evi
Messi Oosom Łajf
Dołączył: 05 Lip 2008
Posty: 8577
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: skądinąd Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:05, 03 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Szczerze ubawiłam się na tym odcinku. Może to nie był wielki powrót na wyżyny, ale ten odcinek był zdecydowanie lepszy od tego, co nam scenarzyści serwowali ostatnimi czasy (końcówka sezonu 7). Nareszcie nikogo nie faworyzowali - wszystkie postacie były mniej więcej tak samo eksponowane, a do tego było dużo humoru, trochę wzruszeń, czyli w bardzo dobrej normie.
Nareszcie Quinn znika z serialu, bo, doprawdy, nie znosiłam babki. Nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie Barney i Robin się ze sobą zejdą, ale chociaż już nie muszę trawić Quinn Lily i Marshall, którzy ostatnio przestali mnie bawić, znów dostali fajny wątek i ciekawe kwestie. Odetchnęłam z ulgą (bo jeśliby kontynuowali to, co zaczęli, musiałabym swojej sympatii dla nich dać na wstrzymanie).
Co jeszcze? Victoria! Zaczynam żałować, że nie ona będzie panią Ted Mosby. Nie dość, że wygląda świetnie, to jeszcze zrobiła się jakby... sympatyczniejsza (może dlatego, że Robin po niej nie jeździ, jak to było w pierwszym sezonie ). W każdym razie: szkoda, że się z Tedem rozstaną.
I jeszcze na koniec: Klaus z fretkami
Post został pochwalony 0 razy
|
|