evi
Messi Oosom Łajf
Dołączył: 05 Lip 2008
Posty: 8577
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: skądinąd Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:40, 07 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Szczerze powiedziawszy, to po takim tytule czekałam na dwa brejkapy, a tu tylko pojawił się jeden i pół (to pół to brejkap Barney'a z tym uroczym psiakiem, którego imię zaczynało się od Bro).
Victoria w końcu zniknąć z Teda życia musiała, bo zaczynałam mieć wrażenie, że za chwilę okaże się, iż ta cała parasolka odejdzie w zapomnienie albo będzie zwykłym żartem. Przy okazji chciałabym tylko dodać, że coś wyglądała staro w tym odcinku...
Oczywiście, Ted z Robin zrezygnować nie mógł. Gdyby to zrobił, to co z niego za Ted? W końcu Robin (mimo że ona z Tedem mają wspólną historię, bla bla) jest dla niego rodziną (co zresztą sam zauważył) i Ted zawsze będzie ją kochał (śmiem mniemać, że przeszła mu już do niej ta romantyczna miłość, przerodziła się lub powoli przeradza w raczej taką z relacji brat-siostra).
Barney był słodki z psiakiem Nie licząc oczywiście tej jednej sceny w barze, ale to pomińmy. Niestety, muszę dodać, że całkiem słodki był także facet Robin (którego imienia nie pamiętam) z tym całym dla niej zrozumieniem. No, ale serce nie sługa, rozstać się muszą, bo jak już wszyscy wiemy, Robin będzie Barney'a i na odwrót.
Lilly i Marshall przyjemnie zabawni byli w tym odcinku, co im się ostatnio rzadko zdarzało. Zatem idziemy z nimi w dobrym kierunku. Cali zafascynowani i zaabsorbowani dzieckiem byli trochę... nijacy. Nieciekawi.
Odcinek całkiem fajny, jednak bez fajerwerków.
Post został pochwalony 0 razy
|
|