|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
advantage
Otorynolaryngolog
Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:12, 10 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Richie117 napisał: | miło mi to słyszeć oh yeah, House z dzieckiem albo z kotkiem, mrrrr... | z dzieckiem hotter, ale może tylko mnie się tak wydaje, bo nie przepadam za kotami
Richie117 napisał: | jupi, że Ci się udało zmobilizować and all <img src="http://i247.photobucket.com/albums/gg156/kasiat88/emotki/DAlike/klaszcze.gif">
(ja zamiast się brać w garść i za robotę, oglądałam Harrego Pottera... bad, bad me Aż boję się sprawdzać, ile czasu minęło od update'ów tych moich tłumaczeń ) | yeah, przyszła chęć na tłumaczenie, a co najlepsze jeszcze sobie nie poszła obejrzałaś wszystkie Pottery?
Richie117 napisał: | ...ale już teraz odbiorę wam apetyt, opowiadając o waszym kumplu baraszkującym z kelnerką | pewnie opowiadanie o samym House'ie byłoby lepsze
Richie117 napisał: | zupełnie jak w mojej podstawówce - nauczycielka pokazywała nam, jak się pisze literki, a myśmy robili taki hałas, że było nas słychać na całą szkołę | mam nadzieje, że nie pokazywała tych literek tak, jak House kelnerce
Richie117 napisał: | jak to powiedział House w 8x03? Że nawet wariat czasami gada z sensem? | a nie wiem, wszystko zależy od poziomu wariactwa
Richie117 napisał: | łańcuchy - niekoniecznie złote - przydałyby się House'owi, żeby obwiązać nimi szyję i kończyny Curta przed wepchnięciem go do jeziora | na pewno nie złote, najlepiej obciążyć go kowadłem, mało cenne
Richie117 napisał: | i tym tematem miała niby być koszula na specjalne okazje? | ale te specjalne okazje nie wymagają żadnych koszul
Richie117 napisał: | może wersja C - mała demonstracja na Wilsonie? <img src="http://i111.photobucket.com/albums/n152/saphira182/Obraz1.gif"> | mała? raczej ogroma i dłuuuga
Richie117 napisał: | no jaką kanapkę, Jimmy?! Przecież wyraźnie powiedział "LODA" Chyba że Wilson się przejęzyczył, bo myślał o kanapce z siebie, House'a i... kogoś trzeciego | Curt mógłby być jakąś nikomu nie potrzebną w kanapce oliwką
Richie117 napisał: | House: "Ależ uprawiam, tylko dzisiaj trochę boli mnie ręka" | "Może twoja rękę chce wyręczyć moją?"
Richie117 napisał: | a potem pójdzie pod prysznic i zrobi konstruktywny użytek z destrukcyjnych myśli | nawet nie musi iść pod prysznic, łóżko też dobre
Richie117 napisał: | a buziak na dobranoc? | Wilson był zmęczony, a pewnie zakładał, że na buziaku się nie zakończy
Richie117 napisał: | o, House myśli jak ja | kilka drinków, a potem seks, potem śniadanie, a potem Wilson wprowadzi się na zawsze
Richie117 napisał: | ale mimo wszystko wielkie BUUUUU, że w ogóle myśli o sobie jak o starym piątym kole u wozu | House też potrzebuje akceptacji... co jak co, ale o wiele lepiej by sie poczuł, gdyby był sam na sam z Wilsonem
Richie117 napisał: | advantage, nie zamęczaj House'a i nas, i dojdź jak najszybciej do przyjemniejszego stuffu
weny i czasu!!! | właśnie dochodzę ( ) zaczęłam tłumaczyć od razu kolejny rozdział
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 4:03, 14 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
advantage napisał: | z dzieckiem hotter, ale może tylko mnie się tak wydaje, bo nie przepadam za kotami | to w zamian za kotka może być szczeniaczek IMO ze zwierzakiem jest hotter, bo dzieckiem House by się zajął z samego poczucia obowiązku, a rozczulanie się nad puszystym czworonogiem...
advantage napisał: | yeah, przyszła chęć na tłumaczenie, a co najlepsze jeszcze sobie nie poszła obejrzałaś wszystkie Pottery? | a czy to nie przypadkiem ta wena tłumaczeniowa, która zwiała ode mnie? Tak dawno jej nie widziałam, że mogła zdążyć przybłąkać się do Ciebie
Yup, wszystkie 8. filmów. Rozczarowałam się, że im dalej, tym było mniej fun, tzn w funny sposób. Dawno temu czytałam 4 pierwsze książki i myślałam, że Rowling zostanie do końca przy opisywaniu roku szkolnego w Hogwarcie z mroczną intrygą jako dodatkiem, a od 5. części wszystko się rozlazło jak medycyna w "House'ie" Niby generalnie było okej, na poziomie i w ogóle, (i jakie to niespodziewane, że Harry nie bzyknął Hermiony ), ale... hm... Myśmy się miały fajnie, bo 'dorastałyśmy' razem z HP, ale jako całość ten cykl jest dla nikogo - gimnazjalista nie przebrnie przez poważną końcówkę, a student nie strawi dziecinnego początku
advantage napisał: | pewnie opowiadanie o samym House'ie byłoby lepsze | U mean opowiadanie o House'ie, który zabawia się sam ze sobą?
advantage napisał: | mam nadzieje, że nie pokazywała tych literek tak, jak House kelnerce | nieee mając ponad dwudziestkę dzieciaków, nie wyrobiłaby się z całym alfabetem przed gimnazjum
advantage napisał: | a nie wiem, wszystko zależy od poziomu wariactwa | nawet zegar, który nie chodzi, dwa razy na dobę pokazuje właściwą godzinę
advantage napisał: | na pewno nie złote, najlepiej obciążyć go kowadłem, mało cenne | a gdyby go tak przywiązać do Cuddy...
advantage napisał: | ale te specjalne okazje nie wymagają żadnych koszul | w fazie finałowej nie, ale dla kogoś tak kobiecego jak Wilson powinno mieć znaczenie, z czego rozbiera swojego kochanka
advantage napisał: | mała? raczej ogroma i dłuuuga | nadal mówimy o demonstracji, czy już o lasce House'a?
advantage napisał: | Curt mógłby być jakąś nikomu nie potrzebną w kanapce oliwką | A w ogóle to zamiast kanapki lepszy hot dog: Wilson-bułeczka, a House-paróweczka
advantage napisał: | "Może twoja ręka chce wyręczyć moją?" | zręcznie powiedziane
poor Wilson po 7x23; jak on sobie radził bez pomocnej dłoni House'a?
advantage napisał: | Wilson był zmęczony, a pewnie zakładał, że na buziaku się nie zakończy | gópi! Przecież House by go wyruchał... tzn ukołysał do snu!
advantage napisał: | kilka drinków, a potem seks, potem śniadanie, a potem Wilson wprowadzi się na zawsze | ej, a co z seksem po śniadaniu? Trzeba spalić kalorie!
advantage napisał: | House też potrzebuje akceptacji... co jak co, ale o wiele lepiej by sie poczuł, gdyby był sam na sam z Wilsonem | pod warunkiem, że Wilson zachowywałby się jak Wilson, a nie jak kutas złamany
advantage napisał: | właśnie dochodzę ( ) | yyyy... mogłaś zaczekać z pisaniem komenta, aż dojdziesz. Aż tak nam się nie spieszy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
advantage
Otorynolaryngolog
Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:07, 14 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Richie117 napisał: | to w zamian za kotka może być szczeniaczek IMO ze zwierzakiem jest hotter, bo dzieckiem House by się zajął z samego poczucia obowiązku, a rozczulanie się nad puszystym czworonogiem... | szczeniaczek już lepszy, ale i tak obstaje przy dziecku. Widzę House'a nie tyle co z poczucia obowiązku, co miłości do swojego dzieciaka, a wtedy to jest superhot
Richie117 napisał: | a czy to nie przypadkiem ta wena tłumaczeniowa, która zwiała ode mnie? Tak dawno jej nie widziałam, że mogła zdążyć przybłąkać się do Ciebie
Yup, wszystkie 8. filmów. Rozczarowałam się, że im dalej, tym było mniej fun, tzn w funny sposób. Dawno temu czytałam 4 pierwsze książki i myślałam, że Rowling zostanie do końca przy opisywaniu roku szkolnego w Hogwarcie z mroczną intrygą jako dodatkiem, a od 5. części wszystko się rozlazło jak medycyna w "House'ie" Niby generalnie było okej, na poziomie i w ogóle, (i jakie to niespodziewane, że Harry nie bzyknął Hermiony ), ale... hm... Myśmy się miały fajnie, bo 'dorastałyśmy' razem z HP, ale jako całość ten cykl jest dla nikogo - gimnazjalista nie przebrnie przez poważną końcówkę, a student nie strawi dziecinnego początku | a nie wiem, nic nie mówiła, więc zapytam
Im dalej faktycznie były mniej funny, ale imo za to bardziej beznadziejne, lekko mówiąc xd Co jak co, ale właśnie to mi się podobało, że wszystko działo się w Hogwarcie plus codzienne szkolne życie, a potem nagle JKR zmieniła i... Piątą część nawet lubię, a przynajmniej jej początek, bo końcówka ble. A najbardziej ble cała sprawa z tymi Horkruksami, bo to było tak naciągane, że aż strach Omg, chciałaś, żeby Harry bzyknął Hermionę? Harry/Snape to najlepszy pairing
No to zostają jeszcze licealiści ale good point, jakbym teraz czytała od początku to na pewno by mnie zaciekawiło
Richie117 napisał: | U mean opowiadanie o House'ie, który zabawia się sam ze sobą? <img src="http://i111.photobucket.com/albums/n152/saphira182/Obraz1.gif"> | yeah, yeah
Richie117 napisał: | nieee mając ponad dwudziestkę dzieciaków, nie wyrobiłaby się z całym alfabetem przed gimnazjum | o, i ciekawe jakby to wyglądało na chłopakach
Richie117 napisał: | nawet zegar, który nie chodzi, dwa razy na dobę pokazuje właściwą godzinę | gorzej jak nie ma czym pokazywać
Richie117 napisał: | a gdyby go tak przywiązać do Cuddy... | dwie pieczenie na jednym ogniu
Richie117 napisał: | w fazie finałowej nie, ale dla kogoś tak kobiecego jak Wilson powinno mieć znaczenie, z czego rozbiera swojego kochanka | w sumie tak, ubiór jest kluczowy, bo jak jest beznadziejny, to nawet sie kolesia nie tyka
Richie117 napisał: | nadal mówimy o demonstracji, czy już o lasce House'a? | i meant demonstracja, ale to pasuje tu i tu
Richie117 napisał: | A w ogóle to zamiast kanapki lepszy hot dog: Wilson-bułeczka, a House-paróweczka | kurczę, ja jakoś bardziej wolę jak jest odwrotnie, no idea why
Richie117 napisał: | zręcznie powiedziane
poor Wilson po 7x23; jak on sobie radził bez pomocnej dłoni House'a? | i jak on sobie w ogóle radził ze swoją uszkodzoną dłonią
Richie117 napisał: | gópi! Przecież House by go wyruchał... tzn ukołysał do snu! | jedno drugiego nie wyklucza, zwłaszcza jeśli faceci chodzą spać zaraz po
Richie117 napisał: | ej, a co z seksem po śniadaniu? Trzeba spalić kalorie! | byle nie zaraz po śniadaniu, żeby nie było żołądkowych przykrości
Richie117 napisał: | pod warunkiem, że Wilson zachowywałby się jak Wilson, a nie jak kutas złamany | jasne, co najwyżej Wilson mógłby się zachowywać po kobiecemu
Richie117 napisał: | yyyy... mogłaś zaczekać z pisaniem komenta, aż dojdziesz. Aż tak nam się nie spieszy | spieszyło mi się, bo chciałam dojść dwa razy... z dwoma fikami
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 7:12, 16 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
advantage napisał: | szczeniaczek już lepszy, ale i tak obstaje przy dziecku. Widzę House'a nie tyle co z poczucia obowiązku, co miłości do swojego dzieciaka, a wtedy to jest superhot | szkoda, że z Hectorem był tylko jeden ep, bo chętnie bym porównała sceny House/Hector i House/Rachel...
Damn me, że utknęłam z Gimme, bo na koniec planuję dużo superhot miłośnie oddanego House'a
advantage napisał: | a nie wiem, nic nie mówiła, więc zapytam
Im dalej faktycznie były mniej funny, ale imo za to bardziej beznadziejne, lekko mówiąc xd Co jak co, ale właśnie to mi się podobało, że wszystko działo się w Hogwarcie plus codzienne szkolne życie, a potem nagle JKR zmieniła i... Piątą część nawet lubię, a przynajmniej jej początek, bo końcówka ble. A najbardziej ble cała sprawa z tymi Horkruksami, bo to było tak naciągane, że aż strach Omg, chciałaś, żeby Harry bzyknął Hermionę? Harry/Snape to najlepszy pairing
No to zostają jeszcze licealiści ale good point, jakbym teraz czytała od początku to na pewno by mnie zaciekawiło | pewnie i tak się nie przyzna, żeby nie musiała do mnie wracać
Uhm, tak 'dokładnie' oglądałam, że musiałam zajrzeć do wiki, co to są Horkruksy Ech, taka specyfika historii z wykorzystaniem magii, że nawet jak coś jest przekombinowane do bólu, to nie można się czepiać Nope, nie chciałam (najlepiej imo by było, gdyby pominięto temat bzykania), ale ten ship był klasyczną oczywistością Tjaaa, Snarry w wersji hard!sub/dom
Licealiści nie mają czasu na Harry'ego, bo się uczą do matury A tak serio, to 1. tom HP jest ponoć lekturą w podstawówce, więc to trochę hańba dla licealisty
advantage napisał: | o, i ciekawe jakby to wyglądało na chłopakach | Chłopcy, jutro na polski każdy ma przynieść tubkę arbuzowego żelu
advantage napisał: | gorzej jak nie ma czym pokazywać | cóż za angstowa wizja
advantage napisał: | w sumie tak, ubiór jest kluczowy, bo jak jest beznadziejny, to nawet sie kolesia nie tyka | a gdyby tak poczekać, aż się koleś rozbierze i pokaże, co ma pod spodem?
advantage napisał: | kurczę, ja jakoś bardziej wolę jak jest odwrotnie, no idea why | mnie to całkiem obojętne Tylko w tym przypadku Wilson musiałby być bułeczką, jeśli miał grać rolę kelnerki
advantage napisał: | i jak on sobie w ogóle radził ze swoją uszkodzoną dłonią | na szczęście to była prawa, nie lewa O, może chodził do pracy w t-shirtach, a myśmy tego nie widzieli
advantage napisał: | byle nie zaraz po śniadaniu, żeby nie było żołądkowych przykrości | słyszałam, że po jedzeniu nie wolno pływać, o seksie nie było mowy!
advantage napisał: | jasne, co najwyżej Wilson mógłby się zachowywać po kobiecemu | i House umarłby z głodu, bo Wilson - po kobiecemu - przez dwie godziny dobierałby strój na wieczorne wyjście
advantage napisał: | spieszyło mi się, bo chciałam dojść dwa razy... z dwoma fikami | seks grupowy, huh? good for U
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
advantage
Otorynolaryngolog
Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:58, 18 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Richie117 napisał: | szkoda, że z Hectorem był tylko jeden ep, bo chętnie bym porównała sceny House/Hector i House/Rachel...
Damn me, że utknęłam z Gimme, bo na koniec planuję dużo superhot miłośnie oddanego House'a | małych dziewczynek nie lubię, dylemat by był, gdyby Rachel była chłopcem ej, no to pisz szybko końcówki z hot House'em i dziewczynkami, będą na potem
Richie117 napisał: | pewnie i tak się nie przyzna, żeby nie musiała do mnie wracać
Uhm, tak 'dokładnie' oglądałam, że musiałam zajrzeć do wiki, co to są Horkruksy Ech, taka specyfika historii z wykorzystaniem magii, że nawet jak coś jest przekombinowane do bólu, to nie można się czepiać Nope, nie chciałam (najlepiej imo by było, gdyby pominięto temat bzykania), ale ten ship był klasyczną oczywistością Tjaaa, Snarry w wersji hard!sub/dom
Licealiści nie mają czasu na Harry'ego, bo się uczą do matury A tak serio, to 1. tom HP jest ponoć lekturą w podstawówce, więc to trochę hańba dla licealisty | przyznała się, powiedziała, że już do Ciebie idzie
O, dlatego lepiej czytać książki czepaiać się w sumie nie można, ale cały czas miałam wrażenie, że kobieta to wymyśliła na ostatnią chwilę, bo jakoś wcześniej nic na to nie wskazywało. Ale może to tylko moje odczucie Przecież pomijali temat bzykania, tam się nikt nigdy nie bzykał, tylko lousy kissy były ;p Hahahah, dokładnie takie Snarry
Tak mi wpadło do głowy, że licealiści chyba już przeczytali te książki wcześniej... nie znam nikogo, kto by nie czytał, nawet ci bardzo nienawidzący czytania przez Pottera przebrnęli Łoo, to jest lektura? W końcu jakaś normalna
Richie117 napisał: | Chłopcy, jutro na polski każdy ma przynieść tubkę arbuzowego żelu | arbuzowy! dobry nauczyciel, jak zaczyna się naukę od A
Richie117 napisał: | cóż za angstowa wizja <img src="http://i247.photobucket.com/albums/gg156/kasiat88/emotki/chowa.gif"> | ale to tylko o zegarku było
Richie117 napisał: | a gdyby tak poczekać, aż się koleś rozbierze i pokaże, co ma pod spodem? <img src="http://i111.photobucket.com/albums/n152/saphira182/Obraz1.gif"> | można, ale co jesli się okaże, że koleś nie ma nic ciekawego? tak to przynajmniej zostaje zachwyt nad ubraniem
Richie117 napisał: | mnie to całkiem obojętne Tylko w tym przypadku Wilson musiałby być bułeczką, jeśli miał grać rolę kelnerki | okej, lubie jak Wilson jest bułeczką, bo wtedy House jest taki męskiiiiii
Richie117 napisał: | na szczęście to była prawa, nie lewa O, może chodził do pracy w t-shirtach, a myśmy tego nie widzieli | i w dresie do tego! ale to by był Wilson-nie-Wilson
Richie117 napisał: | słyszałam, że po jedzeniu nie wolno pływać, o seksie nie było mowy! | w takim razie seks na łóżku dozwolony, ale już nie w wannie
Richie117 napisał: | i House umarłby z głodu, bo Wilson - po kobiecemu - przez dwie godziny dobierałby strój na wieczorne wyjście | póki co dobiera tylko krawat, więc nawet jak House straci cierpliwość, to Wilson będzie trochę ubrany
Richie117 napisał: | seks grupowy, huh? good for U | tak często sie nie zdarza, musiałam korzystać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
advantage
Otorynolaryngolog
Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:40, 22 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Kolejny rozdział Krótki, ale następne dwa będą dłuższe i o wieleeee bardziej hot!
Rozdział 9. Przerwa od House’a.
To wcale nie było tak, że Wilson świadomie unikał House’a. Jasne, że zaplanował z góry lunche i nie zapraszał na nie House’a, przyjeżdżał też do pracy wcześniej niż zwykle i zostawał dłużej. Wchodził też po schodach, a nawet przekupił Tauba, by informował go smsami o posunięciach względem niego, ale nie uciekłby przecież, widząc, że House nadchodzi. Za wyjątkiem poniedziałkowego poranka, gdy udał, że go nie widzi i pospieszył do gabinetu Cuddy.
Nie chodziło o to, że nie chce się z nim widywać – wręcz przeciwnie. Po sobotniej nocy chciał widzieć House’a i to było prawdziwym problemem. Okazyjne fantazjowanie o najlepszym przyjacielu to coś innego, to normalne. Faceci miewają takie myśli, nawet jeśli zaprzeczają. Jednak w sobotę Wilson przekroczył granicę.
Wyobrażał sobie House’a mówiącego te rzeczy do niego, nie do Curta. Potem się dotykał i był już twardy. Trzepał sobie, a chwilę później doszedł, krzycząc imię House’a. Był zażenowany. Można mieć ulotne fantazje o przyjacielu, ale nie można się do nich masturbować. Tak więc zdecydował, że potrzebuje przerwy od House’a.
Curt natomiast nie chciał żadnej nie przerwy. Wilson nie powiedział mu dlaczego potrzebuje przerwy, a Curt nie chciał wiedzieć. Jak zawsze szpiegował House’a i w końcu znalazł go w kafeterii. Zdecydował, że zna go wystarczająco dobrze, by bez obaw dołączyć do niego w miejscu publicznym. Był tego pewien na dziewięćdziesiąt procent, gdy kupował kubek kawy było już osiemdziesiąt pięć, a gdy podszedł jeszcze bliżej jakieś siedemdziesiąt pięć.
- Cześć, Greg – powiedział swoim swobodnym tonem, który zawsze dział przy Wilsonie.
Nie byłby zdziwiony, gdyby House to przejrzał. Odsunął sobie krzesło i usiadł, nie czekając na zaproszenie.
House skinął głową, potwierdzając, że wie o jego nieobecności. Był skoncentrowany na sprawie unikającego go Wilsona i gapiła się na sztuczną dziurę w ścianie. Głos Curta wyrwał go z zamyślenia. Czy on myślał, że może kogokolwiek oszukać? Wciąż nie rozwikłał zagadki prawdziwych zamiarów Curta, ale był pewien, że próbował kogoś na coś nabrać.
- Idziesz dziś gdzieś ze mną i Jamesem? – Proszę, powiedz tak!
- Nic o tym nie wiem.
A więc Wilson nie unikał swojego młodego kumpla. House zastanawiał się co się między nimi wydarzyło, gdy odwieźli go do domu. Pojechali do Wilsona? Curt go uwiódł, a teraz Wilson się bał, że House to pozna po samej rozmowie? Może Curt powiedział coś Wilsonowi, coś o nim? Czyżby przestraszył Wilsona w restauracji bardziej niż mu się wydawało?
- Szkoda, dobrze się bawiłem w sobotę. Ty nie? – Curt nie poddał się tak łatwo. Jeśli House tak strasznie chciał zobaczyć się z Wilsonem, powinien się pojawić, gdziekolwiek by nie poszli.
- Było nieźle. Ty i Wilson dobrze się bawiliście po podwiezieniu mnie? – Wiedział, że Curt nie powie mu niczego konkretnego, ale wiele mógł wyczytać z mowy ciała.
- Ja tak, Wilson wyrzucił mnie pod domem, a ja powtarzałem naszą rozmowę cały czas. Cały czas! Tak długo, że już dłużej nie mogłem!
House uśmiechnął się z zadowoleniem. W co on pogrywał?
- Sobotnia noc sprawiła, że przemyślałem ścieżkę kariery – kontynuował Curt. – Może powinienem zostać kelnerem? – Oblizał wargi, ale bardziej z powodu suchości ust, niż chęci wyglądania sexy.
- Myślę, że czegoś ci brakuje, byś mógł obsługiwać stoliki w Bouncers.
Zapiszczał pager House’a, co wcale nie było takie złe. To znaczy – złe dla pacjenta, ale było dobrą wymówką dla House, by uciec jak najdalej od dziwacznego sposobu w jaki Curt mu się przyglądał. House się zastanowił, czy patrzył tak na każdego.
- Muszę lecieć, coś pękło w uchu pacjenta. Dobrze, że nie w płucach.
- Daj znać, gdybyś mnie potrzebował.
- Pewnie.
House chciał powiedzieć nikt nigdy nie potrzebuje terapeutów oddechu, ale się powstrzymał. Miał nadzieję, że Wilson by docenił, ile wysiłku w to włożył.
- Spoko, a jeśli nie masz planów na wieczór, powinieneś wyjść z nami. Albo moglibyśmy znów do ciebie wpaść.
House zdecydował, że dzielenie się Wilsonem było lepsze od braku Wilsona.
- Jasne, czemu nie? Jesteście moim talizmanem szczęścia – powiedział i odkuśtykał w swoją stronę.
Curt w myślach podskoczył z radości. Miał nadzieję, że Wilson tego nie spieprzy i nie powie, że House nie może dołączyć. Tak naprawdę nie mieli wspólnych planów, a spędzanie czasu z samym Wilsonem stało się ostatnio nudniejsze niż przedtem.
- Co robisz wieczorem? – spytał Wilsona z nadzieją, że ten nic nie wymyślił.
- Nie wiem, raczej nie chcę nigdzie wychodzić. Chcesz wpaść pooglądać telewizję?
TAK!
- Okej, powinnyśmy coś obejrzeć. U ciebie czy u House’a? – Proszę, powiedz, że u House’a.
- Nie jestem pewien, czy House’owi by się spodobało, że znów wpadamy bez zapowiedzi. Chociaż w ten weekend nam się poszczęściło.
Och, dobrze się zaczyna!
- House powiedział, że chce z nami posiedzieć. Wiem, że nie znam go tak dobrze jak ty, ale wydawał się samotny. Naprawdę jesteśmy jego jedynymi przyjaciółmi? – Taa, jakby sam nie znał odpowiedzi... Miał jednak nadzieję, że zasiał ziarno winy.
Pierwszą reakcją Wilsona było: nie, to ja jestem jego jedynym przyjacielem. Wiedział, że było to samolubne, ale jeśli House tolerował Curta, to było praktycznie uznawał go za przyjaciela. Drugą reakcją Wilsona było coś w stylu: taa, pewnie jest samotny, ten biedny, towarzysko niezręczny, odludek. To nad wyraz upraszczało House’a, ale było prawdą. Jeśli ktoś, kto nie spędzał z nim zbyt wiele czasu mógł powiedzieć, że jest samotny, sprawa była prawdopodobnie gorsza niż normalnie.
Trzecia rzecz jaka wpadła Wilsonowi do głowy brzmiała: nie chcę widywać House’a, dopóki nie stłumię uczuć wobec niego. Problemem było też to, że tęsknił za nim. Nie był pewien, czy byłby w stanie ukrywać uczucia cały czas. Był pewien, że nie chciał być oddalony od House’a już na zawsze.
- Okej, u House’a. Spotkajmy się tam o siódmej.
- Brzmi dobrze.
Bardzo dobrze, pomyślał Curt.
<center>~</center>
Po południu Wilson był strasznie rozkojarzony. Był zatroskany tym, jak powinien się zachowywać w otoczeniu House’a do tego stopnia, że jego asystentka zauważyła, że coś było nie tak. Powiedział jej, że to po prostu zmęczenie, kobieta zasugerowała, że mogą nagiąć grafik tak, by mógł pójść wcześniej do domu. Gdy powiedziała, że ostatnio pracował zbyt dużo, usłyszał w głowie głos House’a, mówiący: taa, wiem czego ostatnio robiłeś zbyt dużo!
Wilson zignorował to i skorzystał z rady swojej asystentki. Mówił sobie, że wymykał się ze szpitala, dlatego, że wychodził zbyt wcześnie, a nie dlatego, że bał się trafić na House’a.
Gdy był już w domu, od razu poszedł po piwo. Ludzie byliby zdziwieni, widząc, że House wciągnął go w picie, ale pewnie byliby też zszokowani wiedząc co było kroplą przepełniającą czarę. Wilson rozłożył się wygodnie na kanapie i wyobrażał sobie co stanie się wieczorem u House’a. W pracy skupiał się na przyziemnych sprawach. Zapuka do drzwi, House powie, by wszedł. Będą się śmiać z czegoś, co House powiedział do pacjenta, albo ekipy. Curt zjawi się kilka minut później. Wypiją kilka piw, nic mocniejszego, przynajmniej nie on. Obejrzą jakiś film, który widzieli już tysiąc razy, a o którym Curt nawet nie słyszał. House wykpi jego brak wiedzy o kinie klasy B i latach 80, a potem każe mu zapłacić za kolację. Zrobi się późno, House niezbyt subtelnie przekaże im, że już nie są mile widziani. Prawdopodobnie wtedy wyjdą i każdy pójdzie w swoją stronę, a może wybiorą się do baru. Może zwierzy się Curtowi ze swoich uczuć do diagnosty, gdy wymkną się spod kontroli.
Teraz, gdy wciąż był w domu, jego wyobrażony scenariusz skupił się na rzeczach o które się martwił. House będzie chytrze spoglądał, gdy będzie otwierał drzwi, opowie zabawną anegdotę albo lubieżną plotkę i uśmiechnie się w sposób, w jaki uśmiecha się tylko w jego towarzystwie. Pojawi się Curt i w dużej mierze House będzie go ignorował. Zamiast filmu lat 80, który zgodzili się obejrzeć, House przypadkiem włączy porno, a Curt będzie go zachęcał, by nie wyłączać. House usiądzie na kanapie blisko niego – Wilsona – i zacznie narzekać, że ma mało miejsca. Rozciągnie nogi, by udowodnić swoją rację. Jego dłoń spocznie na oparciu kanapy za głową Wilsona. Pomimo początkowej niechęci, będzie zmuszony oglądać cokolwiek rozpustnego House wybrał. Jak tylko poczuje się pewniej w tej kłopotliwej sytuacji, dłoń House’a poruszy się, a Wilson poczuje jak opuszki palców diagnosty bawią się włosami na jego karku.
Wilson nie chciał nawet myśleć o prądzie, który poczuje wzdłuż kręgosłupa, kiedy House go dotknie. Pewnie zadrży, a House przysunie się bliżej. Zacznie nerwowo pocierać klatkę, House będzie zmieniał pozycje, dopóki nie znajdzie się praktycznie na nim. Wilson będzie próbował dzielnie ignorować jego obecność.
Aż się zaśmiał, kogo on chciał oszukać? Nie zareaguje, czy powie, żeby House się odwalił? Najchętniej, by zajęczał i zepchnął jego dłoń o wiele niżej... Zdecydował, że potrzebuje kolejnego piwa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:01, 28 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
advantage napisał: | małych dziewczynek nie lubię, dylemat by był, gdyby Rachel była chłopcem ej, no to pisz szybko końcówki z hot House'em i dziewczynkami, będą na potem | przecież w tym wieku różnice między dziewczynką a chłopcem widać tylko przy zmianie pieluchy
taaa, robię notatki z tych moich natchnionych wizji z nadzieją, że później ułatwią mi zadanie, zamiast sprawiać trudności z poskładaniem ich w całość
advantage napisał: | przyznała się, powiedziała, że już do Ciebie idzie
O, dlatego lepiej czytać książki czepiać się w sumie nie można, ale cały czas miałam wrażenie, że kobieta to wymyśliła na ostatnią chwilę, bo jakoś wcześniej nic na to nie wskazywało. Ale może to tylko moje odczucie Przecież pomijali temat bzykania, tam się nikt nigdy nie bzykał, tylko lousy kissy były ;p Hahahah, dokładnie takie Snarry
Tak mi wpadło do głowy, że licealiści chyba już przeczytali te książki wcześniej... nie znam nikogo, kto by nie czytał, nawet ci bardzo nienawidzący czytania przez Pottera przebrnęli Łoo, to jest lektura? W końcu jakaś normalna | oby nie zamarzła (albo nie utonęła) gdzieś po drodze, bo jeszcze nie doszła
I chętnie bym poczytała, gdybym je miała w papierowej formie, najlepiej po polsku Podobno JKR wymyśliła Harrego w restauracji i spisała wszystko na serwetce - to pretty much w ogóle wygląda jak wymyślanie na ostatnią chwilę Zresztą chyba dość często się zdarza, że dobry pomysł przychodzi do głowy na ostatnią chwilę i trzeba decydować, czy się z niego rezygnuje, czy wpycha na siłę do fabuły. Ech, jak na dorastającą młodzież walczącą ze złem to kissy były zaiste marne. Ale te love!wątki były zbędne.
W sumie nie pomyślałam o tym, że książki HP już były, zanim licealiści poszli do liceum Słyszałam, że jest. Tylko czy nauczyciele ją przerobią, mając taki przeładowany program...
advantage napisał: | arbuzowy! dobry nauczyciel, jak zaczyna się naukę od A | pun not intended A na "P" co, pieprz w sprayu?
advantage napisał: | ale to tylko o zegarku było | okej, okej, i tak przeżyłam traumę
advantage napisał: | można, ale co jesli się okaże, że koleś nie ma nic ciekawego? tak to przynajmniej zostaje zachwyt nad ubraniem | ubrania nie poruchasz
advantage napisał: | okej, lubie jak Wilson jest bułeczką, bo wtedy House jest taki męskiiiiii | damn, znowu się zdekoncentrowałam
advantage napisał: | i w dresie do tego! ale to by był Wilson-nie-Wilson | yeah I byłby taki nie do poznania, że musiałby zdejmować spodnie przed pielęgniarkami, żeby uwierzyły, że to on
advantage napisał: | w takim razie seks na łóżku dozwolony, ale już nie w wannie | a co z łóżkiem wodnym?
advantage napisał: | póki co dobiera tylko krawat, więc nawet jak House straci cierpliwość, to Wilson będzie trochę ubrany | ciekawe, w ile sekund House poradziłby sobie z tym "trochę"
********************
LOOOOOL, ńju rozdział, tak szybko! Karmisz swoją wenę jakimiś dopalaczami czy co? W każdym razie
advantage napisał: | następne dwa będą dłuższe i o wieleeee bardziej hot! | a co ja mówiłam o tym, żeby od razu przejść do tych bardziej hot?
Okazyjne fantazjowanie o najlepszym przyjacielu to coś innego, to normalne. Faceci miewają takie myśli, nawet jeśli zaprzeczają.
bwahahaha, a upór w zaprzeczaniu jest wprost proporcjonalny do ilości kosmatych myśli
Można mieć ulotne fantazje o przyjacielu, ale nie można się do nich masturbować.
w takim razie po co mieć te fantazje? Chyba że chodzi o to, że jak się ma fantazje o przyjacielu, to nie wypada bawić się samemu i trzeba zaprosić owego przyjaciela
Czyżby przestraszył Wilsona w restauracji bardziej niż mu się wydawało?
aż Wilsonowi z tego strachu włosy (i nie tylko) stanęły dęba
Jeśli ktoś, kto nie spędzał z nim zbyt wiele czasu mógł powiedzieć, że jest samotny, sprawa była prawdopodobnie gorsza niż normalnie.
"prawdopodobnie"? No shit, Sherlock!
jego asystentka zauważyła, że coś było nie tak.
"coś" w sensie... coś [link widoczny dla zalogowanych]? A może tylko odgłosy fap, fap, fap dochodzące z jego gabinetu?
Wilson rozłożył się wygodnie na kanapie i wyobrażał sobie co stanie się wieczorem u House’a.
z piwem w jednej ręce i z drugą ręką w spodniach?
House przypadkiem włączy porno
najlepiej to z udziałem Wilsona
Wilson będzie próbował dzielnie ignorować jego obecność.
Mały Jimmy mu na to nie pozwoli
Zdecydował, że potrzebuje kolejnego piwa.
bo Mały Jimmy po pijaku ma problem z zachowaniem pionowej postawy
A wracając do pierwszego akapitu - Wilson do perfekcjij opanował życie w zaprzeczeniu; jeśli to wszystko nie było świadomym unikaniem House'a (w tym cios poniżej pasa w postaci wchodzenia po schodach), to nie wiem, czego on by jeszcze chciał And poor!House dalej się martwi i zadręcza w samotności, bo Wilsonowi brakuje jaj na szczerą rozmowę
Nooo, niech już House wyładuje swoją frustrację na Curcie! Przynajmniej się do czegoś przyda ta psychopatyczna pluskwa
Weeeeny i czasu na kolejne hot!rozdziały (i sorki, że tak się guzdrałam z komentem )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
advantage
Otorynolaryngolog
Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:29, 04 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Richie117 napisał: | przecież w tym wieku różnice między dziewczynką a chłopcem widać tylko przy zmianie pieluchy
taaa, robię notatki z tych moich natchnionych wizji z nadzieją, że później ułatwią mi zadanie, zamiast sprawiać trudności z poskładaniem ich w całość | no tak, ale jak już mają tak ze dwa latka, to chłopcy są słit, a dziewczynki ble
ej no co, ja tak robię
Richie117 napisał: | oby nie zamarzła (albo nie utonęła) gdzieś po drodze, bo jeszcze nie doszła
I chętnie bym poczytała, gdybym je miała w papierowej formie, najlepiej po polsku Podobno JKR wymyśliła Harrego w restauracji i spisała wszystko na serwetce - to pretty much w ogóle wygląda jak wymyślanie na ostatnią chwilę Zresztą chyba dość często się zdarza, że dobry pomysł przychodzi do głowy na ostatnią chwilę i trzeba decydować, czy się z niego rezygnuje, czy wpycha na siłę do fabuły. Ech, jak na dorastającą młodzież walczącą ze złem to kissy były zaiste marne. Ale te love!wątki były zbędne.
W sumie nie pomyślałam o tym, że książki HP już były, zanim licealiści poszli do liceum Słyszałam, że jest. Tylko czy nauczyciele ją przerobią, mając taki przeładowany program... | dojdzie, weny zawsze dochodzą
Pisanie na serwetce to chyba prawda, ale ja to widzę raczej tak, że miała nagły napływ weny i nie mogła się powstrzymać, więc zaczęła pisać. W sumie to nie można rezygnować ze wszystkich przypadkowych pomysłów, a obiektywnie spojrzeć na całość i zdecydować, bo przecież te wymyślone przypadkiem mogą być lepsze Widocznie walka ze złem była ważniejsza, co tam młodzieńcza miłość
Richie117 napisał: | pun not intended A na "P" co, pieprz w sprayu? | no dobra, ale pieprz tylko dla tych mniej uczących się
Richie117 napisał: | ubrania nie poruchasz | nie samym ruchaniem się żyje czysty zachwyt nad ubraniem też się liczy. Trochę
Richie117 napisał: | damn, znowu się zdekoncentrowałam | jea
Richie117 napisał: | yeah I byłby taki nie do poznania, że musiałby zdejmować spodnie przed pielęgniarkami, żeby uwierzyły, że to on | u mean wszystkie pielęgniarki poznały go już poniżej pasa?
Richie117 napisał: | a co z łóżkiem wodnym? | ok, dopóki nie wypłynie z niego woda
Richie117 napisał: | ciekawe, w ile sekund House poradziłby sobie z tym "trochę" | House w rozbieraniu Wilsona nie ma sobie równych!
Richie117 napisał: | LOOOOOL, ńju rozdział, tak szybko! Karmisz swoją wenę jakimiś dopalaczami czy co? <img src="http://i111.photobucket.com/albums/n152/saphira182/Obraz1.gif"> W każdym razie <img src="http://i247.photobucket.com/albums/gg156/kasiat88/emotki/DAlike/klaszcze.gif"> <img src="http://i111.photobucket.com/albums/n152/saphira182/.gif"> | hahahahaha, moja wena wyczuwa sesję i jak na złość (znaczy na szczęście też ) nie ucieka
Richie117 napisał: | a co ja mówiłam o tym, żeby od razu przejść do tych bardziej hot? | uciekły mi, ale już je złapałam, także za niedługo będą
Richie117 napisał: | bwahahaha, a upór w zaprzeczaniu jest wprost proporcjonalny do ilości kosmatych myśli | jak Wilson w ogóle może chcieć się pozbyć zuych myśli??
Richie117 napisał: | w takim razie po co mieć te fantazje? Chyba że chodzi o to, że jak się ma fantazje o przyjacielu, to nie wypada bawić się samemu i trzeba zaprosić owego przyjaciela | i wtedy spełnić te fantazje we dwójkę, po co sobie wyobrażać, jeśli można poczuć?
Richie117 napisał: | "coś" w sensie... coś [link widoczny dla zalogowanych]? A może tylko odgłosy fap, fap, fap dochodzące z jego gabinetu? <img src="http://i111.photobucket.com/albums/n152/saphira182/Obraz1.gif"> | ale przecież Wilson unikał House'a! Chyba, że to już ten level, gdzie takie wypadki zdarzają się od samych myśli
Richie117 napisał: | z piwem w jednej ręce i z drugą ręką w spodniach? | zapewne... i zapewne potem to będzie ręka House’a
Richie117 napisał: | najlepiej to z udziałem Wilsona | Wilson na kanapie, Wilson w porno, what’s that, paradise?
Richie117 napisał: | Mały Jimmy mu na to nie pozwoli | bo on żyje własnym życiem
Richie117 napisał: | bo Mały Jimmy po pijaku ma problem z zachowaniem pionowej postawy | Wilson pewnie potrzebuje drugiego piwa dla równowagi
Richie117 napisał: | bo A wracając do pierwszego akapitu - Wilson do perfekcjij opanował życie w zaprzeczeniu; jeśli to wszystko nie było świadomym unikaniem House'a (w tym cios poniżej pasa w postaci wchodzenia po schodach), to nie wiem, czego on by jeszcze chciał And poor!House dalej się martwi i zadręcza w samotności, bo Wilsonowi brakuje jaj na szczerą rozmowę
Nooo, niech już House wyładuje swoją frustrację na Curcie! Przynajmniej się do czegoś przyda ta psychopatyczna pluskwa | ja czytając odniosłam wrażenie, że czuł, że go świadomie unika, ale sobie wmawiał, że tak się po prostu układa, że się nie spotykają xd No i cóż, w najbliższym czasie jaja Wilsona mogą być spokojnie, House się nimi zajmie i nikt nie będzie samotny
Richie117 napisał: | Weeeeny i czasu na kolejne hot!rozdziały (i sorki, że tak się guzdrałam z komentem <img src="http://i247.photobucket.com/albums/gg156/kasiat88/emotki/DAlike/przytula.gif"> ) | oki, ja to się właśnie guzdram ze wszystkimi komentami xd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 2:44, 06 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
advantage napisał: | no tak, ale jak już mają tak ze dwa latka, to chłopcy są słit, a dziewczynki ble | nie mam zdania na tem temat, bo jednych i drugich całe życie unikam jak ognia
advantage napisał: | W sumie to nie można rezygnować ze wszystkich przypadkowych pomysłów, a obiektywnie spojrzeć na całość i zdecydować, bo przecież te wymyślone przypadkiem mogą być lepsze Widocznie walka ze złem była ważniejsza, co tam młodzieńcza miłość | najgorzej, jak te wymyślone przypadkiem wydają się o wiele lepsze, tylko że burzą koncepcję całości
Zło zwalczone, więc teraz pora na część VIII - "Harry Potter i orgia na balu absolwentów"
advantage napisał: | nie samym ruchaniem się żyje | nie wpadłabym na to, szczególnie tutaj
advantage napisał: | u mean wszystkie pielęgniarki poznały go już poniżej pasa? | I hope, że nie wszystkie... najwyżej kilka, żeby mogły poświadczyć przed pozostałymi, że facet podający się za Wilsona to indeed Wilson
advantage napisał: | uciekły mi, ale już je złapałam, także za niedługo będą |
advantage napisał: | jak Wilson w ogóle może chcieć się pozbyć zuych myśli?? | mój mały rozumek też tego nie pojmuje
advantage napisał: | ale przecież Wilson unikał House'a! Chyba, że to już ten level, gdzie takie wypadki zdarzają się od samych myśli | z rozdziału wynika, że to już był ten level... Maybe Wilson szukał czegoś w kieszeni spodni myśląc o House'ie, a w jego przypadku myzianie+myślenie=*mały jimmy wants to go out and play*
advantage napisał: | zapewne... i zapewne potem to będzie ręka House’a | ale która? Ta z piwem, czy ta w spodniach?
advantage napisał: | Wilson na kanapie, Wilson w porno, what’s that, paradise? | do pełnego raju brakuje jeszcze [link widoczny dla zalogowanych]
advantage napisał: | bo on żyje własnym życiem | i kieruje się własnym mózgiem
[link widoczny dla zalogowanych]
advantage napisał: | Wilson pewnie potrzebuje drugiego piwa dla równowagi | aha, czyli drugie piwo "na drugą nóżkę", a później będzie trzecie dla Jimmy'ego
advantage napisał: | ja czytając odniosłam wrażenie, że czuł, że go świadomie unika, ale sobie wmawiał, że tak się po prostu układa, że się nie spotykają xd No i cóż, w najbliższym czasie jaja Wilsona mogą być spokojnie, House się nimi zajmie i nikt nie będzie samotny | jak Ty to ładnie i prościej ode mnie ujęłaś, bo chyba myślimy o tym samym Hmm... House odchował swoje Kaczątka, to teraz dla odmiany... może posiedzieć na jajach
advantage napisał: | oki, ja to się właśnie guzdram ze wszystkimi komentami xd | dobra, dobra, ogłaszam KONIEC licytacji "kto się bardziej guzdrze"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
advantage
Otorynolaryngolog
Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:47, 15 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Richie117 napisał: | nie mam zdania na tem temat, bo jednych i drugich całe życie unikam jak ognia | zbliż się kiedyś do małych chłopaczków, są
Richie117 napisał: | najgorzej, jak te wymyślone przypadkiem wydają się o wiele lepsze, tylko że burzą koncepcję całości
Zło zwalczone, więc teraz pora na część VIII - "Harry Potter i orgia na balu absolwentów" | taak, dlatego w pewnym momencie pisania lepiej zbyt wiele nie myśleć Czytałam fika kiedyś, gdzie podczas jakiegoś tam balu, Snape wciągnął Pottera do schowka na miotły i była 'orgia'
Richie117 napisał: | nie wpadłabym na to, szczególnie tutaj | no dobra... ale samo ruchanie najlepiej się czyta
Richie117 napisał: | I hope, że nie wszystkie... najwyżej kilka, żeby mogły poświadczyć przed pozostałymi, że facet podający się za Wilsona to indeed Wilson | a myślałam, że czar Wilsona działa na wszystkie i nie można się przeciwstawić
Richie117 napisał: | mój mały rozumek też tego nie pojmuje | mój też nie, ale Wilson za jakiś czas przestanie się bać fantazji
Richie117 napisał: | z rozdziału wynika, że to już był ten level... Maybe Wilson szukał czegoś w kieszeni spodni myśląc o House'ie, a w jego przypadku myzianie+myślenie=*mały jimmy wants to go out and play* | hm... więc jeśli Wilson cały czas myśli o Houseie, to Jimmy ciągle jest w gotowości
Richie117 napisał: | ale która? Ta z piwem, czy ta w spodniach? | najlepiej ta w spodniach, bo po co House miałby macać piwo?
Richie117 napisał: | do pełnego raju brakuje jeszcze [link widoczny dla zalogowanych] | jakie słodkie kiwi
Richie117 napisał: | i kieruje się własnym mózgiem
[link widoczny dla zalogowanych] | no cóż, jak mózg właściciela sucks, ktoś musi przejąć kontrolę
Richie117 napisał: | aha, czyli drugie piwo "na drugą nóżkę", a później będzie trzecie dla Jimmy'ego | a czwarte?
Richie117 napisał: | jak Ty to ładnie i prościej ode mnie ujęłaś, bo chyba myślimy o tym samym Hmm... House odchował swoje Kaczątka, to teraz dla odmiany... może posiedzieć na jajach | byle tylko ich nie zgniótł, bo wtedy biedny Wilson...
Richie117 napisał: | dobra, dobra, ogłaszam KONIEC licytacji "kto się bardziej guzdrze" | hahahaha okej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:14, 26 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
advantage napisał: | zbliż się kiedyś do małych chłopaczków, są | ok, tylko najpierw odbiorę z pralni kostium pedobeara
advantage napisał: | taak, dlatego w pewnym momencie pisania lepiej zbyt wiele nie myśleć Czytałam fika kiedyś, gdzie podczas jakiegoś tam balu, Snape wciągnął Pottera do schowka na miotły i była 'orgia' | jeszcze w podstawówce miałam taki problem, że przepisując wypracowanie 'na czysto' ciągle coś zmieniałam i robiła się z tego kaszana, aż się w końcu nauczyłam całkowicie bezmyślnego przepisywania
oł... oł gaaad I nie bali się, że ktoś ich przyłapie, bo akurat będzie chciał zabrać swoją miotłę i wcześniej polecieć do domu?
advantage napisał: | a myślałam, że czar Wilsona działa na wszystkie i nie można się przeciwstawić | i dobrze myślisz, ale to nie znaczy, że Wilson zaliczył wszystkie po kolei
advantage napisał: | Wilson za jakiś czas przestanie się bać fantazji | za to zacznie się bać rzeczywistości *panikujący Wilson is love*
advantage napisał: | hm... więc jeśli Wilson cały czas myśli o Houseie, to Jimmy ciągle jest w gotowości | poor maluch, nastoi się jak studenci w kolejce do dziekanatu
advantage napisał: | najlepiej ta w spodniach, bo po co House miałby macać piwo? | um... good question Może to by było macanie puszki jako rozgrzewka dłoni przed macaniem czegoś innego o podobnym kształcie?
advantage napisał: | a czwarte? | to Wilson posiada w domu aż tak duży zapas piwa???
advantage napisał: | byle tylko ich nie zgniótł, bo wtedy biedny Wilson... | a nie martwisz się, że Wilsonowi coś się może wykluć od tego house'owego wysiadywania?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
advantage
Otorynolaryngolog
Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:24, 01 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Richie117 napisał: | ok, tylko najpierw odbiorę z pralni kostium pedobeara | on jest faaajny, nie dziwię się dzieciom, że się nie boją
Richie117 napisał: | jeszcze w podstawówce miałam taki problem, że przepisując wypracowanie 'na czysto' ciągle coś zmieniałam i robiła się z tego kaszana, aż się w końcu nauczyłam całkowicie bezmyślnego przepisywania
oł... oł gaaad I nie bali się, że ktoś ich przyłapie, bo akurat będzie chciał zabrać swoją miotłę i wcześniej polecieć do domu? | ja już nie piszę na brudno, od razu na czysto, a jak mi nie wyjdzie, to zmieniam tak, żeby zdanie pasowało i czasem wychodzi okropnie, ale przynajmniej zdążę Ale to chyba były miotły do sprzątania... albo nie było tam w ogóle mioteł
Richie117 napisał: | i dobrze myślisz, ale to nie znaczy, że Wilson zaliczył wszystkie po kolei | oo, wszystkie na raz?
Richie117 napisał: | za to zacznie się bać rzeczywistości *panikujący Wilson is love* | ależ rzeczywistość z House'em nie jest straszna, raczej orgazmiczna
Richie117 napisał: | poor maluch, nastoi się jak studenci w kolejce do dziekanatu | tylko, żeby Mały Jimmy nie musiał stać w kolejce, powinien mieć pierwszeństwo
Richie117 napisał: | um... good question Może to by było macanie puszki jako rozgrzewka dłoni przed macaniem czegoś innego o podobnym kształcie? <img src="http://i111.photobucket.com/albums/n152/saphira182/Obraz1.gif"> | OMG, mam tylko nadzieję, że nie tak samo grubym
Richie117 napisał: | to Wilson posiada w domu aż tak duży zapas piwa??? | oj faktycznie, 4 puszki piwa to takie mało kobiece
Richie117 napisał: | a nie martwisz się, że Wilsonowi coś się może wykluć od tego house'owego wysiadywania? | hmm... Wilson w ciąży to jedno, ale Wilson kurczakiem?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 6:55, 03 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
advantage napisał: | on jest faaajny, nie dziwię się dzieciom, że się nie boją | a ciekawe, czy pedobear nie boi się niektórych dzieci
advantage napisał: | ja już nie piszę na brudno, od razu na czysto, a jak mi nie wyjdzie, to zmieniam tak, żeby zdanie pasowało i czasem wychodzi okropnie, ale przynajmniej zdążę Ale to chyba były miotły do sprzątania... albo nie było tam w ogóle mioteł | ostatnia praca, jaką pisałam na studiach, powstała na czysto na kompie i nawet jej w sumie później nie przeczytałam
dobry czarodziej po pijaku pewnie by i na takiej do sprzątania poleciał (choćby miał biec całą drogę)
advantage napisał: | oo, wszystkie na raz? | bo House powiedział, że nie pójdzie z nim na lunch, więc Wilson musiał się czymś zająć
advantage napisał: | ależ rzeczywistość z House'em nie jest straszna, raczej orgazmiczna |
advantage napisał: | tylko, żeby Mały Jimmy nie musiał stać w kolejce, powinien mieć pierwszeństwo | może w USA tak jak u nas - chociaż nie wiem, czy ta zasada jeszcze obowiązuje - pracownicy służby zdrowia wchodzą bez kolejki
advantage napisał: | OMG, mam tylko nadzieję, że nie tak samo grubym | nie wierzysz w wyposażenie Wilsona i w pojemność House'a?
advantage napisał: | oj faktycznie, 4 puszki piwa to takie mało kobiece | no chyba że to Karmi
advantage napisał: | hmm... Wilson w ciąży to jedno, ale Wilson kurczakiem? | ej, może te kurczaki z zeszłego sezonu to była rodzinka Wilsona?
A wracając do 'nauki alfabetu'... [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
advantage
Otorynolaryngolog
Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:54, 04 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Richie117 napisał: | a ciekawe, czy pedobear nie boi się niektórych dzieci | pewnie zakłada, że wszystkie są miłe i to jego się boją
Richie117 napisał: | ostatnia praca, jaką pisałam na studiach, powstała na czysto na kompie i nawet jej w sumie później nie przeczytałam
dobry czarodziej po pijaku pewnie by i na takiej do sprzątania poleciał (choćby miał biec całą drogę) | ja zawsze czytam po 500 razy i szukam błędów może czarna magia się tu przyda
Richie117 napisał: | bo House powiedział, że nie pójdzie z nim na lunch, więc Wilson musiał się czymś zająć | albo powiedział, że pójdzie, dlatego Wilson musiał się tak spieszyć
Richie117 napisał: | może w USA tak jak u nas - chociaż nie wiem, czy ta zasada jeszcze obowiązuje - pracownicy służby zdrowia wchodzą bez kolejki | zwłaszcza, że Wilson jest szefem onkologii, w ogóle nie musi uważać na nikogo!
Richie117 napisał: | nie wierzysz w wyposażenie Wilsona i w pojemność House'a? | well... jakby Wilson był tak wyposażony, to na miejscu tyłka House'a uciekałabym daleko, dalekoo
Richie117 napisał: | no chyba że to Karmi | albo jakieś bezalkoholowe
Richie117 napisał: | ej, może te kurczaki z zeszłego sezonu to była rodzinka Wilsona? | dlatego Wilson wygrał zakład, więzy krwi itd
people are weird! N??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 9:01, 06 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
advantage napisał: | pewnie zakłada, że wszystkie są miłe i to jego się boją | czyli mamy do czynienia z jeszcze jednym misiem 'o bardzo małym rozumku'
advantage napisał: | ja zawsze czytam po 500 razy i szukam błędów | robiłam tak dawno temu, teraz tracę czas na zrobienie wszystkiego perfekcyjnie za pierwszym razem Ale po Twojemu chyba jest szybciej
advantage napisał: | albo powiedział, że pójdzie, dlatego Wilson musiał się tak spieszyć | też możliwe - przecież po lunchu by ich nie poruchał, bo duży wysiłek po jedzeniu jest niezdrowy
advantage napisał: | zwłaszcza, że Wilson jest szefem onkologii, w ogóle nie musi uważać na nikogo! | no to żeby się przypadkiem nie wcisnął 'na drugiego'
advantage napisał: | well... jakby Wilson był tak wyposażony, to na miejscu tyłka House'a uciekałabym daleko, dalekoo | a ja na miejscu jego tyłka zaczęłabym robić ćwiczenia rozciągające
advantage napisał: | dlatego Wilson wygrał zakład, więzy krwi itd | o, to strach się bać, czemu tym razem wygrał House
btw 8x09 - ten kawałek: It's like a gay person being told they're really straight. - kolejna znarnowana okazja do coming-out'u chłopaków
advantage napisał: | people are weird! N?? | litera N skojarzyła mi się z [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
advantage
Otorynolaryngolog
Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:58, 07 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Richie117 napisał: | czyli mamy do czynienia z jeszcze jednym misiem 'o bardzo małym rozumku' | Pedobear pewnie patrzy na słodki wygląd, nie miód
Richie117 napisał: | robiłam tak dawno temu, teraz tracę czas na zrobienie wszystkiego perfekcyjnie za pierwszym razem Ale po Twojemu chyba jest szybciej | a nie wiem, nie wiem. Na bieżąco się więcej błędów wykryje
Richie117 napisał: | też możliwe - przecież po lunchu by ich nie poruchał, bo duży wysiłek po jedzeniu jest niezdrowy | a gdyby House był jego lunchem, byłby zbyt zmęczony na więcej
Richie117 napisał: | a ja na miejscu jego tyłka zaczęłabym robić ćwiczenia rozciągające | to w takim razie to odważny tyłek musi być
Richie117 napisał: | o, to strach się bać, czemu tym razem wygrał House
btw 8x09 - ten kawałek: It's like a gay person being told they're really straight. - kolejna znarnowana okazja do coming-out'u chłopaków | House nie mógłby być aseksualny, nie z takim wyglądem
buuu, nawet tego nie wyłapałam, a faktycznie świetne zdanie
Richie117 napisał: | litera N skojarzyła mi się z [link widoczny dla zalogowanych] | spokooo, już wszystko jest zboczone i wszystko się kojarzy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 9:03, 08 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
advantage napisał: | Pedobear pewnie patrzy na słodki wygląd, nie miód | to tłumaczy jego smukłą sylwetkę
advantage napisał: | a nie wiem, nie wiem. Na bieżąco się więcej błędów wykryje | parę literówek zawsze znajdzie sposób, żeby pozostać niezauważone
advantage napisał: | a gdyby House był jego lunchem, byłby zbyt zmęczony na więcej | żeby tylko House o tym wiedział... nie martwiłby się, że Wilson go zdradzi
advantage napisał: | to w takim razie to odważny tyłek musi być | tyłek House'a nie uciekł w popłochu, kiedy Cuddy robiła mu zastrzyk w 5x04 - lepszego dowodu odwagi mi nie potrzeba
advantage napisał: | House nie mógłby być aseksualny, nie z takim wyglądem
buuu, nawet tego nie wyłapałam, a faktycznie świetne zdanie | eee tam, mógłby być, tylko to by była tak wielka strata dla świata
niech zgadnę - zagapiłaś się na chłopaków i nie słuchałaś, co mówili?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
advantage
Otorynolaryngolog
Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:54, 08 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Richie117 napisał: | to tłumaczy jego smukłą sylwetkę | i chude nogi
Richie117 napisał: | parę literówek zawsze znajdzie sposób, żeby pozostać niezauważone | dokładnie... w wakacje zrobiłam literówkę w liście motywacyjnym i zobaczyłam ją dopiero teraz
RIchie117 napisał: | żeby tylko House o tym wiedział... nie martwiłby się, że Wilson go zdradzi | więc może Wilson powinien częściej dawać mu do zrozumienia, że kocha tylko jego
Richie117 napisał: | tyłek House'a nie uciekł w popłochu, kiedy Cuddy robiła mu zastrzyk w 5x04 - lepszego dowodu odwagi mi nie potrzeba | w takim razie niech się bierze za ćwiczenia, bo przed Wilsonem daleko nie ucieknie
Richie117 napisał: | eee tam, mógłby być, tylko to by była tak wielka strata dla świata
niech zgadnę - zagapiłaś się na chłopaków i nie słuchałaś, co mówili? <img src="http://i111.photobucket.com/albums/n152/saphira182/Obraz1.gif"> | to by był koniec świata
I guess House ostatnio dobrze wygląda, tylko mógłby wyjąć tą koszulę ze spodni!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 7:12, 10 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
advantage napisał: | dokładnie... w wakacje zrobiłam literówkę w liście motywacyjnym i zobaczyłam ją dopiero teraz | lepiej późno niż wcale I dobrze, że nie zrobiłaś czegoś [link widoczny dla zalogowanych]
advantage napisał: | więc może Wilson powinien częściej dawać mu do zrozumienia, że kocha tylko jego | powinien w dowód miłości założyć klatkę cnoty, a House'owi wręczyć jedyny kluczyk do niej!
advantage napisał: | w takim razie niech się bierze za ćwiczenia, bo przed Wilsonem daleko nie ucieknie | yup, Mały Jimmy wszędzie go dosięgnie
advantage napisał: | to by był koniec świata
I guess House ostatnio dobrze wygląda, tylko mógłby wyjąć tą koszulę ze spodni! | wreszcie jakiś prawdziwy koniec, a nie tylko takie straszenie apokalipsą
damn, no co ja pacze, że nie zauważyłam tej koszuli w spodniach?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
advantage
Otorynolaryngolog
Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:25, 10 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Richie117 napisał: | lepiej późno niż wcale <img src="http://i247.photobucket.com/albums/gg156/kasiat88/emotki/DAlike/przytula.gif"> I dobrze, że nie zrobiłaś czegoś [link widoczny dla zalogowanych] | yeah, moja literówka przy czymś takim nie ma znaczenia
Richie117 napisał: | powinien w dowód miłości założyć klatkę cnoty, a House'owi wręczyć jedyny kluczyk do niej! | ooo, no ale znając House'a to byłaby cały czas otwarta
Richie117 napisał: | yup, Mały Jimmy wszędzie go dosięgnie | jak macki ośmiornicy
Richie117 napisał: | wreszcie jakiś prawdziwy koniec, a nie tylko takie straszenie apokalipsą
damn, no co ja pacze, że nie zauważyłam tej koszuli w spodniach? | ale nie ma końca, bo House jest bardzobardzo seksualny
hmm... na Wilsona? House ma jeszcze jakaś bransoletkę, chyba od więzienia ją nosi. To tyle zmian
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 9:02, 13 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
advantage napisał: | ooo, no ale znając House'a to byłaby cały czas otwarta | yeah... tylko że do tego House musiałby rzucić pracę i 24/7 pilnować, żeby ptaszek nie uciekł
advantage napisał: | jak macki ośmiornicy | oh noes, plizzz! Macki zostawmy Cuddy Mały Jimmy może być dalekosiężny i zwinny jak... hm... język mrówkojada
advantage napisał: | ale nie ma końca, bo House jest bardzobardzo seksualny
hmm... na Wilsona? House ma jeszcze jakaś bransoletkę, chyba od więzienia ją nosi. To tyle zmian | kurcze, muszę poszukać jakiegoś erowego fika, bo przez to całe myślenie o seksualności House'a mój musk jest na potężnym erowym głodzie
heh, I wish, żeby Wilson pojawiał się na ekranie tak często jak House, co bym się mogła ciągle na niego paczeć Bransoletkę zauważyłam i jeszcze nowy zegarek zamiast tego od Kutnera
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
advantage
Otorynolaryngolog
Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:47, 15 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Richie117 napisał: | yeah... tylko że do tego House musiałby rzucić pracę i 24/7 pilnować, żeby ptaszek nie uciekł | np poprzez gapienie się na niego 24/7 i macanie, czy na pewno to cały czas ten prawdziwy
Richie117 napisał: | oh noes, plizzz! Macki zostawmy Cuddy Mały Jimmy może być dalekosiężny i zwinny jak... hm... język mrówkojada | i dont like zwierzęce porównania
Richie117 napisał: | kurcze, muszę poszukać jakiegoś erowego fika, bo przez to całe myślenie o seksualności House'a mój musk jest na potężnym erowym głodzie
heh, I wish, żeby Wilson pojawiał się na ekranie tak często jak House, co bym się mogła ciągle na niego paczeć Bransoletkę zauważyłam i jeszcze nowy zegarek zamiast tego od Kutnera | ostatnio przeczytałam to: [link widoczny dla zalogowanych] co prawda ery zbytnio nie było, ale była big love
pod koniec sezonu mogliby zwiększyć ilość Wilsona własnie ten zegarek wygląda jak [link widoczny dla zalogowanych] osobisty Hju, ale pewnie tylko podobny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 9:14, 20 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
advantage napisał: | np poprzez gapienie się na niego 24/7 i macanie, czy na pewno to cały czas ten prawdziwy | good point, jak pilnować to na całego - mógłby go nawet czasem polizać, bo pewności nigdy za wiele
advantage napisał: | i dont like zwierzęce porównania | a co z roślinnymi porównaniami?
advantage napisał: | ostatnio przeczytałam to: [link widoczny dla zalogowanych] co prawda ery zbytnio nie było, ale była big love
pod koniec sezonu mogliby zwiększyć ilość Wilsona własnie ten zegarek wygląda jak TAKI osobisty Hju, ale pewnie tylko podobny | czytałam parę fików tej autorki, świetna jest Tylko te nawiązujące do zeszłego sezonu odkładam na potem, kiedy już mi przejdzie trauma
IDK jak to będzie z ilością Wilsona, bo z tego co pamiętam, RSL miał w kontrakcie mniej epów. Póki co nie było go w dwóch, I hope, że w pozostałych będzie i pojawi się na dłużej niż w "Chase'ie"...
Mrrr, jaka fotka Możliwe, że Hju gra w swoim osobistym zegarku - cięcie kosztów i w ogóle No i House już ma urodziny wtedy co Hju, a Hju prywatnie chodzi w koszulkach House'a
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
advantage
Otorynolaryngolog
Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:44, 20 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Richie117 napisał: | good point, jak pilnować to na całego - mógłby go nawet czasem polizać, bo pewności nigdy za wiele | a najlepiej jakby schował w siebie, pewność 100%
Richie117 napisał: | a co z roślinnymi porównaniami? <img src="http://i111.photobucket.com/albums/n152/saphira182/Obraz1.gif"> | chyba okej, Mały Jimmy porównany do puszki piwa też okej
Richie117 napisał: | czytałam parę fików tej autorki, świetna jest Tylko te nawiązujące do zeszłego sezonu odkładam na potem, kiedy już mi przejdzie trauma
IDK jak to będzie z ilością Wilsona, bo z tego co pamiętam, RSL miał w kontrakcie mniej epów. Póki co nie było go w dwóch, I hope, że w pozostałych będzie i pojawi się na dłużej niż w "Chase'ie"...
Mrrr, jaka fotka Możliwe, że Hju gra w swoim osobistym zegarku - cięcie kosztów i w ogóle No i House już ma urodziny wtedy co Hju, a Hju prywatnie chodzi w koszulkach House'a | całkiem niezła jest kurdeee, muszę się przestawić, że teraz zeszły sezon to jest siódmy, a nie szósty
Ja też... mogliby ograniczyć kogoś nowego, niech się zorientują, że jeśli to ostatni sezon, to trzeba się napatrzeć na Wilsona i House'a razem
jea, uwielbiam takie duże fotki, że aż można włosy policzyć ooo, to jeszcze mogliby pokazać w jakich bokserkach chodzi, zawsze to fajniej obejrzeć jego osobiste
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:14, 23 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
advantage napisał: | a najlepiej jakby schował w siebie, pewność 100% | tak by pewnie robił, gdyby musiał zająć ręce, oczy i usta czymś innym
advantage napisał: | chyba okej, Mały Jimmy porównany do puszki piwa też okej | good Bo Mały Jimmy przy House'ie rozkwita jak róża o poranku
advantage napisał: | Ja też... mogliby ograniczyć kogoś nowego, niech się zorientują, że jeśli to ostatni sezon, to trzeba się napatrzeć na Wilsona i House'a razem | najnowszy ep źle wróży I mean, Wilson powiedział, że [nie sypia, z żonatymi facetami, a tu wygląda na to, że House będzie żonaty aż do końca Niby wolałabym, żeby skończyło się happy-House'em-z-Dominiką niż martwym-or-something-House'em, ale przy bliższym poznaniu widać, że Dominica jednak do niego nie pasuje] EDIT: Po dogłębnym przemyśleniu tego epa doszłam do wniosku, że jej cholernie nie lubię ;p
advantage napisał: | jea, uwielbiam takie duże fotki, że aż można włosy policzyć ooo, to jeszcze mogliby pokazać w jakich bokserkach chodzi, zawsze to fajniej obejrzeć jego osobiste | me too (z wyjątkiem tych, na których widać, jakie RSL ma żółte zęby ) Goły tyłek Hju już widzieliśmy, to zdecydowanie czas na bokserki Chyba że nie nosi
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Czw 10:16, 23 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|