|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lady Makbeth
Jazda Próbna
Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płaszczyk Bena ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:52, 13 Lis 2008 Temat postu: Inanimate Objects |
|
|
Kategoria: love
zweryfikowane przez autorkę
And there we go! Mój pierwszy tłumaczony fik 9 lepiej późno niż wcale ) Dedykuję go Richie117 (jakkolwiek spartolony by nie był ) Dzięki dzięki dzięki dzięki...
Tak czy siak, mam nadzieję, że mnie nie każecie za to spalić na stosie . Za wszelkie błędy przepraszam.
Wiec zaczynamy. Linka do oryginału znajdziecie tutaj:[link widoczny dla zalogowanych]
Za pierwszym razem Wilson właśnie powrócił do swojego miejsca przy biurku po ciężkim poranku na oddziale. Zdjął swój biały kitel, usiadł i zauważył, że stojący na wprost od niego, mały ceramiczny Kaczor Donald (niedawny prezent od młodej pacjentki) ma w dziobie wetknięty kawałek papieru, którego wcześniej nie miał.
Wilson wyjął karteczkę i przeczytał:Kwa. Wyjdziesz za mnie? Kwa.
Pismo należało do Housa. Wilson usiadł na chwilę, uśmiechał się i zastanawiał co robić. Potem chwycił papier wraz z Donaldem i udał się do gabinetu Housa.
Znalazł go siedzącego przy swoim biurku, podczas zabawy jo-jo. Wilson usiadł naprzeciwko i postawił na nim Donalda z notką z powrotem w jego dziobie. House nie od razu się odezwał i Wilson widział ukrytą nutę nerwowości, której nie widywał u niego często.
"Wygląda na to, że Donald chce zrobić z ciebie uczciwego człowieka." Powiedział w końcu lekkim tonem House.
"Cóż, znamy się bardzo długo, od dłuższego czasu jesteśmy razem." Powiedział z kamienną twarzą Wilson. Minęło półtora roku odkąd podjął decyzję o przeprowadzce z hotelu z powrotem do Housa. Poszło dobrze. Zaskakująco dobrze. Jeszcze nie doprowadzali się wzajemnie do szaleństwa, a seks był lepszy niż kiedykolwiek.
"Domyślam się, że Donald uważa to za następny logiczny krok". Powiedział House, podnosząc badawczo brew.
Wilson zastanowił się. Nigdy wcześniej nie rozmawiali o związkach partnerskich. Uwierzyć, że House zaczął taką rozmowę.
"Myślę", powiedział Wilson niespiesznie, "że jeśli Donald naprawdę chce się ze mną pobrać, to musi mnie o to zapytać w inny sposób, niż przez nieożywiony przedmiot."
Oczy Housa zalśniły i ośmielony powiedział, "Ty chyba naprawdę nie oczekujesz od niego, aby uklęknął i oświadczył się."
"Nie", zgodził się Wilson. "On raczej nie jest tym rodzajem... kaczki. To byłoby zbyt konwencjonalne. Ale musi być lepszy sposób. Może przedmiot ożywiony."
Tak naprawdę Wilson nie wiedział co ma mówić, pomijając: do cholery, House, bądź bardziej romantyczny! Ale widział, że wiadomość dotarła do adresata. House zaczął wyglądać na zamyślonego i Wilson wiedział, że wyzwolił gdzieś podmuch kreatywności.
Więc wstał, zabrał Donalda z powrotem do swojego gabinetu i czekał na dalszy rozwój wydarzeń.
TBC
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Lady Makbeth dnia Sob 19:13, 15 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
madziax
Fasolka
Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 3188
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: puszka Pandory Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:59, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
bardzo milutkie
Oczy Housa zalśniły i ośmielony powiedział, "Ty chyba naprawdę nie oczekujesz od niego, aby uklęknął i oświadczył się."
why not ?
Lady, twój Hałso-Dżoker na avie jest świetny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Foxglove
Ratownik Medyczny
Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: spod biurka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:06, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Ha! Boski fick To ja czekam na ciąg dalszy.
Tłumaczenie bardzo dobre, ale lepiej żebyś pisała "House'a" niż "Housa". Wtedy będzie poprawnie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lady Makbeth
Jazda Próbna
Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płaszczyk Bena ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:44, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Postaram się poprawić na przyszłość
Miło mi, że się podoba. Jeszcze w tym tygodniu postaram się dać następne części.
Cytat: | Lady, twój Hałso-Dżoker na avie jest świetny. |
Dzięki Oni mi się tak dziwnie ze sobą kojarzą
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Lady Makbeth dnia Czw 21:45, 13 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 0:15, 14 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
dziękuję ślicznie za dedykację
fik jest śliczny, bo takiż jest oświadczający się House
a Wilson nie powinien go tak gnębić, bo wiadomo, że kocha House'a nad życie, więc nie ma innego wyjścia, jak przyjąć oświadczyny
*ze wzruszeniem wspomina pierwszy polski Hilsonowy ślub by evay*
Wierzę, że nie "spalisz" tego fika, bo jak na debiut poszło bardzo dobrze
W kilku miejscach trochę zbyt sztywno trzymasz się oryginału, ale też tak miałam, więc podejrzewam, że z czasem nabierzesz swobody w tłumaczeniu (byle nie zbyt dużej, bo można łatwo "popłynąć" - też coś o tym wiem )
Jedyna uwaga techniczna dotyczy zapisywania dialogów - po polskiemu lepiej wygląda od myślników
Czekam na kolejne części i w razie czego zawsze służę pomocą
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Any
Czekoladowy Miś
Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza zakrętu ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 7:01, 14 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Podoba mi się i to bardzo
Zobaczymy, co będzie dalej..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dobi
Pacjent
Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:08, 14 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Świetny fik, aż sięgnęłam po oryginał i nie zawiodłam się - dalej jest jeszcze lepszy Zwłaszcza że pojawia się moja ulubiona postać Ale mimo wszystko czekam na polskie tłumaczenie
Zawsze wiedziałam, że gdyby doszło już do tego, że House się oświadcza to nie będą to normalne oświadczyny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katty B.
Chodzący Deathfik
Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bunkier Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:38, 14 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Po pierwsze - dialogi. Sa po prostu źle zapisane. Mieszkamy w Polsce i posługujemy się językiem polskim. W tymże pięknym języku z grupy bałtosłowiańskich kwestie dialogowe zapisuje się od pauz dialogowych, zwanych przez niektórych myślnikami - wygląda to tak: "-". I to jest pierwszy błąd. Popraw to i będzie dobrze
Sama treść... Krótkie to było, więc trudno mi cokolwiek powiedzieć. Wraz z Wilsonem poczekam na dlaszy rozwój wypadków.
Kat.
P.S. Ze swojej strony łaaadnie bym poprosiła o przetłumaczenie tytułu. To się akurat da zrobić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:21, 14 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
dobi napisał: | Zawsze wiedziałam, że gdyby doszło już do tego, że House się oświadcza to nie będą to normalne oświadczyny |
czytałam gdzieś kiedyś coś, że House kupił tajskie żarcie i załatwił, żeby na torebkach z sosem było napisane: "will you marry me?"
(w odpowiedzi Wilson zostawił mu na biurku paczkę M&Msów - na każdym pisało "yes" )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katty B.
Chodzący Deathfik
Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bunkier Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:01, 14 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Richie, a skąd on te M&M'sy wytrzasnął, co? XD I gdzie jest linka do tego opowiadania?!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lady Makbeth
Jazda Próbna
Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płaszczyk Bena ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:19, 14 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Cieszę się bardzo, że się podoba. Postaram się już jutro dodać następną część i na pewno poprawię błędy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:02, 14 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Katty B. napisał: | Richie, a skąd on te M&M'sy wytrzasnął, co? XD I gdzie jest linka do tego opowiadania?! |
informacji o pochodzeniu M&Msów niestety nie było, ale może w USA robią takie rzeczy na zamówienie?
oj, Kat, czy ja nie mogę mieć moich małych słodkich fikowych tajemnic???
no dobra, co mi tam... [link widoczny dla zalogowanych]
zaręczyny są w drugim rozdziale, bo to jest taka mała seryjka fików
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lady Makbeth
Jazda Próbna
Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płaszczyk Bena ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:28, 14 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Chyba mam nowego kandydata do przetłumaczenia Ale najpierw skończę ten. Fakt faktem muszę się jeszcze nieco podszkolić
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 0:14, 15 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
no, ten fikuś to niezły kandydat, tylko od razu uprzedzam, że jest w nim kilka rzeczy, które może być trudno przełożyć na język polski...
ale z odrobiną kreatywności może da się je obejść
Lady M. - ćwiczenie czyni mistrza
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marengo
Pediatra
Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 1:26, 15 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
O, i znowu House wychodzi z inicjatywą! xD Tylko że tu ma o wiele łatwiej, bo jest pewny uczuć Wilsona, bo established relationship i wie, że jedyną możliwą odpowiedzią jest "TAK".
Ciekawe, jak objawi się romantyzm w wykonaniu House'a i co kreatywnego wymyśli xD.
że jeśli Donald naprawdę chce się ze mną ożenić, to musi mnie o to zapytać w inny sposób, niż przez nieożywiony przedmiot.
Ożenić. Czyli Wilson jest Wilsonką? xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 2:02, 15 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
marengo napisał: | że jeśli Donald naprawdę chce się ze mną ożenić, to musi mnie o to zapytać w inny sposób, niż przez nieożywiony przedmiot.
Ożenić. Czyli Wilson jest Wilsonką? xD |
mari, Ty to masz oko
ja musiałam być pod zbyt wielkim urokiem fika, że tego nie zauważyłam
(całe szczęście, że nie wywlekłaś znów na powierznię tej nieszczęsnej macicy... )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marengo
Pediatra
Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 2:28, 15 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Ja nawet pod wielkim urokiem mam czasem oko . Zresztą pamiętam, że gdy byłam mała, wszyscy się dla mnie żenili, i panie, i panowie xD.
Jeej, jeśli Cię denerwuje ta macica, to po prostu powiedz, bo jestem zdolna napisać jeszcze kilka razy o macicy i jelitach xD. *myśli* No dobrze, postaram się powstrzymać xD.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:00, 15 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
A miałam nadzieję, że mój stosunek do macicy (szczególnie macicy Wilsona) określiłam już jasno i wyraźnie jakiś czas temu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katty B.
Chodzący Deathfik
Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bunkier Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:21, 15 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
...
I dlatego ja zawsze mówię "wziąć ślub", żadnych ożenków i mężaczek, jak to pewna moja znajoma się śmieje. Przy ślubie mamy mniej problemów językowych. XD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marengo
Pediatra
Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:20, 15 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Taak? To wybacz, Richie, musiałam przegapić .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lady Makbeth
Jazda Próbna
Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płaszczyk Bena ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:01, 15 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
No dobra, kontynuacji nadszedł czas Katty B., postarałam się naprawić błędy, mam nadzieję, że teraz jest już lepiej. Tym razem daję dwie części, żeby czytania było więcej. Gdyby coś było nie tak to poprawcie.
Nie bijcie mocno Jeszcze się uczę.
Za drugim razem Wilson dostał na pager wiadomość wzywającą go do sali operacyjnej. Pora była bardzo późna i wiadomość pochodziła od House'a, więc nie był zaskoczony, gdy po przybyciu okazało się, że sala jest najwyraźniej pusta. W pomieszczeniu znajdował się robot używany do mikrooperacji i kiedy Wilson rozglądał się dokoła, robot zafurkotał i ożył.
Ramię robota zamiast noża trzymało długopis a na stole operacyjnym leżała kartka papieru. Wilson obserwował, jak robot pisze ostrożnie i szybko: Wyjdziesz za mnie? Kwa.
- House - powiedział głośno i zza panelu kontrolnego, z dużymi oczami i miną niewiniątka wyłonił się House.
- No i co ty na to - powiedział spoglądając na notatkę.
- House, to jest kolejny nieożywiony przedmiot - stwierdził Wilson, wskazując na urządzenie.
- Potrafi pisać znacznie staranniej niż Donald - zaprotestował House - Nie wspominając już o tobie.
- Taa - powiedział Wilson sucho i uśmiechnął się - Domyślam się, że to krok na przód. Ale następnym razem, co powiesz o czymś z prawdziwym sercem?
Delikatnie dotknął ramienia House'a i wyszedł.
*****************************************************
Za trzecim razem House zadzwonił do Wilsona z pytaniem czy za dwadzieścia minut miałby czas na lunch z Facetem w Śpiączce. Wilson zgodził się i uzbrojony w dostateczną ilość jedzenia dla siebie i House'a (wiedząc, że będzie miał szczęście, jeśli House przyniesie chociaż chipsy) udał się na miejsce.
Faceta w Śpiączce zastał w swej zwykłej pozycji, jednak z długopisem wsadzonym w palce jednej ręki i kartką papieru spoczywającą pod spodem. Wiadomość napisana niebywale brzydkim pismem głosiła: Wyjdziesz za mnie?
Wilson, jednocześnie z rozbawieniem i niedowierzająco pokręcił głową, po czym usiadł, by zaczekać na House'a. House pojawił się pięć minut później, a on bez słowa podał mu kanapkę.
House usiadł po drugiej stronie łóżka, ugryzł kanapkę i powiedział zdumionym tonem:
- Hej, Wilson, Facet w Śpiączce chce żebyś za niego wyszedł.
- House - stwierdził cierpliwie Wilson - Facet w Śpiączce to nie jest ożywiony przedmiot.
- Oczywiście, że jest! Jego serce bije! - powiedział House ze sprzeciwem, wskazując na monitory.
- Tak, i to wszystko! - Wilson przewrócił oczami - Może następnym razem co powiesz o czymś z sercem i umiejętnością mówienia? I House, czy ty faktycznie trzymałeś ten długopis w jego dłoni, kiedy to pisałeś?
House w odpowiedzi jedynie uśmiechnął się szeroko i Wilson doszedł do wniosku, że właściwie to nie chce wiedzieć.
TBC
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
annniczka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: krakow Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:51, 15 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
fajny fik, bardzo mi się podoba
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 0:27, 16 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Potrafi pisać znacznie staranniej niż Donald - zaprotestował House - Nie wspominając już o tobie.
ależ House jest wredny sądząc po próbkach charakteru pisma na receptach, mogę tylko pozazdrościć Wilsonowi (tudzież RSL) jego zdolności manualnych (a zue myśli naszły mnie dopiero teraz... )
no, żadnych błędów nie widzę *bije brawo*
oby tak dalej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lady Makbeth
Jazda Próbna
Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płaszczyk Bena ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:34, 20 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
A więc kolejne Wejście Smoka No cóż, jak zwykle z podziękowaniami dla Richie117, za pomoc i duchowe wsparcie
No to jazda z tym koksem
Za czwartym razem Wilson spokojnie pracował sobie przy swoim biurku, kiedy to weszli Trzynastka, Taub i Kutner. Podeszli i stanęli przed nim w rządku. Spojrzał na nich pytająco.
- Uh, doktorze Wilson, House powiedział, że powinniśmy pokazać ci te zdjęcia i sprawdzić, czy to rak - powiedział Taub kładąc plik zdjęć na biurku Wilsona.
- Jasne - Wilson podniósł wyniki i spojrzał na nie. Kiedy cała trójka nadal stała w miejscu, wyglądając na zakłopotanych, Wilson spytał ostrożnie - Czy jest coś jeszcze?
Trzynastka i Kutner spojrzeli na stojącego w środku Tauba. Trzynastka trąciła go łokciem - Ciągnęliśmy zapałki!
Uszy Tauba zrobiły się czerwone, kiedy wymamrotał - House kazał też się spytać, czy wyjdziesz za niego?
To było takie absurdalne, a Taub wyglądał na tak upokorzonego, że Wilson nie wytrzymał i wybuchnął śmiechem. Trzynastka spuściła wzrok zawstydzona, a Kutner gapił się na Wilsona z wielkim zainteresowaniem.
- Możecie powiedzieć House'owi, że potraficie mówić, ale ja nie uważam was ożywione przedmioty. - stwierdził Wilson gładko - Zwłaszcza, jeśli którekolwiek z was istotnie myśli, że na tych zdjęciach widać raka. House tak nie myśli, mogę was zapewnić. - Oddał im wyniki. Trzynastka chwyciła i przyglądała im się bacznie, wyglądając na strapioną. Taub wpatrywał się w sufit.
Kutner nadal wyglądał na złaknionego. Wilson spojrzał na niego i spytał - Czemu wszyscy ciągnęliście zapałki, skoro tak bardzo byliście ciekawieni by spytać?
- Oh, nie ciekawi by spytać - odpowiedział Kutner, teraz również zawstydzony - Tylko... ciekawi, jaka będzie odpowiedź.
Wilson roześmiał się niedowierzająco i kiedy cała trójka opuściła gęsiego jego biuro, doszedł do wniosku, iż House miał rację; Kutner faktycznie nie miał pojęcia, kiedy siedzieć cicho.
*****************************************************
Za piątym razem, Wilson właśnie siedział w swoim biurze, kiedy to za drzwiami usłyszał hałas. Podniósł głowę i zauważył, że były uchylone. Był niejasno przekonany, że House wcześniej zostawił je otwarte.
I wtedy do środka wkroczył mały, biały piesek.
Wilson o mało co nie wyskoczył ze skóry. Przez chwilę myślał, iż to Bonnie złożyła nieoczekiwaną wizytę. Wówczas zauważył, że Hector jedną łapkę trzyma w górze.
- House znowu cię męczył? - powiedział do psa. Hector wpakował się na jego fotel sapiąc i machając swym małym ogonkiem, najwyraźniej uradowany widokiem swego pana, kulał jednak w przesadnie ostrożny sposób. Wilson uzmysłowił sobie, że Hector nie jest ranny, ale imituje House'a. Był to nawyk, jaki Hector przejął podczas pobytu u niego. To i upodobanie do Vicodinu. Bonnie była maksymalnie wkurzona.
Wiec Hector był tutaj z House'em. Wilson potrząsnął głową i schylił się, by podnieść psa. Hector usiadł na jego kolanach i zaczął ekstatycznie lizać mu dłonie. To nie był nieożywiony przedmiot, stwierdził Wilson kwaśno, musiał za to House'owi oddać szacunek. Pogłaskał Hectora po łepku i spojrzał, czy za jego obrożą nie ma jakiegoś liściku.
Liściku nie było. Było za to małe pudełeczko, przywiązane sznurkiem i zwisające z obroży pieska razem z jego identyfikatorem.
Wilson odwiązał i otworzył pudełeczko, odrobinę zlękniony. To, co tam znalazł odebrało mu dech.
W środku znajdował się duży, masywny pierścień ze złota, nieco poobijany i trochę zmatowiały.
Wilson od razu go rozpoznał; była to ślubna obrączka dziadka House'a. Ojca jego matki, zmarłego przed wielu laty. Wilson pamiętał, jak raz Blythe pokazała mu pierścień, rodzinna pamiątkę. Podarunek od ojca, kiedy jej rodzice się rozwodzili.
House musiał złożyć wizytę swoim rodzicom, żeby go dostać. Wilson przypomniał sobie o nieobecności House'a w zeszły weekend. Sam był zajęty i zaabsorbowany kilkoma pacjentami z remisją i nie dociekał co House porabiał. A House mógł łatwo wytłumaczyć swojej matce, po co mu obrączka - nie, Wilson natychmiast odrzucił myśl. House mógł wyjść z setkami wymówek, albo po prostu zabrać to bez pytania. Nadal jednak musiałby wybrać się w odwiedziny, może nawet byłby zmuszony odbyć kulturalną rozmowę ze swoim ojcem.
Nadal trzymając Hectora, Wilson wstał i wyszedł ze swojego biura. Na korytarzu nie było śladu House'a. Poszedł do jego biura; nie znalazł go ani tam, ani w pokoju konferencyjnym.
Przez następne pół godziny Wilson wędrował po szpitalu, zaglądając we wszystkie kryjówki House'a, nie znalazł go jednak.
TBC
wkrótce rozdział ostatni
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Lady Makbeth dnia Czw 19:43, 20 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Foxglove
Ratownik Medyczny
Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: spod biurka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:45, 20 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Zdecydowanie ciągnięcie zapałek w wykonaniu nowych kaczuszek jesy moim numerem jeden tej części Ja kocham Kutnera miłością czystą i bezwarunkową
Świetnie Ci idzie tłumaczenie Lady, czekam na ciąg dlaszy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|