|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
agaSek
Pacjent
Dołączył: 19 Cze 2009
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:01, 19 Cze 2009 Temat postu: Złudzenia [4/4] [T] [Z] (dialog only) |
|
|
Zweryfikowane przez autora
Moje pierwsze tłumaczenie. Mam nadzieje, że nie będzie aż tak strasznie Całego fika dedykuje Richie117 (One step closer away - gratuluje jesteś moim guru:))
Tytuł: [link widoczny dla zalogowanych]
Autorka: Julia Bohemian
Tłumacz: agaSek
Cytat: | Spoilers from season 4 to end of season 5. Wilson goes to visit House at Mayfield and notices that something is off. Dialogue only. Yeah, it's a terrible, horrible idea. But it got in my head and I couldn't let it go. If you have ANY problem with the idea of Wilson being portrayed negatively, I recommend you don't read this. |
- House.
- Hmm?
- Dlaczego mnie tak nazywasz?
- Jak cię nazywam?
- Dr. Wilson.
- Ponieważ... tak się nazywasz?
- Tak... Myślę, że ten tytuł jest trochę za formalny.
- Ja... nie rozumiej.
- Nie musisz nazywać mnie Doktorem, House. Ty nie jesteś... moim pacjentem.
- Wiem. To jak chcesz żebym Cię nazywał?
- Po prostu...Wilson.
- Jesteś pewny? Inni ludzie z którymi pracujesz mówią do Ciebie Dr. Wilson, nieprawdaż?
- Um... niektórzy. Niektórzy mówią mi James.
- Chcesz, żebym mówił do Ciebie James.
- Nigdy wcześniej tak nie mówiłeś.
- Nie mówiłem?
- Nie pamiętasz?
- Pamiętam... o pewnych sprawach. Ale wiele spraw, teraz dochodzę do takiego wniosku... wyobraziłem sobie.
- Co sobie wyobraziłeś?
- Wyobraziłem sobie, że spałem z Cuddy.
- Tak...powiedziałeś mi.
- Wyobraziłem sobie, że przeszedłem detoks od Vicodinu.
- Wiem.
- Wyobraziłem sobie, że rozmawiałem z Amber.
- O tym też wiem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agaSek dnia Pon 18:57, 03 Sie 2009, w całości zmieniany 6 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
elfchick
Stomatolog
Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:58, 19 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Uwielbiam Julię. I to opowiadanie...Chcę więcej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
oliwka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bo jak dwoje ludzi się kocha... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:41, 19 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Świetne opowiadanie.
Czekam na dalszy ciąg i życzę dużo weny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
aaandziaa
Pacjent
Dołączył: 17 Sty 2009
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin :D Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:41, 19 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Małoooo! Ale fajne
I przyłączam się do elfchick (jak to się odmienia? ) Kocham Julię!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
elfchick
Stomatolog
Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:48, 19 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Tego się nie odmienia. Ale możesz skrócić do Elf.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agaSek
Pacjent
Dołączył: 19 Cze 2009
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:03, 20 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Mało, bo kopiuje po tylko jednej stronie z Worda. Nastepna część może być dopiero w poniedziałek. To tak uprzedzam. Wczoraj byłam na nocnym maratonie z Housem w Heliosie. Był ktoś może?
Co do tej części jest jeszcze bardziej inna niż tamta. Mam nadzieję, że spodoba Wam się całe założenie Julii. Dzięki niemu ten fik naprawdę jest wyjątkowy . Kończąc... zapraszam na kolejną część.
- Wyobraziłem sobie, że byliśmy przyjaciółmi.
- To jest... to nie było... nie wyobraziłeś sobie tego, House.
- Och, wiem. Miałem na myśli jak... naprawdę dobrzy przyjaciele.
- My jesteśmy jak naprawdę dobrzy przyjaciele.
- Nie... Miałem na myśli jak, najlepsi przyjaciele.
- My jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi.
- Nie musisz tak mówić, naprawdę.
- Nie jestem... House... o czym mówisz?
- Myślę, że tak było, ponieważ twoje biuro było tak blisko mojego (biura). To było dogodne, wiesz? Mój terapeuta, Ray mówi, że złudzenia mają skłonność do opierania się na rzeczach, które widzimy cały czas.
- Nie wiem co mówisz, House. Jakie złudzenie?
- Chodzi mi tylko o moje myślenie, że byliśmy tak dobrymi przyjaciółmi. Prawdopodobnie uważałem tak tylko dlatego, że twoje biuro było tuż obok. Chodzi mi o to, że widywałem cię każdego dnia. Wyobrażałem sobie nawet, że wpadałeś czasem do mojego mieszkania.
- Ja naprawdę wpadałem czasami do twojego mieszkania.
- Tak, wiem. Ty byłeś tam przedtem. Chodziło mi o to... że myślałem, że byłeś tam o wiele częściej, niż to miało miejsce w rzeczywistości.
Jak często sobie wyobrażałeś, że tam byłem?
- Nie wiem... może kilka razy w tygodniu. Ale potem się nad tym zastanawiałem. Ray mówi, że trzeba posłużyć się logiką, żeby pomogła stwierdzić, co jest prawdziwe, a co nie. Byłeś żonaty przez większość tego czasu, i nawet jeśli były to różne kobiety, sensowne jest, że chciałeś spędzać czas ze swoimi żonami. Plus naprawdę nie mam innych przyjaciół w pracy i każdy w szpitalu lubi Ciebie. Więc to nie ma sensu, że chciałbyś spędzić czas ze mną, kiedy mógłbyś być z kimś innym.
- Przerażasz mnie, House.
- Przepraszam, nie próbuję cię przerazić. Możesz wyjść, jeśli sprawiam, że czujesz się nieswojo.
- Nie jestem... Nie chcę odejść. Martwię się o Ciebie. Wydajesz się być... zmieszany.
- Cóż, nie jestem zmieszany. Byłem. Ale teraz wracam do zdrowia. Nie będę więcej zmieszany.
- Jak wracasz do zdrowia?
- Ray pomaga mi... nauczyć się, jak rozpoznać, co jest prawdziwe, a co nie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agaSek dnia Pon 18:57, 03 Sie 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
elfchick
Stomatolog
Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:18, 20 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
To jest właśnie cała Julia. I cieszę się, że łamiesz to opowiadanie na kawałki, bo całe jest nie tylko trudne do przetłumaczenia ale i przeczytania bez własnego załamania.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agaSek
Pacjent
Dołączył: 19 Cze 2009
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:26, 20 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Tak, tłumaczenie jest niezwykle ciężkie. House'a mówi tak "inaczej", że trudno jest znaleźć odpowiedniki w polskim. Mam nadzieję, że chociaż po części zachowałam klimat orginału.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agaSek dnia Pon 18:57, 03 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
elfchick
Stomatolog
Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:42, 20 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Ciesz się, że póki co nie ma tutaj żadnego czysto medycznego żargonu, z którym muszę się gimnastykować przy "Walking Away"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agaSek
Pacjent
Dołączył: 19 Cze 2009
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 23:36, 21 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
next część Mam już przetłumaczony cały fik, więc reszta powinna się pojawić dzisiaj wieczorem. Jakieś propozycje co do tłumaczenia następnym fików? Miłego czytania. Pozdrawiam
- Z tego, co mówisz, wynika, że nie wykonuje zbyt dobrej roboty.
- On robi, co w jego mocy. To nie jego wina, że dostał mnie jako pacjenta.
- Jego zadaniem jest pomóc ci wrócić do zdrowia.
- Tak, ale to do mnie należy odwalanie roboty. Tak więc jeśli nie wrócę do zdrowia, to będzie moja wina, ponieważ nie starałem się wystarczająco mocno.
- Ja... uważam, że to nie koniecznie jest prawda.
- Ale, tak czy owak... Nie miałem żadnego prawa oczekiwać czegokolwiek od ciebie. Nie powinienem narzucać ci się w taki sposób.
- W jaki sposób?
- Chodzi mi o to, że gdyby ktoś z kim pracuję, zadzwoniłby do mnie, żebym odwiózł go do domu, a moja dziewczyna pojechała zamiast mnie, a potem w rezultacie skończyłaby w stanie krytycznym, prawdopodobnie byłbym nieźle wkurzony. A gdybym próbował rzucić pracę i przeprowadzić się, żebym mógł żyć dalej i uciec jak najdalej od tej osoby, prawdopodobnie nie podobałoby mi się, gdyby mnie śledziła.
- Ktoś, z kim pracowałeś?
- Tak... Mam na myśli, jakiś inny doktor... kolega.
- Nie rozumiem, co to ma wspólnego z czymkolwiek.
- Po prostu chodzi mi o to, że to nie byłby mój przyjaciel albo członek rodziny czy coś w tym stylu. Więc tak naprawdę nie miałbym prawa, żeby żądać czegokolwiek.
- Nadal nie rozumiem, House. O czym mówisz? Co pracowanie z kimś ma wspólnego z... czymkolwiek?
- Mówię o Amber. To była moja wina, że ona umarła i miałeś wszelkie prawo, żeby być wściekły. Więc kiedy chciałeś rzucić pracę, nie powinienem był próbować cię zatrzymywać.
- Uh... dlaczego nie?
- No wiesz... Zdaję sobie sprawę, że nasze biura sąsiadowały ze sobą przez ponad dziesięć lat. Ale to wcale nie oznacza, że mam prawo domagać się czegokolwiek. Próbowałeś powiedzieć mi, że my nie byliśmy przyjaciółmi. Nawet próbowałeś powiedzieć mi, że my nigdy nie byliśmy przyjaciółmi. Ale moje złudzenie było tak silne, że nie chciałem widzieć rzeczy takimi, jakimi są naprawdę.
- Och...mój Boże.
- To teraz ma sens, dlaczego poprosiłeś mnie bym spróbował głębokiego stymulowania mózgu. Mam na myśli, to mogłoby mnie zabić. Ale ty chciałeś jedynie, żeby Amber otrzymała bardziej konkretną diagnozę. Skoro to właśnie ja byłem odpowiedzialny za jej obrażenia, to była doskonale uzasadniona prośba. Teraz, wiedząc, że nie byliśmy naprawdę dobrymi przyjaciółmi, twoja reakcja i wszystkie następujące po niej zachowania mają o wiele więcej sensu.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agaSek dnia Pon 18:58, 03 Sie 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agaSek
Pacjent
Dołączył: 19 Cze 2009
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:40, 22 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Ostatnia część. Czekam na jakieś propozycje do tłumaczenia:) Miłej lektury!
- ...
- Wyglądasz... na rozgniewanego.
- Nie jestem. Nie... nie...nie rozgniewany.
- W porządku...
- Jakie lekarstwa ty bierzesz?
- Dlaczego..?
- Ja... ja chcę rozmawiać z twoim terapeutą.
- Masz zamiar się na mnie poskarżyć? Ponieważ, jstracę mój przywilej przebywania na patio.
- Mam zamiar pozkarżyć się twojemu terapeucie na twojego terapeutę.
- Czemu miałbyś to zrobić?
- Ponieważ jesteś bezsensowny i przerażasz mnie.
- A więc przepraszam...Nie próbuję być przerażający. To znaczy, nie wydaje mi się, że zdajesz sobie sprawę, jakie to krępujące. Wyobraź sobie, że budzisz się pewnego dnia i zdajesz sobie sprawę, że większość twojego życia była kłamstwem.
- Twoje życie nie jest kłamstwem.
- Nie musiałeś tego mówić.
- Nie jestem tylko...
- I nie wiem, kiedy stąd wyjdę. Ale nie musisz martwić się. Jeśli wrócę do pracę, pozostanę tak profesjonalny jak to możliwe.
- ...
- Wyglądasz, jakby zrobiło ci się niedobrze.
- Czuję się tak, jakby było mi niedobrze.
- Ubikacja jest tam.
- Myślę, że z niej skorzystam.
- W porządku. A więc... Mam pójść do mojej grupy.
- Domyślam się, że zobaczymy się później.
- Tak sądzę. Dziękuję za przyjście, dr. Wilson.
- ...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agaSek dnia Pon 18:55, 03 Sie 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
elfchick
Stomatolog
Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:22, 22 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Powiem tylko tyle. Cała Julia.
Jeśli szukasz odskoczni polecam jej fik ze Star Trekiem w tytule. Nie jest co prawda czysto Hilsonowy ale pomoże ci wrócić do równowagi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narquelie
Pacjent
Dołączył: 25 Kwi 2009
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 1:37, 23 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Hm, czy dramatyzm tego tekstu bardzo by ucierpiał, gdyby dodać do niego odrobinę gramatyki? Bo niektóre zdania z ostatnich dwóch części są wybitnie nie po polsku, o, na przykład to:
Cytat: | - Będę skarżył się do twojego terapeuty o twoim terapeucie. |
Wilson brzmi, jakby uczył się mówić w obcym języku i nie ogarniał przypadków. ;P
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 7:07, 23 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
to chyba jakaś zmowa, żeby dedykować mi angstowe fiki, co w pewnym sensie obliguje mnie do ich przeczytania... (no dobra, wcześniej zrobiła to tylko Katty B., a ja popadam w paranoję )
tym niemniej jest mi miło z powodu dedykacji - dziękuję bardzo No i dawno nikt nie nazywał mnie swoim guru
a cóż mogę rzec o fiku? Julia naprawdę wpadła na terrible, horrible idea. czasem po prostu jej niecierpię Aż mnie ciarki przechodzą na myśl, że scenarzyści mogliby, a w zasadzie wciąż MOGĄ wpaść na coś takiego To gorsze od Huddy, choroby psychicznej i odwyku razem wziętych. Jeśli House zwątpi w swoją przyjaźń z Wilsonem, to już tylko można wypatrywać jeźdźców apokalipsy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agaSek
Pacjent
Dołączył: 19 Cze 2009
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 9:40, 23 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Narquelie napisał: | Hm, czy dramatyzm tego tekstu bardzo by ucierpiał, gdyby dodać do niego odrobinę gramatyki? Bo niektóre zdania z ostatnich dwóch części są wybitnie nie po polsku, o, na przykład to:
Cytat: | - Będę skarżył się do twojego terapeuty o twoim terapeucie. |
Wilson brzmi, jakby uczył się mówić w obcym języku i nie ogarniał przypadków. ;P |
No tak brzmi to troche, jak masło maślane ale Julia napisała to tak:
Cytat: | I'm going to complain to your therapist about your therapist. |
Więc przetłumaczenie tego "Bedę skarżył się do twojego terapeuty o to co robi z tobą." jest lekką przesadą. Chciałam, żeby to tłumaczenie zgadzało się prawie w 100% z orginałem, a czasami trudno coś pozmieniac żeby nie wyszło masło maślane...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agaSek dnia Pon 18:55, 03 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
agaSek
Pacjent
Dołączył: 19 Cze 2009
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:48, 25 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Korektę nad opowiadaniem przeprowadziła Richie117. Dzięki wielkie "my hero"
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agaSek dnia Pon 18:55, 03 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 23:18, 25 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
cała przyjemność po mojej stronie
(oczywiście przy założeniu, że Wilson poszedł do kogo trzeba i terapeuta House'a wyleciał na bruk w innym przypadku bym się nie dotykała do tego fika)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dżuczek
Wieczny Rezydent
Dołączył: 22 Wrz 2007
Posty: 862
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stąd
|
Wysłany: Czw 18:03, 02 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Świetnie, że ten fik został przetłumaczony.
Zamurowało mnie, gdy przeczytałam go po raz pierwszy. Zatkało mnie już na wstępie. To naprawdę taki obrót sprawy, który z punktu widzenia przyjaźni House-Wilson byłby chyba nawet gorszy od tego, co się stało po Wilson's Heart.
Jeden taki fik i miałam dosyć FFN i wszelkich hilsonowych historii w podobnym tonie. Ale po raz kolejny przekonałam się jak wielki talent ma autorka i jak niewiele środków potrzeba, żeby czytelnik skręcał się niemal z nadmiaru emocji. I żeby przede wszystkim ogarnął go strach - podejrzewam, że to przerażenie jest podobne do tego, które podczas tej rozmowy ściska serce Wilsona. Brrr!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pikaola
Stażysta
Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: B-B Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:11, 22 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Pierwszy raz przeczytałam Hilsonowego fika i jestem oczarowana.
House wydaje się tutaj taki przybity, smutno mi było kiedy przeczytałam ten fik.
Wilson był taki bezradny...
I to nazywanie Jimmiego Dr Wilsonem, to nie jest Nasz House
Co oni z nim zrobili w tym psychiatryku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|