Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Gimme more of your love [35 A / 44] s. 55
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 67, 68, 69  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Pytam tak z ciekawości... Co miałoby być?
chłopiec
49%
 49%  [ 37 ]
dziewczynka
50%
 50%  [ 38 ]
Wszystkich Głosów : 75

Autor Wiadomość
yourico
Richie Supporter
Richie Supporter


Dołączył: 05 Cze 2008
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 1:05, 09 Sie 2008    Temat postu:

<b>Richie</b> złoto moje mogę Cię kopać na zachętę ile tyyyyylko chcesz XP

aaaa... dłuższa wersja też będzie z Happy Endem praaaaawda?

Nu i męcz ich do woli ^^ a ja postaram się zostawić ogrom komentarzy... Jak dotąd jest genialnie, aż nie mogę się oderwać!
(ups... kto by pomyślał, że to już po 2... :smt003 )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 2:31, 09 Sie 2008    Temat postu:

Em. - ja się spodziewałam, że to będzie jasne już po cz. 3. :smt003 ale im później, tym lepiej :smt005
uprzedzałam, że to szaleństwo i że dobrze o tym wiem :smt040
będę pisać, będę - jeszcze Wam krwi napsuję :smt077

**

Kasinko - pewnie słusznie się domyślasz, bo po tak wielu wskazówkach tylko jedna opcja może być poprawna... a przynajmniej mnie nic innego nie przychodzi do głowy :smt005
Btw "Tajemnicy Jimmy'ego" - ja tam się nie mogę doczekać, aż House się dowie :smt077 Ale to póki co odległa przyszłość :smt003

**

Katty, to pewnie jest to o czym myślisz :smt003 I to jest na tyle dziwne, że - jak pisałam - nie udało mi się trafić na trop fika o tym :smt040
I żeby nie było, że taka ze mnie perwera, to powiem, że przez większość czasu ten pomysł odrzuca również mnie :smt005 Ale mam tak mało pomysłów na fiki, że skoro ten pomysł daje takie możliwości, to postanowiłam trzymać się go, mimo chwil zwątpienia :smt003
Jestem "gwarancją dobrego tekstu"? Przecież póki co tylko jeden fik popełniłam... *czerwieni się*
Postaram się, żeby perełek nie zabrakło, ale to zależy głównie od KORNIKÓW :smt003

Katuś, dziękuję :smt008 Wena póki co spłodziła pomysły na około 30 rozdziałów, a pewnie pojawią się jeszcze kolejne :smt003
Mam nadzieję, że ten fik nie będzie aż TAK dziwny :smt002 Dołożę wszelkich starań, żeby nie wywrócić wszystkiego do góry nogami

(miałam wstawić tę fotę jako motto fika, ale wyleciało mi z głowy)



więc na lukier z cukrem pudrem nie ma co liczyć - przynajmniej o ile mi wiadomo :smt003 (no dobra, przynajmniej będzie zabawnie)

**

yourico - bratnia duszo :smt008 Poważnie się obawiałam, że fik nie znajdzie zwolenników, takich prawdziwych z krwi i kości :smt016
Praaaawda Happy End musi być - a wydłużająca wstawka znajdzie się w środeczku (głównie dlatego, że miałam pomysł na chyba ciekawy dialog, a nie chciałam pisać fika o jakiejś chorobie czy czymś)

(ups, już 3:30 am :smt077 )


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Sob 2:47, 09 Sie 2008, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katty B.
Chodzący Deathfik


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bunkier Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:19, 09 Sie 2008    Temat postu:

Richie, ja mam nadzieję, że będzie zabawnie, bo tego w wersji całkowicie-na-poważnie to ja bym chyba nie przeżyła. XD A fakt, że Twój nick kojarzy się z dobrą lekturą to też wina tłumaczeń. Zawsze wybierasz i prezentujesz bardzo ciekawe fiki, które są bardzo dobrze przełożone. Radzisz sobie z opisami i to jest duży plus.

I tak będę czekać na więcej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:35, 09 Sie 2008    Temat postu:

House is House - więc nie oprze się pokusie męczenia Wilsona :smt007
Poor Wilson

Tłumaczenia to zawsze są moje ukochane przybrane dzieci :smt003
Przyznam, że akapit dłuższy niż dwie linijki budzi zawsze moje przerażenie - ale wtedy sobie powtarzam, że trzeba robić jedno zdanie na raz, no i jakoś to idzie... :smt001

Dziś raczej nie będzie piątej części :smt009 , bo nie zdążyłam napisać, tzn przetłumaczyć :smt016


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yourico
Richie Supporter
Richie Supporter


Dołączył: 05 Cze 2008
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:32, 09 Sie 2008    Temat postu:

hehehe :smt003 och no ja jestem jak najbardziej z krwi i kości... z dodatkiem caaaaałej masy fangirlizmu XD

heh i jakoś postaram się przeżyć dzisiejszy brak dalszej części...yyyy... znaczy dalszego tłumaczenia :smt002

... ii... naprawdę... 30 części? jeeeeeeeeeeejjjjjjjj... nu ale jeśli będą się nadal tak ślicznie pojawiać to może się doczekam zanim mnie poskręca z niecierpliwości XP

ściiiiiskam mocno :smt052 i życzę MASY weny ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sukebe
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 07 Maj 2008
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:36, 09 Sie 2008    Temat postu:

Jeśli myślę o tym samym, o czym ty myślisz to to będzie szok. Albo poprostu ja myślę o czymś innym bardziej zboczonym, dziwnym (nie wiem jak to mam nazwać).
Wilson chce mieć dziecko. House nic o tym nie wie. No to bedzie niespodzianka jeśli się wyda gdzie Wilson był i co (sobie?) zrobił.

Czekam na dalsze części


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Sob 21:14, 09 Sie 2008    Temat postu:

Sukebe, to jest dokładnie to, o czym wszyscy myśleli. Nie bójmy powiedzieć się tego na głos : RICHIE, WILSON NIE MA MACICY .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:55, 09 Sie 2008    Temat postu:

yourico - *czuje się mocno ściskana*

ile części będzie ostatecznie, tego nie wiem, ale będzie dużo :smt003 (chyba, że korniki pozdychają :smt016 ) Jak się będą pojawiać to za to nie ręczę... Ale postaram się jak najszybciej i jak najlepiej :smt003

Przekazałam życzenia kornikom - bardzo dziękują :smt008

**

Sukebe - przyznam szczerze, że byłam zaskoczona, że ktoś wreszcie napisał to na głos :smt002
Tylko... hm... co może być bardziej zboczone/dziwne od TEGO?? (nie no, coś mi przyszło do głowy, ale tego bym Wilsonowi - i House'owi - nie zrobiła :smt077 )
A House... No cosh... Wspominałam już, że jestem ZUA???

**

Em. - chyba pogadam z kim trzeba, żeby zmienić Ci rangę na "Macica Wilsona" :smt077 :smt005
Ładnie mi się odwdzięczasz za mini-fiki, nie ma co... :smt016
Ale dobra, okej, zrozumiałam (już dawno zresztą): WILSON NIE MA MACICY.
I powiem więcej: NIE MIAŁ, NIE MA i MIEĆ NIE BĘDZIE :smt040 (no chyba, że o czymś nie wiem :smt003 )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sukebe
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 07 Maj 2008
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:17, 09 Sie 2008    Temat postu:

Ja myślałam tak samo jak Em. z tą macicą i to mnie zatkało xD Miałam wyobrażenie Wilsona z brzuszkiem A jednak się tego niedoczekam No to teraz jeszcze większa ciekawość co wykombinowałaś

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katty B.
Chodzący Deathfik


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bunkier Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:37, 09 Sie 2008    Temat postu:

Ja baaardzo przepraszam, że wtrącam się tu z off-topem, ale pragnę wyrazić Em. swą dozgonną miłość. Najdroższa Queen of Boldness, za zdanie
Cytat:
WILSON NIE MA MACICY

będę Cie wielbić po wsze czasy! *wielbi*

A poza tym, Richie, zaczynam mieć poważne wątpliwości co do Twojego zdrowia psychicznego... Nie, cofnij, w zasadzie to mojego. XD Trochę mnie uspokoiłaś swoim "NIE MIAŁ, NIE MA i MIEĆ NIE BĘDZIE". Uff. XD Nie będę się już martwić, ze mózg mi się zlasuje kompletnie.
...
No, tego, Weny. O.
Kat.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 1:08, 10 Sie 2008    Temat postu:

Ja was chyba pod tym względem zawiodę, bo żadnego nadniernego kombinowania i wdawania w szczegóły medyczne nie przewiduję (niech żyje tajemnica prac badawczych :smt003 )

I zaczynam się zastanawiać, czy nikt oprócz mnie nie oglądał komedii "Junior" :smt016 (jeśli oni mogli nic nie wyjaśnić, to ja tym bardziej :smt003 )

Kat - moje zdrowie psychiczne tak czy inaczej opuściło mnie bezpowrotnie 24. stycznia :smt040 Więc można się spodziewać wszystkiego, oprócz macicy Wilsona :smt005

**

Kurde, a może zmienić tytuł na: "Fik, w którym Wilson NIE MA macicy"?????

**

dobra, to ja idę gonić korniki do pisania :smt001


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Nie 9:53, 10 Sie 2008    Temat postu:

Richie, ja też oglądałam "Juniora", ale mimo wszystko... Ten tego... WILSON NIE MA MACICY . I to nie ja, ale ty powinnaś mieć rangę "macica wilsona" .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ceone
Tygrysek Bengalski
Tygrysek Bengalski


Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:04, 10 Sie 2008    Temat postu:

Uf *oddycha z ulgą* skoro Wilson nie ma macicy to już niczego się nie boje. W ogóle Richie117 uwielbiam Twój fik ;p. Ciekawa jestem reakcji House na domniemane dziecko. House i Wilson wychowują dziecko *rozmarza się*...

ej to nie jest taki ZUY fik jak myślalam, miałam nadziej na coś bardzije teges-szmeges ]:->..postaraj się, bejb *prosi*.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Nie 10:19, 10 Sie 2008    Temat postu:

ceone, już niczego się nie boisz? Chyba powinnaś .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vajoj
Marker House'a
Marker House'a


Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 4309
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:07, 10 Sie 2008    Temat postu:

jak mi sie spodobało cos tam w szklanym gabinecie swojego kochanka ^^ grrr... kochanek mrał tylko czemu nie ma tego kochania
chcieć kochania!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katty B.
Chodzący Deathfik


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bunkier Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:21, 10 Sie 2008    Temat postu:

Ależ oczywiście, że oglądałam "Juniora"! Dawno temu, gdy byłam mała i niewinna jak jaśmin z Kamasutry... Ekhm, tak. No, oglądałam i mi się WYBITNIE nie podobało. Brr. Zuy, zuy film!
...
To kieeedy następna część? Nie żebym ja poganiała... Może korniki potrzebują pomocy? Datków społecznych? Nowej szuflady?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:06, 10 Sie 2008    Temat postu:

Chcę dalej, dalej, dalej!!! Ten fik jest g e n i a l n y !!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yourico
Richie Supporter
Richie Supporter


Dołączył: 05 Cze 2008
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:10, 10 Sie 2008    Temat postu:

:smt003 oglądałam "Juniora"... i myślę, że Jimmy będzie lepiej się prezentował w "błogosławionym" stanie (choć pewnie Gregg raczej na początku błogosławił go nie będzie XP)

a poza tym trzeba dokarmiać korniczki bo chyba głodują... lubią jakieś konkretne drewienko? XP


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:57, 10 Sie 2008    Temat postu:

Em. - ja zapłaciłam ogromną cenę za swoją rangę, więc jej nie zmienię :smt040

Ale niech Macica Wilsona będzie z Tobą :smt077

**

ceone - koffam wszystkich, którzy uwielbiają mój fik :smt007
Reakcja House'a będzie bardzo... House'owa I nie mogę się doczekać, aż korniki ją napiszą :smt003
Wychowywania dziecka nie będzie - przynajmniej nie w moim wykonaniu (tzn moich korników) :smt009 Ale kto wie - może zagonię kiedyś inne zwierzaczki do pracy?? :smt016
"Teges-szmeges" - jeśli rozumiem, co masz na myśli - będzie już teraz-zaraz :smt003

**

vajoj - zaraz zostaniesz zaspokojona :smt003 przynajmniej wirtualnie

**

Katty - mnie się ten film kiedyś podobał, a TERAZ już nie :smt016 Co mi nie przeszkadza czerpać z niego inspiracji (tzn moim kornikom) - mam nadzieję, że nikt mnie za to nie pozwie :smt003
Ja się zawsze staram pisać jak najszybciej - tylko nie zawsze mi wychodzi :smt010
Ale już jest Part 5 :smt040

**

Inka - dzięki za komplement i za doping :smt003

**

yourico - czy Ty masz jakiś kontakt z moimi kornikami??? Wygadały ci, co zrobi Greg???
*idzie pobić korniki*
za gadulstwo zarządziłam im dietę - tylko sośnina - do odwołania :smt077


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:00, 10 Sie 2008    Temat postu:

Cytat:
Korniki się obijały i przez to takie wielkie opóźnienie
Mam nadzieję, że kolejna część pojawi się bardzo wkrótce :smt003


Part 5

Biorąc pod uwagę okoliczności, Wilson był zadowolony, że House musiał zostać w szpitalu – czekały go drobne zakupy przed wyjazdem, rezerwacja biletów i telefon do Chicago. Na koniec chciał przygotować coś specjalnego na kolację, ponieważ – jak się przekonał – House z pełnym żołądkiem o wiele lepiej znosił „złe” nowiny.

Kiedy zabrał się wreszcie za gotowanie, było już po 19., i Wilson obawiał się, czy zdąży przed powrotem House'a. Jednak nie tylko skończył gotować, ale nawet zjeść swoją porcję i wypić pół butelki wina – House'a nadal nie było. Wilson stwierdził, że posprząta w kuchni i jeśli do tego czasu House się nie zjawi, zadzwoni do niego, powiedzieć mu „dobranoc”.

Wilson poczuł ulgę, gdy – wycierając naczynia – usłyszał klucz, obracający się w zamku.

- Kochanie, wróciłem! - zawołał House i zamknął drzwi z cichym trzaskiem.

Odpowiedziało mu dobiegające z kuchni stukanie talerzy.

Pokuśtykał do kanapy i opadł na nią. Westchnął z ulgą, kiedy opierał prawą nogę na stoliku do kawy. - Wiesz, zawsze mam nadzieję, że kiedy wrócę do domu, zachowasz się jak typowa amerykańska żona: przybiegniesz i powitasz mnie buziakiem! - zawołał, bezskutecznie rozglądając się za pilotem do telewizora. Po chwili poczuł na sobie wzrok Wilsona.

- Tak było w czasach farmerów – usłyszał jego głos. - Teraz typowa żona wrzuca mrożone hamburgery do mikrofalówki i wraca do oglądania Jerry'ego Springera.

House odwrócił się i zobaczył, że mimo swoich słów, Wilson idzie w stronę kanapy, wolno opuszczając ręce, które wcześniej miał splecione na piersi.

- Już myślałem, że się nie wyrwiesz ze szpitala – powiedział, pochylając się, żeby go pocałować.

- Zapomniałem o jakiejś ważnej okazji? - zapytał House, kiedy Wilson usiadł obok niego na kanapie.

- Skąd ci to przyszło do głowy?

- Piłeś wino – odparł House. - Zwykle tego nie robisz w środku tygodnia.

Wilson wzruszył ramionami. - Miałem ochotę. Bez powodu. Wiesz... wino, kolacja przy świecach, na deser trochę czułości... - dodał szeptem, całując House'a w szyję.

Diagnosta przymknął oczy, przechylając głowę na bok, żeby dać Wilsonowi lepszy dostęp. Ale jego kochanek już się odsunął.

House zamrugał. - Przez ostatnie trzy godziny niemal nie miałem kiedy usiąść – powiedział, ze skargą w głosie. - Noga mnie dobija. Mam tylko ochotę zjeść coś szybko i położyć się do łóżka.

Wilson patrzył na niego ze współczuciem. - Zaraz coś przyniosę – powiedział i podniósł się z kanapy.

Wrócił po minucie, niosąc resztę swojego wina, piwo dla House'a i talerz, który diagnosta obrzucił podejrzliwym spojrzeniem.

- Co to jest?

- Zapiekanka z ryby, warzyw i twojego ulubionego sera.

House odsunął się, jakby zawartość talerza miała na niego skoczyć. - Nie masz mrożonych hamburgerów?

- Och, daj spokój! Spróbuj zanim wystygnie – nabrał na widelec kawałek zapiekanki i podsunął mu pod nos. - Tak długo trzymałem to w piekarniku, że samo chciało wyjść.

House wziął jedzenie do ust. Wilson patrzył na niego wyczekująco.

- Hamburgery byłyby lepsze – mruknął House, kiedy przełknął.

Wilson roześmiał się i podsunął mu kolejny kęs.

- A ty nie jesz?

- Zjadłem wcześniej.

House skupił swoje rentgenowskie spojrzenie na brązowych oczach Wilsona. - Chyba nie dosypałeś tu czegoś, po czym stanę się twoją zabawką?

Wilson prychnął. - Chciałbyś – i żeby potwierdzić swoje słowa, sam zjadł kolejny kawałek.

House nadal udawał sceptyczne nastawienie do prawdomówności Wilsona, ale pozwolił mu się nakarmić zapiekanką, od czasu do czasu pociągając łyk piwa z butelki.

W końcu Wilson odłożył pusty talerz na stolik do kawy. - Zadowolony?

- Zmęczony... - House położył głowę na oparciu kanapy.

Wilson jednym płynnym ruchem znalazł się na nim, kładąc kolana po obu stronach jego bioder, uważając, by nie opierać się na uszkodzonym udzie. Położył ręce na barkach House'a, masując je delikatnie i przykrył jego usta swoimi. House zamruczał cicho, pozwalając Wilsonowi się całować. Po kilku chwilach onkolog zauważył, że spięte mięśnie ramion pod jego dłońmi się rozluźniają.

- To czego nie dosypałeś do jedzenia, chyba zaczyna na mnie działać – wymamrotał House, poprawiając się na kanapie.

Wilson uśmiechnął się, czując, o czym mówi House. Nie mówiąc ani słowa, wstał i wyciągnął rękę w stronę diagnosty. House podniósł powieki i po kilku sekundach rozmyślnego zwlekania, pozwolił mu zaprowadzić się do sypialni.

Koszulka i spodnie Wilsona znalazły się na ziemi, kiedy tylko obaj przekroczyli próg pokoju. House w tym czasie połknął swoją przedostatnią tego dnia dawkę vicodinu i usiadł na brzegu łóżka. Wilson podszedł do niego i zdjął z niego znoszony t-shirt, a potem popchnął lekko swojego kochanka, dając mu do zrozumienia, żeby się położył.

Gdy House leżał już na łóżku, z nogami wciąż opartymi na podłodze, Wilson pochylił się nad nim i zaczął go całować, jednocześnie rozpinając jego spodnie. Wreszcie podniósł się, tylko po to, by – z niewielką pomocą House'a – rozebrać go zupełnie.

- Połóż się na brzuchu – powiedział cicho Wilson, a House wykonał jego polecenie, mamrocząc pod nosem coś o wykorzystywaniu kaleki.

Wilson nie skomentował tego, tylko uśmiechnął się, zdjął bokserki i dołączy do House'a na łóżku, zajmując miejsce pomiędzy jego rozsuniętymi nogami. Nachylił się, sięgając do szafki przy łóżku po olejek do masażu, który kupił wcześniej. Przyjemny dotyk ciepłej skóry pleców House'a na jego brzuchu zmusił Wilsona do pozostania chwilę w tej pozycji. Potarł policzkiem o krótkie włosy swojego kochanka.

- Kocham cię – szepnął, muskając wargami ucho House'a.

- Może przeszedłbyś od słów do czynów – mruknął House, a Wilson się roześmiał.

Podpierając się ręką na materacu, Wilson wyprostował się i usiadł na piętach. Odkręcił buteleczkę i wylał odrobinę olejku na swoją dłoń. Po sypialni rozszedł się łagodny, relaksujący zapach.

- Jak romantycznie. Brakuje tylko świec i płatków róż na pościeli...

Ochrypły głos House'a sprawił, że krew popłynęła szybciej w żyłach Wilsona. - Zamknij się – odparł z rozbawieniem i przesunął dłońmi pokrytymi olejkiem po jego plecach.

House wzdrygnął się na to nowe doznanie, ale po chwili odprężył się, opierając wygodniej podbródek na rękach splecionych na poduszce.

Wilson gładził delikatnie plecy House'a, wyczuwając spięte mięśnie pod skórą. Naciskał na nie lekko samymi opuszkami palców i wolno posuwał się dalej. Jak zwykle, gdy miał House'a przed sobą – pod sobą – w jego głowie pojawiała się myśl, że jego przyjaciel przypomina kota – dumnego i niezależnego, który po całym dniu chodzenia własnymi drogami, wraca, żeby mruczeć na kolanach swojego właściciela.

Zupełnie jakby słyszał jego myśli, House zamruczał, kiedy dłonie Wilsona zaczęły rozmasowywać prawą stronę jego pleców.

- Gdzie się tego nauczyłeś? - zapytał House. Poduszka częściowo stłumiła jego słowa.

- Lata praktyki – mruknął Wilson i wyobraził sobie, jak brwi House'a unoszą się ze zdziwienia. - Znam cię już tyle lat, że zdążyłem napisać własną Instrukcję Obsługi Grega House'a – dodał wyjaśniająco. - Doskonale wiem, gdzie nacisnąć, żeby uzyskać pożądany efekt – zacisnął dłoń poniżej prawej łopatki House'a i usłyszał satysfakcjonujące westchnienie, które wyrwało się z ust jego kochanka.

Wilson znów nachylił się nad House'em i zaczął całować jego włosy i kark.

- Jeśli już skończyłeś, to możesz ze mnie zejść – burknął House, odwracając głowę i napotykając usta Wilsona.

- Skąd ci przyszło do głowy, że skończyłem? - odparł pytaniem Wilson i wrócił na poprzednią pozycję.

Sięgnął po butelkę olejku i wylał kilka kropli na dłoń. Pokrył śliskim płynem swojego twardego członka, który już od dawna domagał się uwagi. Spojrzał kolejny raz na błyszczące od olejku plecy House'a, przymknął powieki i wsunął się w niego.

House jęknął i zastygł w bezruchu, rozkoszując się uczuciem wypełniającego go Wilsona. Kiedy jego kochanek zaczął się poruszać, podążył za jego rytmem, starając się, by mógł dotrzeć tak głęboko, jak to tylko możliwe...

Kiedy doszli, ich głośne jęki zawisły w powietrzu, mieszając się z zapachem olejku.

Wilson opadł na łóżko, a House przetoczył się na plecy. Leżeli chwilę, wsłuchując się w swoje zwalniające oddechy.

- Więc jaką masz do mnie sprawę? - zapytał House wpatrując się w sufit.

Wilson prychnął cicho. - Zawsze wszystko wiesz, co?

W odpowiedzi House objął go ramieniem i przyciągnął bliżej do siebie.

Wilson westchnął z rezygnacją. - Cuddy chciała, żebym zapytał, co z zastępstwem za Cameron...

- Więc to wszystko dlatego, żeby oddać przysługę Cuddy? Jimmy, moja intuicja mi mówi, że jest coś więcej...

Wilson oparł głowę na jego ramieniu. - W niedzielę w nocy lecę do Los Angeles...

- Na tę konferencję, na którą miałeś nie lecieć?

- Jeden z prelegentów ma jakieś kłopoty rodzinne i poprosili, żebym go zastąpił – Wilson sam się zdziwił, jak gładko przeszło mu przez usta to kłamstwo.

House sięgnął ręką do szafki przy łóżku i zabrał pojemniczek z vicodinem. - A jeśli okaże się, że mój pacjent ma raka? - zapytał na pozór obojętnie, ale Wilson doskonale wiedział, jakie jest prawdziwe znaczenie tych słów.

- Wtedy musisz utrzymać go przy życiu, aż wrócę – odparł Wilson, celnie odbijając piłeczkę.

House chrząknął z aprobatą, połykając swoją pigułkę. Wilson uśmiechnął się, zadowolony, że zdobył punkt w ich słownych igrzyskach.

- Tylko wracaj szybko, bo będę musiał poszukać innego onkologa – rzucił House, układając się do snu.

Wilson prychnął kpiąco i objął House'a, przywierając klatką piersiową do jego pleców.

- Dobranoc, House.

- Dobranoc, Wilson.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Nie 21:54, 10 Sie 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katty B.
Chodzący Deathfik


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bunkier Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:01, 10 Sie 2008    Temat postu:

Eeej, nie mozesz głodzić nam fikotfu!rców. XDDD Chodźcie tu do mnie, korniczki Richie, ciocia Katty się wami zaopiekuje. *przygarnia korniki*

A pozywać cię, Richie, nikt nie bedzie. Inspirację zawsze trzeba czerpać, tego uczy nawet Lipton. XD

EDIT. Ładnie to tak wrzucać fik, zanim zdążę skończyć odpowiedź do odpowiedzi do odpowiedzi do odpowiedzi do komenta? XDD Nevertheless, część bardzo...
...
mhm...
...
dobra! XD Na miejscu House'a też byłabym podejrzliwa, ta zapiekanka na smaczną nawet nie brzmiała. Koło reszty przejdę z gracją, bo to niewinnemu dziewczęciu nie wypada o takich rzeczach prawić. XDDD
*lico jej płonie i dziewczę przyciska wachlarzyk do piersi bujnej i dziewiczej*

Richie, dla mnie bomba. XD Nie jestem fanem ery w wydaniu "po polsku", ale Twój fik jest le mruu. To, co sfrancowate kocięta lubią najbardziej. XD


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Katty B. dnia Nie 20:11, 10 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sukebe
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 07 Maj 2008
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:12, 11 Sie 2008    Temat postu:

Może mnie zlinczujecie, ale wydaje mi się że House i Wilson za dużo czasu spędzają w łóżku. Ja bym własnie widziała taki romantyzm, jak sarkastycznie powiedział Greg: wino, świece, płatki róż i może kąpiel. Ale to do niego niepodobne.

A co do "Juniora" to widziałam, a jak Jimmy ma wyglądać jak Schwarzenegger to ja dziękuję xD Nie no, żartuję. Jimmy bedzie wyglądał sto razy seksowniej

Czekam na dalsze części


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 6:25, 11 Sie 2008    Temat postu:

ładnie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yourico
Richie Supporter
Richie Supporter


Dołączył: 05 Cze 2008
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 7:30, 11 Sie 2008    Temat postu:

Moje (WIEM, że twoje... to tylko taka figura słowna :smt002 ) biedne kochane korniczki! Nie dam ich samą sośniną głodzić! hmpf... muszę poszukać jakiegoś miłego zagajniczka na prezent XP

Cytat:
- Kochanie, wróciłem! - zawołał House i zamknął drzwi z cichym trzaskiem.


"Honey I'm home!" gosh wyobraziłam sobie ten ton głosu jak z amerykańskiego serialu lat 60 :smt003

Cytat:
- Tak było w czasach farmerów – usłyszał jego głos. - Teraz typowa żona wrzuca mrożone hamburgery do mikrofalówki i wraca do oglądania Jerry'ego Springera.


... PARSK *wizja Jimmy'ego a'la amerykańska żona na kanapie... + papiloty* <b>Richie</b> ty mnie wykończysz! Skonam ze śmiechu! :smt005

Cytat:
- Nie masz mrożonych hamburgerów?


*z trudem zbiera się z podłogi* ok Twoje korniczki chcą mnie wykończyć :smt005

Cytat:
- Znam cię już tyle lat, że zdążyłem napisać własną Instrukcję Obsługi Grega House'a – dodał wyjaśniająco.


:smt003 To ja poproszę kopię...


Nyah... śliczna część :smt001 i nawet Era... (ok ja nadal nie wiem Z KĄD wzięła się ta nazwa... mój "musk" nadal funkcjonuje na NC17 XP)
... tylko tak po chwileczce *małej i krótkiej* namysłu... Jimmy 'on top'? hmpf... nu ok... ale do bycia w ciąży (chyba raczej z Greggiem ne?) będzie potrzebował jego bezpośredniego... WKŁADU... (chyba nawet jak nie próbuję to brzmię dwuznacznie :smt003)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ceone
Tygrysek Bengalski
Tygrysek Bengalski


Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:02, 11 Sie 2008    Temat postu:

Em napisał:
ceone, niczego już się nie boisz? Chyba powinnaś

nieee.. w eksperymentach House-Wilson jestem NIEUSTRASZONA ;d.

Richie117 napisał:
Cytat:
Korniki się obijały i przez to takie wielkie opóźnienie <img src="http://i247.photobucket.com/albums/gg156/kasiat88/emotki/zestaw/zlydiablik.gif">
Mam nadzieję, że kolejna część pojawi się bardzo wkrótce :smt003

zueee korniki. zueeee :smt003 .

Cytat:
Part 5
Na koniec chciał przygotować coś specjalnego na kolację, ponieważ – jak się przekonał – House z pełnym żołądkiem o wiele lepiej znosił „złe” nowiny.

a kto nie ;p ?

Cytat:
- Kochanie, wróciłem! - zawołał House i zamknął drzwi z cichym trzaskiem.

aaaaahhh. wyobrażam sobie jak House to mowi :smt007 .



Cytat:
Pokuśtykał do kanapy i opadł na nią. Westchnął z ulgą, kiedy opierał prawą nogę na stoliku do kawy.

kawa kawa kawa KAWA *__*. sory, to to uzależnienie ;pp.


Cytat:
- Tak było w czasach farmerów – usłyszał jego głos. - Teraz typowa żona wrzuca mrożone hamburgery do mikrofalówki i wraca do oglądania Jerry'ego Springera.



Cytat:
Wilson wzruszył ramionami. - Miałem ochotę. Bez powodu. Wiesz... wino, kolacja przy świecach, na deser trochę czułości... - dodał szeptem, całując House'a w szyję.

zaraz będzie teges szmeges, zaraz będzie teges-szmeges *__*.

Cytat:
- Zapiekanka z ryby, warzyw i twojego ulubionego sera.
ja też chcę, żeby Wilson mi gotował ;dd.

Cytat:
- To czego nie dosypałeś do jedzenia, chyba zaczyna na mnie działać – wymamrotał House, poprawiając się na kanapie.
MISZCZOWSKI tekst ;p.

Cytat:
- Może przeszedłbyś od słów do czynów – mruknął House, a Wilson się roześmiał.

:aplauz:

Cytat:
- Jak romantycznie. Brakuje tylko świec i płatków róż na pościeli...

o nie, nie pasuje mi to do H&W. to takei zbyt...romantyczne ;d

Cytat:
że jego przyjaciel przypomina kota – dumnego i niezależnego, który po całym dniu chodzenia własnymi drogami, wraca, żeby mruczeć na kolanach swojego właściciela.

boskie porównanie *__*. *chyli czoła*

Cytat:
- Więc jaką masz do mnie sprawę? - zapytał House wpatrując się w sufit.

no taak on zawsze wszystko WIE .

Cytat:
Wilson prychnął cicho. - Zawsze wszystko wiesz, co?
o xD. myślę jak Wilson ;p.

Cytat:
House chrząknął z aprobatą, połykając swoją pigułkę. Wilson uśmiechnął się, zadowolony, że zdobył punkt w ich słownych igrzyskach.

słowne irzyska :smt007

ehh.. mam nadzieję, że nakarmiłaś korniki . z niecierpliwością wypatruję bociana z dzieckiem dla Wilsona ;p.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 67, 68, 69  Następny
Strona 3 z 69

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin