Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Tęsknota [M]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Muniashek
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a stąd <-
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:59, 31 Paź 2009    Temat postu: Tęsknota [M]

Kategoria: friendship

Zweryfikowane przez autorkę


Od autorki: Wróciłam, z czymś nowym. I zaczynam znakować swoje fiki w tytule Mały krok dla człowieka, wielki krok dla ludzkości (czy jakoś tak... ).
To jest... Ponoć ładne. Ja, jak zwykle, uważam to za sztywne coś, ale wstawiam Trzeba z czegoś żyć
Błędy NAPEWNO się pojawią. Jak to zwykle u mnie Zdolna jestem, wiem (cóż za skromność... )
Pisane pod wpływem... No właśnie, sama nie wiem czego. Natchnione po troszeczku 'problemami osobistymi', o ile problemami to nazwać można. Tytułu nie mogłam znaleźć, pomysł przyjaciółki. Ja stawiałam na "Powrót", sami zobaczycie
Miłego czytania!

***

Za każdym razem, gdy James się żenił, nie odchodził od House’a. Był mu zbyt bliski, zbyt ważny dla niego, aby mógł go opuścić. Przyjaciół się nie opuszcza, prawda?

Jednak tym razem było inaczej. Wyjątek? Możliwe. Lecz nie do końca. James tak naprawdę zmienił płeć „House’a”. Grega zamienił na Amber. Było mu z nią dobrze i nie zastanawiał się nad tym. Po prostu, ot tak.

Prawda była taka, że Amber z charakteru była podobna do House’a. A nawet bardzo podobna. Być może Jamesa przyciągnęła jej płeć i fakt, że była dla niego o wiele milsza niż wyżej wspomniany. Być może Wilson miał trochę dość diagnosty i musiał od niego odpocząć (my wiemy, oczywiście, że tak naprawdę było inaczej). Być może wpłynął na niego jeszcze inny czynnik, nie wiemy.

Nie wiemy też, że House’owi było źle. Najwyraźniej olany, zostawiony na pastwę losu przez najbliższego przyjaciela. Z zewnątrz nie było nic po nim widać. Kto, jak kto, ale diagnosta był mistrzem w ukrywaniu uczuć. Dlatego nikt nie zauważył, że przeżywa on istną walkę. Odnośnie sensu życia.

Wilson był jego jedynym najlepszym przyjacielem. Jego sensem życia. Powodem, dla którego nie olał jeszcze tego wszystkiego. A teraz znikł. Odszedł. Może nie na zawsze, ale kto to może wiedzieć?

Taak, House to przeżył bardzo mocno. Wstrząsnęło nim porządnie, gdy Wilson przeprowadził się do innego miasta, tylko dlatego że mieszkali tam rodzice Amber. Oczywiście onkolog zmienił pracę, bo po co miałby dojeżdżać do Princeton? Jego gabinet został zajęty przez innego lekarza, bardzo niemiłego dla diagnosty.

Ale co można było zrobić, no co? House’owi nie przyszło nic innego do głowy, aż czekać. Może, a nuż, Wilson zdecydowałby się wrócić? Nadzieję warto mieć, chociażby dla samej radości z jej posiadania.

Obojętność na wszystko była sposobem na przetrwanie. Nie leczyła żadnych ran, a wręcz je pogłębiała. Ale na nic innego House nie mógł się zdobyć. Chciał wierzyć, że Wilson wróci. Pragnął nadziei, pragnął uciec od uczucia beznadziejności, jaki dawał brak owej nadziei. Potrzebował tego do przeżycia. Było to przecież lepsze od stoczenia się w dół.

2 MIESIĄCE PÓŹNIEJ

Wiara czyni cuda, tak mówią. W tym wypadku uczyniła.

W drzwiach diagnosty stanął Wilson. Bał się zapukać, nie wiedział jak zareaguje na niego House. Pewnie wydrze się na niego i każe się wynosić, albo w ogóle się nie odezwie, tylko zamknie jak najprędzej drzwi. Ale James musiał, po prostu musiał, go zobaczyć. I nic, nawet najgorsza wizja, nie była w stanie go przekonać, że nie powinien tego robić.

Zapukał. Zapłakany, nie dbał o siebie przez ostatnie kilka dni. Przedstawiał obraz nędzy i rozpaczy. Zaczął płakać znowu, gdy zdał sobie sprawę ze swojej sytuacji i szansy, jaką ma na jakiekolwiek przyjęcie przez House’a. Nie mógł zatrzymać łez, nawet w momencie, gdy diagnosta otworzył drzwi.

Nic nie powiedzieli do siebie przez cały wieczór. House po prostu uchylił swoje ramiona, aby mógł się w nie wtulić Wilson i dając mu się wypłakać. Jedynie delikatnie przeprowadził go do kanapy i poszedł zamknąć drzwi. I to był jedyny moment, w którym zostawił onkologa. Jednak nie na długo. Po chwili usiadł z powrotem na kanapie i pozwolił, aby przyjaciel wręcz położył się na nim i moczył mu ubrania. Nie musiał nic mówić, sytuacja robiła to sama za siebie.

~the end.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Muniashek dnia Wto 21:04, 03 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 0:03, 01 Lis 2009    Temat postu:

Muniashek napisał:
Zapukał. Zapłakany, nie dbał o siebie przez ostatnie kilka dni. Przedstawiał obraz nędzy i rozpaczy. Zaczął płakać znowu, gdy zdał sobie sprawę ze swojej sytuacji i szansy, jaką ma na jakiekolwiek przyjęcie przez House’a. Nie mógł zatrzymać łez, nawet w momencie, gdy diagnosta otworzył drzwi.

Nic nie powiedzieli do siebie przez cały wieczór. House po prostu uchylił swoje ramiona, aby mógł się w nie wtulić Wilson i dając mu się wypłakać. Jedynie delikatnie przeprowadził go do kanapy i poszedł zamknąć drzwi. I to był jedyny moment, w którym zostawił onkologa. Jednak nie na długo. Po chwili usiadł z powrotem na kanapie i pozwolił, aby przyjaciel wręcz położył się na nim i moczył mu ubrania. Nie musiał nic mówić, sytuacja mówiła sama za siebie.

Przez ten fragment miałam łzy w oczach. To było takie... piękne... cudowne... magiczne...
Muniashek napisał:
Błędy NAPEWNO się pojawią.

Jak ktoś pisze tak jak ty, to ludzie nie zwracają uwagi na błędy lecz na treść. A treść jest cudowna


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:16, 03 Lis 2009    Temat postu:

Przepraszam, przepraszam.
*kłania się w pas*
Wcześniej nie miałam czasu, a dopiero wczoraj sobie o tym przypomniałam, niestety musiałam już iść.
Jestem dziś.

Cytat:
Błędy NAPEWNO się pojawią. Jak to zwykle u mnie Zdolna jestem, wiem (cóż za skromność... )

A mogą się też, na pewno nie pojawić

Cytat:
Ja stawiałam na "Powrót", sami zobaczycie

Kurczę, a ja chciałam napisać ficka o nazwie powrót. Później będzie, że ściągałam...

Cytat:
Wilson był jego jedynym najlepszym przyjacielem. Jego sensem życia.

Z tego będzie love
*przewija do góry i sprawdza*
Łeee, frendship...
Cytat:

gdy Wilson przeprowadził się do innego miasta, tylko dlatego że mieszkali tam rodzice Amber.

Co, co? Jak on mógł go tak zostawić??

Cytat:
Może a nuż, Wilson zdecydowałby się wrócić?

Przed "a" przecinek.
Tak! Wracaj!
Cytat:

Obojętność na wszystko była sposobem na przetrwanie. Nie leczyła żadnych ran, a wręcz je pogłębiała.

Kocham te dwa zdania!

Cytat:
Ale James musiał, po prostu musiał go zobaczyć.

Po drugim "musiał" przecinek.

Cytat:
House po prostu uchylił swoje ramiona, aby mógł się w nie wtulić Wilson i dając mu się wypłakać.

Co zrobiłaś z prawdziwym House'm? Ale ten mi się też podoba

I czemu to nie jest love? Czemu? Całus jakiś, albo cuś, a tu nic. A sytuacja aż się prosi

Bardzo miło się czytało, przyjemnie, ale krótko.

Weny życzę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Muniashek
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a stąd <-
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:01, 03 Lis 2009    Temat postu:

Cytat:
Przepraszam, przepraszam.
*kłania się w pas*
Wcześniej nie miałam czasu, a dopiero wczoraj sobie o tym przypomniałam, niestety musiałam już iść.
Jestem dziś.


Co Ty. Z tym marnym dziełem, im później, tym lepiej

Cytat:
A mogą się też, na pewno nie pojawić


E, napewno są. Zresztą, jak niżej

Cytat:
Kurczę, a ja chciałam napisać ficka o nazwie powrót. Później będzie, że ściągałam...


Nie będzie, nie będzie!!! Pisaj!

Cytat:
Z tego będzie love
*przewija do góry i sprawdza*
Łeee, frendship...


Ty wiesz, że ja dopiero niedawno skapłam się, że to tam na górze jest napisane?

Cytat:
Co, co? Jak on mógł go tak zostawić??


Bo Wilson to tak naprawdę egoista jest. Niestety...

Cytat:
Przed "a" przecinek.
Tak! Wracaj!


No patrz, przecinki stają się moją piętą Achillesową? Zawsze, po prostu zawsze wydawało mi się, że za dużo ich stawiam, a tu jeszcze więcej potrzeba...
No wrócił, wrócił...

Cytat:
Kocham te dwa zdania!


Chyba wiem o co Ci chodzi, kiedy mówisz, że kochamy inne zdania, niż Ty...
One przecież normalne są

Cytat:
Po drugim "musiał" przecinek.


Are you sure? Ok, to zaraz zmieniam.

Cytat:
Co zrobiłaś z prawdziwym House'm? Ale ten mi się też podoba


To Wilson zrobił, House znowu się zmienił przez jego odejście.

Cytat:
I czemu to nie jest love? Czemu? Całus jakiś, albo cuś, a tu nic. A sytuacja aż się prosi


Bo tak jakoś naszło...

Cytat:
Bardzo miło się czytało, przyjemnie, ale krótko.


O. Interesting. Mi się to, jak zwykle, nie podoba

Dziękuję!!!

Cytat:
Przez ten fragment miałam łzy w oczach. To było takie... piękne... cudowne... magiczne...


Ojej. Ale to było takie... Takie sztywne, wg mnie. W ogóle, całość sztywna
Ale nie płakaj

Cytat:
Jak ktoś pisze tak jak ty, to ludzie nie zwracają uwagi na błędy lecz na treść. A treść jest cudowna


A kimże ja jestem pośród Horumowych pisarek? Cieniem próbującym je naśladować, jednak na tyle nieudolnym, iż nie można go rozpoznać, taki jest niewyraźny.

Dzięki


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Wto 21:04, 03 Lis 2009    Temat postu:

Ostatnio jakoś głowy do komentowania nie mam A nawet sobie wydrukowałam, aby potem ładnie wszystko wyłapać.

Takie to... niesprawiedliwe. Czemu zawsze ktoś w tych fickach jest przedstawiany tak niesprawiedliwie Taki do bólu głupi czy raczej niekonsekwentny w swych czynach[ee dobra chyba nie na temat ]

Zdanie, które mnie zaintrygowało.
Cytat:
Po chwili usiadł z powrotem na kanapie i pozwolił, aby przyjaciel wręcz położył się na nim i moczył mu ubrania

Ja wiem o jakie zmoczenie idzie, ale to jest dwuznaczne Nie wiem spodobało mi się gdyż poprawiło mi humor


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:08, 03 Lis 2009    Temat postu:

Cytat:
Co Ty. Z tym marnym dziełem, im później, tym lepiej

Świetne dzieło. Od dziś Gąbrowicz powinien pisać:
"Bo Muniashek wielkim poetą był!"

Cytat:
E, napewno są. Zresztą, jak niżej

A na pewno to się oddzielnie nie pisze?

Cytat:
Nie będzie, nie będzie!!! Pisaj!

Ciii, pisze
Cytat:

Ty wiesz, że ja dopiero niedawno skapłam się, że to tam na górze jest napisane?

Czyli nie tylko ja taka ciemna masa jestem?

Cytat:
Bo Wilson to tak naprawdę egoista jest. Niestety...

Może tylko my go na takiego kreujemy?

Cytat:
No patrz, przecinki stają się moją piętą Achillesową? Zawsze, po prostu zawsze wydawało mi się, że za dużo ich stawiam, a tu jeszcze więcej potrzeba...
No wrócił, wrócił...

Ja normalnie jak piszę nigdy nie stawiam przecinków, ale w opowiadaniach szczególnie o nie dbam
Cytat:

Chyba wiem o co Ci chodzi, kiedy mówisz, że kochamy inne zdania, niż Ty...
One przecież normalne są

To samo mówię ja, a ty się przy swoim upierasz

Cytat:
Are you sure? Ok, to zaraz zmieniam.

Nie jestem pewna, ale chyba tak

Cytat:
To Wilson zrobił, House znowu się zmienił przez jego odejście.

Co ten wredny Wilson robi House'owi?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Muniashek
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a stąd <-
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:09, 03 Lis 2009    Temat postu:

Cytat:
Świetne dzieło. Od dziś Gąbrowicz powinien pisać:
"Bo Muniashek wielkim poetą był!"


Gąbrowicz to by padł na widok moich tekstów Ofkorz na zawał, przeraziłby się tym wszystkim...

Cytat:
A na pewno to się oddzielnie nie pisze?


Wprawiasz mnie w kompleksy.
Chyba tak Nawet przeglądarka mi to podkreśliła, a ja, głupia, jej nie wierzę

Cytat:
Ciii, pisze


*milknie w pół zdania*

Cytat:
Czyli nie tylko ja taka ciemna masa jestem?


Coś Ty, ja wieeeeeelu rzeczy nie wiem A jak chodzi o opisy fików, to już masakra jest. Ludziom się nudzi chyba, i wymyślają takie rzeczy, żeby innym życie utrudnić

Cytat:
Może tylko my go na takiego kreujemy?


Niekoniecznie. Jakby mu się przyjrzeć pod względem psychologicznym, to można by wykazać egoistyczne skłonności. Kiedyś nawet coś takiego czytałam, ale i sama mogłabym wskazać te skłonności. Trudne toto nie jest

Cytat:
Ja normalnie jak piszę nigdy nie stawiam przecinków, ale w opowiadaniach szczególnie o nie dbam


Mnie można niejako pedantką pod tym względzie nazwać A przynajmniej można było...

Cytat:
To samo mówię ja, a ty się przy swoim upierasz


Hah

Cytat:
Nie jestem pewna, ale chyba tak


Zmieniłam, jak coś

Cytat:
Co ten wredny Wilson robi House'owi?


Duuuuuużo rzeczy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:32, 04 Lis 2009    Temat postu:

Cytat:
Gąbrowicz to by padł na widok moich tekstów Ofkorz na zawał, przeraziłby się tym wszystkim...

Sądzę, że Gąbrowicz to nawet nie myślał, że można opisywać love dwóch facetów

Cytat:
Wprawiasz mnie w kompleksy.
Chyba tak Nawet przeglądarka mi to podkreśliła, a ja, głupia, jej nie wierzę

A ja wierzę. Wierzę i Mozilli, i Wordowi

Cytat:
*milknie w pół zdania*

Mów, mów, może jednak, bo to mi inspiracje daje
Cytat:

Coś Ty, ja wieeeeeelu rzeczy nie wiem A jak chodzi o opisy fików, to już masakra jest. Ludziom się nudzi chyba, i wymyślają takie rzeczy, żeby innym życie utrudnić

Opisy ficków banalne są chyba. Ale ja ostatnio nie pamiętałam jak się nazywa epilog i cały czas na to prolog mówiłam
Cytat:

Niekoniecznie. Jakby mu się przyjrzeć pod względem psychologicznym, to można by wykazać egoistyczne skłonności. Kiedyś nawet coś takiego czytałam, ale i sama mogłabym wskazać te skłonności. Trudne toto nie jest

No faktycznie, James jest egoistyczny. Np. jak pozwolił House'owi gmerać w mózgu, by uratować Amber. To było troszkę takie w stylu: James-pomoc-dla-wszystkich-chce-dobra-Amber, ale z drugiej strony on to robił dla swojego szczęścia.

Cytat:
Duuuuuużo rzeczy.
.
Bałamuci go straszliwie, a potem zostawia na lodzie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin