|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marau Apricot
Ratownik Medyczny
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:45, 19 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
2x17 było mistrzostwem świata, szczególnie, jeśli chodzi o ostatnią scenę - Greg z cygarem i garniturze... tak samo Wilson. Oni obaj powinni chodzić TYLKO w smokingach! Ewentualnie Wilson w rozpiętej koszuli... niee, ta pora nie działa na mnie zbyt dobrze, skoro znów zaczynam myśleć o Wombatowej klacie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
martuusia
Dermatolog
Dołączył: 14 Mar 2008
Posty: 1581
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:02, 19 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
co lepsze? oni dwaj w smokingach czy oni dwaj w stroju Adama? (Marta! do spania!)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 8:47, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
martuusia - trudno orzec, jeśli nie mamy porównania
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(1243)
Neurochirurg
Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 3012
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 8:49, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
OMG, Wombatowa klata *_*
zgadzam się, Hose w garniturze wygląda ponętnie i kusząco *_*
szkoda, że tylko wilson tak się ubiera.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Huragius
Ratownik Medyczny
Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: oddział zamknięty
|
Wysłany: Wto 11:05, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Więc gdy House znalazł Wilsona siedzącego przy fortepianie, usiadł przy klawiaturze i rzucił kilka drwin na temat jego wyczekiwania, po czym rozpoczął Księżycową Sonatę, którą grał zawsze jako pierwszą w szczęśliwe dni. |
?! House gra Księżycową Sonatę w SZCZĘŚLIWE DNI?! To ja chyba wolę nie wiedzieć, co gra, kiedy ma doła…
A przechodząc do rzeczy: "aaawwww" mogłoby posłużyć za mój cały komentarz, jak miło tuż po maturze dowiedzieć się, że istnieją jeszcze na Ziemi ludzie, którzy są w stanie odczuwać coś poza stresem xD Straszromantyczne!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lolok
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 5568
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Pit Lane :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:47, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
House przy foryepianie specjalnie dla Wilsona ^^ słodkie...
Muszę to powiedzieć [napisać], Richie odwaliłaś kawał dobrej roboty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:22, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
dzięki, lolok25
A to jeszcze nie wszystko, na co mnie stać :wink:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Nie 18:02, 29 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Richie, co się stało z tymi dwoma mini-fikami, które miały nas zachwycić i wzruszyć?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 0:22, 30 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
fiki są... bezpieczne na stronce
a nawet jeśli nie, to mam je na kompie :smt016
miałam to skończyć, ale pewna Hilsonka zagoniła mnie do One Step no i...
obiecuję, że dokończę, jak tylko uporam się z tym maxi-Fikiem :smt003
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pon 9:46, 30 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Ok. Ja tylko byłam ciekawa .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 14:42, 09 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Jako że chyba nie pojawi się dziś 5. Part "Gimme...", tak na szybko przełożyłam kolejną mini-perełkę :smt003 (w końcu obiecałam Em., że wrócę do tego, jak tylko skończę "One Step" :smt003 )
Jestem świadoma odejścia w kilku miejscach od dosłownego tłumaczenia, ale ficzki miały być romantyczne... Wszelkie błędy też są moje - muszę znowu nabrać wprawy :smt005
Enjoy! |
8. Ten schowek jest wygodny
Wbrew temu, co sądził wcześniej, widok min na twarzach wszystkich, kiedy się dowiedzieli był niemal tak samo zabawny, jak doprowadzanie Jimmy'ego do szaleństwa z pożądania, zatem tak naprawdę nie miał nic przeciwko temu.
Wilson wciąż chciał zachować ich w sekrecie, a House potrafił sobie z tym poradzić. Vicodin sprawiał, że trwało nieco dłużej, zanim się zaangażował, a skoro taki był normalny, przeklęty skutek uboczny, kiedy igrał z młodszym mężczyzną w godzinach pracy - stało się to raczej przydatne.
Po porankach pełnych przypadkowych dotknięć czy wymawiania jego imienia w pewien sposób - wydychając "Jimmy" do jego ucha, czy nawet rzucaniu mu Spojrzeń przepełnionych zaborczością i miłością.
Zazwyczaj Wilson pukał w jego balkonowe drzwi, licząc na niewielką ulgę w jego biurze (gdzie nikt nie wchodził, jeśli żaluzje były zasłonięte - miła odmiana dla zwyczajowych wtargnięć, które były naturalne dla każdego, kto potrzebował go na tyle, by przyjść do jego biura), natomiast House potrafił wytrzymać cały dzień, nie okazując żadnych oznak podniecenia.
Ich schadzki zawsze były pospieszne. Wilson potrzebował tyle samo czasu na przywrócenie swojemu wyglądowi poprzedniego blasku, ile House poświęcał na doprowadzenie go do orgazmu, pieszcząc go ręką lub biorąc go w usta.
To była druga główna zasada - żadnego seksu w pracy - ponieważ najwidoczniej (chociaż miał w zwyczaju zaprzeczać) nie potrafił zachowywać się cicho. Oczywiście ta zasada była całkowicie ignorowana przez większość czasu, ale czasami Wilson próbował go przekonać, żeby przestał.
- Jimmy - wyszeptał zaborczo House, łapiąc oddech, kiedy Wilson ugryzł go w szyję. - Kocham cię.
Wilson doszedł ze stłumionym krzykiem, opierając się o House'a, z westchnieniem i szybkim pocałunkiem.
- Niech ci nie będzie zbyt wygodnie. Zdajesz sobie sprawę, że w końcu będziemy musieli wyjść z tego schowka?
Wilson spojrzał na House'a podejrzliwie. Skoro znajdowali się aktualnie w składziku, gdzieś na drugim piętrze, ta uwaga mogłaby zostać uznana za niewinną, gdyby wyszła od kogokolwiek innego, niż człowieka stojącego przed nim.
- Dobrze mi tutaj. Myślę, że zostanę trochę dłużej.
- W porządku - House wzruszył ramionami i Wilson mógł poczuć przez cienką koszulę, którą miał na sobie, jak poruszają się jego mięśnie. - Zostanę jak długo chcesz. Chciałem ci tylko powiedzieć, że ludzie nabiorą podejrzeń.
Dlatego właśnie było im tak dobrze ze sobą. Stacy przywykła do rzucania zdawkowego "Kocham cię!" pod koniec każdej rozmowy, a House nigdy nie potrafił normalnie odpowiedzieć. Czasem mówił to po tym, jak myślał, że Wilson zasnął czy w trakcie seksu, ale najczęściej wyrażał to złożonymi metaforami czy grami słownymi.
To było w porządku. Wilson odbierał te wszystkie małe wiadomości i odpowiadał na nie albo kontynuując żart, albo pokazując to gestem (zwykle zawierającym naleśniki), co sygnalizowało House'owi głębię jego przywiązania.
- Nie martw się. Będę gotowy, żebyśmy mogli zaraz wyjść.
House spojrzał w dół, na mężczyznę przed nim, i pocałował czubek jego głowy. Tak, zrozumiał.
- Dobrze - powiedział Wilson. - Chodź.
Otworzył zdecydowanie drzwi, wprost przed dość zaskoczonymi spojrzeniami Cuddy i trzech pielęgniarek, która widocznie albo warczała na temat zapomnienia o podaniu pacjentowi właściwych leków (jeśli tak, House byłby rozczarowany z powodu Cuddy - zauważył to i zaradził temu kilka dni wcześniej), albo mówiła o cudach implantów piersi.
Prawdopodobnie to pierwsze, ale mógł mieć nadzieję.
- Oh. Ah... - Wilson gorączkowo potarł kark. Naprawdę nie ma wymówki, kiedy zostajesz przyłapany na opuszczaniu schowka ze swoim najlepszym przyjacielem, który ma dosyć wielką malinkę, której nie było tam, kiedy wchodziliście.
- Nie chcę wiedzieć - powiedziała Cuddy, masując skronie. - Naprawdę nie chcę.
Kiedy House i Wilson odeszli, obaj utykając, House zwrócił się do Wilsona.
- Myślisz, że powinniśmy zaczekać nieco dłużej, zanim wyszliśmy z tamtego schowka? - spytał ze współczuciem w oczach.
- Nie - odparł w końcu Wilson po chwili zastanowienia. - Myślę, że wyszliśmy w doskonałym momencie.
Szeroki uśmiech rozpostarł się na jego twarzy i House objął Wilsona czule, zanim ruszyli, by zaskoczyć kaczątka, nim dotrze do nich plotka. Mimo wszystko, mina Cuddy była bezcenna, a mina Cameron mogła być tylko lepsza.
the end
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Sob 14:46, 09 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Sob 15:35, 09 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Richie, kocham cię . Jeszcze tylko jeden, prawda?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:15, 09 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Prawda, prawda :smt009 Króciutki i Cuddy-centryczny :smt016
Będzie bardzo wkrótce :smt003
A potem tłumaczenie fika dzio :smt040
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Any
Czekoladowy Miś
Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza zakrętu ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:33, 09 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Jejku, czemu dopiero dziś odkryłam ten temat?
Świetne fiki, a ten z fortepianem po prostu idealny :smt007
Aż się wzruszyłam :smt060
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Any dnia Sob 16:34, 09 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:46, 09 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | A co mi tam - kończmy z tym
(żebym mogła się zabrać za fika dzio) |
9. Wszechświat Cuddy
Cuddy była zaniepokojona.
Szpital miał pewne rzeczy, na których każdy mógł polegać. House był żałosnym sukinsynem przez cały czas, a szczególnie w Klinice. Brenda żelazną ręką sprawowała kontrolę nad pozostałymi pielęgniarkami. Wilson uganiał się za spódniczkami, chyba że trwał właśnie pierwszy miesiąc jednego z jego małżeństw.
Kiedy te rzeczy się zmieniały, było tak, jakby cały świat brał w łeb.
House nadal był sukinsynem, ale od czasu do czasu wydawał się być odrobinę... Cuddy zawahała się przed użyciem słowa "szczęśliwy", ale "zadowolony" pasowało równie dobrze. Brenda wciąż rządziła pielęgniarkami, nie pozwalając im na obijanie, ale niemal codziennie pozwalała małej grupce zebrać się wokół jednej czy dwóch płaczących pielęgniarek, na co kiedyś pozwalała zwykle tylko po paskudnym zerwaniu czy odrzuceniu, co naprowadziło Cuddy na trzecią, najdziwniejszą nieprawidłowość.
Wilson odrzucał wszystkie zaproszenia na kolację, na kawę oraz jasne, stare, jawne oferty seksualne. I to było nieprawidłowe, ponieważ ostatnio nie był żonaty, a nikt nie potrafił odkryć żadnego nowego związku, pomimo dokładnego szpiegowania prowadzonego przez pielęgniarki w księgowości.
Robota papierkowa ponosiła konsekwencje tego, że Cuddy łamała sobie głowę nad sposobem przebrnięcia przez te tajemnice. Cuddy spóźniła się nawet na zebranie zarządu w zeszłym tygodniu, ponieważ przepytywała pielęgniarkę.
Wszechświat Cuddy był lekko zwichrowany, a jej się to nie podobało. Nie podobało jej się to zupełnie.
Zatem zrobiła jedyną rzecz, jaką mogła zrobić. Wezwała Wilsona, jedynego człowieka, który nie zrobi ani sarkastycznej uwagi, by prześlizgnąć się obok prawdy, ani nie będzie gadać bzdur, kiedy wyjdą z zebrania, zajmując wysoko moralne stanowisko. Wilson nigdy nie potrafił kłamać i płacił za to na każdym charytatywnym turnieju pokerowym, i za każdym razem kiedy Cuddy chciała dowiedzieć się czegoś o House'ie.
- Wilson, co się dzieje z tobą i z House'em?
Wilson zachował się gwałtownie i skłamał, ale świdrujące spojrzenie Cuddy zdołało zmusić go do ponownego rozważenia jego odpowiedzi. Potarł kark ze znużeniem.
- House i ja jesteśmy... razem.
I wszechświat Cuddy przestał być jedynie zwichrowany. Wyrwał się spod kontroli i rozbił się u jej stóp. Ale, stwierdziła ze zdziwieniem, raczej jej się to podobało.
the end
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Pon 3:38, 09 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Sob 19:52, 09 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
TAK! Dokładnie tego oczekiwałam . Chociaż na początku się wystraszyłam, że House jest w związku z pielęgniarką Brendą. Albo jeszcze lepiej : tworzą trójkącik . Dobra, przestaję gadać głupoty. Cuuudo . Szkoda, że to już koniec .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katty B.
Chodzący Deathfik
Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bunkier Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:26, 09 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Haa! Cudowne zakończenie. Wszechświat Cuddy się roztrzaskał. Cóż, pani Dziekan, jedną z bolącek (wszech)świata jest to, że wszystko się zmienia. Czas zmienić swój (wszech)światopogląd na lepszy, wersję 2.0 XD
Świetne ficzki, Richie. Congrats.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Brandy
Student Medycyny
Dołączył: 17 Lip 2008
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houseland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:26, 21 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Skomentuje wszystkie ficki po trochu, a co mi tam :smt003:
Czyny i Słowa
Rozpracowałem cię. Ty się we mnie zakochałeś.
Jak ja lubię tę jego bezpośredniość xD Ten cały ich dialog jest bezcenny xD
Pochylił się nad biurkiem i złożył szybkiego całusa na ustach Wilsona. Wilson nic z tego nie miał. Złapał House'a za tył głowy i przekształcił całusa w pełny pocałunek.
:smt007:
Gdybym był hazardzistą
Tak.19 lat, 6 miesięcy, 3 tygodnie i trzy dni. House na górze.
Nie mam nic do powiedzenia, ten tekst mnie rozwalił xD
Jestem ciekawa jak ludzie wpadają na takie fajne pomysły xD
Weselne dzwony
Już sam tytuł mi się podoba xD
Niech zgadnę. Postawiłeś pieniądze na to, że jestem taki szczęśliwy, bo się z kimś przespałem, Cameron postawiła na inny powód, a Kangur jest tu dla zabawy.
Pisałam już jak bardzo lubię tę jego bezpośredniość? :smt003:
Poślubiłem Wilsona
Szkoda, że nie ma opisu min kaczątek xD
Sprawa rodzinna
Potem, jednego roku, Wilson przyjechał ze spojrzeniem, które rozpoznali wszyscy obecni. To było jego opatentowane spojrzenie: "znowu wziąłem ślub", które widywali już wcześniej. Wszystkie oczy zwróciły się ku drzwiom, w oczekiwaniu, aż pojawi się w nich ostatni gość. House wszedł, a wszyscy poderwali się, żeby pogratulować szczęśliwej parze. Najczęściej powtarzany komentarz brzmiał: "Czemu zajęło wam to tyle czasu?", ale oni nie mieli na to żadnej konkretnej odpowiedzi.
No właśnie, czemu im zajmuje tak długo zeswatanie się? Nawet rodzina wie, że oni powinni być razem ;p
Kłamca, kłamca
House obejrzał się, zdziwiony nagłym milczeniem, i uśmiechnął się na widok BARDZO pijanego Wilsona, chrapiącego po jego stronie łóżka.
Ja chcę zobaczyć BARDZO pijanego Wilsona z BARDZO trzeźwym Housem obok :smt077:
Gdy diabeł przybywa do miasta
Oh, nigdy nie słyszałeś o tych wszystkich ptaszkach i pszczółkach - powiedział protekcjonalnie House. - Czasami, kiedy chłopak lubi dziewczynę, mają dziecko, a niektórzy chłopcy lubią innych chłopców, więc nie mają dzieci. W końcu, są chłopcy jak ja, którzy lubią chłopców I dziewczyny, ale nie chcą mieć dzieci, bo zabawnie pachną i nie smakują dobrze, chyba że ma się mnóstwo sosu do barbeque. Załapałeś, czy muszę wyjaśnić dokładniej?
Piękne :smt003:
Kafeteria eksplodowała od gwizdów i wilczego wycia, a Wilson cieszył się, że może ukryć za House'em swój rumieniec. Nie spodziewał się, że jego pierwszy pocałunek z mężczyzną będzie miał miejsce przed jakąś setką ludzi.
Dlaczego w serialu nie ma takich scen? :smt017:
Pianista
Kocham te wszystkie opisy :smt007: A te dla Ciebie, które House powiedział do Wilsona śliiiczne :smt001:
Ten schowek jest wygodny
Baaardzo podoba mi się ten tytuł :smt003: I treść samego ficka :smt077:
Wilson potrzebował tyle samo czasu na przywrócenie swojemu wyglądowi poprzedniego blasku, ile House poświęcał na doprowadzenie go do orgazmu, pieszcząc go ręką lub biorąc go w usta.
LOL xD
Nie chcę wiedzieć - powiedziała Cuddy, masując skronie. - Naprawdę nie chcę.
Nie dziwię jej się :smt003: Zazdroszczę jej cierpliwości do takich pracowników ;p
Wszechświat Cuddy
Brenda wciąż rządziła pielęgniarkami, nie pozwalając im na obijanie, ale niemal codziennie pozwalała małej grupce zebrać się wokół jednej czy dwóch płaczących pielęgniarek, na co kiedyś pozwalała zwykle tylko po paskudnym zerwaniu czy odrzuceniu.
Biedne pielęgniarki
Richie117 Świetne są te ficki i naprawdę miło się je czytało Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze znajdziesz paczkę z takimi fajnymi mini-opowiadaniami
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 23:33, 21 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Bardzo się cieszę, że się podobało :smt040
I dodam, że również mam nadzieję, że uda mi się znaleźć zbiorek takich cudownych ficzków (albo ONE znajdą mnie...) :smt003
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Acid
Pacjent
Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:25, 14 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Richie117, gratuluje dobrego doboru fikow, naprawde milo sie je czyta. Ach, te Hilsony... Ujal mnie ,,Pianista'' - uwielbiam wszelkie teksty, gdzie wpleciona jest muzyka, a juz w szczegolnosci, gdy House gra na fortepianie. Zawsze tworzy niesamowity klimat.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Acid dnia Pią 21:26, 14 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Canadien
Pacjent
Dołączył: 15 Sie 2009
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 0:59, 16 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
To chyba najlepsze Hilsony, jakie czytałem to tej pory. Zwłaszcza Gdybym był hazardzistą i Gdy diabeł przybywa do miasta (omg, ptaszki i pszczółki ). Po prostu majstersztyk.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lennonka
Pacjent
Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z przeszłości Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 4:42, 18 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Gdybym był hazardzistą i Pianista -przepiękne,aż cieplutko na serduchu. I na prawdę też się zastanawiałam co House musi grać jak ma doła jeśli gdy jest szczęśliwy gra Moonlight Sonate (toż to takie smutne)!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
HannahLove
Student Medycyny
Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mieszkanko wśród własnych gwiazd :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:06, 22 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Oh, wszystkie są po prostu cudowne ! Najbardziej przypadł mi do gustu "Pianista"! Piękny fik! Brawa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|