|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Muniashek
Endokrynolog
Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: a stąd <- Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:58, 02 Lut 2010 Temat postu: Smile [M] |
|
|
Kategoria: love
Zweryfikowane przez autorkę
Od autorki: Przepraszam. Przepraszam, przepraszam, przepraszam. Mam zrąbany humor, mnóstwo negatywnych emocji wewnątrz siebie i musiałam się jakoś wyżyć. I zrobiłam to.
Mam jeszcze mnóstwo tematów do opisania, na które mam pomysł, na coś większego chwilowo nie mam natchnienia, może jak się tych negatywnych emocji częściowo pozbędę, to spróbuję.
Ostrzeżenie? Ach. Smutne. Nie chcę pisać dokładnie. Zobaczycie. Mega smutne, tak myślę.
Chyba wyszło.
Enjoy... A może i nie za bardzo
***
Jego uśmiech prześladował mnie każdego dnia. Rzadko go w widziałem w na tyle dobrym humorze, żeby się uśmiechał przez dłuższy czas, dlatego chłonąłem każdą taką chwilę, licząc się z tym, że na następną przyjdzie mi czekać. Myślę, że on bardzo szybko mnie rozgryzł, chociaż nie dawał po sobie niczego znać. Chyba starał się dla mnie uśmiechać jeszcze częściej. Jednak zwykle po chwili po jego twarzy przemykał grymas bólu, wyjątkowo zatem doceniałem te sekundy.
Uśmiech w jego wykonaniu był naprawdę uroczy. Wykrzywioną przez większość czasu twarz w grymasach bólu, złości czy irytacji, niesamowicie rozświetlał, a jego niebieskie oczy błyszczały z radości. Przez te kilka wspólnych lat zdążyłem poznać każdą zmarszczkę na jego obliczu, dlatego doskonale wiedziałem, które z nich się prostują w trakcie uśmiechu, a które wręcz przeciwnie. Nie odejmowało mu to w żaden sposób urody, właśnie w tych momentach dla mnie stawał się jeszcze przystojniejszy, aż zapierało mi dech w piersiach. Pewnie nigdy nie uda mi się przyzwyczaić do jego uśmiechu, może dlatego, że tak rzadko go widywałem, a może przyczyniała się do tego jego niezwykłość – tak, czy inaczej, zawsze się nim zachwycałem.
Moje samozadowolenie rosło, gdy to ja byłem przyczyną uśmiechu. Czy to mówiąc żart, dobrą nowinę, czy też po prostu bez szczególnego powodu uśmiechał się do mnie, stawałem się wtedy bardzo dumny i odczuwałem satysfakcję. Z tak małej ilości rzeczy, które skłaniały go do uśmiechu, ja byłem jedną z nich.
Do dziś lubię wspominać jego uśmiech i zawsze na ten widok w moich wspomnieniach czuję przyśpieszone bicie serca, a oddech staje mi w miejscu. Tak jest niemal codziennie, od dwóch lat. Dzisiaj przypada druga rocznica odejścia genialnego diagnosty. Łza kręci mi się wciąż w oku. Zostawił mnie samego, ale gdy myślę o pójściu w jego ślady, w myślach automatycznie słyszę go, krzyczącego: „Ty idioto!”. Wtedy się rozchmurzam i sięgam do wspomnień, czekając, aż śmierć mnie znajdzie i sama do niego zabierze.
~the end.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Dziaga
Endokrynolog
Dołączył: 07 Gru 2008
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:06, 02 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Piękne. Smutne i zarazem piękne
Przez chwilę pomyślałam, że gdyby House naprawdę odszedł Wilson właśnie tak by się zachował. Stał by przy grobie swojego najlepszego przyjaciela i pocieszał się wspomnieniami o jego uśmiechu.
Weny Muniashek, może bardziej do radosnych tekstów ale ważne, że wciąż piszesz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pino
Stażysta
Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 369
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nibylandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 9:47, 03 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Myślę, że on bardzo szybko mnie rozgryzł, chociaż nie dawał po sobie niczego znać. Chyba starał się dla mnie uśmiechać jeszcze częściej. |
W tym miejscu pomyślałam jeszcze, że używanie czasu przeszłego może jednak nic nie znaczyć ^^ Naprawdę świetny fragment. House uśmiechający się specjalnie dla Wilsona
Cytat: | Do dziś lubię wspominać jego uśmiech i zawsze na ten widok w moich wspomnieniach czuję przyśpieszone bicie serca, a oddech staje mi w miejscu. Tak jest niemal codziennie, od dwóch lat. |
Zdecydowanie 'wyszło'. Bardzo smutny tekst. Ale mimo, że nie poprawia humoru jest też naprawdę świetny. Pięknie
Obyś jak najszybciej pozbyła się tych wszystkich negatywnych emocji (mimo, że powodują pisanie tak dobrych tekstów)^_^
Pozdrawiam i życzę weny!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lady Makbeth
Jazda Próbna
Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płaszczyk Bena ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:32, 03 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Munio, aż mam ochotę Cię pochwalić Tylko powiedz, że przynajmniej częściowo odpowiedzialny za ten śliczny tekścik jest Walter
Lubię takie teksty, niby o śmierci, ale napisane w takim pozytywnym nastawieniu, co sprawia, że mimo wszystko tekst kończy się czytać z uśmiechem na ustach. Bo niczego tak nie lubię, jak wersetów żałobnych w wykonaniu jednego z bohaterów
Dodatkowy plus daję za to, jak zgrabnie ci ten fik wyszedł, masz ładny, porządny styl moja droga
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narcyza
Student Medycyny
Dołączył: 03 Lut 2010
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza rogu Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:46, 03 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Nie odejmowało mu to w żaden sposób urody, właśnie w tych momentach dla mnie stawał się jeszcze przystojniejszy, aż zapierało mi dech w piersiach. |
Cytat: | Zostawił mnie samego, ale gdy myślę o pójściu w jego ślady, w myślach automatycznie słyszę go, krzyczącego: „Ty idioto!”. |
Mimo wszystko, uśmiechnęłam się. Chociaż bardzo lekko, ale jednak liczy się. To zdecydowanie lepsze zdanie odradzające samobójstwa od: "Nie rób tego, blah-blah".
Śliczne *.*
Weny!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shetanka
Rezydent
Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:02, 03 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Świetne ! Krótkie, ale takie prawdziwie i wzruszające *.*
wena ;3
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nlg
Pacjent
Dołączył: 25 Sty 2010
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z kobiety
|
Wysłany: Śro 22:15, 03 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Muniashek, z tak małej ilości rzeczy, które skłaniają mnie (w czasie sesji ) do uśmiechu, stałaś się jedną z nich. Naprawdę, mimo nastroju tego opowiadania. ZNAKOMICIE napisane.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez nlg dnia Śro 22:16, 03 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
333bulletproof
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 05 Lis 2009
Posty: 827
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:37, 03 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
(Musisz przestać wysyłać mi teksty przed opublikowaniem ich na Horum )
Jak już pisałam strasznie mi się podoba - i to, że na początku wydaje się, że wszystko jest w porządku; i to, że potem okazuje się, że wcale nie jest (i ten kawałek jest dokładnie taki, jaki być powinien - bez dramatyzowania, spokojny, w stylu pogodzonego ze stratą Wilsona, i później - Wilsona, który przez krótki moment nie ma już siły, żeby dalej żyć bez House'a. Ale, dzięki Ci za to, pojawia się ten głos w jego głowie (pojawia się jego House!) i doprowadza do porządku.
Udało Ci się w takim krótkim tekście zmieścić - jednocześnie - cały ogół uczuć, jakie Wilson mógłby odczuwać przez dni, miesiące, na przestrzeni lat; a jednocześnie to tylko chwila, krótki moment w ciągu jakiegoś dnia/nocy.
Well done ^^
Jest odpowiednio smutne i odpowiednio pogodne, co w sumie sprawia, że miniaturka jest piękna ^^
Weny! (Ale mniej takich powodów, które by ją napędzały, okej?)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Muniashek
Endokrynolog
Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: a stąd <- Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:17, 04 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Dziaga napisał: | Piękne. Smutne i zarazem piękne |
Miałam nadzieję, że tak wyszło Generalnie tak samo się układają moje emocje i wszystko w środku mnie: jest smutne, ale piękne, więc siłą rzeczy coś tam musiało przejść na papier. Osobiście jestem mniej-więcej-zadowolona z tego tekstu, przynajmniej zrobiło mi się lepiej
Dziaga napisał: | Przez chwilę pomyślałam, że gdyby House naprawdę odszedł Wilson właśnie tak by się zachował. Stał by przy grobie swojego najlepszego przyjaciela i pocieszał się wspomnieniami o jego uśmiechu. |
No właśnie, też tak myślę... Nie sądzę, żeby siedział załamany - chociażby po Amber doszedł do siebie, a bądź co bądź oboje są z Housem podobni charakterami^^
Dziaga napisał: | Weny Muniashek, może bardziej do radosnych tekstów ale ważne, że wciąż piszesz |
Dziaga, piszę, bo mi to pomaga. Gdy mam nadmiar emocji wewnątrz siebie, zazwyczaj wena sama mnie chwyta, podsuwa pomysł, słowa same przychodzą na myśl i tekst generalnie powstaje bez mojego większego udziału, bardziej mojej podświadomości W ogóle, pisanie to coś magicznego, tak uważam... A ja w tej magii chcę brać udział
Co do tematu, well, jak narazie negatywne emocje nie uleciały, wciąż się we mnie tłoczą, aczkolwiek staram się właśnie napisać coś w pobliżu ery, jakkolwiek by nie wyszło Mimo, że na początku podświadomość podsuwała mi zgoła inny koniec...
Dziękuję
Pino napisał: | W tym miejscu pomyślałam jeszcze, że używanie czasu przeszłego może jednak nic nie znaczyć ^^ Naprawdę świetny fragment. House uśmiechający się specjalnie dla Wilsona |
A wiesz, czas przeszły przyszedł tak jakoś sam, w momencie gdy nie miałam jeszcze jasnego pomysłu na zakończenie. Aczkolwiek z tego akurat jestem zadowolona, nie musiałam zmieniać
House uśmiechający się dla Wilsona - uważam, że House mógłby się trochę zmienić, minimalnie, właśnie dla i przez Wilsona. Takie mam zdanie, a taką minimalną zmianą mógłby być np. ten uśmiech...
Pino napisał: | Zdecydowanie 'wyszło'. Bardzo smutny tekst. Ale mimo, że nie poprawia humoru jest też naprawdę świetny. Pięknie |
Oh, I hope so
Pino napisał: | Obyś jak najszybciej pozbyła się tych wszystkich negatywnych emocji (mimo, że powodują pisanie tak dobrych tekstów)^_^ |
Chciałabym tak już, teraz, ale cóż, do wszystkiego potrzeba czasu I w najbliższej przeszłości jednak większość tekstów, jakie napiszę, zapewne będzie smutna, aczkolwiek jak pisałam, jestem w trakcie miniaturki zbliżonej do ery^^
Dzięki
Lady Makbeth napisał: | Munio, aż mam ochotę Cię pochwalić Tylko powiedz, że przynajmniej częściowo odpowiedzialny za ten śliczny tekścik jest Walter |
Walter mnie bardzo wspiera, więc pewnie, że jest odpowiedzialny
Pochwalić? Ale za co...
Lady Makbeth napisał: | Lubię takie teksty, niby o śmierci, ale napisane w takim pozytywnym nastawieniu, co sprawia, że mimo wszystko tekst kończy się czytać z uśmiechem na ustach. Bo niczego tak nie lubię, jak wersetów żałobnych w wykonaniu jednego z bohaterów |
Zawsze starałam się, żeby mimo wszystko mi takie wersety żałobne nie wychodziły, ale chyba nie zawsze mi się udaje...
A co do uśmiechu, miło mi z tego powodu, takie było zamierzenie^^
Lady Makbeth napisał: | Dodatkowy plus daję za to, jak zgrabnie ci ten fik wyszedł, masz ładny, porządny styl moja droga |
Ojej, ja i porządny styl? Mnie osobiście mój styl się za Chiny nie podoba To jest takie... Nie wiem, jak to nazwać, ale wg mnie jednak słabe...
Dzięki
Narcyza napisał: | Mimo wszystko, uśmiechnęłam się. Chociaż bardzo lekko, ale jednak liczy się. To zdecydowanie lepsze zdanie odradzające samobójstwa od: "Nie rób tego, blah-blah". |
Nie chciałam też z tego robić jakiegoś mini-poradnika dla samobójców, dlaczego nie warto. Zresztą piszę o Wilsonie, podejrzewam, że dla niego "Ty idioto!" wykrzyczane przez House'a znaczy bardzo wiele, jeśli jest to pewna oznaka zmartwienia Dla mnie by znaczyło
Dziękuję
Shetanka napisał: | Świetne ! Krótkie, ale takie prawdziwie i wzruszające *.* |
Nie mogę powiedzieć nic innego, jak tylko to, że chyba jestem dumna z tego w takim razie
Dzięki
nlg napisał: | Muniashek, z tak małej ilości rzeczy, które skłaniają mnie (w czasie sesji ) do uśmiechu, stałaś się jedną z nich. Naprawdę, mimo nastroju tego opowiadania. ZNAKOMICIE napisane. |
Och. Well... Aż się zarumieniłam Kłóciłabym się co do "znakomicie", but...
Dziękuję
333bulletproof napisał: | (Musisz przestać wysyłać mi teksty przed opublikowaniem ich na Horum ) |
Ale... No jakoś nie mogę się opanować
333bulletproof napisał: | Jak już pisałam strasznie mi się podoba - i to, że na początku wydaje się, że wszystko jest w porządku; i to, że potem okazuje się, że wcale nie jest (i ten kawałek jest dokładnie taki, jaki być powinien - bez dramatyzowania, spokojny, w stylu pogodzonego ze stratą Wilsona, i później - Wilsona, który przez krótki moment nie ma już siły, żeby dalej żyć bez House'a. Ale, dzięki Ci za to, pojawia się ten głos w jego głowie (pojawia się jego House!) i doprowadza do porządku. |
Tak, miało tak wyjść i w takim razie mogę być znowu dumna, że jednak jakoś wyszło Z początku tekst nie miał okazywać żadnych przejawów smutnego zakończenia - ot, opis uśmiechu. Żyjącej osoby. I dopiero na końcu "cała prawda", ale nie chciałam tego dramatyzowania - skoro cały tekst napisany jest spokojnie, nie za dobrze wyglądałby taki przeskok do rozpaczy, itd. A ten krótki moment - w końcu pojawia się u każdego, kto z czymś "walczy" - sama to dobrze wiem. Chwilowa załamka, od której zależy ciąg dalszy - jeśli się człowiek jej podda, to cóż, żegnaj życie w sensie przenośnym (depresja do końca) bądź nawet dosłownym (ekhm.). Ale jeśli uda się z nią wygrać, można odczuwać satysfakcję, bo jest się silniejszym. Jednak samemu się nie wygra, zawsze mają na to wpływ jakieś bodźce. U Wilsona akurat w odpowiednim momencie ukazało się wspomnienie House'a krzyczącego "Ty idioto!", to było jak obudzenie się i walka została wznowiona, ale zawsze człowiek po czymś takim jest silniejszy.
(damn. za bardzo się rozpisuję -.-)
333bulletproof napisał: | Udało Ci się w takim krótkim tekście zmieścić - jednocześnie - cały ogół uczuć, jakie Wilson mógłby odczuwać przez dni, miesiące, na przestrzeni lat; a jednocześnie to tylko chwila, krótki moment w ciągu jakiegoś dnia/nocy.
Well done ^^
Jest odpowiednio smutne i odpowiednio pogodne, co w sumie sprawia, że miniaturka jest piękna ^^ |
Eeej, przestańcie, bo mój wen się napuchnie, a ja stracę resztki skromności
Cóż. W takim razie mogę się tylko cieszyć
Takie miało być, jak już pisałam Mimo wszystko nie chcę tak do końca truć ludzi na horum moimi depresyjnymi fikami
333bulletproof napisał: | (Ale mniej takich powodów, które by ją napędzały, okej?) |
Well. A jak mam je usunąć.? Aczkolwiek... No postaram się. Jest lepiej, z dnia na dzień
Ach, i muszę publicznie i oficjalnie podziękować 333 za to, że dzielnie znosi moje marudzenie, trucie, narzekanie, złe humory, doliny, itp. Wiem, że to nie może być łatwe, tym bardziej że wiek 16 lat jest do tego burzliwy - niestety Dziękuję Ci za to, gdyby nie Ty, well, byłoby mi ciężko
Rozpisałam się. Ale za to odpisuję na 7 komentarzy, ludzie Dziękuję Wam wszystkim raz jeszcze za komentarze. W każdym przeczytałam, że napisałam dobrze - och, nie mogę się kłócić z 7 osobami, ale powiem tylko, że ten tekst... No cóż, w nim są ukryte też moje emocje. Może nie propo uśmiechu, ale ogólnie - gdzieś musiałam je wylać i z góry za to przepraszam, bo wciąż mam tych negatywnych nadmiar, więc pojawi się więcej "smutasów". Na pocieszenie powtarzam, że jestem w trakcie podobnej miniaturki, która jest bliska ery, sooo...
Dziękuję
Jednak wzruszony, Muniashek
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agusss
Członek Anbu
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: bierze się głupota?
|
Wysłany: Czw 22:56, 04 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Munio!
Ty lubisz takie teksty i one wychodzą Ci bardzo dobrze
Ja nie wiem jak to robisz. Potrafisz mnie urzec smutnym fickiem. Ale to jest wspaniałe!! Ma w sobie coś świetnego!
Weny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|