Gimme more of your love [35 A / 44] s. 55

Richie117

ale przecież z toalety korzysta się nie tylko 'za potrzebą'... tam się również czyta, pisze, prowadzi filozoficzne rozważania egzystencjalne, odnajduje nowe funkcje w telefonie itp. No jak wampiry mogą bez tego żyć?

Um... raczej "czy coś", skoro wampiry nie mają krążenia krwi

Aha. Wniosek z tego, że parodiowanie czegoś, co samo w sobie jest parodią, to nie jest dobry pomysł

advantage

Richie117

advantage

Richie117

advantage

Richie117

advantage

Richie117

advantage

Richie117

Park jest spoko, dopóki pokazuje swój charakterek, a jak z niej robią ciepłą kluchę, to już bleee

Chase mnie wkurzył, że zatrzasnął House'owi drzwi przed nosem. A poor House przyszedł do niego prawie jak kieeedyś do Wilsona

Jak TPTB mogli zbezcześcić taką piękną Hilsonową scenę, żeby Czesiek mógł zgrywać primadonnę?!

Well, looks like dla niektórych Wilson jest zbyt skomplikowaną postacią i wolą lubić kogoś prostego jak budowa cepa

agree, powinni zabronić robienia z innych House'a. A jak już nie mogą się powstrzymać, to Chase i Foreman powinni się cieszyć. No, chyba że są wściekli, bo nigdy nie zostaną prawdziwymi House'ami

Hehe, fonetycznie będzie wyglądało bardziej tajemniczo niż po chińsku

advantage

Richie117

yeah, Foreman bardziej by do Park pasował

Too bad, że Czesiek został wzorem piękna, odkąd Cuddy odeszła, więc wszyscy na niego lecą

IDK jak niektórzy mogą sądzić, że House'owi nie zależy. Przecież on w zawodach na troskliwość pokonałby nawet Cameron, tylko się z tym ukrywa

Eh, wszystko dlatego, że JS jest sort of ulubieńcem KJ

No i... czy ja wiem, czy Cześkowego stuffu było więcej od Foremanowego? Była przecież Foremanocentryczna "Euphoria", i Czternastka, i ep z bratem, i nawet romans z mężatką

Chyba obaj wypadają prawie po równo.
Mamy pecha, że RSL nie chce więcej czasu spędzać na planie, bo może byłoby więcej Wilsona

I tak jest lepiej, niż w zeszłym sezonie

Pfff... i tak lepsi wredni ludzie niż np zombi

um... to może zwykłe literki napisać cyrylicą?

advantage · Wysłany: Pią 13:16, 02 Mar 2012 Temat postu:

yeah, Foreman i Park, jaki cudny ship! A oni mu jakiejś mężatki szukali

Nie bad, własnie dobrze, lepiej na Czesia paczeć niż Cuddy... zwłaszcza bez koszuli

Ale imo House dba tylko o ludzi których zna, ewentualnie pacjentów, a Cameron się troszczy też o wszystkie kotki i pieski i całą resztę

Hmmm, no dobra, może faktycznie. Czesiu miał Cameron, morderstwo tego dyktatora i nie wiem xd Może tak mi się wydawało przez to, że Foreman i tak cały czas jest taki nudny

Of kors, że lepiej i good for us

Jea, wredni ludzi też źle wpływają na mózg, ale przynajmniej go nie zabierają

Niee, cyrylica fu

Richie117 · Wysłany: Śro 10:58, 14 Mar 2012 Temat postu:

ofkors, że lepiej paczeć na Czesia niż na Cuddy, ale jeszcze lepiej by się paczyło na Wilsona (zwłaszcza bez koszuli)!!!

Ej, no jak? Przecież House troszczył się o Steve'a i o Hectora, i o kota zwiastującego śmierć i o Sarę (sort of

). Ba, House nawet komara nie zabił!

Odniosłaś takie wrażenie, bo Chase zwraca na siebie uwagę włosami i akcentem, a Foreman jest łysy i czarny, więc się wtapia w tło

"cyrylica fu"

advantage · Wysłany: Pią 21:30, 16 Mar 2012 Temat postu:

najlepiej Wilson razem z House'em, no ale jak się nie da... a Czejs bez koszulki był całkiem najs

Omg, jak litość wobec komara jest czymś wielkim, to ja jestem sadystką najwyższego stopnia

Ale masz racje, House potrafi był milutki i opiekuńczy

O Sarę się troszczył, myszkę na przekąske jej przyniósł

No jasne, Foreman nic się nie zmienił przez osiem sezonów, nawet nie widzę, żeby się postarzał

nooo 'fu', nie przepadam za rosyjskim