Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katty B.
Chodzący Deathfik
Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bunkier Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:17, 29 Wrz 2008 Temat postu: Wciąż [M] |
|
|
Kategoria: friendship
Zweryfikowane przez Autorkę
A/N
Napisane dzisiaj rano, w tramwaju, na okładce skoroszytu do fakultetu. Być może nieco natchnięte "Domem Asteriona" (kocham puentę). Akcja rozgrywa się po 5x04 "Birthmarks", gdzie chłopcy udali się na wycieczkę samochodową, która... Cóż, skończyła się tak.
To nie było planowane. XD
OSTRZEŻENIE: MCD, angst,
Dedykowane offtopowiczkom, które Same-Tego-Chciały.
Wciąż
Dwa miesiące to za mało czasu, by kogoś dobrze opłakać. Tysiąc czterysta sześćdziesiąt cztery godziny, w całości wypełnione łzami i alkoholem, są jedynie kroplą w morzu czystej rozpaczy, jaką odczuwasz, cały czas. Wciąż i na nowo, każdego dnia, w każdej minucie każdej godziny. Do końca wszystkiego. I choć dwa miesiące zatrą siniaki, wygładzą blizny, połatają cię fizycznie, cała wieczność nie jest wystarczająca, by zasklepić krwawiącą ranę w twoim sercu. Ból słabnie i jest to największe gówno, jakie człowiek kiedykolwiek wymyślił. Doskonale wiesz, że twój ból nie osłabnie, że będzie cię prześladował do ostatniego tchu, a jeśli ten ktoś na górze nie lubi cię tak bardzo, jak ci się wydaje, to nawet dłużej. Zawsze. Na zawsze.
Dwa miesiące mijają i stajesz w progu szpitala. (Wypadek, śmierć, współczuję.) Stawiasz ostrożne kroki, snujesz się jak cień znajomymi korytarzami. Nie wiesz, co ze sobą zrobić. Kiedyś (w innym życiu) miałbyś się do kogo zwrócić, potrafiłbyś się do kogoś zwrócić. Kiedyś wiedziałbyś, co ze sobą zrobić. (A może nigdy nie miałeś, nie potrafiłeś, nie wiedziałeś.) Wiesz, że teraz na pewno nie wiesz. Nie jesteś pewien, czy kiedykolwiek będziesz wiedział. (Wypadek, śmierć, współczuję.) Spojrzenia życzliwych ludzi palą ci skórę, dusi cię atmosfera empatii. Wychodzisz (uciekasz) ze szpitala i łapiesz taksówkę. Ktoś (nie ja, to nie ja, ja nie płaczę) każe zawieźć cię do parku. Wysiadasz i zaczynasz iść cichymi alejkami. Siadasz na stole piknikowym przy stawie i wyobrażasz sobie. Ból nie słabnie (słabnie tylko wola, by go ukrywać), ale staje się łatwiejszy do zniesienia. Czasami.
- House? – pyta Cuddy, siadając obok niego. – Wszystko w porządku?
- Nie – odpiera House ponuro. – Nie jest w porządku, nigdy nie będzie w porządku. Ale ja… Jestem. Wciąż żywy.
KONIEC
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Katty B. dnia Pią 22:58, 17 Paź 2008, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
motylek
Immunolog
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Capri Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:32, 29 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
jest smutne , i powoduje ból. Jest jescze druga strona medalu dużo nadzeji na powrót i cudowne szczęście ludzi którzy chcą byc:Ale ja… Jestem. Wciąż żywy..Jest to głos za barykady, dużego muru ,który należy zburzyc.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
madziax
Fasolka
Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 3188
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: puszka Pandory Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:05, 29 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Wypadek, śmierć, współczuję.
to nadaje takiej tajemniczości.
Siadasz na stole piknikowym przy stawie i wyobrażasz sobie. Ból nie słabnie (słabnie tylko wola, by go ukrywać), ale staje się łatwiejszy do zniesienia.
deszcz, chmury, brzydka pogoda, ławka, House i jego laska. House płaczący (?) smutna wizja. Ale no... takie jest życie.
b. ładne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wuss_92
Pacjent
Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z domu;pp Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:10, 29 Wrz 2008 Temat postu: Re: Wciąż [M] |
|
|
Katty B. napisał: | A/N
- House? – pyta Cuddy, siadając obok niego. – Wszystko w porządku?
- Nie – odpiera House ponuro. – Nie jest w porządku, nigdy nie będzie w porządku. Ale ja… Jestem. Wciąż żywy.
KONIEC |
bardzo wzruszające ale i mozna poiwedziec ze pouczajace za razem... duzo smutku i cierpienia...
kiedys ktos powiedział do mnie w zwiazku z moim fickiem:
"opowiadasz moje zycie. to jest piękne."
teraz z cała pewnością kieruje te słowa do Ciebie...
śliczne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:47, 29 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
zdacydowanie nie powinnaś wozić ze sobą przyborów do pisania. never.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katty B.
Chodzący Deathfik
Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bunkier Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:23, 29 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Richie117 napisał: |
zdacydowanie nie powinnaś wozić ze sobą przyborów do pisania. never. |
...
Myślałam, że mnie zjesz.
...
Mogę odetchnąć, nie zjesz mnie? A zeszyt do fakultetu muszę mieć. Bo inaczej Profesor S. by się złościła.
*myzia*
Richie, kochanie, to tylko fanfik.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:39, 29 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Katty B. napisał: | ...
Myślałam, że mnie zjesz.
...
Mogę odetchnąć, nie zjesz mnie? A zeszyt do fakultetu muszę mieć. Bo inaczej Profesor S. by się złościła.
*myzia*
Richie, kochanie, to tylko fanfik. |
Masz fart - wiadomość, że kiedy poleci ep z samochodową wycieczką poleci dokładnie wtedy, ja się będę kisić w szpitalu, odebrała mi apetyt
Zeszyt możesz mieć - nieładnie złościć starszych Ale długopisów nie bierz - ktoś ci pożyczy x)
Dzięx za myzianie - nie podziałało, ale liczą się dobre chcęci
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Pon 18:40, 29 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katty B.
Chodzący Deathfik
Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bunkier Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:44, 29 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Mogę pomyziać jeszcze. I na pewno znajdzie się ktoś, kto Ci będzie na bieżąco strzeszczał odcinek.
Postaram się nową część "Dowodu" dzisiaj wrzucić. Będzie fluff, naprawdę!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:14, 29 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Katty - mnie nie pomoże żadna ilość myziania Już taka spaczona jestem Na sam ep to ewentualnie mogłabym poczekać, tylko mnie dobija fakt, że tłumaczenie napisów mi przejdzie koło nosa
*wielki foch na tych, którzy stoją za opóźnieniem 5x04*
Już się nie mogę doczekać na kolejną część Może mnie natchnie do kolejnej części Gimme (więc wrzuuuuuć!!!)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marengo
Pediatra
Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:19, 29 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Przez większość czasu spodziewałam się, że to House zmarł, a Wilson (znowu!) rozpacza, więc gdy się okazało, że tym razem to nie Wilson cierpi, odczułam taką ulgę, że nawet nie przyłożyłam specjalnej wagi do tego, że to przecież on nie żyje xD.
Niedługo się uodpornię na deathfiki (taa, marzenia).
Wydawało mi się, czy ktoś wspominał o nowym rozdziale "Dowodu..."? Bo dzisiaj już jest jutro, tak jakby xD.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 0:40, 30 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Tiaaa... też myślałam tak jak mari. A potem przeczytałam, że House żyje i... wtf?
mimo wszystko dokopałam się do streszczenia epa 5x04 i trzymam się uparcie myśli (wiem, jestem wredna ), że to wcale nie chodziło o Wilsona, o!
Ale... Katty... Jednak nie jesteś pierwszą osobą, która wpadła na diaboliczny pomysł zabicia Wilsona. Pierwsza była martusia - w "Naszym Fiku 3" Rozpaczą House'a zajął się ktoś inny (Nie ma to jak praca zbiorowa)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Any
Czekoladowy Miś
Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza zakrętu ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 6:00, 30 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Ale ja… Jestem. Wciąż żywy.
I to jest najważniejsze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marengo
Pediatra
Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:54, 30 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | mimo wszystko dokopałam się do streszczenia epa 5x04 i trzymam się uparcie myśli (wiem, jestem wredna ), że to wcale nie chodziło o Wilsona, o! | A ja z kolei próbowałam przez chwilę się przekonać, że to Cuddy nie żyje, a pod koniec House rozmawia z Wilsonem, ale w takim wypadku przecież House od pogrzebu byłby w objęciach Wilsona, a nie wędrował samotnie po szpitalu więc żeby w to uwierzyć, musiałabym osiągnąć wyższy stopień znajomości wypierania i wyprzeć 3/4 fika
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:32, 30 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
no, mari, a w mojej wersji Wilson jest po prostu nadal na wylocie z PPTH Ale w końcu wróci i wszystko będzie bardzo oki
i po ewentualnej śmierci Cuddy House chyba nie byłby w takim dołku... (to by mi złamało serce )
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Wto 17:33, 30 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
marengo
Pediatra
Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:04, 30 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
... ale w końcu wróci i wtedy padną sobie w objęcia xD.
Mnie się wydaje, że po śmierci Cuddy rozpaczałby bardziej niż po śmierci pewnej osoby z 5x04, ale może nie doceniam siły pewnych więzi.
On w ogóle nie powinien rozpaczać, powinien raczej żyć długo i szczęśliwie z Wilsonem, ale nie wszyscy to widzą, a szkoda
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ceone
Tygrysek Bengalski
Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:03, 30 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
ciężkie..
ale podoba mi sie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 0:07, 01 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
marengo napisał: | ... ale w końcu wróci i wtedy padną sobie w objęcia xD.
Mnie się wydaje, że po śmierci Cuddy rozpaczałby bardziej niż po śmierci pewnej osoby z 5x04, ale może nie doceniam siły pewnych więzi.
On w ogóle nie powinien rozpaczać, powinien raczej żyć długo i szczęśliwie z Wilsonem, ale nie wszyscy to widzą, a szkoda |
...tak, dokładnie
Mnie też się tak wydaje.
Powinien żyć długo i szczęśliwie i powinni mieć gromadkę dzieci (koniecznie o oczach jak psy husky )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasinka
Endokrynolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 1859
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: a kto to wie? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:28, 01 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Ahhh... mam depresję... a teraz ją jeszcze pogłębiłam.
Rozstrojenie nerwowe w tych warunkach to pikuś.
Smuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuutne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Brandy
Student Medycyny
Dołączył: 17 Lip 2008
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houseland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:20, 04 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Spodobało mi się. Na początku myślałam, że znowu chodzi o Amber i że to Wilson ją opłakuję, a na końcu się zdziwiłam i zrozumiałam, że to Wilson nie żyje Smutne, ale i tak mi się podoba
Nawet nie wiesz jak Cię podziwiam za to, że przemyślenia w Twoich fikach są takie głębokie Też bym tak chciała umieć
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dżuczek
Wieczny Rezydent
Dołączył: 22 Wrz 2007
Posty: 862
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stąd
|
Wysłany: Pią 22:29, 16 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
O! A tego nie widziałam jeszcze! Katty B., nie mogę się nadziwić na ile sposobów potrafisz opowiedzieć różne historie.
(wybieram fiki zupełnie przypadkowo z listy fików friedshipowych i zupełnie przypadkowo zwykle okazuje się, że to fik Twojego autorstwa...)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BuTtErfly...?.!
Gastroenterolog
Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 1718
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:38, 20 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Smutne, śliczne i takie prawdziwe...
Strasznie mi sie podoba. I wzruszyłam sie..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|