|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fion
Pacjent
Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:08, 02 Sty 2009 Temat postu: Bo Gregowi zależy... [M] |
|
|
Pierwsze, co kiedykolwiek napisałam, nie licząc wypracowań klasowych. Nie bijcie. Ale na krytykę otwarta jestem.
Autorka mówi, że ciąg dalszy nie jest planowany. Zmieniam więc kategorię na miniaturkę.
Kat. Moderator Futrzasty.
Done.
Zweryfikowane przez autorkę.
To nie było możliwe. Gregory House nie mógł, i nie chciał przyjąć do wiadomości tej informacji. Lisa Cuddy, tak właśnie, JEGO Lisa Cuddy, spotyka się z tym przesłodzonym, naiwnym jak ruska dziewica Tonym z pediatrii. Jak to możliwe?! Diagnostyk chodził w kółko po swoim gabinecie, a raczej usiłował - ból w nodze był dziś nie do zniesienia. JEGO Cuddy, nie, to niemożliwe! Przecież... on ją... tak! On ją... Nie, tego nie potrafi nawet powiedzieć, ale bez trudu powie, że mu zależy. O matko, był pewny, że jej też!
Wilson, wpadło mu do głowy.
House gdyby mógł, to by pobiegł do onkologa. Już miał naciskać klamkę, żeby wparować do jego gabinetu, ale usłyszał śmiech. Och, jaki cudowny dźwięk... Przymknął oczy, a na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech. Perlisty śmiech ucichł jednak tak szybko, jak się pojawił. Za to głos, TEN głos coś mówił. Wchodzi, zanim ktoś się domyśli, że podsłuchuje.
- Wilson, przyjacielu, wzywałeś mnie więc jestem! - wykrzyczał wywijając w górze laską, po czym nachylił się do niego i powiedział głośnym, teatralnym szeptem, lustrując w tym czasie sylwetkę administratorki - co tu robi ta.... ONA?
Lisa przekrzywiła nieco głowę w lewo tak, że jedno pasemko TYCH włosów, tych pięknych falowanych włosów spadło jej na twarz. House oscentacyjnie wlepił w nią swój wzrok i uśmiechnął się lubieżnie.
- House właśnie zaraz tu wtargnie - powiedział totalnie z gruszki James, patrząc na Cuddy w napięciu. Wywołało to u niej atak głośnego śmiechu. Cóż za ironia losu, właśnie mówiła przyjacielowi, że to idiota, bo nie widzi jak bardzo jej na nim zależy. Na pytanie Wilsona co zamierza robić odpowiedziała, że nie chce i nie może dłużej czekać.
Do gabinetu wpadł House.
- Wilson, przyjacielu, wzywałeś mnie więc jestem! - głupi wyraz twarzy przyjaciela rozśmieszył ją, ale nie dała po sobie nic poznać. - co tu robi ta... ONA? - wyszeptał teatralnie kierując koniec laski na nią.
Z wyczekiwaniem na jego następne 'błyskotliwe' teksty przekrzywiła głowę, a on wlepił w nią wzrok. I się uśmiechnął! Spojrzała mu w oczy, te których kolor przywodzi na myśl arktyczny lód. Czy fakt, iż miała ochotę się na niego rzucić już czynił z niej osobę niezrównoważoną?
Ze strony Wilsona wyglądało to jeszcze inaczej. Prościej.
Najpierw House wpadł do jego gabinetu, a potem zaczął bezpardonowo gapić się - tak, gapić, nie używajmy tu żadnych eufemizmów, które nie będą w stanie wyrazić tego zjawiska dokładnie - na Lisę. Która zresztą zaczęła robić to samo.
Po chwili, a może dwóch nie wytrzymał.
- Mówię do was. Mogę wyjść, jak chcecie.
- Chcemy. - House był śmiertelnie poważny, co wzbudziło niepokój Wilsona. Po przemyśleniu sprawy onkolog wyszedł za drzwi. Jednak.
Wyszedł! Nie mógł w to uwierzyć.
- Lisa. - stwierdził jej obecność, stawiając krok w jej stronę. Ale tylko jeden.
Wyżej wymieniona zaniemówiła. Czyżby byli sami w gabinecie Jimmiego? Czyżby właśnie użył jej imienia? Stała bez ruchu.
- Lisa. - powtórzył już nieco bardziej dramatycznie, stawiając kolejny krok.
Chyba mam 'deja vu', przeszło jej przez myśl.
- Zamierzasz coś powiedzieć? Pomóc? - zapytał się konspiracyjnie, w duchu pragnąc, by coś powiedziała. Niestety jednak jego modły nie zostały wysłuchane. Pokręciła tylko przecząco głową.
Cholera.
- Więc ja też już nic nie powiem. - no tak. Dowodziło to dorosłości Grega, zaśmiała się w duchu.
Patrzyła na niego, w jego oczy, które coraz bardziej ciemniały i stawały się coraz bardziej błyszczące. Jak mogła go nie kochać? Może i jest gburowatym, egoistycznym i aroganckim... Housem. Może i jest Housem, ale... kogo innego mogłaby pokochać? Kąciki jej ust powędrowały w górę. Nieznacznie, ale jednak.
I na ten gest diagnostyk zwariował. Przylgnął do niej, pocałowł ją, biorąc jej głowę w ręce.
O Boże, jak cudownie.
Zarzuciła ręce na jego szyje, wtapiając się w niego bardziej.
- Nie możesz się z nim spotykać. Nie możesz mi tego zrobić. - wyszeptał, kiedy tylko oderwali od siebie usta.
- A z kim mogę? - zapytała, podnosząc prawą brew.
W odpowiedzi House pocałował ją. A potem jeszcze raz, i jeszcze raz.
A potem przestali już liczyć.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez fion dnia Pią 18:55, 02 Sty 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
nimfka
Reumatolog
Dołączył: 15 Lis 2008
Posty: 1444
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:29, 02 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
bardzo, bardzo fajne
nie dodałaś klasyfikacji wiekowej, chyba że tylko mi się nie wyśietla
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ECC
Neurolog
Dołączył: 21 Wrz 2008
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:46, 02 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
I jeszcze raz i jeszcze raz... i jeszcze i jeszcze
Zamierzasz pisac kontunuację, czy może to opowiadanie bez cd?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
fion
Pacjent
Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:53, 02 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
ciąg dalszy nie nastąpi. przynajmniej na razie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sapphire
Student Medycyny
Dołączył: 01 Wrz 2008
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Krainy Szynszyli
|
Wysłany: Pią 19:32, 02 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Patrzyła na niego, w jego oczy, które coraz bardziej ciemniały i stawały się coraz bardziej błyszczące. Jak mogła go nie kochać? Może i jest gburowatym, egoistycznym i aroganckim... Housem. Może i jest Housem, ale... kogo innego mogłaby pokochać? Kąciki jej ust powędrowały w górę. Nieznacznie, ale jednak.
I na ten gest diagnostyk zwariował. Przylgnął do niej, pocałowł ją, biorąc jej głowę w ręce.
O Boże, jak cudownie.
Zarzuciła ręce na jego szyje, wtapiając się w niego bardziej.
- Nie możesz się z nim spotykać. Nie możesz mi tego zrobić. - wyszeptał, kiedy tylko oderwali od siebie usta.
- A z kim mogę? - zapytała, podnosząc prawą brew.
W odpowiedzi House pocałował ją. A potem jeszcze raz, i jeszcze raz.
A potem przestali już liczyć.
Aaaach...
Fion, pisz dalej! Jak nie kontynuację tego fika, to następnego! Niech Wen będzie z Tobą, a na razie zabieram się do czytania tego po raz dziesiąty...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
runiu
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów Wlkp. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:15, 02 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Przyjemnie się czyta, dobry styl, mam nadzieję, że napiszesz coś jeszcze, może trochę dłuższego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Schevo
Gastroenterolog
Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z daleka ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:22, 02 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Podobało mi się
Lekkie, przyjemne, poprawiające humor
Napisz coś więcej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nana
Stażysta
Dołączył: 17 Lip 2008
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tam, gdzie nie sięga wzrok... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:25, 02 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Cudniaste!
Nie będzie cd.? ( ) To ja proszę coś nowego!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:43, 02 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Lekko się czytało, a fik zostawił po sobie przyjemny, ciągle obecny, posmak . Zauroczył mnie - to dobre słowo . W każdym razie bardzo fajnie opisałaś tą sytuację, jak House miotał się, wiedząc, że JĄ właściwie stracił, a jemu, OMG, zależało . I potem wtargnięcie do gabinetu Wilsona z trzech różnych punktów widzenia. I... słodki.. Huddy kiss ... Ślicznie, zabawnie ci wyszło to opowiadanie , naprawdę przypadło mi do gustu - tak inaczej przedstawione . Nie muszę mówić, że czekam na kolejny fik ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
minnie
Internista
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:46, 02 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Lekkie, łatwe i przyjemne
Bardzo mi się podobało
Jeżeli nie będzie cd to bardzo proszę napisz coś jeszcze
Pozdrawiam i Wena zyczę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LicenceToKill
Bond's Girl
Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Siedziba MI6 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:26, 02 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Zarzuciła ręce na jego szyje, wtapiając się w niego bardziej.
- Nie możesz się z nim spotykać. Nie możesz mi tego zrobić. - wyszeptał, kiedy tylko oderwali od siebie usta.
- A z kim mogę? - zapytała, podnosząc prawą brew.
W odpowiedzi House pocałował ją. A potem jeszcze raz, i jeszcze raz.
A potem przestali już liczyć. |
Pokochałam ten fragment
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez LicenceToKill dnia Pią 22:29, 02 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hania
Ratownik Medyczny
Dołączył: 31 Lip 2008
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: nie chcesz wiedzieć. ; D Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:31, 03 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
ekstra!pisz więcej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:57, 04 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
swietne poprawilas mi humor
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|