Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Bicie serca. [M]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
soffi
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 14 Sty 2011
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:01, 14 Mar 2011    Temat postu: Bicie serca. [M]

Witajcie.
Czytuję tutaj od stycznia ale nigdy nie miałam zamiaru czegokolwiek napisać. Po prostu ja nie umiem chyba pisać House'owo. Tych jego komentarzy itd... Dlatego też ta miniaturka nie miała być o tych bohaterach, a tak wyszło, że jednak jest. Liczę się z krytyką zwłaszcza, że z przecinkami może być nie najlepiej. Pozmieniałam House'a ale chyba niezbyt radykalnie. Mam nadzieję jednak, że trafi to do jakiejś grupy odbiorców i się spodoba
+ mam nadzieję, że dodałam wszystko według panujących tu zasad




Bicie serca

Jechał zdenerwowany swoim czarnym samochodem. Żałował w tej chwili, że nie motorem. Jak mogła mu to powiedzieć? Tyle uczuć, tyle chwil rzuciła po prostu w błoto. Czuł się fatalnie, tak on Gregory House miał uczucia. Miał je, a ona to wszystko zniszczyła. Zniszczyła je i zabrała jego szczęście. Kolejny raz przekonał się, że szczęście bywa krótkie i ulotne. Trzy godziny temu powiedzieli sobie chyba zbyt dużo ale czy ona tego żałowała? Jakby tego było mało co chwile stał na czerwonym świetle, a tak śpieszyło mu się do swojego mieszkania. Swojego, nie ich… Zdecydowali, że tak będzie lepiej jak czasem oboje będą mogli wrócić na stare śmiecie. Teraz poczuł, że była to dobra decyzja. Dobra skoro nie zamierzał już z nią mieszkać. Chciał tylko wejść do mieszkania, spakować swoją torbę i wyjechać. Gdzieś najdalej, najdalej od niej. Może była to pochopna decyzja ale on nie miał zamiaru się nad tym zastanawiać. Zbyt bardzo był dotknięty.
- A teraz najświeższe wiadomości. To straszny dzień wypadków. Tylko dzisiaj w naszym mieście rozbiło się dwadzieścia samochodów… – Regionalne radio najwidoczniej chciało go dobić. House powoli tracił nadzieję, że na tym świecie mogło dziać się coś dobrego. Wypadki, powodzie, zerwania, kataklizmy przyrodnicze… Co ten świat chciał mu pokazać? Kto i co tam na górze mu życzyło? Co prawda miał podejrzenia, że to babka nasyła na niego te nieszczęścia przez to co zrobił jej, gdy miał pięć lat ale chyba tak bardzo zawistna nie była. W końcu wybaczała mu inne dowcipy jednak tego jakoś zdzierżyć nie mogła. Po pięciu minutach czekania na czerwonym świetle wreszcie lampka zmieniła kolor na zielony. Wciskając gaz skręcił w jakaś uliczkę służącą mu zawsze za skrót. Do mieszkania zostało mu raptem dziesięć minut jazdy. Wyłączył radio. Nie chciał go słuchać. Jechał dość szybko nie miał zamiaru niepotrzebnie tracić czas. Mimo tej szybkiej jazdy doskonale wszystko zauważał. Kota idącego po parkanie, jakiegoś faceta wynoszącego śmieci, dwie nastolatki palące papierosa. Wszystko. Włącznie z wypadkiem, który miał miejsce zapewne jakieś piętnaście minut temu. Co za debil skręcił w tą uliczkę tak gwałtownie? Ona od zawsze była niebezpieczna, zawsze to było widać. – House od razu włączył swój karcący tok myślenia. Zatrzymał się by sprawdzić czy nic nikomu się nie stało. Musiał. Taka była jego powinność, w końcu był lekarzem. Dziwnie to brzmiało jeśli chodziło o Gregorego House'a ale dwuletni związek z Cuddy bardzo go zmienił. Cholera! A przecież tak bardzo wierzył, że ludzie się nie zmieniają. Mylił się.
Miejsce wypadku zza kierownicy wyglądało o niebo lepiej. Maska samochodu poważnie wbiła się w drzewo. Samochód praktycznie był do kasacji. Karetka już zdążyła przyjechać i właśnie wyjmowano kierowcę. Greg podszedł bliżej nie czując nadchodzącej katastrofy.
- Proszę Pana wszystko w porządku? – To jakaś dziewczyna z ekipy ratunkowej odruchowo spytała Grega. Na pewno była nowa.– Jest pan pasażerem czy świadkiem wypadku?
- Ani jednym ani drugim. Co się właściwie stało? – Warknął na nią. Był ciekaw, a ta blondynka tylko go zirytowała.
- Nie wiemy dokładniej właśnie wyjmują tą brunetkę. Chyba jechała zbyt szybko. Biedna. Na pewno była jeszcze młoda. – Te słowa go zaniepokoiły. Podszedł bliżej do kobiety i jego świat nagle się zawalił.
- To Pani Administrator! Jest przytomna! Mamy ją! Proszę Pani? Wiemy, że czuje się Pani zmęczona ale nie może Pani zasnąć. Rozumie mnie Pani? – Jakiś starszy wysoki mężczyzna od razu rozpoznał Cuddy. Na noszach leżała drobna kobieta cała zakrwawiona i podrapana. Miała głęboką ranę ciętą, która prowadziła przez całe udo. Z przeciętego łuku brwiowego lała się powolutku czerwona krew. Dla zwykłego przechodnia była to po prostu pechowa kobieta. Dla niego jego Lisa. Od razu do niej podbiegł, nie obchodziło go już nic nawet chora noga, która tego wieczoru bolała niemiłosiernie. Zapomniał o jej słowach, które tak zraniły go trzy godziny temu.
- Lisa kochanie. Co ty zrobiłaś? – był przerażony. Łzy zaczęły napływać jej do oczu i to nie z bólu. Żałowała w tej chwil każdego swojego słowa a fakt, że traciła życie był dla niej tylko kolejnym gwoździem do trumny.
- Jechałam do ciebie. Tylko to drzewo, ten zakręt. Nie chciałam tych słów. Tyle nie potrzebnych. Przepraszam. Masz rację to ja zawiniłam. Kocham cię. – mówiła bez ładu i składu. Po policzkach ściekały jej łzy. Czuła się coraz słabsza, czuła jak pomału odlatywała. Wiedziała, że musi powiedzieć mu to co najważniejsze. Oczy zaczęły zamykać jej się same. Odpływała do innego świata. Nie chciała tego ale to uczucie było silniejsze.
- Nie odpływaj. Zostań ze mną słyszysz?! Słyszysz?! Lisa!! Nie możesz zasnąć! Nie możesz mnie zostawić! Nie poddawaj się ! Walcz! Co ze mną? Co z Rachel? – był na granicy wytrzymałości. Czuł, że ona go zostawia. Wściekał się, że poddaje się temu uczuciu, tej nadchodzącej fali śmierci. Brunetka zdołała tylko kiwnąć głową, a z oczu popłynęła jej ostatnia łza. Tak samo ostatnia jak jego nadzieja na szczęście bo z tą ostatnią łzą ostatni raz zabiło jej serce.

Ściskam Was ciepło.
Soffi


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez soffi dnia Pon 22:07, 14 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuu
Internista
Internista


Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 657
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:19, 14 Mar 2011    Temat postu:

oupfff... Nie wiem zbytnio co powiedzieć. Beta by się przydała - to po pierwsze. Po drugie budowa zdań - złożone nie gryzą Szczególnie na początku zdania są bardzo od siebie oderwane i musiałam się mocno skupić by zgadywać o kim mowa. Od fragmentu z wypadkiem, jakby lepiej ale powinnaś jeszcze sporo poćwiczyć. Pisz dalej, próbuj, znajdź dobrą betę
czekam na następne fiki pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
noway_
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 05 Lut 2011
Posty: 269
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:33, 15 Mar 2011    Temat postu:

Ok, to tu brakuję przecinków :
Cytat:
Trzy godziny temu powiedzieli sobie chyba zbyt dużo, ale czy ona tego żałowała?

Cytat:
Jakby tego było mało, co chwile stał na czerwonym świetle, a tak śpieszyło mu się do swojego mieszkania

Cytat:
Może była to pochopna decyzja, ale on nie miał zamiaru się nad tym zastanawiać.

Cytat:
Co prawda miał podejrzenia, że to babka nasyła na niego te nieszczęścia, przez to co zrobił jej, gdy miał pięć lat, ale chyba tak bardzo zawistna nie była.

Cytat:
W końcu wybaczała mu inne dowcipy, jednak tego jakoś zdzierżyć nie mogła

Cytat:
Po pięciu minutach czekania na czerwonym świetle, wreszcie lampka zmieniła kolor na zielony

Cytat:
Wciskając gaz, skręcił w jakaś uliczkę, służącą mu zawsze za skrót.

Cytat:
Jechał dość szybko, nie miał zamiaru niepotrzebnie tracić czas.

.
Cytat:
Zatrzymał się, by sprawdzić, czy nic nikomu się nie stało

Cytat:
Dziwnie to brzmiało, jeśli chodziło o Gregorego House'a, ale dwuletni związek z Cuddy bardzo go zmienił.

Cytat:
Greg podszedł bliżej, nie czując nadchodzącej katastrofy.

Cytat:
Nie wiemy dokładniej, właśnie wyjmują tą brunetkę

Cytat:
Wiemy, że czuje się Pani zmęczona, ale nie może Pani zasnąć.

Cytat:
Od razu do niej podbiegł, nie obchodziło go już nic, nawet chora noga, która tego wieczoru bolała niemiłosiernie.

Cytat:
Nie chciała tego, ale to uczucie było silniejsze.

Cytat:
Tak samo ostatnia, jak jego nadzieja na szczęście, bo z tą ostatnią łzą ostatni raz zabiło jej serce.

Tyle wyłapałam, możliwe, że jest więcej lub mniej .
Ogólnie przydałaby się beta, bo zdarzały się błędy językowe oraz brak płynności tekstu. Pisz dalej. Praktyka czyni mistrza. I znajdź betę. Ja służę pomocą
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez noway_ dnia Wto 23:40, 15 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
soffi
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 14 Sty 2011
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:14, 16 Mar 2011    Temat postu:

Mówiłam! Przecinki to chyba mój największy problem życia.

Nie angażowałam bety bo chciałam po prostu zobaczyć co będzie jak to napiszę i dodam. W zasadzie to jak już wspominałam nigdy nie miało być to o tych bohaterach, a jednak tak wyszło. Pisać dalej na pewno będę tylko, że chyba nie tu Aczkolwiek bardzo ci dziękuje


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gorzata
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:41, 17 Mar 2011    Temat postu:

Jak na początek, jest dobrze. Chociaż osobiście uważam, że nie powinno się zaczynać od ficków ze śmiercią czy wypadkiem, jeszcze trudniej oddać charakter postaci niż w normalnym ficku.
Brakuje sporo przecinków, oprócz tego rzucił mi się wyraz "pani" wielką literą. Zwroty grzecznościowe piszemy tak tylko w listach. Radziłabym więc następnym razem wypróbować betę.
Ale początki bywają trudne. Ćwicz dużo, to dojdziesz do perfekcji.
Życzę wytrwałości i Weny na kolejne ficki! Publikowanie takich na forach jest o tyle dobre, że zwykle czytelnicy wskazują błędy .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
paulinka11133
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 468
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:00, 18 Mar 2011    Temat postu:

Fajne, ciekawe. Koniec też ciekawy.
Szkoda, że takie krótkie nawet jak na miniaturkę.
Czekam na kolejne w Twoim wykonaniu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pinky
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: okolice Częstochowy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 2:34, 19 Mar 2011    Temat postu:

Średnio mi się podoba, choć jak na debiut to i tak dobrze. Zatrudnij betę i na następny raz nie wrzucaj "by zobaczyć jak to będzie jak wrzucę bez". Bo wtedy tekst wiele może stracić.

Co do tekstu. Początek mi się spodobał, uczucia trafnie opisane. Potem już zaczęło być gorzej. A ten wypadek - bardzo melodramatyczny, jakby żywcem wyjęty z jakichś romansideł. Może mam dziś taki nastrój, ale stanowczo mówię "nie"

Pisz dalej, czekam na rozwój twojej kariery na tym forum Jeśli potrzebujesz bety - pisz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin