|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 7:25, 27 Lip 2010 Temat postu: Fic: Fizykoterapia [2/2] |
|
|
Kategoria: love
Zweryfikowane przez Richie117
Cytat: | Obiecałam Agusss mały przedsmak tego, co będzie [kiedyś ] w Gimme i oto dotrzymuję słowa
Ficzek może nie jest zbyt ambitny, ale przecież nie o to tu chodzi
A, i jest jedna wzmianka o Cuddy, więc się nie wystraszcie
Enjoy! |
Ze specjalną dedykacją dla Horumowej delegacji na Paradzie Równości
Tytuł: Fizykoterapia ([link widoczny dla zalogowanych])
Autor: asnightbird
Część I
Odkąd nastała chłodna pogoda, Gregory House odczuwał więcej skurczów w swoim prawym udzie. Z tego powodu zrobił się drażliwy i trudno było z nim wytrzymać.
Pewnego dnia musiał skonsultować się z Nancy - fizykoterapeutką - w sprawie swojego ostatniego pacjenta. Kobieta znała House'a ze słyszenia. Zauważywszy jego wyraźne utykanie oraz grymas na twarzy, zaryzykowała i zapytała o jego nogę. Ku jej ogromnemu zaskoczeniu, House przyznał, że odczuwa wzmożony dyskomfort. Zasugerowała mu, żeby poszedł trochę popływać w podgrzewanym basenie do rehabilitacji. Delikatne ruchy wraz z ciepłem i wypornością wody powinny pomóc w złagodzeniu skurczów. House, rozpaczliwie spragniony ulgi, podziękował jej gburowato i powiedział, że być może spróbuje.
Wieczorem tego samego dnia House siedział sam w swoim gabinecie. Przypadek został zdiagnozowany, więc wysłał dzieciaki do domu kilka godzin po lunchu. Sam zrezygnował z kolacji, ponieważ odczuwał zbyt duży ból, żeby jeść. W szpitalu panował spokój. Godziny odwiedzin dawno się skończyły.
Podniósłszy się niezgrabnie ze swojego fotela, House chwycił laskę i chwiejnym krokiem udał się do windy. Wysiadł w suterenie, po czym pokuśtykał w dół korytarza ku dwuskrzydłowym drzwiom. Używając uniwersalnego klucza, otworzył prawe skrzydło i wszedł do środka. Powietrze było ciężkie i gorące, z lekkim zapachem chloru. Poza słabym szmerem basenowych pomp nic nie zakłócało ciszy w pomieszczeniu. Woda była nieruchoma i w przyciemnionym świetle wyglądała jak szkło. W jakiś sposób to wszystko działało uspokajająco.
House zabrał ręcznik kąpielowy z wózka przy drzwiach, przeszedł do ławki, która stała przy płytkim końcu basenu i usiadł. Nie mając przy sobie kąpielówek, postanowił, że popływa nago. I tak w pobliżu nie było nikogo, kto poczułby się zbulwersowany z tego powodu. Poza tym nie było nikogo, kto mógłby zobaczyć jego bliznę.
Rozebrał się powoli, po czym pokuśtykał bez laski do brzegu basenu. Siadając ostrożnie, zsunął się do wody. Drabinka nie była dla niego.
House uśmiechnął się i westchnął, kiedy ciepło otoczyło i zaczęło pieścić jego obolałą kończynę. Przewróciwszy się na plecy, unosił się na powierzchni wody z zamkniętymi oczami, rozkoszując się wrażeniem nieważkości. Wprawiało to jego udo w zadowolenie.
Z wolna zaczął poruszać nogami, rozchylając je i składając z powrotem, jakby robił anioła na śniegu. Pojawił się niewielki ból i skurcze zaczęły zanikać.
Kontynuował to przez kilka minut, a następnie dryfował nieruchomo przez kilka kolejnych.
Biorąc głęboki oddech, House przewrócił się na brzuch i zaczął płynąć leniwie w kierunku głębokiego końca. Dotarłszy do odległego krańca, przytrzymał się krawędzi i odpoczywał. Zgiął prawą nogę w kolanie i w kostce. Nie czuł bólu. Być może ludzie od fizykoterapii nie byli jednak totalnymi kretynami.
House odepchnął się od brzegu i wolno popłynął z powrotem na środek płycizny, gdzie obrócił się ponownie na plecy, by z zamkniętymi oczami unosić się na wodzie.
Odpływając myślami, odprężył się i cieszył dotykiem ciepłej wody na jego nagiej skórze. Zamyślił się nad tym, jakich wrażeń dostarcza mu dotyk wody na jego genitaliach, kiedy ślizgał się po jej powierzchni w poprzek basenu. Ruch wody opływającej najbardziej wrażliwe obszary jego ciała, których nie krępował obcisły materiał, były jak delikatna pieszczota. Ku własnemu zaskoczeniu, House zaczął dostawać erekcji. Z powodu bólu, dodatkowego Vicodinu i alkoholu nie przytrafiło mu się to od niemal dwóch tygodni
Uchylając jedną powiekę, podziwiał swój wzwód, który wystawał pionowo spod powierzchni, niczym peryskop. House uśmiechnął się szeroko. Będzie musiał pamiętać, żeby podziękować Nancy, kiedy następnym razem ją zobaczy.
Obracając się po raz kolejny, popłynął w kierunku głębokiego końca, zawrócił i popłynął z powrotem do miejsca, w którym dryfował. Przeszedł go dreszcz, gdy zatrzymał się, by przez chwilę unosić się w pionowej pozycji. Woda opływająca jego wrażliwą żołądź sprawiła, że był twardy jak skała.
Przewrócił się na plecy i zadrżał, kiedy chłodniejsze powietrze ogarnęło jego sztywny członek. Nie odczuwał takiej rozkoszy, odkąd po raz ostatni wynajął prostytutkę miesiąc wcześniej. House poruszył odrobinę biodrami, sprawiając, że jego erekcja poruszyła się na boki jak psi ogon. Całkiem przyjemne uczucie.
Uspokoiwszy się, unosił się nieruchomo na wodzie, jeszcze raz pozwalając swoim myślom na wędrówkę i opierając się potrzebie, by się dotknąć. Myślał o piersiach Cuddy i o sposobie, w jaki jej ciasna spódnica obejmowała krągłości jej pupy. Jego penis drgnął.
Przez jego umysł przepłynęły wyobrażenia seksownego ciała jego ostatniej prostytutki, a w ślad za nimi pojawiły się obrazy z gejowskiego pornosa, który ostatnio oglądał. Dla House'a seks był tylko seksem. Lubił to robić z każdym, chociaż minęło kilka lat odkąd ostatni raz był z facetem.
Dryfując spokojnie, czuł zadowolenie. Noga mu nie dokuczała, a jego erekcja pulsowała przyjemnie. Wszystko na świecie było takie, jak trzeba.
X * X * X * X * X
James Wilson leżał w hotelowym łóżku, zaabsorbowany telenowelą, kiedy zadzwoniła jego komórka. Dzwoniła przełożona pielęgniarek, żeby powiedzieć mu, że zaginęła karta pani Chang, która miała zostać wypisana ze szpitala z samego rana. Wilson był ostatnią osobą, którą widziano z tym folderem. Nie mając pojęcia, gdzie go zostawił, Wilson zgodził się przyjechać, żeby poszukać w swoim gabinecie. Pięć minut później wyszedł z hotelowego pokoju.
Otworzywszy drzwi gabinetu, Wilson wszedł do środka i zapalił światło. Usiadł za biurkiem i przejrzał dwa stosy kart. Bez powodzenia. Rozmasował dłonią kark.
Powoli odtworzył w pamięci cały dzień. Aha! Musiał ją zostawić na biurku przy basenie do rehabilitacji. Poszedł ze swoją pacjentką, by poobserwować jej ostatnią sesję fizykoterapii, przed zapisaniem zaleceń do wypisu. Wilson zamknął drzwi gabinetu i skierował się do windy.
Dotarłszy do sutereny, ruszył wolnym krokiem z dół korytarza. James był zaskoczony, że drzwi na basen nie są zamknięte na klucz. Otworzył je, wśliznął się do środka i ruszył prosto do biurka. W przyćmionym świetle dostrzegł kartę pani Chang dokładnie tam, gdzie ją zostawił.
Sięgając po nią, usłyszał szmer wody. Widok, który ukazał mu się, kiedy podniósł wzrok, wprawił go w osłupienie. Jego najlepszy przyjaciel leżał na plecach, unosząc się na powierzchni wody, nagi, z zamkniętymi oczami i wystawionym na pokaz ogromnym wzwodem.
Wilson poczuł, że opada mu szczęka, a jego oczy otwierają się szeroko, podczas gdy wyciągnięta ręka opadła mu wzdłuż boku. Jego serce przyspieszyło, a w głowie zapanowała gonitwa myśli.
Wilson przyjaźnił się z House'em od blisko dwóch dekad. Nigdy nie rozmawiali o swoich uczuciach względem siebie, ale było jasne dla nich obu, że czują do siebie coś silnego. Kiedy byli pijani, często opierali się jeden o drugiego lub kładli sobie nawzajem rękę na ramieniu, kolanie czy udzie, ale nigdy nie posunęli się dalej.
Wilson w dalszym ciągu się gapił, a House pozostawał nieświadomy jego obecności. Widok przyjaciela w takim stanie sprawił, że Wilson się podniecił. Uświadomił sobie również, że poziom bólu, który odczuwał Greg, musiał się znacznie obniżyć, jeżeli był on w stanie osiągnąć tak pokaźną erekcję. To przyprawiło Jamesa o uśmiech.
Podjąwszy decyzję, Wilson po cichu zdjął z siebie ubrania, podreptał do krawędzi basenu i w milczeniu wszedł do wody. Zanurzony do pasa i poruszając się powoli, ostrożnie zbliżył się do dryfującego mężczyzny.
Kiedy James znalazł się bliżej, mógł dokładnie przyjrzeć się ciału przyjaciela. Dla niego było ono idealne. Jedyną "skazą" było okaleczone prawe udo, ale nawet ono traciło swoją brzydotę z racji bycia częścią człowieka, którego - jak nagle sobie uzmysłowił - Wilson kochał bardziej, niż kogokolwiek innego.
Skupiając uwagę na ogromnej erekcji, Wilson podziwiał jej kształt i rozmiar. Przez jego umysł przemknął obraz, jak pieści ją z czułością, co przyprawiło go o natychmiastowy wzwód.
Zatrzymał się w odległości zaledwie kilku stóp, wziął głęboki oddech i ściszonym głosem powiedział:
- Kocham cię, Greg.
House krzyknął, skulił się i zanurzył pod wodę. Miotał się na oślep, kiedy poczuł, że chwytają go silne ramiona. Niespodziewanie dla siebie stał na nogach, z trudem łapiąc powietrze i zanosząc się gwałtownym kaszlem.
Podniósłszy powieki, stwierdził, że wpatruje się w błyszczące brązowe oczy.
- Co... do... diabła? - wykrztusił.
Gdy dotarło do niego, że stoi nagi przed swoim najlepszym przyjacielem, że Wilson miał okazję zobaczyć jego potężną erekcję i pokiereszowane udo oraz że wciąż był po części twardy, House zaczął się odwracać plecami do Wilsona.
Wilson chwycił go za ramię.
- Nie odchodź.
House zmierzył go wzrokiem, ale się nie odezwał. Jego twarz nabrała czerwonego koloru.
- Mówiłem poważnie. - Wziął prawą rękę House'a i gdy położył ją na własnym sztywnym penisie, dodał: - Kocham cię. Kochałem cię od lat. Pragnę cię i mam nadzieję, że ty mnie również. - Zachichotał nerwowo. - Jeśli nie, to poczuję się jak największy kretyn na świecie.
Dotykając dowodu pożądania Wilsona, jego własny penis nagle powrócił do życia.
- Taa, no cóż, i tak jesteś największym kretynem na świecie.
Zacisnął dłoń na erekcji Jamesa i pogłaskał ją czule, a następnie szarpnął gwałtownie. Wilson przylgnął do House'a, kiedy toczyły go silne ramiona, a miękkie wargi musnęły jego usta.
Gdy odsunęli się od siebie, by zaczerpnąć powietrza, Wilson wymamrotał:
- Uznam to za "tak".
Greg pocałował go ponownie, mocno przyciągając Jamesa do swojego ciała i więżąc ich erekcje pomiędzy ich podbrzuszami. Obaj jęknęli i otarli się o siebie.
- Chcesz pojechać do domu? - wydyszał mu do ucha House.
- Do domu?
- Mhm. Wprowadzisz się do mnie. - House poczuł, że Wilson uśmiecha się, przyciskając usta do jego szyi i pocałował go w szczękę.
- Brzmi zachęcająco. Idziemy. - James wziął Grega za rękę i poprowadził w stronę drabinki. House otoczył ramieniem barki Wilsona i obaj mężczyźni wyszli z basenu.
Wytarli się ręcznikami, a następnie ubrali.
- Muszę to tylko podrzucić na górę - Wilson zamachał kartą pani Chang - a potem możemy pojechać do domu i zająć się resztą... fizykoterapii. - Poruszył znacząco brwiami.
House wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- Doktorze Wilson, podoba mi się pański sposób myślenia.
X * X * cdn * X * X
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Pią 9:17, 30 Lip 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
LadyLatte
Pacjent
Dołączył: 21 Lip 2010
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Uć Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 9:10, 27 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Ach, kolejne tłumaczenie geniusza (znanego również jako Richie117), które znałam wcześniej jako gość. Ale warto było się zarejestrować (nie tylko ze względu na Hałsa)... Cóż mogę powiedzieć, twoje tłumaczenia były, są i będą na wieki wieków boskie No, to jedziemy z tym koksem.
*chwila rozważań po przeczytaniu, oryginału i tłumaczenia* Umarłam i powstałam. Nikt by tego lepiej nie przetumaczył, po pierwsze, bo nikt by tego lepiej nie przetłumaczył a po drugie, gdzie znajdziemy drugiego takiego eksperta w hilsonikowych (nie, to zdrobnienie zdecydowanie jest przesłodzone) spawkach No dobrze, zajmijmy się trochę 'krytyką' (w twoim przypadku, Richie, to będzie raczej padanie na kolana i wychwalanie a nie konstruktywna krytyka, ale...).
Ekhem. Cudowne opisy... 'reakcji chemicznej' () Grega (a raczej, jego szlachetnej, pooranej nogi oraz nie tylko nogi ) i wody. Świetniy dobór słownictwa, oh ah, no wszystko (no i chłopaki, oczywiście, też wspaniali! ).
Hmm, co ja jeszcze mogę powiedzieć. Jakoś nie do końca pasuje mi rola Wilosna jako tego, 'który robie ten pierwszy krok', ale cóż. Zgrabnie ujęte, więc mnie tam pasuje.
Cytat: | Aha! Musiał ją zostawić na biurku przy basenie do rehabilitacji. |
No tak, my tu gadu-gadu, a on tam nagi czeka... Jak dla mnie, za pięknie się to wszystko złożyło
Cytat: | Kocham cię. Kochałem cię od lat. Pragnę cię i mam nadzieję, że ty mnie również. |
And the answer is...
Cytat: | - Mhm. Wprowadzisz się do mnie. - House poczuł, że Wilson uśmiecha się, przyciskając usta do jego szyi i pocałował go w szczękę. |
Ten fragment po prostu... wali obuchem wspaniałości i pozostawia nieprzytomną Hilsonkę (ze śliną uwielbienia na pysku) w stanie lekkiego otępienia. Wspa. Nia. Ły.
Cytat: | James wziął Grega za rękę | ... i poszli do piaskownicy Przeczkole jednak na stale wryło się do umysłu...
No i oczywiście zakończenie, przed którym biję pokłony *bije pokłony* Przypomina mi ono, że jednak częściej powinni bawić się w 'doktorka'
Co można jeszcze żec. No uwielbiam twoje tłumaczenia (ach, jako fan powinnam powiedzieć, że pałam miłością do porac autorskich i oryginalnych as well, huh).
Ojejejejej. Mam nadzieję, że nie wyszło zbyt bałwanochwalczo Miło mi, że (o ile się nie mylę) skomentowałam jako pierwsza.
I swoją drogą, jako, że to jest to mój pierwszy post tutaj, pragnę powiedzieć, jak mi jest niezmiernie przyjemnie i miło No, to tyle drogą przywitania. *macha piąstką i znika z ciasteczkiem bohatersko dzierżonym w drugiej łapce*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
milea
Ginekolog
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 2104
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: The Mighty Boosh Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:00, 27 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
1/5 Horumowej Delegacji dziękuje za dedyk!
Cytat: | Uchylając jedną powiekę, podziwiał swój wzwód, który wystawał pionowo spod powierzchni, niczym peryskop. |
Już wiem, z czym do końca życia będzie mi się kojarzył peryskop
Cytat: | House poruszył odrobinę biodrami, sprawiając, że jego erekcja poruszyła się na boki jak psi ogon.
|
Zastanawiam się, jakby to wyglądało z daleka
Cytat: | - Mhm. Wprowadzisz się do mnie. |
No tak, najlepiej przejść od razu do rzeczy
Końcówka kojarzy mi się tylko z jednym - typowy początek filmu porno Aż się boję, co będzie w części 2
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
333bulletproof
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 05 Lis 2009
Posty: 827
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:09, 27 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Taak *serduszko, które rozwala resztę tekstu o.O*
Nareszcie ktoś wpadł na basen, nawet nie wiesz (a może wiesz ) ile czasu zajęło mi zastanawianie się nad brakiem basenu dla House'a. Przecież to jest idealna rehabilitacja, idealna dla niego. (Wcale nie chodzi mi o półnagiego Hugh i tysiąc, jestem tego pewna, sytuacji, w których Wilson na niego wpada *ślinienie się do ekranu mode on*)
Ale cóż, ibuprofen jest magiczny i wystarczy, nie ma dyskusji ==
Tak tłumaczysz (czy ja Ci to muszę mówić? ^^'), że nawet poruszająca się na boki (jak psi ogon) erekcja nie wywołuje we mnie opętańczego śmiechu, tylko podsuwa wyobraźni sceny z Porn MD *drugie serduszko*
...a jednak liczyłam na seks w basenie! ;_; (W80ODŚ: Basen w Barcelonie? ;>)
Więcej takich tekstów dla nas wyszukuj (a specjalnie dla mnie... może jakieś phone!? ^^ To się nie robi nudne )
Buziaki
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez 333bulletproof dnia Wto 14:11, 27 Lip 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 7:20, 28 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
LadyLatte - witam Cię uroczyście i serdelecznie w naszym perwersyjnym Hilsonowym gronie
LadyLatte napisał: | po pierwsze, bo nikt by tego lepiej nie przetłumaczył a po drugie, gdzie znajdziemy drugiego takiego eksperta |
jest jeszcze nasza kochana jlk W sprawach ery, to na chylę przed nią czoła
LadyLatte napisał: | Jakoś nie do końca pasuje mi rola Wilosna jako tego, 'który robie ten pierwszy krok', ale cóż. |
jedyne, co mi nie pasowało to to, że Wilson skupił się na fizycznym dowodzie swojej miłości... Nawet jeśli był to twardy... ekhem... niezbity dowód, to jednak jakoś tak płytko to wypadło (znając jego historię)
LadyLatte napisał: | ... i poszli do piaskownicy |
albo od razu do ołtarza
LadyLatte napisał: | Przypomina mi ono, że jednak częściej powinni bawić się w 'doktorka' |
a propos zabawy... znalazłam w jednym fiku taki boski w swojej kiczowatości kawałek [link widoczny dla zalogowanych]
LadyLatte napisał: | Ojejejejej. Mam nadzieję, że nie wyszło zbyt bałwanochwalczo |
nieee, skądże
Dziękuję za wszystkie przemiłe słowa
***
milea napisał: | Już wiem, z czym do końca życia będzie mi się kojarzył peryskop |
no i dopsz Czemu tylko ja miałabym mieć nieprzyzwoite skojarzenia?
milea napisał: | Zastanawiam się, jakby to wyglądało z daleka |
mam nadzieję, że nie tak jak ogon jacka-russela mojego kuzyna - bo wtedy bym się bała, że House'owi odpadnie jego... peryskop
milea napisał: | No tak, najlepiej przejść od razu do rzeczy |
House wcale nie miał na myśli "do rzeczy", tylko do mieszkania
milea napisał: | Końcówka kojarzy mi się tylko z jednym - typowy początek filmu porno Aż się boję, co będzie w części 2 |
be not affraid! Noga-przyzwoitka czuwa nad sytuacją
***
333 napisał: | Nareszcie ktoś wpadł na basen, nawet nie wiesz (a może wiesz ) ile czasu zajęło mi zastanawianie się nad brakiem basenu dla House'a. |
zapominasz, jaki House jest przewrażliwiony na punkcie swojej nogi Czytając najbardziej erowego fika ever ([link widoczny dla zalogowanych]) prawie się popłakałam, jak House odmówił z tego powodu wyjśćia na plażę (a potem Wilson wyciągnął asa z rękawa - a dokładniej spodenki kąpielowe z nogawkami do kolan z szuflady - i wszystko było pięknie, póki House nie wyciął Wilsonowi głupiego żartu, udając, że się topi... A potem było making up w formie making out pod prysznicem )
333 napisał: | ...a jednak liczyłam na seks w basenie! ;_; |
Czytałam kiedyś seks na brzegu basenu (w środku nocy, bo chłopaki zakradli się do domu, który Wilson po rozwodzie zostawił Julie )... Tylko teraz nie wiem, gdzie tego fika podziałam Za to mam pod ręką [link widoczny dla zalogowanych] No i NiEtYkAlNa napisała erę w basenie pełnym kisielu...
333 napisał: | Więcej takich tekstów dla nas wyszukuj (a specjalnie dla mnie... może jakieś phone!? ^^ To się nie robi nudne ) |
ja nie wyszukuję fików - tylko na nie wpadam przypadkiem Ale jak coś znajdę, to dam znać
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Śro 7:23, 28 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
LadyLatte
Pacjent
Dołączył: 21 Lip 2010
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Uć Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:22, 28 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Ach, dziękuję za całuśne powitanie 'perwersyje grono'... podoba mi się! *zaciesz* (miejmy nadzieję, że to 'grono' jest na tyle 'perwersyjne', żeby nie zbesztać mnie za to, za co beszta reszta społeczeństwa, czyli skojarzenia Nawet się spokojnie z 'peryskopu' nie można pośmiać, ot co! )
Cytat: | jest jeszcze nasza kochana jlk |
Ojejejejej. jlk, jeśli to czytasz, stokorotnie przepraszam, na śmierć zapomniałam o tej wspaniałej, wspaniałej erze (na którą, jeszcze jako gość, się przecież śliniłam aż musiałam wymienić klawiaturę). Chyba do zbyt dramatycznych rzeczy się tutaj przyznaję >:3 Przypomniała mi się Tajemnicza Tubka Lubrykantu Genialny, genialny crack, chylę czoła i ja C:
Cytat: | Nawet jeśli był to twardy... ekhem... (...) jakoś tak płytko to wypadło... |
Klasyk Nie, nie ma za co, mam ten sam problem w życiu realnym! Więc bez krępacji, przy ladyLatte, bez krępacji C:
Uch, dziękuję za pedeefa c: Jeśli nie jest to zbytnie zaśmiecanie działu, to złapałam się na tym, że jeśli już ktoś zdrabnia (i słusznie) angielskie 'Doc' na 'doktorek', to jak do chol... ekhem, jak zdrobnić 'pacjenta'? Bo nic mi nie przychodzi do głowy, nic mądrego... Ach, i jeszcze większe zaśmiecanie (ale nie mogłam się powstrzymać )
Cytat: | Cure me…”Wilson pleaded softly. “You’re the only one who knows how.”
House pulled Wilson flush against his body. "I will." |
Kicz otrzymał nowe oblicze! *faints*
I no problem at all z tymi podziękowaniami (proszę wszystkich o uprzejme zapięcie pasów, schowanie głów między kolana i przygotowanie się na moje wychwalanie pod niebiosa umiejętności paru takich )
*oddaje przytulaski i cmokaski* Miodzio.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agusss
Członek Anbu
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: bierze się głupota?
|
Wysłany: Śro 17:45, 28 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Richie, I love You too! A nie! I love You
Jaka Ty słowna jesteś! Nie to co ja xD
Czuję sie zaszczycona dedykacją
Choć na początku muszę powiedzieć, że miałam w planach[dalekich, bo dalekich] fic z basenem Wszystko przez jeden raz
O matko! Wspaniały jest ten fic
Richie117 napisał: | Uchylając jedną powiekę, podziwiał swój wzwód, który wystawał pionowo spod powierzchni, niczym peryskop. |
Patrzy razem z House'em xD Hmm.... xD
Richie117 napisał: | House poruszył odrobinę biodrami, sprawiając, że jego erekcja poruszyła się na boki jak psi ogon. Całkiem przyjemne uczucie.
|
No to teraz już wiem dlaczego współczuję psom, gdy nie mają ogona xD Od dziś będę miała tylko jedno skojarzenie
Richie napisał: | Dla House'a seks był tylko seksem. |
A czym ma być przepraszam oprócz tego? xD
Ostatnio zrobiłam test co oznacza moje imię i oto co mi wyszło: "Agnieszka - to cicha woda, udaje cnotkę, a jest nimfomanką." Hmm... xD
Richie117 napisał: | Widok przyjaciela w takim stanie sprawił, że Wilson się podniecił. Uświadomił sobie również, że poziom bólu, który odczuwał Greg, musiał się znacznie obniżyć, jeżeli był on w stanie osiągnąć tak pokaźną erekcję. To przyprawiło Jamesa o uśmiech. |
No Jimmy, Jimmy xD Znalazłeś sie w tarapatach xD W więzach podniecienia
Richie117 napisał: | Gdy dotarło do niego, że stoi nagi przed swoim najlepszym przyjacielem, że Wilson miał okazję zobaczyć jego potężną erekcję i pokiereszowane udo oraz że wciąż był po części twardy, House zaczął się odwracać plecami do Wilsona. |
House próbuje grać <i>twardą</i> sztukę xD Nie ma co
Richie117 napisał: | - Taa, no cóż, i tak jesteś największym kretynem na świecie. |
Ale jakże kochanym, słodkim i podnieconym
Richie117 napisał: | - Doktorze Wilson, podoba mi się pański sposób myślenia. |
Mi też! Mi też! xD
Richie jesteś wspaniała! xD Normalnie taki niegrzeczny fic Ale jakże piękny i uroczy xD
Chcę już drugą część Mam nadzieję jeszcze bardziej niegrzeczną^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Este
Bad Wolf
Dołączył: 31 Maj 2008
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 5:46, 29 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Jeloł. Zajrzałam, zrobił mi się wyszczerz na gębie z radości, no to komentuję (tylko mnie nie zabij, bo głupawka co do tego fika mi nie przeszła).
Cytat: | Uchylając jedną powiekę, podziwiał swój wzwód, który wystawał pionowo spod powierzchni, niczym peryskop. |
Wzwiedziony peryskop zakrzywił się w stronę jego głowy, po czym zamrugał do Grega jedynym, posiadanym okiem. House odmrugał uchyloną powieką back.
Cytat: | Przewrócił się na plecy i zadrżał, kiedy chłodniejsze powietrze ogarnęło jego sztywny członek. Nie odczuwał takiej rozkoszy, odkąd po raz ostatni wynajął prostytutkę miesiąc wcześniej. |
Um... a nie lepiej oszczędzić trochę kasy, zrezygnować z prostytutek, przed kąpielą wyłączyć ogrzewanie, a po wspomnianej kąpieli wyjść na chłodne powietrze łazienki? Efekt pewnie byłby ten sam.
Cytat: | House poruszył odrobinę biodrami, sprawiając, że jego erekcja poruszyła się na boki jak psi ogon. |
Merdający peryskop. Najs.
Cytat: | Myślał o piersiach Cuddy i o sposobie, w jaki jej ciasna spódnica obejmowała krągłości jej pupy. Jego penis drgnął. |
... wystraszył się i oklapł.
Cytat: | James Wilson leżał w hotelowym łóżku, zaabsorbowany telenowelą, |
To tak to się teraz nazywa?
Cytat: | Dzwoniła przełożona pielęgniarek, żeby powiedzieć mu, że zaginęła karta pani Chang, która miała zostać wypisana ze szpitala z samego rana. Wilson był ostatnią osobą, którą widziano z tym folderem. |
Nie mówiła, żeby nie wyjeżdżał z miasta? Normalnie jak CSI PPTH.
Cytat: | Jego najlepszy przyjaciel leżał na plecach, unosząc się na powierzchni wody, nagi, z zamkniętymi oczami i wystawionym na pokaz ogromnym wzwodem. |
Oj tam, od razu „na pokaz”. To private party doktorze Wilson, nie ładnie tak podglądać.
Cytat: | Wilson poczuł, że opada mu szczęka, a jego oczy otwierają się szeroko, podczas gdy wyciągnięta ręka opadła mu wzdłuż boku. |
I tu pojawił się w mojej głowie obraz Jima Carrey'a kiedy w filmie „Maska” gapił się na występ Cameron Diaz. Sort of jak tutaj:
Cytat: | Kiedy byli pijani, często opierali się jeden o drugiego lub kładli sobie nawzajem rękę na ramieniu, kolanie czy udzie, ale nigdy nie posunęli się dalej. |
Tia, przestań ściemniać o tym gdzie sobie kładli ręce, tylko pisz gdzie w tym czasie były ich merdające ogonki.
Cytat: | Uświadomił sobie również, że poziom bólu, który odczuwał Greg, musiał się znacznie obniżyć, jeżeli był on w stanie osiągnąć tak pokaźną erekcję. |
Jak powiadają najstarsi górale oraz Jack: measuring tape never lie.
Cytat: | (...) z racji bycia częścią człowieka, którego - jak nagle sobie uzmysłowił - Wilson kochał bardziej, niż kogokolwiek innego. |
Jak ja uwielbiam, kiedy nasze chłopaki ni z gruszki, ni z pietruszki, podziwiając swoje pokaźne erekcje, dochodzą do wniosku (albo do czegoś innego, ekhm...) że od dawna jeden jest miłością życia drugiego. Its soł romatik. *sniffa*
Cytat: | Zatrzymał się w odległości zaledwie kilku stóp, wziął głęboki oddech i ściszonym głosem powiedział:
- Kocham cię, Greg.
House krzyknął, skulił się i zanurzył pod wodę. Miotał się na oślep, kiedy poczuł, że chwytają go silne ramiona. Niespodziewanie dla siebie stał na nogach, z trudem łapiąc powietrze i zanosząc się gwałtownym kaszlem. |
Oł gad, TO dopiero jest sooooł romantik. Wyznaniem miłości omal nie zabić obiektu swoich uczuć, no ja nie mogę. A myślałam, że tak umie tylko Cuddy.
Cytat: | Wziął prawą rękę House'a i gdy położył ją na własnym sztywnym penisie, dodał: - Kocham cię. |
Wyznanie miłości wg facetów – olać przyrzeczenia składane z ręką na sercu, lepiej położyć ją na swojej potężnej erekcji, co dowodzi prawdziwości i szczerości uczuć osobnika je wyznającego.
Cytat: | Dotykając dowodu pożądania Wilsona, jego własny penis nagle powrócił do życia. |
A zamerdał? Powiedz, że zamerdał! *puppy dog eyes*
Cytat: | Zacisnął dłoń na erekcji Jamesa i pogłaskał ją czule, a następnie szarpnął gwałtownie. |
O, to erekcja Wilsona też jest odpowiednikiem psa? Może nie merda, ale za to zostaje pogłaskana po 'główce'.
Cytat: | James wziął Grega za rękę i poprowadził w stronę drabinki. House otoczył ramieniem barki Wilsona i obaj mężczyźni wyszli z basenu. |
I powędrowali tak razem w stronę energooszczędnej świetlówki, awwww...
Cytat: | - Doktorze Wilson, podoba mi się pański sposób myślenia. |
A mi ten sposób pisania, a jeszcze bardziej tłumaczenia.
Najs fik, cudny i śmiechowy że aż miło. Wyczerpałam chyba całą ilość dostępnych emotek, aż mnie samą razi w oczy, więc to chyba na tyle. Czekam z utęsknieniem na drugą część.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Este dnia Czw 5:51, 29 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 5:48, 29 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
LadyLatte napisał: | miejmy nadzieję, że to 'grono' jest na tyle 'perwersyjne', żeby nie zbesztać mnie za to, za co beszta reszta społeczeństwa, czyli skojarzenia |
nope, my besztamy tylko za BRAK skojarzeń
LadyLatte napisał: | Chyba do zbyt dramatycznych rzeczy się tutaj przyznaję >:3 |
nope again, zaślinione klawiatury to u nas norma
Może powinnyśmy wyprodukować jakąś kolekcję superchłonnych śliniaczków? Np ze zdjęciem Cuddy
LadyLatte napisał: | Jeśli nie jest to zbytnie zaśmiecanie działu, to złapałam się na tym, że jeśli już ktoś zdrabnia (i słusznie) angielskie 'Doc' na 'doktorek', to jak do chol... ekhem, jak zdrobnić 'pacjenta'? Bo nic mi nie przychodzi do głowy, nic mądrego... |
Kuuurcze Mi ani nic mądrego, ani głupiego nie przychodzi do głowy
Btw, nie krępuj się i zaśmiecaj - Hilsonowy dział fikowy to nieoficjalne królestwo offtopów
***
Agusss napisał: | Jaka Ty słowna jesteś! Nie to co ja xD |
Od czasu do czasu mi się udaje
Agusss napisał: | Choć na początku muszę powiedzieć, że miałam w planach[dalekich, bo dalekich] fic z basenem Wszystko przez jeden raz |
*just can't wait* Fików z basanem nigdy za dużo
hmmm... "jeden raz"? Chyba po znowu wolę nie wiedzieć...
Słucham Cię, córko?
Agusss napisał: | Patrzy razem z House'em xD Hmm.... xD |
i jak wrażenia?
Agusss napisał: | No to teraz już wiem dlaczego współczuję psom, gdy nie mają ogona xD |
a co mają powiedzieć psy o zwisających ogonach? Albo o zakręconych?...
Agusss napisał: | Od dziś będę miała tylko jedno skojarzenie |
well... good for U, że tylko jedno Ja mam drugie, ale dla waszego dobra psychicznego się nim nie podzielę
Agusss napisał: | A czym ma być przepraszam oprócz tego? xD |
pytanie godne perwera z krwi i kości
Agusss napisał: | Ostatnio zrobiłam test co oznacza moje imię i oto co mi wyszło: "Agnieszka - to cicha woda, udaje cnotkę, a jest nimfomanką." Hmm... xD |
I jak tu nie wierzyć w magię imion? (chociaż ja przez długi czas nie udawałam, tylko zwyczajnie nie odkryłam drzemiącego we mnie potencjału )
Agusss napisał: | House próbuje grać twardą sztukę xD Nie ma co |
może House ma na drugie imię "Agnieszka"?
Agusss napisał: | Ale jakże kochanym, słodkim i podnieconym |
póki jest podniecony, to jest "największy" A potem... oby tylko House się nie rozczarował
Agusss napisał: | Mam nadzieję jeszcze bardziej niegrzeczną^^ |
Może odrobinkę
***
Este napisał: | (tylko mnie nie zabij, bo głupawka co do tego fika mi nie przeszła) |
a może trochę bacika na uspokojenie?
Este napisał: | Wzwiedziony peryskop zakrzywił się w stronę jego głowy, po czym zamrugał do Grega jedynym, posiadanym okiem. |
Zdaniem Wilsona (w jakimś fiku) peryskop House'a jest zdolny nawet do smirk'ania, jeśli zajdzie taka potrzeba
Este napisał: | Um... a nie lepiej oszczędzić trochę kasy, zrezygnować z prostytutek, przed kąpielą wyłączyć ogrzewanie, a po wspomnianej kąpieli wyjść na chłodne powietrze łazienki? |
Ale gdyby House zaczął oszczędzać, to nie miałby powodu pożyczać kasy od Wilsona i wyżerać mu frytek na lunch...
Este napisał: | ... wystraszył się i oklapł. |
dlatego House musiał ratować sytuację, myśląc o dziwce i homo-porno
Este napisał: | I tu pojawił się w mojej głowie obraz Jima Carrey'a kiedy w filmie „Maska” gapił się na występ Cameron Diaz. Sort of jak tutaj: |
a wiesz, że miałam podobne skojarzenie? ^_^
Este napisał: | gdzie w tym czasie były ich merdające ogonki. |
chciałaś powiedzieć: "peryskopy"?
Este napisał: | Jak powiadają najstarsi górale oraz Jack: measuring tape never lie. |
eee tam, taśma miernicza jest taka dwuwymiarowa Górale i Jack powinni poeksperymentować ze zjawiskiem cieczy wypieranej przez zwiększające objętość ciało stałe
Este napisał: | Jak ja uwielbiam, kiedy nasze chłopaki ni z gruszki, ni z pietruszki, podziwiając swoje pokaźne erekcje, dochodzą do wniosku (albo do czegoś innego, ekhm...) że od dawna jeden jest miłością życia drugiego. Its soł romatik. |
TO jest dopiero oszczędność kasy - a nie jak to z babami: kolacje, pierścionki, kwiatki... Wniosek ten sam, a o ile mniej kłopotów
Este napisał: | Oł gad, TO dopiero jest sooooł romantik. Wyznaniem miłości omal nie zabić obiektu swoich uczuć, no ja nie mogę. |
Może Wilson oglądał Trchwd i chciał zacząć wszystko od usta-usta? ;>
Este napisał: | A myślałam, że tak umie tylko Cuddy. |
Cuddy umie lepiej - doprowadza do masowego mordu poprzez zachłyśnięcie wymiocinami Ewentualnie szpitale odnotowują wzrost zgłoszeń pacjentów z elementami klawiatur wbitymi w czoła
Este napisał: | Wyznanie miłości wg facetów – olać przyrzeczenia składane z ręką na sercu, lepiej położyć ją na swojej potężnej erekcji, co dowodzi prawdziwości i szczerości uczuć osobnika je wyznającego. |
well... yeah... um...
W gruncie rzeczy, serce i tak nie ma nic wspólnego z miłością - wszystko tkwi w głowie... obojętnie której
Este napisał: | zamerdał? Powiedz, że zamerdał! *puppy dog eyes* |
hmm... może kiwnął się w tę i z powrotem raz albo dwa...
Este napisał: | O, to erekcja Wilsona też jest odpowiednikiem psa? |
...lubi być głaskana, plącze się między nogami i cieszy się razem ze swoim panem
Este napisał: | Wyczerpałam chyba całą ilość dostępnych emotek, aż mnie samą razi w oczy, więc to chyba na tyle. |
uuu... jak to Cię razi, to lepiej nie zaglądaj w 'pewne miejsca na Horum', bo całkiem oślepniesz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LadyLatte
Pacjent
Dołączył: 21 Lip 2010
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Uć Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 8:06, 29 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Uh! Ten biczyk mię troszkę przeraża, co za pieczenie na pośladkach *bierze Vic'a, któr jest przecież lekiem na ból, samotność, tymczasowy brak Wilsona i whiskey*
Cytat: | Może powinnyśmy wyprodukować jakąś kolekcję superchłonnych śliniaczków? Np ze zdjęciem Cuddy |
omfg! Świetny pomysł, jako że tak za bardzo nie wielbię naszej pani Principal (powiedzmy wprost używając słów na ka i na de! na de! I na dzi! I na różne takie...) pomysł mi się podoba. Mając kontakty rodzinne (brat ) w firmie specjalizującej się drukiem wieloformatowym (potocznie, banerami), plakatowym, koszulkowym end soł on sądzę, że dałoby się to zrobić (taka wersja limitowana! ) Stąd, panowie i panie, biorą się wszystkie moje plakaty i koszulki fana (i nie tylko House m.d.) całkowicie za darmo Więc pomysł mi się podoba i chyba sobie taki sprawię. Tak, oto mój pomysł (dzięki, Richie! ).
Łiiii! *nieśmiało zaśmieca* Nieśmiało zaczynam zaśmiecać. Miło mi, do zobaczenia kiedyś tam *macha piąstką i teleportuje się*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agusss
Członek Anbu
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: bierze się głupota?
|
Wysłany: Czw 23:18, 29 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Richie117 napisał: | Od czasu do czasu mi się udaje <img src="http://i247.photobucket.com/albums/gg156/kasiat88/emotki/DAlike/przytula.gif"> |
To i tak częściej niż mi
Richie117 napisał: | *just can't wait* Fików z basanem nigdy za dużo
hmmm... "jeden raz"? Chyba po znowu wolę nie wiedzieć...
|
No ok xD Jak tak prosisz Chociaż sam basen nie będzie taki erowy czy coś, ale będzie hmm... xD
Nie byłaś z moją siostrą i przyszłym szwagrem na basenie Raz mi wystarczy Ich tekst: "Doprowadzic to mnie potrafi do orgazmu"
Richie117 napisał: | Słucham Cię, córko? |
Mówiłam, że Cię kocham? xD
Richie117 napisał: | i jak wrażenia? |
Hmm... Odpływam xD
Richie117 napisał: | a co mają powiedzieć psy o zwisających ogonach? Albo o zakręconych?... |
Oj biedne pieski! Ja im je wyprostuje!
Richie117 napisał: | well... good for U, że tylko jedno Ja mam drugie, ale dla waszego dobra psychicznego się nim nie podzielę |
Ej! Teraz jak zaczęłaś to mów! Moje dobro psychiczne nie istnieje^^
Richie117 napisał: | pytanie godne perwera z krwi i kości |
Powiadasz? xD Jakoś wyszło tak samo z siebie
Richie117 napisał: | I jak tu nie wierzyć w magię imion? (chociaż ja przez długi czas nie udawałam, tylko zwyczajnie nie odkryłam drzemiącego we mnie potencjału ) |
Właśnie nie wiem jak *__* Oj kochana ja nie odkryłam dopóki nie skończyłam... Ile to było lat? 15? xD
Richie117 napisał: | może House ma na drugie imię "Agnieszka"? |
Właśnie! Ooo! Nie pomyślałam o tym Tak dumnie to brzmi: Gregory Agnieszka House xD
Richie117 napisał: | póki jest podniecony, to jest "największy" A potem... oby tylko House się nie rozczarował
|
House nigdy się nie rozczaruje W ońcu to jego Jimmy
Richie117 napisał: | Może odrobinkę |
:jupi: Już nie mogę sie doczekaaaać!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jlk
Pediatra
Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 786
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 0:08, 30 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
(O matko, Richie, LadyLatte, dziękuję Wam za takie miłe słowa! Aż mi głupio, jestem leniwa, rzadko tu czytam i nigdy niczego nie komentuję D: No nic, spróbuję powoli się w to wciągnąć, tyle tu wspaniałych fików )
*skanduje* BASENOWE PORNO, BASENOWE PORNO!
*wyciąga transparenty i zakłada koszulkę klubu "Lubimy Basenowe Porno"*
Cytat: | Nie mając przy sobie kąpielówek, postanowił, że popływa nago. |
I APPROVE
Cytat: | Uchylając jedną powiekę, podziwiał swój wzwód, który wystawał pionowo spod powierzchni, niczym peryskop. |
Nie mogę z tego porównania
Cytat: | House poruszył odrobinę biodrami, sprawiając, że jego erekcja poruszyła się na boki jak psi ogon. |
Fraza "na widok Wilsona House zamerdał radośnie penisem" już pewnie nigdy nie opuści mojej głowy
Cytat: | James Wilson leżał w hotelowym łóżku, zaabsorbowany telenowelą |
El Fuego Del Amor? *niewinny uśmiech*
Cytat: | To przyprawiło Jamesa o uśmiech. |
Uśmiechnijmy się razem, z okazji wzwodu House'a:
I jeszcze raz.
Cytat: |
Zatrzymał się w odległości zaledwie kilku stóp, wziął głęboki oddech i ściszonym głosem powiedział:
- Kocham cię, Greg.
House krzyknął, skulił się i zanurzył pod wodę. Miotał się na oślep, kiedy poczuł, że chwytają go silne ramiona. |
Gwaaaaaaałcąąąąąąą
(sorry. za dużo dark!Wilsona )
Cytat: | James wziął Grega za rękę |
Aaaa wyobraziłam sobie nagich i ekhem-sterczących House'a i Wilsona idących za rączkę jak pierwszoklasiści
Przeuroczy fik i świetne tłumaczenie Czekam na drugą część *radośnie merda-- yyy wait.*
Cytat: | Czytałam kiedyś seks na brzegu basenu (w środku nocy, bo chłopaki zakradli się do domu, który Wilson po rozwodzie zostawił Julie )... Tylko teraz nie wiem, gdzie tego fika podziałam |
O, czytałam to kiedyś, chyba nawet nadal jest wśród moich ebooków :> Jeśli znajdę to napiszę tytuł :>
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez jlk dnia Pią 0:14, 30 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 7:41, 30 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
LadyLatte, nie ma za co Dobre-zue pomysły to moja specjalność A może by tak wyprodukować serię nocników ze zdjęciem pani dziekan na dnie?
I zazdroszczę takich kontaktów *ślini się* Jako klientka podobnej drukarni się już dwa razy zawiodłam, bo spieprzyli mi koszulki, więc chyba już więcej nie zaryzykuję (Plus te masakryczne koszty A buuu...)
***
Agusss napisał: | To i tak częściej niż mi |
dobrze, że nie poznałyśmy się wcześniej, bo wpadłabyś w kompleksy na widok mojej 100% niezawodności
Agusss napisał: | Chociaż sam basen nie będzie taki erowy czy coś, ale będzie hmm... xD |
to ja go chętnie na "erowy czy coś" przerobię W każdym razie "hmm" brzmi intrygująco
Agusss napisał: | Mówiłam, że Cię kocham? xD |
może coś mi się obiło o oko...
Agusss napisał: | Oj biedne pieski! Ja im je wyprostuje! |
Viagrą od House'a, czy Wilsonową suszarką i extra mocnym lakierem do włosów?
Agusss napisał: | Ej! Teraz jak zaczęłaś to mów! Moje dobro psychiczne nie istnieje^^ |
wiedziałam, że tak powiesz
To ja zdradzę tylko 3 rzeczy: very-very-dark!Wilson + House na czworakach + drewniana kuchenna łyżka...
Agusss napisał: | Oj kochana ja nie odkryłam dopóki nie skończyłam... Ile to było lat? 15? xD |
Twoje szczęście ( ), że miałaś neta w młodszym wieku, niż ja
***
jlk napisał: | Aż mi głupio, jestem leniwa, rzadko tu czytam i nigdy niczego nie komentuję D: |
To możemy czuć się głupio razem, bo też nie bywam tutaj za często w charakterze czytacza/komentowacza
jlk napisał: | Fraza "na widok Wilsona House zamerdał radośnie penisem" już pewnie nigdy nie opuści mojej głowy |
a ja dodam jeszcze: "Cieszysz się? To zamerdaj ogonkiem!"
oraz "...and little Greg had tried to come out to play."
jlk napisał: | El Fuego Del Amor? *niewinny uśmiech* |
z pewnością
jlk napisał: | Uśmiechnijmy się razem, z okazji wzwodu House'a:
I jeszcze raz. |
*przyłącza się* :
jlk napisał: | Gwaaaaaaałcąąąąąąą
(sorry. za dużo dark!Wilsona ) |
ja wczoraj przedawkowałam Wilsona-z-adult!babies-kink
jlk napisał: | Aaaa wyobraziłam sobie nagich i ekhem-sterczących House'a i Wilsona idących za rączkę jak pierwszoklasiści |
jlk napisał: | O, czytałam to kiedyś, chyba nawet nadal jest wśród moich ebooków. Jeśli znajdę to napiszę tytuł |
no dooobra, ja znalazłam (jednak było tam, gdzie się tego nie spodziewałam )
[link widoczny dla zalogowanych]
Thx za koment
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Pią 7:46, 30 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:12, 30 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Gdybym się tak nie obijała, to zdążyłabym z tym na wczoraj. Ale lepiej późno, niż wcale |
[link widoczny dla zalogowanych]
James Wilson i Gregory House przyjechali pod mieszkanie na Baker Street. Na nieszczęście, przed frontowymi drzwiami nie było wolnego miejsca do parkowania. Wilson chciał wysadzić House'a, a potem pojechać szukać jakiegoś miejsca, ale Greg uparcie odmówił. James poddał się, wzdychając głęboko.
Panował przeszywający chłód i wiał północny wiatr, kiedy obaj ruszyli spacerkiem, by pokonać pół przecznicy, dzielące ich od wejścia. Z każdym krokiem utykanie House'a stawało się coraz bardziej wyraźne, aż w końcu mężczyzna się zatrzymał.
Wilson odwrócił się, żeby na niego spojrzeć. Wpatrując się w pociemniałe oczy, dostrzegł w nich błyszczącą w świetle latarni wilgoć. Westchnął i pokręcił głową.
- Ty uparty kretynie.
- Tak, to cały ja. - House się skrzywił. Zimne powietrze przenikało tkaninę okrywającą jego udo, przyprawiając je o uporczywy skurcz.
- No chodź. - Wilson stanął po prawej stronie Grega, wziął od niego laskę i zarzucił sobie jego rękę na ramiona.
Wspólnie pokonali drogę do frontowych schodków. Opierając się ciężko na Wilsonie, House spiął się po nich na górę i stanął przed drzwiami. James otworzył je, zaprowadził Grega prosto do jego sypialni i posadził go na łóżku. Wrócił minutę później z kompresem rozgrzewającym, który podłączył do prądu i uruchomił.
House'owi póki co udało się zdjąć buty.
- Pozwól, że cię rozbiorę. - Wilson pomógł mu, z nadzwyczajną ostrożnością i delikatnością zdejmując z niego jeansy i bokserki.
W pokoju było przytulnie ciepło, co sprawiło, że House odetchnął z ulgą. Wilson uśmiechnął się, kładąc kompres na mięśniach jego uda, a następnie sam szybko się rozebrał. Dołączył do House'a na łóżku.
- Czujesz się lepiej?
- Mhm. Dzięki. - House przekręcił głową i pocałował Wilsona w usta.
- W porządku, po prostu się zrelaksuj. - James usiadł i przesunął się w dół, ku prawemu kolanu House'a. Obejmując silnymi dłońmi jego łydkę, zaczął delikatnie ugniatać spięte mięśnie. Zobaczył, że House wzdrygnął się, ale po chwili odprężył.
Po kilku minutach Wilson poczuł, że mięśnie się rozluźniły. Zabrał rozgrzewający kompres i sięgnął ręką do pokiereszowanego uda. Jakby znikąd pojawiła się dłoń House'a i żelaznym uściskiem zamknęła się na jego nadgarstku.
Kiedy podniósł wzrok, napotkał spojrzenie zmrużonych oczu.
- Wszystko w porządku. Proszę, zaufaj mi. Mogę ci pomóc. - Wilson poczuł, że nacisk na jego nadgarstek słabnie, a palce House'a cofają się z wolna.
Zmieniając taktykę, James lekko przesunął ręką po lewym udzie House'a, zauważając odprężenie w jego mięśniach. Kiedy przypadkiem musnął palcami pachwinę Grega, dostrzegł drgnięcie jego wiotkiego penisa. Następnie postąpił tak samo z prawym udem. W dotyku było ono twarde jak stal. Nic dziwnego, że House nie mógł chodzić.
Wilson zaczął masować mięśnie otaczające bliznę, uciskając je delikatnie koniuszkami palców, co wydobyło głębokie westchnienie z ust House'a.
- Przyjemnie, co?
- Mmmmmmmmmm - usłyszał w odpowiedzi i się uśmiechnął.
Gdy skurcze ustąpiły, Wilson zaczął sumiennie ugniatać mięśnie uda, przesuwając się powoli coraz wyżej.
House leżał na plecach z zamkniętymi oczami, rozkoszując się ulgą, którą przynosiły mu utalentowane dłonie Wilsona. Były one silne, a jednocześnie czułe. Nikt nie dotykał go w ten sposób od bardzo dawna. W miarę jak się rozluźniał i odpływał myślami, zaczął dostawać erekcji.
- Mmmm... dobrze - wymamrotał.
James uśmiechnął się, obserwując jak penis jego najlepszego przyjaciela budzi się do życia. To był niechybny znak, że masaż przynosił pożądany efekt. Oczywiście oddziaływało to również na niego. Jemu także zaczął stawać.
Kontynuował masaż, póki nie poczuł, że skurcz mięśni zupełnie ustąpił. Wówczas przeniósł wzrok na członek House'a i ujrzał potężną erekcję, błagającą o uwagę.
- Jak się teraz czujesz?
- Mmmmm... naprawdę dobrze. - House wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- Za chwilę poczujesz się jeszcze lepiej - wymruczał Wilson, po czym pochylił się do przodu, żeby przesunąć językiem po główce penisa Grega.
Pokój wypełniło głośne sapnięcie. Powieki House'a podniosły się gwałtownie. Spojrzał w dół swego ciała i zobaczył uradowany uśmieszek na twarzy Wilsona.
- Podoba ci się coś takiego, prawda?
- Skąd ci to przyszło do głowy?
- Stąd. - Wilson zrobił to znowu, a następnie wziął główkę członka do ust i przesunął językiem wokół niej.
House wzdrygnął się gwałtownie i krzyknął "O MÓJ BOŻE!", kiedy Wilson się odsunął.
- Już wiesz, co miałem na myśli?
- Ta-taak. - House sapał jak lokomotywa. Wilson uśmiechnął się szeroko. Uwielbiał patrzeć, jak Greg traci panowanie nad sobą i po prostu poddaje się uczuciom. To się tak rzadko zdarzało.
Sięgając ręką w dół, House przeczesał palcami włosy Wilsona.
- Chodź tu do mnie.
Kiedy James zmienił pozycję, by móc położyć się u jego boku, House po raz pierwszy zobaczył erekcję Wilsona.
Chwyciwszy go za ramiona, House tak pokierował Wilsonem, żeby położył się na nim. Leżąc pod młodszym mężczyzną, który dokładał starań, by nie urazić jego nogi, House poczuł się w dziwny sposób bezpiecznie i pewnie. Pocałowali się głęboko.
Podpierając się na przedramionach, Wilson odsunął się, by złapać oddech. Zapatrzył się z miłością w głębokie niebieskie oczy i delikatnie potarł swoją erekcją o podbrzusze House'a. James jęknął cicho, kiedy jego penis przesunął się po napiętej skórze i z jednej strony musnął go sztywny członek House'a. Jego jądra zderzyły się lekko z jądrami kochanka.
Powieki House'a zatrzepotały i opadły, a on sam wydyszał: - Boże... nie przestawaj. - Jego dłonie przesunęły się po plecach Jamesa w stronę jego tyłka i z czułością zacisnął je na sprężystych pośladkach.
- Nie przestanę. - James pochylił się po kolejny pocałunek, kontynuując powolne pchnięcia. Wiedział, że długo tak nie wytrzyma. To było nieskończenie lepsze od jego fantazji. Nigdy nie sądził, że będzie tak podniecony.
Usłyszał wydobywający się spod niego cichy jęk.
- Wszystko w porządku? - wydyszał.
- O taak. Jesteś wspaniały... przyjemny i śliski. Nie przestawaj. - Głęboki jęk wezbrał w jego piersi.
Penisy obu mężczyzn były teraz wilgotne od ocierania się o siebie, co jeszcze bardziej nasiliło ich doznania.
Wilson z trudem panował nad sobą, ale nie chciał dojść przed House'em. Wiedział, że Vicodin może hamować reakcje seksualne, co znaczyło, że Greg mógł potrzebować dłuższej stymulacji, żeby osiągnąć orgazm. James chciał, żeby House'owi było dobrze. Rozpaczliwie pragnął go zadowolić, dać mu tyle zmysłowego uniesienia, ile tylko był w stanie.
House nie przestawał jęczeć i dyszeć, i Wilson pomyślał, że musi być już blisko. Uczucie mrowienia i impulsy elektryczne wystrzeliły z jego penisa, przesunęły się wzdłuż kręgosłupa i eksplodowały w jego głowie.
Zalany falą erotycznych doznań, ból z nodze Grega został całkowicie zniwelowany. House poczuł, jak jego jądra się podnoszą. Był już tak blisko, ale zdawało mu się, że nie był w stanie przekroczyć granicy. Jego biodra zaczęły poruszać się, kierowane własną wolą.
Pierwsze pchnięcie bioder House'a pozbawiło Wilsona kontroli.
- Boże, kocham cię, Greg! - wykrzyknął, szczytując gwałtownie.
Dźwięk tych słów i dotyk strumienia ciepłego płynu, rozlewającego się po jego podbrzuszu okazały się wszystkim, czego było mu potrzeba. Greg chwycił mocno pośladki Jamesa i przyciągnął go blisko do własnego ciała, równocześnie wykonując gwałtowne pchnięcie miednicą.
- Kocham cię, Jimmy!
Wilson poczuł, jak ciałem House'a wstrząsają konwulsje, a ciepły płyn dosięga jego brzucha. Wyznanie miłości Grega sprawiło, że jego wiotczejący penis drgnął. Pomimo oszołomienia wywołanego orgazmem, otoczył Grega ramionami i obsypał go pocałunkami.
House zaczął odwzajemniać pocałunki, po czym zasnął, wywołując tym cichy chichot Wilsona. Upewniwszy się, że nie naciska na uszkodzone udo kochanka, jeszcze przez chwilę leżał na nim, z czułością głaszcząc jego włosy.
Kilka minut później Wilson ostrożnie wstał i powędrował do łazienki. Umył się i wytarł, a następnie zmoczył gorącą wodą niewielki ręczniczek. Zabierając po drodze ręcznik kąpielowy, wrócił do łóżka.
Starannie zmył ich zmieszaną spermę z podbrzusza i ud Grega, po czym poszedł z powrotem do łazienki, żeby wypłukać ściereczkę.
Wróciwszy znów do łóżka, usiadł przy biodrze Grega. Delikatnie oczyścił jego mosznę, sprawiając, że House się wzdrygnął.
Kiedy skończył, uniósł wiotki członek Grega i zaczął go również wycierać.
- Co robisz? - zapytał zaspany głos.
Wilson podniósł wzrok i zobaczył głębokie, niebieskie oczy, które próbowały skupić na nim spojrzenie.
- Myję cię, zanim to wszystko zaschnie.
House przesunął czubkiem języka po wyschniętych wargach.
- Dziękuję.
- Nie ma sprawy. - Wilson wytarł go delikatnie, ucałował jego penisa. Ręcznik oraz ściereczkę rzucił na podłogę. - Noga ci nie dokucza? Potrzebujesz tabletki?
Poruszywszy odrobinę swoją kończyną, House nie poczuł żadnego ostrego bólu.
- Nie. Nic mi nie jest. Endorfiny okazały się lepsze od Vicodinu. - Uśmiechnął w ten nieśmiały sposób, który uwydatniał jego cudowne dołeczki w policzkach, a Wilson pomyślał, że jego serce jest gotowe się rozpłynąć.
Ramię House'a pociągnęło Wilsona za talię. - Chodź do mnie.
Wilson przysunął się do jego boku i został otoczony przez silne ręce, kiedy House przewrócił się na bok. Pocałowali się.
Gdy ich usta się rozdzieliły, House uśmiechnął się szeroko. - Wiesz... miałeś rację.
Oczy Wilsona otworzyły się szerzej. - Naprawdę? W jakiej sprawie?
- W sprawie fizykoterapii. To najmądrzejsza rzecz, jaką w życiu zrobiłem. - Puścił oko do Jamesa, wywołując u niego wybuch śmiechu.
X * X * THE END * X * X
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LadyLatte
Pacjent
Dołączył: 21 Lip 2010
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Uć Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:40, 30 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
po pierwsze, nie ma za co, jlk, again chylę czoła...
Cytat: | *wyciąga transparenty i zakłada koszulkę klubu "Lubimy Basenowe Porno"* |
Zrobie sobie taką koszulkę, zaczynam przyjmowac zamówienia
I zabieram się do czytania (i przepraszam za ilość cytatów )
_________________
Cytat: | Ty uparty kretynie. |
Nieważne kto to mówi, ale w fikach hilsonowych brzmi to tak genialnie i uroczo
Masaż na udzie, którego... którego nie ma? Mnie tam zajedwabiście to nie pomaga, a ze skurczami prawego uda (tak, prawego uda i to nie jest plagiat, mimo, że czasami używam laski ) jestem za pan brat. Hmm...
Cytat: | ...utalentowane dłonie Wilsona... |
Wilson to w ogóle ma utalentowane części ciała C: Dłonie Wilsona zdecydowanie marnują się w masażu uda Grega...
Cytat: | Były one silne, a jednocześnie czułe. |
mówiłam!
Cytat: | W miarę jak się rozluźniał i odpływał myślami, zaczął dostawać erekcji. |
Nie... Ten fragment mnie powalił. Rozluźnienie = Erekcja, panowie i panie. Przynajmniej in House's house!
Cytat: | obserwując jak penis jego najlepszego przyjaciela budzi się do życia. |
Powtórzę za Este - zaraz po przebudzeniu, peryskop zamrugał 'jedynym, posiadanym okiem.'
Cytat: |
- Chodź tu do mnie.
Kiedy James zmienił pozycję, by móc położyć się u jego boku, House po raz pierwszy zobaczył erekcję Wilsona. |
To był niecny plan Grega żeby się z nią zapoznać *kiwa główką*
Cytat: | ...młodszym mężczyzną, który dokładał starań, by nie urazić jego nogi... |
No błagam. NIKT by w takiej chwili aż tak by nie uważał, nie ma bata. Wilsony to zawsze się starają nie urazić Hałsowej nogi, spotkałam tylko dwa ficzki, gdzie Jimmy go w tą kończynę walnął (raz House się skrzywił, ale nie reagował, bo się zbytnio podniecił, a gdzie indziej dostał spazmów). Ludzie! Endorfiny i adrenalina (jak to później sam Grzesiu powie) tłumią ból (znaczy się, endorfina yep, a adrenalina odwraca uwagę ;P). A poza tym, Wilson się na nim kłądzie. To utrudnia zadanie 'sprawić, żeby House'owi było dobrze, wygodnie i żeby nie trącić jego wymasowanej nogi, bo walnie w łeb'... Uch!
Cytat: | Zapatrzył się z miłością w głębokie niebieskie oczy i delikatnie potarł swoją erekcją o podbrzusze House'a. |
Nie no, jaki to on romantyczny!
Cytat: | Uczucie mrowienia i impulsy elektryczne wystrzeliły z jego penisa |
L-laserowy... P-penis... *dies*
Muszę to narysować
I dlaczego oni sobie wyznają miłość w takim momencie Wtedy się wzywa Pana Boga, Matkę Przenajświętszą albo Jezusa Chrystusa. A wyznaje się miłość... Hm, muszę się zastanowić, w jakiej sytuacji
Cytat: | Upewniwszy się, że nie naciska na uszkodzone udo kochanka... |
Grrr. ja nic nie mówię, ale... Grrr.
Niesamowicie podoba mi się szczególny nacisk i ciągłe zwracanie uwagi na to, czy dany chłopak jest twardy czy wiotki
Cytat: | - Nie ma sprawy. - Wilson wytarł go delikatnie, ucałował jego penisa. |
No, to by było na tyle. Huh, ta część (głównie z powodu na rozweselającą kawę, którą się piło zaraz przed przeczytaniem) działał stumulująco na mięśnie twarzy. I parę razy się zaksztusiłam (taktaktak, biedna klawiatura). No, więc jednostronna, wieczna miłość co do twoich tłumaczeń, Richie
I tak na zakończenie: Cytat: | I zazdroszczę takich kontaktów *ślini się* |
*ślini się*, żeby coś wyciągnąć, czy *ślini się*, żeby ślinić? Ach, tak, wiem, potrafią zepsuć najwspanialszy pomysł (dlatego sama sobie koszulki projektuję, oni mi tylko wykonują). I polecam również farby do tkanin, ewentualnie szablony i farby do tkanin, jeśli chodzi tylko o cytaty, a nie zdjęcia i obrazy... Wychodzi wspaniale, o czym się już wielokrotnie przekonałam
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez LadyLatte dnia Pią 15:44, 30 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lady Makbeth
Jazda Próbna
Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płaszczyk Bena ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:46, 30 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Haaa! A myślałam, że jeszcze się załapię na pierwszy rozdział, patrzę, a tu już drugi
Jak tylko zaczęłam czytać tego fika na ustach wyrósł mi wielki grin
Zajrzałam do opków tej autorki i z miejsca większość wylądowała na moim lapku. Kocham ten sposób pisania o uczuciach. Wszystko w takim ładnym, ciepłym stylu, a mimo to postacie pozostają in character i to bez niepotrzebnego brnięcia w angst, którego i tak nie znoszę.
No i jak zwykle, Richie, twoje tłumaczenie to prawdziwe mistrzostwo świata
Cytat: | - Pozwól, że cię rozbiorę. |
Boziu, jak to pięknie zabrzmiało Nie wiem co jest ze mną, ale z jakiegoś powodu wyczułam w tym króciutkim zdanku taką intymność.
Generalnie, co mnie wzięło w tym fiku, to wszystkie te opisy fizycznych doznań, które opisane wprost wydają się naprawdę romantyczne. Bez żadnych tam wielkich uniesień, takie proste rzeczy generują same w sobie olbrzymią intymność pomiędzy bohaterami, a czytelnik ma pewność, że uczucia są autentyczne.
A sam opis seksu jest po prostu piękny. Znacznie bardziej przypada mi do gustu taka 'prostota', niż czytanie o 'grzmiących falach', czy 'morzu namiętności' (serio, dość często przytrafiają się takie 'marynistyczne' fiki ). No i mamy tutaj bodajże jedną z bardziej autentycznych scen miłosnych. Co rusz natrafiam w mature na tzw. 'pierwszy raz', w którym wręcz MUSI być uwzględniona penetracja. I nie prawda, że wtedy jest większe pole do popisu. Piękną scenę erotyczną można opisać bez tego całego gimnastykowania. Tutaj za to mamy dwóch mężczyzn zwyczajnie ocierających się o siebie i odczuwających ogromną przyjemność
Cytat: | - O taak. Jesteś wspaniały... przyjemny i śliski. Nie przestawaj. |
Chyba jednak za dużo naczytałam się innych fików, bo przy tym zdaniu do głowy przychodzi mi jedno
Cytat: | Kiedy skończył, uniósł wiotki członek Grega i zaczął go również wycierać. |
Domestic Jimmy is domestic?
Ale serio, tak pięknego opisu jak w tym wypadku dawno nie czytałam. Zwykle autor ewentualną 'higienę po' traktuje ogólnikowo i przejeżdża się po tym jak po zamarzniętej kałuży A tutaj autorce udało się pokazać coś naprawdę słodkiego. Przy okazji bardzo się cieszę, że podarowała sobie House'a żartującego na ten temat.
Ogólnie rzecz ujmując, fik to taki dobry przykład fluffu, gdzie jednak nie ma się uczucia, że się pływa w cukrze. Dawno takiej ładnej rzeczy nie czytałam
Richie, słów mi brak jak bardzo jesteś cudowna
EDIT:
LadyLatte, nawet nie wiesz, jakie przyjemne uczucia wywołały we mnie dwie ostanie linijki twojego podpisu
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Lady Makbeth dnia Pią 17:49, 30 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 5:02, 31 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
LadyLatte napisał: | (i przepraszam za ilość cytatów ) |
nie przepraszaj - im więcej cytatów, tym weselej
LadyLatte napisał: | Mnie tam zajedwabiście to nie pomaga, a ze skurczami prawego uda jestem za pan brat. Hmm... |
bo to Wilson musi masować
LadyLatte napisał: | Nie... Ten fragment mnie powalił. Rozluźnienie = Erekcja, panowie i panie. Przynajmniej in House's house! |
czepiasz się House się rozluźnił w innych miejscach i krew mogła swobodnie spłynąć tam, gdzie była potrzebna
LadyLatte napisał: | Powtórzę za Este - zaraz po przebudzeniu, peryskop zamrugał 'jedynym, posiadanym okiem.' |
a może jeszcze ziewnął?
LadyLatte napisał: | NIKT by w takiej chwili aż tak by nie uważał, nie ma bata. [...] A poza tym, Wilson się na nim kładzie. To utrudnia zadanie 'sprawić, żeby House'owi było dobrze, wygodnie i żeby nie trącić jego wymasowanej nogi, bo walnie w łeb'... Uch! |
nikt, oprócz Wilsona
Nie no, nie wiem, jak to jest "w takiej chwili", ale ja na przykład potrafię nawet spać tak, żeby... um... no... kiedyś spałam w łóżku z małym kotkiem i ani razu go nie przygniotłam
Poza tym Wilson to zdolny chłopak. Już on się tak ułoży, podeprze ręką czy nogą i wszystko gra
LadyLatte napisał: | Muszę to narysować |
pokażesz jak skończysz? *___*
LadyLatte napisał: | I dlaczego oni sobie wyznają miłość w takim momencie |
Bo House nie wie wtedy, co mówi, a Wilson... Wilson cały czas gada, że go kocha
LadyLatte napisał: | Niesamowicie podoba mi się szczególny nacisk i ciągłe zwracanie uwagi na to, czy dany chłopak jest twardy czy wiotki |
autorka ma w tym jakieś szczególne upodobanie
LadyLatte napisał: | No, więc jednostronna, wieczna miłość co do twoich tłumaczeń, Richie |
gdyby tłumaczenia miały uczucia, to z pewnością by tę miłość odwzajemniły
LadyLatte napisał: | *ślini się*, żeby coś wyciągnąć, czy *ślini się*, żeby ślinić? |
tak tylko jestem jak pies Pawłowa - ślinię się, kiedy ktoś mówi o Hilsonowych koszulkach
LadyLatte napisał: | Ach, tak, wiem, potrafią zepsuć najwspanialszy pomysł (dlatego sama sobie koszulki projektuję, oni mi tylko wykonują). |
sęk w tym, że ci "moi" psują wykonanie Jeden obrazek naprasowali mi odwrócony o 90 stopni (okej, był ciutkę niejednoznaczny, ale gdyby chwilę pomyśleli... ), a przy koszulce Hilsonowej albo mieli końcówkę atramentu (czy czego-tam) w drukarce, albo schrzanili przy prasowaniu, bo przez środek obrazka biegnie pasek o innym odcieniu kolorów
Może kiedyś spróbuję pobawić się sama z koszulkami... kiedyś
***
Lady M. napisał: | A myślałam, że jeszcze się załapię na pierwszy rozdział, patrzę, a tu już drugi |
kto późno przychodzi, ten sam sobie szkodzi
Lady M. napisał: | Zajrzałam do opków tej autorki i z miejsca większość wylądowała na moim lapku. |
szkoda, że jest ich tak mało
Lady M. napisał: | No i jak zwykle, Richie, twoje tłumaczenie to prawdziwe mistrzostwo świata |
dzięki
Lady M. napisał: | Boziu, jak to pięknie zabrzmiało Nie wiem co jest ze mną, ale z jakiegoś powodu wyczułam w tym króciutkim zdanku taką intymność. |
tiaaa... Jakoś nie mogłam się przekonać do wersji: "No to teraz cię rozbierzemy..." chociaż jest bardziej zgodna z oryginałem. Pójdę do piekua za przekręty w tłumaczeniach
Lady M. napisał: | Znacznie bardziej przypada mi do gustu taka 'prostota', niż czytanie o 'grzmiących falach', czy 'morzu namiętności' (serio, dość często przytrafiają się takie 'marynistyczne' fiki ). |
a ja wolę przenośnie - zwłaszcza po polsku. Bez nich era przypomina podręcznik do biologii
Lady M. napisał: | No i mamy tutaj bodajże jedną z bardziej autentycznych scen miłosnych. |
jedyna nieautentyczność to "sprzątanie" po Bo jak napisał benjimmy (a on się na tym zna) mokry ręcznik jesto do niczego, skuteczniejsze są papierowe chusteczki
Lady M. napisał: | Chyba jednak za dużo naczytałam się innych fików, bo przy tym zdaniu do głowy przychodzi mi jedno |
boję się pytać "co?"
Lady M. napisał: | Zwykle autor ewentualną 'higienę po' traktuje ogólnikowo i przejeżdża się po tym jak po zamarzniętej kałuży |
jako tłumaczce mi to nie przeszkadza i jeszcze bardziej się cieszę, że prawie zawsze pomijana jest 'higiena przed'
Lady M. napisał: | A tutaj autorce udało się pokazać coś naprawdę słodkiego. |
czytałaś fiki o Wilsonie z "pieluszkowym" fetyszem? Nie wiem, jakim cudem, ale one też wypadły słodko
Lady M. napisał: | Przy okazji bardzo się cieszę, że podarowała sobie House'a żartującego na ten temat. |
nieee... w żartującym House'ie nie ma nic złego
Lady M. napisał: | Dawno takiej ładnej rzeczy nie czytałam |
a nie przeszkadzało Ci, że House tylko leży i nic nie robi, a na koniec zasypia w trakcie całowania?
Dziękować very much
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jlk
Pediatra
Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 786
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:16, 31 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | ja wczoraj przedawkowałam Wilsona-z-adult!babies-kink |
Chodzi m.in. o [link widoczny dla zalogowanych]? Sama muszę wreszcie przeczytać. A co do... tematyki - po gwałceniu pluszaków nic mnie już nie dziwi
Cytat: | no dooobra, ja znalazłam (jednak było tam, gdzie się tego nie spodziewałam )
"Nightswimming" by cenori |
O, to to to
Cytat: | - Pozwól, że cię rozbiorę. - Wilson pomógł mu, z nadzwyczajną ostrożnością i delikatnością zdejmując z niego jeansy i bokserki. |
Jaki dżęęętelmen
Cytat: | dostrzegł drgnięcie jego wiotkiego penisa. |
Potwór się budzi
Cytat: | James uśmiechnął się, obserwując jak penis jego najlepszego przyjaciela budzi się do życia. |
Cytat: |
- Podoba ci się coś takiego, prawda?
- Skąd ci to przyszło do głowy? |
Co to za pytanie? Komu się "nie podoba"?
Co do samej ery: frotażżżż, me likes
Cytat: | Wyznanie miłości Grega sprawiło, że jego wiotczejący penis drgnął. |
Potwór się wzruszył *ociera łezkę*
A całego fika skomentuję jednym odgłosem: AWWWWWWWW, trochę to na mój gust zbyt sentymentalne, ale fak it :3
I again, świetne tłumaczenie!
Cytat: | Pójdę do piekua za przekręty w tłumaczeniach |
Nie martw się, ja za swoje przekręty zajmę pewnie cały pierwszy rząd w piekle
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kacper
Pediatra
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 792
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piotrków Trybunalski Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 19:39, 31 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Richie117 napisał: |
Na nieszczęście, przed frontowymi drzwiami nie było wolnego miejsca do parkowania. Wilson chciał wysadzić House'a, a potem pojechać szukać jakiegoś miejsca, ale Greg uparcie odmówił. James poddał się, wzdychając głęboko.
|
W SA-MO-CHODZIE!
Cytat: | Panował przeszywający chłód i wiał północny wiatr, kiedy obaj ruszyli spacerkiem, by pokonać pół przecznicy, dzielące ich od wejścia. Z każdym krokiem utykanie House'a stawało się coraz bardziej wyraźne, aż w końcu mężczyzna się zatrzymał. |
NA U-LICY!
Cytat: | James uśmiechnął się, obserwując jak penis jego najlepszego przyjaciela budzi się do życia. |
Nie wiem dlaczego, ale strasznie mnie to rozśmieszyło
Eee tam, Richie. Teraz, po przeczytaniu twojego tłumaczenia, wszyscy w Niebie są gejami Na przekręty uwagi nie zwrócą
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kacper dnia Sob 19:40, 31 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 1:54, 01 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
jlk napisał: | Chodzi m.in. o TO? Sama muszę wreszcie przeczytać. A co do... tematyki - po gwałceniu pluszaków nic mnie już nie dziwi |
Yup, dokładnie o to Ofkors do kompletu z "Don't you cry"
Ze wszystkich dziwactw o jakich czytałam, gwałcenie pluszaków jest jednym z tych najmniej dziwnych...
jlk napisał: | Potwór się budzi:D |
a nawet nie było jeszcze pocałunku pięknego księcia...
jlk napisał: | Potwór się wzruszył *ociera łezkę* |
komu ociera? sobie czy potworowi?
jlk napisał: | Nie martw się, ja za swoje przekręty zajmę pewnie cały pierwszy rząd w piekle |
to ja będę zaraz w następnym
Dziękować
***
Kacper napisał: | W SA-MO-CHODZIE! |
Wilsonowi chlor musiał uderzyć do głowy, że na to nie wpadł
Kacper napisał: | NA U-LICY! |
nie-e-e-eee... za zimno
Kacper napisał: | Teraz, po przeczytaniu twojego tłumaczenia, wszyscy w Niebie są gejami |
uuu... to biedne te mocherowe babcie
Thx za koment
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|