|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Brandy
Student Medycyny
Dołączył: 17 Lip 2008
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houseland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:24, 21 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Piękny fick tylko szkoda, że tak mało części
Ale nie nasikałeś na to?
Padłam przy tym zdaniu :smt005
Bardzo podoba mi się list Grega i to, że House tak wyprzedza myślami Wilsona :smt003 A dwa ostatnie zdania to już w ogóle są śliczne
Inka super robota i postaram się niedługo przeczytać Twojego następnego ficka (ach, te wakacje...) :smt002
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Any
Czekoladowy Miś
Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza zakrętu ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 7:42, 22 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
cieszę się,że Ci się podoba, dziękuję :-)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:12, 02 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Bosh, w końcu dotarłam do Twojego fika... (i nadal mam wyrzuty sumienia, z powodu zaległości w komentach
:smt009 ) Już do bardzobardzo dawna nie dawało mi spokoju, jak się zakończyła ta historia z zakochanym Housem :smt007
No to do dzieła:
część 2
Odrzuci mnie, wyśmieje, poniży, czy odwzajemni to uczucie?
wciąż te same pytania, a tylko jedna właściwa odpowiedź :smt007
House, 3mam kciuki
Może stracić 20 lat przeszłości i całą przyszłość. Ale może zyskać coś, czego od dawna szukał – miłość.
bosh... przez te wszystkie angsty nie mogę wykrzesać z siebie pewności, że wszystko będzie ok
(a nie fair byłoby lecieć do końca, żeby się upewnić :smt016 )
Może te spojrzenia, ten rumieniec, co nieokreślonego we wzroku Jamesa, było tylko tworem jego wyobraźni?
Nie, nie, nie, House, nawet tak nie myśl!!! Przecież TY zawsze widzisz tylko fakty :smt003
Nie mógł znieść myśli o życiu bez Wilsona. Nic już nie będzie takie samo.
ja też nie mogę znieść tej myśli :smt009
*czeka ze strachem w oczach na początek 5. sezonu* (jeszcze DWA tygodnie... O.O )
Zniknie stąd. Wiedział też, że jeśli cokolwiek mogłoby dać szczęście Wilsonowi, to to zrobi
przypomniał mi się kawałek piosenki z Hilsonowego klipa:
"Believe me / You really didn't have to worry / I only wanna make ya happy / An' if you say "Hey! Go away!" / I will"...
nieee, Wilson to nie House z "One Step" ON musi się zgodzić :smt007
Zastał Wilsona z głową na biurku, między ramionami
ahhhh... Tylko podejść i go przytulić :smt007
I jak? Potrzymałeś ją za rączkę, powiedziałeś, że jesteś z nią, a teraz się łamiesz? –ten sarkazm był częścią House’a, już nie umiał się go pozbyć
i przez to House podcina gałąź, na której siedzi...
House starał się mówić swobodnie, choć ogarniał go strach, że tym razem może już przegiął, że Wilson nie wybaczy mu kolejnych drwin.
tak to jest, kiedy chciałbyś się powstrzymać, ale nie możesz :smt009
a osoba, która jest dla mnie wszystkim, siedzi tu sobie i…o Boże –na jego twarzy odmalowało się przerażenie
a na mojej twarzy coś wręcz przeciwnego :smt007
Nie masz się co oszukiwać, Wilson - to nie wódka :smt003 Ona tylko pomaga przemówić twojemu sercu :smt003
Maska obłudnika zbyt mocno przylgnęła mu do twarzy…ale tylko James umiał ją odchylić.
tiaaa, Brawo, Jimmy :smt041
Nie wiedział jeszcze, jak się mylił.
Do tego momentu przeczytałam w lipcu... I od tego momentu się gdyzłam, coś Ty, Inko, wymyśliła... :smt090
**
część 3
powiedziała, że poprosił o dwutygodniowy urlop.
uff... chyba nie jest źle, co? w końcu House będzie musiał tylko trochę poczekać... Prawda???
House?? Ty….tutaj…co ty, u diaska, wyczyniasz?
no właśnie? co jest? House, pomieszało ci się w głowie??? :smt104
Wszystko, byleby nie myśleć o Wilsonie, jego ucieczce. Zresztą, ona wcale nie musiała być spowodowana ich wczorajszą rozmową.
aż się boję myśleć, że to z powodu tej rozmowy...
ale może Wilson wyjechał, żeby przemyśleć kilka spraw i wróci z właściwymi wnioskami :smt007
A tęsknota paliła.
awww... *leci z gaśnicą* House, trzymaj się
Przede wszystkim zaś za ciepłem, które go otaczało w obecności przyjaciela.
tak jak i cały ten akapit - :smt007
za tym po prostu nie da się nie tęsknić :smt007
przed ostatnim egzaminem kończącym ich studia, modląc się, by w tym przypadku ich nie dotyczyła
a mnie ta piosenka pocieszała, jak oblałam :smt005 No i Hilsonowe fiki oczywiście :smt005
Wilson nigdy tak nie pukał, a jednak House wiedział, że to musi być on. Że teraz wszystko będzie jasne.
aż mi serce stanęło... Będzie? Będzie jasne? Będzie ok? *proooosi*
Oj, nieładnie, nie było się w szkole, wytłumacz tatusiowi, kogo bzykałeś, że się nie zjawiłeś?- House był na siebie wściekły, ale nie umiał się pohamować
ja też jestem wściekła na House'a Ale nie mogę się nie śmiać... :smt042
Chciałem cię prosić, żebyś przechowywał gdzieś moją pocztę, nie chcę, żeby zapychała mi skrzynkę
wtf??? :smt104
Będę gromadził twoje listy w swoim koszu na śmieci, tak będą całkowicie bezpieczne.
:smt005
ale - mimo wszystko... House, idioto, powiedz coś!!!!! No... Nie daj mu wyjachać!!! (zabierz się z nim :smt077 )
Nawet nie pamiętam, co wtedy ci gadałem. Więc ty też to zapomnij. To cześć
jasne, zapomniał...
a świstak siedzi i zawija sreberka... :smt005
Gdy Wilson wróci, powie mu prawdę, a potem odejdzie stąd na zawsze. Gdzieś, gdzie nikt go nigdy nie znajdzie. Gdzie będzie sam ze swoim uczuciem, które go wyniszczy. Z pragnieniem uścisku, pocałunku, które spali go od środka
:smt010
poor House
ale mam nadzieję, że Inka na to nie pozwoli... :smt002
po raz pierwszy od wielu lat, poczuł pod powiekami łzy, które gorącymi strumyczkami spłynęły po jego policzkach
kurde, no... bo ja się też zaraz poryczę :smt089 *szybko leci do kolejnej części*
**
część 4
Gdy Cameron zastała go w pokoju z odkurzaczem, zaniemówiła.
ja bym go chciała zastać ze ściereczką, przy polerowaniu szklanych ścian :smt005 Chyba że House chce, żeby były brudne, na wypadek, gdyby Wilson nagle wrócił :smt007
Wiem,że z tą rurą wyglądam sexy, ale nie gap się tak, bo się zarumienię.
House - sarkastyczny, mimo cierpienia... Love It <333
(chociaż w obliczu promo 5. sezonu... :smt009 )
A co, jeżeli zatrzasnę się w mieszkaniu, burza spowoduje awarię elektryczności, nie będę mógł pójść po Vicodinu i skonam z bólu?
-Znając ciebie, prędzej byś wygryzł dziurę w podłodze i zrobił podkop niż wytrzymał jakiś czas bez Vicodinu. Nie martwię się.
wspaniała rozmowa :smt043
House ma swoje tajne skrytki... żadna awaria elektryczności :smt016
Nie myśleć, nie pamiętać tych rozgniewanych, czekoladowych oczu. Oczu, które potrafiły wpatrywać się z taką mocą. Tych mocnych dłoni, pokrytych ciemnymi, delikatnymi włosami. Doskonałej sylwetki. Głosu, głębokiego, przyprawiającego o dreszcze.
aaaaaaaa... JA też chcę Wilsona :smt007 nie no... zostawiłabym go dla House'a
Nie może żyć z nim, to nie będzie żył w ogóle.
nieeee... House, nie zabijaj się :smt010
Wilson wróci... mam nadzieję...
Nie przyszło mu nawet do głowy,że to uczucie może być odwzajemnione.
House, ty idioto... :smt009
O marzenia zawsze warto walczyć, nieważne, jak nierealne by były. W przeciwnym razie pozostanie żal, że się nie spróbowało.
taaak :smt041
walczmy o Hilsonowe marzenia :smt003 (Kto pisze petycję do Shore'a?? :smt002 )
Siedzieli tam we dwójkę do białego rana, wyśpiewując wszystkie znane sprośne piosenki. Nie myślał,że kiedyś tam wróci…a tym bardziej,że w takich okolicznościach.
hm... czy można już mieć nadzieję, że na siedzeniu i śpiewaniu o sprośnościach się nie skończy?... :smt005
Wyobraźnia szalała. Ale decyzję już podjął i jej nie cofnie
czasem wyobraźnię powinno się dać wyłączyć :smt016
dalej, House :smt041
najlepszy przyjaciel House’a siedzi w twarzą wtuloną w szalik
coś na mnie krzyczy, że to szalik House'a :smt007
(hihihi... mam podobny - tylko trochę naciągany - fetysz z szalikami pachnącymi wodą kolońską :smt005 )
Opowiedzieć o uczuciu, które się w nim obudziło, a przed którym chował się za maską wrogości.
powinno się spalić wszystkie maski - niech zostaną gołe uczucia :smt007
Cokolwiek by to nie dało, nie będzie dłużej nosił maski. Za bardzo kochał
tiaaa, Brawo Wilson :smt041 :smt007
Jimmy…nie pożyczyłbyś mi kluczy do tego drugiego domu? Chciałbym się przebrać w coś suchego…A jutro wieczorem musimy pogadać
Jimmy, nie zgadzaj się :smt003 wciągnij go do środka i pomóż mu się przebrać :smt003 (albo spal mu ciuchy, żeby na jakiś czas był skazany tylko na kocyk :smt077 Czy tam jest kominek??? :smt077 )
heeej, czemu zawsze to na być wieczór dnia następnego? po co odwlekać?... :smt090
**
część 5
Tyle ich dzieliło [...] ich myśli były prawie takie same
noooo... niech już wcielą w życie te myśli... Bo to napięcie wykończy ich i mnie... :smt003
Obaj zastanawiali się, co zrobić, by ta druga osoba była szczęśliwa
awwww... :smt007
House myślał w ten sposób chyba pierwszy raz w życiu. Miał już plan. Pozwoli powiedzieć przyjacielowi jako pierwszemu, co mu leży na sercu, potem sam powie, co czuje…i wyjdzie.
jeszcze bardziej: awww... :smt007 (jeśli chodzi o pierwsze zdanie)
a co do reszty... czy plan nie zakładał opcji "B"???
Ilu pacjentów przyjdzie do lekarza – homo?
... ja bym poszła :smt005 ale pod warunkiem, że to będzie Wilson :smt005
Jimmy, ja naprawdę nie powiem tego wszystkiego pierwszy. Dopiero jak trochę rozwiąże mi się język. Znasz mnie przecież – powiedział cicho.
sweeet :smt007
ale skoro był już tak blisko, że Jimmy słyszał jego cichy głos, to może lepiej nic nie mówić i... zacząć działać? :smt008
Teraz bał się, że oprócz przyjaciela, straci jedyną osobę, którą naprawdę pokochał.
nie bój się już, Wilson... po prostu to powiedz :smt003
Pójdę na górę, ty zostaniesz tutaj, każdy z nas napisze na kartce to, co chciał powiedzieć drugiemu.
Inko, ty mnie wykończysz :smt016
ale pomysł bossski :smt007
W tym wieku rzadko które z tych obrzydliwych stworzeń umie pisać
:smt043
No to zmykaj stąd, bo naskarżę pani, że ten wredny Wilson znów ze mnie ściąga
chyba powinno być "ode mnie"...?
ale "ze mnie" to taka... przyszła prawda :smt042
Rozpoczęła się godzina prawdy – kto wie, czy nie najważniejsza godzina w życiu tych dwóch samotnych lekarzy
jak to dobrze, że ja nie muszę czekać ani chwili :smt040
**
część 6
List House’a natomiast wyglądał, jakby przebiegło po nim stado antylop
:smt043
pewnie w połowie pogniótł ją i chciał wyrzucić, ale Wilson nie dał mu zapasowej... sknera :smt005
Wilson nigdy się nie dowiedział, że kartka była tak wygnieciona, ponieważ Gregowi nie spodobała się pierwsza wersja listu i postanowił ją podeptać. Gdy zorientował się, że nie ma więcej papieru, jej stan był nie najlepszy.
gaaaaaaaad *umiera*
ja NAPRAWDĘ napisałam powyższe, bez czytania kolejnych linijek - słowo Hilsonki :smt003
Ale nie nasikałeś na to? - upewnił się Wilson podejrzliwie patrząc na kartkę.
oho, widać, że jak Wilson zrzucił ciężar z wątroby, to mu się humor poprawił :smt042
wystawianie mojego skarbu na zewnątrz przy takiej pogodzie nie byłoby zbyt rozsądne
pewnie... tam na zewnątrz pewnie czeka stado głodnych wilków... a w środku tylko jeden wygłodniały onkolog :smt007
Spokojnie, kartka nie jest zanieczyszczona żadnym z moich płynów ustrojowych.
lepiej oszczędzać owe płyny na inne, bardziej specjalne okazje... :smt007
[List Wilsona]
piękny... nic dodać, nic ująć... wspaniale :smt040
Chciałby tylko widzieć teraz minę Wilsona.
ja tesh bym chciała...
no i wreszcie się dowiedzieć, co House napisał :smt003
[List House'a]
omg... :smt043
to takie... House'owe :smt007 House'owa romantyczność... :smt007
i na koniec to wyzywające "Udowodnić ci to?" Niech mu to szybciutko udowodni!!! :smt041
...
bosh, niech ktoś napisze fika w formie listów... :smt003
co masz taką minę? – spytał z szelmowskim uśmieszkiem – Zupełnie, jakbyś się zakochał…
mrrrau :smt007
James zanosząc się śmiechem, popchnął go na kanapę.
-Pamiętasz, co napisałeś w liście? Chciałeś mi coś udowodnić. Teraz masz okazję
yeah :smt003 do dzieła, Greg, sam tego chciałeś :smt003
Kocham cię, Greg. Zawsze kochałem i będę kochał.
Odpowiedzią drugiego mężczyzny był pocałunek. Delikatny, czuły. Ich ręce rozpoczęły powolną wędrówkę po ciałach partnerów.
jedyna właściwa odpowiedź... :smt007 *rozpływa się*
the end
co? to już? :smt104
no dobra, żartuję... To było piękne... I wspaniałe... I... gratuluję TAKIEGO debiutu :smt058
Wreszcie chwila oddechu po tych całych stresach...
Nie mogę się doczekać, by przeczytać kolejne Twoje fiki... Tylko muszę znaleźć czas :smt016
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Wto 19:28, 02 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Any
Czekoladowy Miś
Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza zakrętu ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:35, 02 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Nie myślałam, że ktokolwiek zostawi tu jeszcze jakiś swój ślad, a tu taka niespodzianka, bo zajrzała moja Idolka w kwestii Hilsona! I to nie dość, że zajrzała, to jeszcze zostawiła długachny komentarz! Czy może być jakieś większe szczęście?
Bardzo się cieszę, że Ci się podobało
Cytat: | *czeka ze strachem w oczach na początek 5. sezonu* (jeszcze DWA tygodnie... O.O ) |
Ja też się boję tego, co tam zobaczymy. Nie wyobrażam sobie, żeby mieli rozłączyć Wilsona i House'a...
Co do tej piosenki "You can't..." - też wiążę z nią wiele wspomnień. I jak usłyszałam ją w Housie, to myślałam, że spadnę z krzesła.
Cytat: |
aż mi serce stanęło... |
Ale potem ruszyło, nie?
Cytat: | a świstak siedzi i zawija sreberka.. |
mam podobne zdanie :smt003
Cytat: |
ale mam nadzieję, że Inka na to nie pozwoli... |
no ba! Ale najpierw musiałam go trochę pomęczyć :smt065
Cytat: | kurde, no... bo ja się też zaraz poryczę |
nie płacz... :smt056
Cytat: | ja bym go chciała zastać ze ściereczką, przy polerowaniu szklanych ścian |
tego to nawet ja nie jestem w stanie sobie wyobrazić
Cytat: | (chociaż w obliczu promo 5. sezonu... ) |
Rany no. Boję się tego sezonu!
Też bym poszła. Ale też tylko w przypadku, gdyby był to Wilson :smt007
Słowu Hilsonki wierzę absolutnie. Znasz House'a na wylot!
Cytat: | oho, widać, że jak Wilson zrzucił ciężar z wątroby, to mu się humor poprawił |
Każdemu by się poprawił. I podziwiam go za odwagę, nie wiem, czy ja bym coś takiego napisała na jego miejscu.
Dziękuję, dziękuję, dziękuję za wszystkie miłe słowa, jestem czerwona jak burak po przeczytaniu tego komentarza.
pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:38, 02 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Inka napisał: | zajrzała moja Idolka w kwestii Hilsona! I to nie dość, że zajrzała, to jeszcze zostawiła długachny komentarz! Czy może być jakieś większe szczęście? |
*rumieni się* jeszcze wyjdę na jakiś autorytet, czy coś :smt016 :smt058
anyway - w końcu wejdę wszędzie, gdzie mnie jeszcze nie było... i zostawię odpowiednie komentarze... tylko cierpliwości :smt002
A większe szczęście, to czytanie Twoich Hilsonowych fików :smt003
Inka napisał: | Co do tej piosenki "You can't..." - też wiążę z nią wiele wspomnień. I jak usłyszałam ją w Housie, to myślałam, że spadnę z krzesła. |
ja tą piosenkę dopiero w House'ie usłyszałam... i exam też był oblany przez House'a :smt040
Inka napisał: | Ale potem ruszyło, nie? |
tiaaa, jak już się wreszcie wszystko pięknie poukładało, to myślałam, że mi to moje serduszko wyskoczy :smt003
Inka napisał: | no ba! Ale najpierw musiałam go trochę pomęczyć :smt065 |
pewnie, "męczenie" dodaje smaku fikom
I dlatego - między innymi - Wilson nie napisze House'owi listu, że jest w ciąży... Mam na to zupełnie inny, zuy, pomysł :smt077
To ja dziękuję, za pięknego, trzymającego w napięciu, fika :smt058
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Any
Czekoladowy Miś
Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza zakrętu ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 7:12, 03 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Richie117 napisał: | jeszcze wyjdę na jakiś autorytet, czy coś :smt016 :smt058 |
Już wyszłaś
Richie117 napisał: | A większe szczęście, to czytanie Twoich Hilsonowych fików :smt003 |
No w tym momencie to już ostro przesadziłaś :smt005
Richie117 napisał: | ja tą piosenkę dopiero w House'ie usłyszałam... i exam też był oblany przez House'a :smt040 |
No pięknie...
Richie117 napisał: | tiaaa, jak już się wreszcie wszystko pięknie poukładało, to myślałam, że mi to moje serduszko wyskoczy :smt003 |
Biedne Twoje serducho, jak nie staje, to chce wyskoczyć ^^Mam nadzieję, że już wszystko w porządku, bo jeszcze by coś ZUEGO Ci się stało
Richie117 napisał: | I dlatego - między innymi - Wilson nie napisze House'owi listu, że jest w ciąży... Mam na to zupełnie inny, zuy, pomysł :smt077 |
To ja się już boję...
Richie117 napisał: | To ja dziękuję, za pięknego, trzymającego w napięciu, fika :smt058 |
Nie ma za co :smt003
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kuki
Ratownik Medyczny
Dołączył: 02 Wrz 2008
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:19, 06 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Boże.
Póki co, najlepszy fik jakiego czytałam. Miód. Piękne. Ocena jest jasna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Any
Czekoladowy Miś
Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza zakrętu ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:53, 06 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Ojejku. Dziękuję Ci
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Magann78
Gość
|
Wysłany: Nie 16:18, 21 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Piękne. Super. Urocze. Słów mi brak.
Z niecierpilwością czekam na kolejne fiki Twojego autorstwa.
Ostatnio zmieniony przez Magann78 dnia Nie 16:19, 21 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Any
Czekoladowy Miś
Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza zakrętu ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:21, 21 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Dzięki
Trochę ich możesz znaleźć w tym dziale, jeden jest też w "Innych".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|