|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Kto wymyślił najlepszy tytuł? |
Marau Apricot "Krok bliższy od dalekiego" |
|
0% |
[ 0 ] |
Katty B. "O krok bliżej oddalenia" |
|
45% |
[ 10 ] |
Kasinka "Krok bliżej, który (nas) oddala" |
|
22% |
[ 5 ] |
rysiaczek "Krok po kroku" |
|
13% |
[ 3 ] |
unblessed "Kiedy każdy krok bliżej oddala" |
|
18% |
[ 4 ] |
|
Wszystkich Głosów : 22 |
|
Autor |
Wiadomość |
aaandziaa
Pacjent
Dołączył: 17 Sty 2009
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin :D Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 7:14, 25 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
*siedzi jak głupia gapiąc się w monitor z mokrymi policzkami*
Richie... to jest piękne! *uśmiech przez łzy*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Magann78
Gość
|
Wysłany: Śro 10:50, 25 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Wilson (a potem Cuddy) spędzili lata na zbieraniu poszczerbionych, cichych, "nic-mi-nie-jest" kawałków. |
Taaak. Cały nic-mi-nie-potrzeba House.
Cudowny fik. Raz uśmiech, raz łzy.
Gratuluję cierpliwości i talentu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hime47
Pacjent
Dołączył: 11 Gru 2008
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Baker Street 221b Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:35, 10 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Czytałam w oryginale; jeden z najlepszych fików, jakie kiedykolwiek czytałam, a mam ich za sobą tyle, że straciłam rachubę. OSCA był jednym z pierwszych moich fików i jak dotąd do jego kategorii-- czyli "absolutnie fantastyczne"-- oprócz niego trafiło tylko "A Modest Proposal" Ignaz Wisdom.
. Osobiście nie podjęłabym się tłumaczenia takiego długiego opowiadania-- na razie tłumaczę krótkie do szuflady, nie jestem z nich zadowolona. Polskie Hilsonki potrzebują więcej takich, jak ty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gora
Ratownik Medyczny
Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 2:39, 23 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Ok. To jest naprawdę MOCNY fik.
Porządnie skomentuję jutro, teraz napiszę tylko, że strasznie mi się podobało. I też, że bardzo bolało po drodze - szczególnie druga część. Tak naprawdę przeżyłam ją głównie dzięki świadomości, że Ty Richie lubisz szczęśliwe zakończenia... ;* Piękny, piękny fik.
Na koniec dodam, że właśnie przeczytałam wszystkie fiki (co do jednego) w dziale Hilson. I, że jeśli jeszcze raz powiem że jestem za Huddy a nie za Hilsonem to mnie ktoś wyśmieje. Ja sama się wyśmieje.
Idę się leczyć na głowę.
Pozdrawiam i gratuluję świetnego tłumaczenia
g
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
andzelika
Ratownik Medyczny
Dołączył: 21 Gru 2008
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 0:40, 24 Lip 2009 Temat postu: przeczytałam jednym tchem.... |
|
|
Rewelacyjny fik! Wprost nie mogłam się od niego oderwać. Wielkie dzięki za genialne przetłumaczenie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:59, 07 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
omg... aż nie mogę uwierzyć, że już rok (dokładnie - rok i dwa dni) minął od kiedy skończyłam tłumaczyć tego Fika i od tego czasu prawie do niego nie zaglądałam, pozwalając żeby kurz zapomnienia przykrył te bardziej bolesne obrazy... Za to wszystkie happy-sceny odkurzam z pieczołowitością kolekcjonera porcelanowych słoników
Przez ten rok przeczytałam kilka fików GeeLady, ale żaden swoją genialnością nawet nie zbliżył się do "One Step Closer Away". I dla jasności dodam, że w ogóle nic, co przeczytałam w tym czasie, nie mogłoby się równać z OSCA.
Dziękuję wszystkim za komentarze i miłe słowa.
Wciąż uważam, że praca nad tym Fikiem była prawdziwą przyjemnością (i translatorska szkoła przetrwania) - która rozpala się na nowo z każdym kolejnym zadowolonym Czytelnikiem.
*hugs you all*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lady Makbeth
Jazda Próbna
Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płaszczyk Bena ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 14:20, 08 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
A nam, czytelnikom jest miło, że go dla nas przetłumaczyłaś, Richie
Aczkolwiek ja najbardziej żałuję, że mnie przy tym nie było i nie mogłam na bieżąco komentować twojej pracy, chociaż angielski oryginał fika znałam już od dawna. Niemniej jestem ci bardzo wdzięczna, że wzięłaś się za tego cudownego fika i pokazałaś nam jego niezwykłość po polsku.
Jeszcze raz, dziękujemy ci Richie , my, czytelnicy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hilsonka
Pacjent
Dołączył: 16 Maj 2009
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:37, 21 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Echh.. i jak po przeczytaniu tego fika można ze spokojem oglądać normalnie House'a nie przywołując tego wszystkiego? już po Hilsonowych fikach (szczególnie tych, których ze względu na moje niecałe 15 lat czytać nie powinnam xD) sikam jak mówią "-Goodnight House i -Goodnight Jimmy" a tu jeszcze to.. Nie powinnam tego czytać nie tylko ze względu na wiek- jeszcze chwila i nie uniknę hiperwentylacji
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lamsi
Ratownik Medyczny
Dołączył: 19 Wrz 2009
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:08, 26 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Swietny fik
Wczesniej go czytalam, ale wraz z komentarzem zaciekawila mnie jedna rzecz.
Skąd wbierzecie wene tworcza na fiki?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 6:53, 30 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Hilsonka napisał: | Echh.. i jak po przeczytaniu tego fika można ze spokojem oglądać normalnie House'a nie przywołując tego wszystkiego? |
nie można! więc lepiej dać sobie spokój i nie oglądać - już dobroduszny Jimmy podświadomie życzący Cuddy śmierci za odbicie mu kochanka jest bardziej prawdziwy, niż ta mazgajowata swatka, którą nam pokazują
Hilsonka napisał: | Nie powinnam tego czytać nie tylko ze względu na wiek- jeszcze chwila i nie uniknę hiperwentylacji |
*podaje papierową torebkę*
***
Lamsi napisał: | Skąd wbierzecie wene tworcza na fiki? |
ja nie wiem, skąd inni ją biorą - moja wena jest jak dziwka, przychodzi i odchodzi kiedy chce
A takie osoby jak GeeLady to już w ogóle Sama się zastanawiam, kiedy one znajdują czas na pisanie codziennie kilkunastostronicowych rozdziałów i jak im się udaje prowadzić jednocześnie po kilka fików
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Izoch
Okulista
Dołączył: 08 Sty 2010
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sammyland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:31, 24 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Właśnie, czemu w prawie wszystkich serialach podaje się torebki papierowe, gdy ktoś zbliża się do hiperwentylacji? Ja, jak już prawie padłam, dostałam tylko końską dawkę uspokajających
Przecudowne. Przecudowne *_*
Ani za słodko, ani za gorzko. Ani banalnie.
Przez początek trudno było mi przebrnąć, nie wiem, czemu, ale potem już coraz bardziej się wkręcałam. I siedziałam po nocy, by w spokoju czytać *_*
Bym sobie wydrukowała, ale moją drukarkę niestety szlag trafił *rozpacz, łzy i tak dalej*. Ale niech tylko mi naprawią *___*
Powtórzę: Przecudowne! *-*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houseland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:14, 24 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Właśnie, czemu w prawie wszystkich serialach podaje się torebki papierowe, gdy ktoś zbliża się do hiperwentylacji? |
Może po to, żeby powietrze swobodnie wracało i żeby oddychający nie czerpał coraz to nowego z tlenem? Jak to jest przejść stan hiperwentylacji? *duma nad tym*
Cytat: | Bym sobie wydrukowała, ale moją drukarkę niestety szlag trafił *rozpacz, łzy i tak dalej*. Ale niech tylko mi naprawią *___* |
Ja wydrukowałam hotelową scenę jak byłam w domu i tata do mnie: A co to ? Schowałam, czytam, nie oddam, moje
Richie, ja się wypowiem, tylko muszę się skupić
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez NiEtYkAlNa dnia Śro 22:15, 24 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Izoch
Okulista
Dołączył: 08 Sty 2010
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sammyland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:25, 24 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Może po to, żeby powietrze swobodnie wracało i żeby oddychający nie czerpał coraz to nowego z tlenem? Jak to jest przejść stan hiperwentylacji? *duma nad tym* |
Na to bym nie wpadła
Ale z drugiej strony, jak ktoś uparcie odmawia uspokojenia się, to skończy mu się tlen o.O
Co do przechodzenia hiperwentylacji, ja pamiętam tylko, jak pielęgniarka położyła mnie, bo omal nie fiknęłam do tyłu. I okropne zawroty głowy. I jak się ciemno robiło przed oczami o.O Potem film mi się urwał, aż obudziłam się akurat na kolację
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Izoch dnia Śro 22:26, 24 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houseland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:25, 24 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Ja raz zemdlałam, ale to było zwyczajne zemdlenie, nie wynikało z żadnej hiperwentylacji lecz z bólu jaki mnie dopadł bo bolesnych! zastrzykach, najpierw było zielono i wątpliwie, a potem poległam na podłogę ot i cała ja
Cytat: | Ale z drugiej strony, jak ktoś uparcie odmawia uspokojenia się, to skończy mu się tlen o.O |
Co do hiper, wydaje mi się, że to właśnie za dużo tlenu dostaje się do płuc *__*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Izoch
Okulista
Dołączył: 08 Sty 2010
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sammyland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:35, 24 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Ja ani razu nie zemdlałam. Na szczęście. Raz tylko prawie przy pobieraniu krwi (wtedy rzuciłam marzenie o byciu lekarzem xD)
No niby za dużo tlenu, ale z drugiej strony, oddychać musi ;p
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 6:50, 25 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Podsumowując Waszą dyskusję na temat hiperwentylacji...
z tego, co mi wiadomo, w chodzi o to, że osoba pobudzona strachem/śmiechem/frustracją/itd zaczyna oddychać zbyt szybko, przez co wdycha coraz więcej natlenionego powietrza, ale ponieważ wydech następuje zbyt szybko, to w płucach nie zdąży nastąpić wymiana gazowa (czy jakoś tak) i osoba w końcu mdleje z braku tlenu. Żeby temu zapobiec, taka osoba powinna oddychać do torebki, żeby cały czas krążyło to samo powietrze, siłą rzeczy uboższe w tlen i przez sam ten brak tlenu osoba się uspokaja, a oddech wraca do normy.
Abstrahując od tego - nasza pani doktor od neuropsychologii powiedziała na wykładzie, że najlepszym sposobem na uspokojenie dziecka, które wpada w histerię - co grozi hiperwentylacją - powinno się to dziecko poddusić Widocznie ona też nie słyszała o oddychaniu do torebki
Izoch napisał: | Przecudowne. Przecudowne *_*
Ani za słodko, ani za gorzko. Ani banalnie. |
dokładnie tak takie realne, że chciałoby się to zobaczyć
z początku myślałam, że moja ocena OS jako najlepszego fika ever jest na wyrost, ale chociaż przeczytałam chyba kilka setek fików, to jeszcze na lepszego od tego nie trafiłam
Izoch napisał: | Przez początek trudno było mi przebrnąć, nie wiem, czemu, ale potem już coraz bardziej się wkręcałam. I siedziałam po nocy, by w spokoju czytać *_* |
mnie początek właśnie wciągnął, bo uwielbiam rozterki Wilsona, szczególnie jeśli nie wiadomo, o co chodzi (niedoświadczona byłam, jak to czytałam - teraz z góry wiem ocb ) Najgorzej zdecydowanie szło mi przy środkowej części - za dużo Cuddy, Cam i cierpiącego House'a A końcówkę powinnam była czytać na osobności... *stupid me* Niestety, czytałam w niesprzyjających do przeżywania okolicznościach i tak jakoś... well, i tak nadal ten fik robi na mnie wrażenie (a końcówki już nie przeczytam. NEVER )
Izoch napisał: | Bym sobie wydrukowała, ale moją drukarkę niestety szlag trafił *rozpacz, łzy i tak dalej*. Ale niech tylko mi naprawią *___* |
współczuję ja od dawna wszystko drukuję na uczelni czy gdzieś Btw, jak już Ci naprawią drukarkę, to daj znać - pozbieram to tłumaczenie do kupy i podeślę Ci jako .pdf czy coś (bo kopiuj-wklej z forum brzydko wygląda)
***
Nitka napisał: | Ja wydrukowałam hotelową scenę jak byłam w domu i tata do mnie: A co to ? Schowałam, czytam, nie oddam, moje |
ech, rodzice... Już wolę trzymać wydrukowane fiki w oryginale - tak są najbezpieczniejsze A scenę hotelową muszę wydrukować kiedyś jeszcze raz, bo to najbardziej zmolestowana kartka ze wszystkich 60
Nitka napisał: | Richie, ja się wypowiem, tylko muszę się skupić |
w punkcie skupu???
...
żebym za każdym razem, gdy słyszę coś takiego dostawała 5 zł... Ale i tak moja wiara w ludzi wciąż każe mi czekać cierpliwie
****
Izoch napisał: | Ale z drugiej strony, jak ktoś uparcie odmawia uspokojenia się, to skończy mu się tlen o.O |
jak już mu się skończy, to się na pewno uspokoi
Izoch napisał: | Co do przechodzenia hiperwentylacji, ja pamiętam tylko, jak pielęgniarka położyła mnie, bo omal nie fiknęłam do tyłu. I okropne zawroty głowy. I jak się ciemno robiło przed oczami o.O Potem film mi się urwał, aż obudziłam się akurat na kolację |
co pielęgniarka zaserwowała na kolację?
Izoch napisał: | Raz tylko prawie przy pobieraniu krwi (wtedy rzuciłam marzenie o byciu lekarzem xD) |
moje wszelkie nadzieje na zawód związany z medycyną legły ostatecznie w gruzach, kiedy prawie padłam, jak weterynarz zszywał mojego pogryzionego psa. Ale to chyba nie od krwi, tylko dlatego, że musiałam go nieść w upale kilkanaście minut, a on relatywnie sporo ważył
Z drugiej strony zawsze się przyglądam, kiedy pobierają mi krew, ale jak mnie ugryzł chomik to też prawie zemdlałam, bleh
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Izoch
Okulista
Dołączył: 08 Sty 2010
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sammyland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 8:51, 25 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Richie napisał: | NiEtYkAlNa napisał: | Ja wydrukowałam hotelową scenę jak byłam w domu i tata do mnie: A co to ? Schowałam, czytam, nie oddam, moje |
ech, rodzice... Już wolę trzymać wydrukowane fiki w oryginale - tak są najbezpieczniejsze A scenę hotelową muszę wydrukować kiedyś jeszcze raz, bo to najbardziej zmolestowana kartka ze wszystkich 60 |
Zboczuchy!
Jakie mądre więc zastosowanie papierowej torebki! Torebka jest od dziś moją bohaterką!
Cytat: | że najlepszym sposobem na uspokojenie dziecka, które wpada w histerię - co grozi hiperwentylacją - powinno się to dziecko poddusić |
Gorzej, jak trafia się sfrustrowany przez płacz rodzic
Richie napisał: | mnie początek właśnie wciągnął, bo uwielbiam rozterki Wilsona, szczególnie jeśli nie wiadomo, o co chodzi |
A mnie wkurzało xD
A Cuddy to diabeł wcielony... Chociaż, nie wiem, czy Cameron jej nie przebija...
W każdym bądź razie, na koniec i tak będzie coś w stylu "House, kocham Cię nad życie!", "Cuddy, ja Ciebie też! Wyjdź za mnie!"
Chyba, że się postarają... Postarają się, nie?
Richie napisał: | a końcówki już nie przeczytam. NEVER |
A ja co i rusz wracam do końcówki. Zawsze ryczę, gdy widzę:
Cytat: | Zbyt mało minut, by odczytać dłońmi wszystkie doskonałe i niedoskonałe (zatem czyniąc je doskonałymi poprzez stronniczy dotyk) części człowieka, który teraz należy do niego, Jamesa Wilsona. Umysł House'a jest teraz jego. Ciało Gregory'ego - jego ciałem. Kochanek u jego boku, jego dusza, teraz odsłonięta i miłowana. Bijące, ale uszkodzone serce House'a, leżące przy nim, w jego łóżku, każdej nocy. Uszkodzone serce - to efemeryczne - goiło się. Powoli, Gregory'ego House'a, w końcu oddawano mu całkowicie. Jego ciało było ogniem w zimowy czas. Jego dotyk - pokarmem dla umierającego.
|
Richie napisał: | co pielęgniarka zaserwowała na kolację? |
E tam, nic dobrego. Bułkę z masłem dostałam
Zawsze chciałam mieć chomika
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 7:16, 26 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Izoch napisał: | Zboczuchy! |
gdzie? gdzie?
Izoch napisał: | Gorzej, jak trafia się sfrustrowany przez płacz rodzic |
wtedy jedynym wyjściem jest reklamówka założona na głowę i taśma klejąca, żeby zabezbieczyć ją (reklamówkę) przed spadnięciem
Izoch napisał: | A Cuddy to diabeł wcielony... Chociaż, nie wiem, czy Cameron jej nie przebija...
W każdym bądź razie, na koniec i tak będzie coś w stylu "House, kocham Cię nad życie!", "Cuddy, ja Ciebie też! Wyjdź za mnie!" |
one obie są zÓe!!! chłopaków chcą nam rozdzielić no...
a przed "House, kocham Cię nad życie!" z pewnością wylądują na jakimś meblu czy innej powierzchni... Serio, dawno dawno temu proszono mnie, żebym przetłumaczyła coś Huddy i nie znalazłam fika, żeby nie bzykali się gdzie popadło
Izoch napisał: | Chyba, że się postarają... Postarają się, nie? |
zależy gdzie - jakiś przyzwoity fik może się nawet trafi, ale na scenarzystów nie liczę. Z tego, co widziałam do tej pory, nie zdziwiłabym się, gdyby Cuddy po wszystkim odgryzła House'owi głowę i złożyła jajka w jego martwych zwłokach
Izoch napisał: | A ja co i rusz wracam do końcówki. Zawsze ryczę, gdy widzę: |
damn... przez Ciebie też się poryczałam osz Ty, niedobra
(ale - swoją drogą - ja to tak ładnie przetłumaczyłam? ja? JA?! )
Izoch napisał: | Zawsze chciałam mieć chomika |
a nie możesz mieć?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houseland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 0:58, 28 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Richie napisał: | w punkcie skupu??? |
byłam w punkcie skupu i się skupiłam
Richie napisał: | żebym za każdym razem, gdy słyszę coś takiego dostawała 5 zł... Ale i tak moja wiara w ludzi wciąż każe mi czekać cierpliwie |
Richie, to daj mi 5zł , bo zaraz zabieram się za pełny komentarz One step... Pojawi się pewnie za około godzinę, bo tyle co najmniej mi potrzeba
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez NiEtYkAlNa dnia Nie 1:00, 28 Lut 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Muniashek
Endokrynolog
Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: a stąd <- Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 0:59, 28 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Oh god, naprawdę mnie tu nie było?!
*przegląda cały temat dwa razy*
No nie było. W sensie czytałam, ale nie skomentowałam, to straszne.
Dzisiaj przed południem połknęłam tego fika w całości i, po pierwsze, przede wszystkim, podziwiam Cię Richie jeszcze bardziej przez to tłumaczenie. Twoje przypisy już mi wystarczyły, żebym w malutkiej części mogła zdać sobie sprawę, jak ogromną robotę miałaś do wykonania. Szacunek!
Teraz, po drugie. Fik jest... Cóż, niewyobrażalnie rozemocjonowany. To trzeba przyznać. Ale, być może przez okoliczności, nie mogłam wycisnąć ani jednej łzy, jednak muszę powiedzieć, że końcówka... Ach, taka piękna.
Tak, zdecydowanie życiowy fik. Przez cały ten czas zachowanie House'a... To było straszne. Przerażające. Do tego śmierć Cuddy, kochająca go Cameron, no i jeszcze Wilson... Matko kochana, mnóstwo różnych komplikacji, jak to w życiu.
Taaak, to było prawdziwe. Ale dlaczego... Dlaczego House ma umrzeć Poor Wilson.
W sumie, po części, dla mnie zakończenie, z tym czasem, jest jednoznacznie angstowe, jak dla Katty B. Jakoś tak... Pierwsze, co mi przyszło na myśl.
Jestem zmęczona i nie myślę, więc za ambitny komentarz to to nie jest, ale zawsze
Piękny i straszny.
Muniashek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houseland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 6:48, 28 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Jestem i zabieram się za komentowanie mojego ulubionego fica Ciekawe ile mi zejdzie nieistotne, ważne, że warto A, Richie, poproszę pięć złotych *o tu, tu, niech Richie położy na dłoni* Ja zawsze [staram się bardzo ] dotrzymuję słowa. No i jeszcze przy takim ficu, aż grzechem byłoby go nie skomentować Najgorzej będzie z końcówką, bo ona rozstrają mnie nerwowo A jeśli w połowie pisania komentarza komp mi się wyłączy, to... kupię nowy
Część pierwsza.
Richie napisał: | Doktor Lisa Cuddy, Administratorka Princeton Plainsborough Teaching Hospital, miała nadzieję, że jeśli nie odpowie Gregory'emu House'owi, on odwróci się i wyjdzie z jej gabinetu. |
Never, House zawsze chce wiedzieć
Cytat: | - Wilson - zaczął, ignorując jej cierpki komentarz - unika mnie. |
poor House
Cytat: | Gdyby to Foreman mnie unikał, rozdawałbym cygara. |
Komu cygaro, komu, bo idę do domu
Cytat: | - Szlag. Unikający i Gburowaty, dwa krasnoludki. |
Cytat: | U Turnbulla jest noc-gdy-możesz-jeść-i-pić-co-chcesz... |
ja bym się chętnie tam wybrała
Cytat: | A teraz ty chcesz przenieść swój gabinet do innego skrzydła? |
Jimmy, jak możesz
Cytat: |
- Zmiana horyzontu jest dobra dla duszy - zażartował Wilson. Co za idiotyzm!
- Racja. A życie to kolejka górska - będę rzygał! |
Uwielbiam te ich rozmowy
Zaczyna się tajemniczo, sama zastanawiałam się o co chodzi, tzn. podejrzewałam, ale nie byłam do końca pewna
Część druga.
Cytat: | - Ale ty jesteś jego przyjacielem. Jego jedynym przyjacielem - podkreśliła. |
Jedynym, najważniejszym i co najlepsze, nie tylko przyjacielem.
Cytat: | - ... Jest samotny. |
poor House
Cytat: | Ale w końcu będziesz musiał powiedzieć mu prawdę. |
Cytat: | Niezdecydowanie było bolesną dziwką. |
Świetne zdanie.
Cytat: | House podarował mu zestaw krótkofalówek - zachowując jedną dla siebie - żeby, wyjaśnił, mogli rozmawiać ze sobą gdziekolwiek będą. |
Jaki sweet House
Cytat: | House podarował mu także opakowanie smakowych prezerwatyw. |
Które powinien z nim zużyć albo, po co im one ostatecznie
Cytat: | House zlizywał lukier ze swoich palców. |
Ależ to musiał być widok
Biedny House, nie ma pojęcia dlaczego jest odrzucany przez Jimmy'ego, a Wilsonowi też jest źle. I to podawanie rąk Wilsona Zachował się, jakby odchodził od niego na zawsze.
Część trzecia.
Cytat: | Jeszcze raz - cnota nadziei. |
Kolejne piękne zdanie.
Cytat: | Wilson zabrał swoją piłkę i opuścił plac zabaw |
Cytat: | chciałbym wiedzieć, dlaczego on tak nagle nie może znieść mojego widoku. |
To nie prawda. A najgorsze, że Wilson wykręca się tym, że ma dosyć potrzebującego House'a
Cytat: | Pod koniec drugiego bez-wilsonowego tygodnia, House pożyczył elektryczny wózek i jeszcze raz pojechał do Południowego Skrzydła. Była czternasta dwadzieścia pięć w czwartek, a on był zdecydowany poznać prawdę do piętnastej. |
House na elektrycznym wózku
Tak, on musi znać prawdę. Do piętnastej
Cytat: | Oczy Wilsona były ciemne od furii, a jego policzki zapłonęły czerwienią. |
Jimmy nie złość się, on chce dobrze
Cytat: | - Peruki same się nie kupią. |
Cytat: | Zbielałymi pięściami Wilson złapał House'a za kołnierz koszuli, pozbawiając go równowagi, i bezceremonialnie zaczął popychać go za drzwi. |
A jak Wilsuuun wpadnie w furię, to niedobrze.
Cytat: | Wilson nienawidził go, albo twierdził, że tak jest |
Tylko nie to Wcale tak nie jest.
Cytat: | zaciśnięta lewa pięść tego wściekłego człowieka nawiązała bezwzględny kontakt z prawym oczodołem House'a |
Pamiętam, jak o tym czytałam, strasznie mi smutno było, że Wilson uderzył kogoś, kogo tak bardzo kocha.
Cytat: | Krew popłynęła nieco szybciej, kiedy House szukał po omacku swojej laski, oparł się na niej i podniósł się ponownie do pionu. |
Nie mogłam patrzeć na to, jak House dostaje lanie od Jimmy'ego [i to nie było fajne lanie, jak w innych ficach, you know ], a widziałam wszystko dokładnie w swojej wyobraźni. Ale Wilson na pewno miał wyrzuty sumienia, powinien go przeprosić
Część czwarta.
Cytat: | - O Boże - Wilson ukrył twarz w dłoniach. - Nie mogę uwierzyć, że to zrobiłem. |
Mówiłam, ze będzie żałował.
Cytat: | - To jest skomplikowane. |
Oj, jest i to bardzo mocno.
Cytat: | Wilson przerwał mu, unosząc dłoń. - Załapałem sens - zabawne, że odczuwał potrzebę bronienia House'a, nawet jeśli jego własny gniew na tego człowieka nie opadł do końca. |
Jimmy ma anielską cierpliwość do tego człwieka, a bezgraniczna miłość... to już inna, lepsza bajka
Cytat: | - Mam na myśli przeciętnych ludzi. Mnie i ciebie, Cameron i Cuddy... House jest niezwykły. |
Wilson, pięknie powiedziane. Jimmy jest kochany
Cytat: | Jej powierzchnia była czerwona i obolała jak tyłek winowajcy. Kiedy Wilson zadał cios, House pomyślał, że jego oko pękło. |
Cytat: | - Wilson chce, żebym już nigdy więcej nie jeździł na rowerze koło jego domu. |
a nie można powiedzieć normalnie, House?
Cytat: | Najwyraźniej był jakiś powód |
I ja znam ten powód
Cytat: | House połykał Vicodin jak cukierki |
Jak już wcześniej ustaliłyśmy, Jimmy to taki cukierek House'woi powinien zdecydowanie zastąpić Vicodin. Jak w serialu, House nie bierze leku, ale w zamian miezka u Jimmy'ego, bo on jest jego lekarstwem
Cytat: | i z lewą ręką na kierownicy |
bosh, jest czwarta rano, a ja przeczytałam: i z lewą nogą na kierownicy
a cóż to za nazwa
Cytat: | Czołowe zderzenie z jeleniem przy prędkości pięćdziesięciu mil na godzinę było nie do pomyślenia. On i jego motocykl zatrzymałby się całkowicie, a potem zostałby wyrzucony na trzy metry w górę. Pogięty motor i wszystkie jego twarde, raniące części prawdopodobnie wylądowałyby na nim gdzieś w dole szosy. |
Zdecydowanie nie podoba mi się ta wizja
Cytat: | Jeśli jego noga zaplątałaby się w mechanizm łańcucha motoru lub dostała się pomiędzy szprychy, mogło skończyć się to zerwaniem mięśni, połamaniem kości albo całkowitym oderwaniem stopy. |
O tak, Nitka dokładnie wie, co to oznacza i jaki to ból, Geeee, masakra. Na szczęście w moim wypadku to był rower, siedziałam na bagażniku, byłam mała i nieuważna, noga wplatała mi się w szprychy, a koło obróciło się. Ow, ow, ow
Czarna rozpacz po prostu. Na kostce została mi spora, śliska blizna
Cytat: | Ale jego lewa kostka pulsowała najgorzej. |
Moja również była lewa
Cytat: | Wkrótce House został okryty kocem bólu i stracił przytomność. |
Jak ja wtedy chciałam, żeby Wilson się wtedy tam pojawił
Damn, komentując, po raz trzeci czytam tego fica, a przynajmniej dłuuugie fragmenty, to spowalnia pisanie, kiedy ja pójdę spać, po południu? a jeszcze era
Część piąta.
Cytat: | - W porządku, ale lepiej weź ze sobą trochę Tylenolu na ból głowy, który z pewnością cię czeka - powiedział Chase, kiedy Foreman zakładał płaszcz. - Albo środek uspokajający dla House'a. |
Cytat: | House nie był w nastroju, żeby być miłym czy uprzejmym. Kiedy Foreman nie patrzył, zanurzył palec w lepkiej krwi sączącej się z jego szwów i wytarł go o bok pięknego, brązowego, skórzanego fotela Foremana. |
bosh, jakie to podłe stworzenie
Cytat: | wyglądasz jak jeden wielki siniak |
poor House, Jimmy, zajmij się nim
Cytat: | Kto będzie skłonny utrzymać House'a przy zdrowych zmysłach na tyle, by pozostał przy życiu i wykonywał swoją pracę, jeśli nie Wilson? |
Tylko i wyłącznie ON.
Cytat: | Foreman powiadomił również Wilsona. |
bardzo, bardzo dobrze zrobił
Gdy przeczytałam to zdanie, na mojej twarzy pojawił się
Cytat: | - Rany, chciałabym dostawać pięciocentówkę za każdym razem, kiedy słyszę kogoś mówiącego te słowa |
Ja dzisiaj dostanę pięciozłotówkę
Cytat: | - On jest tego wart. A ja jestem idiotą.
- Potrzebowałeś od niego odetchnąć. To nie jest idiotyzm, to ochrona zdrowia psychicznego. |
Jimmy, z kim Ci będzie lepiej niż z House'em?
Cytat: | - Nie, nie miałem na myśli: "Kocham go, jest moim kumplem". Miałem na myśli to, że... kocham go. |
*rozpływa się* *___*
Cytat: | Nie mogłem znieść bólu, jaki sprawiało mi oglądanie go w takim stanie. |
poor Jimmy
Cytat: | - Zależy mi. Tylko mam ochotę go zabić od czasu do czasu! |
No tak, skąd to znamy
Cytat: | - No i? Idź i spróbuj to wyleczyć. Co jeszcze masz do stracenia? |
Nic. Możesz tylko zyskać.
Co mogę powiedzieć? Kolejna genialnie przetłumaczona część, trochę humoru, [ja widzę] dużo smutnych wydarzeń i ogólnie cierpiący Wilson i pokiereszowany House
Damn, czuję się jakbym pisała przewodnik po ficu wraz z interpretacją I oczywiście pochwały dla mistrzyni tłumaczenia
Część szósta.
Cytat: | ułożył się na fotelu House'a |
Jak on się nim wtedy opiekował
Cytat: | - Co ty, do diabła, tutaj robisz?
Wilson odwrócił się i rzucił przez ramię: - Wycieram twój tyłek i gotuję ci śniadanie. |
I jeszcze kilka innych rzeczy
Cytat: | House odrzucił koc (potrzebował do tego trzech prób) |
To musiało zabawnie wyglądać.
Cytat: | - Powiedziałem, wynoś się!
- Zmuś mnie. |
Make me, c'mon, make me Wytrwały Wombat a czemu właściwie Wombat?
Cytat: | - Mówisz mi, że z nami koniec |
Dobrze, że to nigdy nie będzie koniec. Never.
Cytat: | House lubił jego kuchnię, ale nigdy by się do tego nie przyznał. |
sama chętnie zjadłabym coś, co przygotował Jimmy, no, może oprócz kisielu
Cytat: | - Dzięki za śniadanie, możesz już iść. |
Jaki on miły Wilson ma przechlapane z tym naszym House'em.
Cytat: | Kiedy otworzył drzwi, usłyszał dobiegający z tyłu głos House'a:
- Zostań. |
Jak pierwszy raz to czytałam, to wiedziałam, że zostanie i jak to mówisz Richie, za drugim też wiedziałam
Cytat: | - Jesteś idiotą.
Wilson wyczuł żartobliwy ton i zaryzykował maleńki uśmiech.
House potrząsnął głową, widząc to. - Idiota - powtórzył. |
Cytat: | Powinien przenieść się na Zachodnie Wybrzeże. |
Chyba nie ma takiej emotikonki, żeby pokazać jaka wielka rozpacz mną zawładnęła, gdy przeczytałam to zdanie.
Część siódma.
Cytat: | Kiedy Wilson nadrobił zaległości w medycznych czasopismach, siedząc w fotelu, obserwował ukradkiem, jak jego przyjaciel spaceruje dookoła kanapy i stolika do kawy, idzie do kuchni, wraca do salonu, mija Wilsona na fotelu, potem kieruje się w głąb korytarza do sypialni, gdzie odwraca się o sto osiemdziesiąt stopni i zaczyna od nowa. |
Z przechyloną głową, pożerając House'a wzrokiem
Cytat: | House używał laski po prawej stronie ciała.
Wilson czasem zastanawiał się, dlaczego House używa jej w ten sposób. |
I ja również się nad tym zastanawiałam. Mi się wydaje, że ta laska po prawej stronie jak gdyby usztywnia trochę jego nogę i pozwala mu na sprawniejsze poruszanie.
Cytat: | Wilson zapragnął przytulić go długo i mocno |
Hell yes, to by mu się przydało. *___*
Cytat: | - ... z wyjątkiem, prawdopodobnie, kilku pocisków w klatce piersiowej - powiedział Chase. - To może zabić.
- Ja miałem kilka i żyję - odparł House. |
Cytat: | - Potrzebny ci masaż? |
Najlepiej taki z olejkami rozgrzewającymi
Cytat: | Wilson przeprowadził się z powrotem do domu. |
Oh noooo!
Świetna część, podobało mi się mieszkanie chłopców razem
Część ósma.
Cytat: | Wpadniesz na piwo?
Nie mając ochoty wracać do domu, Wilson się zgodził. |
Jak się cieszę, powinien nie wychodzić od House'a przynajmniej do rana
Cytat: | Wilson poczuł ciepło rozchodzące się po swojej klatce piersiowej, a wkrótce potem gorące pobudzenie w lędźwiach. |
Cytat: | Co "co"? Gapisz się na moje nogi. |
Rzuć się na niego, Jimmy
Cytat: | - Teraz chcesz zamknąć swoją praktykę i przenieść się do Kalifornii? |
Nie, tak nie można
Cytat: | Ee, masz ochotę na kolację w piątek? U mnie? |
o bosh, to będzie smutne, ponownie, poor Jimmy:(
Już świta a ja dopiero tu... Ciekawe czy zmieści się w jednym poście...
Część dziewiąta.
Cytat: | To cętkowana strzykwa |
pamiętam, jakie było moje zdziwienie, gdy przeczytałam to zdanie po raz pierwszy A potem zobaczyłam ją na zdjęciu
Cytat: | - Przyjaciele... sobie pomagają - House miał ochotę się kopnąć. Spróbował jeszcze raz - Czy Hektor umarł? - nie zobaczył psa, plączącego się pod nogami. - Czy on próbował robić to z twoją strzykwą? |
*tarza się po podłodze ze śmiechu*
Cytat: | - Muszę ci coś powiedzieć i... |
o Geeee, zatkało mnie wtedy
Cytat: | Z trzaskiem położył dłoń na drzwiach, tak że House nie mógł ich otworzyć.
- Zabierz ją, albo ją stracisz - nakazał House. |
Moje emocje wracają, jak to czytam
Cytat: | - Słuchaj, kotku! Właśnie dowiedziałem się, że jesteś gejem. Skrót wiadomości: Ja nie jestem. Koniec rozmowy. |
To było straszne
Cytat: | - Może dlatego, że - z czysto medycznych powodów - bywałem goły w obecności faceta, którego ulubionym daniem, jak się okazuje, są kiełbaska i fasolki - moje! |
Jesusssss
Cytat: | Nie spędziłem ostatnich jedenastu lat śliniąc się z powodu pryszczy na twoim tyłku. |
Odpowiedź godna mistrza
Cytat: | - Mój tyłek ci dziękuje. Chcesz powąchać? |
I znowu, teraz drugi mistrz
Cytat: | - Powiedz mi, że to żart, żebym mógł dostać sernik. |
Nie House, to nie jest żart *odpowiada za Jimmy'ego*
Cytat: | House wyprostował się. - Jaką posadę? |
On tak naprawdę nie wyobraża sobie życia bez Wilsona.
Cytat: | Dlaczego po prostu nie wynajmiesz jakiegoś penisa i nie udajesz, że to ja? |
Cytat: | Zakochałem się w tobie, a nie tylko w twoim piklu.
- Przestań mówić, że mnie kochasz. A to jest ogórek! |
Pikle, fasolki, ogórek... House nie lubi pikli, a jakiego warzywa nie lubi Jimmy?
Cytat: | Ukrywałeś się w MOIM schowku? |
Co za metafora
Cytat: | - Więc... Kiedy dokładnie... zacząłeś... wypożyczać Brokeback? Kłaść się na nierównościach? Wkładać cukierka do bombonierki...? |
oh Gaaad padnę z tych porównań
Jest niemal 7.00 padam i robię się głodna, więc zamieszczam to, co napisałam przeczytałam znowu fic jest super i tłumaczenie genialne, jak zawsze pośpię i zabiorę się za kontynuejszyn. Na razie mogę dostać 2,50
Miło sobie tak wszystko odświeżyć
A co do polskiego tytułu, wiem że już jest i ja się nie znam, ale... Mi przyszło do głowy: Bliskość oddala
Nitka
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez NiEtYkAlNa dnia Nie 6:55, 28 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Izoch
Okulista
Dołączył: 08 Sty 2010
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sammyland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 9:42, 28 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
NiEtYkAlNa napisał: | Jestem i zabieram się za komentowanie mojego ulubionego fica |
Też miałam taki zamiar - utknęłam na dziesiątej części, gdzie miałam z 20 stron mojego komentarza Jak Tobie się uda, może i ja do tego wrócę xD
Richie napisał: | gdzie? gdzie? |
I jeszcze się pyta
Richie napisał: | wtedy jedynym wyjściem jest reklamówka założona na głowę i taśma klejąca, żeby zabezbieczyć ją (reklamówkę) przed spadnięciem |
Tak, tak! Podoba mi się pomysł
Cytat: | a przed "House, kocham Cię nad życie!" z pewnością wylądują na jakimś meblu czy innej powierzchni... Serio, dawno dawno temu proszono mnie, żebym przetłumaczyła coś Huddy i nie znalazłam fika, żeby nie bzykali się gdzie popadło |
Boże, zawiesił mi się komputer, już byłam wściekła, bo myślałam, że stracę to, co napisałam wszędzie
W każdym razie - kiedyś ze swoim otwaaartym serduszkiem weszłam na niemieckie Huddy - omal nie padłam. Pisałam to już, ale powtórzę - czytając o chłopakach, nie ma się przesytu, jest miłość - nawet, jeśli z jednej strony. Są emocje. Tam to są tylko jakieś dzikie zwierzęta o.O
Przejdę się do Shore'a & Co. i im wyperswaduję ten pomysł z głowy chyba. Już nawet nie mówię, że musi okazać się, że Wilson to jego miłość (chociaż, byłoby bardzo miło ) - ale błagam, nie ona. Najlepiej by było, gdyby zakończyli to tak, żeby każdy mógł sobie dopowiedzieć własny ciąg dalszy.
Cytat: | ale - swoją drogą - ja to tak ładnie przetłumaczyłam? ja? JA?! |
Ty!
Jak możesz wątpić w swoje megawielkieiwogóle zdolności?
Cytat: | a nie możesz mieć? |
Nie
Głównie ze względu na Puśkę - ona jest zazdrosna, jak biorę książkę do ręki, nie ją, to jakbym podeszła do innego zwierzaka, odgryzłaby mi rękę (swoją drogą, Pekińczyki odgryzające ręce... )
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Izoch dnia Czw 17:54, 15 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Faberry
Stażysta
Dołączył: 04 Lut 2015
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:39, 26 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Zacznę od tego, że szkoda mi Cuddy. Choć pomimo tego, że House'owi na niej zależało chciałam tylko by wreszcie zakochał się na dobre w Wilsonie. I te słowa na L Niemniej najpierw Wilson uciekał, potem pomagał a w końcu został szefem. Osobiście słabo widzę go w roli szefa House'a. I nie praktykował. Potem Greg i jego problemy z sercem. Cała ta sytuacja miała dla Wilsona słodko-gorzki smak. Z jednej strony House coraz bliżej, miłość a z drugiej jego choroba, zły stan i niemal odliczanie czasu. W każdym bądź razie ff jest jednym z moich ulubionych Heh, wiele ich mam. Koniec końców szczęśliwe zakończenie i to się chwali Mam nadzieje, że cieszyli się sobą długie lata, mimo wszystko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 3:41, 27 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
A mi nie bardzo było szkoda Cuddy, choć kiedy zajmowałam się tym fikiem, jeszcze nie zdążyłam jej znienawidzić. Bardziej żal mi było Wilsona, gdy się okazało, że House go wykorzystywał, by popróbować swoich sił w byciu w związku
yeah, "słowa na L" później ktoś mi podpowiedział, jak mogłabym to spolszczyć na słowo-na-K, ale już mi się nie chciało zmieniać
Buuuu, przecież Wilson jako szef House'a byłby fajny! Przynajmniej gdyby zachowywał się tak jak tutaj, bo scenarzyści pewnie by to spieprzyli...
Indeed, sercowe problemy to sedno tego fika - dosłownie i w przenośni
Dla mnie OSCA to najulubieńszy fik ze wszystkich. Bo to pierwszy 'poważny' fik, jaki czytałam i tłumaczyłam, oraz dlatego, że imo jest szalenie realistyczny. Jak już gdzieś pisałam, z OSCA byłby wspaniały materiał na pełnometrażową wersję "House MD"
A co do szczęśliwego zakończenia... Oł noł, według mojej definicji to nie jest happy end, kiedy tak uparcie zostało podkreślone, jak mało czasu zostało chłopakom Aż przez to wszystko przekonałam Autorkę do napisania sequela - [link widoczny dla zalogowanych] - ale do tej pory się nie zebrałam, żeby go przeczytać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Faberry
Stażysta
Dołączył: 04 Lut 2015
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:48, 27 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Wilsona mi bardziej szkoda, ale Cuddy jednak też. Nie lubię serialowej Cuddy, czasem i tej w ff. Zależy jak przedstawionej, ale niekiedy mogą ja 'przełknąć'.
Dobrze jest - wszyscy i tak wiedzą o co chodzi Przynajmniej większość.
Scenarzyści na pewno by to zepsuli. Jednak w ff czy coś nie bardzo widzę Wilsona w tej roli. Dziekan Medycyny. On tak kocha pacjentów i pewnie pozwalałby House'owi na zbyt wiele choć pewnie i ukrócić umiał. Jednakże... House mógłby się boczyć etc. Osobiście wolę jak pracują ramię w ramię jako szefowie oddziałów
Zgadza się
Nadawałby się
Tak, ale czas, który został im dany i teraz jak House jest zakochany w Wilsonie to mimo problemów dobry czas. Mam nadzieje, że byli ze sobą więcej lat niż dawali lekarze.
Fajnie, że jest sequel
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|