|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
DJWero
Jazda Próbna
Dołączył: 07 Cze 2008
Posty: 3422
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:17, 15 Lut 2009 Temat postu: Wilson's new girlfriend [Z] |
|
|
Kategoria: love
Mam jakąś wenę dzisiaj, więc postanowiłam napisać Hilsonowy fik
Mam nadzieję, że wam się spodoba
Miłego czytania
Jak to każdego dnia House wszedł spóźniony do PPTH*. Przy recepcji czekała już na niego Cuddy z nowymi przypadkami. House czekał na ten moment całą noc, wymyślił nawet nowy tekst o biuście Cuddy. Powoli do niej podchodził, aby usłyszeć:
-House! Spóźniłeś się 1h! Taub rozwiązuje krzyżówki, Kutner gra w "Star Wars" a Foreman i dr Hadley gdzieś wyszli. Pacjent czeka na ciebie już 2h...
House nie słuchał co Cuddy mówiła dalej, mało go to interesowało. Chciał już zobaczyć jej reakcję na nowy seksistowski tekst. Lisa skończyła mówić. Wiedziała, że House jej coś zaraz powie, ale nie usłyszała nic, ponieważ oboje zobaczyli jak Wilson wchodzi do szpitala. Był spóźniony. House i Cuddy byli w szoku. James jeszcze nigdy się nie spóźnił a tego dnia miał więcej pracy niż zwykle. Wyglądał jakby całą noc nie spał. Miał rozczochrane włosy, był nieogolony i włożył skarpetki nie do pary. Przeszedł obok nich jakby ich nie widział. House popatrzył się na Cuddy, potem na Wilsona, jeszcze raz na Cuddy i pokuśtykał za przyjacielem. Jimmy wszedł do windy. Drzwi prawie się zamknęły. Ucieszony pomyślał, że uszło mu to płazem i zdąży wymyślić jakąś historyjkę, wtedy zobaczył jak jakiś kij wciska się przez szczelinę. To nic innego jak laska House'a. Doktor wszedł do windy ignorując Jimmy'iego. Obaj stali i patrzyli się przed siebie. James Evan nie mógł wytrzymać tej ciszy i powiedział:
-Wczoraj do późna pracowałem. Zepsuł mi się budzik i auto nie chciało zapalić.
-Zastąpiłbym słowo "pracowałem" słowem "uprawiałem seks", drugie zdanie zamieniłbym na "dziwka była taka ostra, że strąciła budzik i się zepsuł, potem przypomniałem sobie, że ostatnie pieniądze dałem House'owi i zabrakło mi 10 dolarów, więc musiałem ją podwieźć do burdelu".
Jimmy popatrzył na House'a i powiedział:
-Chciałem zamówić dziwkę, ale powiedzieli mi, że zamówiłeś 3 ostatnie.
Wtedy otworzyły się drzwi i wyszli z windy. House wpadł na pomysł.
-Jimmy zapraszam cię dzisiaj na lunch, ja stawiam.
-Dzisiaj nie mogę idę na wykład kolegi.
House już wiedział, że Jimmy kogoś ma, ale dla pewności włamał się do komputera Cuddy i sprawdził, czy dzisiaj jest jakiś wykład. Wilson nie kłamał, jest. Uśmiechnął się, gdyż zobaczył nazwisko: Jennifer Sandler.
*PPTH- jakby ktoś nie wiedział to skrót od Princeton Plainsboro Teaching Hospital. Szpital, w którym pracuje House
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez DJWero dnia Sob 12:57, 16 Sty 2010, w całości zmieniany 7 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
motylek
Immunolog
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Capri Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:58, 15 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
po tytule pomyślałam ,że tak nazwałaś House a tu coś innego, zapowiada się coś ciekawego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mistrustful
Rezydent
Dołączył: 30 Sty 2009
Posty: 462
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza miedzy ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:43, 15 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Może być interesujące
Czekam na kolejne części
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bittersweet
Flying V
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 3182
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rybnik Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:28, 16 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Ciekawe, ciekawe
Cytat: | -Wczoraj do późna pracowałem. Zepsuł mi się budzik i auto nie chciało zapalić.
-Zastąpiłbym słowo "pracowałem" słowem "uprawiałem seks", drugie zdanie zamieniłbym na "dziwka była taka ostra, że strąciła budzik i się zepsuł, potem przypomniałem sobie, że ostatnie pieniądze dałem House'owi i zabrakło mi 10 dolarów, więc musiałem ją podwieźć do burdelu".
Jimmy popatrzył na House'a i powiedział.
-Chciałem zamówić dziwkę, ale powiedzieli mi, że zamówiłeś 3 ostatnie. |
To mnie rozwaliło, takie typowo Hilsonowe
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DJWero
Jazda Próbna
Dołączył: 07 Cze 2008
Posty: 3422
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:49, 19 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Dziękuję za komentarze
House poszedł do domu, w którym panował wyjątkowy bałagan. Otworzył szafę i zaczął szukać specjalnych ubrań na wykład. Szybko się przebrał i wrócił do szpitala. Gdy wchodził zauważył go Wilson i zobaczył jego
przebranie. Odłożył dokumenty i poszedł w stronę przyjaciela, który starał się go uniknąć.
- House? Czemu jesteś przebrany?
- Kto, ja?
Greg zrobił niewinną minkę i szedł dalej w kierunku sali ignorując Wilsona.
- Idziesz na wykład?
- Albo twój kolega jest transwestytą, albo mnie okłamałeś. Muszę to sprawdzić.
- Co za różnica kolega, czy koleżanka?
- O mój boże sypiasz z kolegą!
Wilson nic już nie odpowiedział, popatrzył się tylko na House'a i razem udali się do sali. House szedł za Jimmym, chciał zobaczyć gdzie usiądzie. Jak zawszę tyły były zajęte, nie licząc dwóch miejsc czekających specjalnie na nich. Brakowało tylko tabliczki "Hilson". Mimo to Wilson szedł w stronę dwóch innych miejsc nad którymi powinna wisieć tabliczka "uciekaj puki możesz". Usiedli. Na środek wyszła Cuddy i przedstawiła Jennifer. Widać było, że Wilson był podniecony. W sumie nic dziwnego pani doktor była ładniejsza od większości modelek. Miała długie błąd włosy, wielkie błękitne oczy i pełne czerwone usta. Była ubrana w czerwoną bluzkę z trójkątnym dekoltem i czarną, krótką spódnicę. Jej rodzina doznała szoku, gdy dowiedziała się, że Jennifer zostanie lekarką. W szkole nie szło jej za dobrze, z biologi miała +2.
Wykład się zaczął. House próbował zagadać do Wilsona, ale on go nie słyszał. Słuchał tylko jednej osoby dr Sandler. A ona zachowywała się tak, jakby mówiła tylko do niego. Co chwilę się uśmiechała, puszczała oczko. House nie mógł już tego wytrzymać, więc powiedział głośno:
- Przestań się tak na niego patrzeć! Jimmy jest mój!
Cała sala doznała szoku . James Wilson, szanowany onkolog gejem!? Chociaż... To by tłumaczyło dlaczego zawsze jest z Housem. Dlaczego wszystkie jego związki skończyły się rozwodem. No, prawie wszystkie, jeden skończył się śmiercią, ale gdyby Amber nie umarła to ich związek też pewnie skończył by się w sądzie. House chciał ochronić Wilsona przed kolejną byłą żoną i alimentami. Byłoby wtedy mniej kasy dla Grega.
Wilson nie sądził, że House mógł coś takiego powiedzieć. Co prawda zna go już dobrych parę lat, ale i tak doznał szoku jak większość tu obecnych.
- House! Nie jesteśmy razem!
Greg szepnął Jimmy'iemu na ucho:
- No ja wiem... Chcę cię tylko ochronić przed kolejną byłą żoną. Nie przeszkadzaj!
Wtedy do rozmowy wtrąciła się Jennifer:
- Ja pana skądś znam... Niech pomyślę... Wiem! Dwa lata temu był pan na zjeździe diagnostów. Opił się pan, wszedł na stół i zaczął śpiewać w kółko goodbye my love, goodbye. Potem spał pan pod stołem do bilardu do końca zjazdu. Mój przyjaciel musiał odwieść pana do domu.
Wilson uśmiechnął się i powiedział:
- Bardzo prawdopodobne, ale nie przejmuj się House'm, on już tak ma. Możesz kontynuować.
Jennifer skończyła wykład. Wszyscy lekarze wyszli, zostali tylko House i Wilson.
- James. Będę w New Jersey do 20.00, masz czas na kolację?
- Niestety nie, jestem umówiony, ale możemy iść na kawę.
- Doktorze House. Może poszedł by pan z nami?
- Raczej nie. Dziwki czekają.
House uśmiechnął się i wyszedł.
[link widoczny dla zalogowanych] - Specjalne ubrania na wykład
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez DJWero dnia Wto 16:48, 14 Kwi 2009, w całości zmieniany 8 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MiLusia
Stażysta
Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 369
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Święte Miasto Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:53, 13 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Podoba mi się
kiedy c.d. ?będe czekać
Wielkiego wena życzę
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez MiLusia dnia Pią 20:55, 13 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Domcia2605
Pacjent
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:32, 14 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
dalej dalej dalej ;d
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BuTtErfly...?.!
Gastroenterolog
Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 1718
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:42, 14 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Super... JA chce jeszcze!!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DJWero
Jazda Próbna
Dołączył: 07 Cze 2008
Posty: 3422
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:43, 18 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Thx again
Skorzystałam z tego, że mam wenę i napisałam tą część
Piątek, ostatni dzień pracy w bieżącym tygodniu. Powinien być szczęśliwy, ponieważ ludzie pracują jeszcze te parę godzin i idą do domu odpoczywać po pracowitym tygodniu, lecz nie wszyscy byli dzisiaj weseli. House ledwo stał na nogach po nieprzespanej nocy. Cały czas myślał o Wilsonie, skoro to nie Jennifer to z kim on chodzi? Przeanalizował wszystkich pracowników szpitala, pacjentki, przyjaciół Wilsona oraz znajomych na MySpace. Znalazł parę kandydatek, ale dochodził do wniosku, że to niemożliwe, żeby Jimmy chodził z tymi osobami. Pomyślał, że od razu po wejściu do szpitala pójdzie do gabinetu Wilsona, sprawdzi jego emaile i ostatnie połączenia. Wszedł tylko na chwilę do swojego gabinetu powiedział jego słynne "Good morning", rzucił niebieski plecak w stronę Kutnera i wyszedł. Wchodząc do gabinetu swojego najlepszego przyjaciela ucieszył się, bo zobaczył kobietę i to wcale nie najbrzydszą.
- Gdzie jest Wilson? Powiedział Greg kryjąc swoją radość.
- James poszedł na konsultację, zaraz będzie. Pan jest tym słynnym doktorem House'm jak mniemam. Juliet Jones.
- House. Greg House.
House nie zdążył zapytać o nic więcej, ponieważ Wilson stał już w drzwiach. On chyba ma ma jakiś czujnik wmontowany. Gdy House wchodzi do jego gabinetu włącza się alarm wibracyjny ukryty w tajnym miejscu, w tajnej części ciała Jimmiego i informuje go, że Greg drukuje jego maile.
- House potrzebujesz czegoś? Spieszymy się.
- Potrzebuje 2 tysiaki.
- Po co ci tyle? A zresztą i tak ci je dam. Prędzej, czy później. Masz.
- ?
Wilson założył płaszcz i wyszedł razem z Juliet. A House został z kasą i ze zdziwioną miną. Czy James znowu się naćpał?? I gdzie mu się tak spieszy? Gregory musiał to sprawdził, więc wszedł do swojego gabinetu, wyrwał Kutnerowi z rąk niebieski plecak, powiedział "To nie toczeń" i wyszedł. Po drodze spotkał wkurzoną Cuddy, która właśnie miała do niego iść.
- House! Gdzie ty do cholery idziesz!? Masz pacjenta, który jest w ciężkim stanie!
- Nigdzie. Powiedział House i przyśpieszył tempo, by nie stracić z oczu Wilsona.
- Żartujesz sobie czy co!?
House doszedł do drzwi wyjściowych ignorując Cuddy, nawet wtedy, gdy krzyczała, że dostanie dodatkowe godziny w przychodni. Greg wyszedł ze szpitala, wsiadł na motor i pojechał za Jimmym. Dojechali do domu Wilsona. House zaparkował trochę dalej i obserwował co robią. James i Juliet podeszli pod drzwi, pocałowali się i weszli do mieszkania. House nie potrzebował już żadnych innych dowodów. Był pewny na 99%, że są razem. Odpalił motor i pojechał do Princeton, gdzie w drzwiach czekała już na niego Cuddy. House zamiast wkurzać się, że przez dodatkowych pięć godzin będzie wyciągał zabawki z nosów, odtwarzacze z tyłków i magnesy na lodówkę z brzuchów, był szczęśliwy, że w końcu dowiedział się kim jest tajemnicza kobieta. Przeszedł koło wrzeszczącej Cuddy z uśmiechem i poszedł do teamu.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez DJWero dnia Śro 21:54, 08 Kwi 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sovereign. ;)
Ratownik Medyczny
Dołączył: 16 Mar 2009
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:05, 18 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
opowiadanko sympatyczne takie ; ) pisz dalej, chętnie poczytam ; )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BuTtErfly...?.!
Gastroenterolog
Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 1718
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:08, 18 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Niema jak ignorowanie szefowej
Spoko część
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shetanka
Rezydent
Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:12, 24 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Fajne, kilka literówek mi się mignęło ale nieważne to.
pisz dalej!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DJWero
Jazda Próbna
Dołączył: 07 Cze 2008
Posty: 3422
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:10, 07 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Dziękuje za komentarze
Nareszcie siadłam i napisałam kolejną część
House otworzył swoje piękne, niebieskie oczy, popatrzył na zegarek i zorientował się, że znowu jest spóźniony. Jak zawsze zbytnio się tym nie przejmował. Bez żadnego pośpiechu wstał z łóżka, założył koszulkę, która leżała najbliżej niego, skarpetki i wcisnął nogi w nowe buty firmy "Nike". Ubieranie następnych ubrań przerwał mu telefon. Za pierwszym i za drugim razem nie odebrał, za trzecim tylko sprawdził kto dzwoni. Szybko odłożył telefon na miejsce, ponieważ wyświetlił mu się nieznany numer. Pomyślał, że któraś z kaczuszek dała numer pacjentowi. Komórka dalej dzwoniła a House dalej ją ignorował. Po chwili zaczął dzwonić jego domowy telefon. Greg rozłożył się wygodnie na fotelu i z niechęcią podniósł słuchawkę.
- House.
- Juliet z tej strony. Zabieram Jamesa na weekend do stadniny moich rodziców. Chciałabym, żebyś z nami pojechał.
- Jeśli kolekcjonujesz złe wspomnienia to chętnie.
- Do zobaczenia w piątek.
- Taaaaak... - Wymamrotał House.
Greg nie wiedział już o co chodzi z tym całym weekendem. Wilson zawsze ukrywał wszystkie swoje dziewczyny do czasu, gdy House się o nich sam nie dowie. A teraz zaprasza go z Juliet na weekend do rodziców swojej dziewczyny. A może to nie jest jego dziewczyna? Może się pomyliłem - myślał House. Wszystko wyjaśni się w przyszły piątek.
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
PIĄTEK
Tego dnia House miał piękny sen. Była wiosna. Siedział sam na ławce w parku i puszczał kaczki. Nagle obok niego usiadła bardzo ładna kobieta i położyła dłoń na jego udzie. Dopiero wtedy Greg popatrzył na jej twarz, to była Lisa, Lisa Cuddy. Powoli przesuwała rękę w stronę jego dóbr osobistych. Popatrzyła się na niego z pożądaniem i zbliżała się do niego, by go pocałować.
Wtedy House usłyszał głośne pukanie do drzwi i krzyki Wilsona.
- House! Otwieraj!
- Przecież masz swoje klucze, dałem ci je tej pamiętnej nocy!
Gregory nie usłyszał już żadnej odpowiedzi. Ubrał się i otworzył drzwi przyjacielowi. Jimmy pomógł mu się pakować i razem poszli do auta, gdzie czekała na nich Juliet. Podczas drogi do stadniny nie rozmawiali o niczym konkretnym. Wspominali swoje dzieciństwo. Juliet od najmłodszych lat uczęszczała na zajęcia plastyczne i uczyła się grać na fortepianie. Była bardzo uzdolniona i mądra. Wolne chwile spędzała ucząc się, lub pomagając w szkole robić dekoracje. Może dlatego nie miała wielu koleżanek, nie lubiła bawić się z dziećmi. Uważała je za głupsze i niedojrzałe. Może dlatego Wilson z nią chodzi. Chce jej wynagrodzić to, że w dzieciństwie była nie lubiana. Gdy dojechali na miejsce Juliet podbiegła do rodziców i rzuciła im się na ramiona. James uściskał ich serdecznie jakby ich znał kopę lata. House poszedł i po prostu powiedział dzień dobry, za co dostał opieprz od Wilsona. Mówił coś, że powinien się chociaż uśmiechnąć do staruszków. Greg nie miał ochoty na uśmiechanie się, w końcu James wybudził go ze snu, o którym marzy każdy pacjent Lisy Cuddy. Wieczorem Juliet z rodzicami zorganizowali ognisko. Housa na nim nie było. Wolał oglądać General Hospital niż śpiewać piosenki harcerskie i trzymać kiełbasę nad ogniem. Zaraz po serialu zasnął. Juliet i Wilson wrócili godzinę po tym jak Hosue zasnął. Musieli się skradać na palach, żeby nie obudzić Grega. Chcieli, aby jutro miał dobry humor.
Były tylko dwa łóżka. Juliet poszła spać do swojego pokoju a Jimmy musiał iść spać z Housem. Doktor rozebrał się do bokserek i powoli podnosił kołdrę tak, aby nie obudzić przyjaciela. Wystraszył się, bo myślał, że obudził Housa, gdy ten powiedział przez sen :
- Kocham cię Jimmy. Nie odchodź, chcę poczuć twoją obecność tej nocy.
Ale wiedział, że go nie obudził, bo House nigdy by mu nie powiedział czegoś takiego. Chociaż...
***
Mokrego śmigusa dyngusa i smacznego jajka
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez DJWero dnia Sob 16:20, 11 Kwi 2009, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sovereign. ;)
Ratownik Medyczny
Dołączył: 16 Mar 2009
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:35, 08 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
hahahahahaa: D świetne : D ciekawe jak się dalej potoczą sprawy z Juliet i wgl ; ) czekam na następną część : D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DJWero
Jazda Próbna
Dołączył: 07 Cze 2008
Posty: 3422
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:47, 09 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Sovereign. napisał: | hahahahahaa: D świetne : D |
Fajnie, że ci się podoba
Sovereign. napisał: | ciekawe jak się dalej potoczą sprawy z Juliet i wgl ; ) czekam na następną część : D |
A sprawy z Juliet ... Zobaczysz, zobaczysz
Ja bym się bardziej obawiała tego Wilsona w łóżku
dzięki za komentarz
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez DJWero dnia Wto 16:51, 14 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
DJWero
Jazda Próbna
Dołączył: 07 Cze 2008
Posty: 3422
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:56, 14 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
SOBOTA
Zaraz po przebudzeniu House poczuł, że coś ciężkiego na nim leży. Tak, to był Wilson i nie, nie spał słodko. Był rozczochrany, z ust ciekła mu ślina i chrapał. Jedyna rzecz, która była słodka to obcisłe, czarne bokserki w żółte kaczuszki, które prawie spadły Jimmiemu z tyłka. Greg nie musiał budzić przyjaciela, obudził się sam zaraz po tym jak jego "poduszka" wzięła głębszy oddech. Wilson wstał, podciągnął bokserki i podszedł do lustra. Miał lekkie rumieńce - nic dziwnego, obudził się na przyjacielu. Przemył twarz i poprawił fryzurę. House przewrócił się na drugi bok i miał zamiar iść spać, ale przeszkodziła mu w tym Juliet. Przyszła zawołać chłopaków na śniadanie. Z niezadowoleniem wpisanym na twarzy wstał z łóżka i założył zieloną koszulkę z napisem I love Edward too. Lekko odepchnął Wilsona od lustra, poprawił włosy i dokończył ubieranie się.
Przy stole siedziało pięc osób Juliet z rodzicami, Wilson i House. Nie za bardzo chciało im się rozmawiać, w końcu było wcześnie rano. Jedzenia nie brakowało. Każdy nałożył sobie na talerz, to co chciałby zjeść. House nałożył tylko bułkę i ser. Cisza panująca w pomieszczeniu bardzo go irytowała. Zjadł, podziękował, bo gdyby tego nie zrobił to miałby przechlapane u Wilsona, wstał i wyszedł na pole. Znalazł sobie miejsce na leżaku pod dużą i rozłożystą jabłonką. Rozłożył się na niej i zaczął czytać czasopismo o motocyklach. Po jakimś czasie na gazetę padł cień. Lekarz podniósł głowę i zobaczył Juliet.
- Przeszkadzam? - Zapytała.
- Trochę.
- Chciałabym pojechać na konie z Jamesem. Nie miałbyś nic przeciwko?
- Czemu zawsze pytasz mnie o zgodę?
- Z grzeczności. Mam to rozumieć jako tak?
House już nie odpowiedział. Pokiwał tylko głową na tak i wrócił do czytania bardzo interesującego artykułu o najlepszych motorach świata. Chciał mieć jednego z nich, a żeby przekonać Jimmiego do kupna nowego, cholernie drogiego motoru potrzeba solidnych argumentów. Po chwili na gazetę znowu padł cień, tym razem mniejszy. Obok Housa stała mała dziewczynka wyglądała na cztero, pięcio latkę. Miała piękne niebieskie oczy, takie same jak on, długie, brązowe, kręcone włosy i anielskie rysy twarzy. Ubrana była w kolorową sukienkę wyglądającą jak z reklamy Chanel. Na początku nic nie mówiła, tylko słodko się uśmiechała. Miała najpiękniejszy uśmiech w okolicy. Po kilku minutach wpatrywania się z zaciekawieniem w Grega spytała:
- Pobawimy się tatusiu?
House był tak zaszokowany, że aż podskoczył. Chciał zacząć tłumaczyć dziewczynce, że nie jest jej ojcem, ponieważ nie pieprzył się z nikim z tej okolicy, ale w oddali usłyszał znajomy głos, wołający jakąś Reachel. Był pewien, że to matka dziecka. Zdziwił się bardzo, bo zobaczył Cuddy. Wyglądała przecudnie w świetle słońca i miała na sobie śliczną sukienkę. Podeszła do Housa i przywitała go cmoknięciem w usta. Wtedy Greg otworzył oczy i zrozumiał, że to kolejny sen o Cuddy. Przeczytał już całą gazetę, więc z nudów poszedł do stajni. Było tam pełno koni, spodobał mu się tylko jeden. Był cały czarny, umięśniony i z jego ogona nie był upleciony warkocz. Wsiadł więc na niego mając nadzieję, że koń nie zerwie sznura i nie popędzi w stronę ogromnej polany. Miał pecha usiadł na nieoswojonym koniu. Jeszcze dobrze nie usiadł i koń zaczął pędzić na zewnątrz. House ledwo się utrzymywał, był przechylony na lewą stronę. Koń galopował w stronę toru wyścigowego. Byli tak Juliet i Wilson. Widząc krzyczącego Housa, spadającego z konia dostali ataku śmiechu. Greg nie utrzymał się więcej i spadł, a dokładniej wpadł... prosto do błota. Wkurzony pokuśtykał szybko do domu i wziął gorący prysznic. Wytarł się niedokładnie, obwiązał w okół bioder ręcznik pod kolor jego oczu i wyszedł z łazienki. Przed drzwiami czekał na niego Wilson z ogromnym uśmiechem na twarzy.
- Nic ci się nie stało?
- Słyszę to!
- Niby co?
- Jak się w głębi duszy po cichu śmiejesz.
- Chciałem się tylko dowiedzieć, czy wszystko ok.
- Poczucie winy cię zżerało.
Zapadła cisza. Wilson wziął z lodówki jakąś dziwną potrawę, usiadł na czarnej, skórzanej kanapie, włączył telewizor i zaczął konsumować. House poszedł się wysuszyć i ubrać, żeby kanapa go nie zafarbowała. Przecież nikt nie chciałby wyglądać jak Foreman. Potem usiadł obok Wilsona z widelcem i zaczął mu podjadać z talerza.
- Chyba nie masz nic przeciwko?
- Nie, skądże.
- Nie oglądamy tego, prawda?
- Już włączam twoją opere mydlaną.
Pod koniec odcinka House zasnął. Wilson skorzystał z tego momentu i wyszedł. Gdy Greg się obudził zobaczył, że w pokoju niema Jamesa. Wiedział już gdzie go szukać. Wpadł do pokoju Juliet z nadzieją, że znajdzie ich w łóżku. Owszem, znalazł, ale nie uprawiali seksu, grali w karty.
- Chcesz do nas dołączyć? - Spytała Juliet.
- Wypchaj się tą swoją grzecznością.
- House! - Wtrącił się Jimmy.
- Wiem, wiem miałem o tym kazanie w zeszły poniedziałek. I dziwić się, czemu w piosenkach śpiewają tell me why I don't mondays.
House uśmiechnął się i poszedł spać, bo w snach spełniają się najskrytsze marzenia...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez DJWero dnia Wto 18:48, 14 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sovereign. ;)
Ratownik Medyczny
Dołączył: 16 Mar 2009
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:56, 14 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
DJWero napisał: | House poszedł się wysuszyć i ubrać, żeby kanapa go nie zafarbowała. Przecież nikt nie chciałby wyglądać jak Foreman. |
świetny tekst : D
i wgl bardzo fajna część : D podoba mi się twój styl pisania ; ) życzę weny i czekam na ciąg dalszy ; )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
oliwka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bo jak dwoje ludzi się kocha... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 10:40, 03 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Fik świetny. Nie wiem co chłopaki do siebie czuja, ale mam nadzieje, że to coś więcej niż przyjaźń. Czekam na ciąg dalszy.
Życzę dużo weny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DJWero
Jazda Próbna
Dołączył: 07 Cze 2008
Posty: 3422
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 0:34, 22 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
NIEDZIELA
Kolejny a zarazem ostatni, cholerny dzień, tego cholernego wyjazdu. House powoli tracił nadzieję, że przyłapie Juliet i Jamesa na czymś, co utwierdziło by go w przekonaniu, że są parą. W sumie to dla niego dobrze. Może pocieszyć się ostatnimi dniami, a może nawet godzinami, w których jest pewien, że Wilson jest jego, tylko jego własnością. Że nie zostawi go dla kobiety. Że dalej będzie mógł go upijać, żeby zasnął na jego kanapie, aby Greg mógł wsunąć mu rękę do białych bokserek w błękitne kaczuszki. Może było by lepiej, gdyby diagnosta, omijał ' parę ', żeby nie dowiedzieć się, że został sam. House'owi przeleciały przed oczami wszystkie najlepsze momenty spędzone z Jimmym, gdy był wolny od kobiet (i od mężczyzn, jeżeli ktoś uważa Wilsona za geja). Przewrócił się z boku na bok.
Onkolog był jeszcze w łóżku. To była nowość. James był typem rannego ptaszka, powinien malować teraz paznokcie u stóp, albo wycinać włoski z nosa. A on spał i do tego zaczął coś szeptać. House przysunął się bliżej, aby usłyszeć dokładnie każde słowo wypowiedziane przez przyjaciela. Jimmy był trochę podenerwowany, to znaczy, że rozmawiał z kobietą. Była mowa o tym, że diagnosta nigdy nie da się nabrać na coś takiego. Że pozabija ich jak się połapie. Po chwili Wilson otworzył oczy i zrobił dziwną minę, gdy usłyszał, że coś dużego nad nim sapie. Powoli obrócił się w bok i ujrzał Grega, który dalej sapał i wpatrywał się w niego.
- House, co ty? A tak w ogóle która godzina?
- Nie ważne Jimmy, śpij.
- Ważne, umówiłem się z Juliet na prywatne pożegnanie.
Gdy diagnosta usłyszał słowo "prywatne" na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Może jeszcze jest szansa. Może jednak są parą. House'owi się to nie podobało, ale i tak musiał się tego dowiedzieć sam, aby potem zszokować onkologa swoją wiedzą na temat jego związku. Energicznie wstał z łóżka i w podskokach poszedł do łazienki ubrać się i odświeżyć.
Po śniadaniu Juliet zadzwoniła do restauracji, potwierdzić rezerwację. Greg stał przy drugim telefonie i podsłuchiwał, aby usłyszeć nazwę tego miejsca. Trochę się zdziwił, gdy usłyszał Fiesta Mexicana. To najgorsza restauracja w całym mieście a Wilson nie cierpi meksykańskiego żarcia. Zawsze jada w dobrych restauracjach a kobiety zaprasza do jeszcze lepszych. Coś było nie tak. House wiedział, że musi tam być. Zaraz po tym jak para wyjechała zwinął czerwony składak sąsiadce i popędził za srebrnym samochodem.
Nim trafił do restauracji i wmówił szefowej, że znajomy tam na niego czeka i nie musiał składać rezerwacji Juliet i James dostali jedzenie. Greg siadł przy stoliku pod oknem, zasłonił się menu i obserwował stolik Wilsona. Nagle wyraz jego twarzy zmienił się na taki, którego nawet Wilson nie rozszyfruje. W tym samym momencie para się pocałowała. Natychmiast wstał i podszedł do stolika.
- Wiedziałem! Od początku wiedziałem! - wydarł się House na całą restaurację.
- Powiemy mu ? Juliet popatrzyła na Wilsona i odwdzięczyła szeroki uśmiech.
- House, od samego początku udawaliśmy. Juliet jest moją kuzynką! Myślałem, że się połapiesz, ale nie!
Po kilku drinkach Juliet wstała, pożegnała się z chłopcami i poszła do domu. Greg i Jimmy zostali sami. Onkolog przysunął się bliżej do towarzysza, położył rękę na jego udzie i szepnął mu do ucha:
- Dlaczego myślałeś, że jestem z Juliet ? Przecież dobrze wiesz, że ja kocham tylko ciebie.
Koniec
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
oliwka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bo jak dwoje ludzi się kocha... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 10:39, 22 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Świetne. A jednak to miłość Szkoda, że to już koniec.
Życzę dużo weny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agaSek
Pacjent
Dołączył: 19 Cze 2009
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 10:42, 22 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Fajne opowiadanie. Co prawda może nie jest rewelacyjne, ale miło się czytało. Czekam na kolejny Twój twór Pozdrawiam i życzę weny
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agaSek dnia Pon 18:58, 03 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Revy Koto-san
Lekarz w trakcie specjalizacji
Dołączył: 05 Maj 2009
Posty: 535
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: spod tęczowego krawata w Wilson'owej krainie. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:55, 22 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Aww! A co z epilogiem? Ja muszę wiedzieć, co się działo później!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DJWero
Jazda Próbna
Dołączył: 07 Cze 2008
Posty: 3422
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:02, 22 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
kotolotka, wierz mi, nie chcesz wiedzieć
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:32, 24 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
nawet jeśli kotolotka by nie chciała, to ja jestem przekonana, że CHCĘ wiedzieć
chociaż jak znam House'a, to pewnie wykorzysta pierwszy moment, kiedy będzie mógł zaciągnąć trzeźwego Wilsona do łóżka i wsunie mu rękę do bokserek, które tym razem będą wyjątkowo seksowne - np z bordowego jedwabiu (nie wiem czemu, ale mam obsesję na punkcie Wilsona w takich bokserkach )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|