Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lisa
Stomatolog
Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw 20:06, 08 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Aga nawet najgorszemu wrogowi nie kazałabym czekać na części następne tego fika AŻ tydzień... zgroza, a Ty nas przecież lubisz a my Twoje fiki nawet te z częściami paranormalnymi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 20:26, 08 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
aaa Cuddy come back
tylko jak to będzie wyglądać? Wstanie z trumny czy nastąpi cofnięcie czasu, ale House będzie wszystko pamiętał i ją uratuje?
ja chcę już jutro
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gatha
Scenarzysta
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:39, 08 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
tak mnie teraz naszło.... Cuddy będzie wiedzieć, kto ją uratował? Będzie wiedzieć, że House tak cierpi, bo się dla niej poświęcił? aaaa, no nie mogę, nie doczekam do jutra!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:59, 08 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Omg... przeczytałam i padłam... czegś takiego się nie spodziewąłąm... GENIALNE miałam nadzieję, że coś takiego się wydaży, ale do głowy by mi nie przyszło takie rozwiązanie... no i co chyba jasne, czekam na jeszcze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Władysławowo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 6:49, 09 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Okazało się, że mam mniej czasu niż myślałam więc nie wiem ile zdążę napisać.
Teraz daje tą mnie pracochłonną część. I zobaczymy. Może będziecie musieli poczekać do południa.
AAAAAAAAA!!!!!!!!!
- Potrzebuje morfiny – błagał, zwijając się z bólu. Nie wiedział dlaczego tak cierpi, ale ten ból ponad jego siły. W takich sytuacjach zastanawiał się, gdzie podziewa się Bóg.
- Lekarze mówią, że nie mogą zwiększyć dawki.
- Ci sami co zalecili odpoczynek i antybiotyki?
- Nawalili, co nie znaczy, że mylą się teraz
- Nie znaczy też, że mają racje.
House: Lubię moją nogę. Mam ją od kąt pamiętam.
Stacy: Kochanie, kocham twoją nogę tak samo jak ty.
House: Nie amputują jej.
Cuddy: Amputacja jest bezpieczniejsza
House: Dla ciebie, czy dla mnie?
Stacey: O mój Boże. Jak długo ten ból jeszcze potrwa?
House: Hey.
Stacy: Hey.
House: Zobaczymy się jak się obudzę. Pogramy w golfa. Kocham cię.
Stacy: Ja też cię kocham. Przepraszam
House: Nie masz za co przepraszać
Cuddy : Ratujesz mu życie
Stacy: On tego tak nie będzie widział
'Jak powiedział kiedyś filozof Jagger: nie zawsze dostajemy to czego chcemy'
'Nie powstrzymasz naszej miłości!'
'Jesteś spóźniona.'
'A ty jesteś w moim zamkniętym biurze. Znowu.'
'Starczy tej gry wstępnej pocałujesz mnie czy nie?'
'Potrzebuje cię, teraz'
'Tak, pani'
'Idziemy na wystawę, nie planujemy ślubu'
'Teraz tak mówisz. Z nim to się zawsze kończy ślubem'
Wracam do pisania.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Pią 15:33, 09 Maj 2008, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisa
Stomatolog
Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią 7:41, 09 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
po dramacie miła odmiana ;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katarzyna
Endokrynolog
Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 1871
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice/Kluczbork
|
Wysłany: Pią 7:48, 09 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Tylko nie amputuje mu tej nogi, House bez nogi? Nie, nie, nie - już wolę śmierć Cuddy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Władysławowo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 8:35, 09 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Dzień śmierci Lisy Cuddy
Tej nocy House nie mógł spać. Nie było to nic specjalnie nowego. Od dnia wycięcia mięśnia miewał bezsenne noce. Tym razem jednak było to coś więcej niż zwykła bezsenność. Towarzyszyło mu coś, co nigdy dotąd mu się nie przytrafiło irracjonalne uczucie paniki. Nie mógł wytrzymać w domu ani minuty dłużej, więc postanowił dla odmiany zrobić coś ekstremalnego: pojawić się w pracy punktualnie. Musiał się upewnić, że wszystko jest w porządku.
- Jest dr Wilson? - spytał pierwszą pielęgniarkę, jaką spotkał na swojej drodze.
- Był tu, ale nie wiem gdzie jest teraz
- Znajdź go i poinformuj mnie. Migiem.
- Wezwać go do pana?
- Nie, tylko powiadom jak go znajdziesz.
Wszedł do gabinetu. Rozejrzał się. Oczywiście, pusty. Cała trójka zawsze niepotrzebnie pałętała się mu pod nogami, a dziś jak na złość nie było żadnego. Z tą myślą zrozumiał, że zdążył się do nich przyzwyczaić. Jego drużyna stała częścią jego życia. Otrząsnął się, to nie był czas na sentymenty. Jeżeli kręcili się bezużytecznie po szpitalu najszybszym sposobem było wezwanie ich przez głośniki. Podniósł słuchawkę i skontaktował się z stanowiskiem pielęgniarek.
- Wezwijcie dr Cameron, Formana i Chase'a – polecił i skierował się do przychodni.
Niestety jego niepokój nasilił się po pierwszym pacjencie łysiejącym mężczyźnie w średnim wieku. Kiedy facet tylko wszedł do pokoju zabiegowego ogarnęło go dziwne uczucie deja vu.
- Mogę przepisać coś na alergię, ale szybciej będzie oddać kota – zwrócił się do niego odnosząc wrażenie, że już to mówił. Wszyscy pacjenci byli do siebie podobni, tak?
- Skąd pan wie, że mam...
- Kłaki na spodniach i rękawie.
- Dzieci już się do niego przywiązały.
- Oddaj dzieci –podrzucił kolejne rozwiązanie, mężczyzna zmroził go wzrokiem.
- Tylko sugestia – powiedział wypisując tabletki.
Nigdy nie wierzył w nic co nie jest podparte dowodami, ale to uczucie było niepokojąco realne.
House nie przyznał by się do tego głośno, ale poczuł ogromną ulgę na widok Jimmiego.
- Szukałeś mnie?
- Tak, nie mam pieniędzy na lunch – skłamał, James tylko wywrócił oczyma.
Oczywiście. 'Co innego? 'pomyślał. Nagle przyszło coś do głowy diagnostyka.
- Zrobisz coś dla mnie?
- Zależy jak bardzo to idiotyczne
- Zadzwoń do Stacy – polecił wprawiając go w głęboki stan szoku. Od jej wyjazdu z Princeton jej imię padło może 3 razy.
- I co mam jej powiedzieć?
- Nie wiem. Spytaj o pogodę. Obojętnie.
- Mam zadzwonić do Stacy? - upewnił się. Spodziewał się czegoś gorszego.
-Tak – potwierdził i odszedł. Mógł to zrobić. Tylko po co?
- To astma – oznajmił zaniepokojonej matce, próbując odzyskać równowagę psychiczną.
- Ale wszystko będzie dobrze?
- To zależy. Może się skończyć tragicznie jeśli mały nie przestanie ciągnąć mnie za stetoskop – ostrzegł próbując wyrwać się ze szponów nadpobudliwego malucha.
Przyjrzał się chłopcu uważniej. Mógł by przysiąc.... Nie. Może powinien zmniejszyć dawkę Vicodinu.
- Nie mogę jeść słodyczy, tak? - dopytywała nastolatka.
- Tak.
- Czekolada chyba się nie liczy?
- O Boże – wymamrotał wznosząc oczy do sufitu.
Czemu Cuddy upierała się by go torturować ? Dla większości tych ludzi nie mógł nic zrobić. Głupota była nieuleczalna. Ta myśl, jak wszystko inne tego ranka również wydała mu się znajoma. To akurat nie było dziwne, miał ją za każdym razem gdy pojawiał się w przychodni.
W przerwie postanowił coś sprawdzić.
- Oczywiście, że nic się nie stało, mamo – powtarzał do słuchawki po raz czwarty.
- Czemu miało byś się coś stać? Bez powodu. Nie dzwonię tylko kiedy mam problemy.
Dobra, dzwonię tylko kiedy mam problemy. Ale nie tym razem. Nie jestem w więzieniu.
Ostatni raz do ciebie dzwonię – poinformował. Jeez! Skąd ta podejrzliwość?
- Niczego nie ukrywam. Obiecuje, będę dzwonił częściej – zapewnił - Muszę kończyć, mamo -powiedział gdy dostrzegł stojącego w drzwiach onkologa. Od jakiegoś czasu przysłuchiwał się rozmowie. Teraz był już pewny, że coś było nie tak.
- Dzwoniłeś do matki?
- Przecież jest dzień matki, prawda? - udawał głupiego House
– Nie? Ale telefon z życzeniami się liczy? Nie będę już musiał dzwonić drugi raz w tym roku, prawda?
- Rozmawiałeś, ze Stacy? - zmienił szybko temat.
- Tak.
- Dobrze – stwierdził
- I tyle? Nie chcesz nic wiedzieć?
- A jest o czym mówić.
- Coś rzeczywiście się stało. Masz chyba jakiś radar. Powiem ci jeśli nie wpadniesz w szał - ostrzegł przyjaciel siadając na fotelu.
- To jakiś dramat ? - spytał lekko zaniepokojony, ale maskował to typową błazenadą.
- Zależy co się przez to rozumie – sprecyzował Wilson - Podejrzewa, że jest w ciąży.
- Świetnie – zbagatelizował diagnostyk wracając do swojej kawy. Nie miał czasu się nad tym zastanawiać, miał teraz co innego na głowie.
- Nie słyszałeś, co powiedziałem? - nie takiej reakcji oczekiwał
- Słyszałem; niemowlaki, płacz, pieluchy. Mazeltov.
Eliminował kolejne możliwości, ale wciąż nie mógł się uwolnić od nieodstępującego go tego ranka poczucia grozy. Jego dziwne zachowanie zastanawiało Wilsona.
- Co jest grane? Dzwonisz do wszystkich na których ci zależy – zauważył .
- Krótka lista, ale zawsze – dodał drobny przytyk, przyjaźń z Housem nauczyła go zwracania uwagi na detale. Drobne anomalie ludzkiego zachowania.
- Nie mam pojęcia – przyznał zrezygnowany- Od rana czuję się jakbym był na Titanicu przed zderzeniem z górą lodową. Ostatni raz czułem się tak....
- Przed wypadkiem z nogą ? - domyślał się Wilson.
- Nie, nigdy – to właśnie było przerażające. Był pewny, że dziś stanie się coś złego.
Rozmowę przerwało pojawienie się dwójki, z trójki muszkieterów.
- Gdzie się błąkaliście? - dopytywał zirytowany. Martwił się na darmo. Idioci!
- I gdzie zgubiliście Anglika? - pytał celowo zmieniając jego narodowość.
- Ma wolne zapomniałeś ? - odpowiedziała Cameron. Jednak już jej nie słuchał, jego uwagę przykuły wiadomości na włączonym ekranie TV. Informowano o karambolu w okolicy.
Niemożliwe, prawda? House wziął komórkę i wybrał numer Chase'a.
- Mam wolne...- odezwał się zaspany głos, ale Greg odłożył słuchawkę gdy tylko usłyszał znajomy akcent, pozostawiając kompletnie zbitego z tropu Australijczyka.
- Niech zgadnę: zakład – patrzył z niedowierzaniem na kolejnego idiotę.
- Wypiłem trochę za dużo....
- Nie chce tego wiedzieć – uciął.
- Badałem już tego faceta – powiedział do Jimmiego opuszczając pokój zabiegowy.
- Wiem, wiem. Ciągle to samo. biedny udręczony geniusz. – uciął zwykłe narzekania przyjaciela.
- To nie to. Chodzi o tego faceta. Jakbym go już leczył. Mówię ci wariuje.
- O czym ty... - zaczął, ale po raz kolejny nie dokończył, znowu im przerwano, tym razem pojawienie się pielęgniarki.
- Dr Wilson, Dr House wiozą nam rannych z karambolu. Dr Cuddy jest na miejscu wypadku.
House zamarł. Obaj lekarze spojrzeli na siebie. Niepokój mocniej chwycił go za gardło.
Cuddy!Czemu nie pomyślał o niej wcześniej?
- Sprecyzuj jest. Masz na myśli ranna? Pomaga? Jest ofiarą wypadku? - dopytywał. Nie chciał nawet brać tej ostatniej opcji pod uwagę.
- Nie wiem.
- To się dowiedz – polecił stanowczo. Wiadomość o Cuddy również wydawała mu się dziwnie znajoma. Budziła nieprzyjemne uczucie strachu. Czyżby dlatego prześladowało go to przeczucie?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Wto 22:15, 22 Lip 2008, w całości zmieniany 16 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisa
Stomatolog
Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią 8:48, 09 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
świetny kawałak aż mnie ciary przeszły.... trzyma w napięciu a przecież moge się domyślić co się może wydarzyć, a może nie moge
Aga dodaj nastepną częsć szybciutko...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gatha
Scenarzysta
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 9:42, 09 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
aaaa, no się zaczyna robić dramatycznie xD House który musi mieć na wszystko racjonalne wytłumaczenie przez caly dzień odczuwa deja-vu to musiało być dla niego traumatyczne przeżycie
aga, kolejną część wrzucaj szybciutko!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
eye_roller
Immunolog
Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: deep whole
|
Wysłany: Pią 10:02, 09 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
ten fik jest coraz ciekawszy. serio serio. czekam na cd jak zwykle
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pią 10:25, 09 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Fantastyczne to deja-vu. Wyobrażam sobie, co to znaczy dla skrajnie racjonalnego House'a
A ten tekst przecudny:
"- Czemu miało byś sie coś stać? Bez powodu. Nie dzwonie tylko kiedy mam problemy.
Dobra, dzwonie tylko kiedy mam problemy. Ale nie tym razem. Nie jestem w więzieniu.
Ostatni raz do ciebie dzwonię "
I tak cichutko sobie westchnę z radości nad kolejnością sprawdzania ważnych osób Kaczuszki zaraz po Wilsonie... Ja wiem, że najważniejsza osoba na końcu, ale nic nie poradzę, że sobie jak zwykle Hameronkowato nadinterpretuję. To odruch
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 10:57, 09 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
aaaaaaaa super
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Saph
McAczkolwiek
Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 16229
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 71 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:12, 09 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Nie wiem co napisać... Jestem zachwycona tą częścią, Huddzinki mogą mieć chyba nadzieję na happy end
Mam nadzieję, że Greg zdąży na czas.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dr Asia
Chirurg plastyczny
Dołączył: 14 Gru 2007
Posty: 2782
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Pią 11:28, 09 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
no więc...
Huddzinkowy Happy End chyba będzie
bo sie domyslam, że Cuddy tym razem nic sie nie stanie
a i to deja vu genialne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:23, 09 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
WOW xD
Nie? Ale telefon z życzeniami się liczy? Nie będę musiał dzwonić drugi raz w tym samym roku , prawda?
jakbym go normalnie widziała
ale biedny musiał mieć naprawę wielkiego stracha
ale to że sie martwił to taaakie słodkie
hm... tylko nie rozumiem... Stacy jest zaraz po Wilsonie? ugg...
dobra nie narzekam już
cudne słodkie i romantyczne xD
chcę więcej! mój ból psychiczny w oczekiwaniu na dalszą część przekładam na ból fizyczny co daje mi bolącą nogę
czekam na dalszą Huddystyczną część
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ofwca
Internista
Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 667
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: a stąd
|
Wysłany: Pią 14:36, 09 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
OMG...jak chcesz inteligentny i zrozumiały komentarz musisz poczekać aż się uspokoję...to jest wstrząsające!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:50, 09 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
nawet nie wiem jakich epitetów mam użyć, żeby pochwalić te odcinki... genialne po prostu no i co chyba oczywiste czekam na jeszcze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Władysławowo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:10, 09 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
- Coś jej się stało - wywnioskował Wilson. Automatycznie skierowali się na izbę przyjęć.
- To wcale nie musi o to chodzić – przekonywał diagnostyk, ale czuł jakby grunt usuwał mu się z pod nóg.
- Miałeś złe przeczucia – przypominał onkolog. Nikogo z przechodzącego personelu nie dziwiło, że kłócą się idąc korytarzem.
- Zadzwoń do niej.
- Czemu ja?
- To ty panikujesz – Wilson nie uważał tego za przekonujący argument, ale mimo wszystko wyjął telefon i wybrał jej numer.
- Nie zgłasza się – poinformował wyłączając komórkę.
Co jeśli była w tym wypadku? Co jeśli zginęła?
'Poszedłbyś na pogrzeb i czekał na nowego szefa.' podpowiadał mu cichy głosik.Ale czy rzeczywiście by poszedł? Czy byłby w stanie oglądać ją leżącą w trumnie? Wysłuchiwać laurek ludzi, którzy jej w ogóle nie znali. Przytakiwać kiedy powtarzaliby jaka była święta, wspaniała itd, Na myśl o tym, że miałby się z nią żegnać przeszły go ciarki. Nie. Co go w ogóle napadło? To wszystko było zupełnie nieprawdopodobne. Cuddy nie umarła i nie umrze. Nie dzisiaj. Nie w najbliższym czasie. Pewnie tylko pomagała ofiarom wypadku, prawda?
Nie umie się nie wcinać. Jechała do pracy i zatrzymała się by pomóc.
To brzmiało zupełnie w jej stylu.
Nieświadomie przyśpieszył kroku, zupełnie nie zwracając uwagi na laskę.
Przybyli na odział w chwili, kiedy podjeżdżała karetka.
Otworzyły się drzwi i wysiedli z nich sanitariusze z ciężko poparzonym pacjentem.
Szefowej nigdzie nie było widać.
- Gdzie dr. Cuddy? - spytał - Była na miejscu wypadku.
- Nie widziałem jej.
- Nikt już na nic nie zwraca uwagi? – narzekał. To mu nie pomagało. Nie mógł uzyskać żadnych konkretnych informacji
- Co się stało z podzielnością uwagi?
- Daj im spokój - uspokajał Wilson - Wykonują swoją pracę. Pewnie rozgrywa się tam piekło.
- No właśnie – zauważył House. Piekło, w którego samym środku była Cuddy. James wyraźnie zbladł słysząc słowa przyjaciela.
acha! mam wiadomość
chyba zaczyna mi kiełkować jakiś nowy pomysł
zauważyłam, że nie poruszyłam jeszcze jednego odwiecznego tematu fana Huddy
nieodzownego poza dziećmi i troską House'a
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Pią 16:19, 09 Maj 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 16:13, 09 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
super xD
Cytat: | Piekło, w którego samym środku była Cuddy | Ale wyjdzie z tego i będzie Huddy xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:14, 09 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Boooskie każdy następny odcinek wprawia mnie w coraz większy zachwyt pewnie przy ostatnim w ogóle nie będę w stanie napisać jakiegoś sensownego komentarza..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:17, 09 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
oj.. lubisz nas dręczyć xD i Housa chyba też
, Na myśl o tym, że miałby się z nią żegnać przeszły go ciarki.
w końcu zaczyna do niego dochodzić że mu na niej zależy tak trzymaj xD
cudne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ofwca
Internista
Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 667
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: a stąd
|
Wysłany: Pią 16:59, 09 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
totalna psychoza... biedny House wpada w paranoję, mam nadzieję, że to pomoże Cuddy i będą żyć długo i szczęśliwie
Agnieszka jak Ci jakiś pomysł kiełkuje to go nie duś w ziarenku tylko pozwól mu wyrosnąć na kolejnego ekscytującego fika
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gatha
Scenarzysta
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:15, 09 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
haha, jak zwykle super part xD
ciekawa jestem jaki to jest nieodzowny temat fana Huddy xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Annie
Ratownik Medyczny
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:15, 09 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Mówiłam, że Huddy bez uddy się nie uda Agnieszka, deja vu House'a jest świetne. No i wróciły moje ulubione scenki z pacjentami
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|