|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Este
Bad Wolf
Dołączył: 31 Maj 2008
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:46, 21 Mar 2009 Temat postu: Nigdy więcej [M] |
|
|
Kategoria: pre-slash
Cytat: | Witam
Ten fik napisałam dość dawno temu, w przypływie wena po ukazaniu się zdjęć promocyjnych do 5x16 i - jak się później okazało - ma niewiele wspólnego z serialową rzeczywistością Miał pozostać w szufladzie, ale pomyślałam "a co tam"
Alternatywna wersja pewnego wydarzenia z odcinka "The Softer Side", pisane w drugiej osobie, z punktu widzenia Wilsona.
Tutaj wspomniane wyżej zdjęcia: [link widoczny dla zalogowanych] i [link widoczny dla zalogowanych].
Buziaki dla Richie Dzięki kochana za zbetowanie.
Miłego czytania i czekam na wasze opinie
W tym opowiadaniu występują postacie i sytuacje wykreowane przez David'a Shore'a, które są własnością Heel and Toe Films, Shore Z Productions oraz Bad Hat Harry Productions, stacji FOX oraz wytwórni Universal. Nie czerpię korzyści finansowych, ani innych z opublikowanego tekstu. |
Stałeś tam bezradny i przerażony. Mogłeś tylko patrzeć.
Oddychał ciężko, z maską tlenową na twarzy, kiedy sprawdzała jego źrenice, osłuchiwała serce, badała reakcje na otoczenie. Siedziała tak blisko niego, zdecydowanie zbyt blisko, jak na twój gust. Choć z boku wyglądało to jak zwykłe badanie, ty widziałeś coś innego. Troszczyła się o niego. Jak lekarz, szefowa, przyjaciółka, nieszczęśliwie zakochana kobieta. On nie odsunął się, nie rzucił sarkastycznej ani seksistowskiej uwagi. Siedział tam i cierpliwie poddawał się jej opiece. Powinieneś czuć ulgę, że się nim zajęła, ale było inaczej.
Zazdrość to paskudne uczucie.
Wiedziałeś, że nic mu nie jest, że to tylko omdlenie. Miał trudny przypadek, nie spał przez ostatnie dwie noce. Jadł tylko batoniki z automatu i popijał je kawą, która postawiłaby na nogi umarłego. Nic dziwnego, że zasłabł. Taub wysłał ci wiadomość: „Wszystko gra, MRI czysty. Krew i reszta badań w normie.” Powinieneś się cieszyć, że wszystko już jest w porządku.
Tylko dlaczego twoje ręce drżą coraz bardziej, a każdy łyk kawy więźnie ci w gardle?
Pamiętasz każdą sekundę, jakbyś oglądał film w zwolnionym tempie. Razem z Cuddy weszliście do jego gabinetu, pytając o wyniki badań pacjenta. Drzemał na fotelu i nie obudził się, gdy zaskrzypiały drzwi. Nie obudził się, kiedy wesoło krzyknąłeś: „House, pobudka!”. Nie obudził się też, gdy szturchnąłeś jego nogę. Uśmiech zniknął ci z twarzy, gdy szybko klęknąłeś przed nim i sprawdzałeś mu puls. Żył, oddychał równo, ale jego powieki wciąż były zamknięte. Odtwarzając na niewidzialnym ekranie tamtą chwilę, zanotowałeś, że taśma filmowa chyba musiała być prześwietlona.
Bo nie pamiętasz nic, nawet białego światła.
Czujesz, jak jej ręce cię odpychają, a po chwili widzisz, jak świeci mu w oczy latarką i krzyczy coś do pielęgniarek. Nie wiesz, jak podniosłeś się na nogi. Wózek z tlenem trącił cię lekko, zamglony wzrok diagnosty błądził gdzieś po ścianach.
Kolejna przerwa w życiorysie, kilka zamazanych klatek.
Gdy oprzytomniałeś, on już siedział pod tlenem i mamrotał, że nic mu nie jest. Poszedł na rezonans, a ty zostałeś w jego gabinecie. Byłeś przerażony. Palce, którymi go dotykałeś, paliły jak oparzone. A jednocześnie tak bardzo chciałeś go znów dotknąć, chociaż jeden raz. Choć jeszcze ten jeden…
Usiadłeś na podnóżku i patrzyłeś na w oparcie fotela. Ktoś przyniósł ci kawę, ktoś zamknął drzwi. Nie słyszałeś szeptów pielęgniarek, ale czułeś ich wzrok na swoich plecach. Przez te pół godziny nie poruszyłeś się, nie przestałeś patrzeć na ten głupi fotel. Usłyszałeś kroki gdzież w oddali. Znajome "tap - tap", kiedy laska uderzała w podłogę, znajomy chód, który znasz od tylu lat.
Spaprałeś sprawę. Przez chwilę chciałeś obwiniać Cuddy. Ale wiedziałeś, że nie odepchnęła cię, bo chciała z tobą konkurować, zdobyć odznakę "ratowniczki miesiąca", bo chciała ci go odebrać. Zrobiła to, bo ciebie sparaliżował strach. Spanikowałeś. A potem mogłeś tylko bezmyślnie patrzeć i czekać na wyniki.
Było ci tak strasznie głupio. Poczułeś, że go zawiodłeś. Kiedyś byłeś inny. „Tak bardzo mi przykro, nie potrafię sobie nawet wyobrazić, co państwo teraz przeżywają, ale bardzo państwu współczuję”. Wiele razy stałeś z boku, kilka razy – tuż obok. Ale nigdy w samym środku. Teraz już wiesz. Już raz tam byłeś, już to poczułeś. Nie zniesiesz powtórki.
Drzwi otworzyły się, ale ty się nie odwróciłeś. Stanął za tobą i milczał przez chwilę. Usiadł obok, na tym małym podnóżku, zwrócony do ciebie plecami. "Wszystko w porządku" - powiedział, a ty zacząłeś się łamać. Nie poczułeś na policzku jeszcze ani jednej łzy, ale nie potrafiłeś powstrzymać ciała przed niemym szlochem, jaki wyrywał się z twojej piersi. Odwrócił się w twoją stronę i objął cię mocno. Poczułeś jak otula ci plecy, jak jego ramiona oplatają twoje. Zakrył twoje drżące dłonie swoimi i szeptał ci do ucha uspakajające brednie, kołysząc cię jak dziecko w swoich objęciach.
Nie pamiętasz, kiedy z wyczerpania zasnąłeś w jego ramionach.
Obudziło cię delikatne łaskotanie. Zamrugałeś i poczułeś jego równy oddech na swojej szyi. Uniósł głowę i spojrzał na ciebie. Zabrał jedną dłoń z twoich zaciśniętych w pięści i przeczesał palcami twoje włosy.
Tak po prostu.
Pociągnąłeś nosem, otarłeś rękawem wyschnięte łzy. Uśmiechnąłeś się lekko, a on znów wtulił twarz w twoją szyję.
"Nigdy więcej mi tego nie rób" - powiedziałeś, głosem wciąż zachrypniętym od płaczu i snu.
"Obiecuję".
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Este dnia Pią 13:56, 02 Kwi 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
oliwka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bo jak dwoje ludzi się kocha... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:03, 21 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Fajne, miło się czytało
Szkoda że to nie ty piszesz scenariusze do Housa.
Zobaczyć taką scenę w filmie, to by było coś.
Szkoda że los jednak potoczył się inaczej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gora
Ratownik Medyczny
Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:20, 22 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Słodkie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Este
Bad Wolf
Dołączył: 31 Maj 2008
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:50, 23 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
oliwka, Gora, dzięki za komenty Miło mi, że się podobało.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shetanka
Rezydent
Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:55, 23 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Ładna, ciekawa miniaturka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 1:40, 26 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
No jestem już, jestem i zabieram się do dzieła
On nie odsunął się, nie rzucił sarkastycznej ani seksistowskiej uwagi. Siedział tam i cierpliwie poddawał się jej opiece.
don't worry, Jimmy - gdyby nie maska tlenowa, na pewno by jej nawrzucał
Zazdrość to paskudne uczucie.
tiaa... Zabij Cuddy i już nigdy nie będziesz musiał być zazdrosny
Czujesz, jak jej ręce cię odpychają,
brrr...
Wilson powinien się pozbierać, odciągnąć Cuddy od House'a i spuścić jej łomot
*wyobraża sobie, jak Wilson bije się z Cuddy na podłodze gabinetu House'a i ómiera*
Ale wiedziałeś, że nie odepchnęła cię, bo chciała z tobą konkurować, zdobyć odznakę "ratowniczki miesiąca", bo chciała ci go odebrać.
jaka szkoda, że takie szlachetne motywy Cuddy ma tylko w fikach
Teraz już wiesz. Już raz tam byłeś, już to poczułeś. Nie zniesiesz powtórki.
*hugs Wilson*
...
*stara się NIE myśleć o tym, że tylko tragiczny cud może sprawić, że powtórki nie będzie*
Odwrócił się w twoją stronę i objął cię mocno. Poczułeś jak otula ci plecy, jak jego ramiona oplatają twoje. Zakrył twoje drżące dłonie swoimi i szeptał ci do ucha uspakajające brednie, kołysząc cię jak dziecko w swoich objęciach.
*loves troskliwy!House*
damn... to House powinien był pocieszać Wilsona w 4x16, a nie Cuddy. gópi scenarzyści
słitaśne, chociaż ciut smutne, jak na mój gust przydałoby się dla równowagi kilka słów o tym, jak House zabrał Wilsona do swojego mieszkania i jeszcze bardziej go pocieszył
*zastanawia się, jak wyglądałaby era pisana po polsku w drugiej osobie*
Buziaki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Muniashek
Endokrynolog
Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: a stąd <- Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:40, 26 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Ojć. Już żałuję, że mnie dawno nie było wśród ficów, bo dla takich warto tracić czas.
Faktycznie szkoda, że nie piszesz sceniariuszy - to byłoby piękne móc to zobaczyć w serialu.
Richie117, przestań bo ledwo udaje mi się na codzień nie mieć takich zboczonych myśli (ledwo - dwa faceci idący gdzieś razem wystarczą by moja wyobraźnia puszczała się sama )
Piękne to to, naprawdę. I przyjemne
Pozdrawiam, Munio.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|