|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Agusss
Członek Anbu
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: bierze się głupota?
|
Wysłany: Pią 14:56, 22 Sty 2010 Temat postu: Między nami[M] |
|
|
Kategoria: love
<i>Zweryfikowane przez Agusss</i>
Ta proszę państwa, to ja^^
Zainspirowane TYM. Wiem moze i denne ale... W sumie tytuł powinien brzmieć: <i>"Między nami nigdy nic nie było"</i>, ale że to ja^^
Może komuś się spodoba. Takie jakieś napisane pod wpływem chwili.
Dla wszystkich, którzy czytają!
IloveNelo dla Ciebie wielkie podziękowania za betę
<i>Między nami nigdy nic nie było…</i>
Fakty to sprawy, których nie da się podważyć, gdyż same w sobie są autentyczne. W takim razie stwierdzam, że to nie jest fakt! Czy potrafiłbyś zaprzeczyć, że w ciągu tylu lat zdarzyło się więcej, niż ktokolwiek by się spodziewał? Przecież łączyła nas przyjaźń. Właśnie przyjaźń? A może coś więcej?
Milczysz. Już nigdy nie otrzymam odpowiedzi na dręczące mnie pytania. Przekreśliłeś naszą piętnastoletnią przyjaźń przez jedną, głupią, bezsensowną kłótnię. A o co ona była? Nawet nie pamiętam. A może chodziło o nią? Tak. To możliwe. Pojawiła się między nami znikąd. Teraz udajesz, że się nie znamy. Mijasz mnie bez słowa. Nigdy nie patrzysz w moją stronę. Czuję się, jakbym był powietrzem! To wcale nie jest przyjemne. A do tego myśl, że w jeden wieczór przekreśliłeś to, co nas łączyło…
<i>Nasze dłonie nigdy nie spotkały się…</i>
Wychodząc z gabinetu napotykam cię stojącego z nią. Jej dłoń leży na twoim ramieniu. Nie strącasz jej. Wydaje się, że ci się to
podoba. Odwracam się i wracam do pomieszczenia, z którego wyszedłem. Próbuję tłumaczyć sobie, że moje cofnięcie spowodowane jest tym, aby ułatwić ci unikanie mnie. Próbuję, lecz nie umiem. Jej ręka, twój wyraz twarzy. To boli.
Stoję na środku gabinetu i patrzę tępo na ścianę. „Czemu to tak boli?” Nigdy nie pozwalałeś się dotykać, chyba że była taka konieczność. Czy to była konieczność? Nie wydaje mi się. Nie było na twojej twarzy bólu, cierpienia, smutku. Był natomiast uśmiech. Z zamyślenia wyrywa mnie dzwonek. Kompletnie zapomniałem o pacjencie. Podejmuję próbę opuszczenia pomieszczenia. I znów natykam się na waszą dwójkę. Tym razem wasze dłonie są splecione w uścisku. Czuję ukłucie. To boli…
<i>Teraz już na pewno wiem, że to miłość…</i>
Wchodzisz do mojego gabinetu, bez żadnego pukania czy powitania. To nic takiego, a tyle dla mnie znaczy. Siadasz na mojej kanapie i zaczynasz zabawę laską, patrząc na nią uparcie. Nie wypowiadasz żadnego słowa. A ja czekam. Udaję, że uzupełniam jakieś papiery, ale to absurd. Wykorzystuję tę chwilę, aby lepiej ci się przyjrzeć. W końcu od jakiegoś czasu nie miałem okazji…
Na twojej twarzy widzę zmęczenie i ból. Rozczarowanie i skruchę. Cierpienie i… cierpienie. Za dobrze cię znam, by uwierzyć że poprzednia radość była prawdziwa. To tylko przykrywka. Chciałeś coś utaić i udało ci się. Jednak nie na długo. Jeżeli przyszedłeś tutaj, oznacza to, iż nie potrafisz dalej tego ciągnąć. Co cię dręczy, Gregory House’ie? Nie rozumiesz, że moje serce cierpi, widząc cię w takim stanie? Moje serce… krwawi? Hmm… Tak! Ono krwawi! Teraz już wiem. Chciałbym móc cię uszczęśliwiać.
- Popełniłem błąd. – Nareszcie. Przemawiasz cichym, zachrypłym głosem. Niewiele głośniejszym od szeptu. Lecz ja to słyszę. Nasze oczy spotykają się. Role się odwróciły. Teraz to ja mam się poczuć jak sławny House.
- Wiem – wypowiadam słowa tak samo cicho. Więcej wyjaśnień mi nie trzeba. Najważniejsze, że jesteś. Teraz moje serce znów funkcjonuje normalnie.
<i>I dlatego mówić chcę: kocham cię</i>
Stawiam się punktualnie pod drzwiami twojego mieszkania. Moje serce galopuje z radości. Czy raczej - z miłości. Chwytam za klamkę, by chwilę później stanąć w środku. Siedzisz na kanapie z nogami opartymi o stolik i oglądasz telewizję. Światła są przyciemnione.
- Dobrze, że już jesteś – odzywasz się. Nawet nie wiesz, jak te słowa na mnie działają. Bez odpowiedzi ruszam do kuchni przygotować dla nas jedzenie. Wiem, że nie chcesz abym skomentował twoją wypowiedź. Po kilku minutach dołączam do ciebie. Nie prowadzimy rozmowy. Nie masz najlepszego humoru, a po drugie leci właśnie jakiś beznadziejny program, który ty o dziwo uwielbiasz. Nie zwracam uwagi na zmieniające się obrazy na ekranie. Najważniejszy widok mojego życia to ty! W końcu odrywasz wzrok od telewizora i rzucasz mi pytające spojrzenie.
- Chcę ci coś powiedzieć – zaczynam.
- Wiem. – to stwierdzenie zaskakuje mnie.
- Ale co wiesz? – Naprawdę nie mam pojęcia o co ci chodzi.
- Wiem, że chcesz mi COŚ powiedzieć. I wiem CO chcesz mi powiedzieć.
- Ale skąd? – to wszystko, co potrafię wypowiedzieć w tej chwili.
- Mówiłem, że popełniłem błąd. Nigdy nikogo tak nie kochałem jak ciebie. Ale myślałem, że to wariactwo. Mimo, iż nadal tak uważam, wiem że bez tego wariactwa nie potrafię żyć. – Patrzysz mi w oczy. – Nie potrafię żyć bez ciebie. – wypowiadasz niemal bezgłośnie.
- Kocham cię – odpowiadam. Widzę, jak się rozluźniasz i jak łagodnieją twoje rysy. Teraz wszystko jest na swoim miejscu, bo mam ciebie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
OLA336
Narkoman
Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:57, 22 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Eeeeeeee czemu House jest takich oschły i wyprany z jakichkolwiek uczuć? (Przynajmniej na początku ) Aż mi szkoda Wilsona Taki biedny i osamotniony A ten tekst: „Może komuś się spodoba.” Pfff co to ma znaczyć niby? Oczywiście, że się spodoba bo to jest śliczne Taki Jimmy biedny i cierpiący heh… biedny… aż mu normalnie współczuje Ale jak to mówią po burzy zawsze pojawia się słońce!! I brawo Kocham
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez OLA336 dnia Pią 15:13, 22 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisek
Neurolog
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:25, 22 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Agusss, widać, że czujesz Hilsonka i to baarddzzzoooo
Część ostatnia zresztą Ty wiesz, że ja lubię takie fluffowe kawałki, co nie zmienia faktu, że poczatek też śliczy Zresztą wszystko co piszesz jest śliczne. W Twoim Hilsonku zawsze jest to coś Poza tym masz niekwestionowany talent do pisania takich tekstów, w sensie, głębokich, filozoficznych
Wena na więcej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
IloveNelo
Stomatolog
Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Caer a'Muirehen ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:12, 22 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Beta ze mnie jak nie wiem co
Jak z innego shipa jestem, tak to mi się podobało
I nawiązanie do piosenki, i narracja, i styl
Świetnie Agusss
Wena
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agusss
Członek Anbu
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: bierze się głupota?
|
Wysłany: Nie 18:23, 24 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Olu!
House jak House musi dojrzeć No ja też współczułam Wilsonowi ^^
Ten tekst jest adekwatny do tekstu
Lisek!
Dziękuję za takie słowa. Wręcz jestem zaszczycona! To coś powiadasz? Miło, ze widzisz
Ale z tą filozofią Padłam przy tym fragmencie
Nelo!
Jesteś świetna!
Ja też z innego jestem, a Waszym Huddy jestem oczarowana[w niektórych oczywiscie]
Styl? Narracja? No dzieki. Choć tego nie widzę
Dziękować
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
333bulletproof
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 05 Lis 2009
Posty: 827
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:34, 30 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
*chowa się przed potencjalnym linczem* ...a ja bym wolała gorzki end Albo chociaż niejasne zakończenie (chyba jestem niereformowalna ==')
Cytat: | - Wiem – wypowiadam słowa tak samo cicho. Więcej wyjaśnień mi nie trzeba. Najważniejsze, że jesteś. Teraz moje serce znów funkcjonuje normalnie. |
Dla mnie to byłby idealny koniec, bez nagłych fluffowych zwrotów akcji (wybacz ^^'), tylko prosty fakt: House znowu jest. Coś, co jest najważniejsze dla W., sama obecność House'a, bez względu na to, czy powiedzą sobie, co czują, czy nie. I gratulacje za te cztery zdania, naprawdę świetnie oddają istotę ich relacji. Trochę Ci ich zazdroszczę!
(No dobra; wiem, że moja logika może sprawiać trudności, a próby wyjaśnienia o co mi chodzi są jeszcze gorsze - ale mam nadzieję, że mniej więcej wiesz, o co mi chodzi )
Aha, no i dobry pomysł z dopasowaniem historii do tekstu! Zgrabnie Ci to wyszło
Weny!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez 333bulletproof dnia Sob 23:38, 30 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agusss
Członek Anbu
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: bierze się głupota?
|
Wysłany: Nie 17:17, 31 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
333bulletproof napisał: | *chowa się przed potencjalnym linczem* ...a ja bym wolała gorzki end Albo chociaż niejasne zakończenie (chyba jestem niereformowalna ==') |
333 Nie masz co sie bać linczu! Przecież każdy może mieć swoje zdanie Hmm... Powiem, że w pierwszym odruchu tak miało być, ale...
333bulletproof napisał: | Dla mnie to byłby idealny koniec, bez nagłych fluffowych zwrotów akcji (wybacz ^^'), tylko prosty fakt: House znowu jest. Coś, co jest najważniejsze dla W., sama obecność House'a, bez względu na to, czy powiedzą sobie, co czują, czy nie. |
ale... w moich żyłach płynie fluff! On sie chce wydostać za każdym razem xD Wybaczam! Jak mogłabym nie wybaczyć? Mówię: każdy ma swój gust Moze masz rację, że o wiele lepiej było tak zakończyć
333bulletproof napisał: | I gratulacje za te cztery zdania, naprawdę świetnie oddają istotę ich relacji. Trochę Ci ich zazdroszczę! |
Dziekuję bardzo Bardzo miłe to dla mnie zdania! Nie wiem co powiedzieć! Naprawdę nie spodziewałam się, ze mogę coś dobrego napisać^^
333bulletproof napisał: | (No dobra; wiem, że moja logika może sprawiać trudności, a próby wyjaśnienia o co mi chodzi są jeszcze gorsze - ale mam nadzieję, że mniej więcej wiesz, o co mi chodzi ) |
Oczywiście, że wiem o co Ci chodzi i rozumiem to. Ale mam nadzieję, że wybaczysz mi moją naturę Wolę pisać o happy endach z powodów, ze w życiu rzadko takie widuję
333bulletproof napisał: | Aha, no i dobry pomysł z dopasowaniem historii do tekstu! Zgrabnie Ci to wyszło
|
Dziękuję Jeżeli tak uważasz, to chyba jest prawdą
dziękuję, ze poświeciłaś kilka chwil na przeczytanie moich głupot
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Izoch
Okulista
Dołączył: 08 Sty 2010
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sammyland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:17, 31 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
A mi się podoba ta piosenka xD Zazwyczaj nie słucham w ogóle takich piosenek, ale...
Mam dziś jakiś taki nastrój, że ta piosenka + Twoje opowiadanie = potok łez. Chociaż jakieś 6% to pewnie wina tego, że od tygodnia zapominam o moich lekach.
Najciekawsze jest to, że czytając, mogłam wczuć się i w Wilsona, i w House'a. W Wilsona - wiadomo. W House'a - bo w ten dziwaczny sposób broni się przed bliskością. Już nie mówię o miłości, ale przed zwykłą bliskością (chociaż, czy jest taka zwykła?). A najlepszą obroną jest atak. Unika, milczy, wzbudza zazdrość, sprawia ból - to wszystko jednocześnie ma służyć i odtrąceniu, i daniu sobie czas do namysłu.
Mój mózg każe mi przestać pisać, bo za chwilę zrobi się jeszcze większy melodramat. Więc go posłucham
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
333bulletproof
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 05 Lis 2009
Posty: 827
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:30, 01 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Hmm... Powiem, że w pierwszym odruchu tak miało być, ale... |
Ha! Więc jednak wszystko ze mną w porządku
No widzisz, moja prosta natura zatrzymuje się zawsze na pierwszych odruchach
Cytat: | ale... w moich żyłach płynie fluff! On sie chce wydostać za każdym razem xD Wybaczam! Jak mogłabym nie wybaczyć? Mówię: każdy ma swój gust Moze masz rację, że o wiele lepiej było tak zakończyć |
To jest dobre! Nie chcę wiedzieć, w takim razie, co płynie w moich... Nierozsądne ilości ery i brutalna rzeczywistość, damn
Chyba nie da się powiedzieć "lepiej" - inaczej. Jedna wersja pozostawiałaby Wilsona i ich związek-nie-związek w zawieszeniu, a druga ładnie zamyka historię (bo nie miałam na myśli, że ostatni fragment jest źle napisany, broń Boże! To już moje prywatne zboczenie, że wolę niedokończone zakończenia )
I więcej wiary we własne możliwości, no!
(Bo ja chętnie poczytam więcej Twoich wcale-nie-głupot! )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agusss
Członek Anbu
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: bierze się głupota?
|
Wysłany: Wto 21:45, 02 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Izoch
Po pierwsze dziękuję za komentarz!
Powiem Ci, że ja nie mam pojęcia jaki miałam humor, ze taka piosenka mnie natchnęła o_O
Ale nie płacz Nie chciałam, aby ktokolwiek płakał!
Bardzo dobrze napisałaś to co w sumie mniej wiecej chciałam przekazać
Dziekuję jeszcze raz
333
Wszystko w porządku xD Nawet lepiej chyba niż ze mną A proszę Cię zatrzymuj sie na czym chcesz
Wiesz, ale oprócz fluffa to płynie czysta, nieprzenikniona ERAAAAAAAA xD Więc wiesz... Twoja mieszanka chyba jest bardziej interesująca
MAsz rację! Przeprasza! Pisałam na szybko i nie przemyślałam doboru słownictwa! Tak zgadzam sie Ja akurat próbuję zamykać swoje historię
Ja nawet nie przyjmowałam do siebie, ze mogłabyś powiedzieć, ze było złe [ żartuje xD ]
Zawstydziłaś mnie!!
Aż mi sie zachciało coś napisać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|