie wiem, czy udał mi się następny odcinek, bo House jednak jakimś cudem zdobędzie się na dużo mówienia. Może się "rozruszał" . W każdym razie na pewno trochę wyjaśni się osobowość Paige..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:11, 04 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Jednak... czy ja byłabym zdolna uśmiercić House'a ?? |
Wszystko jest możliwe Mnie by tam korciło Ale tobie nie wolno!
Cytat: | wioząc nieprzytomnego House’a z nienaturalnie ułożoną prawą ręką, wyglądającego jak szmaciana lalka. Klatka piersiowa ledwo zauważalnie się unosiła. Poduszka cała już nasiąkła krwią. |
Po plecach przebiegły mi ciarki niczym tłum maratończyków...
Cytat: | - Ofiarą, a raczej sprawcą wypadku, jest nasz główny diagnosta. Dr Gregory House… - powiedział ze współczuciem chłopak.
- Wiem, jak nazywa się nasz główny diagnosta! – wybuchła Cuddy i wybiegła z pokoju.
|
NIewiem czemu, ale trochę mnie to rozbawiło Chłopak martwiący się o to, czy Cuddy wie kogo zatrudnia
Cytat: | Na miejscu byli już Foreman (milczący), Cameron (pociągająca smutno nosem), Chase (z jakąś dziwną miną), Wilson (w szoku), no i… Paige. Cuddy na jej widok zmroziło. |
Ale tu już padłam Szczególnie przy Chase
Cytat: | - Cuddy, wyjdź – powiedział cicho. Poczuła się, jakby dostała obuchem w głowę. Paige zdobyła się na delikatny uśmiech. – Proszę… - House chciał dodać coś więcej, ale ból odebrał mu głos.
Trzasnęły drzwi. House spojrzał przeciągle na Paige. |
emm...
"... spojrzał przeciągle na Paige i wyciągnął pistolet mierząc go w kierunku kobiety"
Sasasa x)
Cytat: | , bo mama mnie wyeksmitowała z neta -> konkurs historyczny |
Dlatego zapisuję się tylko do tych konkursów, w których mozna brać udział grupami Nie ma to jak ktoś odwala czarną robotę za ciebie
I oczywiscie czekam na dalej! Ze ślepiami wlepionymi w monitor, co jest szkodliwe dla zdrowia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:35, 04 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Pisaliśmy tak konkurs geograficzny w zeszłym roku. Nikt nie przeszedł , bo nikt sie nie uczył . A moja mama jest historyczką, która na dodatek mnie uczy, ech... Pistolet, dobry pomysł, choć House najchętniej by odpalił głowicę atomową
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jarii007
Kardiochirurg
Dołączył: 30 Wrz 2008
Posty: 2951
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:36, 04 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Ale mi smutno
Cytat: |
Na miejscu byli już Foreman (milczący), Cameron (pociągająca smutno nosem), Chase (z jakąś dziwną miną), Wilson (w szoku), no i… Paige. |
A Jarii przed komputerem schodzi na zawał
Cytat: | Gdyby on nie przeżył, to… to… |
...to nie wiem co bym zrobiła
Smuutaśne...
...ale piękne
Czekam na cd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
minnie
Internista
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:54, 04 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Czemu House kazał Cuddy wyjść :>
super i czekam na ciąg dalszy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 14:07, 04 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
nie jestem pewna, czy ten odcinek mi się udał... osądźcie to sami ...
- Ty to wiesz, Paige, i ja to wiem. Oboje to wiemy. Tylko policja jeszcze o tym nie wie. – House cały czas nie spuszczał wzroku z dziewczyny. Po jej ustach błądził ironiczny uśmieszek.
Mówienie przychodziło mu z dużym trudem. Każdy wypowiedziany wyraz, każdy łyk powietrza sprawiał mu niewyobrażalny ból. Środki przeciwbólowe albo się kończyły, albo były za słabe. Musiał znieść to do końca rozmowy. Był wdzięczny Paige tylko za jedną rzecz: nie czuł teraz bólu nogi. Zagłuszył ją krzyk reszty ciała.
- Nie wiem, o czym mówisz, House – powiedziała powoli. – Czuwałam przy tobie, czekając aż wyzdrowiejesz.
- Żeby mnie dobić, rozumiem – House zachichotał i jednocześnie zacisnął zęby z przeszywającego bólu. Połamane żebra i obolałe płuco nie dawały o sobie zapomnieć. – Czymże ja ci zawinił, że już nie nazywasz mnie „Gregiem”?
- Nikt nie mówi, że…
- Ależ tak. JA mówię.
- Ciesz się, że w ogóle MOŻESZ mówić.
- Mamusiu, jakaś zła pani czarownica mi grozi! – oczy House’a wyrażały dokładnie to, czego nie mógł wyrazić gestami.
- Uspokój się, House – Paige obejrzała się na drzwi. Wstała i przekręciła zamek.
- I co teraz? – uśmiechnął się bezczelnie – Chyba nie będziesz mnie napastować seksualnie? Uprzedzam, że nie jestem masochistą. To mnie nie kręci.
- Powiem tak… przypominasz mi weterana wojennego. Przykutego do łóżka i bezbronnego. – przekrzywiła głowę.
- Mam propozycję. – Greg przestał się już czuć zbyt pewnie.
- Tak?
- Otworzysz drzwi, a ja…
- A ty…?
- A ja wypiszę ci skierowanie do szpitala psychiatrycznego – zakończył złośliwie i… czy aby nie trafnie? Zaryzykował.
Paige postąpiła krok do przodu. Postem następny. I jeszcze kolejny. Była już bardzo blisko Grega. Nachyliła się i musnęła jego usta swoimi.
- Nie, Greg – wyszeptała mi do ucha – to nie ja uszkodziłam hamulce w twojej rakiecie.
- Nie mówiłem ci, że to one nie zadziałały…
Paige zawahała się, stojąc już przy drzwiach.
- Policja mi powiedziała.
Wyszła. House został sam. Ale nie na długo, bo zaraz zajrzał Wilson.
- Gdzie jest Cuddy? – rozejrzał się. Greg z bólem (fizycznym) prychnął:
- Twój przyjaciel omal nie wytatuował sobie najmodniejszego ostatnio wzoru kół ciężarówki na plecach, a ty pytasz o swoją szefową! Ranisz moje uczucia, Jimmy!
- Nie można ranić czegoś, czego nie ma. – oznajmił Wilson, wchodząc do środka. – Kiedy Lisa mijała mnie na korytarzu, zdawało mi się, że była… bliska płaczu…
- No popatrz, a przysiągłbym, że przed chwilą pytałeś się, gdzie ona jest. Myślałem, że to oznacza twoją niewiedzę na ten temat, ale jednak… życie niesie ze sobą wiele niespodzianek – dodał smutno. Kiedy usłyszał o stanie Cuddy, zrobiło mu się tak jakoś ciężej. Chciał jej wtedy podziękować, powiedzieć, że musi poważnie porozmawiać z Paige, ale ona nie dała mu szansy. Ból nie dał mu szansy.
- Dużo mówisz, jak na osobę mogącą brać udział w konkursie piękności, rywalizując z wychudzonym wampirem. – zauważył Wilson.
- Dzięki, że spostrzegłeś. Przegrałem zakład. Wiszę sobie dwa dolce. – uśmiechnął się Greg.
- O co?
- Że już się nie zapytasz, jak się czuję – House zrobił smutną minę, a Wilson się roześmiał.
Decyzja, by o niczym nie mówić Wilsonowi, kosztowała go naprawdę wiele trudu. Może ciężko było w to uwierzyć, ale House nie chciał narażać go na niebezpieczeństwo. A Paige była niebezpieczna.
Jimmy przysiadł na krawędzi łóżka i wziął Gregory’ego za zdrową dłoń. House popatrzył na niego zaskoczony, ale nie zabrał ręki.
- Co z Lisą? – szepnął bardzo cicho.
- Jak nie ma potrzeby, to się na mnie wydzierasz, a teraz szepczesz tak, jakbyś nie chciał zbudzić myszy. – powiedział z niezadowoleniem Wilson, który nie dosłyszał pytania, a domyślił się, że było bardzo ważne.
- Kota.
- Co?
- Jakbym nie chciał zwabić kota.
- Dlaczego kota? I dlaczego zwabić?
- Bo tak.
- ?
- Przyznajmy, to Jimmy: w naszej przyjaźni to ja jestem Mózgiem, a ty Pinky’m. – uciął z wysiłkiem House. I tak powiedział już za dużo. Trochę inwencji własnej Wilsona i… Nie miał siły dłużej rozmawiać. Nie w tym stanie. Po prostu: był już zmęczony, a ból zaczął się nasilać. Jedyne, co przychodziło mu na myśl, to cierpienie i… Cuddy.
- Jimmy, skończyły się leki przeciwbólowe… – poprosił.
Nagle otworzyły się gwałtownie drzwi. Weszła zdenerwowana Cuddy razem z… Paige.
- Paige twierdzi, że wie, jak doszło do wypadku. – oznajmiła Lisa.
Kurczę, i tak z Paige wyewoluowała mi niebezpieczna psychopatka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
minnie
Internista
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 14:26, 04 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Super!
No i co ta Paige wymyśliła ciekawgo :>
czekam na ciąg dalszy i wena życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wercia214
Stażysta
Dołączył: 20 Sie 2008
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Paczyna Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 14:41, 04 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
No to do psyhiatryka z nią !!!
Jakoś nie lubię Paige...... nie podoba mi sie jej charakterek ..
Ale fik jest i na pewno byłby cudny bez niej ..... chociaż bez niej nie byłoby chyba fika ...... kurde, co ja tak myśle dużo ostatni......
Ale fik jest przecudowny !!
Czekam na więcej....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 14:52, 04 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Czymże ja ci zawinił, że już nie nazywasz mnie „Gregiem”? |
Muhahah
Cytat: | - A ja wypiszę ci skierowanie do szpitala psychiatrycznego – zakończył złośliwie i… czy aby nie trafnie? Zaryzykował. |
Szpital to za mało dla takiej kobiety!
*wyciąga zestaw małego zabójcy i myśli ją torturować*
Cytat: | - Jak nie ma potrzeby, to się na mnie wydzierasz, a teraz szepczesz tak, jakbyś nie chciał zbudzić myszy. – powiedział z niezadowoleniem Wilson, który nie dosłyszał pytania, a domyślił się, że było bardzo ważne.
|
Poor House
Cytat: | Nagle otworzyły się gwałtownie drzwi. Weszła zdenerwowana Cuddy razem z… Paige.
- Paige twierdzi, że wie, jak doszło do wypadku. – oznajmiła Lisa. |
O gosz... Tylko mi nie mówcie że ta wiedzma znowu coś wymyśliła
Cytat: | Kurczę, i tak z Paige wyewoluowała mi niebezpieczna psychopatka |
Sasasa x)
Chcę daleej!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
moniia2311
Patolog
Dołączył: 27 Wrz 2008
Posty: 3279
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wołomin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:04, 04 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
ja cie ale fajnie
ja od początku nie lubiłam tej Paige hehe...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:56, 04 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam oba odcinki i strasznie mi się spodobały, ale cytuję to zdanie, bo doprowadziło mnie do wybuchu śmiechu :
Cytat: | Przyznajmy, to Jimmy: w naszej przyjaźni to ja jestem Mózgiem, a ty Pinky’m. |
Strasznie podoba mi się fabuła i to jak piszesz Strasznie podoba mi sie Twój fik i czekam niecierpliwie na kolejną część
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
runiu
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów Wlkp. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:52, 04 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Super, Paige jest świetna, no i rozmowa House-Wilson też fajna.
Czekam na więcej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:20, 04 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Dziękuję wszystkim !! Mam tylko jeden mały problemik: następny odcinek, szczególnie gdzie Paige wyjaśnia, o co jej tam chodziło... bo sama nie wiem .. wypisałam sobie 6 pomysłów + za i przeciw, ale to jakieś takie dzikie wyszło, hmm.. Może jutro doznam olśnienia . W każdym razie bardzo się cieszę, że wam się to podoba , będę dalej próbować
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|