Tzw. "Koci Fik" [Era, Heyah, Orange, Plus... :D ]
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 Następny
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
motylek
Immunolog
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Capri Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:28, 02 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Wszystko, co House mógł zrobić, to nie odwrócić się, by porwać ją od pracownicy żłobka,
on ma uczucia , i to jeszcze rodzicielskie i te zdjęcia w porfelu
cudowny obraz szczęśliwej pary , co ja mówie rodziny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Huragius
Ratownik Medyczny
Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: oddział zamknięty
|
Wysłany: Pon 17:10, 02 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Richie, to jest absolutnie mój ulubiony Hilson, jestem optymistkom i uwielbiam zabawne teksty a ten jest tak cudownie przepełniony dowcipem, zabójczymi tekstami, które można wynotować w listę dłuższą niż jeden rozdział i ciepłeeeem. Lubię to czytać, od razu poprawia mi się humor i jestem naprawdę przerażona, że moja ulubiona kocia seria już się kończy.
Dziękuję ci baaaardzo, że to przetłumaczyłaś, jesteś wielka!!!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Huragius dnia Pon 17:11, 02 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:36, 02 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Dzięki Wszystkim za uznanie
Od jutra (omg!!!) zacznę wrzucać One Step Closer Away... Mój ukoffany hilsonowy fik. Mam nadzieję, że spotka się z równym (lub większym) entuzjazmem co Koci Fik
*******************************************************************
Cytat: | No dobra, ostatnia część... Chyba, że Autorka wróci do tego fika :wink: |
część siedemnasta
[link widoczny dla zalogowanych]
Dom był, oczywiście, w kompletnym chaosie. Leenie miała kolkę. Obaj lekarze czuwali przy niej na zmianę. Wilson wziął nawet dzień wolnego, żeby zostać z nią w domu.
House spędził dzień w swoim biurze, nie wykonując papierkowej roboty. Gapił się na zegar, pragnąc, by poruszał się szybciej. Zegar, z drugiej strony, wydawał się z nim bawić, i House kilka razy pomyślał nawet, że porusza się do tyłu.
W końcu wybiła piąta. House chwycił laskę i pokuśtykał tak szybko, jak tylko wydawało mu się, że jest w stanie. Cameron wymknęła się z pokoju konferencyjnego i pobiegła za nim.
- House... HOUSE!
- Czego chcesz? - uśmiechnął się szyderczo.
Patrzyła na niego przez chwilę.
- Pomyślałam... Po prostu zastanawiałam się, jak się miewa dziecko - spojrzała nieśmiało.
Patrzył na nią przez chwilę, a potem z powrotem na drzwi windy.
- Ma kolkę - mruknął w końcu.
Cameron gapiła się na niego obojętnie przez minutę. Potem jej twarz rozjaśniła się ze zrozumieniem.
- Mogłabym, no wiesz, wziąć twoje dyżury w klinice. Do czasu, aż poczuje się lepiej - zaproponowała.
- Wiesz, w jakiś sposób wiedziałem, że to powiesz. Już cię na nie wpisałem - wątpił, że Leenie będzie chorować przez następny miesiąc, ale przecież lepiej się zabezpieczyć, niż martwić.
Mina, jaką uchwycił na twarzy Cameron, gdy odchodził, była gdzieś pomiędzy oburzeniem a rozbawieniem.
- Oh, yeah, wciąż to robię - powiedział do siebie, czekając aż winda zjedzie na parter.
**
Po raz pierwszy w ciągu ostatnich dni, mieszkanie nie rozbrzmiewało dźwiękami jej płaczu. House zmarszczył brwi na chwilę i zastanawiał się, czy być może Wilson w końcu poniósł klęskę i sprzedał dziecko do objazdowego cyrku czy coś w tym stylu.
Birdie weszła do pokoju. Otarła się o jego zdrową nogę, a on zatrzymał się z przykrością, żeby ją pogłaskać. Zamiauczała kilka razy, a potem wskoczyła na swój ulubiony fotel i obserwowała go z zainteresowaniem. Od kiedy Leenie zaczęła mieć tą kolkę, kotka ukrywała się w kuchni pod stołem.
House cicho zakradł się do dziecinnego pokoju. Wydawało mu się, że być może, być może słyszy bardzo kojący śpiew.
Your days, you say they're way too long.
And your nights, you can't sleep at all.
And you're not sure what you're waiting for,
but you don't want to no more.
And you're not sure what you're looking for,
but you don't want to no more.
But we all bleed the same way as you do.
And we all have the same things to go through.
Hold on, if you feel like go.
Hold on, it gets better than you know.
Don't stop looking you're one step closer.
Don't stop searching, it's not over. Hold on.
Och, kto to był? Wilson!, zdał sobie sprawę House. Wilson śpiewał. Ale co to, do diabła, była za piosenka? House'owi wydawało się, że nigdy wcześniej jej nie słyszał. Odwrócił się i poszedł z powrotem do salonu. Tam podniósł gazetę i zaczął przeglądać artykuły, szukając czegoś, co przykułoby jego uwagę.
Jego kochanek wkrótce wyszedł z pokoju. Zamknął cicho drzwi i z westchnieniem oparł się o nie.
James Wilson z pewnością wyglądał jak ofiara losu. Jego włosy były potargane i miał na sobie ten sam t-shirt i spodnie od piżamy, w które był ubrany, gdy House wychodził tego ranka. Z tą różnicą, że teraz ten t-shirt był obryzgany czymś, co wyglądało jak ślina i mleko, i być może resztki lunchu Jamesa, który prawdopodobnie zjadł w ciągu kilku minut.
- Jak było?
- Nurgh - wymamrotał James, wlekąc się do kuchni.
House usłyszał otwieracz do puszek. Kilka minut później pojawił się z miską rosołu z makaronem. James opadł na kanapę.
- Co ty, do diabła, jej śpiewałeś? - House nie mógł już dłużej znieść oczekiwania. Po prostu musiał wiedzieć.
James oblał się rumieńcem, aż po cebulki włosów. Wykrztusił coś, czego House nie wyłapał.
- No dalej, powiedz mi!
- "Good Charlotte" - wymamrotał Wilson, grzebiąc łyżką w zupie.
Być może po raz pierwszy w swoim życiu, House nie potrafił wymyślić, co ma powiedzieć. Nawet pojedynczego słowa.
- "Good Charlotte?" - powtórzył w końcu.
- Ona to lubi!
- Okay, skąd TY znasz piosenkę "Good Charlotte"? - dopytywał się House.
Wilson nie powiedział nic przez kilka sekund.
- Pewnego dnia usłyszałem Girls and Boys w radiu i, sam nie wiem, po prostu serio mi się spodobało. Więc kupiłem ich płytę i... - wzruszył ramionami.
House gapił się na niego.
- Wiesz, że czołowy wokalista jest z Nicole Ritchie, prawda? Jak możesz słuchać takiej muzyki! Jak, u licha, możesz zachęcać do tego? To znaczy, jasne, kiedy on był z Hillary Duff, ona przynajmniej była słodka na swój sposób... - urwał.
- Słuchaj, House, ona płakała i płakała, a to była jedyna rzecz, jaką udało mi się wymyślić. Więc daj temu spokój, okay? Niedługo będziemy musieli zadzwonić po moją matkę, żeby zobaczyć, co o tym myśli - przesunął dłonią po twarzy.
- Czemu nie do mojej matki? Albo dlaczego nie poradzimy się internetu, jeśli chcemy jakichś tandetnych domowych lekarstw? - parsknął House.
James westchnął i nic nie odpowiedział.
- Wiesz, James, nigdy tak naprawdę nie przedyskutowaliśmy, co sądzimy o wychowywaniu dziecka. Prawdopodobnie powinniśmy to zrobić, zanim postaraliśmy się o jedno, ale teraz jest już trochę za późno.
- House - jęknął Wilson. - Jestem zmęczony. Czy musimy teraz o tym rozmawiać?
- Po pierwsze - szkoła publiczna czy prywatna?
- Prywatna.
- Prywatna! Daj spokój, nie chcemy, żeby stała się rozpuszczoną księżniczką. Dzięki publicznej szkole będzie wrażliwsza - House zmarszczył nos.
- Publiczna szkoła zrobi z niej ćpunkę! - sprzeciwił się James.
- Oczywiście, że nie. Nie bądź śmieszny - House spokojnie zjadł łyżkę jego zupy. - Ty nie chodziłeś do publicznej szkoły, prawda?
- Co sugerujesz? - słowa Wilsona mogłyby uformować się w sople lodu.
- Cóż, miałem na myśli trzy małżeństwa... ile romansów? No a teraz ja... - uśmiechnął się.
- Nie jestem w nastroju, żeby dzisiaj się tym zajmować! - James się podniósł. - Właśnie spędziłem cały dzień, próbując poradzić sobie z twoją córką...
- Och, pewnie, kiedy jest słodka i kochana, jest naszą córką. Ale kiedy staje się niemożliwa, wtedy jest moja.
- Cóż, niedaleko spada jabłko od jabłoni, prawda?!? - James praktycznie wrzucił miskę do zlewu i rzucił się do sypialni.
- Myślę, że dziś w nocy powinienem spać na kanapie... - powiedział do siebie z westchnieniem. Właśnie włączył telewizor, kiedy usłyszał znajome łkanie, dochodzące w pokoju Leenie.
Powinien pójść się tym zająć. Praktycznie to jego obowiązek. James był tutaj cały dzień. Ale... Wzdychając, podniósł się z kanapy i pokuśtykał do pokoju. Jego córka patrzyła na niego ze swojego łóżeczka. Jej brązowe oczy były szeroko otwarte, a usta drżały.
Łkała cicho, kiedy House podniósł ją i usiadł na bujanym fotelu. To nie była jeszcze pora na wieczorne karmienie, więc powstrzymał się od pójścia po butelkę. Zamiast tego, poprawił ją w zagięciu swojego ramienia. Birdie szturchnęła drzwi, żeby otwarły się trochę bardziej i wskoczyła na stolik do przewijania, żeby ich obserwować.
House nie potrafił jej uspokoić. Próbował potrząsać jej grzechotką, tańczyć jej ulubionym misiem, a nawet robić śmieszne miny. Nic nie wydawało się jej uspokoić. House westchnął, pochylił się nad nią i pocałował ją w czoło.
- Masz wielkie szczęście, że cię kocham. Mam nadzieję, że mamusia James nie obudzi się i nie usłyszy tego... - chrząknął i zaśpiewał tą piosenkę, którą usłyszał wcześniej od Jamesa.
- Hold on, if you feel like letting go.
Jej oczy natychmiast zaczęły się zamykać. Gdy tylko zaśpiewał wszystko, co zapamiętał, Leenie zasnęła. Położył ja z powrotem do łóżeczka i wyszedł. Kotka poszła za nim.
Drzwi do jego pokoju były otwarte. Zajrzał do środka i zobaczył Wilsona, siedzącego na łóżku. Miał na sobie czyste ubranie i wyglądało na to, że przynajmniej umył włosy. Wilson wyciągnął ręce w jego stronę. House wszedł do środka i pozwolił mu się przytulić.
- Nie chciałem być opryskliwy - powiedział Wilson.
- Wiem. Po prostu jesteś czyjąś mamusią - House się uśmiechnął. Wilson jęknął, ale odpuścił. - Wiesz, tutaj wyznaczam granicę. Żadnego Backstreet Boys czy czegoś takiego.
- Wiem - powiedział Wilson i wyciągnął się na łóżku. House położył się obok niego.
- Myślę, że ta piosenka nie jest wcale taka zła - mruknął House, zamykając oczy.
Cytat: | * Mówisz że twoje dni trwają tak długo.
A w nocy nie możesz spać.
I nie jesteś pewien na co czekasz,
Ale nie pragniesz niczego więcej.
Nie jesteś pewien czego szukasz,
Ale nie pragniesz niczego więcej.
Ale my wszyscy krwawimy tak samo jak ty
Musimy przejść przez to samo co ty
Poczekaj... jeśli czujesz że to koniec
Poczekaj... Tak będzie lepiej niż myślisz
Nie przestawaj szukać
Jesteś o krok bliżej
Nie przestawaj szukać
To nie koniec... poczekaj [tłumaczenie za: [link widoczny dla zalogowanych]]
Klip youtube.com: [link widoczny dla zalogowanych]
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
motylek
Immunolog
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Capri Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:48, 02 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
orany jakiie to piękne. aż się wzruszyłam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lolok
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 5568
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Pit Lane :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:58, 02 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Już koniec ;[
Ale cieszę się że to jest tak przepiękny Hilsonowy fik...
Uwielbiam go i pozostanie w gronie moich ulubionych Hilsonowych fików, dzięki tobie Richie.
Wiem że to głupie, ale miałam zaszczyt to przeczytać.
Wzruszyłam się *chlipie*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(1243)
Neurochirurg
Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 3012
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:00, 02 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
ach One Step...! *_* nie mogę się już doczekać!!!
;*
szkoda, że Koci się kończy
- Pomyślałam... Po prostu zastanawiałam się, jak się miewa dziecko - spojrzała nieśmiało.
Patrzył na nią przez chwilę, a potem z powrotem na drzwi windy.
ach, biedna Cam, już za późno na zaloty ale ją zbył House no...
House zmarszczył brwi na chwilę i zastanawiał się, czy być może Wilson w końcu poniósł klęskę i sprzedał dziecko do objazdowego cyrku czy coś w tym stylu.
roooooooooooooooooooooooooooooootfl, to jest dopiero pomysl ;D
rooootfl moment z Good Charlotte mocny!
widac ze autorka fanka ;D
- Publiczna szkoła zrobi z niej ćpunkę! - sprzeciwił się James.
buahhaha ;D no, w sumie to po ojcu ma te "geny" ;D piękna riposta Wilsona ;D jestem pod wrazeniem!
Łkała cicho, kiedy House podniósł ją i usiadł na bujanym fotelu.
no nie, tu jest przesadzone ze słodkim obrazkiem ojca na BUJANYM FOTELU --'
fajnie, że jakaś kłótnia, przynajmniej urozmaicenie jest
strasznie mi przykro, że już koniec, ten fik był naprawdę wspaniały i wielkie brawa dla Ciebie, Richie, że podjęłaś się tłumaczenia! ;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Huragius
Ratownik Medyczny
Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: oddział zamknięty
|
Wysłany: Pon 20:05, 02 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Awww. Richie, rozpieszczasz mnie! Ledwie skończył się fik, który tak polubiłam a ty już będziesz wklejać One Step, na który czekałam tak długo.
Ładne, cieplutkie zakończenie serii, bardzo mi się podobało. Chętnie poczytałabym więcej, ale w sumie, jestem całkiem ustatysfakcjonowana jej obecnym stanem
A teraz zamierzam skandować razem z evay:
One Step! One Step! One Step!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:29, 03 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
I pomyśleć, że wszystko zaczęło się w pewien sobotni wieczór, kiedy szukałam jakiegoś krótkiego slasha, żeby się rozerwać
Trafiłam na 6. kawałek tego fika, a potem jakoś zaczęłam szukać reszty...
Chyba Bóg House nade mną czuwa, że trafiam na te perełki... "One Week", "Koci Fik"... ("Kontrakt" akurat wyszukała Burma, ale to inna bajka )
Wszystkie tłumaczenia robię z przyjamnością - a takie fajne, wiosenne, wesolutkie i pełne Hilsonowej miłości to... sama radość
No i jeszcze jak czytam Wasze zachwychone komentarze...
Dobra, już nie truję
Dziękuję wszystkim za przeczytanie tego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Misha
Pacjent
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 13:10, 03 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
ojej.. koniec. Szkoda bo to było genialne i jeszcze piosenka Good Charlotte*rozpływa się* jednym słowem - miodzio
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasinka
Endokrynolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 1859
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: a kto to wie? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 13:40, 03 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Jakie to było śliiiiiiiczne!
Piękne! Cudowne! Powalające!
To może ktoś w imieniu forum napisze maila do tej autorki, niech ciągnie ten fik dalej? A Richie będzie dalej tłumaczyć
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
martuusia
Dermatolog
Dołączył: 14 Mar 2008
Posty: 1581
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:58, 05 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
koniec? koniec?
piękne nie miałam neta więc przeczytałam na raz 3 części - skomentuję je ogólnie
Wilson śpiewający... ja chcę to zobaczyć w serialu! i House śpiewający ... to też chcę zobaczyć!
- Prywatna! Daj spokój, nie chcemy, żeby stała się rozpuszczoną księżniczką. Dzięki publicznej szkole będzie wrażliwsza - House zmarszczył nos.
księżniczką to ona już jest rodzice ją tak traktują
cały fik jest bombowy - pomysł, wykonanie, dialogi - świetnie
dzięki Richie za tłumaczenie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gora
Ratownik Medyczny
Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:53, 22 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Piękny, piękny fic Po pierwsze kocham takie pozytywne i słodkie sceny, po drugie kocham koty a po trzecie kocham dzieci (program "Mama" w trakcie). Zakochałam się
Cytat: | Czy tak nie wygląda kot na haju? - spytał Wilson, unosząc brew. |
Taaak, skoro psa uzależnił od vicodina to kot na haju po maśle orzechowym jakoś mnie nie dziwi Tyle, czemu na mnie masło tak nie działa? I trzeba być House'm, żeby nazwać kota "Ptaszek"
Cytat: |
- Chciałem, żebyś mnie pocałował.
- Wystarczyło poprosić |
Cytat: | Spojrzenie kobiet mówiło: "Awww, są gejami. Pobłogosław ich."
Coś takiego sprawiało, że Greg chciał zwymiotować. |
Kobiety są dziwne
Cytat: |
Warstwa miękkiego dżinsu okrywała jego długie nogi. Czarny t-shirt AC/DC opinał ciasno jego klatkę piersiową. Siedział rozwalony na kanapie z głową odrzuconą do tyłu i gapił się w sufit. |
Ja wiem, że to tylko kawałek zwykłego opisu... ale bardzo mi się podoba.
No i tu dochodzę do kwestii tego co mi się najbardziej w tym ficu podobało. Ciągle nie mogę uwierzyć, że ja to piszę ale były to... sceny erotyczne. W składziku i rozdziewiczanie Wilsona.
Świetni napisane, doskonale przetłumaczone. Dobry styl, nastrój, fantastyczne opisy, klimat i jeszcze potęgujące to wszystko rozmowy:
Cytat: | - Biedy Greg. Wygląda na to, że masz mały problem - powiedział, gdy odsunął się od jego szyi, pozostawiając na niej satysfakcjonującą malinkę. |
Cytat: | Boję się - dokończył słabo. |
Te dwa słowa dodają całej scenie tyle realizmu.. I budują nastrój.
Cytat: | - Czego? Wiesz, że nigdy nie zrobiłbym niczego, żeby celowo cię skrzywdzić. |
celowo... śliczne. Cały House.
Cytat: | - Będzie bolało? - James zabrzmiał jak małe dziecko.
Greg uśmiechnął się.
- Tak samo, jak boli bycie ze mną |
Czyli będzie
Cytat: | Cała przyjemność po mojej stronie. Możecie mieć to, czego ja nigdy nie miałam - wyszeptała. |
No właśnie. Dlaczego? Dlaczego i czego nigdy nie będzie miała? Bo na to nie było odpowiedzi...
A wracając do małej... Dlaczego ona nie ma oczek po House'ie?? Te piękne niebieskie oczy... ja się nie zgadzam.. (
Cytat: | - Cóż, James. Zawsze mieliśmy nadzieję, że jedno z naszych dzieci poślubi lekarza.
James jęknął i ukrył twarz w dłoniach. |
Kwik!
Cytat: | - Dzisiaj może zostać z tobą w twoim biurze, ale jutro będzie musiała pójść do żłobka na dole - uśmiechnęła się do dziecka i podeszła bliżej. |
Cuuuuuuddy... I to taka kochana..
Kończąć... naprawdę bardzo mi się podobało ^^
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:26, 22 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Gora napisał: | I trzeba być House'm, żeby nazwać kota "Ptaszek" |
ja nazywam pieszczotliwie mojego owczara "Myszek"... (i więcej nic nie powiem )
Gora napisał: | No i tu dochodzę do kwestii tego co mi się najbardziej w tym ficu podobało. Ciągle nie mogę uwierzyć, że ja to piszę ale były to... sceny erotyczne. |
czyli spodobało Ci się to, co mnie na wstępie doprowadziło do zawału, udaru i w ogóle zgonu Ale skoro te sceny do Ciebie trafiły, to jest szansa, że nawrócę Cię na slash, bo ja innych scen nie tłumaczę...
Gora napisał: | Te dwa słowa dodają całej scenie tyle realizmu.. I budują nastrój. |
ehhh... uwielbiam tą scenę i to, że Jimmy nie stchórzył Nie tak jak House [link widoczny dla zalogowanych]
Gora napisał: | Czyli będzie |
na szczęście Jimmy już przywyknął do tego bólu
Gora napisał: | Te piękne niebieskie oczy... ja się nie zgadzam.. ( |
w Gimme będą dwie pary House'owych oczek
Dziękuję za uroczy koment
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
motylek
Immunolog
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Capri Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 1:06, 28 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
zajrzałam tu po tak długiej przeerwie i znów się wzruszyłam.
Teraz już wiem, że oni początkowo nie byli parą a kotka spowodowała że się stali.
A późnej czekanie i opieka nad córeczką: cudowne
dobrze, że przetłumaczyłaś ten fik
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 3:12, 28 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Dzięki
szkoda, że ten fik nie miał więcej części...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Revy Koto-san
Lekarz w trakcie specjalizacji
Dołączył: 05 Maj 2009
Posty: 535
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: spod tęczowego krawata w Wilson'owej krainie. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:19, 11 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Richie, to nie może być koniec! Nieeee....! Proszę, napisz dalej, choćby z własnej weny! *rozkłada transparenty*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 23:53, 11 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Dawno nie sprawdzałam, czy nie pojawiła się jakaś nowa część przypadkiem, a w tym momencie fikowa stronka akurat nie działa - ale na nową część nie liczę, chociaż chętnie bym się jeszcze tym fikiem pozajmowała
Własną wenę zostawiam do "Gimme" - nie jestem aż taką fanką dzieci (w zasadzie ich nie cierpię), żeby wystarczyło mi pomysłów na dwa podobne fiki...
Dzięki za koment
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Revy Koto-san
Lekarz w trakcie specjalizacji
Dołączył: 05 Maj 2009
Posty: 535
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: spod tęczowego krawata w Wilson'owej krainie. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:30, 12 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Proszę bardzo. Ja właśnie wyprodukowałam małe zło bez tytuły ^.^ A co do dzieci, racja xD przerażenie mnie od nich ogarnia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cudna :D
Student Medycyny
Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 8:19, 25 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Część z Cuddy i kaczątkami zapamiętam na długo. Richie jesteś pewna, że nie ma więcej części? Jeśli nie to szkoda, bo takich słodkich fików nigdy za wiele.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Izoch
Okulista
Dołączył: 08 Sty 2010
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sammyland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 0:12, 04 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Tu też się znalazłam
Ile tych części? Bo mam zamiar wszystko skomentować xD
1
Cytat: | Poważnie, rozmawiać z pacjentami? Żyć w ZWIĄZKACH? |
House, jesteś moim guru! *-* Naprawdę, Wilson to bardzo osobliwy stwór
Cytat: | House zawsze uważał, że jeśli nie będzie zwracał na nią uwagi, to może po prostu zniknie. |
w sumie to większość ludzi tak uważa...
Cytat: | Dokonał tego, wyłączając kanał Disney'a |
EJ! WILSON! Jak mogłeś! Rozumiem wszystko, ale Disney'a wyłączyć?
Cytat: | - To "Zach i Cody" - wymamrotał House. |
Zawsze mi się wydawało, że w czołówce napisane jest Zack ;p
Swoją drogą, "Hotelowe" odcinki czy "Na statku"?
Cytat: | Sklep był słodki do obrzydliwości, cały w błękitach i różach |
Mogli się do Smyka udać! Smyk jest przemega, zawsze spędzam tam minimum godzinę, by znaleźć coś dla siebie Ostatnio znalazłam naklejki z jednorożcem xD
Cytat: | - Kutas - mruknęła, odchodząc. |
Nie mooogę
Cytat: | Wręcz przeciwnie - wydawało się, że popada w coraz głębszą i głębszą depresję |
Jiiimmy! Ej, Jimmy nie może mieć depresji
Cytat: | Masz mi w tej chwili powiedzieć - czy ty zmieniasz płeć, Wilson? |
House jak zwykle subtelny ^^
Cytat: | - Chcę mieć dziecko - wyznał Wilson. |
Tego to się nie spodziewałam, mimo czytania Gimme
Cytat: | Natychmiast zobaczył maluchy z jasnymi, błękitnymi oczami i wysuszonymi suszarką włosami, które byłyby opryskliwe, ale wciąż wszystkich by przytulały. |
MATKO ŚWIĘTA!
Nie, nie, nie xD
2
Cytat: | Proszę, powiedz, że przyniosłeś pacjenta do domu!! - wykrzyknął House. |
Hooouse, nie chciałbyś mieć w domu milusiego pacjenta z Onkologii?
Cytat: | - Ciii, House nie lubi mazgajów - ostrzegł Wilson.
- Cóż, ciebie wciąż trzymam przy sobie, prawda? |
Cytat: | - Odmawiam posiadania kociaka o imieniu Pearl - House potrząsnął głową. |
Masz rację!
Cytat: | - Birdie. Nazwiemy ją Birdie - odezwał się nagle. |
Nie, błagam, House. Poprzednie było lepsze ;x
Cytat: | Oczami wyobraźni widział Jamesa zdejmującego spodnie, w których chodził do pracy, i rozpinającego koszulę. |
mraaau
3
Cytat: | Odmawiała jedzenia kociej karmy, którą kupił dla niej Wilson. |
Znam to!
W sensie, moja Puśka jest taka Psiej karmy za Chiny nie zje. Chyba, że zobaczy, że inny pies je xD Za to kocią lubi o.O
Cytat: | Na początku House myślał, że to jej podglądanie jest niepokojące, ale potem powiedział sobie, że ona jest tam tylko dlatego, ponieważ lubi go słuchać, kiedy śpiewa opery pod prysznicem. |
House, chyba w to nie wierzysz. Birdie się poznała!
Cytat: | - To wszystko, co masz do powiedzenia? Och? - Wilson przerwał w połowie rozwiązywanie swojego krawata. |
Wilson, jesteś przewrażliwiony
Cytat: | Schylił się i pocałował policzek swojego przyjaciela, czując słony smak łez.
|
To jest przeurocze, aż... aż... no, aż!
4 -swoją drogą, najpierw myślałam, że to jest trzecia o.O
Cytat: | - Wyprawić?* Nie zabijemy naszego dziecka! Co się z tobą dzisiaj dzieje? Przysięgam, bycie lekarzem cię wykańcza. |
Dobijasz mnie, House
"Naszego dziecka"
Cytat: | - Birdie House-Wilson? - pielęgniarka wystawiła głowę z gabinetu. |
MRAU!
Cytat: | James wzruszył ramionami i ostrożnie podszedł do jego łóżka. Nie odrywając oczu od House'a, położył się i naciągnął sobie koc na ramiona. |
Och, jejku! To jest śliczne!
Cytat: | - Chciałem, żebyś mnie pocałował. |
I od razu lepiej się czyta, w końcu konkrety jakieś xD
Cytat: | - House?
- Yeah?
- Pocałujesz mnie?
|
Och... OCH.
To jest takie przeczułe, aż milusio się człowiekowi robi.
5
Cytat: | Kotka nadal sypiała z jednym z nich co drugą noc, ale House i Wilson nie rozmawiali ani razu o pocałunku, który miał miejsce tamtej nocy, gdy jej nie było. |
I w sumie racja! Jeszcze Birdie by podsłuchała i by była zazdrosna, przez co nie mogliby spać razem ^^
Cytat: | House usłyszał samochód Wilsona, i coś przypominającego prawdziwy uśmiech uniosło w kąciki jego ust. |
Kocham uśmiechającego się House'a >
Cytat: | Greg wyciągnął wolną rękę i dotknął delikatnej twarzy brązowookiego mężczyzny. Jego palce, długie i pełne gracji, pieściły skórę. Patrzył na niego z takim skupieniem, że sprawiał wrażenie, jakby uczył się Jamesa na pamięć. |
Nie mogłam wybrać jednego zdania z tego :x
To jest takie milusie. Jak czytam o takim czymś, od razu cieplej się robi *-*
Sam pocałunek opisany jest cudownie. To jest naprawdę urocze, gdy pokazana jest ich miłość, aż się człowiek uśmiechnie na takie zdania.
Cytat: | - Nie to - przerwał mu House. - Nie dzisiaj. Dziś chcę cię po prostu widzieć całego obok siebie. W porządku? |
Niech mi ktoś powie, że takie momenty są obrzydzające, a się załamię ;x
6
O, Era *-*
Cytat: | - To czarne małe serce - wymamrotał Greg |
O tak, bardzo czarne :>
To akurat było zawsze głupie ;x
Cytat: | Spojrzenie kobiet mówiło: "Awww, są gejami. Pobłogosław ich." |
Awww, te kobiety mają zupełną rację *-*
Cytat: | - Nie, ale może zechciałabyś wejść ze mną i podać mi rękę... Noga, no wiesz - postukał laską o podłogę.
|
House jest genialny
Cytat: | - Tak sądzę - zamilkł. - Wiesz, nie żartowałem, mówiąc o tym, że potrzebna mi pomoc. |
Oho
Cytat: | - Napraw mnie - wyszeptał Greg. |
O Boże. To jest całkowicie idealne.
Cytat: | wyciągnął długi organ |
PADŁAM
7
O, kolejna era? *_*
Ej, ja nie wiem, co zacytować!
Toż nie będę każdego zdania komentować ^^
W każdym razie, to było takie inne - czekali do odpowiedniego momentu, żeby zrobić coś, czego obaj chcieli (dobra, jeden prawie stchórzył, ale ćś), żeby nie żałować.
Och
8
Cytat: | - Jeżeli tatuś Greg się nie zdecyduje, być może nigdy nie będziesz miała braciszka albo siostrzyczki - powiedział do niej. |
W Gimme jest lepsze rozwiązanie
Cytat: | Och, odpręż się Birdie. Nawet nie zsiniały mu usta - mimo wszystko, posłała mu spojrzenie pełne dezaprobaty i zabrała się za lizanie palców Wilsona. - Mówiłem poważnie o tych prezerwatywach. |
A nawet gdyby mu zsiniały, uratowałby go
Swoją drogą, co go naleciało z tymi prezerwatywami? Kupić chce takie? ^^
Cytat: | - Ponieważ ja biegałem na golasa, w porządku? - House wybrał banalnie wyglądający film w telewizji i odłożył pilota. |
Szczerze, nie zaskoczyło mnie to. Nie wiem, czemu Wilson się zdziwił ;p
9
Cytat: | - Chciałem również zakochać się w kimś, kto nie byłby sukinsynem, i widać, jak się to skończyło, prawda? |
Cytat: | Nie ufam żadnej kobiecie, która bierze pieniądze za to, że ktoś zrobił jej dziecko. Kobiety zawsze narzekają na ciążę, a jednak ta o to poprosiła? |
W sumie, jakoś nie umiem się przekonać do takiego rozwiązania. Nie wiem, dla mnie to straszne trochę ;x
Cytat: | - Podoba mi się imię Kathleen dla dziewczynki, a Brett dla chłopca. |
Nie, James, odpuść sobie, błagam.
10
Cytat: | - Ew, nie, to wygląda jak siki - House zmarszczył nos. - Siki Hanka Wiggena, które są odlotowe, ale to wciąż siki. |
Boże, co za maruda xD
Cytat: | To był odcień, który przypominał mu flegmę przy zapaleniu płuc.
Groszkowa zieleń, głosił napis na odwrocie kartki. Yeah, to naprawdę działa na wyobraźnię, parsknął, odkładając karteczkę. |
Nigdy bym nie pomyślała o groszkowym jak o flegmie
Cytat: | - Myślałem, że bałeś się, że się tutaj zgubię. |
Chyba śnisz ;p
11
Cytat: | Siadaj. Sprawiasz, że mam ochotę walnąć cię moją laską. Ostatnia rzecz, jakiej potrzebuje nasze dziecko, jest świadomość mamusia James został zamordowany*. |
I tak byś go nie walnął
Cytat: | - Ona prawdopodobnie nie ma jeszcze pełnego rozwarcia. Nie rób sobie nadziei |
Normalnie wszyscy przeżywają, a tamci gadają o tym, czy ma pełne rozwarcie, czy nie xD
Cytat: | - Mała dziewczynka! Mamy dziewczynkę. |
Nie, nie
Współczuję, House, będziesz miał przechlapane xD
Cytat: | Moje dziecko. Moja córka, myślał House. To jest moja mała dziewczynka. |
Och... To jest przecudowne
Ciekawe, czy tak będzie w Gimme xD
Cytat: | Może zostaniemy w poczekalni? Pośmiejemy się z wszystkich innych tatusiów - zaproponował. |
TAK!
12
Cytat: | - Nie mów tak do niej. Nie wiesz, że to najlepsza droga, żeby wpędzić dziecko w zaburzenia odżywiania? |
Troszczący się House...
Nie mogę xD
Cytat: | - Nie będziesz nazywał mnie mamusią Jamesem - |
będzie
13
Cytat: | James gorączkowo biegał po domu, wpychając rzeczy do szaf, kładąc ozdobne serwetki na stoliku do kawy, i generalnie próbując sprawić, by mieszkanie wyglądało tak, jakby dwaj mężczyźni w nim nie mieszkali. |
Ciekawe, kiedy House to zepsuje xD
Cytat: | Nie możemy jej zwrócić, więc nie zepsuj jej. |
Przypomniało mi sie, jak pierwszy raz trzymałam malucha: "Wiesz, dziecko to taka lalka. Tylko, że jak już zepsujesz maluszka, to nie naprawisz tak łatwo" xD
Wizyta rodziców bezcenna
DLATEGO właśnie rodzice powinni trzymać się z daleka od wnuków xD
14
Cytat: | - Pilnuj domu. Upewnij się, że nie wejdzie tu więcej przerażających kobiet ze zbyt dużą ilością szminki. |
O tak, to by była tragedia xD
Cytat: | Słuchaj, Greg, wiem, że ty i twój tata nie macie najlepszej relacji. Ale to nie znaczy, że tak samo stanie się z tobą i Leenie. |
Och. To mnie poruszyło. Bardzo.
Cytat: | - Och, ona jest doskonała. |
A jaka mogłaby być?! xD
15
Cytat: | - Gotowa, żeby pojechać do dużego szpitala, Leenie-Beenie? - zapytał łagodnym głosem. |
Od narodzin w szpitalu.. Będzie lekarką!
Byle nie taką, jak Cameron, House ją wtedy zgładzi xD
Cytat: | - W porządku, możecie już przerwać tą grupową orgię. Chyba że Wilson i ja jesteśmy zaproszeni - oznajmił, upuszczając dużo torbę na stół. |
Zdemoralizuje dziecko xD
Cytat: | - To jest zbieg z porodówki... Prawda? - Foreman zakaszlał. |
Foreman w niego nie wierzy!
Cytat: | - Naprawdę nabrałeś mnie chwilę temu - Chase otarł łzę z oka. - Naprawdę myślałem, że mówisz poważnie. |
Chase, idioto -.-'
Cytat: | - To był dobry żart, House - powiedziała z uznaniem Cameron. - Teraz, poważnie, czyja ona jest? Pacjentki? Mamy ją na coś przebadać? - to była Cameron we własnej osobie, gotowa od razu wrócić do pracy. |
EEEJ! Nie widzicie, że jest ich?!
Cytat: | Wilson wiedział, po prostu WIEDZIAŁ, że wyobraziła ich sobie, jak się kochają. |
Cuddy też jest fanką Hilsona!
16
Cytat: | - Odczuwam lekki ból brzucha - wskazała, w którym miejscu. - Ostatnio urodziłam dziecko i ten ból wydaje mi się nieco dziwny - uśmiechnęła się z zakłopotaniem.
House odłożył kartę i przysunął do niej stołek. |
W takich okolicznościach poznać matkę.
Nieciekawe xD
Cytat: | Leenie z zamkniętymi oczkami i rozchylonymi usteczkami. Leżała na różowym kocu, miała białą czapeczkę na głowie i rękawiczki na dłoniach, żeby nie mogła się zadrapać. Och, na pewno była piękna. Taka piękna. |
Jeeeej
17
Cytat: | Birdie weszła do pokoju. Otarła się o jego zdrową nogę, a on zatrzymał się z przykrością, żeby ją pogłaskać. Zamiauczała kilka razy, a potem wskoczyła na swój ulubiony fotel i obserwowała go z zainteresowaniem. Od kiedy Leenie zaczęła mieć tą kolkę, kotka ukrywała się w kuchni pod stołem. |
Biedna kotka
Cytat: | - "Good Charlotte" - wymamrotał Wilson, grzebiąc łyżką w zupie. |
WILSON!
Kocham Cię za to!
Cytat: | - Och, pewnie, kiedy jest słodka i kochana, jest naszą córką. Ale kiedy staje się niemożliwa, wtedy jest moja.
- Cóż, niedaleko spada jabłko od jabłoni, prawda?!? - James praktycznie wrzucił miskę do zlewu i rzucił się do sypialni. |
Ojć.
Niefajnie.
I koniec?
O nieee, tak dobrze się bawiłam!
No trudnooo.
Czekam na Gimme jeszcze bardziej xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
iskrzak
Neurolog
Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 1646
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:48, 26 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Ulubiony fanfik iskrzaka, ot co!
*krótko i treściwie*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 0:40, 27 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Izoch napisał: | Tu też się znalazłam |
i dopsz Bo przynajmniej nie boję się przeglądać od początku tego fika, żeby wiedzieć, co komentujesz (a do OSCA jakoś mam opory zajrzeć )
Izoch napisał: | w sumie to większość ludzi tak uważa... |
trochę zazdroszczę tym, którzy jeszcze mają takie złudzenia
Izoch napisał: | Rozumiem wszystko, ale Disney'a wyłączyć? |
właśnie! raczej powinien pokazać House'owi coś bardziej interesującego od kreskówek
Izoch napisał: | Zawsze mi się wydawało, że w czołówce napisane jest Zack ;p |
nigdy tego nie widziałam, więc oparłam się jedynie na oryginale fika
Izoch napisał: | Smyk jest przemega, zawsze spędzam tam minimum godzinę, by znaleźć coś dla siebie |
um... czy Ty na pewno jesteś w wieku odpowiednim do czytania ery? Poza tym - bez komentarza
Izoch napisał: | Ostatnio znalazłam naklejki z jednorożcem xD |
a ja ostatnio widziałam w sklepie pluszowego jednorożca... i jak sobie przypomniałam o tym zuym fiku... Damn, *me chcieć jednorożca*
Izoch napisał: | Tego to się nie spodziewałam, mimo czytania Gimme |
Izoch napisał: | Hooouse, nie chciałbyś mieć w domu milusiego pacjenta z Onkologii? |
np szczura z guzem przysadki?
Izoch napisał: | Nie, błagam, House. Poprzednie było lepsze ;x |
eee tam, House ma PLAN pewnie mówił Wilsonowi: "Ej, Jimmy, daj mi na chwilę potrzymać swojego Ptaszka!"
Izoch napisał: | Za to kocią lubi o.O |
wszystkie psy lubią kocią karmę bo ma bardziej wyrazisty smak (podobno - próbowałam tylko psiej ). Tylko nie można przesadzać, bo kocia karma jest bardziej kaloryczna
Izoch napisał: | Jeszcze Birdie by podsłuchała i by była zazdrosna, przez co nie mogliby spać razem ^^ |
Birdie na szczęście nie jest taka płytka
Izoch napisał: | Nie mogłam wybrać jednego zdania z tego :x |
spoko, nikt tu nie wprowadza limitów
Izoch napisał: | PADŁAM |
powstań Bosh, czasem te teksty są powalające
Izoch napisał: | Swoją drogą, co go naleciało z tymi prezerwatywami? Kupić chce takie? ^^ |
i przyozdobić nimi choinkę w święta - zamiast lampek
Izoch napisał: | Nigdy bym nie pomyślała o groszkowym jak o flegmie |
po latach bycia lekarzem, chyba każdy kolor może się skojarzyć z jakąś wydzieliną
Izoch napisał: | Och... To jest przecudowne
Ciekawe, czy tak będzie w Gimme xD |
nie wyobrażam sobie, żeby miało być inaczej
Izoch napisał: | Och. To mnie poruszyło. Bardzo. |
mnie teeeż
Izoch napisał: | Zdemoralizuje dziecko xD |
no przecież dziecka nie chciał w to mieszać
Izoch napisał: | Cuddy też jest fanką Hilsona! |
ale chyba nie w tym fiku
Izoch napisał: | I koniec?
O nieee, tak dobrze się bawiłam! |
miałam tak samo
Kuuurcze, muszę w końcu pogonić korniki z tym Gimme...
***
iskrzak napisał: | Ulubiony fanfik iskrzaka, ot co!
*krótko i treściwie* |
*iz happy*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Izoch
Okulista
Dołączył: 08 Sty 2010
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sammyland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:15, 27 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Richie napisał: | trochę zazdroszczę tym, którzy jeszcze mają takie złudzenia |
Och, nie zazdrościsz. Sama tak mam i powiem Ci szczerze, że to beznadziejne. mogę się zamienić!
Richie napisał: | czy Ty na pewno jesteś w wieku odpowiednim do czytania ery? |
Cześć, jestem Iza, mam dwa latka *macha*
Richie napisał: | a ja ostatnio widziałam w sklepie pluszowego jednorożca... i jak sobie przypomniałam o tym zuym fiku |
Przez fik o gwałcącym jednorożca Wilsonie nie mogę patrzeć na mojego kochanego miśka
Richie napisał: | np szczura z guzem przysadki? |
Tęsknimy za szczurem z guzem przysadki :<
Richie napisał: | "Ej, Jimmy, daj mi na chwilę potrzymać swojego Ptaszka!" |
"Jasne, Hou... Och, nie! Precz z łapami! No co Ty! Mmmm..."
*____*
Richie napisał: | pogonić korniki z tym Gimme |
Tylko nie naciskaj zbyt mocno, bo uciekną! Z miłością, Richie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 5:23, 31 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Izoch napisał: | Och, nie zazdrościsz. Sama tak mam i powiem Ci szczerze, że to beznadziejne. mogę się zamienić! |
well... dzięki, nie skorzystam Złudzenia już miałam i nie chcę więcej
Izoch napisał: | Cześć, jestem Iza, mam dwa latka *macha* |
*macha back*
Izoch napisał: | Przez fik o gwałcącym jednorożca Wilsonie nie mogę patrzeć na mojego kochanego miśka |
a tego fika o House'ie posuwającym Wilsona, który posuwa pluszowego kota czytałaś?
Izoch napisał: | Jasne, Hou... Och, nie! Precz z łapami! No co Ty! Mmmm..." |
Izoch napisał: | Tylko nie naciskaj zbyt mocno, bo uciekną! Z miłością, Richie. |
uciekną, albo się rozprysną na podłodze Tjaaa, z miłością...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Izoch
Okulista
Dołączył: 08 Sty 2010
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sammyland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:29, 31 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Richie napisał: | a tego fika o House'ie posuwającym Wilsona, który posuwa pluszowego kota czytałaś? |
Nie Gdzie to jest? Podziel sięęę *_*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|