|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
motylek
Immunolog
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Capri Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:18, 04 Lis 2008 Temat postu: LIZACZEK |
|
|
Kategoria: love
Zweryfikowane przez Richie117
WITAM to mój pierwszy hilsonowy fik .piszcie co myślicie o nim
1
Mieszkali ze sobą już od dwóch lat. Wszystko się układało. Każdy z nich miał zadania w tym związku a najważniejszym było uszczęśliwienie drugiego.
Sielanka jak by ktoś powiedział zewnątrz.
Ale od pewnego czasu Wilson przychodził smutny, zapłakany i stwarzał powody do kłótni o rzeczy, które kiedyś mu nie przeszkadzały.
Nie chciał tak dalej. W pracy starał się nie wpadać na House ,który próbował rozwikłać co spowodowało, że Jimmy tak się zachowywał. Wilson aby nie powodować kłótni zamykał się w sypialni i czytał. Wieczorami wpuśczał go do ich gniazdka. Nie chciał się kochać. Wychodził i kładł się na kanapie. Rano wstał i wychodził nawet nie zrobił mu śniadań.
W szpitalu trochę się rozweselał. Pojawienie House w Cafeterii spowodowało, że Jimmy uciekał do swego biura.
House nie rozumiał, co się dzieje z jego ukochanym misiem. Punktualnie o 17 wyszedł z szpitala i pojechał do ich mieszkanka. Wilson zamiast wrócić do domu jak zwykle udał się na 3 piętro na oddział dla noworodków. Tam jak zwykle stał przed szybą z a którą widać było noworodki. Jakie wy jesteście piękne .Rodzice pewnie będą z was dumni. [i]Będą was zabierać na mecz besbolla czy koszykówki .[/Uśmiechał się do nich. Po tym pojechał do domu. Nie chciał wysiadać. Wilson nie wiedział, co ma zrobić. Nie wiedział jak ma powiedzieć House, że on chce mieć dziecko i razem z nim je wychowywać. Już na próbę opiekował się rośliną, która pięknie kwitła. Miał świadomość, że on był przygotowany do roli ojca, ale zastanawiał się czy House jego przyjaciel, kochanek, i mysio pysio jest gotowy. ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
redorchid
Pacjent
Dołączył: 11 Wrz 2008
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:05, 05 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Przezabawny fik - słodka wersja hilsona
Cytat: | Rano wstał i wychodził nawet nie zrobił mu śniadań. |
Cytat: | Pojawienie House w Cafeterii spowodowało, że Jimmy uciekał do swego biura. |
Tu Willson już przesadza - jak tak dalej pójdzie to House może umrzeć z głodu.
Mam nadzieje że powstanie dalsza część?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez redorchid dnia Śro 11:07, 05 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lady Makbeth
Jazda Próbna
Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płaszczyk Bena ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:27, 05 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Fik zaiste słodki Poprawić błędy stylistyczne i pisać dalej, bom ciekawa.
"Mysio pysio" - toż to urocze po prostu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Śro 18:39, 05 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Szczerze? Nie podoba mi się. Mam wrażenie, jakbyś ukradła pomysł Richie, ale nawet nie o to chodzi. Po prostu... Po prostu nie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
motylek
Immunolog
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Capri Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:54, 07 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
2
Padał deszcz, Wilson krążył po mieście. Nie chciał wracać do domu. Nie teraz. Było mu obojętne, co powie House. Chciał pobyć sam. Chce mieć dziecko, nawet, jeśli House nie będzie chciał.
Pogoda nie była za ciekawa, Jimmy postanowił, że tą noc spędzi w hotelu.
House po powrocie do domu nie zastał Wilsona. Zdziwiło go, że jeszcze nie przyjechał, nawet nie zostawił żadnej wiadomości. Pomyślał, że zatrzymał go kolejny przypadek onkologiczny. Gdy na zegarze wybiła dwunasta w nocy a Wilsona jeszcze nie było, House zaczął się zastanawiać, co się z nim dzieje. Zadzwonił, ale komórka nie odpowiadała. Kolejną noc musiał spać sam. Rano też go nie zastał...
Wilson zamówił budzenie na szóstą rano. Gdy się obudził, zamiast się cieszyć, że podjął ważną decyzję, zapragnął zobaczyć House'a. Jego minę, która miała być wymuszonym uśmiechem. Z niechęcią poszedł się umyć i pojechał do szpitala. Tam miał z nim porozmawiać o tym, co postanowił.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ceone
Tygrysek Bengalski
Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:13, 09 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
nie podoba mi się. Opowiadanie jest strasznie suche, odarte z emocji, jakichkolwiek opisów. Skupiasz sie na tym co robią postacie, a nie co czują. Dlatego mi osobiście ten fik wydaje sie strasznie mechaniczny i nieciekawy. Jest taki, krótki a mimo to nudno mi sie zrobiło.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ceone dnia Czw 14:36, 13 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
moniia2311
Patolog
Dołączył: 27 Wrz 2008
Posty: 3279
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wołomin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:28, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
jakie cudniaste
"misio-pysio" jakie to urocze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
motylek
Immunolog
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Capri Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:43, 16 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
BĘDĘ NADAL UMIESCZAĆ .
3
Poczekał na dwunastą, zadzwonił do jego gabinetu i zaprosił na lunch. House przyszedł do niego i zaczął jeść. Wilson przez dłuższą chwilę zastanawiał się, jak mu powiedzieć o wszystkim. Gdy House wkładał sobie do ust sałatę z groszkiem i pomidorem Wilson zaczął mówić.
- Wiesz, dlaczego nie było mnie wczoraj?
- Nie. Mam zgadywać czy mi powiesz?
- House od pół roku po pracy chodzę na trzecie piętro i przyglądam się nowo narodzonym dzieciom.
- Co?- House zaczął się dławić sałatą, ale Wilson nadal mówił.
- House, ja chcę mieć dziecko.
- Jimmy możesz powtórzyć, bo nie dosłyszałem?
- JA CHCĘ MIEĆ DZIECKO!
- Jakie dziecko? Przecież masz roślinkę, którą się opiekujesz.
- Ona mi miała pokazać czy się nadaję na ojca. Jak nie chcesz mieć ze mną dziecka to odejdę...
House nie wiedział co ma odpowiedzieć. Nigdy nie widział takiego stanowczego Wilsona. Nie wiedział, co ma robić, jak zareagować na tę sytuację. Gdy już chciał coś odpowiedzieć, do gabinetu weszła Cameron. Obaj nie chcieli, aby tu była, woleli być sami. Wilson nadal czekał na odpowiedź House'a, który nie chciał rozmawiać przy Cameron. Sytuacja się skomplikowała dla nich wszystkich.
- Jimmy porozmawiamy wieczorem w domu .
House wyszedł z gabinetu z Cameron, przeglądając papiery pacjenta. Wilson pozostał sam. Poczuł złość i gniew, że tak postąpił, chociaż chciał inaczej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tenebrae
Forumowy Baobab
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1848
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:52, 17 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Aaaaaa!!!!
AAAAAAAAAA!!!!
*ociera oczy*
Aaaaa!!!!!
*Szczypie się*
AAAAAA!!!!!
Nie, nie, nie... przepraszam ale... nie! To opowiadanie czy raczej tfór jest... aż brak mi słów. To jakaś parodia prawda? PRAWDA?!
Ani to składne, ani ładne ani słodkie czy zabawne... po pierwszym rozdziale zrezygnowałam, bo nie mogłam dalej...
*ucieka z krzykiem*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nemedy
Student Medycyny
Dołączył: 07 Mar 2008
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice/ z odległej galaktyki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:02, 17 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Mi też sie nie podoba.
Bardzo mi sie nie podoba.
Twoje opowiadanie jest strasznie sztuczne, pozbawione emocji i pisane drętwym drewnianym stylem. Podczas czytanie miałam wrażenie, że napisało je dziecko z podsawówki. Widać, ze próbujesz pisać o rzeczach o ktorych nie masz pojecia i kiepsko Ci to wychodzi. House i Wilson są strasznie płytcy i jednowymiarowi, brak im ich orginalnych charakterów. To nie jest House i to nie jest Wilson. To dwa jakieś bezbarwne misiopysiotwate twory.
Cytat: | House nie rozumiał, co się dzieje z jego ukochanym misiem. |
Ja nie rozumiem jak House moze o kimkolwiek mysleć misio.
Cytat: | Już na próbę opiekował się rośliną, która pięknie kwitła. Miał świadomość, że on był przygotowany do roli ojca, ale zastanawiał się czy House jego przyjaciel, kochanek, i mysio pysio jest gotowy. ? |
Tak. Roślinka jako sprawdzian "czy jestem dobrym ojcem" Czy Wilson śpiewał jej kołysanki i zmieniał doniczkę? No i znów ten nieszczesny pysio pysio. Jacy normalny dorosły facet pomyśli tak o swoim partnerze? Pozatym nie ma czegoś takiego jak . ? Na koncu tamtego zdanie powinien być znak zapytania i to zaraz po ostatniej literze.
Liczebniki piszemy słownie. Trzy zamiast 3.
Pozatym nie wklejaj takich małych fragmentow długośći rachunku ze sklepu. Juz moj komentarz jest dłuższy niź rodziały tego fika.
Moze narazie daj sobie spokój z pisaniem? Przeczytaj pare dobrych fanfików, obejrzyj pare odcinków serialu szczególnie uwaznie przygladając sie Housowi i Wilsonowi. Poczekaj jakiś czas, a potem sprobuj napisać coś lżejszego i w innych klimatach.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Nemedy dnia Pon 22:00, 17 Lis 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
redorchid
Pacjent
Dołączył: 11 Wrz 2008
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:26, 17 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
A mi się podoba - nie wiem czy specjalnie powstało w takiej konwencji czy nie, ale nieżle się przy tym uśmiałam .
Cytat: | - JA CHCĘ MIEĆ DZIECKO!
- Jakie dziecko? Przecież masz roślinkę, którą się opiekujesz.
|
Wyobrażam sobie Willsona tupiącego nużką i Housa ze zdziwioną miną typu "przecież kupiłem ci już zabawkę w tym miesiącu".
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez redorchid dnia Pon 21:27, 17 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pattyczak
Pacjent
Dołączył: 19 Sie 2008
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:49, 17 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Będę brutalna- NIE.
Zdecydowane nie.
Pomysł zabrany Richie, której wychodzi to genialnie, ale tu- nie.
Hilson jest płytki, dziecinny i bezuczuciowy.
Podpisuje się pod postem Nemedy.
Poczekaj jeszcze z pisaniem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Foxglove
Ratownik Medyczny
Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: spod biurka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:49, 17 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Niestety, muszę poprzeć zdanie moich przedmówców. Ten fanfic zdecydowanie jest po prostu marny, zły, że tak będę brutalniejsza - koszmarny. Kanon gdzieś uciekł w siną dal pozostawiając tylko róziowy, przyprawiający o ból zębów twór. I wszystko się tu wydaje takie mechaniczne. "Wstał, poszedł, zrobił".
I błędy! Zwracaj na nie uwagę.
Może spróbuj zacząć od czegoś lżejszego? Bo tu zdecydowanie się nie sprawdzasz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:51, 21 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
hmm... z zarzutami merytorycznymi moich "przedmówczyń" nie mogę się nie zgodzić.
Błędy w interpunkcji, w składni, zdecydowanie za krótkie kawałki (naprawdę przydały by się bardziej rozbudowane opisy - sytuacji i uczuć)
Obraz House'a i Wilsona... cóż, zdarzają się fiki, w których House jest bardzo uczuciowy Każdy ma prawo do własnej wizji chłopaków
Ale jedno MUSZĘ powiedzieć:
Bardzo proszę nie oskarżać motylka o kradzież/zabranie mojego pomysłu!!!!!
Równie dobrze można powiedzieć, że ja wykorzystałam motyw z "Kociego Fika" albo z kilku innych, w których Wilson chce mieć dziecko...
na ten motyw NIKT nie ma monopolu i cała sztuka polega na tym, żeby w oryginalny sposób wypełnić fika pomiędzy "chęcią posiadania dziecka" a samym "posiadaniem" - a to w fiku motylka JEST oryginalne
***
motylku - pisz dalej, popracuj nad dopracowaniem szczegółów i będzie dobrze sama jestem ciekawa, jakim cudem Wilsonowi uda się przekonać House'a do pomysłu z dzieckiem... Bo uda się, prawda?... Happy end musi być
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
motylek
Immunolog
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Capri Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:31, 21 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Dziękuje za opinię Richie . happy end chyba będzie tylko trochę inny ,jescze sama nie wiem jaki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
motylek
Immunolog
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Capri Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:56, 21 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
4
Prosto po pracy Wilson udał się do House’a, który na niego czekał. Przyszedł do mieszkania, poszedł do ich sypialni i zaczął się pakować. Zrozumiał, że nie będzie mógł wychowywać dziecka z House’m. Było mu trudno, ale zrobił to-wyszedł z mieszkania pozostawiając House'a samego i nie mówiąc mu gdzie się zatrzyma. House był w szoku, nie wiedział co się dzieje.
Wilson wszedł do samochodu nie wierzył, że tego dokonał... Zrobić mu coś takiego po 2 latach wspólnego mieszkania... Wiedział, że House nie zasługuje na coś takiego, ale nie dał mu wyboru. Zapalił silnik i pojechał do hotelu, w którym wczoraj nocował. House tymczasem wziął whisky i usiadł przy fortepianie. Myślał, że Wilson zaraz wróci i będzie dobrze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ceone
Tygrysek Bengalski
Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:39, 06 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
muszę powiedzieć : BRAWO. ta część jest naprawdę lepsza od poprzedniej. nie jest to może mistrzostwo, ale zdecydowanie przyjemniej się czyta. nie wiem jak sobie poradzisz z apgrejdem dialogów ale zobaczymy. trzymam kciuki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|