|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Pikaola
Stażysta
Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: B-B Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:22, 12 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Warto było czekać, nie jestem zawiedziona wręcz przeciwnie jestem mile zaskoczona...
Czekam na c.d.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Eriss
Queen of the Szafa
Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 5595
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:26, 12 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
jeeeeeeeej
słit x3
chce c.d.
nie no... poprawilas mi humor
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 23:11, 12 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
super
Oboje mieli nadzieję jeszcze to powtórzyć...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Saph
McAczkolwiek
Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 16229
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 71 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 23:57, 12 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Ja również mam nadzieję, że to jeszcze powtórzą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gatha
Scenarzysta
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 8:13, 13 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
ah, warto było czekac, cudowne xD
też mam nadzieję, że jeszcze powtorzą to...niejeden raz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 12:49, 13 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
powtorza ..jeszcze nie jeden raz xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:19, 13 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Oboje mieli nadzieję jeszcze to powtórzyć...
ja też! i to ogromnąąą xD
- To Twoja połowa…- – powiedziała cicho Cuddy i popatrzyła na House’a pytającym wzrokiem.
padłam i nie powstanę xD
Genialne!
Czekam na więcej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:49, 13 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Odcinek dziewiąty. Miesiąc szósty.
Sobota. Cuddy była już w domu. Właściwie, skończyła pracę już kilka godzin temu, ale kiedy później wstąpiła po zakupy do centrum handlowego, przez kilka godzin stała w dziale niemowlęcym, z trudem powstrzymując się przed kupieniem kolejnej przeuroczej pary bucików bądź śpioszków, które od paru miesięcy stały się jej nieszkodliwą obsesją. Z ulgą pozbywała się w kolejnych pomieszczeniach kolejnych części ubrania, żeby w końcu zawędrowawszy do łazienki wziąć gorący prysznic i umyć głowę pachnącym mandarynką szamponem. Miała nadzieję odstresować się po męczącym dniu w pracy, ale zamiast tego jej myśli zeszły właśnie na sytuację szpitala. Kiedy zmusiła się do myślenia o czymkolwiek innym od pracy, przed oczami wyobraźni stanął jej House. I mimo, że starała się ze wszystkich sił myśleć nawet z powrotem o pracy, obraz House’a nie znikał jej z przed oczu. Od jej pocałunku z nim, niespełna miesiąc temu, niewiele się miedzy nimi zmieniło. Może tylko tyle, że częściej pytał o jej samopoczucie a rzadziej o to, czy wie, że jej tyłek jeszcze bardziej urósł. Częściej przyłapywali się nawzajem na nieświadomym wpatrywaniu się w siebie. Tylko tyle. Niewiele. Właściwie nic. Nie wiedziała, dlaczego więc tak często o tym myślała. Oczywiście, wyjaśniła już sobie milion razy, że po prostu poniosły ich emocje, nic takiego się nie stało, ale to wcale nie pomogło. Nie chciała się do tego przyznać sama przed sobą, ale gdzieś w środku miała nadzieję, że ten incydent był czymś więcej, niż tylko jednorazowym skutkiem silnych emocji w pustym, odciętym od świata samochodzie.
Prawdopodobnie spędziłaby pod prysznicem jeszcze pół godziny, myśląc o pocałunku z House’m, o tym, że miała przestać o tym myśleć i o tym, że właściwie nie wie, dlaczego wciąż o tym myśli, gdyby nie dzwonek do drzwi. Jego natarczywy dźwięk przebił się przez szum lejącej się wody i Cuddy zakręciła ran, żeby sprawdzić, czy się nie przesłyszała. Zadzwonił znowu. Na pewno był prawdziwy. Cuddy owinęła się ręcznikiem, który opinając się na jej znacznie zaokrąglonym brzuszku sięgał jej jedynie do połowy uda. Mokra, szybkim krokiem podeszła do drzwi i spojrzała w wizjer. To, kogo tam zobaczyła sprawiło jej ulgę i zarazem bardzo ją zestresowało. Dzwonek zadzwonił ponownie i Cuddy przestała się zastanawiać, po prostu otworzyła drzwi i szybko wpuściła House’a do środka.
Pierwszą rzeczą, którą zobaczył po wejściu, była mokra, ociekająca wodą i osłonięta jedynie kusym ręcznikiem Cuddy. Co ciekawe, była wyraźnie zmarznięta, na jej skórze pojawiła się już gęsia skórka, ale jej twarz była bardzo zarumieniona. Przez chwilę wpatrywał się w nią i nie był w stanie wykrztusić słowa. Wyglądała… Widywał ją w pracy codziennie od kilku dobrych lat. Widywał ją też na studiach. Wreszcie, przespał się z nią raz. Ale nigdy nie wyglądała tak pięknie jak teraz. Prawie naga, osłonięta przykrótkim ręcznikiem, opinającym jej okrągły brzuch, odsłaniającym w znacznym stopniu jej kształtne piersi, coraz pełniejsze z biegiem ciąży…Jej długie, szczupłe nogi, jej szyja, włosy skręcające się od wilgoci w niesforne loki… Błyszczące oczy, o nieokreślonym, szaro-zielonym kolorze…Przez chwilę zapomniał, po co w ogóle przyszedł. Przypomniał obie dopiero wtedy, kiedy Cuddy uniosła brwi i zrobiła tą swoją minę, wyrażającą zniecierpliwienie. Bez słowa podał jej granatową teczkę z danymi swojego najnowszego pacjenta.
-Co to jest?
- Dokumentacja, eee… Amandy Lewis…
- Abigail Lewis – Poprawiła go Cuddy, przeglądając kartę pacjentki.– Ale po co mi ją przyniosłeś ?
- Foreman uparł się, że nie zrobi biopsji rdzenia, dopóki sama nie podpiszesz zgody.
- Mogłeś zadzwonić.
- Ale wtedy nie miałbym takiego widoku. – Uśmiechnął się kątem ust House.
Cuddy otworzyła raz jeszcze jedną ręką teczkę, drugą podtrzymując ręcznik. Przeczytała dokumentację. Pomyślała przez chwilę, po czym oddała kartę House’owi. Zdziwiony wziął od niej dokumenty. Zawsze prędzej czy później zgadzała się na jego bardziej czy mniej szalone pomysły, tym razem odwróciła się i znikła w pokoju. Po chwili wróciła w niewiele dłuższym od ręcznika atłasowym szlafroczku, rozwierającym się znacznie na biuście. W ręce niosła długopis. Bez słów zabrała House’owi kartę pacjentki i opierając ją o ścianę, wykonała zamaszysty podpis na wyznaczonym miejscu. Oddała mu teczkę. Nie wyszedł jak się spodziewała. Stał w miejscu wpatrując się w rozwarcie jej szlafroka na biuście, szeroko otwartymi oczami.
- House! – Zawołała Cuddy, skutecznie odrywając jego spojrzenie od swojego biustu. – To wszystko?
- Co? Tak… Wszystko.
- W takim razie… – Cuddy popatrzyła znaczącym wzrokiem na drzwi.
- Tak… - Odpowiedział, ale nie ruszył się z miejsca House. Zamiast tego delikatnie chwycił w dwa palce wilgotny kosmyk włosów, który zasłaniał jej policzek. Kiedy dotknął palcami jej skóry, przymknęła oczy. Nic jednak nie powiedziała. Przez chwilę stali w jej przedpokoju nic nie mówiąc. Po chwili House wyszedł zamykając za sobą cicho drzwi, pozostawiając niewiedzącą, co ma myśleć Cuddy, samą.
W szpitalu pojawił się tylko na chwilę. Przekazał teczkę kaczątkom, wydał im instrukcje dalszego postępowania i zniknął tak szybko jak się pojawił. Kiedy znalazł się w domu, rzucił się na łóżko w ubraniu. Był wykończony po całym dniu pracy. Natychmiast zasnął. Śniła mu się Cuddy wyglądająca jak Demi Moore na okładce Vanity Fair.
Cuddy wytarła się, ubrała w koszulę nocną w jeże i położyła do łóżka. Przez chwilę głaskała się po brzuchu, mówiąc czułe słówka do swojego dziecka. Po chwili przykryła brzuch kołdrą. W jej głowie pojawił się znów House a to, o czym właśnie pomyślała, zdecydowanie nie było dla dzieci.
Tu macie Demi Moore w Vanity Fair, jakby ktoś nie wiedział o co mi chodziło
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kremówka dnia Pią 15:50, 13 Cze 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 15:59, 13 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
aaaaa *umiera na zawał serca*
Cuddy ociekająca wodą w samym ręczniku aghhhh... no po prostu WOW
Myślałam, że ze szpitala wróci prosto do niej... ech... ale on potrzebuje duuużo czasu aby sie zorientować, ze ją kocha...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:03, 13 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
*z gracją osuwa się na podłogę*
BOskie!
W jej głowie pojawił się znów House a to, o czym właśnie pomyślała, zdecydowanie nie było dla dzieci.
wybuchłam niekontrolowanym śmiechem xD jeszcze większym niż po poprzednich zdaniach
Stał w miejscu wpatrując się w rozwarcie jej szlafroka na biuście, szeroko otwartymi oczami. <--- facet!
Śniła mu się Cuddy wyglądająca jak Demi Moore na okładce Vanity Fair.
Zamiast tego delikatnie chwycił w dwa palce wilgotny kosmyk włosów, który zasłaniał jej policzek. Kiedy dotknął palcami jej skóry, przymknęła oczy. Nic jednak nie powiedziała. Przez chwilę stali w jej przedpokoju nic nie mówiąc.
ah....
nie wiem co powiedzieć xD
Pozostaje mi tylko czekanie na kolejną część *ślini się do monitora* xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
inconspicuous
Pacjent
Dołączył: 11 Cze 2008
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:08, 13 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Ahhh....cudownie.
Śniła mu się Cuddy wyglądająca jak Demi Moore na okładce Vanity Fair.
Mooocne. Ale nawet nie trudno to sobie wyobrazić, Cuddy pasuje do tego obrazka. :wink:
A kiedy następna część?
Bo już się nie mogę doczekać...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez inconspicuous dnia Pią 17:14, 13 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gatha
Scenarzysta
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:15, 13 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
W jej głowie pojawił się znów House a to, o czym właśnie pomyślała, zdecydowanie nie było dla dzieci.
to zdecydownanie moje ulubione zdanie xD
cały fragment też cudowny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eriss
Queen of the Szafa
Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 5595
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:20, 13 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Śniła mu się Cuddy wyglądająca jak Demi Moore na okładce Vanity Fair.
W jej głowie pojawił się znów House a to, o czym właśnie pomyślała, zdecydowanie nie było dla dzieci.
super
kiedy nastepna część?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:36, 13 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
cudo.. coz wiecej mowic..cudo
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Madzia
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 12 Mar 2008
Posty: 7715
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 9:25, 15 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
sweet!! kiedy ciąg dalszy??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 10:09, 15 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
bardzo mi się podoba to opowiadanko
i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Saph
McAczkolwiek
Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 16229
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 71 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:13, 15 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Cudo! Kiedy będzie kolejna część?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
yourico
Richie Supporter
Dołączył: 05 Cze 2008
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:06, 19 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Zwykle jestem zdeklarowaną Hilsonką... ale ten ficzek jakoś powoli coraz bardziej wciąga mnie w Huddy ^^ czekam na dalszy ciąg...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Madzia
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 12 Mar 2008
Posty: 7715
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:07, 19 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
jeszcze raz zapytam: kiedy ciąg dalszy??
yourico, Huddy opanowuje świat!! xDD przejdź do Huddy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:17, 19 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Odcinek dziesiąty. Miesiąc siódmy.
Część pierwsza.
Cuddy bez apetytu zjadała owocową sałatkę z plastikowego pojemniczka. Siedziała w stołówce Princeton Plainsboro Teaching Hospital i wpatrywała się w lśniącą skórkę winogrona, które właśnie nabiła na widelec. Podskoczyła na krześle, kiedy poczuła czyjąś dłoń na swoim ramieniu. Odwróciła się i zobaczyła stojącego za nią Wilsona.
- Można? - Wskazał na puste miejsce naprzeciwko.
Cuddy skinęła głową i Wilson usiadł na miejscu przed nią, stawiając na stole dwa tekturowe kubki. Po zapachu wydobywających się z nich, Cuddy rozpoznała, że w jednym było espresso z mlekiem a w drugim herbata z cytryną. Wzięła kubek z herbatą i wypiła łyk.
- Dzięki…
- Nie ma, za co, wyglądasz fatalnie…
- Dzięki. – Na twarzy Cuddy pojawił się lekki uśmiech – Całą noc nie mogłam zmrużyć oka… To dziecko jest zdecydowanie dzieckiem House’a. Odziedziczyło po nim jego złośliwość i upodobanie do dręczenia ludzi.
- Wiesz… Chciałbym Cię pocieszyć, mówiąc Ci, że wiem jak się czujesz. – Uśmiechnął się Wilson.
- Hmm, jakby Ci to opisać… Oglądałeś „Kill Bill’a”? Wyobraź sobie, że finałowa walka odbywa się w Twoim podbrzuszu, w momencie, kiedym masz nadzieję wreszcie się wsypać…
Wilson roześmiał się.
- Myślałaś już nad imieniem?
- Nie. Zostały mi dwa miesiące, a ja kompletnie nie mam pomysłu. Poza tym cały czas coś dzieje się w szpitalu i rzadko kiedy mam chwilę, żeby się nad tym zastanowić…
- Powinnaś siedzieć w domu, urządzać pokój dziecinny i kupować śpioszki a nie bez przerwy zajmować się pracą. Twój pracoholizm jest już chorobliwy.
- Mówisz jak moja matka.
- Dzwoniłaś do rodziców?
- Tak… Bardzo się martwią jak sobie sama poradzę, moja mama chciała nawet przyjechać na te dwa miesiące, ale na szczęście udało mi się jej to wybić z głowy.
- Powiedziałaś im, kto jest ojcem?
- Powiedziałam, że ojcem jest dawca numer 221 i więcej nie wiem. Nie chcę, żeby się martwili…
- A co z House’m?
- Co ma być?
- Nikomu nie powiesz, że jest ojcem? Nawet dziecku?
- Nie. Nie wiem… Ja… Nie chcę okłamywać własnego dziecka. I nie chcę wrabiać w House’a w coś, czego on nie chce. Niestety w tym przypadku tego nie da się pogodzić…
Wilson popatrzył na nią spod swoich krzaczastych brwi. Według jego teorii dotyczącej Cuddy i House’a rozwiązanie tej sytuacji było niezwykle proste. Obawiał się jedynie, że nie wpadną oni na nie przed urodzeniem dziecka.
- A jeśli by chciał?
- House? Dziecko? Jesteś pewien, że mówimy o tej samej osobie? Już to widzę: House przychodzący do mnie i oświadczający mi, że chce ze mną wychowywać nasze dziecko… - Zakpiła Cuddy.
- Nie wmówisz mi, że zupełnie niczego między Wami nie ma… – Zaczął Wilson a Cuddy zaczerwieniła się i udała nagłe zainteresowanie sałatką, by ukryć rumieniec- Zawsze było. Według Ciebie, House zgodził się zostać dawcą nasienia, bo chciał być miły?
- Zgodził się, bo mnie lubi. Tak powiedział. Lubi, Jimmy, nie kocha, to zasadnicza różnica.
- No proszę Cię… Nie znasz go? - Wilson był zadowolony z tego, czego się dowiedział i co potwierdzało jego teorię i jednocześnie załamany brakiem spostrzegawczości swojej szefowej i przyjaciółki w jednej osobie. – Kiedy House mówi, że kogoś lubi, to musi coś znaczyć…
- No nie wiem… Nie chcę mu się narzucać i tak już wiele mu zawdzięczam. - Uśmiechnęła się Cuddy.
- Zastanów się po prostu. Twoja decyzja będzie miała wpływ na całe życie Twojego dziecka, wiesz o tym.
- Wiem… Ale to nie zależy tylko ode mnie. Ja…
Przerwał jej dźwięk pagera Wilsona. Onkolog sięgnął do kieszeni fartucha i wyciągnął go z kieszeni i szybko wyłączył.
-Przepraszam Cię, przyszły wyniki biopsji pacjenta. Muszę lecieć.
- Dzięki za herbatę.
Wilson wstał z krzesła i zabrał ze stołu puste już tekturowe kubki. Stojąc za Cuddy położył jej dłoń na ramieniu i szepnął do ucha – Wiesz, że ani razu w ciągu naszej rozmowy nie zaprzeczyłaś, że coś do niego czujesz? – Uśmiechnął się i wyszedł z kafeterii a Cuddy ukryła czerwoną twarz w dłoniach.
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Wilson siedział w swoim gabinecie. Od piętnastu minut, kiedy wyszedł jego ostatni pacjent zastanawiał się, co zrobić z dwójką idiotów, których nazywał swoimi przyjaciółmi.
Zachowywali się jak dzieci z zerówki.
Cuddy wybrała House’a na ojca swojego dziecka, ale uparcie zarzekała się, że zrobiła to, dlatego, że go lubi. Oczywiście, Wilson wiedział, że gdyby chodziłoby jej o kogoś, kogo lubi, równie dobrze mogłaby wybrać jego. Wtedy miałaby przynajmniej pewność, że jej dziecko nie odziedziczy po ojcu skłonności do bycia upartym dupkiem.
House był egoistą. Nigdy nie robił niczego, co nie przynosiło jemu samemu korzyści. Od czasu rozstania ze Stacy, wybudował wokół siebie mur, odgradzający go od reszty ludzi. Pozostawił w nim, co prawda małą furtkę dla niego, ale Wilson czuł, że jest tam jeszcze jedno, ukryte wejście, którego House sam przed sobą się wstydzi.
Od dawna obserwował tą dwójkę. Nawet ślepy zauważyłby, że między nimi iskrzy.
Teraz Cuddy była w ciąży z House'm. To dziecko mogło ich na zawsze połączyć, albo rozdzielić. Żadne z nich, nie wykazało jednak jakiejkolwiek inicjatywy, żeby zrobić krok w którąś ze stron. Najwyraźniej nie zdawali sobie sprawy z powagi sytuacji. Jeśli wydawało im się, że po urodzeniu dziecka, wszystko pozostanie po staremu, go grubo się mylili.
Oznaczało to, że ma mniej niż dwa miesiące na uświadomienie ich, co do własnych uczuć względem siebie, zaakceptowania ich i zrobienia czegokolwiek. Skoro miał mało czasu, trzeba było zabrać się do tego od razu. Właściwie, czemu nie od razu? I tak nie miał już więcej pacjentów. Wstał zza biurka, wziął płaszcz z wieszaka i wyszedł z gabinetu. W drodze na szpitalny parking przeszukał kieszenie i przeliczył znalezione w nich drobne. Dobrze, na sześciopak piwa wystarczy…
Wybaczcie, że tak długo nic nie zamieszczałam.. z drugą częścią tego odcinka, pośpieszę się, obiecuję
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kremówka dnia Czw 18:19, 19 Cze 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 18:25, 19 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
– Wiesz, że ani razu w ciągu naszej rozmowy nie zaprzeczyłaś, że coś do niego czujesz? ---> spostrzegawczy Wilson
zastanawiał się, co zrobić z dwójką idiotów, których nazywał swoimi przyjaciółmi. --->
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:55, 19 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
– Wiesz, że ani razu w ciągu naszej rozmowy nie zaprzeczyłaś, że coś do niego czujesz? –
OMG xD To się biedna wkopała
Właściwie, czemu nie od razu? I tak nie miał już więcej pacjentów. Wstał zza biurka, wziął płaszcz z wieszaka i wyszedł z gabinetu. W drodze na szpitalny parking przeszukał kieszenie i przeliczył znalezione w nich drobne. Dobrze, na sześciopak piwa wystarczy…
buahahh xD jestem tylko ciekawa czy nagra Housa czy tylko wysłucha xD
Cudne! Czekam na więcej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Saph
McAczkolwiek
Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 16229
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 71 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:03, 19 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Zastanawiam się co planuje Wilson.
Kolejna część bardzo mi się podobała. Czekam na więcej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eriss
Queen of the Szafa
Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 5595
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:32, 19 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
ajjjjjjjjjjjj Wilson ma jakis szczwany plan!
czekam na nastepną część
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:09, 19 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
świetna kontynuacja^^ już nie mogę się doczekać następnej części
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|