|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
T.
Anestezjolog
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1340
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KRK Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:00, 06 Gru 2008 Temat postu: Ból opóźniony (bajka na dobranoc nr 13) [M] |
|
|
Bajka na dobranoc nr 13 -Ból opóźniony.
Bajka ta jest dopełnieniem bajki poprzedniej, czyli zdarzenia widziane oczami Cuddy.
Inspirowane opowiadaniem Janusza L Wisniewskiego, o takim samym tytule, z wykorzystaniem fragmentów.
Chciałam się dzisiaj rano mocno przytulic do czyjegoś współczucia. Ale nikogo nie było w domu. Zresztą, nawet gdyby ktoś był, to żeby współczuć, trzeba samemu poczuć. A na to nie było czasu. W stanie szoku nie czuje się zbyt wiele. Ofiary wypadków samochodowych nie czuja od razu bólu pogruchotanego obojczyka, czy zmiażdżonej nogi. Dopiero następnego dnia, przychodzi ze zdwojoną siła i pozbawia tchu. To taki mechanizm obronny, napędzany głównie adrenaliną. Kiedy jeszcze praktykowałam, widziałam ludzi z odciętymi ostra blacha nogami, którzy relacjonowali, że jakimś cudem udało im się „wybiec” ze zmiażdżonego samochodu. Nawet wtedy jeszcze, nie zdawali sobie sprawy, że zamiast kończyn, zostały tylko dwa zakrwawione kikuty.
Ta sama siła, sprawiła, że nie rozpadłam się w drobny pył. Nie krzyczałam, nie błagałam, nie złorzeczyłam. To było raptem wczoraj, a ja czuje, jakby minęły całe lata świetlne. Od rana byłam pewna, że cos się wydarzy. Że coś się zmieni. Czekałam na to, podekscytowana i pełna nadziei. Czekałam.
Kiedy wszyscy wyszli z gabinet, zobaczyłam jak wolno kieruje się w moja stronę, podpierając laską przy każdym kroku. Był zamyślony. Trochę nieobecny. Z rozbieganym wzrokiem. Zarzucił mi, że z nim pogrywam. Zarzucił, że ostentacyjnie okazuje swoje zainteresowanie. W pewnym sensie miłą rację. Ale to on zaczął ta grę. To on pozwolił mi wierzyc, że jest przed nami jakaś przyszłość. Nie byłam naiwna gąską. Wiele razy dawał mi do zrozumienia jak bardzo jest zainteresowany. Może byłam zbyt niecierpliwa? Może za bardzo chciałam? Nie ma to teraz znaczenia.
Potem on przekreślił wszystko. Jego dłoń na mojej piersi, brutalnie, bezwstydnie, wulgarnie pozbawiła mnie złudzeń i marzeń. Nie rozumiałam tego. Nie wiedziałam co do mnie mówi, co robi. Dopiero po chwili świadomość tego co się właśnie dzieje, wdarła się do mojego umysłu.
Chciałam mu wykrzyczeć prawdę o nim prosto w twarz. Nie potrafiłam. Chciałam go uderzyć –ale reka była jak ołowiana kukła przytwierdzona do mojego barku. W tym momencie jakby nie należała do mnie. Wydobywszy z głębin duszy, całą pogardę, jaka udało mi się w sobie znaleźć, spojrzałam w jego niebieskie oczy, w których czaił się jakiś smutek. Przez chwilę pomyślałam nawet, że żartuje, zatrzymałam się w pół kroku niepewnie. A może to on zatrzymał mnie swoja ręką cały czas spoczywająca na mojej piersi? Ale nie. Nie żartował. „Może zostawisz je tutaj?”
Byłam na adrenalinie i nie czułam bólu amputowanej duszy. Wyszłam pewnym krokiem i z podniesiona głową, nie oglądając się na zostawione za plecami marzenie.
Zepchnęłam tę chwile głęboko, tam gdzie tylko czasem zaglądając nocne koszmary. Rozmowy, notatki, dokumenty. Tak jakby nic się nie wydarzyło. Nic się nie stało. Nic nie zmieniło.
Dopiero rano, z twarzą przyklejoną do mokrej poduszki, płakałam. Dopiero wtedy poczułam jak ból rozsadza mnie i przenika. Pulsował gdzieś w środku uśpiony, aby teraz pęknąć i rozlać się gorącą lawą cierpienia. Duszę można naginać tylko do pewnego momentu. Potem po prostu pęka i łamie się. Jak kość w nodze. Tylko z poskładaniem jej jest już większy problem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez T. dnia Sob 18:07, 06 Gru 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
minnie
Internista
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:17, 06 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
T. jak cudnie
Czytałam opowiadanie Wiśniewskiego, ale jakoś Twoja wersja mnie bardziej przekonała Może dlatego, że jest Huddy^^Choć to smutne Huddy,ale piękne
Ślicznie :)Pozdrawiam i Wena życzę
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez minnie dnia Sob 18:49, 06 Gru 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:26, 06 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
T. twoje smutne fiki są złe. Nie w sensie treści, bo ona jest wspaniała, tylko w sensie prawdziwości. Są prawdziwe aż do bólu. Czasami wydaje się, że smutek czający sie w każdym zdaniu wyskoczy do nas przez monitor i pożre nas żywcem. Piękne to było, wiesz? Pomimo tego, że było tak przeraźliwie smutne, ogromnie mi się podobało
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:45, 06 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
ślicznie
chcialabym bardzo zeby to wszystko skonczylo sie wielkim kissem zawsze mozna pomarzyc..narazie to nam zostaje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hania
Ratownik Medyczny
Dołączył: 31 Lip 2008
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: nie chcesz wiedzieć. ; D Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:55, 06 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
takie przygnębiające,ale i tak wierzę że będą razem...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lizbona
Student Medycyny
Dołączył: 28 Paź 2008
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:27, 06 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Uczucia przekute na słowo pisane z takim bólem, że aż się je czuje pod skórą.
Nie lubię tragedii, z założenia. Żadnych.
Ale muszę przyznać, że w ten sposób napisane, wzbudzają mój wielki podziw...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
rocket queen
Narkoman
Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 3955
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:03, 06 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Zachwycasz! Po raz kolejny.
Niezwykle inteligentny, przemyślany i poruszający tekst.
I pięknie napisany.
"Wykrzesałaś" z serialowej postaci prawdziwą kobietę.
Kobietę cierpiącą, pogrążoną w bólu i rozpaczy, kobietę samotną.
Autentyczną, z krwi i kości.
Nie zmieniłabym w tym tekście nic; ani jednego słowa, zdania, nawet przecinka.
Naprawdę jestem pod wrażeniem!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:41, 06 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Jeszcze nigdy nie czytałam tak prawdziwego do bólu, przesyconego świadomością rozpaczy i beznadziejności sytuacji opowiadania...... miałam wrażenie, że się zaraz popłaczę. T., piszesz jak nikt inny, piszesz tak wspaniale, że czasem mi się wydaje, że oddajesz swoim fikom kawałek duszy - że to ona zmienia czarne litery w świat realnych odczuć. I to dociera do każdego czytelnika.... Nakreśliłaś sytuację Cuddy, porównując jednocześnie ból duchowy, psychiczny do fizycznego - i wyszło to tak........ nie mogę znaleźć odpowiedniego określenia... po prostu to poruszało... Piekielnie smutne, ale w tym smutku zawarłaś piękno.. nie każdy to potrafi.. I choć teraz jestem ciągle "w" tym opowiadaniu, a raczej opowieści, czuję ten ból, to jestem ci wdzięczna, że je tu zamieściłaś..... dziękuję... a co do House'a, to on ma szczęście, że jest tylko postacią fikcyjną , bo za to, co zrobił Cuddy .......
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LicenceToKill
Bond's Girl
Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Siedziba MI6 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:53, 06 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Zrobiło mi się naprawdę bardzo smutno
Ale mimo to, nadal jestem pod ogomnym wrażeniem Twojego talentu
To, co tworzysz jest cudowne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
runiu
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów Wlkp. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:08, 07 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Piękne, poruszające opowiadanie. Opisujesz ból bardzo realistycznie. Bardzo mi się podobało, zresztą jak wszystko, co napiszesz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:14, 08 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Znowu, tak jak w przypadku poprzedniej bajki dokonałaś mistrzostwa...
Piszesz prozę w poetycki sposób, naprawdę...
Nawet nie wiem, jakich słów użyć, żeby opisać moje wrażenia po przeczytaniu tego tekstu...
Jest po prostu piękny... Pełen smutku, bólu, samotności, cierpienia, ale piękny...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|