|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:33, 01 Cze 2014 Temat postu: Fic: Lodowe rozkosze |
|
|
Kategoria: love
Zweryfikowane przez Richie117
Cytat: | Wspominałam Wam kiedyś o pewnym ficzku z udziałem lodów na patyku i chociaż fala upałów tymczasowo minęła, to chyba będzie to stosowny prezent na Dzień Dziecka
Aby uniknąć rozwlekłych przypisów pod koniec fika, od razu wyjaśnię, o jakich konkretnie lodach jest tu mowa, bo w ułomnym języku polskim brakuje precyzyjnego odpowiednika dla angielskich określeń popsicle, ice pop, ice lollipop, icy pole itp. Otóż nie chodzi tu o lody mleczne (jak Big Milk czy inne Magnum), ale o lody z zamrożonej wody z dodatkiem barwników i substancji smakowych (jak np. lody [link widoczny dla zalogowanych] albo te [link widoczny dla zalogowanych]).
I jeszcze jedno info istotne dla tego fika: czasami te lody bywają mrożone parami - [link widoczny dla zalogowanych] - i właśnie z takimi mamy tutaj do czynienia
Enjoy! (i nie próbujcie powtarzać zabawy chłopaków w domu!)
PS. Wypada nadmienić, że na Horum są już dwa (a przynajmniej o tylu pamiętam ) fiki tej Autorki - przetłumaczone przez Marau Apricot Just Add Water oraz Breakfast at House's, ale one nie są tak niecne, jak ten poniższy |
Tytuł: Lodowe rozkosze ([link widoczny dla zalogowanych])
Autor: Topaz Eyes
- House, nic mi nie mówiłeś, że masz w zamrażarce lody na patyku!
House obejrzał się ze swojego fotela w stronę kuchni, skąd dobiegał głos Wilsona. Zachichotał pod nosem i ponownie wyciągnął się na fotelu, próbując nie zwracać uwagi na to, że wilgotny t-shirt lepi mu się do ramion.
- Bo nie pytałeś!
Usłyszał wyraźne gderanie - coś o tym, że House znowu coś przed nim ukrywa - i natychmiast wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- Hej, Wilson, przynieś mi pomarańczowego!
Wilson wyszedł z kuchni z naburmuszoną miną, ale przyniósł ze sobą dwa lody. Mijając House'a, rzucił mu pomarańczowego, zostawiając winogronowego dla siebie, po czym klapnął ciężko na kanapę i westchnął.
Wilson wyglądał na tak zgrzanego, jak House się czuł. Początek sierpnia w Jersey był masakryczny. Przy temperaturze wynoszącej trzydzieści trzy stopnie i [link widoczny dla zalogowanych] sięgającej stu dwóch procent, człowiek miał wrażenie, że oddycha roztopionym masłem. Z chodników unosiły się migotliwe fale gorąca.
I tak było na zewnątrz. Wewnątrz wcale nie było chłodniej - z powodu zepsutej klimatyzacji w mieszkaniu House'a koszmarny upał był nieskończenie bardziej dokuczliwy. Wilson ustawił w salonie dwa przenośne wentylatory, kładąc przed nimi miski napełnione wodą z lodem, ale to jedynie podnosiło poziom wilgotności w mieszkaniu. Nie żeby te wentylatory tak czy siak miały przynieść ulgę Wilsonowi. Kiedy był w kuchni, House skierował oba urządzenia na swój fotel.
- Hej! Przestań przywłaszczać sobie wentylatory!
- Nie zapominaj, że masz do czynienia z podstarzałym kaleką. Nie chcesz, żebym się przekręcił na udar cieplny.
- Czemu my w ogóle tutaj siedzimy? Dlaczego nie jesteśmy w moim hotelu? Albo chociażby w szpitalu? Czy gdziekolwiek, gdzie jest działająca klimatyzacja?
House spiorunował go spojrzeniem, uderzając swoim lodem o krawędź stolika do kawy.
- Mam więcej programów w telewizji niż ty. I lepsze porno. I nie pracuję w weekendy. - Zerwał opakowanie z połówki loda, podniósł go do ust i odgryzł czubek mrożonej pałeczki.
- Och, oczywiście, porno jest dla ciebie znacznie ważniejsze od twojej osobistej wygody - odparł z przekąsem Wilson.
- A jednak ciągle tu jesteś.
Wilson przewrócił oczami. House schrupał odgryziony kawałek sopelka. Pomarańczowy lód cudownie chłodził jego usta i House zadrżał, przełykając roztopiony przysmak.
Wilson przełamał w dłoniach własnego loda.
- Żebyś mi tylko nie marudził, jeśli za chwilę rozboli cię głowa.*
- Jestem na to przygotowany. - House podniósł buteleczkę Vicodinu z pobliskiego stolika i zagrzechotał jej zawartością. Ponownie wgryzł się w lodowego lizaka, aż jego zęby natrafiły na drewniany patyczek, i przewrócił oczami z rozkoszy. - Pyszota - oświadczył z pełnymi ustami.
Wilson pokręcił głową. House patrzył, jak onkolog ostrożnie rozdarł opakowanie i wydobył jedną winogronową pałeczkę. Następnie Wilson oparł się wygodnie o poduchy kanapy i odchylił głowę do tyłu, podnosząc lodowy sopelek do ust.
Trzeba było przyznać, że od całego tego upału Wilson wyglądał doprawdy mizernie. Czoło lśniło mu od potu, a jego włosy oklapły i przykleiły mu się do głowy. Jego t-shirt wokół szyi i pod pachami był przesiąknięty wilgocią, a kiedy Wilson rozchylił nogi, House zobaczył ciemne plamy potu na jego szortach. Diagnosta obrócił w ustach pusty patyczek i pomyślał niezobowiązująco, czy nie oddać mu jednego wentylatora. Nieee. Sięgnął po drugą połowę swojego loda, odwinął ją z folii i radośnie wpakował ją sobie w całości do ust.
W następnej chwili podniósł wzrok na Wilsona, który ponownie przechylił głowę do przodu i gapiąc się w telewizor, pochłaniał własnego loda. Onkolog ssał swój sopelek, poruszając nim w tę i z powrotem w ustach w totalnie nieprzyzwoity sposób. House zamrugał, gdy język Wilsona leniwie przesunął się wokół mrożonej pałeczki, zlizując roztopiony sok, który spływał po bokach, po czym od nowa zaczął ją ssać, całkowicie ignorując House'a.
Sukinsyn.
House w zamyśleniu poruszał lodem w swoich ustach. Przyszło mu do głowy lepsze zastosowanie dla warg Wilsona, gdyby tylko nie było tak cholernie gorąco i gdyby on sam potrafił się zmusić do wstania z fotela i pójścia do łóżka. Zobaczył, że usta Wilsona błyszczą od winogronowego soku. Jezu. House z trudem przełknął ślinę, kiedy Wilson z wyraźnym siorbnięciem wyciągnął sopelek z ust i odłożył go na pustym papierku na stoliku do kawy. Odwrócił się, by spojrzeć na House'a, przybierając minę udawanej niewinności.
- Chcesz jeszcze jednego?
House zamrugał i wrócił do rzeczywistości.
- Jasne. Ale teraz przynieś winogronowego. - Kopnął się w duchu za to, jak ochryple zabrzmiał jego głos.
Kąciki ust Wilsona drgnęły, jakby powstrzymywał się od uśmiechu.
- Już się robi.
Wówczas Wilson spróbował wstać, a House uśmiechnął się od ucha do ucha, słysząc odgłos skórzanej tapicerki odrywającej się od mokrych nóg.
- AUĆ!
- Nawet idiota wie, żeby nie siadać na skórzanych meblach, kiedy ma się gołe nogi.
Wilson skrzywił się boleśnie i odwrócił, żeby spojrzeć na poduchy kanapy. Tylne części jego nóg przybrały czerwony kolor.
- Przykro mi, że muszę cię rozczarować, ale nie, nie zostawiłeś połowy swojej skóry na mojej kanapie - dodał pomocnie diagnosta.
- Zamknij się, House - warknął Wilson i udał się do kuchni.
House bębnił palcami o podłokietnik fotela, podczas gdy Wilson grzebał w zamrażarce. Nawet wentylatory nie pomagały w obniżeniu temperatury w mieszkaniu - jedyne co robiły, to wprawiały w ruch rozgrzane powietrze. Może to był dobry pomysł, żeby pojechać do hotelu Wilsona, gdzie przynajmniej byłoby im wygodnie. Jednak wówczas House musiałby przyznać się do porażki. I co najmniej przez tydzień musiałby radzić sobie z chełpiącym się Wilsonem, jeśli by ustąpił.
Nie wspominając o tym, że niedawny popis Wilsona z lodowym [link widoczny dla zalogowanych] absolutnie zasługiwał na zemstę.
Kiedy tym razem Wilson wrócił do salonu, miał ze sobą ręcznik kąpielowy przewieszony przez ramię. Upuścił House'owi na kolana zamówionego loda.
- Wiesz, brałem prysznic w hotelu, zanim tu przyjechałem - powiedział cierpko - i będę potrzebował kolejnego prysznica, zanim wyjdę.
Wilson rozłożył ręcznik na kanapie i dopiero potem usiadł, sięgając po swojego na wpół zjedzonego pierwszego loda.
House, obracając przez chwilę w dłoniach swoją rozpakowaną lodową pałeczkę, uśmiechnął się szeroko, kiedy stosowny plan narodził się w jego głowie. Podniósł wzrok, ledwie skrywając swoje zadowolenie.
- Chciałbyś się ochłodzić?
Wilson, trzymając w ustach swój niedojedzony sopelek, popatrzył na niego nieufnie.
- Nie wylejesz mi na głowę lodowatej wody - powiedział, wyciągnąwszy loda spomiędzy warg.
House pokręcił głową.
- To by było zbyt oczywiste. Połóż się. - Skinął na kanapę.
Teraz Wilson wytrzeszczył oczy na House'a.
- Po co? Żebyś wylał lodowatą wodę na moje plecy?
- Jakbym chciał jeszcze bardziej zrujnować własną kanapę...
Wilson zmarszczył brwi i gestykulując wolną ręką, zapytał:
- Czemu miałbym ci na to pozwolić?
- Bo chcesz się ochłodzić. - House również umiał udawać niewinność, jeśli zechciał. - I ponieważ gwarantuję ci, że to zadziała. Bez oblewania cię lodowatą wodą.
House obserwował, jak zdrowy rozsądek Wilsona walczy z jego pragnieniem, żeby nie zapocić się na śmierć. Po minucie Wilson skapitulował i zarzucił obie nogi na kanapę. House musiał oprzeć się pokusie uniesienia dłoni zaciśniętej w pięść w tryumfalnym geście. Manipulowanie Wilsonem było dziecinnie proste, jeśli wiedziało się, za które sznurki należy pociągnąć.
- Na brzuch.
Wilson westchnął i przewrócił się na brzuch, opierając głowę na rękach.
House odłożył swojego loda na stolik do kawy i podniósł się z fotela, wydając przy tym ciche "ooph". Podkuśtykał do kanapy.
- Przesuń trochę tyłek, żebym mógł usiąść.
Poruszając biodrami, Wilson odsunął się na bok, robiąc mu miejsce. House wyciągął spod niego róg ręcznika i usiadł, rozprostowując przed sobą swoją niesprawną nogę.
- Mój mózg musiał się roztopić, bo nie mam pojęcia, czemu ci na to pozwalam - wymamrotał Wilson, przymykając oczy.
- Ponieważ jesteś ciekawy. - House podciągnął przepocony t-shirt Wilsona, odsłaniając jego plecy.
Spojrzenie House'a wędrowało przez moment po lekko piegowatej skórze Wilsona. Pot błyszczał na jego plecach. Determinacja House'a znalazła się na skraju załamania. Byłoby łatwiej po prostu wykorzystać jeden z przenośnych wentylatorów. Lecz wtedy House przypomniał sobie popis Wilsona.
Podniósł niezjedzoną połowę loda Wilsona i polizał ją. Następnie przesunął nią lekko środkiem pleców Wilsona.
Wilson wzdrygnął się i wyprężył, by spojrzeć na House'a ze zszokowaną miną na twarzy.
- House! Powiedziałeś, że nie użyjesz lodu!
- Powiedziałem, że nie obleję cię lodowatą wodą.
- Co...?
- Nie powiedziałem, że nie użyję loda na patyku. - Przeciągnął lodową pałeczką w górę jednego i w dół drugiego boku onkologa, zostawiając smugi fioletowego płynu na jego skórze.
Wilson zacisnął szczęki i z powrotem ułożył głowę na swoich rękach.
- Zamierzam cię zabić, jak tylko wstanę.
- Nie wydaje mi się. - House zaczął rysować sopelkiem przypadkowe zakrętasy na jego plecach. - Przyznaj, że podoba ci się to zimno na twojej skórze.
- Nie.
House przyjrzał się dokładnie swojemu dziełu. Nieźle. Odłożył loda na stół, a następnie pochylił się i delikatnie dmuchnął na plecy Wilsona.
Wilson wygiął się w łuk i sapnął z zaskoczenia, a House pomyślał, czy przypadkiem nie widział, że Wilson zakołysał biodrami, ocierając się o kanapę. Idealnie. Wypuścił kilka krótkich oddechów na dolną część pleców onkologa, gdzie zebrały się kropelki winogronowego soku. Wilson westchnął i wyraźnie się odprężył.
Wtedy House pochylił się jeszcze bardziej, podpierając się jedną ręką na krawędzi kanapy, i przesunął językiem po skórze Wilsona.
Wilson jęknął, przyciskając twarz do skórzanej poduchy, podczas gdy House lizał go po plecach, smakując sok z winogron i sól. Teraz nie było wątpliwości, że Wilsonowi niesamowicie się to podoba. Diagnosta wodził ustami po skórze młodszego mężczyzny, podążając po purpurowych śladach, a jego wargi rozciągnęły się w uśmiechu, kiedy Wilson zaczął się wiercić pod jego ustami. Usłyszał stłumione, piskliwe pojękiwanie, gdy ponownie dmuchnął na plecy Wilsona, aby ostudzić jego skórę.
- Jezu, House!
House ponownie wziął do ręki loda na patyku. Sopelek stopił się odrobinę, zostawiając małą kałużę, która wsiąkała w opakowanie. House polizał go i przeciągnął nim po plecach Wilsona, zatrzymując się przy krawędzi szortów onkologa.
- Wiesz, że lody na patyku zostały wynalezione w 1905 roku? - powiedział mimochodem, przesuwając lodowym lizakiem tuż nad gumką spodenek. - Jakiś dzieciak zostawił na noc na ganku resztkę owocowego napoju. W szklance znajdował się patyczek do mieszania. Temperatura na dworze obniżyła się tak bardzo, że następnego ranka owocowy napój był przymarznięty do patyczka. - House podniósł elastyczny brzeg szortów i wsunął pod nią loda. Wilson wyjęczał coś niezrozumiałego.
- Pierwotnie ich nazwa brzmiała "Epsicles" - kontynuował House. - Dopiero osiemnaście lat później trafiły do publicznej sprzedaży. Wkrótce potem ich nazwę zmieniono na "Popsicles".**
House znów odłożył lodową pałeczkę na stół i pociągnął za szorty Wilsona. Wilson posłusznie podniósł biodra, aby House mógł ściągnąć z niego spodenki aż do jego kostek. Rzeczywiście, Wilson był z całą pewnością podniecony - na tyle, że House uśmiechnął się z rozbawieniem, gdy onkolog rozłożył nogi na boki, najdalej jak potrafił na wąskiej kanapie. O tak, zemsta była słodka.
House wrócił do wędrowania topiącym się sopelkiem po skórze Wilsona, w górę jego pośladków i wzdłuż tylnej strony ud młodszego mężczyzny. Chwilę później zabrał się za lizanie i całowanie wzdłuż wyrysowanych śladów, po czym wysuszył je długimi podmuchami gorącego oddechu. Wilson dygotał i przeklinał, bez ustanku pocierając podbrzuszem o ręcznik, na którym leżał.
Do tego czasu lód na patyku niemal zupełnie się roztopił. House zjadł to, co zostało, a następnie sięgnął po zapakowanego loda, którego wcześniej zostawił na stoliku. Przełamał go, rozpakował i natychmiast zaczął chrupać jedną z połówek. Przyjrzał się purpurowym smugom na skórze Wilsona.
- Teraz stanowczo będziesz potrzebował prysznica przed wyjściem.
Wilson obrócił głowę w jego stronę.
- Idź do diabła.
- A jednak świetnie się przy tym bawisz.
- Kto tak twierdzi?
House pokazał zęby w szelmowskim uśmiechu i wsunął rękę pod Wilsona, głaszcząc jego erekcję.
- Mały Jimmy - odrzekł, wkładając loda do ust.
- Nienawidzę cię. - Na przekór swoim słowom, Wilson zacisnął wargi i naparł biodrami na dłoń House'a, który w zamyśleniu ssał mrożoną pałeczkę.
- Wcale nie jest mi od tego chłodniej - poskarżył się Wilson. - Mógłbyś chociaż skierować na mnie jeden z wentylatorów.
House rozpakował drugą połowę loda na patyku, która zdążyła stopnieć na tyle, że przybrała kształt zaokrąglonego czubka.
- Niby jak miałoby to być uczciwe, kiedy to ja odwalam całą robotę? Poza tym - dodał przebiegle - już wkrótce będzie ci wystarczająco chłodno - dokończył, rozchylając pośladki Wilsona.
- House, co ty... AGGGGH!
Wilson podskoczył, gdy House przycisnął lodową pałeczkę do skóry tuż za jego moszną.
House uśmiechnął się szeroko i z rozmysłem przeciągnął winogronowym sopelkiem wzdłuż szczeliny między pośladkami Wilsona.
- Właśnie zamierzam obniżyć wewnętrzną temperaturę twojego ciała - oznajmił, obserwując, jak Wilson wzdrygnął się, poruszył nerwowo i z całej siły zacisnął powieki.
- House... - wykrztusił Wilson przez zaciśnięte zęby.
House ze zmarszczonym czołem przypatrywał się fioletowemu płynowi, który topił się i spływał po Wilsonie na ręcznik. Nie umknęło mu również to, że Wilson zaczął coraz mocniej ocierać się o kanapę, kołysząc biodrami. Będzie musiał to sobie zapamiętać.
- Zrobił ci się chłodniej?
Wilson zacisnął pośladki, przekręcił głowę i posłał House'owi piorunujące spojrzenie, uświadomiwszy sobie z opóźnieniem, co House miał na myśli.
- Nie będę wyjaśniał lekarzowi na ostrym dyżurze, skąd się wzięły drzazgi w moim odbycie!
- Uznam to za "jeszcze nie". - House delikatnie rozchylił pośladki onkologa i nacisnął koniuszkiem sopelka na jego tyłek.
Wilson gwałtownie wciągnął powietrze, a jego oczy zaszły mgłą. House obrócił lodową pałeczką, ostrożnie zagłębiając jej czubek we wnętrzu Wilsona. W następnym momencie oczy diagnosty otworzyły się szeroko ze zdziwienia, bo Wilson raptownie uniósł biodra, sprawiając, że sopelek wniknął odrobinę głębiej.
A niech to! House delikatnie, bardzo delikatnie poruszał winogronowym lodem w górę i w dół. Wilson dygotał i klął, przyciskając pięść do ust, prężył pośladki i napierał biodrami na kanapę. To było coś nowego. House'owi nigdy w życiu nie przyszłoby do głowy, że jego najlepszy przyjaciel był do tego stopnia zboczony. Jak można czerpać przyjemność z bycia gwałconym lodem na patyku? Człowiek codziennie uczy się czegoś nowego.
Wkrótce stało się jasne, że Wilson już długo nie wytrzyma. Teraz cała pałeczka znikała w jego wnętrzu... i, do diabła, Wilson domagał się więcej. House poczuł, że pot wystąpił mu na kark od wysiłku wkładanego w poruszanie ręką. Jednakże ten wysiłek się opłacał - to było znacznie bardziej przyjemne od oglądania lodowego fellatio. Tak więc House zakręcił topiącym się sopelkiem w dziurce Wilsona. Prawie natychmiast Wilson wydał serię jęków, zacisnął pośladki i poruszył biodrami z taką siłą, że patyczek wyślizgnął się z ręki House'a. Ale to nie miało znaczenia, ponieważ Wilson już znieruchomiał i zadrżał, i zaczął szczytować intensywnie na leżący pod nim ręcznik.
House zaczekał, aż osłabną spazmy wstrząsające Wilsonem, po czym odzyskał to, co zostało z loda na patyku. Kiedy wydostał lodową pałeczkę, zobaczył, że wystaje z niej tylko czubek drewnianego patyczka, zaś jego pozostałą część nadal otacza gruba warstwa winogronowego lodu. Diagnosta zapakował lód z powrotem w folię i wrzucił go do kosza na śmieci, który stał obok fotela.
- Wystarczająco chłodno? - zapytał troskliwie House.
Wilson drżał na całym ciele.
- Chy-chyba na-na-nabawiłem się przez ciebie odmroż-ż-żeń - odpowiedział, szczękając zębami.
House podniósł kawałek ręcznika i wytarł nim resztki loda ze skóry onkologa.
- Raczej wątpię. Powinieneś mieć wystarczającą wiedzę, żeby nie mylić efektów orgazmu z [link widoczny dla zalogowanych] - odrzekł, zyskując sobie jeszcze jedno patentowane spojrzenie rozzłoszczonego Wilsona. - Aczkolwiek może zechcesz wziąć teraz prysznic.
Diagnosta odchylił się w samą porę, by uniknąć trafienia skopanymi przez Wilsona szortami.
- A później pojedziemy z powrotem. Do. Mojego. Hotelu.
- Jak sobie chcesz. - House wzruszył ramionami, wstał i skacząc na zdrowej nodze, wrócił na swój fotel.
Wilson przewrócił się na bok, wyciągnął spod siebie przesiąknięty-sokiem-i-spermą ręcznik i podniósł się z kanapy. Poprawił swój podciągnięty t-shirt i owinął się ręcznikiem w pasie, po czym błysnął zębami w uśmiechu.
- Jesteś moim podwójnym dłużnikiem za ten numer - oznajmił i oddalił się w kierunku łazienki.
W strumieniu chłodnego powietrza z dwóch wentylatorów, House skubał kciukiem tapicerkę fotela, uśmiechając się radośnie. Kiedy doszły go odgłosy odkręconego prysznica, podniósł się ze swojego miejsca. Miał ochotę na kolejnego loda.
Może tym razem o smaku wiśniowym.
the end
Cytat: | * Z cyklu Fiki bawią i uczą: Nie miałam pojęcia, że w międzynarodowej klasyfikacji chorób (ICD-10) istnieje jednostka chorobowa o nazwie "Ice-cream headache" (ból głowy wywołany lodami) [źródło - [link widoczny dla zalogowanych]]; jest to nerwoból [link widoczny dla zalogowanych] wywołany rozszerzeniem pobliskich naczyń krwionośnych po szybkim zjedzeniu/wypiciu znacznych ilości czegoś zimnego, który mózg interpretuje jako pochodzący z okolicy czoła głowy.
(swoją drogą, ciekawe, czy internetowy ból dupy też ma swoje miejsce w ICD-10 )
** Historię wynalezienia lodów na patyku można znaleźć w angielskiej wiki - [link widoczny dla zalogowanych]; nazwa "Epsicles" pochodzi od nazwiska wynalazcy, Franka Eppersona, natomiast "Popsicles" to już nazwa [link widoczny dla zalogowanych]. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Pią 4:28, 18 Lip 2014, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Agusss
Członek Anbu
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: bierze się głupota?
|
Wysłany: Wto 20:18, 03 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Chyba powinnam mieć przydomek: pojawia się i znika xD
Zaczynając komentarz: dziękuję, że nawet mówisz co to wilgotność powietrza hahaha xD sorry, ale studiuję geografie i akurat muszę napisać jeszcze pracę licencjacką i takie właśnie sformułowania nie są mi obce Och noł przepraszam za uszczypliwość :x zUa Agusss
A ten tekst na dzień DZIECKA idealny xD Ale u nas chyba ten dzień zaczyna się od 18stu lat^^
Zjadłabym takiego loda w tym momencie... Jakoś naszła mnie taka ochota Nie mam pojęcia dlaczego xD
Wilson i jego sposób jedzenia loda! Mrau, tylko jednak myślę, że więcej tak jeść nie będę xD jeszcze jakiś House obok będzie siedział i sobie pomyśli xD
Ale House i jego pomysł? Aż odebrało mi jakąkolwiek odpowiedź! Ale Wilson reagujacy w ten sposób? Och, ach! Głupi House, że jednak nie chciał dać za wygraną z hotelem. Bo wtedy nie taki lód pewnie by się w Wilsonie znajdował xD If you know what I mean^^
Piękny ficzek! Dziękuję! Może teraz ruszy moja praca!
Do usłyszenia na kolejnym pewnie okazjonalnym fiku xD
A może czymś moim, ale to jak w końcu będę mieć wakacje!! xD
WENY!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
advantage
Otorynolaryngolog
Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:15, 03 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Lody Kaktus!!!
Prezent stosowny jak najbardziej, ale jak już Agusss wspomniała, tylko dla dzieci +18 Dziękować
Richie117 napisał: | (i nie próbujcie powtarzać zabawy chłopaków w domu!) | I wtedy zaczełam się spodziewać czegoś bardzo evil i się nie pomyliłam
Cytat: | próbując nie zwracać uwagi na to, że wilgotny t-shirt lepi mu się do ramion. | za to wszyscy inni zwracali uwagę, bo to musi być hot widok
Cytat: | - Nie zapominaj, że masz do czynienia z podstarzałym kaleką. | tylko nie podstarzałym, co on o sobie gada!?
Cytat: | odchylił głowę do tyłu, podnosząc lodowy sopelek do ust. | "sopelek" to jest baaaaaardzo zue słowo!
Cytat: | Onkolog ssał swój sopelek, poruszając nim w tę i z powrotem | ssanie sopelka też jest zue
Cytat: | język Wilsona leniwie przesunął się wokół mrożonej pałeczki | i pałeczka też
Cytat: | niedawny popis Wilsona z lodowym [link widoczny dla zalogowanych] absolutnie zasługiwał na zemstę. | z wilgotnością powietrza gorzej, ale fellatio wszyscy tu znamy
Cytat: | i będę potrzebował kolejnego prysznica, zanim wyjdę. | To było zaproszenie do wspólnego prysznica, czemu House to zignorował
Cytat: | House zaczął rysować sopelkiem przypadkowe zakrętasy na jego plecach | too bad, że to przypadkowe zakrętasy... imo powinien rysować penisy
Cytat: | House'owi nigdy w życiu nie przyszłoby do głowy, że jego najlepszy przyjaciel był do tego stopnia zboczony. | Wilson pewnie pomyślał to samo
Cytat: | Jak można czerpać przyjemność z bycia gwałconym lodem na patyku? | zaraz sie Wilson odwdzięczy, to House pozna odpowiedź
Cytat: | Miał ochotę na kolejnego loda.
Może tym razem o smaku wiśniowym. | albo wilsonowym
Kurde, przez to ''ssanie pałeczek i sopelków, to ten ficzek chyba bardziej pasuje na "dzień małego zboczucha", ale na dzień dziecka też jest okej, bo w końcu dzieci +18 lubią lody
Weny na inne fiki!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anai
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 26 Lut 2011
Posty: 834
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:57, 04 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
aww, dzień dziecka more like dzień małego perwersa
Cytat: | (i nie próbujcie powtarzać zabawy chłopaków w domu!) | omg, tak czytałam i się zastanawiałam, co jest takiego złego w smarowaniu się lodami... największy plot twist ever
Cytat: | - Mam więcej programów w telewizji niż ty. I lepsze porno. I nie pracuję w weekendy. | i wyglądasz seksownie, jak jesteś mokry, więc nigdzie nie idziemy
Cytat: | Sięgnął po drugą połowę swojego loda, odwinął ją z folii i radośnie wpakował ją sobie w całości do ust. | wow, ktoś tu dużo ćwiczył
Cytat: | I co najmniej przez tydzień musiałby radzić sobie z chełpiącym się Wilsonem, jeśli by ustąpił. | doszłam do wniosku, że każdy hilsonowy fik jest odpowiedni na dzień dziecka, bo w końcu House i Wilson są 5-latkami w ciałach dorosłych mężczyzn
Cytat: | Nie wspominając o tym, że niedawny popis Wilsona z lodowym fellatio absolutnie zasługiwał na zemstę. | yeah, jak to szło? oko za oko, lód za loda?
Cytat: | - House! Powiedziałeś, że nie użyjesz lodu! | aż się zaczęłam zastanawiać, czego Wilson się spodziewał (zakładając, że nie jest na tyle naiwny, żeby myśleć, że House zamierzał po prostu przesunąć w jego stronę wentylator)
Cytat: | - Mały Jimmy - odrzekł, wkładając loda do ust. | awww, House jest dla Małego Jimmy'ego milszy niż dla samego Wilsona
Cytat: | Jak można czerpać przyjemność z bycia gwałconym lodem na patyku? | pewnie w ten sam sposób, w jaki można czerpać przyjemność z gwałcenia kogoś lodem na patyku
whoa, całe szczęście, że narazie te upały minęły, bo mi od samego czytania tego fika zrobiło się gorąco
dziękować za prezencik
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 8:40, 07 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Agusss napisał: | Chyba powinnam mieć przydomek: pojawia się i znika xD | tjaaa... Może zmień sobie nazwę rangi
Agusss napisał: | Zaczynając komentarz: dziękuję, że nawet mówisz co to wilgotność powietrza hahaha xD sorry, ale studiuję geografie i akurat muszę napisać jeszcze pracę licencjacką i takie właśnie sformułowania nie są mi obce Och noł przepraszam za uszczypliwość :x zUa Agusss | zUa Agusss zasługuje na
anyway, spójrz na to w ten sposób - gdyby ktoś się czepiał, że obijasz się, czytając fiki, zawsze możesz powiedzieć, że w gruncie rzeczy utrwalasz swoją wiedzę na studia i nawet masz na to dowód
Agusss napisał: | A ten tekst na dzień DZIECKA idealny xD Ale u nas chyba ten dzień zaczyna się od 18stu lat^^ | no cóż, według mnie człowiek niezależnie od wieku nie powinien tracić kontaktu ze swoim wewnętrznym dzieckiem
Agusss napisał: | Zjadłabym takiego loda w tym momencie... Jakoś naszła mnie taka ochota Nie mam pojęcia dlaczego xD | ale jakiego konkretnie loda masz na myśli?
Agusss napisał: | Wilson i jego sposób jedzenia loda! Mrau, tylko jednak myślę, że więcej tak jeść nie będę xD jeszcze jakiś House obok będzie siedział i sobie pomyśli xD | byłoby znacznie... gorzej, gdyby Wilson jadł tego loda, patrząc House'owi w oczy
Agusss napisał: | Ale House i jego pomysł? Aż odebrało mi jakąkolwiek odpowiedź! Ale Wilson reagujacy w ten sposób? Och, ach! |
Agusss napisał: | Głupi House, że jednak nie chciał dać za wygraną z hotelem. Bo wtedy nie taki lód pewnie by się w Wilsonie znajdował xD If you know what I mean^^ | ojtam, ojtam, House po prostu nie chciał, żeby lody z jego lodówki się przeterminowały A tak, co się odwlecze, to nie uciecze
well, dzięki, cieszę się, że fik się spodobał
Życzę weny do pisania pracy... A potem wracaj tu do nas ze swoimi fikami!
***
advantage napisał: | Lody Kaktus!!! | meeeh
advantage napisał: | I wtedy zaczełam się spodziewać czegoś bardzo evil i się nie pomyliłam | ooooł, serio to było takie evil? w końcu House nie zamknął Wilsona w lodówce ani nic...
advantage napisał: | za to wszyscy inni zwracali uwagę, bo to musi być hot widok | IMO moar hot było to, na co zwrócił uwagę House
advantage napisał: | tylko nie podstarzałym, co on o sobie gada!? | oh, U know House... on zawsze wie, co powiedzieć, żeby wzbudzić litość Wilsona
advantage napisał: | "sopelek" to jest baaaaaardzo zue słowo!
[...]
ssanie sopelka też jest zue
[...]
i pałeczka też | yea, trzeba przyznać, że po polsku ten ficzek brzmi o wiele bardziej dwuznacznie niż w oryginale
advantage napisał: | z wilgotnością powietrza gorzej, ale fellatio wszyscy tu znamy | cusz, better safe than sorry... na wypadek, gdyby zjawił się tu ktoś nowy
advantage napisał: | To było zaproszenie do wspólnego prysznica, czemu House to zignorował | bo nie chciał, żeby Wilson już się zbierał do wyjścia
advantage napisał: | too bad, że to przypadkowe zakrętasy... imo powinien rysować penisy | nieee... jeszcze Mały Greg by się obraził, że ma konkurencję
advantage napisał: | Wilson pewnie pomyślał to samo | ale o sobie czy o House'ie?
advantage napisał: | zaraz sie Wilson odwdzięczy, to House pozna odpowiedź | ...albo i nie pozna, jeśli Wilson odwdzięczy mu się nie lodem, tylko mrożoną bagietką z masłem czosnkowym
advantage napisał: | albo wilsonowym | niech tylko House nie wpadnie na pomysł, żeby nadziać wilsonowego loda na patyczek i włożyć go do lodówki na kilka godzin
advantage napisał: | Kurde, przez to ''ssanie pałeczek i sopelków", to ten ficzek chyba bardziej pasuje na "dzień małego zboczucha", ale na dzień dziecka też jest okej, bo w końcu dzieci +18 lubią lody | no popacz, nie pomyślałabym, że ten fikuś okaże się taki uniwersalny
thaaaanks
***
Anai napisał: | aww, dzień dziecka more like dzień małego perwersa | a reszta roku składa się tutaj z Dni Dużych Perwersów
Anai napisał: | omg, tak czytałam i się zastanawiałam, co jest takiego złego w smarowaniu się lodami... największy plot twist ever | jak to "co złego"? można się nabawić odmrożeń i narobić plam na meblach i ubraniach... a tak serio, to co z Ciebie za perwers, skoro widzisz tu jakiś plot twist?
Anai napisał: | i wyglądasz seksownie, jak jesteś mokry, więc nigdzie nie idziemy | może to miał House na myśli, mówiąc o lepszym porno?
Anai napisał: | wow, ktoś tu dużo ćwiczył | yeah, miłość wymaga poświęceń
Anai napisał: | doszłam do wniosku, że każdy hilsonowy fik jest odpowiedni na dzień dziecka, bo w końcu House i Wilson są 5-latkami w ciałach dorosłych mężczyzn | ciiii... nie powtarzaj tego głośno, bo ktoś może uznać, że my się tu zajmujemy dziecięcą pornografią
Anai napisał: | yeah, jak to szło? oko za oko, lód za loda? | ale liczba oczu jest ograniczona, a pojedynek na lody można prowadzić w nieskończoność
Anai napisał: | aż się zaczęłam zastanawiać, czego Wilson się spodziewał (zakładając, że nie jest na tyle naiwny, żeby myśleć, że House zamierzał po prostu przesunąć w jego stronę wentylator) | hmm... dobre pytanie... Może Wilson liczył na to, że House przygotuje mu orzeźwiającą maseczkę z zielonego ogórka?
Anai napisał: | awww, House jest dla Małego Jimmy'ego milszy niż dla samego Wilsona | a Małego Grega zupełnie zaniedbał *hugs poor Little Greg*
Anai napisał: | pewnie w ten sam sposób, w jaki można czerpać przyjemność z gwałcenia kogoś lodem na patyku | a co jeśli dla House'a to wcale nie było przyjemne?
Anai napisał: | whoa, całe szczęście, że narazie te upały minęły, bo mi od samego czytania tego fika zrobiło się gorąco | weird, na mnie ten fik podziałał chłodząco To o czym miałby być fik dobry na upały?
cała przyjemność po mojej stronie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agusss
Członek Anbu
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: bierze się głupota?
|
Wysłany: Wto 20:25, 17 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Richie117 napisał: | tjaaa... Może zmień sobie nazwę rangi |
Hmm... Nie głupi pomysł xD Tylko cóż nie znam się co i jak^^
Richie117 napisał: | zUa Agusss zasługuje na
anyway, spójrz na to w ten sposób - gdyby ktoś się czepiał, że obijasz się, czytając fiki, zawsze możesz powiedzieć, że w gruncie rzeczy utrwalasz swoją wiedzę na studia i nawet masz na to dowód |
Szkoda, że żaden mi nie pomógł xD
Jako, że nie udało mi się napisać pracy w terminie uważam, iż taki argument jest idealny! Tak wiele się dowiedziałam z ficów, że na obronie wrześniowej mogłabym opisać pogodę w Anglii na każdy dzień hahaha xD
Richie117 napisał: | no cóż, według mnie człowiek niezależnie od wieku nie powinien tracić kontaktu ze swoim wewnętrznym dzieckiem |
Ja tam nadal czuję się dzieckiem, więc... Rzeczywiście chyba w zeszłym roku został ten dzień okrzyknięty u nas jako dzień perwersa, więc... xD
Richie117 napisał: | ale jakiego konkretnie loda masz na myśli? |
Tak bardzo chwytać mnie za słówka, niedobra Richie xD Już dobrze wiesz jakiego xD
Richie117 napisał: | byłoby znacznie... gorzej, gdyby Wilson jadł tego loda, patrząc House'owi w oczy |
Czy ja wiem czy gorzej? xD To byłoby wspaniałe, piękne... Dobra rozpędzam się^^
Richie117 napisał: | ojtam, ojtam, House po prostu nie chciał, żeby lody z jego lodówki się przeterminowały A tak, co się odwlecze, to nie uciecze |
Lody mają datę ważności? Po drugie: od kiedy to House dba o takie sprawy? Już sobie to wyobrażam hahaha Mówisz, że coś szykujesz, że nie uciecze? :>
Richie117 napisał: | A potem wracaj tu do nas ze swoimi fikami! |
Chciałabym, ale jakoś ostatnio nic mi nie idzie... W sensie pisanie;p Męczę się z jednym ff już od jakiś 4 miesięcy? Może jednak w wakacje nad nim usiądę tylko wpierw cos innego skończę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 6:50, 19 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Agusss napisał: | Hmm... Nie głupi pomysł xD Tylko cóż nie znam się co i jak^^ | Zmiany rangi mogą dokonać tylko adminki, więc gdybyś się zdecydowała, musiałabyś do którejś napisać.
Agusss napisał: | Szkoda, że żaden mi nie pomógł xD
Jako, że nie udało mi się napisać pracy w terminie uważam, iż taki argument jest idealny! Tak wiele się dowiedziałam z ficów, że na obronie wrześniowej mogłabym opisać pogodę w Anglii na każdy dzień hahaha xD | zatem może pomoże coś bardziej ekstremalnego?
no i pacz, czyli masz taki gratisowy prezent na dzień dziecka I trzymam kciuki, żeby zadano Ci takie właśnie pytanie
Agusss napisał: | Rzeczywiście chyba w zeszłym roku został ten dzień okrzyknięty u nas jako dzień perwersa, więc... xD | u nas chyba każdy dzień jest dniem perwersa
Agusss napisał: | Tak bardzo chwytać mnie za słówka, niedobra Richie xD Już dobrze wiesz jakiego xD | och, wybatrz um... wiśniowego?
Agusss napisał: | Czy ja wiem czy gorzej? xD To byłoby wspaniałe, piękne... Dobra rozpędzam się^^ | to nic w porównaniu z tym, jak House by się rozpędził
Agusss napisał: | Lody mają datę ważności? Po drugie: od kiedy to House dba o takie sprawy? Już sobie to wyobrażam hahaha Mówisz, że coś szykujesz, że nie uciecze? :> | Powinny mieć, jak wszystkie produkty spożywcze; inna sprawa, że żadne lody nie leżą tak długo, żeby się przeterminować A House na pewno ma takie rzeczy na uwadze, jeśli mogą mu posłużyć za usprawiedliwienie molestowania Wilsona
Miałam na myśli, że Wilsonowy lód nie uciecze... A tak poza tym, to ja zawsze coś szykuję
Agusss napisał: | Chciałabym, ale jakoś ostatnio nic mi nie idzie... W sensie pisanie;p Męczę się z jednym ff już od jakiś 4 miesięcy? Może jednak w wakacje nad nim usiądę tylko wpierw cos innego skończę | to "coś innego" to praca licencjacka? Uh, to wszystko wina gópich scenarzystów - gdyby nie popsuli serialu, to jestem pewna, że nasze weny by nie pouciekały
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
advantage
Otorynolaryngolog
Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:25, 16 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Richie117 napisał: | meeeh | lol, musiałam wyguglować czy to zachwyt czy odraza
Richie117 napisał: | ooooł, serio to było takie evil? w końcu House nie zamknął Wilsona w lodówce ani nic... | bo to było takie sexy/evil, zamknięcie w lodówce byłoby samo evil. Chociaż na super upał to to się nie wydaje takim złym evil pomysłem
RIchie117 napisał: | IMO moar hot było to, na co zwrócił uwagę House | nooł, House w mokrej koszulce klejącej się do ciała jest the hottest thing eva!! Btw, Hju na jednym z koncertów też miał tak mokrą koszulę
Richie117 napisał: | oh, U know House... on zawsze wie, co powiedzieć, żeby wzbudzić litość Wilsona | a stąd już bliska droga do nagich atrakcji
Richie117 napisał: | yea, trzeba przyznać, że po polsku ten ficzek brzmi o wiele bardziej dwuznacznie niż w oryginale | dowód na to, że polski wcale nie jest takim złym językiem na ere
Richie117 napisał: | cusz, better safe than sorry... na wypadek, gdyby zjawił się tu ktoś nowy | niewinni ludzie też mogą zaglądać do Hilsona… ale nie na długo pozostaną tacy niewinni
Richie117 napisał: | nie chciał, żeby Wilson już się zbierał do wyjścia | nieee, jak już się bierze prysznic, to trzeba też zostać na noc!
Richie117 napisał: | nieee... jeszcze Mały Greg by się obraził, że ma konkurencję | no jak to, Mały Greg jest całkiem namacalny, musi czuć, że ma przewagę ponad tymi narysowanymi
Richie117 napisał: | ale o sobie czy o House'ie? | o Housie, ale o sobie może też, jak się zgodził na takie zabawy
Richie117 napisał: | albo i nie pozna, jeśli Wilson odwdzięczy mu się nie lodem, tylko mrożoną bagietką z masłem czosnkowym | too bad, lepiej się całować po lodach niż po bagietce z czosnkiem
Richie117 napisał: | niech tylko House nie wpadnie na pomysł, żeby nadziać wilsonowego loda na patyczek i włożyć go do lodówki na kilka godzin <img src="http://i247.photobucket.com/albums/gg156/kasiat88/emotki/chowa.gif"> | na Wilsonowego loda może nadziać siebie
Richie117 napisał: | no popacz, nie pomyślałabym, że ten fikuś okaże się taki uniwersalny | era dobra na każdą okazję
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 6:26, 18 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Advantage napisał: | lol, musiałam wyguglować czy to zachwyt czy odraza | "odraza" to za mocne słowo, bardziej by pasowało "nie-ma-się-czym-zachwycać" Anyway, przez Ciebie też zajrzałam, co mówi gooogle na temat "meh" i znalazłam taką fajną definicję [link widoczny dla zalogowanych]
Advantage napisał: | bo to było takie sexy/evil, zamknięcie w lodówce byłoby samo evil. Chociaż na super upał to to się nie wydaje takim złym evil pomysłem | okej, I get it to może chłopaki powinni byli pojechać do szpitala i poszukać jakiejś podwójnej lodówki w kostnicy?
Btw -
Advantage napisał: | nooł, House w mokrej koszulce klejącej się do ciała jest the hottest thing eva!! Btw, Hju na jednym z koncertów też miał tak mokrą koszulę | if you say so, to weź sobie House'a w mokrej koszulce, a ja zabiorę Wilsona w mokrych spodenkach i obie będziemy happy ej, to jak to był taki awww!widok, to może zamiast bielizną, rzucajcie w Hju na scenie balonami z wodą?
Advantage napisał: | a stąd już bliska droga do nagich atrakcji | a co jeśli to oznacza, że Mały Jimmy jest [link widoczny dla zalogowanych]?
Advantage napisał: | dowód na to, że polski wcale nie jest takim złym językiem na ere | ale tylko w przypadku ery z użyciem lodów na patyku
Advantage napisał: | niewinni ludzie też mogą zaglądać do Hilsona… ale nie na długo pozostaną tacy niewinni | well, sama tak zaczynałam
Advantage napisał: | nieee, jak już się bierze prysznic, to trzeba też zostać na noc! | ale w takim razie ludzie biorący prysznic rano nigdy nigdzie by nie poszli
Advantage napisał: | no jak to, Mały Greg jest całkiem namacalny, musi czuć, że ma przewagę ponad tymi narysowanymi | no, możliwe... ale to nie wyklucza, że Mały Greg się fochnie, żeby wyłudzić więcej głaskania i hugsania na pocieszenie
Advantage napisał: | o Housie, ale o sobie może też, jak się zgodził na takie zabawy | o House'ie powinien był to wiedzieć wcześniej a Wilson się na nic nie zgadzał, tylko był zbyt wykończony upałem, żeby się bronić
Advantage napisał: | too bad, lepiej się całować po lodach niż po bagietce z czosnkiem | a w jaki sposób mrożona czosnkowa bagietka w tyłku miałaby przeszkadzać w całowaniu?
Advantage napisał: | na Wilsonowego loda może nadziać siebie | z tym lepiej niech zaczeka na koniec upałów, bo wilsonowy lód na pewno go nie ochłodzi
Advantage napisał: | era dobra na każdą okazję | podobnie jak lody
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
advantage
Otorynolaryngolog
Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:08, 26 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Richie117 napisał: | "odraza" to za mocne słowo, bardziej by pasowało "nie-ma-się-czym-zachwycać" Anyway, przez Ciebie też zajrzałam, co mówi gooogle na temat "meh" i znalazłam taką fajną definicję [link widoczny dla zalogowanych] | takie krótkie słówko, a tyle w sobie zawiera informacji w sumie Kaktusy mają niepowtarzalną jedynie tą górną część, reszta nic specjalnego
Richie117 napisał: | okej, I get it to może chłopaki powinni byli pojechać do szpitala i poszukać jakiejś podwójnej lodówki w kostnicy? | tylko na tyle dużej, żeby nie ograniczała ruchów
Pieseł w lodówce (chociaż mi się takie brązowe husky mało podobają )
Richie117 napisał: | if you say so, to weź sobie House'a w mokrej koszulce, a ja zabiorę Wilsona w mokrych spodenkach i obie będziemy happy ej, to jak to był taki awww!widok, to może zamiast bielizną, rzucajcie w Hju na scenie balonami z wodą? | ofkros, House’a w mokrej koszulce nigdy nie odmówię oboże oboże oboże mokry Hju, no popacz sama [link widoczny dla zalogowanych] tylko nie mogę znaleźć takiego zdjęcia, gdzie mu widać sutki
Richie117 napisał: | a co jeśli to oznacza, że Mały Jimmy jest [link widoczny dla zalogowanych]? | noł, noł, no jak to!! Przecież Mały Greg ma dopiero 50 lat!
Richie117 napisał: | ale tylko w przypadku ery z użyciem lodów na patyku | w ogóle lodów, nie muszą być na patyku
Richie117 napisał: | well, sama tak zaczynałam | jakoś zacząc trzeba, potem się człowiek rozkręca
Richie117 napisał: | ale w takim razie ludzie biorący prysznic rano nigdy nigdzie by nie poszli | no dobra, rano to jest wyjątek
Richie117 napisał: | no, możliwe... ale to nie wyklucza, że Mały Greg się fochnie, żeby wyłudzić więcej głaskania i hugsania na pocieszenie | to wtedy to nie będzie prawdziwy foch, tylko evil plan
Richie117 napisał: | o House'ie powinien był to wiedzieć wcześniej a Wilson się na nic nie zgadzał, tylko był zbyt wykończony upałem, żeby się bronić | albo tylko udawał, żeby House się bardziej postarał
Richie117 napisał: | z tym lepiej niech zaczeka na koniec upałów, bo wilsonowy lód na pewno go nie ochłodzi | ale nawet w czasie upałów trzeba myśleć o przyjemności, a nie tylko o ochłodzie
Richie117 napisał: | podobnie jak lody | a co dopiero połączenie lodów i ery
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 2:30, 11 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
advantage napisał: | takie krótkie słówko, a tyle w sobie zawiera informacji w sumie Kaktusy mają niepowtarzalną jedynie tą górną część, reszta nic specjalnego | yeah, ciekawe jaki geniusz je wymyślił yup, exactly. Albo jak z ciekawości kupiłam loda Lion, spodziewając się czegoś super, a okazało się, że to zwyczajny rożek za zawyżoną cenę (i nawet niezbyt smaczny)
advantage napisał: | tylko na tyle dużej, żeby nie ograniczała ruchów
Pieseł w lodówce (chociaż mi się takie brązowe husky mało podobają ) | w takiej podwójnej chłopaki z pewnością daliby radę się poruchać... tzn, poruszać
Mi też nie, ani brązowe dobermany. Porządny pieseł musi mieć czarny nos, a nie brązowy!
advantage napisał: | oboże oboże oboże mokry Hju, no popacz sama here tylko nie mogę znaleźć takiego zdjęcia, gdzie mu widać sutki | awwwwwwww kurcze, myślałam, że tylko faceci się podniecają sutkami w mokrych koszulkach, a Ty mnie tu zaskakujesz
advantage napisał: | noł, noł, no jak to!! Przecież Mały Greg ma dopiero 50 lat! | no to Mały Jimmy będzie musiał jeszcze trochę poczekać
advantage napisał: | w ogóle lodów, nie muszą być na patyku | jak to nie są lody na patyku, to nasza gramatyka może wszystko popsuć
advantage napisał: | to wtedy to nie będzie prawdziwy foch, tylko evil plan | ale tylko Mały Greg będzie o tym wiedział
advantage napisał: | albo tylko udawał, żeby House się bardziej postarał | House jest perfekcjonistą i zawsze bardzo się stara
advantage napisał: | ale nawet w czasie upałów trzeba myśleć o przyjemności, a nie tylko o ochłodzie | w czasie upałów chłód jest jedyną przyjemnością
advantage napisał: | a co dopiero połączenie lodów i ery |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
advantage
Otorynolaryngolog
Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:46, 27 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Richie117 napisał: | yeah, ciekawe jaki geniusz je wymyślił yup, exactly. Albo jak z ciekawości kupiłam loda Lion, spodziewając się czegoś super, a okazało się, że to zwyczajny rożek za zawyżoną cenę (i nawet niezbyt smaczny) | tak samo rożki kitkay... mnie za to ciekawią lody oreo i w końcu się skuszę, ale cudów się nie spodziewam anyway, polewa toffii i kolorowa posypka poprawią każde lody
Richie117 napisał: | w takiej podwójnej chłopaki z pewnością daliby radę się poruchać... tzn, poruszać
Mi też nie, ani brązowe dobermany. Porządny pieseł musi mieć czarny nos, a nie brązowy! | true! brązowe nosy są dziwne, takie jakby nie psie
ale brązowe labradory nie są takie brzydkie Ale pewnie inaczej na nie paczę, bo Hju takie ma
Richie117 napisał: | awwwwwwww kurcze, myślałam, że tylko faceci się podniecają sutkami w mokrych koszulkach, a Ty mnie tu zaskakujesz | yeah, to takie typowo męskie, no ale na Hju zawsze fajnie popaczeć. Ale tylko jak je widać przez mokrą koszulę Bo jak widzę na ulicy kolesia w dopasowanej koszulce i mu takie "guziki" odstają, to
Richie117 napisał: | no to Mały Jimmy będzie musiał jeszcze trochę poczekać | nie nie nie, niech się za niego weźmie już teraz! bo co jak Mały Greg sobie znajdzie kogoś innego
Richie117 napisał: | jak to nie są lody na patyku, to nasza gramatyka może wszystko popsuć | yeah, utrudnia tłumaczenie ery już od lat i nic się nie zmienia
Richie117 napisał: | ale tylko Mały Greg będzie o tym wiedział | jak jego właściciel, wszystko wie i zawsze ma rację
Richie117 napisał: | House jest perfekcjonistą i zawsze bardzo się stara | i w ten sposób został kochankiem idealnym
Richie117 napisał: | w czasie upałów chłód jest jedyną przyjemnością | jak się rozbierają z tego gorąca, to potem pojawiają się inne przyjemności
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:34, 29 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
advantage napisał: | tak samo rożki kitkay... mnie za to ciekawią lody oreo i w końcu się skuszę, ale cudów się nie spodziewam anyway, polewa toffii i kolorowa posypka poprawią każde lody | w rożkach-kitkatach przynajmniej jest batonik nah, mnie Oreo w żadnej formie nie ciekawi, a nawet gdyby, to cena zabiłaby tę ciekawość
tjaa, kiedyś kupiłam polewę toffi, ale się skończyła, zanim kupiłam lody
advantage napisał: | ale brązowe labradory nie są takie brzydkie Ale pewnie inaczej na nie paczę, bo Hju takie ma | dawno nie widziałam brązowego labradora na żywo, ale z tego co wygooglałam, to ich nosy wyglądają na czarne omatko, a co by to było, gdyby Hju miał koty?
advantage napisał: | Ale tylko jak je widać przez mokrą koszulę Bo jak widzę na ulicy kolesia w dopasowanej koszulce i mu takie "guziki" odstają, to | jakoś nigdy nie zwracałam na to uwagi, soł nie mam zdania. Ale pamiętasz reklamę Mentosów sprzed kilku lat? to dopiero był powód do
advantage napisał: | nie nie nie, niech się za niego weźmie już teraz! bo co jak Mały Greg sobie znajdzie kogoś innego | spoko, Mały Greg nie będzie miał szansy poszukać innego, bo duży Greg za bardzo lubi naleśniki Wilsona
advantage napisał: | jak jego właściciel, wszystko wie i zawsze ma rację | a ruchanie Cuddy miało być jego odpowiednikiem włożenia noża do gniazdka?
advantage napisał: | jak się rozbierają z tego gorąca, to potem pojawiają się inne przyjemności | nawet przy obecnej pogodzie, jak pomyślę o "innych przyjemnościach" w upalny dzień --
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
advantage
Otorynolaryngolog
Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:25, 06 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Richie117 napisał: | w rożkach-kitkatach przynajmniej jest batonik nah, mnie Oreo w żadnej formie nie ciekawi, a nawet gdyby, to cena zabiłaby tę ciekawość
tjaa, kiedyś kupiłam polewę toffi, ale się skończyła, zanim kupiłam lody | ale przecież Oreo to ciastka chłopaków
to podobnie jak u mnie, polewa toffii jest nawet lepsiejsza od nutelli
Richie117 napisał: | dawno nie widziałam brązowego labradora na żywo, ale z tego co wygooglałam, to ich nosy wyglądają na czarne omatko, a co by to było, gdyby Hju miał koty? <img src="http://i111.photobucket.com/albums/n152/saphira182/Obraz1.gif"> | OMG, kot kotem, ale co bym zrobiła, gdyby Hju miał rybki???
Richie117 napisał: | jakoś nigdy nie zwracałam na to uwagi, soł nie mam zdania. Ale pamiętasz reklamę Mentosów sprzed kilku lat? to dopiero był powód do | właśnie wygoglowałam i już mi się przypomniała, masakra O wiele lepsza jest ta Skittlesów z parą młodą: http://www.youtube.com/watch?v=zyYO6l1oz-g pewnie widziałaś
Richie117 napisał: | spoko, Mały Greg nie będzie miał szansy poszukać innego, bo duży Greg za bardzo lubi naleśniki Wilsona | no tak, przez żołądek do serca
Richie117 napisał: | a ruchanie Cuddy miało być jego odpowiednikiem włożenia noża do gniazdka? | rozpracowałaś go
Richie117 napisał: | nawet przy obecnej pogodzie, jak pomyślę o "innych przyjemnościach" w upalny dzień --
| a teraz jak już jest zimno? teraz powinno się myśleć jeszcze lepiej... np o gorącej plaży :d
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 10:24, 20 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
advantage napisał: | ale przecież Oreo to ciastka chłopaków
to podobnie jak u mnie, polewa toffii jest nawet lepsiejsza od nutelli | yeah, I know, i aż się dziwię, że ten argument na mnie nie działa. Może stałam się cyniczna i po tych wszystkich negatywnych opiniach o Oreo doszłam do wniosku, że wykorzystanie ich w Hilsonie miało być celowym chwytem reklamowym, co mnie jeszcze bardziej zniechęciło
A oryginalnej nutelli już nigdy w życiu nie kupię - [link widoczny dla zalogowanych]
advantage napisał: | OMG, kot kotem, ale co bym zrobiła, gdyby Hju miał rybki??? | wtedy wysłałabyś mu kota, żeby zjadł jego rybki
raczej nie widziałam pomysł indeed fajniejszy, ale ten obleśny pan młody psuje efekt
advantage napisał: | a teraz jak już jest zimno? teraz powinno się myśleć jeszcze lepiej... np o gorącej plaży :d | teraz takie myślenie jest jak najbardziej na miejscu a w związku z moim nowym shipem to już całkiem, bo dla nich era w celach rozgrzewających praktycznie weszła do kanonu fikowych tematów
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
advantage
Otorynolaryngolog
Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:48, 10 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Richie117 napisał: | yeah, I know, i aż się dziwię, że ten argument na mnie nie działa. Może stałam się cyniczna i po tych wszystkich negatywnych opiniach o Oreo doszłam do wniosku, że wykorzystanie ich w Hilsonie miało być celowym chwytem reklamowym, co mnie jeszcze bardziej zniechęciło
A oryginalnej nutelli już nigdy w życiu nie kupię - [link widoczny dla zalogowanych] | omg, chciałam zobaczyć jakie to ludzie mają negatywne opinie o oreo, a znalazłam temat "zakochałam się w księdzu, co robić?" Soł, co negatywnego czytałaś? I nie chciałaś po tym spróbować oreo, żeby się przekonać? mnie smakują, fajna alternatywa dla ciastek typu [link widoczny dla zalogowanych]
O ale kurde... mnie niestety NIC nie zniechęci od jedzenia nutelli
Richie117 napisał: | wtedy wysłałabyś mu kota, żeby zjadł jego rybki | dammit, to w końcu Hju! Mógłby mieć akwarium na pół ściany, a i tak bym mogła z nim mieszkać
Richie117 napisał: | raczej nie widziałam pomysł indeed fajniejszy, ale ten obleśny pan młody psuje efekt | właśnie tego nie ogarniam... why ten koleś taki... no nawet nie umiem nazwać
Richie117 napisał: | teraz takie myślenie jest jak najbardziej na miejscu a w związku z moim nowym shipem to już całkiem, bo dla nich era w celach rozgrzewających praktycznie weszła do kanonu fikowych tematów | kurde, obejrzę tego epa i może też mnie oczaruje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 2:35, 12 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
advantage napisał: | omg, chciałam zobaczyć jakie to ludzie mają negatywne opinie o oreo, a znalazłam temat "zakochałam się w księdzu, co robić?" Soł, co negatywnego czytałaś? I nie chciałaś po tym spróbować oreo, żeby się przekonać? mnie smakują, fajna alternatywa dla ciastek typu hit
O ale kurde... mnie niestety NIC nie zniechęci od jedzenia nutelli | bwahahaha, taki wynik wyszukiwania ma pewnie coś wspólnego z tą aferą o kolanach księdza i bitej śmietanie Oj no, to nie były żadne referaty Np. w komentach [link widoczny dla zalogowanych] piszą, że są niesmaczne, drogie i niejadalne; gdzie indziej, jak pamiętam, pisali, że to sama chemia i że ciastka są nawet okej, ale nadzienie jest wstrętne., itp. (btw, podobał mi się czyjś pomysł na zrobienie komuś kawału, zamieniając nadzienie z oreo na pastę do zębów ) Well, może i chciałam, ale przy takiej cenie za kilka ciastek - wstrzymam się z degustacją, aż nie będę miała na co wydawać nadmiaru kasy a jako alternatywę dla "hitów" można kupić byle jakie, tańsze od oreo, markizy o nie-czekoladowym smaku
A buuuu *smuteczek* Mi bardziej szkoda Kinder Bueno, bo niczego alternatywnego dla KB nie ma na rynku, a zamienników nutelli jest od cholery (zresztą większość z nich ma imo lepszy smak od oryginalnej nutelli i są zdecydowanie tańsze)
advantage napisał: | dammit, to w końcu Hju! Mógłby mieć akwarium na pół ściany, a i tak bym mogła z nim mieszkać | Hju by Cię obronił przed tymi strasznymi rybami
advantage napisał: | właśnie tego nie ogarniam... why ten koleś taki... no nawet nie umiem nazwać | maybe określenie, którego szukasz to "zniewieściały hipster"?
advantage napisał: | kurde, obejrzę tego epa i może też mnie oczaruje | yaaaay! czymam kciuki, żeby chłopaki rzucili na Ciebie skuteczny czar!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
advantage
Otorynolaryngolog
Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:13, 13 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Richie117 napisał: | bwahahaha, taki wynik wyszukiwania ma pewnie coś wspólnego z tą aferą o kolanach księdza i bitej śmietanie Oj no, to nie były żadne referaty Np. w komentach [link widoczny dla zalogowanych] piszą, że są niesmaczne, drogie i niejadalne; gdzie indziej, jak pamiętam, pisali, że to sama chemia i że ciastka są nawet okej, ale nadzienie jest wstrętne., itp. (btw, podobał mi się czyjś pomysł na zrobienie komuś kawału, zamieniając nadzienie z oreo na pastę do zębów ) Well, może i chciałam, ale przy takiej cenie za kilka ciastek - wstrzymam się z degustacją, aż nie będę miała na co wydawać nadmiaru kasy a jako alternatywę dla "hitów" można kupić byle jakie, tańsze od oreo, markizy o nie-czekoladowym smaku
A buuuu *smuteczek* Mi bardziej szkoda Kinder Bueno, bo niczego alternatywnego dla KB nie ma na rynku, a zamienników nutelli jest od cholery (zresztą większość z nich ma imo lepszy smak od oryginalnej nutelli i są zdecydowanie tańsze) | o lol... no już nic głupszego chyba nie można wymyślić… i ciekawe czy ten genialny ksiądz naprawdę nie widział w tym nic złego czy choćby dziwnego
Noo, ale ciekawiło mnie co ludzie myślą. Może nie jakieś wow, ale to ciastko samo w sobie jest całkiem inne od takiego z hitów i dla mnie ok No i też przez to ciastko alternatywy hitów to nie to samo, ale w biedronce widziałam podróbki oreo, ale jeszcze nie jadłam Lol, widziałam taki kawał z majonezem
To ja całkiem odwrotnie, bo znalazłam [link widoczny dla zalogowanych] Kinder Bueno. W Lidlu, mega dobre Ale nie znalazłam żadnego na tyle dobrego zamiennika, żeby nie kupować nutelli… no i stwierdziłam, że jak mam kupować, żeby oszczędzić 2 zł, a potem się męczyć z tym słoikiem, to raz na jakiś czas wolę wydać te 2 zł więcej, bo wiem, że nutellę zawsze zjem
Richie117 napisał: | Hju by Cię obronił przed tymi strasznymi rybami | no jeśli tak, to ja już jestem spakowana
RIchie117 napisał: | maybe określenie, którego szukasz to "zniewieściały hipster"? | hmmmm nie, tak by go nie nazwała. Raczej jako niezbyt atrakcyjnego prekursora hipsterskiego ruchu
Richie117 napisał: | yaaaay! czymam kciuki, żeby chłopaki rzucili na Ciebie skuteczny czar! | jeszcze nie widziałam wciągnęłam się w nowe seriale, głównie Forever i Gotham
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 3:29, 14 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
advantage napisał: | o lol... no już nic głupszego chyba nie można wymyślić… i ciekawe czy ten genialny ksiądz naprawdę nie widział w tym nic złego czy choćby dziwnego
Noo, ale ciekawiło mnie co ludzie myślą. Może nie jakieś wow, ale to ciastko samo w sobie jest całkiem inne od takiego z hitów i dla mnie ok No i też przez to ciastko alternatywy hitów to nie to samo, ale w biedronce widziałam podróbki oreo, ale jeszcze nie jadłam Lol, widziałam taki kawał z majonezem
To ja całkiem odwrotnie, bo znalazłam [link widoczny dla zalogowanych] Kinder Bueno. W Lidlu, mega dobre Ale nie znalazłam żadnego na tyle dobrego zamiennika, żeby nie kupować nutelli… no i stwierdziłam, że jak mam kupować, żeby oszczędzić 2 zł, a potem się męczyć z tym słoikiem, to raz na jakiś czas wolę wydać te 2 zł więcej, bo wiem, że nutellę zawsze zjem | hmm, idk czy to było głupsze, ale jak byłam na 'zielonej szkole' (w 3. kl SP), to graliśmy w Truth or Dare i dwie dziewczyny dostały zadanie pójść do pokoju nauczyciela plastyki (którego grupa właśnie skończyła zajęcia na basenie i który był obiektem platonicznej miłości większej części uczennic) i zaproponować, że wysuszą mu włosy (na szczęście nauczyciel zachował przyzwoitość i odmówił; zresztą był tam z żoną i dzieckiem ) Cusz, ja tu widzę tylko dwie opcje - albo ten ksiądz był faktycznie tak niewinny, że nie uznał tej zabawy za gorszącej, albo był zboczeńczem, który tak się ucieszył, że opuściły go pozory przyzwoitości i rozsądku. Żaden inny normalny facet na coś takiego by się nie zgodził... (no, jest jeszcze opcja pośrednia, że to wcale nie było tak, jak wyglądało, and if so, to ciężko oceniać zachowanie tego księdza, nie znając faktów)
Eeej, a widziałaś [link widoczny dla zalogowanych]? O, nie wiedziałam, że w biedrze są podróbki oreo... (kiedyś były podróbki rafaello, ale nie ostatnio ) i w ogóle rzadko paczę na słodycze gdziekolwiek, bo jak już mam coś kupić, to wolę jogurt or something A btw kawału z majonezem, to słyszałam tylko o takim, żeby do słoika po majonezie zrobić sobie budyń i objadać się tym w publicznym miejscu, żeby ludzie myśleli, że jesz majonez
Damn, do tyskiego Lidla mam cholernie daleko, nawet autobusem trudno się tam dostać poczekam, aż inne sklepy zaczną podrabiać KB Okeeej, skoro tak mówisz - w końcu o gustach i smakach się nie dyskutuje. Lucky me, że Rex nie jest wybredny i każdą "nutellę" zje, bo jak kupiłam ostatnio coś takiego, to mi zbrzydło po jednej kromce
advantage napisał: | no jeśli tak, to ja już jestem spakowana | teraz tylko poczekaj, aż jakaś dynia zamieni się w karocę i zabierze Cię do Twojego księcia z bajki
advantage napisał: | hmmmm nie, tak by go nie nazwała. Raczej jako niezbyt atrakcyjnego prekursora hipsterskiego ruchu | okej, to też pasuje
advantage napisał: | jeszcze nie widziałam wciągnęłam się w nowe seriale, głównie Forever i Gotham | spoko, ja Cię wcale nie poganiam o Forever nie słyszałam (ale teraz pogooglałam i fabuła brzmi ciekawie), za to reklamy Gotham w naszej tv tak mnie zirytowały, że jestem uprzedzona do tego serialu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|