|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sysunia
Student Medycyny
Dołączył: 04 Lip 2009
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:44, 24 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
lisek napisał: | Sysunia kope lat
Obawiam się, że akurat tym fikiem Cię nie kupię, że tak to ujmę
|
Że tak powiem... Masz rację. Tym fikiem mnie nie kupisz.
Kupiłaś mnie już wcześniej "Young Huddy"
Dziękuję za dedykację, nie trzeba było
No to 'lecim'
Trochę krótka ta część, żeby można było jakoś szerzej się rozpisać
Co mi się niezbyt podoba... Ciągle to samo, czyli relacja Cuddy-Lucas. Rozumiem, Huddy i te sprawy, ale jak pisałam już wcześniej, nie lubię tego podkreślenia, że ktoś jest z kimś "z rozsądku".
Tekst House'a - oczywiście, bardzo w jego stylu, bardzo mi się podobał^^ Chociaż w kontekście fika, bardzo mocny, nie dziwię się, że Lucas mu przywalił. I dobrze, że Lisa poszła jednak z Lucasem, gdyby została z Housem, to byłoby to takie... Melodramatyczne? Konwencjonalne? Coś mi przypominające (xD)?
No i wypadek. Duży plus za to, że nic poważnego się House'owi nie stało, bo kolejny fik z umierającym Gregiem, który na łożu śmierci zdobywa się na płomienne wyznanie miłości... Nie, żeby takie fiki były z góry złe, ale trochę ich powstało i niestety, scenariusz często się powiela ;]
Pojawił się i James^^ Znowu, ciekawa jestem, jaką odegra tu rolę. We wspomnianych przeze mnie w poprzednim poście ff też była podobna postać i często się wtrącała, uświadamiając jej, że nie powinna być z X, że kocha Y. I to często było zbyt nachalne. Jestem ciekawa, jak Ty poprowadzisz ten motyw.
I jeszcze jedna kwestia. Jak Ty to robisz? W sensie, piszesz, że będzie poważnie, o życiu, trudnych decyzjach. etc, a wciąż czyta się tak lekko, wciąż pełno jest typowo 'hałsowych' docinków, House wciąż jest sobą?
Za to naprawdę, wielki ukłon w Twoją stronę
Znów, czekam na następną część, mam nadzieję, że trochę dłuższą jednak^^
Życzę dużo, dużo weny ;]
Niech wen będzie z Tobą ;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
neko.md
Epidemiolog
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 1231
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:51, 24 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
a ja jeszcze nie skomentowałam?
*ótesha siem po tfashy*
przepraszam! przepraszam!
czuję się gorzej niż tragicznie
______________
świetne!
cudowne!
takie Huddy!
Cytat: | - Będziecie mieli o czym rozmawiać – nie potafił ukryć swojej zadowolonej miny. Uwielbiał udowadniać temu dupkowi, że z nim nigdy nie wygra. Że on zawsze będzie częścią jej życia. |
ja ciem po prostu ubóstwiam, lisku!
tylko nie zajmuj się tym zamiast "Rozmowami"!
ale tym możesz też!
więcej, więcej , więcej!
Wena, Wena, Wena, Wena!
pozdrawiam i proszę o wybaczenie,
neko
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez neko.md dnia Nie 15:51, 24 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agusss
Członek Anbu
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: bierze się głupota?
|
Wysłany: Nie 16:45, 24 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Lisku!
I cóż ja Ci mogę powiedzieć? Oprócz tego, że za szybko piszesz?
Zaczęłaś coś nowego, cos wspaniałego! Nieważne czy bedziesz na to narzekać czy nie! Ja tak bedę uważać! Bo to jest wspaniałe!
KC
Przepraszam za nieskładność
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ot_taka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 259
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: stamtąd Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:53, 24 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
No to mamy kolejny fragment
Lucas to jakiś przeczulony jest, za taki delikatny podtekścik już w twarz?! Tak nie można
Ale przynajmniej zorientował wreszcie się jaka jest kolejność rzeczy
Cytat: | powoli docierało do niego, że tak będzie już zawsze. Będzie Rachel, będzie praca, będzie House i będzie on. Kolejność miała znaczenie. |
Wena życzę i czekam na rozwój wypadków
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
justykacz
Groke's smile
Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 47 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:44, 25 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Lisku, teraz mam dużo zajęć i nie mogę komentować, ani pisać, ani nic, ale Twoj ten ficzek komentuję
A mianowicie, rzecz się dzieje w 6 sezonie - bomba, czyli już Cię kocham. Fik prawdopodobny i jeszcze Ty go oddajesz prawdopodobnie, uczucia Cuddy i House'a na nawet Lucasa, podoba mi się Więc blisko wsadzenia Twego fika do serialu czyli pięknie.
Nie podoba mi się jedynie zakończenie ostatniej części - pachnie oklepanym schematem, fuj, nie rozwal tego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisek
Neurolog
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:07, 26 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Nie sądziłam, że aż tyle osób skomentuje
Oluś, czy ja już wspominałam, że uwielbiam twoje wywody, a Twoja niechęć do Lucas'a jest boska
Baby, House wyglądał mniej więcej tak wiem, że lubisz tą emotkę, jak wszyscy chyba
Aduśka, dziękuję I również przesyłam buziaczki
Czarodziejka Patrz, no Wilson mi gdzieś zbiegł faktycznie przecież on ten zawsze będzie między nimi, bo zawsze po stronie Grega
Teraz to nawet wen jest bardziej potrzebny niż czas Pozdrawiam
Cocci już odpisałam, ale co mi tam, obściskuje po raz drugi I nie wiem, czy tak super czytać "cuś" takiego
Gosiaczek, no cóż, kwestia zadowolenia może być różna (czy tylko mi to zabrzmiało dziwnie )
Oluś jak zwykle dzięki Tobie mój umysł pracuje na najwyższych obrotach
Czerwono - Zielona, jak najbardziej zasłużyłaś Zaskoczenie? To super, bo chciałabym to poprowadzić właśnie trochę nie schematowo Chociaż jak to ujęłaś pewien porządek też musi być
Sysunia
Co do części chyba dłuższe nie będą
Rady odnośnie Luddy postaram się wykorzystać, bo nie chciałam żeby to było tak odbierane, jak to właśnie odebrałaś, nie taki był mój cel, tylko ta moja wrodzona niechęć do Lucas'a której nawet podczas pisanie nie umiem się pozbyć
Dzięki
Neko md Dziękuje kochana Tak, to jest zupełne przeciwieństwo rozmów, ale postaram się ciągnąć oba
Agusss, tak, jestem lisek pędzi wiatr
Dziękuję KC
Ot taka, widzę , że jesteś kolejną "fanką" Lucas'a
Dzięki
O mój Boże!!! Justykacz, to Ty? Jejku dla mnie Tak, w końcu ktoś będzie mnie pilnował Kurczę szkoda, że nie znam Twoich myśli, ale cóż No to się okaże, czy będzie fuj Pisz jak zawsze prosto z mostu
Dla Jane, Oli i Justykacz
III – Ważne rozmowy…
- Ty kretynie!!! Ty skończony idioto!!! Zrobiłeś to specjalnie!? – nowego pacjenta przywitał znajomy i bardzo irytujący krzyk.
- Mamoooo… Ja też cię kocham – dodał, leżąc nieruchomo na noszach.
- Zabierzcie go na tomografię – zwróciła się do stojących obok Foremana i Chase’a.
- Jak to? Nie idziesz ze mną? Te małe komory są takie podniecające – mimo bólu nie tracił nic ze swojej House’owatości.
- Podniecająca to może być lewatywa, którą za chwilę zlecę w twojej karcie – posłała mu triumfalne spojrzenie.
- Hej! – próbował się podnieść, ale ból nadal był zbyt silny.
Pół godziny później…
- Jak wyniki? – administratorka zapytała z wyraźną troską w głosie.
- Sama go zapytaj – Wilson się uśmiechnął.
- Nie zamierzam z nim rozmawiać.
- Cuddy, on cię potrzebuje.
- On nikogo nie potrzebuje – powiedziała, jakby z nutką zawodu w głosie.
- A jednak zostałaś – wbił w nią przenikiwe spojrzenie.
- Musiałam mieć pewność, że… - sama nie wiedziała, co właściwie chce powiedzieć.
- Że nic mu nie jest – dokończył za nią onkolog.
- Doktor Cuddy? – pojawił się głos tuż za nimi.
- Witam, jak się pani czuje? – Lisa zwróciła się pacjentki. – Wybacz James – posłała mu wymijające spojrzenie i razem z kobietą oddaliły się korytarzem.
- To pani przyjciel? – zapytała młoda kobieta.
- Tak. To mój przyjaciel – Cuddy uśmiechnęła się delikatnie.
- Ma pani sporo przyjaciół – zauważyła.
- Jak córeczka? – pani dziekan postanowiła zmienić temat.
- Jest cudowna. Nie wiem jak mam wam dziękować? Gdyby nie pani i doktor House…
- Najważniejsze, że teraz jesteście już bezpieczne – administratorka spojrzała jak kobieta bierze małą istotkę na ręce.
- To mała Huddy – podała zaskoczonej Lisie swoją córeczkę.
- Oryginalne imię – zauważyła dyrektorka.
- Przez cały swój poród słyszałam tylko krzyki „House” i „Cuddy” i tak jakoś samo mi wyszło – na twarzy kobiety pojawiło się coś na kształt uśmiechu.
- Co pani zamierza? – Cuddy postanowiła zadać to trudne pytanie. Na rękach nadal trzymała śliczną dziewczynkę.
- Czasem nasz los jest z góry przesądzony – westchnęła młodsza kobieta.
- Chyba do niego nie wrócisz?! – Lisa posłała jej przeszywające spojrzenie.
- On wróci. Zawsze wraca, a ja… ja go kocham – jej oczy nagle się zeszkliły.
- Po tym co zrobił?! – Cuddy nie mogła uwierzyć w to co słyszy.
- Wybrałam go już dawno temu. Podobno miłość jest ślepa, ale ja wiedziałam co robię. Wiedziałam jaki jest – pojedyńcze krople łez spływające po policzkach zmieniły się w szloch.
- Zawsze mamy wybór. Z każdej drogi możemy zawrócić – brunetka podała jej małe zawiniątko.
- Pani nic nie rozmumie – kobieta wzięła swoją córeczkę na ręce. - Próbowałam żyć bez niego, ale to niemożliwe. Bez miłości nie da się żyć – spojrzała na Lisę, jakby chciała powiedzieć coś jeszcze.
- Czasem nie warto... – lekarka skierowała swój wzrok na małą istotkę ukrytą w ramionach zagubionej kobiety.
- Tak? - pacjentka czekała na jakąś radę, mądrość, czy chociażby wskazówkę, jednak Lisa odwróciła wzrok i wyszła.
Marzyła tylko o jednym, by wziąć Rachel na ręce i uściskać ją najmocniej jak tylko potrafiła. Zabrała swoje rzeczy z gabinetu i udała się do windy. Kątem oka zerknęła na jego salę. Był z Wilsonem. Uśmiechali się jak zwykle. Byli tak różni, a jednak potrafili ze sobą koegzystować. To była prawdziwa przyjaźń. Nagle wzrok House’a przeniósł się na nią. Ich spojrzenia się spotkały, ale oboje szybko odwrócli wzrok. Cuddy zniknęła w windzie…
- Nie zamierzam o tym rozmawiać – zaznaczył diagnosta.
- Jeszcze nic nie powiedziałem – oburzył się onkolog.
- Ale chciałeś – House dobrze wiedział, że bystre oko Wilsona wychwyciło odpowiedni moment.
- Została – zaakcentował odpowiednim tonem.
- Wyszła.
- Zależy jej.
- Tobie zależy, żeby jej zależało.
- A może ty się boisz, że jej może zależeć?
- Boję się, że jeszcze chwila twoich wywodów, a mój poobijany mózg zmieni się w sieczkę – diagnosta spojrzał na niego błagalnym wzrokiem. Wilson wywrócił oczami, ale uszanował jego wolę.
- Potrzebujesz czegoś?
- Tak. Większego telewizora, dostępu do kanału porno, jakiejś miłej cizi do towarzystwa i porządnego Burbona.
- Dobranoc, House – onkolog w tych kilku zakamuflowanych słowach dostał swoją odpowiedź. Wszystko było w porządku. A przynajmniej takie można było odnieść wrażenie. Ale Wilson zdawał sobię sprawę z tego, że ta dwójka aktorstwo miała we krwi, więc nawet z pozoru oczywiste rzeczy wcale nie musiały takimi być. Zatrzymał się na chwilę, wziął głęboki oddech i mimo swoich wątpliwości również zniknął w otchłani windy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Wto 14:10, 26 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
OLA336
Narkoman
Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:09, 26 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Właśnie skończyłam oglądać House’a i moje serce jest pełne nienawiści!! Boże, ja nie wiedziałam, że można aż tak kogoś nienawidzić!!!!!! Tak, nienawidzę detektywa!!!!!! Aż mnie rozsadza od środka!!!!!!!! I wiem, że to nie temat na takie wywody, ale jak on ją zostawi, albo ona jego i pójdzie do House, to mam nadzieje, że jej sprzeda takiego kopa w dupę i każe jej spie..... że się nie pozbiera!!!!!!!! I nie, nie ulżyło mi!!!!!!!!
Huddy, ślicznie Ostatnio kocham imiona na H!!!!!!! Mój Greg poobijany?? (Wiesz, że jak ja z nim robie gorsze rzeczy, to aż tak mnie to nie boli? Dziwne ) Współczuję tej kobiecie Jest taka… głupia… chociaż też nie wiem czy znalazłabym na tyle siły żeby odejść od takiego męża… (A co to oznacza? Agusss nigdy cię nie zostawię )*sory za prywatę! * No i House i Wilson Pięknie
Dziękuję za dedykację Kocham, pozdrawiam i całuję
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez OLA336 dnia Wto 14:27, 26 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
baby
Neurochirurg
Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z szafy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:12, 26 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Ola foch!ja się tak nie bawię! - całe horum słyszy ten przepełniony furią wrzask
maaaaamooo!
Cytat: | - Mamoooo… Ja też cię kocham – dodał, leżąc nieruchomo na noszach. |
to mnie rozwala. zawsze.
pośmiejmy się z emotki
KOCHAM CIĘ LISKU! NAJBARDZIEJ NIZ JESZCZE BARDZIEJ NIŻ NAJBARDZIEJ JAK TYLKO SIĘ DA!
kocham,
baby
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez baby dnia Wto 14:17, 26 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
czarodziejka
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: lubelszczyzna ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:12, 26 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
trzeeecia!
Edit:
Kocham małą Huddy!
Lisku, jak Ty wiesz, czego mi potrzeba do szczęścia.
Cytat: | - Zawsze mamy wybór. Z każdej drogi możemy zawrócić – brunetka podała jej małe zawiniątko.
- Pani nic nie rozmumie – kobieta wzięła swoją córeczkę na ręce. - Próbowałam żyć bez niego, ale to niemożliwe. Bez miłości nie da się żyć – spojrzała na Lisę, jakby chciała powiedzieć coś jeszcze.
- Czasem nie warto... – lekarka skierowała swój wzrok na małą istotkę ukrytą w ramionach zagubionej kobiety.
- Tak? - pacjentka czekała na jakąś radę, mądrość, czy chociażby wskazówkę, jednak Lisa odwróciła wzrok i wyszła. |
Ten dialog mówi tak wiele. I do tego, jakoś tak dziwnie przypomina mi pewną parę. Lisku, wiesz coś o tym?
A ja jestem nieszczęśliwa! Dlaczego? Bo w ostatnim odcinku nikt jej takich słów nie powiedział. Przedostatnia scena jest... Aż mi się zaczeła miniaturka pisać pod wpływem tych kilkudziesięciu sekund...
A ja Ci po stokroć dziękuję, że pomimo, iż wolisz weselsze rzeczy pisać, to jednak zdecydowałaś się napisać i wkleić tu.
Mówisz, że wen Ci uciekł?
*biegnie najszybciej, jak potrafi w poszukiwaniu liskowego wena, szuka, szuka, szuka i... znalazła, robi mu wyrzuty sumienia, wen czuje się winny, więc bierzę go za ramię i mocno trzymając, gdyby przyszło mu do głowy ucieć, podaje go Liskowi* Masz! Niech Ci dobrze służy! I to, jak najdłużej!
Pozdrawiam cieplutko
Wena już masz, więc duużo czasu.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez czarodziejka dnia Wto 14:33, 26 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisek
Neurolog
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:22, 26 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
ómieram
Ale tu się nie ma na co rzucać
Nie wiem, czy tym fikiem uda mi się przekazać to miałam w zamierzeniu, chyba mnie to przerasta
Ale cóż, aby Was kochane nakręcić mówię, że powstają właśnie część 4 pt. Razem pod jednym dachem i część 5 pt. Nie razem pod innym dachem tytuły specjalnie są pokrętne więc nawet nie próbujcie się domyślać o co chodzi
Buziaczki
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Wto 14:23, 26 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
ot_taka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 259
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: stamtąd Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:28, 26 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
lisek napisał: |
- Ty kretynie!!! Ty skończony idioto!!! Zrobiłeś to specjalnie!? – nowego pacjenta przywitał znajomy i bardzo irytujący krzyk.
- Mamoooo… Ja też cię kocham – dodał, leżąc nieruchomo na noszach.
- Zabierzcie go na tomografię – zwróciła się do stojących obok Foremana i Chase’a.
- Jak to? Nie idziesz ze mną? Te małe komory są takie podniecające |
100% House in House
lisek napisał: | Ot taka, widzę , że jesteś kolejną "fanką" Lucas'a |
Ja Lucasa bardzo lubię. Sympatyczny jest. Miły. Uroczy może nawet. Niegłupi. Ale niech zna swoje miejsce nooooo
lisek napisał: | - Nie zamierzam o tym rozmawiać – zaznaczył diagnosta.
- Jeszcze nic nie powiedziałem – oburzył się onkolog.
- Ale chciałeś – House dobrze wiedział, że bystre oko Wilsona wychwyciło odpowiedni moment.
- Została – zaakcentował odpowiednim tonem.
- Wyszła.
- Zależy jej.
- Tobie zależy, żeby jej zależało.
- A może ty się boisz, że jej może zależeć? |
Tak, i wszystko jasne
Jedno jest pewne - Wilson ma rację - z tą dwójką niczego nie można być pewnym
Fajnie opisane to wszystko, uczucia, sytuacje. I dobrze że kończysz -jak kończysz Znaczy budujesz napięcie i się czeka na kolejny "odcinek" czy też może "dawkę"
Pozdrawiam i Wena życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jane
Student Medycyny
Dołączył: 15 Sie 2009
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:08, 26 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Huddy!
No, fakt, jakby się przez calusieńki poród tylko te krzyki słyszało...
Swoją drogą, to chyba byłby najbardziej rozrywkowy poród świata
Greg poobijany, z mózgiem prawie-w-stanie-ciekłym, na noszach i wrzeszcząca na niego Lisa. Słusznie zresztą
A ten nawet na szpitalnej sali potrafi zachować cięty język. Ach, te pobożne, House'owe życzenia...
Cieszę się z tego wątku z pacjentką, boby małej Huddy nie było. Szkoda tylko, że ona ciągle chce wrócić do tego męża... Przydałby się jej porządny psycholog... Hm... Czy my mamy kogoś takiego na składzie?
lisek napisał: |
Zatrzymał się na chwilę, wziął głęboki oddech i mimo swoich wątpliwości również zniknął w otchłani windy. |
Otchłań windy jest boska. Wilsonowy patent na "wyjście smoka"
Ach, lisku, co ja mam Ci jeszcze powiedzieć?
Dziękuję bardzo za dedykację
I czekam na następną część z niecierpliwością, no
Pozdrawiam,
Jane
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jane dnia Wto 16:12, 26 Sty 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
GosiaczeQ_17
Proktolog
Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 3357
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina wiecznej młodości Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:11, 26 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Super ale ja chcę więcej No i co dalej?
Strasznie ciekawe to opowiadanie Tak się czeka i czeka i doczekać się nie można
A mała Huddy wymiata
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agusss
Członek Anbu
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: bierze się głupota?
|
Wysłany: Wto 19:44, 26 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Pędziwiatr? Żle mi sie skojarzyło [czyt. dwuznaczność ]
Część... No cóż... Ja to ja wiele nie powiem
bardzo mi sie podobała [wzgląd na Wilsona! Ola to już się tym nie przejmuje ] ale także na Twój styl pisania, na pomysł i wykonanie!
No cóż wiecej gadać?!
Wszyscy inni Ci na pewno napiszą co powinni Czyli co ja też powinnam, ale jestem zÓa i nie dam rady ^^
OLUŚ! Ja mam nadzieję, ze nie odejdziesz! xD
I love!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
neko.md
Epidemiolog
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 1231
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:34, 26 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
KOCHAM CIĘ LISKU!BARDZIEJ NIŻ NAJBARDZIEJ NIŻ JESZCZE BARDZIEJ NIŻ NAJBARDZIEJ JAK TYLKO SIĘ DA!
ha, i co baby - licytujemy się?
__
Lisku! Huddy jako imię!
Po prostu ni dodać, nic ująć , tylko padać do stóp !
*całe Horum pada i modli się do liska jak do Allaha*
Pani nic nie rozmumie – kobieta wzięła swoją córeczkę na ręce. - Próbowałam żyć bez niego, ale to niemożliwe. Bez miłości nie da się żyć – spojrzała na Lisę, jakby chciała powiedzieć coś jeszcze.
- Czasem nie warto... – lekarka skierowała swój wzrok na małą istotkę ukrytą w ramionach zagubionej kobiety.
kocham takie fragmenty ...
Lisku, Wena, Wena i jescze raz Wena!
pozdrawiam,
neko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
baby
Neurochirurg
Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z szafy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:36, 26 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
KOCHAM CIĘ LISKU, JESZCZE BARDZIEJ NIŻ BARDZIEJ NIŻ NAJBARDZIEJ NIŻ JESZCZE BARDZIEJ NIŻ NAJBARDZIEJ JAK TYLKO SIĘ DA!
polegniesz kotóś!
a ja nie będę offtopić, tylko będę edytować, a ciebie moja droga zaraz wściekły mod złapie
KOCHAM CIE LISKU, JESZCZE BARDZIEJ NIŻ BARDZIEJ NIŻ JESZCZE BARDZIEJ NIŻ BARDZIEJ NIŻ NAJBARDZIEJ NIŻ JESZCZE BARDZIEJ NIŻ NAJBARDZIEJ JAK TYLKO SIĘ DA!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez baby dnia Wto 20:40, 26 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
neko.md
Epidemiolog
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 1231
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:38, 26 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
a wiesz, że to offtop?
ale co tam:
KOCHAM CIĘ LISKU, BARDZIEJ NIŻ JESZCZE BARDZIEJ NIŻ BARDZIEJ NIŻ NAJBARDZIEJ NIŻ JESZCZE BARDZIEJ NIŻ NAJBARDZIEJ JAK TYLKO SIĘ DA!
chyba ty, bejbiś
a, lisku, pamiętaj, że piszesz cudownie !
i jeżeli chcesz wiedzieć, kto cię bardziej kocha - ja czy bejbi, zapraszam na HuKa!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez neko.md dnia Wto 20:45, 26 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
czarodziejka
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: lubelszczyzna ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:40, 26 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Czy można adoptować małą Huddy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
baby
Neurochirurg
Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z szafy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:59, 26 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
ugh!
czarodziejko - co ty robisz w mojej głowie?
ja ją chciałam!
ale odstąpię ci ją. ja dostanę zÓą złoto - zieloną rybkę!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
czarodziejka
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: lubelszczyzna ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:06, 26 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Kto pierwszy ten lepszy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JiKa30
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 31 Gru 2009
Posty: 5276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:58, 26 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
lisku ! Chciałam napisać, że jestem następną fanką Twojej twórczości.Czytałam "Grę o miłość" i "Young Huddy".Ten fik też jest świetny.A więc życzę Ci dużo weny i czekam na następną część
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mazeltov
Neurolog
Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z poczekalni Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:58, 27 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Lisku blagam cie powiedz co ja mam ci napisac w tym komentarzu
sama juz nie wiem, jak ci powiem ze CIE KOCHAM to juz takie oklepane, ze uwielbiam wszystko co napiszesz, przeciez to wiesz a przynajmniej powinnas, ze zawsze jak widze ze dodalas cos nowego na mojej twarzy pojawia sie usmiech, a w srodku czuje wybuchowa mieszanke radosci, ciekawosci, niepewnosci, podekscytowania, ze czytajac twoje fiki nic w woko mnie sie nie liczy, ze jedyny cel to odkryc kolejen slowo i nastepne az do samego konca, ze czytajac twoje dziela czuje sie na ta krotka chwile jak w bance tylko ja i tekst, ze nie ma znaczenia ze sie spoznie, ze cos mam zrobic, ze twoje opisy sa tak perfekcyjne ze czytajac je dana scena staje mi przed oczami, ze gdyby to cos dalo to wolala bym codziennie dostac cos do przeczytania od ciebie niz obiadek od mamusi
wybacz nie skomentuje bo nie wiem jak wyrazic to co czuje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
justykacz
Groke's smile
Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 47 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:59, 27 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Oj dziękuję Lisku za dedykację Oczywiście zauważyłam ją po przeczytaniu
Udało Ci się nie zapsuć fika, wiesz nie było wielkiego wypadku House'a i Cuddy ryczącej jak bóbr nad jego łóżkiem/trumną.
A ta rozmowa z pacjentką dodaje realizmu. Całość mimo tego, że czuję iż nie czytam scenariusza, ale jednak fik nadaje się do wrzucenia w serial. Co lubię. Gdy czytam fika i wyobrażam sobie, że ta scena by się udała w serialu to jestem w siódmym niebie
No i lekki humorek z małą Huddy xD
Więc tak - podoba mi się, chociaż ta część bardziej fikowa niż serialowa Ale naprawdę mi się podoba
Więc pozdrawiam i życzę Wenusia
PS żeby nie było, nie słodzić też potrafię
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisek
Neurolog
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:49, 28 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Dziękuję z całego serducha, że nadal czytacie to "cuś" Niestety do mnie ciągle to nie przemawia ale "wen is wen"
Bejbiś, Nekuś rozbrajacie mnie Ale nie róbcie tak więcej
Dla Czarodziejki, Mazeltov i Jiki30
Wiem, ta część miała mieć inny tytuł. Ale spoko, co się odwlecze to nie uciecze. I niestety części chyba nie będą dłuższe, brak czasu A i wbrew wszystkiemu to jest Huddy fik
IV – A jednak ludzie się nie zmieniają.
- Zabieram go do siebie – onkolog pewnym krokiem wszedł go jej gabinetu.
- Myślę, że to dobry pomysł – uśmiechnęła się ciepło.
- Tak? – uniósł lewą brew.
- Ma złamaną rękę i chodzi o lasce – nie rozumiała zdziwienia przyjaciela. – To oczywiste, że potrzebuje pomocy.
- Martwisz się o niego? – posłał szefowej przenikliwy uśmieszek.
- Jakoś w tej chwili bardziej martwię się o ciebie – dodała i wróciła do przerwanego uzupełniania dokumentów. James skinął głową i typowym dla siebie nonszalanckim krokiem opuścił jej gabinet.
- Gotowy?
- Na co? – diagnosta perfekcyjnie udał zdziwienie.
- Na rzeź – odburknął poirytowany onkolog.
- A myślałem, że mam zamieszkać z tobą, a nie z Cuddy? – House zrobił przerażoną minkę.
- Dawaj tę walizkę – podszedł do siedzącego na wózku przyjaciela.
- Będziesz moim lokajem? – zapytał z błyskiem w oku.
- Będę twoim lekarzem, sumieniem i katem – Wilson wyrecytował na jednym oddechu.
- To ja wolę zostać w szpitalu – dodał blokując kółka.
- Nie bądź dzieckiem! – onkolog pchał z całych sił.
- O, czyżby pierwsze problemy wychowawcze? – w sali pojawiła się pani administrator.
- No, co? Może nie tylko ty masz potrzebę urzeczywistnienia swoich uczuć macierzyńskich? – rozbawiony diagnosta przeniósł wzrok na wkurzonego onkologa.
- W razie czego dzwoń – Lisa uśmiechnęła do stojącego nad "inwalidą" lekarza.
- Co to znaczy, w razie czego dzwoń?! – oburzył się niebieskooki. – Przyjedziesz mnie ukarać jak nie pójdę spać po dobranocce? – wywrócił oczami.
- Na razie – westchnęła kobieta podążając wzrokiem za oddalającymi się przyjaciółmi.
Gdy wracała do swojego gabinetu, zauważyła, że Annie nie jest sama. W jej sali był ktoś jeszcze. Bez trudu rozpoznała porywczego męża. W pierwszym odruchu chciała wbiec do sali i osobiście go z niej wyrzucić, jednak im dłużej ich oberwowała tym bardziej jej determinacja słabła. Ten wredny typ potrafił się uśmiechać, a co najdziwniejsze, wydawał się taki czuły, gdy trzymał swoją córeczkę na rękach. Cuddy nie mogła uwierzyć, że to ten sam człowiek, którego poznała w klinice, ale w głębi duszy, podobnie, jak zagubiona kobieta bardzo chciała wierzyć w to, że ludzie, mimo wszystko potrafią się zmieniać. Wróciła do gabinetu. Spakowała swoje rzeczy i dziś postanowiła wyjść wcześniej. Planowała spędzić to popołudnie z córką.
- Zamknij się! Jesteś kompletną idiotką! Nie potrafisz nawet uspokoić dzieciaka! – zmierzającą do windy Cuddy zaniepokoiły głośne wrzaski. W momencie rzuciła teczkę i pobiegła w kierunku ich epicentrum. Również pielęgniarka w dyżurce poderwała się z miejsca.
- Szybko! Wezwij ochronę – poleciła przerażonej pielęgniarce, a sama wkroczyła do sali Ann. Przerażona kobieta z płaczącym dzieckiem na rękach stała pod ścianą, a niemal czerwony ze złości mężczyzna napierał na nią coraz bardziej.
- Ty dziwko! – krzyknął w ostatecznym napadzie furii. Cuddy widząc, że agresor zamierza uderzyć żonę wkroczyła do akcji.
- Taki z ciebie bohater?! – krzyknęła stając tuż za nim. George odwrócił się w jej stronę. Przez moment mierzyli się spojrzeniami. W jego oczach widziała gniew i złość.
- Pilnuj swojego nosa, ciziu – wycedził przez zaciśnięte zęby. Lisa ani drgnęła.
- Takich sukinsynów jak ty, powinno się zamykać w pokoju bez klamek – silna osobowość dyrektorki dała o sobie znać. Jednak mężczyzna taki jak George nie analizował usłyszanych słów. Działał. Jego dłoń z silnym rozmachem powędrowała na policzek administratorki.
- George, nie!!! – dało się słyszeć krzyk zrozpaczonej matki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
OLA336
Narkoman
Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:00, 28 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Eeeeeeeee wiecie co? A nie zabijecie mnie? W ogóle nie jest mi jej szkoda!!! Tak mam dalej na nią focha i to mega focha!!!!! Szkoda mi tej kobiety, ale nie Cuddy…
A Greg i Jimmy jak zwykle najlepsi są!!! Kocham Greg’a I nie przejmuj się, że krótkie części Krótkie nie oznacza, złe, brzydkie itp. Ważne, że pisane przez ciebie i tyle Kocham, całuję, pozdrawiam i czekam na więcej
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez OLA336 dnia Czw 22:09, 28 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|