|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Przywrócony_id:(1243)
Neurochirurg
Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 3012
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:36, 07 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Richie117 napisał: | evay napisał: | nieeeeee! nienawidzę Twojego komputera, o! |
ja też go nienawidzę I kocham Bo bez niego by mnie tu nie było |
ooooooooooooo! to ja KOCHAM Twój komputer!!!
Richie117 napisał: |
evay napisał: | nie polecam jesc przy kompie ;D |
a NA kompie? Czasem przy obiedzie zamykam laptopa i kładę na nim talerz Albo jak beztrosko czytam fiki to na klawiaturze stwiam miseczkę ze słonecznikiem (nie wspomnę o popielniczce, bo palenie jest złe ) |
rotfl ;D a nikt Cie nigdy nie uczyl, ze sie nie je w poblizu komputera, a juz na pewno nie NA nim? *rzuca szybkie spojrzenie na milion szklanek stojacych obok monitora*
palenie zle? rotfl
Richie117 napisał: |
evay napisał: | JEŚLI się skończy |
jak się uprzecie, to napiszę Niedzielę na dwa zdania i będzie koniec |
NOŁ ŁEJ!!!! nie zgadzam się!
finał ma być CHOLERNIE CHOLERNIE CHOLERNIE długi!!!
(przepraszam za wyrazenie ;D)
Richie117 napisał: |
evay napisał: | w razie czego mogę Ci pomóc, moje hilsonowe oko zawsze wyłapie okazje do prychnięcia i zrobienie obrażonej minki, żeby drugi słodko przepraszał ;D |
Bardzo chętnie... Ale... oj, to jest chyba zbyt poważna sprawa na "słodkie przeprosiny"... :wink: |
PFFFFFFFF! noł łej! na pewno w JAKIMS miejscu mozesz dac prychniecie!!!
Richie117 napisał: |
evay napisał: | to następnym razem ;D |
OK To przez wakacje (może, jeśli mi się uda) coś napiszę, a potem powiem, że to tłumaczenie tekstu, który korniki wygryzły na blacie stołu |
no ba ;D to jest swietny pomysl i nie bedziesz sie tak bac ;D a ja, JA to odkryje i bede wrzucac takie denerwujace komentarze sugerujace to typu "AUTORKA napisala to swietnie, wydaje mi sie, ze znam styl AUTORKI'
Richie117 napisał: |
evay napisał: | domagamy się Ery! chociaż małej ;* |
no moooże coś będzie... |
TAAAAAAAAAAAAAAAAK!
Richie117 napisał: |
evay napisał: | widzisz, Richie?
Naród Cię kocha! |
Widziałam kiedyś coś takiego: "Bóg Cię kocha" (dopisek: Ma poczucie humoru) |
no wiesz, ja raczej Diabełek jestem... ;pp
Richie117 napisał: |
Eriss napisał: | aaaa.... gdzie jakieś ym... ładnie opisane bardzo namiętne sceny? |
zapewniam, że ten pocałunek w sypialni był bardzo namiętny :wink: |
BARDZIEJ namiętne ;D
takie, żeby ten fik zasługiwał na tag [+18] ;pp
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Eriss
Queen of the Szafa
Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 5595
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:38, 07 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
evay napisał: | Richie117 napisał: | Eriss napisał: | aaaa.... gdzie jakieś ym... ładnie opisane bardzo namiętne sceny? |
zapewniam, że ten pocałunek w sypialni był bardzo namiętny :wink: | BARDZIEJ namiętne ;D
takie, żeby ten fik zasługiwał na tag [+18] ;pp |
no właśnie o tym mówie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(1243)
Neurochirurg
Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 3012
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:14, 07 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
oj, jestem pewna, że Richie nam coś takiego zaprezentuje
tak BTW to czekam w gotowosci na Wtorek ;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:17, 07 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | No, czekaj, evay, już wrzucam
Chyba uzależniłam się od Twoich komentów, a teraz jestem na głodzie... Tylko czy z tego da się coś wyciągnąć??? |
Wtorek
Patrzyłem znad kubka kawy, jak Chase, Cameron i Foreman przedzierają się przez zatłoczony ogródek kafeterii. Wypatrzyli mnie bez trudu – jakimś cudem w promieniu jednego stolika ode mnie nie było żywej duszy.
- Po co nas wezwałeś?
- Dlaczego tutaj?
- Mamy jakiś przypadek?
- Tak! - zawołałem, niemal radośnie. - Diagnozy różnicowe, ludzie!Objawy: problemy z koncentracją, zmiany w zachowaniu...
- Znowu mamy diagnozować Wilsona?! – skrzywił się Chase.
- Nie! - wściekłem się, tak szybko mnie rozszyfrowali... - Czemu uważasz, że każdy hipotetyczny pacjent to Wilson?
- Bo... - Foreman zawiesił teatralnie głos – zwykle każdy hipotetyczny pacjent to Wilson?!
Tego było już za wiele...
- Chase, Foreman – do przychodni! - powiedziałem rozkazującym tonem. - Cameron – na ciebie czeka góra korespondencji na moim biurku...
Z zadowoleniem patrzyłem, jak cała trójka z ponurymi minami podnosi się z miejsc. Foreman i Cameron zdążyli już odejść kilka kroków, ale Chase się zatrzymał.
- Właściwie dlaczego nie jesz lunchu z Wilsonem? - zapytał, patrząc w jakiś punkt za moimi plecami.
„To nie twój interes” - chciałem odpowiedzieć, ale ugryzłem się w język. Nie chciałem, żeby nabrali jakichś podejrzeń.
- Musiał wykonać jakąś pilną biopsję – powtórzyłem słowa, które pół godziny temu usłyszałem od Wilsona. - Właściwie czemu pytasz? Z uprzejmości czy przez ciekawość?
- Wydawało mi się, że widziałem go przed chwilą w tamtym czerwonym samochodzie – powiedział, wskazując palcem miejsce, w które się wpatrywał. - Za kierownicą siedziała jakaś kobieta...
Odwróciłem się gwałtownie, rozlewając kawę na stolik. Niestety – samochód zdążył już zniknąć za zakrętem. Czułem, jak krew odpływa z mojej twarzy i wolno spojrzałem na mój zespół. Wyglądali, jakby zobaczyli ducha.
- Coś się stało? Znowu się pokłóciliście? - Cameron wróciła do stolika, usiadła obok mnie i przez moment się bałem, że chwyci mnie za rękę. Jej troskliwość była naprawdę wkurzająca.
- Wszystko gra, tylko Wilson ostatnio dziwnie się zachowuje...
Niech to szlag! Po jaką cholerę o tym wspomniałem?!
Teraz nawet Foreman zawrócił.
- Jeśli chcesz, żebyśmy go traktowali jak pacjenta i postawili mu diagnozę, to dlaczego nie zaczniesz od przeszukania swojego domu?
Popatrzyłem na niego z wyrzutem. Nie zamierzałem przeszukiwać mojego domu ani teraz, ani nigdy! Robię to w przypadku wszystkich pacjentów tylko dlatego, że po pierwsze: to kretyni, którzy nie wiedzą, co w ich domu może stanowić zagrożenie Po drugie – oni zazwyczaj niczego nie chowają specjalnie, bo nie oczekują, że włamiemy się do ich domów. Gdyby Wilson miał coś do ukrycia, z pewnością upewniłby się, że tego nie znajdę. No i po trzecie – to był mój, nasz, dom, więc nie dosyć, że czułbym się idiotycznie, to jeszcze Wilson poczułby się zraniony, gdyby się dowiedział... No dobra, przesadziłem. Jeśli Wilson coś ukrywał, a wyglądało na to, że tak właśnie było, to jedyną osobą, która miała prawo czuć się zraniona, byłem JA!
- Nie będę przeszukiwał mojego domu... - powiedziałem powoli, a po chwili uśmiechnąłem się złowieszczo. - Ale WY pójdziecie teraz przeszukać gabinet Wilsona! I to szybko, bo nie wiadomo, kiedy wróci...
Spojrzeli najpierw na siebie nawzajem, a potem na mnie. Chyba zobaczyli, że nie żartuję, bo cała trójka bez słowa skierowała się z powrotem do szpitala.
- Najpierw sprawdźcie, czy drzwi od balkonu nie są otwarte! - zawołałem za nimi, ale nawet się nie obejrzeli.
Przesiedziałem jeszcze dziesięć minut w ogródku kafeterii, wpatrując się w plamę rozlanej kawy, która zaczynała już wysychać na brzegach. Zastanawiałem się, co mogą znaleźć i czy w ogóle coś znajdą. Gdzie, do jasnej cholery, pojechał Wilson? Z kim? I dlaczego mnie okłamał?!... Nie, to akurat było głupie – okłamał mnie, bo coś ukrywa. Tylko co? Czy Chase nie powiedział, że Wilson był w tamtym samochodzie razem z kobietą?... Nie, o tym wolałem nie myśleć... Między nami wszystko doskonale się układało. Chyba Wilson nie byłby aż tak głupi, żeby to wszystko rozpieprzyć... A jeśli... Zacisnąłem pięści, aż poczułem, że paznokcie wbijają mi się w dłoń. Nie mogłem czekać ani chwili dłużej. Chwyciłem laskę i ruszyłem do gabinetu Wilsona.
- No i jak? - zapytałem, stając w drzwiach balkonowych. Wilson rzeczywiście zapomniał je zamknąć po naszej ostatniej rozmowie. Jak on, do diabła, mógł mnie całować i jednocześnie kłamać o jakiejś pieprzonej biopsji?! Może na tym opierały się jego trzy małżeństwa?...
- House, jesteśmy to od dziesięciu minut – jęknął Foreman.
- Od dwunastu. Ale nie o to pytałem – rzuciłem ze złością. - Macie coś? To zwykły gabinet, a nie Biały Dom. A wy jesteście tu we trójkę...
- Nie ma tu nic „podejrzanego”, House – stwierdziła Cameron. - Żadnych tajemniczych wpisów w terminarzu, czekoladek schowanych w biurku... Damskiej bielizny... czy jakiejkolwiek innej. Kompletnie nic!
- Ja chyba coś mam – odezwał się Chase. - Jakiś gigantyczny rachunek ze sklepu za miastem...
- O tym to ja akurat wiem – przerwałem mu, ale chyba mnie nie usłyszał.
- ...jedzenie, alkohol, sześć opakowań...
- Hej! W końcu jest nas dwóch – zawołałem i wyrwałem mu świstek papieru z ręki.
Chase zrobił się czerwony jak pomidor, i wyglądało na to, że ma ochotę zapaść się pod ziemię. Może nawet resztę dnia spędzi w klinice, żeby nie pokazywać mi się na oczy... Ta cała sytuacja mnie rozbawiła i na moment zapomniałem, po co to całe śledztwo. Ale tylko na moment.
- Dobra, znikajcie stąd. Zajmijcie się czymś, żebym nie musiał was bez powodu oglądać – powiedziałem, kierując się na balkon.
- Dokąd idziesz? - usłyszałem za sobą zatroskany głos Cameron.
- I nie chcę słyszeć już żadnych pytań! - dodałem kategorycznie, odwracając się przez ramię.
Tylko jedna osoba mogła znać odpowiedź na nurtujące mnie pytanie...
- Cuddy, gdzie jest Wilson? - krzyknąłem, wpadając do jej biura.
Czytała właśnie jakieś dokumenty i gdy podniosła na mnie wzrok była wyraźnie zirytowana. Nic nowego.
- Jestem administratorką szpitala, a nie matką Wilsona! Widzisz to wszystko? - wskazała ręką na swoje biurko. - Niektórzy, w przeciwieństwie do ciebie muszą zapracować na swoją wypłatę. A Wilson – rzuciła okiem na zegarek – ma teraz przerwę na lunch. Pewnie siedzi w swoim biurze i zastanawia się, czemu nikt nie zeżarł mu połowy kanapek...
- Wilsona nie ma w szpitalu – wpadłem jej w słowo. - I muszę wiedzieć, gdzie on jest!
- To zadzwoń do niego i zapytaj, i nie zawracaj mi więcej głowy... - Cuddy miała zamiar wrócić do swoich papierków.
- Nie odbiera komórki – skłamałem bez mrugnięcia okiem. - Muszę wiedzieć...
- MUSISZ dać mi pracować! - Cuddy spojrzała na mnie zmęczonym wzrokiem. - Jeśli znowu coś mu zrobiłeś, albo on tobie, to nie chcę o tym wiedzieć. Chociaż pewnie i tak się dowiem, bo zaraz pół szpitala zacznie plotkować...
- Cuddy... - jęknąłem przeciągle, starając się wyglądać jak szczeniak, który zgubił w tłumie swojego właściciela.
To podziałało, bo podniosła na mnie wzrok. Ale gdy zaczęła przyglądać mi się badawczo, wiedziałem, że uzyskanie odpowiedzi nie będzie łatwe. Niech to szlag!
- Jeżeli Wilson nic ci nie powiedział – zaczęła wolno – to dlaczego ja miałabym to zrobić?
- Bo... - myślałem nad jakimś sensownym argumentem. Albo bezsensownym, wystarczy, żeby ją przekonał. - Bo jesteś moją przyjaciółką?
- Jestem również przyjaciółką Wilsona, więc gdyby poprosił mnie o dyskrecję, nie mogłabym ci nic powiedzieć...
- Ale nie poprosił?... - złapałem się tego jak ostatniej deski ratunku.
- Nie – stwierdziła krótko, a ja odetchnąłem z ulgą. - Bo nic mi nie powiedział!
Cuddy zaśmiała się i znów wróciła do przeglądania dokumentów. Myślałem gorączkowo, co jeszcze mogę zrobić w tej sytuacji. Nagle przyszła mi do głowy jedna rzecz, ale to było tak... nieprawdopodobne z mojej strony. W zamyśleniu potrząsnąłem głową. Nie chciałem, żeby Cuddy wiedziała, jak bardzo jestem zdesperowany, ale widocznie nie miałem wyboru...
- A gdybym... - zawahałem się, tak ciężko było mi wydusić te słowa - ... zgodził się na dwie dodatkowe godziny w klinice? - wyrzuciłem w końcu jednym tchem.
Podniosła na mnie zaintrygowane spojrzenie.
- Pięć!
- Trzy!
Uśmiechnąłem się w duchu i z satysfakcją pomyślałem: „Mam cię!”. Mój tryumf nie trwał długo. Cuddy pokręciła głową i roześmiała się, szczerze rozbawiona.
- Cóż, House. W takim razie naprawdę żałuję, że nie wiem, gdzie jest Wilson – i roześmiała się jeszcze głośniej, widząc moją zdezorientowaną minę.
Poczułem się jak idiota. Zastukałem wściekle laską w podłogę, ale wiedziałem, że to bezcelowe. Cuddy naprawdę nie miała pojęcia, gdzie podział się Wilson. Odwróciłem się na pięcie i wyszedłem z jej biura.
Wilson jeszcze mi za to zapłaci.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marau Apricot
Ratownik Medyczny
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:22, 07 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | - Ja chyba coś mam – odezwał się Chase. - Jakiś gigantyczny rachunek ze sklepu za miastem...
- O tym to ja akurat wiem – przerwałem mu, ale chyba mnie nie usłyszał.
- ...jedzenie, alkohol, sześć opakowań...
- Hej! W końcu jest nas dwóch – zawołałem i wyrwałem mu świstek papieru z ręki.
Chase zrobił się czerwony jak pomidor, i wyglądało na to, że ma ochotę zapaść się pod ziemię. |
Część świetna, tak samo jak wcześniejsza
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Marau Apricot dnia Sob 17:30, 07 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(1243)
Neurochirurg
Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 3012
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:29, 07 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Richie117 napisał: | No, czekaj, evay, już wrzucam
Chyba uzależniłam się od Twoich komentów, a teraz jestem na głodzie... Tylko czy z tego da się coś wyciągnąć??? |
niestety
- Tak! - zawołałem, niemal radośnie. - Diagnozy różnicowe, ludzie!Objawy: problemy z koncentracją, zmiany w zachowaniu...
- Znowu mamy diagnozować Wilsona?! – skrzywił się Chase.
Boskie ;D to takie... typowe... i nie zdziwilabym sie gdyby House uzywal swoich kaczatek do diagnorowania Wilsona, Cuddy czy cos
- Wydawało mi się, że widziałem go przed chwilą w tamtym czerwonym samochodzie – powiedział, wskazując palcem miejsce, w które się wpatrywał. - Za kierownicą siedziała jakaś kobieta...
o nieeeeee... Chase Ty dupku, jak mogłeś to powiedzieć? JAK? JAK?
nie, nie chcę tego słuchać.
heeeej ja Was MOGĘ maltretować rzeczami takimi jak "Hold On To Love", ale nie chce żeby ktoś tak krzywdził MNIE!
Wilson rzeczywiście zapomniał je zamknąć po naszej ostatniej rozmowie.
mwhahahaha ;D tak tak tak! więcej takich... DIALOGÓW!
- Cuddy... - jęknąłem przeciągle, starając się wyglądać jak szczeniak, który zgubił w tłumie swojego właściciela.
aaaaaaach, jak niesamowicie pięknie opisane! i tak słodko, tak mi sie wyobrazil od razu House jak szczeniaczek *_* i taka mordka... Jezuuu, co sie ze mna dzieje?!
Cuddy zaśmiała się i znów wróciła do przeglądania dokumentów.
AAARGH Cuddy! jestem zła na nią! pfffff, nie podobała mi się ta odpowiedź, jest wredna, a House chce wiedzieć, gdzie jest Wilson!
Wilson jeszcze mi za to zapłaci.
jeśli House go w łóżku wykorzysta jak w "One week" to dla mnie bomba
heeeeeeeeeej, Richie!
kiedy się COKOLWIEK wyjaśni? ;D
mam Ci poprawić humor więc będzie
KOCHAM CIĘ BARDZO!
TEN FIK JEST WSPANIAŁY!
CHCĘ WIĘCEJ!
;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
motylek
Immunolog
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Capri Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:37, 07 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
po prostu rewelacja , a rozmowa z cuddy rozklada na łopatki . ale z wilsona brutal ze boi sie przyznac mu do tego ze cos robi za jego plecami
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lolok
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 5568
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Pit Lane :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:40, 07 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Richie!!!!!
To Jest Nieeeeeeeezzzzzzzzzzziiiiiiiiiiieeeeeeeemmmmmmmmssssskkkkkkkiiiiiiieeeeee!!!!!!!
Kocham ten fik!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
motylek
Immunolog
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Capri Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:43, 07 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
z ciekawośc co chase zobaczył na paragonie oprócz alkoholu i jedzenia?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:44, 07 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
no, a nie mówiłam???
evay napisał: | i nie zdziwilabym sie gdyby House uzywal swoich kaczatek do diagnorowania Wilsona, Cuddy czy cos |
Przyznaję się - ściągnęłam z jakiegoś fika
evay napisał: | heeeej ja Was MOGĘ maltretować rzeczami takimi jak "Hold On To Love", ale nie chce żeby ktoś tak krzywdził MNIE! |
przykro mi - sama mówiłaś, że Wilson jest u mnie jak żywy :wink:
evay napisał: | mwhahahaha ;D tak tak tak! więcej takich... DIALOGÓW! |
heh... chyba nie tu... *chlip*
evay napisał: | jeśli House go w łóżku wykorzysta jak w "One week" to dla mnie bomba |
hmm...
evay napisał: | heeeeeeeeeej, Richie!
kiedy się COKOLWIEK wyjaśni? ;D |
No zgadnij???
No, humorek mi się ciut poprawił, ale jedno mnie zastanawia... Jakim cudem nie wspomniałaś o moich dwóch ulubionych kawałkach???
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eriss
Queen of the Szafa
Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 5595
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:45, 07 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | - Cuddy... - jęknąłem przeciągle, starając się wyglądać jak szczeniak, który zgubił w tłumie swojego właściciela. | umarlam
Cytat: | Wilson jeszcze mi za to zapłaci. | muahahaahaaa
omg swietne to jest
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marau Apricot
Ratownik Medyczny
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:50, 07 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | z ciekawośc co chase zobaczył na paragonie oprócz alkoholu i jedzenia? |
motylku kochany, aluzje są zbyt duże, by ich nie zauważyć. Ułatwię ci główkowanie - prezerwatywy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(1243)
Neurochirurg
Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 3012
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:53, 07 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Richie117 napisał: |
evay napisał: | mwhahahaha ;D tak tak tak! więcej takich... DIALOGÓW! |
heh... chyba nie tu... *chlip* |
NO JAK TO NIE?!!!!!!!!!!!!!!!!!
Richie117 napisał: |
evay napisał: | jeśli House go w łóżku wykorzysta jak w "One week" to dla mnie bomba |
hmm... |
Ejjjjj, weź mnie nie załamuj!
Era musi być ;D
Richie117 napisał: |
evay napisał: | heeeeeeeeeej, Richie!
kiedy się COKOLWIEK wyjaśni? ;D |
No zgadnij??? |
Nie?
Richie117 napisał: |
No, humorek mi się ciut poprawił, ale jedno mnie zastanawia... Jakim cudem nie wspomniałaś o moich dwóch ulubionych kawałkach??? |
Jezuuu ja sie wysilam, a ona jeszcze narzeka!
BO MNIE ZDENERWOWAŁY TWOJE PESYMISTYCZNE KOMENTARZE W ONE STEP!
ok, komentuje ;D
nie wiem, jak to się stało, ze przegapiłam:
- Ja chyba coś mam – odezwał się Chase. - Jakiś gigantyczny rachunek ze sklepu za miastem...
- O tym to ja akurat wiem – przerwałem mu, ale chyba mnie nie usłyszał.
- ...jedzenie, alkohol, sześć opakowań...
- Hej! W końcu jest nas dwóch – zawołałem i wyrwałem mu świstek papieru z ręki.
Chase zrobił się czerwony jak pomidor, i wyglądało na to, że ma ochotę zapaść się pod ziemię. Może nawet resztę dnia spędzi w klinice, żeby nie pokazywać mi się na oczy...
ten cały akapit jest wprost zniewalający!
akurat Chase!
akurat taki rachunek ;D
sześć opakowań... i to jak wspaniale urwał, a House wyrwał to.
no, nie dziwię się, że Chase się tak... przejął ;D
i ucieczka do kliniki, o taaaak, tam House go nie znajdzie ;pp
tzn znajdzie ale nie przyjdzie ;D
A gdybym... - zawahałem się, tak ciężko było mi wydusić te słowa - ... zgodził się na dwie dodatkowe godziny w klinice? - wyrzuciłem w końcu jednym tchem.
Podniosła na mnie zaintrygowane spojrzenie.
- Pięć!
- Trzy!
buahahah szybka, twarda negocjacja. Brawo! gdyby Cuddy byla wystarczająco podła, zmyśliłaby coś, zeby odpracowałte godziny ;D
no ale że też House coś takiego zaproponował... no no no...
ech, Richie ;*
Marau Apricot napisał: | Cytat: | z ciekawośc co chase zobaczył na paragonie oprócz alkoholu i jedzenia? |
motylku kochany, aluzje są zbyt duże, by ich nie zauważyć. Ułatwię ci główkowanie - prezerwatywy. |
Apricotko, Ciebie też kocham ;*
ale chyba takie z wielką ilością żelu, cnie?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Przywrócony_id:(1243) dnia Sob 17:55, 07 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
motylek
Immunolog
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Capri Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:54, 07 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
a , dziekuje za to. takie proste i wiadome
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
martuusia
Dermatolog
Dołączył: 14 Mar 2008
Posty: 1581
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:13, 07 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Nie chciałem, żeby Cuddy wiedziała, jak bardzo jestem zdesperowany, ale widocznie nie miałem wyboru...- A gdybym... - zawahałem się, tak ciężko było mi wydusić te słowa - ... zgodził się na dwie dodatkowe godziny w klinice? - wyrzuciłem w końcu jednym tchem.
buhahhaha
Między nami wszystko doskonale się układało.
aaahhhh *_*
Richie117 napisał: |
evay napisał: | heeeej ja Was MOGĘ maltretować rzeczami takimi jak "Hold On To Love", ale nie chce żeby ktoś tak krzywdził MNIE! |
przykro mi - sama mówiłaś, że Wilson jest u mnie jak żywy :wink: |
ale niech nie zdradza House'a tak jak to robił z żonami
chyba, że 'zdradza' go z kobietą ds ślubu ...
świetne dialogi Richie
o jest Twój pierwszy zamieszczony tutaj fik? tj. pomijając tłumaczenia?
wybacz pytanie, ale od początku na forum nie byłam, więc nie wiem
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez martuusia dnia Sob 18:13, 07 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:24, 07 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
evay napisał: | NO JAK TO NIE?!!!!!!!!!!!!!!!!! |
jak możesz zadawać takie pytanie po Wtorku???
evay napisał: | Ejjjjj, weź mnie nie załamuj!
Era musi być ;D |
piłka ciągle w grze :wink:
Co? Że się nie wyjaśni, czy że nie będziesz zgadywać???
Przecież musi się wyjaśnić...
evay napisał: | BO MNIE ZDENERWOWAŁY TWOJE PESYMISTYCZNE KOMENTARZE W ONE STEP! |
a jakie miały być??? szczere były... :?
evay napisał: | ten cały akapit jest wprost zniewalający!
akurat Chase!
akurat taki rachunek ;D |
dzięki
bo go nie lubię
taaa... jestem ZUA
evay napisał: | no ale że też House coś takiego zaproponował... no no no... |
a nie mówiłam, że House jest mało House'owy??? :wink:
lolok25, Eriss - dzięki
motylek... brak takich skojarzeń dobrze o Tobie świadczy
Jeszcze kilka fików i będziesz jak evay: "Nudzi mi się" - czyt. "Mam ochotę na seks"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:32, 07 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
martuusia napisał: | ale niech nie zdradza House'a tak jak to robił z żonami
świetne dialogi Richie
o jest Twój pierwszy zamieszczony tutaj fik? tj. pomijając tłumaczenia?
wybacz pytanie, ale od początku na forum nie byłam, więc nie wiem |
* żony zdradzał z kobietami, to może House'a zdradzi inaczej
* dzięki Ale chyba już zbyt wielu dialogów nie będzie... pomysły mi się skończyły :?
* tak, to mój pierwszy fik... jeden drablik kiedyś był jakbym miała pomysły, to pewnie bym coś więcej napisała...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(1243)
Neurochirurg
Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 3012
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:32, 07 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Richie117 napisał: |
motylek... brak takich skojarzeń dobrze o Tobie świadczy
Jeszcze kilka fików i będziesz jak evay: "Nudzi mi się" - czyt. "Mam ochotę na seks" |
EJŻE!
tyle z mojej strony
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:33, 07 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
evay, nie obrażaj się
ty jesteś po prostu w wyższym kręgu Hilsonowego wtajemniczenia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
motylek
Immunolog
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Capri Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:33, 07 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
gdyby nie te fiki to bym juz dawno zwariowala i zdziwacza.
podziwiam twoja tworczosc
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marau Apricot
Ratownik Medyczny
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:40, 07 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
evay napisał: | Richie117 napisał: |
motylek... brak takich skojarzeń dobrze o Tobie świadczy
Jeszcze kilka fików i będziesz jak evay: "Nudzi mi się" - czyt. "Mam ochotę na seks" |
EJŻE!
tyle z mojej strony |
Mój Boże, House i Wilson...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(1243)
Neurochirurg
Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 3012
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:51, 07 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
(przepraszam, jak mam opisać uśmiech na mojej twarzy?)
ja mam czekoladowe oczy jak Dove czy też rodem z Disneya!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Huragius
Ratownik Medyczny
Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: oddział zamknięty
|
Wysłany: Sob 22:09, 07 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Podoba mi się to Ale naprawdę boję się, do czego zmierzasz, Richie. Nie wiem, czy szykujesz sympatyczne zakończenie w stylu One Week, czy coś znacznie bardziej dramatycznego i ta niepewność jest dobijająca.
W każdym razie perełki z fika są świetne. Fragment z zakłopotanym Chasem wymieniono już chyba w pierwszym komentarzu i ja się pod nim podpisuję
Cytat: | - Coś się stało? Znowu się pokłóciliście? - Cameron wróciła do stolika, usiadła obok mnie i przez moment się bałem, że chwyci mnie za rękę. Jej troskliwość była naprawdę wkurzająca. |
Cała Cammy!
Cytat: | - Jeśli chcesz, żebyśmy go traktowali jak pacjenta i postawili mu diagnozę, to dlaczego nie zaczniesz od przeszukania swojego domu? |
Dobre! Dobre! Co prawda takie cynizmu spodziewałam się po Chase'ie (to on w końcu był od kwestii "Powiedz jej... trzymaj ją pod narkozą" 3x12 xD), ale do Foremana też pasuje.
Cytat: | Jak on, do diabła, mógł mnie całować i jednocześnie kłamać o jakiejś pieprzonej biopsji?! Może na tym opierały się jego trzy małżeństwa?... |
Cały Wilson niestety...
Co ty nam szykujesz?! Intryguje mnie to...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Huragius dnia Sob 22:09, 07 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:40, 08 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
I o to chodzi... Macie być zaintrygowani, macie czuć strach...
A ja nie muszę się martwić, że ktoś zajrzy do "oryginału" i wysypie całą tajemnicę, bo oryginał ciągle w mojej głowie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:01, 08 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Marau Apricot napisał: | evay napisał: | Richie117 napisał: |
motylek... brak takich skojarzeń dobrze o Tobie świadczy
Jeszcze kilka fików i będziesz jak evay: "Nudzi mi się" - czyt. "Mam ochotę na seks" |
EJŻE!
tyle z mojej strony |
Mój Boże, House i Wilson... |
****************
evay napisał: |
(przepraszam, jak mam opisać uśmiech na mojej twarzy?)
ja mam czekoladowe oczy jak Dove czy też rodem z Disneya! |
Ups... Znów chodziło o to, że się kłócimy? thx Apricotko, za zwrócenie uwagi...
Bo ja wciąż pamiętam, jak ktoś nam to wypomniał w "I hate..." (chyba )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|