|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:47, 29 Kwi 2008 Temat postu: Romantyczne mini-fiki [9/9] |
|
|
Kategoria: love
Zweryfikowane przez Richie117
Cytat: | Wiosna... wiosna wszędzie... głównie w parku i w moim sercu - przede wszystkim w tym Hilsonowym A skoro wpadłam na te romantyczne perełki, więc chcę się tym podzielić |
Tytuł: [link widoczny dla zalogowanych]
Autor: malaga
1. Czyny i Słowa
Jego laska stukała głucho o dywan na podłodze Wilsona, i Wilson jęknął w duchu, zanim uczynnie podniósł wzrok znad swojej papierkowej roboty. To był zły znak. Jeśli House miał wystarczająco dużo czasu, żeby naprzykrzać mu się przed lunchem, oznaczało ta, że miał jakiś pomysł.
Ostatnim razem udawał, że chce wyjść gdzieś na lunch, porwał Wilsona i zawiózł go do klubu ze striptizem. Wilson mocno wierzył, że House był katalizatorem dla jego trzeciego rozwodu. I drugiego. I, technicznie rzecz biorąc, również pierwszego.
- Czego chcesz, House? - spytał Wilson ze znużeniem, a House uśmiechnął się do niego.
- Rozpracowałem cię. Ty się we mnie zakochałeś.
Jego usta się otwarły i zamrugał, patrząc na stojącego przed nim człowieka.
- Ja... co?
- Ty - wymówił wyraźnie - zakochałeś się we mnie.
- Ale ja nie jestem gejem. A nawet gdybym był, czemu miałbym się w tobie zakochać?
- Na przystawkę, znosisz wszystko, cokolwiek robię. Nawet moja matka nie potrafiła mnie znosić tak długo, jak ty. Wszystkie twoje małżeństwa się rozpadły, ponieważ spędzałeś ze mną mnóstwo czasu. I, w końcu, ilość czasu, jaką każdego dnia poświęcasz swoim włosom. To stanowczo nieprzyzwoite!
Wilson przetasował swoje papiery i zakaszlał cicho, zastanawiając się, co ma odpowiedzieć House'owi. Mógłby całkiem łatwo zaprzeczyć - wszystkie te dowody były w najlepszym przypadku jedynie poszlakami, a fakt, że był onkologiem, powinien dać każdemu do zrozumienia, że był frajerem od przegranych spraw, a to określenie doskonale opisywało House'a. Jednakże - czemu trudzić się kłamstwem?
- No dobrze. Jeśli, i tylko jeśli, masz rację, co byś powiedział?
- Cóż, gdybym miał rację, a mam, powiedziałbym coś w stylu "”Dr Strangelove” leci dziś wieczorem, a ty przynosisz jedzenie".
Wilson wlepił oczy w House'a. - Tylko tyle?
- Yeah.
- Postawmy sprawę jasno - powiedział podejrzliwie. - Gdybym ci powiedział, że się w tobie zakochałem, jedyne, co byś zrobił, to powiedziałbyś mi, jaki film leci dziś wieczorem.
- Nie - mężczyzna potrząsnął głową przed sfrustrowanym onkologiem. - To byłoby wszystko, co bym powiedział. A zrobiłbym to.
Pochylił się nad biurkiem i złożył szybkiego całusa na ustach Wilsona. Wilson nie mógł pozwolić, żeby na tym się skończyło. Złapał House'a za tył głowy i przekształcił całusa w pełny pocałunek.
- Cóż, miałeś rację - przyznał nieco bezinteresownie Wilson, a House się roześmiał.
- Oczywiście, że tak. Zawsze mam rację.
Wilson przewrócił oczami, a House zanurkował po kolejny pocałunek.
- Hej, Jimmy?
- Yeah?
- „Dr Strangelove” leci dziś wieczorem. Przynosisz jedzenie. Chińszczyzna byłaby niezła.
the end
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Wto 7:36, 27 Lip 2010, w całości zmieniany 12 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Przywrócony_id:(1243)
Neurochirurg
Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 3012
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:52, 29 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
ojojoj jest wreszcie *_*
a fakt, że był onkologiem, powinien dać każdemu do zrozumienia, że był frajerem od przegranych spraw, a to określenie doskonale opisywało House'a CUDOWNY FRAGMENT!
jestem zachwycona!
cudowny fik, House taki wesolutki, w ogole cudowny fik na wiosnę i poprawienie humoru (bo ja tu kolejną smutną rzecz piszę...)
Richie, wieęęęęęcej! *_*
oczywiscie ten fik odciagnal mnie od pisania mojego wlasnego no ale niewazne ;pp
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
martuusia
Dermatolog
Dołączył: 14 Mar 2008
Posty: 1581
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:54, 29 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
hahha szybka akcja i świetne zakończenie
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez martuusia dnia Wto 19:55, 29 Kwi 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:54, 29 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Jestem Huddzinką całym sercem, ale jakoś mi się tu zawędrowało i przeczytało tego fika rewelacyjny, lekko napisany, no i ta finałowa scena :
"- Hej, Jimmy?
- Yeah?
- „Dr Strangelove” leci dziś wieczorem. Przynosisz jedzenie. Chińszczyzna byłaby niezła."
siedzę przed monitorem i śmieję się do siebie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Wto 19:55, 29 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Zabawne, szczere i nieszablonowe - jak znajomość House'a z Wilsonem. Richie, umiesz wybierać fiki .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Huragius
Ratownik Medyczny
Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: oddział zamknięty
|
Wysłany: Wto 20:06, 29 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
O łał, jaki genialny słiiit normalnie same perełki, i miód z orzeszkami na dokładkę, aż mi ciepło na serduchu (o tyleż pożądane co rzadkie uczucie przed maturą), bardzo bardzo ładnie proszę o więcej takich śliczności!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bruno
Lekarz w trakcie specjalizacji
Dołączył: 23 Sty 2008
Posty: 568
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Wto 20:11, 29 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
cudowne Richie zaskoczyłaś mnie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 20:46, 29 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Takie fajne, przyjemne, proste... Faktycznie - w sam raz na wiosnę!
Richie - genialna jesteś
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 9:31, 30 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
*rumieni się*
No, serio, to przypadek, że akurat trafiłam na to cudo Szukałam (i nadal szukam) czegoś "One Week'owego", przeglądałam fiki Humor/Romance i wpadło mi toto w ręce...
Ja to bym wam teraz chciała wszystko naraz przetłumaczyć i w ogóle (mam wolne i cały czas dzielę tylko między Forum i mojego owczareczka), ale pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć - np. tego, że nadal nie nauczyłam się pisać na klawiaturze bez patrzenia :? No i "gram w dwóch drużynach równocześnie" (ten Huddy-fik, jak go nazywam...), więc muszę tak na zmianę...
Strasznie się cieszę, że się Wam podoba
Buziaki dla zakochanych Hilsonek
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Śro 9:31, 30 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bruno
Lekarz w trakcie specjalizacji
Dołączył: 23 Sty 2008
Posty: 568
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Śro 17:53, 30 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
a dla niezakochanych też ? * patrzy zaborczo*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:41, 30 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
A czy są na sali Hilsonki niezakochane w Hilsonie?????
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
martuusia
Dermatolog
Dołączył: 14 Mar 2008
Posty: 1581
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:13, 30 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
ahh już myślałam, że chodzi o ogólne zakochanie
w Hilsonie jestem zakochana po uszy i jeszcze wyżej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vajoj
Marker House'a
Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 4309
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:56, 30 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
aaaa super takie pogodne i przyjemne powiew swiezosci
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 0:27, 01 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | To tym razem mniej romantycznie, a bardziej śmiesznie... |
2. Gdybym był hazardzistą
- Mówię ci, oni nie są tylko przyjaciółmi, Maureen. Zauważyłam ich dziś rano, jak wychodzili z biura doktora Wilsona. Wyglądali na bardzo... potarganych.
- Doktor House i doktor Wilson? Już prędzej House zrobił coś Wilsonowi, a House zawsze wygląda nieporządnie. Nie ma mowy, żeby House był gejem. Nie słyszałaś, jak rozmawia z Cuddy? Zawsze wtrąci coś o jej piersiach.
- No i? Tylko dlatego, że jest seksistowską świnią, nie znaczy, że zachowuje się tak w stosunku do wszystkich. Zawsze mówi, jak ładni są Wilson i Chase.
- A co z Wilsonem? Trzy razy się żenił. Zawsze z kobietami.
- Cóż, wiem, na co postawiłam. Ci dwaj są zdecydowanie razem.
House wykuśtykał ze swojego kącika. On i Wilson są przedmiotem zakładu? Interesujące.
Zdecydowanie chciałby wziąć w tym udział, ale skoro normalnie by go nie dopuściły (po tym, jak wygrał trzy razy, pielęgniarki odmówiły przyjmowania od niego jakichkolwiek zakładów)...
- Wilson! - wrzasnął przez cały hol i zadręczony onkolog odwrócił się od matki, którą uspokajał, chociaż jej syn nie był ani poważnie chory, ani umierający, ale w rzeczywistości miał tylko kaca.
Przeprosił i niemal uciekł od apodyktycznej kobiety.
- Dzięki Bogu, że mnie z tego wyciągnąłeś.
- Racja - House uśmiechnął się z wyższością. - Teraz jesteś mi coś winien.
- O nie! - krzyknął Wilson. - Nie zrobię dla ciebie nic nielegalnego!
- Nie, z pewnością nie. Jaki przyjaciel poprosiłby cię o coś takiego? - Wilson parsknął, a House ciągnął, jakby niczego nie usłyszał. - Ale mógłbyś stanąć dla mnie na czujce.
Wilson westchnął. - Chcesz się znów włamać do rejestrów Cuddy?
- Nie. Pielęgniarki robią o nas zakłady i ja chcę wygrać.
- Jak znajdziesz te zakłady?
House rzucił Wilsonowi pogardliwe spojrzenie. - Są na radiologii. Zawsze są na radiologii.
Pojechali windą na właściwe piętro. Wilson stawał się coraz bardziej nerwowy, gdy zbliżali się do stanowiska pielęgniarek, a House nucił piosenkę z Jamesa Bonda, co wcale nie pomagało.
- Dobrze - szepnął. - Czekasz tutaj i masz na wszystko oko. Zrobię ksero zakładów i przejrzymy je w moim biurze.
Wilson spojrzał sceptycznie. Zadawanie się z House'em nigdy nie było łatwe. Mimo wszystko stanął w drzwiach. Minęło dziesięć minut i Wilson był bliski wywlec stamtąd House'a, czy znalazł te papiery czy nie, kiedy House pojawił się tryumfalnie i obaj uciekli, zanim pielęgniarki wróciły ze swojej przerwy na lunch.
Dopiero w biurze House'a rozłożyli papiery. Wszystko trwało tak długo, bo było kilka różnych zakładów.
A dokładnie trzy: "Czy Chodzą Ze Sobą?", "Kiedy Pierwszy Raz Się Pieprzyli?" oraz "Kto Na Górze?".
- Nie miałem pojęcia, że jesteśmy tacy interesujący. Spójrz, Cuddy myśli, że nie chodzimy ze sobą, ale zabezpiecza swoje zakłady twierdząc, że ty jesteś na górze - zachichotał House.
- Chase jest na wszystkich listach. Myśli, że chodzimy ze sobą, pierwszy raz zrobiliśmy to rok temu i że ty jesteś na górze.
- Nie mogę znaleźć Cameron, ale Foreman myśli, że nie chodzimy ze sobą i że nigdy się nie pieprzyliśmy.
Czytali dalej, czasami wskazując zabawne albo nieoczekiwane przypuszczenia.
- Wiesz, moglibyśmy prawdopodobnie dużo zarobić, gdybyśmy przekonali Cameron, żeby postawiła dokładnie na prawidłowe odpowiedzi.
Identyczne szerokie uśmiechy pojawiły się na twarzach House'a i Wilsona.
- Poproszę ją - ciągnął House - i podzielimy zysk na trzy części. Powinniśmy łatwo zarobić po trzysta dolców na głowę.
Wilson zabrał papiery i wrócił do swojego gabinetu, a House wezwał Cameron.
Wpadła do jego biura, ale zatrzymała się zakłopotana, gdy zdała sobie sprawę, że nie było tam pozostałych.
- Cameron, mam dla ciebie biznesową propozycję.
- Jeśli to ma być kolejna próba sprzedania mi implantów piersi, to odpowiedź nadal brzmi "nie".
- Nie - odpowiedział House. - Chociaż wciąż myślę, że powinnaś ponownie rozważyć ten pomysł. Wiesz o zakładach na radiologii, prawda?
Na twarzy Cameron wymalowało się wystarczająco duże poczucie winy, żeby uznać to za za twierdzącą odpowiedź.
- Cóż, Wilson i ja dowiedzieliśmy się, że jeszcze nie obstawiłaś żadnego zakładu.
- Tak? - Cameron próbowała trochę przyspieszyć rozmowę.
- Co byś powiedziała o podzieleniu wygranej na trzy części? Damy ci właściwe odpowiedzi i potwierdzimy je przed pielęgniarkami.
Cameron zaczęła się zastanawiać. Chyba nie ma nic złego w zakładaniu się o kogoś, jeśli ten ktoś daje pozwolenie.
Skinęła głową, a House się uśmiechnął.
- Doskonale. Mamy formularze w gabinecie Wilsona.
Poszli tam razem, i Wilson z House'em dali jej złożony kawałek papieru z zapisanymi prawidłowymi odpowiedziami.
- Daj to Brendzie i powiedz, że chcesz obstawić w zakładach o House'a. Powiemy wszystko jutro w czasie dyżuru w klinice.
Cameron skinęła głową. Nie zajrzała nawet do karteczki, tylko wręczyła ją siostrze Brendzie. Pielęgniarka spojrzała na nią sceptycznie.
- Jesteś pewna? Te przypuszczenia nie są prawdopodobne.
Cameron kiwnęła głową. - Zapisz mnie na dwadzieścia dolców.
- Następnego dnia -
- Cześć, Brenda!
- Dzień dobry, Brenda.
Siostra Brenda podniosła wzrok na roześmiane twarze House'a i Wilsona.
- Co znowu? - spytała znużonym głosem, a House się uśmiechnął.
- Dowiedzieliśmy się o waszym małym zakładzie i pomyśleliśmy, że możemy potwierdzić niektóre przypuszczenia.
Twarz Brendy natychmiast przybrała bardziej zainteresowany wyraz.
- Tak?
- Racja. Wilson, ty jej powiedz. Mam przeczucie, że mnie nie uwierzy.
- Tak, chodzimy ze sobą. Pierwszy raz uprawialiśmy seks dokładnie dziewiętnaście lat, sześć miesięcy, trzy tygodnie i cztery dni temu, ja miałem dziewiętnaście lat, a House dwadzieścia pięć. On był na górze.
Odeszli, a Brenda rzuciła im groźne spojrzenie. Zaczęła szperać w kieszeni swojego uniformu i znalazła kawałek papieru, który poprzedniego dnia wręczyła jej Cameron.
Tak.
19 lat, 6 miesięcy, 3 tygodnie i trzy dni
House na górze.
Wiedziała, że ten charakter pisma wygląda znajomo! To pismo House'a.
- Niech to szlag - przeklęła cicho, zanim odwróciła się, by pójść pozbierać od wszystkich pieniądze.
the end
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(1243)
Neurochirurg
Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 3012
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 7:33, 01 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
GENIALNY!!!
GENIALNY FIK!
*_*
i zdążyłaś!
dziękuję ;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
W.
Gastroenterolog
Dołączył: 10 Cze 2008
Posty: 1780
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 8:13, 01 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Genialny!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
martuusia
Dermatolog
Dołączył: 14 Mar 2008
Posty: 1581
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 10:20, 01 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
buhahha rozwaliły mnie te 3 pytania/zakłady xD hahha świetne
jak to dobrze zacząć dzień (tjaa wiem niedługo południe ) z takim dobrym fikiem hahha brawa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:31, 01 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Super
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Czw 11:40, 01 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Świetne! Od kilku chwil śmieję się do klawiatury Całość po prostu bezbłędna!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Huragius
Ratownik Medyczny
Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: oddział zamknięty
|
Wysłany: Czw 12:02, 01 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
aaaa! zakwiczałam się na śmierć! cuddddnneee, takie sweetaśne są te miniaturki, Richie, jesteś genialnym tłumaczem, nie dość, że świetnie przekładasz to, co znajdziesz, to jeszcze to co znajdujesz jest zarąbiste
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xsanti
Ratownik Medyczny
Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 279
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 12:16, 01 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
dobre dobre ale cameron pożądna nie zaglądła
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marau Apricot
Ratownik Medyczny
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:46, 01 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | - Tak, chodzimy ze sobą. Pierwszy raz uprawialiśmy seks dokładnie dziewiętnaście lat, sześć miesięcy, trzy tygodnie i cztery dni temu, ja miałem dziewiętnaście lat, a House dwadzieścia pięć. On był na górze. |
Richie, muszę ci pogratulować. To tłumaczenie jest bezbłędne. Jak każde Chociaż to jest jeszcze lepsze, bo nigdy nie spotkałam się z TAKIMI zakładami ja chcę już kolejną część!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bruno
Lekarz w trakcie specjalizacji
Dołączył: 23 Sty 2008
Posty: 568
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Pią 8:01, 02 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
jejku jaki cudowny świetny sie usmiałam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vajoj
Marker House'a
Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 4309
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:03, 02 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
- Jeśli to ma być kolejna próba sprzedania mi implantów piersi, to odpowiedź nadal brzmi "nie". - buahahahahaha umarłam buahahahahaha
Ale beczka ;p ogolnie usmialam sie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:34, 02 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Znów full romantic fic
Ostrzeżenie - nie zaślińcie, ani nie zalejcie klawiatur łzami :!: |
3. Weselne dzwony
Cuddy dowiedziała się jako pierwsza, w dniu, w którym to się wydarzyło. Wilson powiedział, że to dlatego, ponieważ ceni ją jako przyjaciółkę. House powiedział, że to dlatego, że tylko ona mogła dać im wolne, plus - chciał ją zobaczyć w jej ładnym krótkim topie, żeby uprzyjemniła scenerię jego ślubu.
Niezależnie od powodu, House obudził Cuddy o 6:30. To nie było aż tak dziwne, jak może się wydawać. Noga House'a często bolała w czasie wczesnych godzin porannych, a naprzykrzanie się ludziom pozwoliło mu zapomnieć o tym na tyle długo, by mógł ponownie zasnąć.
Zazwyczaj jego przyjaciele zapominali o tych telefonach, ponieważ oznaczały one, że House bardzo cierpi, i że nie będzie mógł funkcjonować, jeśli jeszcze trochę nie pośpi. Jednakże tym razem House brzmiał niewiarygodnie szczęśliwie i przytomnie, więc odpowiedź Cuddy na prośbę o urlop była odrobinę przykra.
- Ale chcemy, żebyś również się zjawiła! Wilson i ja pobieramy się.
Cuddy przewróciła oczami i już miała odłożyć słuchawkę, ale usłyszała inny głos, który zapewnił ją, że to prawda. Normalnie nie zaufałaby temu głosowi - House, pomiędzy wieloma talentami, miał nadzwyczajną umiejętność naśladownictwa - ale kiedy obaj odezwali się równocześnie, zgodziła się, że jeśli po nią przyjadą, zostanie ich świadkiem.
Później była niewiarygodnie dumna ze swojej decyzji, ponieważ dzięki temu wreszcie dowiedziała się czegoś o swoim personelu, zanim radiologia zacznie rozsiewać plotki. Jak na razie jednak, Cuddy nie była do końca pewna, co ma na siebie włożyć. To nie będzie wymyślny ślub, więc nic zbyt ambitnego... A co, jeśli to wszystko jest kolejnym żartem House'a? W końcu zadowoliła się ubraniem, które wkładała do pracy. W samą porę.
Na zewnątrz, Wilson lekko wcisnął klakson swojego volvo, więc chwyciła swoje kolczyki i wybiegła. Gdy wsiadła do tyłu, stwierdziła, że siedzi obok znajomo wyglądającego mężczyzny. Kiedy się przedstawił, przypomniała sobie, że to brat Wilsona, Joseph. Wyglądał dość miło w prostym garniturze, ale dwaj lekarze z przodu wyglądali naprawdę powalająco.
Cuddy nie była pewna, gdzie zdobyli swoje ubrania o tak wczesnej porze, ale wyglądali niewiarygodnie. House został zmuszony, prawdopodobnie z użyciem kopniaków i wrzasku, do założenia czarnego garnituru i ciemnoniebieskiej koszuli, która podkreślała jego oczy. W jakiś sposób udało mu się nadać temu odrobinę zawadiacki charakter, ale mimo to wyglądał perfekcyjnie.
Wilson był ubrany identycznie, ale na nim wszystko było schludne i porządne. Cuddy potrząsnęła głową - wciąż nie do końca mogła uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Nawet nie wiedziała, że oni ze sobą chodzą!
Cuddy, ku własnemu zakłopotaniu, przyłapała się na tym, że płacze w trakcie ślubu. Stała po stronie House'a, a Joseph stał przy Wilsonie. Połączenie faktu, że tamci dwaj rzeczywiście byli w sobie zakochani, z faktem, że była najbliższą osobą dla House'a (poza Wilsonem, oczywiście), sprawiło, że płakała jak dziecko.
Zapewniła ich, że nikomu nie powie, chociaż była skłonna się założyć, że ich dopasowane obrączki spowodują, że kilka brwi się podniesie. Panowie James i Gregory House byli teraz legalnie połączeni węzłem małżeńskim, i Cuddy wiedziała, że House będzie miał ubaw, mówiąc o tym każdemu.
- Dzień dobry, kaczątka! - zanucił House, wchodząc do pokoju.
Chase, zawsze pedantyczny, zwrócił uwagę, że jest już po dwunastej.
- Tak, ale w Australii jest jeszcze ranek. Przyznaj się, zapomniałeś o swojej ojczyźnie?
Chase zignorował go, a House pokuśtykał do tablicy.
- A więc, jakie nowe i niezwykłe przypadki mamy na dziś?
- Nic nie ma - odparł kwaśno Foreman. Zaczynał rozumieć, dlaczego House tak bardzo nienawidzi przyjmować w klinice.
- Cholera. No cóż, zatem do kliniki - wyszedł, gwiżdżąc radosną melodię w drodze do windy.
- Ktoś miał udaną noc - prychnął Foreman i Cameron rzuciła mu groźne spojrzenie.
- To nie jest jedyny powód, który sprawia, że ludzie są radośni.
- Jest taka rozgoryczona, bo to nie z nią był - powiedział Chase i skrzywił się, gdy spojrzenie Cameron padło również na niego.
- Założę się o pięćdziesiąt dolców, że on jest taki radosny, bo miał kogoś ubiegłej nocy.
- Dobra. Wchodzę w to.
Lekarze poszli na dół, do gabinetów. Cameron i Foreman żeby dostać dowód, Chase dla rozrywki.
Cameron wsunęła głowę do Gabinetu nr 3.
- Doktorze House? - wywołała go cicho, a House odwrócił się, by zobaczyć kto to.
- Masz. Weź to. Zazwyczaj zgodnie z zaleceniami.
Rzucił pojemnik tabletek nastolatkowi, który wyszedł, gdy trzech lekaarzy weszło do pokoju.
- Mamy jakiś przypadek?
- Nie. Ale Foreman zastanawia się, czemu jesteś dziś taki radosny...
House zachichotał.
- Niech zgadnę. Postawiłeś pieniądze na to, że jestem taki szczęśliwy, bo się z kimś przespałem, Cameron postawiła na inny powód, a Kangur jest tu dla zabawy.
Skinęli głowami, przyzwyczajeni do wszechwiedzy House'a.
- Świetnie. Technicznie, Cameron ma rację, mój dobry nastrój wynika z innego powodu. Jednakże - wykrzyknął, gdy pieniądze zaczęły niechętnie przechodzić z rąk do rąk - miałem kogoś zeszłej nocy. I tego ranka.
- Więc kto wygrał? - spytał Foreman, spoglądając z zakłopotaniem.
- Ja - chwycił pieniądze od obojga i pokuśtykał do recepcji. - House się odmeldowuje.
Kaczątka poszły za nim, wciąż narzekając na wynik zakładu. To Chase pierwszy pomyślał, by zadać pytanie, o którym zapomnieli.
- Więc dlaczego jesteś taki szczęśliwy?
House zamachał dłonią przed jego twarzą i Chase ją złapał.
- Ty... Wziąłeś ślub?
Pozostała dwójka zaczerpnęła powietrza.
- Jaka kobieta, poza Cameron, by cię chciała? - Cameron uderzyła Foremana w ramię, ale również wyglądała na zaciekawioną.
- Widocznie żadna kobieta. Chociaż myślę, że mógłbym mieć Cuddy. Wydaje się wystarczająco szczęśliwa będąc blisko mnie.
- Co masz na myśli mówiąc "żadna kobieta"? - spytała z ciekawością Cameron.
- Dokładnie to, co powiedziałem. Poślubiłem Wilsona.
Zostawił ich stojących przy recepcji i cofnął się do windy, wciąż ściskając ich pieniądze.
- Nie zapomnijcie o dyżurze w klinice!
the end
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|