Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Fic: Chciałbym, żebyś tu był [18/18]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
333bulletproof
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 05 Lis 2009
Posty: 827
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:23, 18 Gru 2009    Temat postu:

Hii *__*

Cytat:
z drugiej strony Wilson nie wygląda na kogoś, kto lubi się brudzić i mieć glinę za swoimi nienaganymi paznokciami (że o ugniataniu owej gliny nie wspomnę)

Hm... a pomyśl o Wilsonie w specjalnym fartuszku do ceramiki Skoro jakoś radzi sobie z klubem gotowania i nie przeszkadzają mu plamy z oleju albo kawałki ciasta przyklejające się wszędzie... Wydaje mi się, że dałby sobie radę z gliną
Niech lepiej przyjedzie szybko do House'a i zajmie się ugniataniem czegoś innego
Ej, właśnie doszłam do wniosku, że ugniatanie gliny może być seksowne Strasznie rzeczy robisz z człowiekiem, straszne!
I chcę tego misia! CHCĘ! *__*

Cytat:
Nie, to było bardziej jak sztafeta.
Ściskali mnie po kolei, a potem uciekali, zanim miałem szansę ich uderzyć.

DRJWILSON do GHOUSEMAN
Nikogo NIE uderzyłeś.
Chase powiedział mi, że odwzajemniłeś jego uścisk.


To... coż, nie lubię tego słowa, ale to jest słodkie I urocze. I akurat Chase
I chcę należeć do Grupy Wsparcia House'a, która zajmuje się jego przytulaniem!!

Cytat:
Miałeś mechanizmy radzenia sobie? Co to było?

GHOUSEMAN do DRJWILSON
Ty i alkohol.

*__* Krótka, szczera, trochę gorzka odpowiedź


Jeden drobiazg, Zatem nie jest tu tak nudno, jak mogłoby być, gdybym w pełni uważny, chyba powinno być "gdybym był w pełni uważny" albo "gdybym w pełni uważał"

Cytat:
Może nawet uda mi się skończyć w tym roku tego fika

Tak tak!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martuusia
Dermatolog
Dermatolog


Dołączył: 14 Mar 2008
Posty: 1581
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:27, 18 Gru 2009    Temat postu:

Pomyślałam, że w końcu skomentuję tego fika
No cóż - różni się on znacząco od innych fików. Nie tylko formą, która jest bardzo nietypowa, ale też treścią. Nowy pomysł na przedstawienie przyjaźni / miłości House'a i Wilsona.
Podoba mi się to, że to nie są ckliwe wyznania miłosne. We wszystko wpleciona jest pewna fabuła, historie innych osób, opowieści, które mimo wszystko nie przytłaczają wątku głównego.
Uśmiecham się kretyńsko na widok tych wszystkich słów House'a, które wskazują, że potrzebuje on Wilsona, że go kocha, że tęskni... że będzie era ( ) .
Ze zniecierpliwieniem czekam kolejnej części


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pią 20:43, 18 Gru 2009    Temat postu:

Za bardzo nie wiem, co napisać, bo już to przeczytałam i niezupełnie mam jakieś świeże myśli odnośnie tekstu . Chcę ci tylko powiedzieć, że tłumaczenie jest naprawdę dobre, no i fajnie, że jakoś idzie. Na szczęście niedługo przerwa świąteczna, więc może trochę sobie odpoczniesz .

Ogólnie piszę cały ten komentarz, bo jednak dobrze jest wiedzieć, że ktoś czyta to, co publikujesz [a przynajmniej mnie było miło, kiedy sama coś tłumaczyłam na horum ] .

Aha, no i nie wiem o co dokładnie chodzi z tym, co napisałaś, bo nie oglądałam szóstego sezonu, ale ogólnie chyba zrozumiałam.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Em. dnia Pią 20:43, 18 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Nie 17:09, 20 Gru 2009    Temat postu:

Otrząsnęłam. Ale chwilę później znów w nie popadłam *_*
Coraz blizej spotkania! Atmosfera robi sie coraz bardziej napięta! xD
Moja wyobraźnie już nie potrafi sie opanować! xD Już sie zastanawia kto na górze
Richie117 napisał:
Zaczynam się zastanawiać, co mój tato by pomyślał, gdyby wiedział, że planuję uprawiać z Tobą seks.

Taaa... Cieszyłby się ^^ jak i ja się cieszę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 3:24, 21 Gru 2009    Temat postu:

333bulletproof napisał:
Hm... a pomyśl o Wilsonie w specjalnym fartuszku do ceramiki Skoro jakoś radzi sobie z klubem gotowania i nie przeszkadzają mu plamy z oleju albo kawałki ciasta przyklejające się wszędzie... Wydaje mi się, że dałby sobie radę z gliną

*myśli o Wilsonie w fartuszku i niczym poza tym* ...
oj, pewnie, że by sobie poradził... to w końcu SuperWilson

333bulletproof napisał:
Niech lepiej przyjedzie szybko do House'a i zajmie się ugniataniem czegoś innego

calm down, please... to dopiero w 2. bonusowym rozdziale, ale ciii, to tajemnica

333bulletproof napisał:
Ej, właśnie doszłam do wniosku, że ugniatanie gliny może być seksowne Strasznie rzeczy robisz z człowiekiem, straszne!

a ja myślałam, że tę sprawę załatwił film "Uwierz w ducha" Ale siem cieszem, bo lubię robić z ludźmi straszne rzeczy Chyba nie robię tutaj nic innego

333bulletproof napisał:
I chcę tego misia! CHCĘ! *__*

ja teeeesz

333bulletproof napisał:
I akurat Chase

Akurat Chase jest bleh. Ale Julia ma swoje zboczenia

I dzięki za wyłapanie błęda I w ogóle dzięki

***

ooo, martuusia, miło Cię widzieć
martuusia napisał:
Uśmiecham się kretyńsko na widok tych wszystkich słów House'a, które wskazują, że potrzebuje on Wilsona, że go kocha, że tęskni... że będzie era ( ) .

też się uśmiecham. przy tłumaczeniu
...
hmm... House coś mówi, że będzie era???


***

Em., ja sobie chyba dopiero w grobie odpocznę Bo na święta mam całą masę fikowych planów i niestety uczelnianych obowiązków również...
...
*ma wyrzuty sumienia, że nie skomętowała tłumaczenia Em.* Ale dzięki za wsparcie Lepiej późno niż wcale
...
Good for U, że nie oglądasz 6. sezonu. Bo to już właściwie nie jest House, tylko wszystko przewrócone do góry nogami. A bóóó

***

Agusss... Na górze to jest sufit i sala jakiegoś niewinnego pacjenta, więc wstrzymaj konie



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 3:25, 21 Gru 2009    Temat postu:

Cytat:
No to dotarliśmy. Uff. Powinnam zmienić nicka na “feniks”, bo przy tym rozdziale kilka razy spaliłam się ze wstydu i musiałam powstać z popiołów, żeby dokończyć
Bosh, już nigdy się do czegoś takiego nie dotknę!!! (chyba że znów napadnie na mnie taki zajebisty fik )

Miłego tygodnia wszystkim życzę. Oby do świąt i wolnego




Część II


DRJWILSON do GHOUSEMAN

Powiedz mi coś nieprzyzwoitego.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

W tej chwili?

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Co byś powiedział, gdybyś prowadził z kimś nieprzyzwoitą rozmowę on-line albo przez telefon?

GHOUSEMAN do DRJWILSON

W zasadzie nigdy tego nie robiłem.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Serio?
Zakładałem - opierając się na pewnych rzeczach, które zwykłeś mówić - że cyberseks jest w Twoim stylu.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

To się nazywa zakłamanie.
Oglądałem całą masę pornosów przez internet.
Ale tak naprawdę nigdy nie robiłem niczego interaktywnego.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

No cóż, to żaden kłopot. Ja też tego nie próbowałem.
A zatem co ROBIŁEŚ?

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Kilka razy ja i Stacy zabawialiśmy się przez telefon, kiedy ona musiała wyjechać służbowo.
Ona nie była zbytnio pomysłowa w tej kwestii.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

A co z Tobą? Jesteś pomysłowy?

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Jestem o wiele bardziej pomysłowy w kontaktach osobistych.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Co takiego Ci mówiła?

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Zazwyczaj opisywała mi, co ma na sobie.
Potem mówiła mi, co właśnie sobie robi.
Co chciała zrobić mnie.
Co chciała, żebym ja zrobił jej.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Więc powiedz mi, co masz na sobie.
Nie jesteś ubrany w szpitalną koszulę, prawda?

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Nie, możemy nosić tutaj swoje własne ubrania.
Jest noc. Zatem jestem w t-shircie i bokserkach.
A może chcesz, żebym skłamał i powiedział, że mam na sobie nakładki na sutki* i stringi?

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Nie, mogą być bokserki.
Nie mogę wyobrazić sobie Ciebie w nakładkach na sutki.
No dobra, w zasadzie mogę. Ale możemy to zostawić na później.
Jakiego są koloru?

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Jasnoszare, tak samo jak t-shirt.
Chyba są z [link widoczny dla zalogowanych], gdybyś chciał wiedzieć. 100% bawełny.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Tak, proszę, powiedz mi, w jaki sposób się je pierze.
Muszę wiedzieć, czy są zrobione z niegniotącego materiału**.
Powinienem użyć wybielacza bezpiecznego dla kolorów?

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Żartujesz?
Bo to mi naprawdę wygląda na coś, co chciałbyś wiedzieć.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Tak, żartuję.
Szkoda, że nie możesz ich zdjąć.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

No cóż, mam swój własny pokój.
Ale nie jest tak do końca prywatny.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Pielęgniarki często przychodzą i sprawdzają jak się czujesz?

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Nie w środku nocy.
Powinienem teraz spać.
Widzisz, jaki masz na mnie zły wpływ?

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Więc mógłbyś sobie potrzepać, gdybyś chciał?

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Prawdopodobnie bym mógł. To znaczy, dopóki będę cicho.
Robiłem to wcześniej w swoim biurze.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Ja też.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Tak, wiem.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Skąd wiedziałeś?

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Ponieważ mogłem to wyczuć.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Jak to możliwe?
Po wszystkim używałem odświeżacza powietrza.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Wiem. Właśnie dlatego wiedziałem.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Po samym zapachu odświeżacza?

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Poza tym Twój fotel przy biurku skrzypiał.
Słyszałem SKRZYP SKRZYP SKRZYP.
I wiedziałem, że Wilson dusi kurczaka.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

O mój Boże. Twój zespół wiedział?

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Nie. Ale wydaje mi się, że Twoja sekretarka wiedziała.
Zawsze wyglądała na lekko przerażoną.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Już się rozebrałem. Kładę się na łóżku.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

No cóż, fajnie.
Dzięki, że dałeś mi znać.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Nie mogę Cię dotknąć. Więc dotknij się sam.
Powiedz mi, co czujesz.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Z góry Cię uprzedzam, że naprawdę nie jestem w tym dobry.
Nie w dotykaniu samego siebie. W tym jestem całkiem niezły.
Chodzi mi o to, że nie jestem dobry w opisywaniu tego.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Jesteś naprawdę słodki, kiedy jesteś nieśmiały.
Wiesz o tym, prawda?

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Tak, Wilson.
Właśnie dlatego udaję, że nie mam pojęcia, co robię.
To cholernie seksowne.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Masz wzwód?

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Okej, naprawdę roześmiałem się na głos, kiedy to przeczytałem.
Jesteś pewien, że nie chcesz wpakować mnie w kłopoty?

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Hmm.
Nie takiej reakcji oczekiwałem.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Po prostu nigdy wcześniej mnie o to nie pytałeś.
A przynajmniej mi się nie wydaje.
Gdybyś to zrobił, miałbym wątpliwości, czy Twoje motywy były chociaż zbliżone do tego, czym są w tej chwili.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

To pytanie wprawiło Cię w zakłopotanie?

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Nie. Może troszkę. Po prostu było nieoczekiwane.
Jeśli to już teraz jest dziwne, mogę sobie tylko wyobrażać, jakie to będzie dziwne, kiedy się spotkamy.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Masz wzwód czy nie?

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Już prawie. Staruszek ma już swoje lata.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Powiedz mi, co chciałbyś, żebym zrobił, gdybym tam był.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Nie wiem, co chcesz, żebym powiedział.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Wstydzisz się mi powiedzieć?

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Być może. To głupie.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

To podniecające. Rumienisz się?

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Nie wolno mi udzielać takich informacji.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Przestań. To tylko ja. Wyglądasz wspaniale.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Nie możesz tak mówić, skoro nie masz pojęcia jak wyglądam.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Więc powiedz mi, jak wyglądasz.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Siedzę na łóżku, po ciemku, z laptopem i erekcją.
I nie mogę przestać się śmiać.
Przynajmniej wcześniej mogłem obwiniać za to alkohol.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Otocz dłonią swój członek i pomasuj go.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Jestem już o wieeele dalej.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Okej. Powiedz mi, jaki jest w dotyku.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Jest ciepły, śliski i, no wiesz, jak to kutas.
Też masz takiego, prawda?

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Śliski. Używasz żelu nawilżającego?

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Mleczka do rąk, dokładnie mówiąc.
W małej tubce, ze sklepiku na dole.
Piszę tylko prawą ręką.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Ty je kupiłeś?

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Cuddy chyba myślała, że mi się przyda.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Ciekawe, co by powiedziała, gdyby wiedziała, do czego go używasz.
Tak właściwie nigdy nie widziałem Cię z erekcją. Opowiedz mi o tym.
Jak ona wygląda? Jaka jest w dotyku?

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Hej, ciężko pisać 1 ręką.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Więc podotykaj się przez minutę, a potem przestań i opisz mi to.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Mleczko nie jest dobre dla klawiatury.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Przestań się wykręcać i porozmawiaj ze mną.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Nie jestem w tym dobry.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Mam to gdzieś. Cokolwiek powiesz, będzie doskonałe.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Czemu po prostu mi nie powiesz, co Ty robisz, to może mnie to zainspiruje.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Pieszczę się jedną ręką. Drugą ręką dotykam swojej klatki piersiowej.
Ściskam swojego kutasa, myślę o Tobie, przesuwam kciukiem po główce, a potem z powrotem ku dołowi.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Nie ma mowy, żebyś napisał to jedną ręką.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Hej, jestem leworęczny. Mogę robić wiele rzeczy jednocześnie.
Oprócz tego przygotowuję sałatkę owocową i obliczam podatki.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Sam jesteś sałatką owocową.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Nie musisz mnie przezywać.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Powiedz mi po prostu, co byś mi zrobił, gdybyś tu był.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Jesteś pewien? To znaczy, jesteś gotów, żeby to usłyszeć?
Jak dużo chcesz informacji?
Nie chcę Cię wytrącić z równowagi.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Nie wytrącisz mnie z równowagi.
No dobra, prawdopodobnie to zrobisz.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Nie mam zamiaru tego robić, jeśli to Cię zdenerwuje.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Och, powiedz mi wreszcie.
Przedstaw mi wersję dla dorosłych.
Najzwyklejszą, wolną od perwersji, uwzględniającą to, że nigdy tak naprawdę nie uprawiałem gejowskiego seksu, wersję dla dorosłych.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

LOL. Okej.
Do tego definitywnie będę potrzebował obu rąk.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

No to użyj obu rąk.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Chcesz wiedzieć wszystko, od początku do końca?

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Taa.
Nie śpiesz się i niczego nie pomiń.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

W pokoju byłoby ciemno, światła wystarczyłoby tylko do tego, żebyśmy widzieli siebie nawzajem i nic poza tym.
Najpierw sam bym się rozebrał, potem zbliżyłbym się do Ciebie powoli i położył dłonie na Twoich kolanach.
Rozsunąłbym Twoje nogi, żebym mógł uklęknąć pomiędzy nimi.
Przyciągnąłbym Cię do siebie i rozebrał.
Otoczyłbym Cię ramionami, gładziłbym dłońmi Twoje plecy i ramiona, przeczesałbym palcami Twoje włosy.
Dotknąłbym każdej części Twojego ciała. Niczego bym nie opuścił.
Pocałowałbym Twoją nagą klatkę piersiową, chwyciłbym zębami Twoje sutki i ssałbym je, aż nie mógłbyś tego dłużej znieść i błagałbyś mnie, żebym przestał.
Całowałbym Cię, długo i głęboko, delektując się smakiem Twojego języka na moim języku, wrażeniem Twoich ust napierających na moje.
Przygryzałbym Twoje wargi, płatki uszu i szyję, rozkoszując się Twoim zapachem, Twoją twarzą nareszcie tak blisko mojej.
Pachniałbyś tak dobrze, że cały czas oddychałbym Tobą. Nie byłbym w stanie się nasycić.
Potem położyłbym Cię na łóżku i kreśliłbym językiem ciepłe smugi na Twoim brzuchu.
Uszczypnąłbym zębami skórę pomiędzy Twoimi genitaliami a biodrem na tyle mocno, żeby przyprawić Cię o dreszcze.
Twój członek drgnąłby, a ja wziąłbym go powoli do ust.
Moje palce wędrowałyby po Twoich jądrach i po wewnętrznej stronie Twoich ud.
Przesuwałbym wargami w górę i w dół, z początku swobodnie i wilgotno, niedbale i powoli.
W końcu moje usta stałyby się ciaśniejsze, mój język owinąłby się wokół Ciebie, ssąc mocno.
Zacząłbym się poruszać mocniej i szybciej, aż nie mógłbyś się powstrzymać przed złapaniem mnie za głowę.
Potem zadrżałbyś, wykrzyczał moje imię i doszedł głęboko w moich ustach.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Wow. Powinieneś zająć się profesjonalnym pisaniem takich rzeczy.
Chyba minąłeś się ze swoim powołaniem pisarza powieści erotycznych.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Kpisz sobie ze mnie?
Czy to w ogóle na Ciebie podziałało, czy tylko kompletnie się skompromitowałem?

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Owszem, podziałało.
Podziałało tak, że inne działania już nie są potrzebne.
Na szczęście miałem pod ręką pudełko chusteczek.
Które również zawdzięczam tajemniczej uprzejmości Cuddy.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Co za ulga.
Myślałem, że będziesz się ze mnie śmiał.
No i nie wyprzedziłeś mnie aż tak bardzo.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Skończyłeś?

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Mhm. Możemy zrobić to znowu jutro w nocy?

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Żartujesz sobie?
Chciałem powiedzieć, żebyśmy zrobili to z samego rana, gdyby nie fakt, że gromada pielęgniarek i sanitariuszy będzie zawracać mi dupę.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

A więc powtórka w nocy?

GHOUSEMAN do DRJWILSON

A potem w każdą kolejną noc.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Kocham Cię.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Taa, wiem.
Chodzi tylko o to, że ta cała sprawa jest tak jakby.
Nieważne.
Jest super.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Nie, powiedz. O co chodzi. Czy mówienie o tym jest dla Ciebie dziwne?
Wiem, że wspominałeś, że miałeś z tym wcześniej problemy.
Nie powiem tego, jeśli przez to czujesz się niezręcznie.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

To nie ma z tym nic wspólnego.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Powiedz mi po prostu, o co chodzi.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Czuję się jeszcze bardziej pusty niż wcześniej.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Masz na myśli: przed orgazmem? Nie był satysfakcjonujący?

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Nie, był. Nie chodzi o seks.
No cóż, może w pewnym sensie jednak o to chodzi.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Więc w czym problem? Proszę, powiedz mi.
Po prostu bądź szczery i powiedz mi, co czujesz.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Nie mogę.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Czemu nie możesz mi powiedzieć?

GHOUSEMAN do DRJWILSON

To trudne, Wilson.
Kiedy mówię, co czuję, dzieją się złe rzeczy.
Kiedy proszę o zbyt wiele, dzieją się złe rzeczy.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Nic złego się nie stanie. Obiecuję.
Możesz mnie prosić o wszystko.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Wiem, że powiedziałeś, że nie jesteś gotowy, że muszę poczekać, że będzie lepiej, kiedy będziesz gotów.
Nie chcę czekać.
Nie mogę czekać.
Mam wrażenie, że jedynym powodem, jaki możesz mieć, żeby odkładać na później coś, czego obaj chcemy, jest to, że być może nie chcemy tego obaj.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Chcę tego, House. Chcę być z Tobą.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Więc dlaczego, u diabła, nie ma Cię tutaj?
Skoro wiesz, czego chcesz i jest to osiągalne, to po co czekać?
Po co odwlekać zaspokojenie?

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Masz rację.
Masz absolutną rację.
Odkładałem to w nadziei, że im dłużej poczekam, tym bardziej będzie prawdopodobne, że to się uda.
Ale nie ma powodu, żeby czekać.
Nigdy nie będziemy na nic całkowicie gotowi.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

A więc tylko mówisz, że mam rację, czy naprawdę planujesz coś z tym zrobić?

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Przyjeżdżam. W tej chwili.
Muszę spakować kilka rzeczy i zaraz potem tam będę.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Taa, jasne. Tylko takie małe przypomnienie.
Jestem w szpitalu.
Na pieprzonym oddziale psychiatrycznym.
To nie [link widoczny dla zalogowanych].

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Mam to gdzieś.
Zadzwonię do Cuddy i zobaczę, czy może pociągnąć za kilka sznurków.
Mogę spać na podłodze, jeśli będę musiał.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Nie musisz spać na podłodze.
Mam tutaj ogromne łóżko.
Przypominałem Ci tylko o mojej obecnej sytuacji mieszkaniowej, na wypadek gdybyś zapomniał.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Nie przeszkadza mi Twoja obecna sytuacja mieszkaniowa, House.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Jak długo zostaniesz?
To tylko odwiedziny, czy może wracasz?

DRJWILSON do GHOUSEMAN

A na jak długo chcesz, żebym został?

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Pytasz poważnie?
Na zawsze.
Aż po kres naszych dni.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Chcesz, żebyśmy zamieszkali razem?

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Jeśli kiedykolwiek stąd wyjdę.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Wyjdziesz, House.
Poczujesz się lepiej, ja również i będziemy żyli długo i szczęśliwie.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Nigdy nie byłem szczęśliwy, Wilson.
Wiesz o tym.
To się nie zmieni tylko dlatego, że będziemy razem.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

To nie oznacza, że nie zamierzam spróbować.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Kiedy rozwiodłeś się po raz trzeci, tak jakby miałem nadzieję, że to jest to.
Myślałem, że dasz sobie spokój ze związkami i że od tej pory będziemy tylko Ty i ja.
To znaczy, wiem, jak głupio to brzmi.
Wtedy zdałem sobie sprawę, że najwyraźniej jest coś, czego nie mogę Ci dać, co musisz dostać od wszystkich tych innych ludzi, że nie planujesz spędzić reszty życia siedząc na mojej kanapie, pijąc piwo i oglądając telewizję.
Zanim się w coś zaangażujemy, myślę, że powinieneś o czymś wiedzieć.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Cokolwiek to jest, możesz mi powiedzieć.
A może to właśnie chciałeś mi powiedzieć?
Pogubiłem się.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Nie, jest coś jeszcze.
Uważam, że powinieneś wiedzieć.
Kiedy tu wrócisz, być może odczujesz pewną atmosferę panującą wśród ludzi.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Nie wiem, co masz na myśli.
Jaką atmosferę?
Bo odszedłem ze szpitala?

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Tak jakby.
Kiedy wyjechałeś, ja umarłem.
Po prostu zamknąłem się w sobie i umarłem.
Wiedziałem, że wszyscy mogą zobaczyć, jaki jestem słaby i żałosny.
Wiedziałem, że oni wszyscy dokładnie wiedzieli, dlaczego się rozpadam. Nawet mnie to nie obchodziło.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Nie jesteś słaby ani żałosny.
Jesteś silny i niesamowity.
Dałeś mi dostęp do swojego najbardziej czułego, bezbronnego miejsca.
A ja przebiłem je mieczem.
Jeżeli istnieją ludzie, którym zależy na Tobie na tyle, żeby się tym przejmować, to ja jestem za to wdzięczny.
Przykro mi, że Cię skrzywdziłem.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Wiem, że Ci przykro. Ale to nie oznacza, że kiedykolwiek się z tego otrząsnę.
Cały czas niosę ze sobą moje doświadczenia.
Nie mam pojęcia, jak się ich pozbyć.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Więc ja Ci pomogę.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Ty masz swój własny bagaż, z którym musisz sobie poradzić.
Nie chcę, żebyś z tego rezygnował, ponieważ chcesz mnie ocalić.
Po pierwsze, nie możesz mnie ocalić.
Po drugie, na koniec będziesz tego żałował.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Gdyby nie chodziło o mnie, w ogóle nie potrzebowałbyś ocalenia.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Nawet jeśli to prawda, muszę się z tym uporać dla samego siebie.
W przeciwnym razie popadniemy w stare nawyki.
W mgnieniu oka ja będę zbaczał z tematu i go unikał, a Ty będziesz mi to umożliwiał.
Chcę poczuć się lepiej. Chcę lepiej postępować.
Chcę, żebyś Ty zatroszczył się o siebie.
Chcę coś dać od siebie, zamiast wyłącznie brać.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Jestem z Ciebie taki dumny. Tak bardzo Cię kocham.
Wyjeżdżam za pięć minut.
Zadzwonię do Ciebie, jak tylko znajdę się na trasie.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Jedna sprawa. Chcę Cię z góry ostrzec.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Okej, miałeś szczęście.
Rzuciłem okiem na komputer przed wyjściem z mieszkania.
Przed czym chcesz mnie ostrzec?

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Jest niewielka szansa, że dostanę ataku paniki, kiedy Cię zobaczę.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

To urocze.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Niezupełnie, chyba że kręci Cię oglądanie, jak się duszę i pocę.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

O której zażywasz swoje lekarstwa?
Zanim dotrę na miejsce miną co najmniej cztery godziny.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Kiedy rano zjawi się pielęgniarka, poproszę ją o podwójną dawkę.
Zatem kiedy przyjedziesz, mogę być trochę otumaniony.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Nie ma problemu. Dlaczego to miałby być jakiś problem?
Nie musisz mnie ostrzegać przed czymś takim.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Ponieważ nie chcę, żebyś myślał, że robię to, by się naćpać.
To tylko po to, żeby mi - no wiesz - nie odbiło.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Wiem, że nie próbujesz się naćpać, House.
To coś innego. Potrzebujesz tych leków, żeby funkcjonować.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Więc to tak naprawdę żadna różnica, co?

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Zgoda, być może to żadna różnica. Ale to mimo wszystko w porządku.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Leczę się na głowę. Zdajesz sobie z tego sprawę, prawda?
Chodzi mi o to, że wiążesz się z świrem.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Ty nie jesteś wariatem. Nie bardziej niż ja sam.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Nie wiesz tego. Jestem o wiele bardziej stuknięty, niż Ci się wydaje.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Nie jesteś stuknięty.
Boisz się i starasz się mnie od tego odwieść, ponieważ to staje się rzeczywistością.
Obawiasz się, że to się nie uda.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Nie sądzisz, że to uzasadniona obawa?

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Oczywiście, że uzasadniona. Ale niepotrzebna.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Jaki mam powód, żeby w to wierzyć?
Kiedy cokolwiek w moim życiu ułożyło się jak trzeba?

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Teraz to legalne w New Jersey, prawda?
Wyjdź za mnie.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Taa, to legalne.
Mówisz poważnie?
Masz na myśli prawdziwe małżeństwo, ze ślubem i obrączkami, i wspólnym kontem bankowym, i całą tą resztą?

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Chcesz całej tej reszty?

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Nie chcę ślubu.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Więc go nie weźmiemy.
Chcesz całej reszty?

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Pewnie. Tak. Tak sądzę.
Ale skąd mam wiedzieć, że nie rozwiedziesz się ze mną, kiedy przestanie nam się układać?

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Chcesz, żebym podpisał umowę przedmałżeńską, która stwierdza, że nie mogę się z Tobą rozwieść w świetle prawa?

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Nie. Jeśli ze mną zostaniesz, chcę, żebyś to zrobił z wyboru.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Tak będzie. Tak jest.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Zdajesz sobie sprawę, że oświadczasz się komuś, kogo nie widziałeś niemal rok.
Nigdy się nawet nie całowaliśmy.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Zrobimy to. Kiedy tylko tam przyjadę.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

A co, jeśli to będzie do bani?

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Zaufaj mi. Nie będzie.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Kocham Cię, naprawdę Cię kocham, dokładnie tak, jak ludzie powinni to robić.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

Wiem.



~~ the end ~~
(no, jeszcze te 2 bonusowe rozdzialiki są w drodze )




Cytat:
* ang. pasties - próbowałam znaleźć jakąś polską nazwę dla tego czegoś, ale polski język znów okazał się za bardzo niedorobiony W każdym razie, chodzi o to:
[link widoczny dla zalogowanych]

** permanent press - nie mam pojęcia, czy istnieje polski odpowiednik tego terminu W każdym razie chodzi o to, że materiał został poddany obróbce chemicznej, dzięki której ma być odporny na gniecenie się i zachować swój kształt. ([link widoczny dla zalogowanych])


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Pon 3:26, 21 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
333bulletproof
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 05 Lis 2009
Posty: 827
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 7:39, 21 Gru 2009    Temat postu:

Aaa! Aaa! *wgapia się z rozdziawionymi ustami w nowy rozdział* Aaa! *wgapia się w zegarek* Cholera.
Biegnę na zajęcia, ale na pierwszym okienku tu wrócę i przeczytam *_*
...i jak ja mam się teraz skupić na łacinie, damn. *cieszy się do ekranu*

Edit:
Ahh *__* To zostało moją oficjalnie ulubioną częścią.
Będzie dużo cytowania, przygotuj się!

Cytat:
DRJWILSON do GHOUSEMAN
Powiedz mi coś nieprzyzwoitego.

*_* Idealny początek. Ja chcę takiego Wilsona!

Cytat:
Z góry Cię uprzedzam, że naprawdę nie jestem w tym dobry.
Nie w dotykaniu samego siebie. W tym jestem całkiem niezły.
Chodzi mi o to, że nie jestem dobry w opisywaniu tego.

DRJWILSON do GHOUSEMAN
Jesteś naprawdę słodki, kiedy jesteś nieśmiały.
Wiesz o tym, prawda?

Bardzo, bardzo mi się podoba nieśmiały, słodki House Jakkolwiek to nieprawdopodobne (chociaż, biorąc pod uwagę jego stan psychiczny, czemu nie.)

Cytat:
Siedzę na łóżku, po ciemku, z laptopem i erekcją.
I nie mogę przestać się śmiać.
Przynajmniej wcześniej mogłem obwiniać za to alkohol.

A ja szczerzę się do ekranu i inni ludzie patrzą na mnie dziwnie ^^ To zbyt mistrzowskie, żeby myśleć o tym dłużej.

Cytat:
Zacząłbym się poruszać mocniej i szybciej, aż nie mógłbyś się powstrzymać przed złapaniem mnie za głowę.
Potem zadrżałbyś, wykrzyczał moje imię i doszedł głęboko w moich ustach.

Taak. Zdecydowanie, nasz niegrzeczny Wilson powinien zacząć robić to profesjonalnie. Tzn., pisać

Cytat:
Nigdy nie byłem szczęśliwy, Wilson.
Wiesz o tym.
To się nie zmieni tylko dlatego, że będziemy razem.

i
Cytat:
Jesteś silny i niesamowity.
Dałeś mi dostęp do swojego najbardziej czułego, bezbronnego miejsca.

są niesamowite. Są takie... trafiające w sam środek tego czegoś, co jest opisane między nimi.

Cytat:
GHOUSEMAN do DRJWILSON
Jest niewielka szansa, że dostanę ataku paniki, kiedy Cię zobaczę.

DRJWILSON do GHOUSEMAN
To urocze.

No cóż, to jest urocze

I odświeżacz do powietrza!
I 100% bawełny!
I cybersex, cybersex, jej jej! *_* *próbuje nie zachowywać się jak nakręcony fangirl*
I wszystko w tej części jest idealne

(no, tylko "potrzepać" trochę mnie zbiło z tropu; ale jak dłużej się zastanowiłam nie mam pojęcie, co innego mogłoby tam być...)

Gratuluję jak zawsze perfekcyjnego tłumaczenia ^^ I czekam na ten bonus
Buziaki

//Co to za dziwne emotki? o.OO


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez 333bulletproof dnia Pon 14:36, 21 Gru 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:49, 21 Gru 2009    Temat postu:

Richie i cóż ja mam powiedzieć. Obrażam się i już *foch*
Nie zdążyłam skomentować poprzedniej części, a tu już kolejna przetłumaczona... Znaczy niby dobrze, bo więcej czytania, ale co ja mam napisać skoro do poprzedniej części siadam z pisaniem konstruktywnego komentarza od dwóch dni... teraz trzeba napisać komentarz konstruktywny komentarz x 2.
No nic... będzie to chyba najdłuższy komentarz w moim czternastoletnim życiu...

***

Cytat:
GHOUSEMAN do DRJWILSON

Ty draniu.
Zadzwoniłeś do Chase'a i Kutnera, i powiedziałeś im, żeby mnie uściskali?

Aż dziw w takim razie, że House nie zabił Chase'a i Kutnera (i Cameron i Cuddy na dodatek)
Cytat:
DRJWILSON do GHOUSEMAN

Nie powiedziałem im, żeby zachowali to dla siebie (:

Ojjj, Jimmy, za dużo rozmawiania z House'em, za dużo...
Cytat:
Wiesz o tym, że zamierzam robić temu misiowi niegrzeczne rzeczy, dopóki tu nie przyjedziesz, prawda?
Okropne, nieprzyzwoite rzeczy.

House bez tego nie byłby House'em. Takie gadki to tylko on^^
Cytat:
DRJWILSON do GHOUSEMAN

A więc cały Twój zespół Cię uściskał?
To musiało być krępujące.
Podejrzewam, że nikt nie zrobił zdjęć.

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Nie, to było bardziej jak sztafeta.
Ściskali mnie po kolei, a potem uciekali, zanim miałem szansę ich uderzyć.

To musiało być piękne... (A najlepsze by było gdyby House każdego po kolei walił laską.... byłoby ciekawie^^)
Cytat:
GHOUSEMAN do DRJWILSON

Tak, szczególnie teraz, kiedy wysłałeś e-maile do całego szpitala i powiedziałeś im, żeby przychodzili.

Wilson jak zwykle chciał być pożyteczny xD (Jimmy bardziej przydałbyś się do czegoś innego )

***

Cytat:
DRJWILSON do GHOUSEMAN

Powiedz mi coś nieprzyzwoitego.

Ten tekst mi bardziej do House'a pasuje... ale cóż... Kto z kim przestaje takim się staje.
Cytat:
GHOUSEMAN do DRJWILSON

Poza tym Twój fotel przy biurku skrzypiał.
Słyszałem SKRZYP SKRZYP SKRZYP.
I wiedziałem, że Wilson dusi kurczaka.

DRJWILSON do GHOUSEMAN

O mój Boże. Twój zespół wiedział?

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Nie. Ale wydaje mi się, że Twoja sekretarka wiedziała.
Zawsze wyglądała na lekko przerażoną.

I jak tu teraz zebrać się i napisać coś sensownego lub zabrać się wreszcie za tłumaczenie...
Cytat:
DRJWILSON do GHOUSEMAN

Jesteś naprawdę słodki, kiedy jesteś nieśmiały.
Wiesz o tym, prawda?

House zawsze jest słodki i już^^
Cytat:
GHOUSEMAN do DRJWILSON

Wow. Powinieneś zająć się profesjonalnym pisaniem takich rzeczy.
Chyba minąłeś się ze swoim powołaniem pisarza powieści erotycznych.

Zgodzę się z House'em
A brawa należą się dla autorki i dla Richie, za świetne przetłumaczenie.
Cytat:
GHOUSEMAN do DRJWILSON

Pytasz poważnie?
Na zawsze.
Aż po kres naszych dni.

Czy tylko ja mam wrażenie, że House zrobił się sentymentalny czy coś?
Cytat:
DRJWILSON do GHOUSEMAN

Teraz to legalne w New Jersey, prawda?
Wyjdź za mnie.

Buu... dlaczego House się nie zgodził... *patrzy na niego groźnie*
No dobra, fakt, że będą razem mnie zadowala
Cytat:
GHOUSEMAN do DRJWILSON

Kocham Cię, naprawdę Cię kocham, dokładnie tak, jak ludzie powinni to robić.

I niech ktoś mi tylko spróbuje powiedzieć, że on nie jest słodki, czy uroczy?


***

Miał być dłuższy komentarz, ale nie wyszedł. Nie umiem pisać konstruktywnych komentarzy. Najchętniej bym po prostu skopiowała cały post jako cytat i już

W każdym razie wielkie brawa należą się tobie, Richie.
Gdybyś tego nie tłumaczyła, nigdy nie przeczytałabym tak genialnego tekstu. (nie lubię czytać po angielsku bo wielu rzeczy nie rozumiem )

Weny do tłumaczenia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:13, 21 Gru 2009    Temat postu:

Oh, oczywiście cudowne, no i wreszcie Wilson wraca, coś na co długo czekałam

Richie, czy już ja ci mówiłam, że jesteś cudowna? Mówiłam, na pewno, ale i tak powtarzam. Jesteś cudowna. I strasznie dziękuję za tłumaczenie tego tekstu, nawet nie wiesz jak wielkie dzięki


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martuusia
Dermatolog
Dermatolog


Dołączył: 14 Mar 2008
Posty: 1581
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:34, 21 Gru 2009    Temat postu:

Podaruję sobie cytowania, bo ... musiałabym połowę teksty skopiować!

Ostatnio pisałam, że cieszę się, iż nie ma tu słodziachnych wyznań miłosnych rodem z brazylijskiej telenoweli. W tej części jest ich pełno. Aż w głowie mi wiruje od ich miłości.
I Era... - oficjalnie nie mogę jeszcze tego komentować, bo do 18-stych urodziń brakuje mi 3 miesięcy, ale wiedz, że japa nadal mi się cieszy.

Czy kolejne części będą już w zwykłej formie?

Dzisiejszy dzień upłynie mi pod znakiem wspominania szarych bokserek 100% bawełna, odświeżacza do powietrza i mleczka do rąk! Hahha!

Super, Richie - jak zawsze z resztą. Weny!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Pon 18:32, 21 Gru 2009    Temat postu:

Richie, a mi sie zdawało, ze to był House
A teraz moje ulubione fragmenty!
Richie117 napisał:

DRJWILSON do GHOUSEMAN

W pokoju byłoby ciemno, światła wystarczyłoby tylko do tego, żebyśmy widzieli siebie nawzajem i nic poza tym.
Najpierw sam bym się rozebrał, potem zbliżyłbym się do Ciebie powoli i położył dłonie na Twoich kolanach.
Rozsunąłbym Twoje nogi, żebym mógł uklęknąć pomiędzy nimi.
Przyciągnąłbym Cię do siebie i rozebrał.
Otoczyłbym Cię ramionami, gładziłbym dłońmi Twoje plecy i ramiona, przeczesałbym palcami Twoje włosy.
Dotknąłbym każdej części Twojego ciała. Niczego bym nie opuścił.
Pocałowałbym Twoją nagą klatkę piersiową, chwyciłbym zębami Twoje sutki i ssałbym je, aż nie mógłbyś tego dłużej znieść i błagałbyś mnie, żebym przestał.
Całowałbym Cię, długo i głęboko, delektując się smakiem Twojego języka na moim języku, wrażeniem Twoich ust napierających na moje.
Przygryzałbym Twoje wargi, płatki uszu i szyję, rozkoszując się Twoim zapachem, Twoją twarzą nareszcie tak blisko mojej.
Pachniałbyś tak dobrze, że cały czas oddychałbym Tobą. Nie byłbym w stanie się nasycić.
Potem położyłbym Cię na łóżku i kreśliłbym językiem ciepłe smugi na Twoim brzuchu.
Uszczypnąłbym zębami skórę pomiędzy Twoimi genitaliami a biodrem na tyle mocno, żeby przyprawić Cię o dreszcze.
Twój członek drgnąłby, a ja wziąłbym go powoli do ust.
Moje palce wędrowałyby po Twoich jądrach i po wewnętrznej stronie Twoich ud.
Przesuwałbym wargami w górę i w dół, z początku swobodnie i wilgotno, niedbale i powoli.
W końcu moje usta stałyby się ciaśniejsze, mój język owinąłby się wokół Ciebie, ssąc mocno.
Zacząłbym się poruszać mocniej i szybciej, aż nie mógłbyś się powstrzymać przed złapaniem mnie za głowę.
Potem zadrżałbyś, wykrzyczał moje imię i doszedł głęboko w moich ustach.

To może zabrzmieć głupio[jestem nienormalna!], ale o mało z nimi tego nie przeżyłam! xD O matko! Mam bardzo realny obraz tego wciąż przed oczami! Moje podniecenie siega zenitu! Ja chcę już to spotkanie!!!

Richie117 napisał:

GHOUSEMAN do DRJWILSON

Kocham Cię, naprawdę Cię kocham, dokładnie tak, jak ludzie powinni to robić.

A tu po prostu słów mi zabrakło! Zresztą po co tutaj słowa?!

O matko! Richie uwielbiam Cię! Kocham! Za to tłumaczenie i w ogóle!
Ja chcę jak najszybciej kolejną cześć! W końcu era bedzie!!!!!!!!!!!!



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milea
Ginekolog
Ginekolog


Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 2104
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: The Mighty Boosh
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:41, 21 Gru 2009    Temat postu:

Świetne tłumaczenie, nie mogę się doczekać ostatniej części chyba wszyscy już wiedzą, co się będzie działo

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 6:59, 26 Gru 2009    Temat postu:

333 napisał:
Ahh *__* To zostało moją oficjalnie ulubioną częścią.

perwer

333 napisał:
(no, tylko "potrzepać" trochę mnie zbiło z tropu; ale jak dłużej się zastanowiłam nie mam pojęcie, co innego mogłoby tam być...)

a mnie jeszcze trzepie na samo wspomnienie, że użyłam tego słowa... bleh, niedorobiony język polski No ale cóż, po przedarciu się przez dwie obszerne strony z synonimami słowa "masturbacja" nic lepszego nie mogłam wymyślić... ech

Dziękować
i życzę cierpliwości w czekaniu... przeklęty komp, żeby tak się perfidnie zepsuć w święta

***

jakastam - no już się nie fochaj, teraz będziesz miała więcej czasu na komentarze....

jakastam napisał:
Aż dziw w takim razie, że House nie zabił Chase'a i Kutnera (i Cameron i Cuddy na dodatek)

pewnie był przypięty pasami do łóżka i odebrano mu laskę... to w końcu oddział psychiatryczny

jakastam napisał:
Wilson jak zwykle chciał być pożyteczny xD (Jimmy bardziej przydałbyś się do czegoś innego:diabel: )

Wilson chciał być pożyteczny - dla siebie W końcu zrobił to po to, żeby po przyjeździe nie czekać, aż House oswoi się z ludzkim dotykiem

jakastam napisał:
A brawa należą się dla autorki i dla Richie, za świetne przetłumaczenie.

*kłania się nisko*

***

Atris - pewnie mówiłaś, ale mi się tak cudownie czyta, że jestem cudowna Dzięki

***

martuusia - ależ tu większość jest wyjęta spod prawa jeśli chodzi o czytanie ery
hmm... w zwykłej formie... chyba o ostatniej części można tak powiedzieć, chociaż nienawidzę tłumaczenia tekstu w czasie teraźniejszym, bleh Ale się postaram... tzn jak komp pozwoli...

Dzięki

***

taaa, Agusss, widać, że jeden fragment szczególnie przypadł Ci do gustu Ale od tego on przecież był w tym fiku
...
hmmm... a gdzie mowa o spotkaniu i erze, co?

***

taak, milea, już wszyscy wiedzą. Nawet ptaszki o tym ćwierkają na moim balkonie
...
normalnie wam to tylko te seksy w głowach, ot co


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 7:01, 26 Gru 2009    Temat postu:

Cytat:
oto jakie rozmowy toczyły się na korytarzach PPTH, kiedy Wilson w końcu pojawił się u House'a...


Rozdział 8.


Cameron: Wiedziałeś, że House jest gejem?
Chase: Przypuszczałem, że jest bi.
Cameron: A więc wiedziałeś?
Chase: Aha.
Cameron: Od jak dawna wiesz?
Chase: Nie wiem... od jakiegoś czasu.
Cameron: Jak mogłeś niczego nie powiedzieć?
Chase: Uh... nigdy nie było okazji.
Cameron: Jakim cudem w ogóle na to wpadłeś?
Chase: Zanim zaczęłaś dla niego pracować, odpowiadałem na jego e-maile. Kilka razy zapomniał wyczyścić historię w komputerze.
Cameron: Gejowskie porno?
Chase: Gejowskie porno, zwyczajne porno... każde porno. Zawsze uważałem House'a za kogoś, kto wykracza poza orientację seksualną.
Cameron: A więc wiedziałeś, o jego randkach z Wilsonem?
Chase: Siedem i pół miesiąca rozmów przez internet trudno uznać za chodzenie na randki.
Cameron: O mój Boże... myślisz, że uprawiali cyberseks?
Chase: Nie jestem pewien, czy chciałbym wiedzieć, gdyby rzeczywiście tak było...
Cameron: Wiedziałeś, że mają zamiar się pobrać?
Chase: Tak.
Cameron: Nie wydaje ci się, że to dziwne?
Chase: Dziwne w porównaniu do czego... do tego, że my się pobieramy? Przynajmniej nie będą musieli kupować sukienki. Chyba że...
Cameron: Chyba że co?
Chase: Nieważne. Zostawię to sobie na deszczowe dni.
Cameron: No i nie widzieli się ze sobą przez rok.
Chase: Co z tego?
Cameron: Czy Wilson w ogóle wie, że House jest w pewnym sensie... sam wiesz?
Chase: Jestem pewien, że wie.
Cameron: I mu to nie przeszkadza?
Chase: Z tego, co widziałem, obaj są zwariowani. Będzie z nich idealna para.
Cameron: Racja. O ile wcześniej nie pozabijają się nawzajem.
Chase: Słuchaj... razem będą nieszczęśliwi. Ale osobno będą jeszcze bardziej nieszczęśliwi. Oni już o tym wiedzą i zaakceptowali ten fakt. To więcej, niż moi rodzice byli skłonni zrobić. Jeżeli chcą dać temu szansę, to ja ich popieram. Przynajmniej nie będą w to zamieszane żadne dzieci.

<center>**********</center>

Foreman: Wiedziałeś, że House jest gejem?
Chase: Kto ci powiedział?
Foreman: Cameron. No więc... wiedziałeś?
Chase: Aha.
Thirteen: Jak się tego domyśliłeś?
Chase: House złapał mnie za tyłek.
Foreman: Naprawdę?
Chase: Nie.
Thirteen: To czemu tak powiedziałeś?
Chase: Żeby sprawdzić, jaki jesteś łatwowierny.
Thirteen: Kłamiesz. On naprawdę złapał cię za tyłek, co?
Chase: Nie. Właściwie nie wydaje mi się, żebym był w jego typie.
Foreman: To jaki jest jego typ?
Chase: Taki jak Wilson.
Foreman: Zapytałem jaki, a nie kto.
Chase: A ja powiedziałem taki jak Wilson.
Foreman: Więc czemu w ogóle to powiedziałeś? Jedynym powodem, żeby wspominać o czymś takim jest...
Chase: Bo jestem znudzony, a prawda jest o wiele mniej interesująca.
Thirteen: Wow. To mi przypomina kogoś innego, kogo znamy...
Foreman: Więc skąd się dowiedziałeś?
Chase: Czemu to takie ważne?
Foreman: Pracowałem dla niego przez pięć lat... i nigdy nie przyszło mi do głowy, że on może być gejem. Musiał ci coś powiedzieć.
Chase: Niczego mi nie powiedział. Jesteś wkurzony wyłącznie dlatego, że się do ciebie nie przystawiał.
Foreman: Do ciebie też nie.
Chase: Jak widzisz, jestem zdruzgotany.
Foreman: Nie ma mowy, żebyś sam na to wpadł.
Chase: Może po prostu nie jesteś tak dobrym obserwatorem, jak ci się wydaje.
Thirteen: Domyślił się, że jestem bi, znając mnie zaledwie przez kilka miesięcy.
Chase: To dlatego, że tak bardzo starałaś się to ukryć.
Thirteen: To... kompletnie nie ma sensu.
Chase: Nic nie krzyczy głośniej: Mam ogromną tajemnicę niż bycie... tajemniczym. Mogło chodzić albo o to, albo że siedziałaś w więzieniu, a House sprawdza kryminalną kartotekę każdej osoby, którą zatrudnia.
Foreman: Nie uważasz, że House jest tajemniczy?
Chase: House jest jak otwarta książka.
Foreman: Taa, chyba że chodzi o coś choćby odrobinę... osobistego.
Chase: Ale mówi ci to, co ma znaczenie. Mówi ci o wszystkim... do tego stopnia, że w końcu bierzesz to za pewnik. Zakładasz, że... on na pewno żartuje, podczas gdy prawda jest taka, że przez większość czasu wcale tak nie jest.

<center>**********</center>

Kutner: Hej, wiedziałeś, że House jest gejem?
Chase: Czy ktokolwiek tutaj w ogóle pracuje?
Taub: Uznam to za tak.
Chase: Czemu nagle wszyscy są tak bardzo zainteresowani orientacją seksualną House'a?
Kutner: Nie wiem. To super, co?
Chase: Gdyby tylko każdemu było tak łatwo dostarczyć rozrywki. Zakładam, że Cameron ci powiedziała.
Kutner: Nie. Poszedłem odwiedzić go dziś rano, a on... um... miał... specjalnego gościa.
Chase: Więc teraz tak to nazywają?
Kutner: Zatem... uważasz, że był zakochany w Wilsonie przez cały ten czas?
Chase: Zdefiniuj cały ten czas.
Taub: Od... czasu przed Amber.
Chase: Jeśli ci powiem, to sobie pójdziesz?
Kutner: Zależy od odpowiedzi.
Chase: Uważam... że prawdopodobnie trwa to co najmniej tak długo, jak długo go znam.
Taub: To znaczy?
Chase: Od sześciu lat.
Kutner: Tak.
Chase: Zaczęliście przyjnować zakłady, mam rację?
Taub: Myślisz, że House'a będzie to obchodzić?
Chase: Nie, jeśli odpalicie mu wystarczająco dużą działkę.

<center>**********</center>

Cuddy: Wiedziałeś, że House zamierza poślubić Wilsona?
Chase: Och, na miłość Boską...
Cuddy: Co ja takiego powiedziałam?
Chase: Nie ma mowy, żebym tylko ja wiedział. Czy wy, ludzie, jesteście ślepi?
Cuddy: To ja może wrócę później...
Chase: Roześlij okólnik czy coś: Uwaga wszyscy, House jest gejem. Proszę nie kontaktować się z doktorem Chase'em odnośnie tej sprawy...
Cuddy: Najwyraźniej masz pełne ręce roboty.
Chase: Mówię poważnie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:44, 26 Gru 2009    Temat postu:

Cytat:
jakastam - no już się nie fochaj, teraz będziesz miała więcej czasu na komentarze....

Teraz to muszę od razu skomentować, bo później będę mieć trudności z dostaniem się do kompa Nie ma co jak wolny czas spędzony na nauce... kurs na demonstratora

***

Komentarz będzie krótki. Przepraszam, ale nie zdarzę więcej napisać.

***

Rany co tu się porobiło! Chase jest mądry! (Apokalipa się zbliża)
Nie no, żeby tylko on się zorientował....
Jak to trafnie Cuddy ujęła ma pełne ręce roboty!
I jeszcze... I'm happy! Wilson i House biorą ślub!

***

Richie, jesteś cudowna! Genialne tłumaczenie, jak zawsze xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:09, 26 Gru 2009    Temat postu:

Biedny Czesio
Ale go wszyscy molestują. Dziwne, bo w większości ficków, które czytałam, to właśnie on jest bardziej spostrzegawczy i nastawiony na House'a. A w serialu sprawia wrażenie raczej ciamajdy, włażącej wszystkim w tyłki. Co nie zmienia faktu, że go loffciam
W każdym razie, wtedy z Voglerem to mnie chłopczyna wkurzył.
Ale wracając do tłumaczenia, jak zwykle świetnie, twoja wydajność i stan tłumaczeń się nie zmienia Chyba, że na lepsze

No, to czasu i chęci na ostatnią część


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
333bulletproof
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 05 Lis 2009
Posty: 827
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:43, 26 Gru 2009    Temat postu:

Cytat:
perwer

Zaraz perwer... Po prostu, no... sceny seksu przez Internet/telefon/walkie talkie są magiczne, zawsze
Inne sceny seksu między chłopakami też, właściwie
Ale to wcale nie obsesja!

Cytat:
dwie obszerne strony z synonimami słowa "masturbacja"

Mi do głowy przychodziło "zrobić sobie dobrze" albo takie grzeczne "dotykać się". Damn język, jeśli już chcesz powiedzieć coś niegrzecznego, to niemal zawsze brzmi śmiesznie. =='

Hej, lubię tego Chase'a! *_*

Cytat:
Chase: Nieważne. Zostawię to sobie na deszczowe dni.

i

Cytat:
Chase: Niczego mi nie powiedział. Jesteś wkurzony wyłącznie dlatego, że się do ciebie nie przystawiał.
Foreman: Do ciebie też nie.


Cytat:
Thirteen: Jak się tego domyśliłeś?
Chase: House złapał mnie za tyłek.


To jeszcze tylko jeden rozdział został? ;_; Buu... (Chociaż z drugiej strony największa siła tego fika była w ich mailowaniu, to jak już teraz się spotkają, ciężko by to było normalnie ciągnąć :?)

Ale Twój combo talent wyszukiwania świetnych fików a potem pięknego tłumaczenia nie pozwala się długo smucić ^^
Poza tym, ja jestem bardzo cierpliwym czekaczem

Buziaki


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Sob 16:22, 26 Gru 2009    Temat postu:

Richie117 napisał:

taaa, Agusss, widać, że jeden fragment szczególnie przypadł Ci do gustu Ale od tego on przecież był w tym fiku <img src="http://i247.photobucket.com/albums/gg156/kasiat88/emotki/zestaw/mruga.gif">
...
hmmm... a gdzie mowa o spotkaniu i erze, co?


No co Richie! Ja właśnie w fickach na TAKIE teksty czekam!! xD To jest najlepsze co może być^^

A mowa o erze teraz będzie^^


Ej ta część mi sie nie podobała!! Miała być era! Era! ERAAAAAAA!!!!!!!!!
Ja chcę ERĘĘĘ!!! xD

No ok xD Częśc była nawet spoko Tylko czemu Chase? *myśli*
Richie nie męcz nas już i daj koeljną część [liczę na erę i śluuub^^]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 5:53, 02 Sty 2010    Temat postu:

z góry uprzedzam, że kolejna część ciągle w rozsypce, bo potrzebny mi net, żeby siem uporać z wieloma wątpliwościami
póki co zatem, odpowiem szybciutko na komenty



jakastam - nie ważne, że krótko, ważne, że jest A nauka jest zóem
...
Chase nie jest mądry To był tylko Dzień Dobroci Dla Kangurów i wszyscy udawali, że są głupsi od niego
...
oł jeee, ślub chłopaków byłby awwww Szkoda, że Julia o tym nie napisała I w ogóle przydałby się jakiś Hilsonowy ślub na Horum, bo po fiku evay nikt więcej tego nie próbował (albo o czymś nie wiem)
...
Dzięki *czerwieni się*

***

Atris napisał:
A w serialu sprawia wrażenie raczej ciamajdy, włażącej wszystkim w tyłki.

bo on taki właśnie jest, przez co go nie znoszę. Ale że ludzie kochają go za włosy i akcent (nie mam pojęcia, czemu tak się dzieje), to go idealizują w fikach No i nie widziałabym Foremana na jego miejscu w tym fiku...
...
no ja tam zauważyłam u siebie spadek wydajności - wszystko wina przeklętych studiów
...
oj, czasu i jeszcze raz czasu (i odwagi trochę, bo ta era jest taka... erowa )


***

333 napisał:
Po prostu, no... sceny seksu przez Internet/telefon/walkie talkie są magiczne, zawsze
Inne sceny seksu między chłopakami też, właściwie
Ale to wcale nie obsesja!

nieee, to absolutnie nie jest obsesja! *powiedziała uzależniona od ery Richie*
...
szkoda tylko, że z powodu um... dosadności dirty talks chłopaków, wszelakie phone!sex są takie nieprzetłumaczalne na polski

333 napisał:
Mi do głowy przychodziło "zrobić sobie dobrze" albo takie grzeczne "dotykać się". Damn język, jeśli już chcesz powiedzieć coś niegrzecznego, to niemal zawsze brzmi śmiesznie. =='

ano właśnie... mi też to przyszło do głowy. Tylko że "zrobić sobie dobrze" to taka bardziej skończona czynność, robiona na osobności, a nie z Wilsonem po drugiej stronie monitora A znów "dotykać się" mogłabym jakoś wcisnąć w narrację, a nie kiedy Wilson zdecydowanie mówi coś nie-grzecznego (samo "dotknij się" nawet mówi w innym miejscu rozmowy i w innym kontekście...)

333 napisał:
(Chociaż z drugiej strony największa siła tego fika była w ich mailowaniu, to jak już teraz się spotkają, ciężko by to było normalnie ciągnąć )

no chyba tu jest pies pogrzebany - bo nawet tego ostatniego rozdziału miało nie być, ale Julia mimo wszystko zmieniła zdanie



***

Agusss napisał:
No co Richie! Ja właśnie w fickach na TAKIE teksty czekam!! xD To jest najlepsze co może być^^

nic, nic Ale odwołuję to, że 333 jest perwerem. TY nim jesteś

Agusss napisał:
Ej ta część mi sie nie podobała!! Miała być era! Era! ERAAAAAAA!!!!!!!!!
Ja chcę ERĘĘĘ!!! xD

mi też się nie podobała, ale nie było jak jej ominąć i udawać, że nie istnieje
i też chcę ERYYYY!!! może ktoś coś dla mnie napisze.... *ma złudną nadzieję*

Agusss napisał:
Tylko czemu Chase? *myśli*

bo ze wszystkich złych wyborów, on był najmniejszym złem

Agusss napisał:
Richie nie męcz nas już i daj koeljną część [liczę na erę i śluuub^^]

Nie męczyłabym was, gdyby nie to, że sama się męczę ze studiami i brakiem kompa
...
ślub to niestety nie u Julii - ona specjalizuje się jedynie w pogrzebach


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Nie 20:15, 24 Sty 2010    Temat postu:

Richie117 napisał:

nic, nic Ale odwołuję to, że 333 jest perwerem. TY nim jesteś

Miło mi to słyszeć xD Pierwszy raz i od razu z Twoich ust^^


Richie117 napisał:
mi też się nie podobała, ale nie było jak jej ominąć i udawać, że nie istnieje
i też chcę ERYYYY!!! może ktoś coś dla mnie napisze.... *ma złudną nadzieję*

No raczej nie można, chociaż... xD Z nami wszystko możliwe
Ty lepiej to piszesz, wiec czekamy na Ciebie A może ja sie zabiorę? *myśli poważnie nad swoim pomysłem*

Richie117 napisał:
bo ze wszystkich złych wyborów, on był najmniejszym złem

No dobra ja tak nie uważam, ale mnie się nigdy nikt nie słucha xD


Richie117 napisał:
Nie męczyłabym was, gdyby nie to, że sama się męczę ze studiami i brakiem kompa
...
ślub to niestety nie u Julii - ona specjalizuje się jedynie w pogrzebach

No rozumiem, rozumiem... Studia ciężka harówka, a brak kompa o mamo!
Śmierć powiadasz... Ty nie! Wypluj to! Nawet nie sugeruj, że tutaj też!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 8:24, 27 Sty 2010    Temat postu:

Agusss napisał:
Pierwszy raz i od razu z Twoich ust^^

to musiał być wynik chaosu we wszechświecie, że nikt Ci wcześniej tego nie powiedział

Agusss napisał:
*myśli poważnie nad swoim pomysłem*

i jak idzie myślenie?

Agusss napisał:
Śmierć powiadasz... Ty nie! Wypluj to! Nawet nie sugeruj, że tutaj też!!!

spokojnie, tutaj nie, a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo - ewentualnie to zignoruję, jeśli się pojawi tak tylko ogólnie mówiłam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 8:25, 27 Sty 2010    Temat postu:

Cytat:
no nareszcie, NARESZCIE uporałam się z tym fikiem prawie rok go męczyłam i przez to wstyd mi za siebie i mojego tłumaczeniowego wena
Ale mam powody przypuszczać, że teraz będzie lepiej, bo wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że znów będę miała wolne, więc będę się mogła oddać wyłącznie fikowaniu Kto się cieszy ze mną, hmm...? (tylko nie cieszcie się zbyt głośno, na wypadek gdyby mój optymizm był przedwczesny )

No to macie wreszcie tę swoją erę... napaleńcy

Enjoy!




The Slip That Brought Me


Jadąc samochodem, jestem roztrzęsiony, moje ciało właściwie drży z podekscytowania. A może to za sprawą dwóch litrów kawy, które kupiłem w 7-Eleven, wyjeżdżając z miasta. Chyba od niemal roku nie spożyłem na raz takiej ilości kofeiny czy cukru. Zwyczajnie nie ma innego sposobu, żebym nie zasnął w trakcie tej podróży. Dziwnie jest zastanawiać się nad tym, nad byciem tak zniecierpliwionym, żeby go zobaczyć czy choćby nad myśleniem o nim w seksualnym kontekście. Ale od momentu poruszenia tego tematu, to praktycznie wszystko, czym się zajmowałem.

Minął już jakiś czas, od kiedy cokolwiek oglądałem, ale wątpię, żeby to miało w czymkolwiek pomóc. Fakt, że zrobiłem sobie dobrze zaledwie kilka godzin wcześniej, również zdaje się robić niewielką różnicę. Nie mogę przestać się zastanawiać, gdzie bym był w tym momencie, gdybyśmy nie odkryli tego, że pociągamy się nawzajem, gdyby wyłącznie z powodu strachu przed odrzuceniem, on wolałby przeżyć resztę życia, nie mówiąc mi o tym, co czuje.

Kiedy docieram na miejsce, moje podekscytowanie gaśnie natychmiast. Ponieważ żadna ilość e-maili czy krótkich wiadomości prawdopodobnie nie jest w stanie oddać sprawiedliwości realiom, w obliczu których zostaję postawiony. House jest rozbity, pozbawiony swoich barier, kompletnie bezbronny.

Jest chudszy w niektórych miejscach, brakuje mu masy mięśniowej, którą kiedyś posiadał w rękach i barkach. Nie mogę się oprzeć poczuciu zadowolenia, gdy widzę, że tak jak każdy z nas, on również w końcu poddał się upływowi czasu. Jego brzuch nie jest już idealnie płaski, ale teraz zrobił się odrobinę zaokrąglony. Obszar, w którym jego włosy przerzedzały się stopniowo w ciągu ostatniej dekady, może być oficjalnie określany mianem łysinki. Na nosie ma okulary dwuogniskowe w drucianych oprawkach, które zawijają się wokół jego uszu. Zakładam, że to po to, by zapobiec ich spadnięciu. Zarost, który kiedyś rozpościerał się na jego policzkach, teraz został przycięty w schludną, niemal zupełnie siwą, kozią bródkę. I pomimo tego wszystkiego nie mogę przestać myśleć o tym, jak on wspaniale wygląda, jak bardzo go kocham, jak bardzo zawsze go kochałem. Ale rozumiem, że nawet po upływie całego tego czasu, on może mieć problem, by w to uwierzyć. Mam w zwyczaju wyrażać swój entuzjazm w stosunku do innych ludzi poprzez dotyk i fizyczne okazywanie uczuć, na co on nigdy nie był szczególnie otwarty.

Nie przesadzał, mówiąc o ataku paniki. Na podstawie szklistego spojrzenia w jego oczach zakładam, że został wystarczająco nafaszerowany lekami. Siedzi wyprostowany na łóżku, kiedy wchodzę do pokoju, ale pochyla się do przodu i obraca się, żeby postawić stopy na podłodze. Moje pojawienie się jest nagłe i być może nieco zbyt szybkie, ponieważ po przejechaniu całej tej drogi, jedyne czego pragnę w tym momencie, to nareszcie trzymać go w swoich ramionach. Unosi jedną dłoń - w uniwersalnym geście mówiącym stop - i podąża w ślad za nią z cichym sapnięciem. A do mnie dociera to, że nawet jeśli w końcu będę mógł go objąć, nie stanie się to dokładnie w tej minucie.

- Tęskniłem za tobą - mówię. Nie mam pojęcia, co jeszcze mu powiedzieć. Sprawia wrażenie, jakby przechodził przez jakiś autouspokajający rytuał, zdejmuje okulary i odkłada je na bok. Jest przygarbiony, jego głowa porusza się w górę i w dół, i szepcze do siebie coś, co jak mniemam musi być jakimś rodzajem afirmacji lub mantry.

- Mogę usiąść? - pytam, starając się mówić głośno i wyraźnie. Przypominam sobie, jak Chase ostrzegał mnie przez telefon kilka dni wcześniej, że House'a łatwo przestraszyć. O ile nie nawiążę kontaktu wzrokowego, nie powinienem zakładać, że zostałem usłyszany. Wskazuję na koniec łóżka i powtarzam: - Co powiesz na to, że po prostu usiądę?

Czekam, aż ponownie na mnie spojrzy i da mi jakiś znak, że nie ma nic przeciwko. Nawet kiedy na mnie spogląda, wciąż wygląda na zmartwionego, jakby ziemia miała się rozstąpić w każdej chwili i pochłonąć nas obu. Przypomina mi to o piosence the Beatles - It’s All Too Much. W tym momencie jego życia nawet dobre rzeczy są po prostu zbyt przytłaczające, żeby mógł sobie z nimi poradzić.

Powoli jego oddech wraca do normy. Wygląda niemal na uspokojonego, jakby najgorsze było już za nim. Ale wtedy jego twarz się wykrzywia i House zaczyna płakać.

- Boże... wybacz - mamrocze, kurczowo przyciskając dłonie do piersi. Nigdy wcześniej nie widziałem go, jak płacze, nie w ten sposób. Widziałem, jak do jego oczu napływają łzy w trakcie smutnego filmu i widziałem, jak się krzywi i zaciska zęby w odpowiedzi na niesamowity ból fizyczny. Ale niczego takiego jak to. Znam go wystarczająco dobrze, by stwierdzić, że jest niewiarygodnie zawstydzony. Jego reakcja każe mi podejrzewać, że zdarza się to nie po raz pierwszy i że nie będzie to ostatni raz. Próbuję sobie wyobrazić kogoś innego na moim miejscu - Cuddy, Foremana czy Chase'a albo - uchowaj Boże - zupełnie obcą osobę. Sam czynnik upokorzenia mógłby być wystarczającym wytłumaczeniem tego, że on jest tu teraz i dlaczego może mieć kłopot z ujrzeniem całkowitego wyzdrowienia, jako realistycznego celu.

- Nie przepraszaj. Wszystko w porządku.

Kiwa głową, chociaż ja mogę stwierdzić, że się ze mną nie zgadza. Nie pragnę niczego więcej, poza przytuleniem go w tej chwili, żeby mógł poczuć się lepiej. Ale jeśli czegokolwiek się z tego wszystkiego nauczyłem, to tego, że rzeczy, w których skuteczną pomoc wierzyłem, tak naprawdę nie pomagają. Wiem, że najlepszą rzeczą, którą mogę teraz zrobić, to pozwolić mu ustalić tempo.

House kładzie się z powrotem i zwija się w kłębek na boku, cicho łkając w poduszkę. Mam wrażenie, że to nie w porządku, obserwować to i nic nie robić. Mam wrażenie, że to nie w porządku, patrzeć jak ktoś cierpi i nie zaoferować jakiegoś pocieszenia. Ale, prawdę mówiąc, nie mam pojęcia, jak blisko mogę podejść, zanim naruszę jego osobistą przestrzeń.

Przybliżam się nieco do łóżka, górna połowa mojego ciała skręca się, żebym mógł widzieć jego twarz. Dzieli nas teraz najmniejsza odległość od momentu, kiedy się zjawiłem, czyli jakieś dwa metry. Powoli i ostrożnie wyciągam rękę, pozwalając mu zdecydować, czy chwycić ją, czy nie.

Muszę przyznać, że przez ostatnie dwadzieścia lat, straciłem umiejętność doceniania pewnych rzeczy. Nie ma nic niezwykłego w tym, by uważać za rzecz oczywistą wszystko, czego miało się pod dostatkiem, a ja raczej miałem to szczęście, by doświadczyć dostatecznie wielu romantycznych związków. Ale kiedy palce House'a powoli zbliżają się do moich, uświadamiam sobie, że to równie dobrze może być najbardziej namiętny, erotyczny i zabarwiony emocjami moment mojego życia.

House bawi się moją ręką, przybierając zamyśloną minę, pocierając kciukiem o moją dłoń. Kofeina z wypitej wcześniej kawy przestała działać i jestem gotowy, by zwalić się na łóżko. Z radością bym teraz zasnął. Ale nie jestem pewien, czy jestem mile widziany.

Nachylam się wolno w kierunku łóżka, nareszcie nawiązując prawdziwy kontakt wzrokowy. House mnie widzi, wiem o tym. Wie, co robię. Sprawia wrażenie nieufnego, ale nie usiłuje mnie od tego odwieść. W końcu kładę się na boku i patrzymy na siebie. Pozwalam, by moje ręce stały się bezwładne, czekam, chcąc zobaczyć, co on zrobi. Chwyta mnie za lewą dłoń i przysuwa ją do swojego podbródka. Zginam rękę w nadgarstku, śledząc palcami linię jego szczęki. Wówczas on zamyka oczy, a ja głaszczę go po policzku, póki obaj nie zapadamy w sen.

Budzi mnie pocałunkiem. Nie mogło minąć więcej czasu, niż godzina czy dwie, choć ciągle jest zbyt ciemno, by dostrzec zegar. Z początku jest to trochę przerażające - nie samo bycie obudzonym przez pocałunek, ale to całkowicie nowe wrażenie, towarzyszące byciu w tak intymnym kontakcie z kimś, kto również ma zarost na policzkach.

Odkrywam, że jego ręce sprawiają wrażenie jeszcze większych, niż zawsze wyglądały, kiedy obejmują moją twarz. Jego kciuki wodzą po moich kościach policzkowych, pod moim nosem i w poprzek moich warg, a ja czuję wiśniowo-migdałowy zapach mleczka do rąk, którego musiał użyć wcześniej.

Jego oddech jest nieco miętowy* i trochę gorzkawy. Ale moja natychmiastowa myśl podpowiada mi, że czuję jego smak. Jego język jest teraz w moich ustach i tak właśnie smakuje House. Jeżeli ja czuję jego smak, on może również poczuć mój. I, o Boże, chcę to robić przez resztę mojego życia.

House musi czuć się teraz bardziej pewny siebie. Wydaje odgłos, który początkowo brzmi jak chichot i ewoluuje w pomruk, który rozchodzi się pomiędzy moim barkiem i szyją. Jego usta na mojej skórze są takie gorące.

Mam na sobie jedynie t-shirt i kiedy jego ręce dostają się pod niego, natychmiast dostaję erekcji. House przesuwa koszulkę coraz wyżej po mojej klatce piersiowej, aż materiał marszczy się pod moim podbródkiem. Dociera do mnie, że on chce, żebym go zdjął. Słońce zaczyna wschodzić i naprawdę nie mam pojęcia, co się stanie kiedy i jeśli ktoś nas nakryje. Ale poza tym mam to gdzieś, ponieważ czekałem na ten moment wystarczająco długo.

Odsuwam się od niego tylko na tyle, żeby zdjąć podkoszulek i rzucić go Bóg wie gdzie. W tym samym czasie on zdejmuje własny t-shirt i odczucie towarzyszące długo wyczekiwanemu zetknięciu naszych nagich ciał niemal wzrusza mnie do łez.

- Kocham cię - mówię. Jestem zawstydzony tym, że mówię to w czasie seksu. Nie żeby to rzeczywiście już był seks. Chodzi po prostu o to, że wypowiadałem te słowa wystarczająco wiele razy w swoim życiu, by wiedzieć, jak mało mogą znaczyć, kiedy są nadużywane. Pragnę mu powiedzieć, że tym razem to coś autentycznego. Ale wówczas jego usta dotykają mojej piersi i wszelkie słowa, jakich planowałem użyć, zatracają się w jęku.

To naprawdę obce uczucie, zanurzać palce w jego włosach. Czuję, w którym miejscu przerzedzają się z tyłu głowy, ale na czubku i po bokach są miększe i gęściejsze, niż sobie wyobrażałem. Bawię się płatkami jego uszu, nie do wiary! Nie potrafię myśleć nad tym, gdzie jeszcze położyć swoje dłonie, zwłaszcza że chcę dotykać nimi wszystkiego na raz.

Moja uwaga musi być dosyć rozproszona, bo nie zauważam jego łagodzonego śliną zejścia z mojego mostka, po brzuchu i dalej, do miejsca, gdzie zaczyna się pasek moich spodni. W tym momencie mój penis jest tak twardy, że jestem pewien, iż rozepnie rozporek i sam znajdzie drogę na wolność.

Zakładam, że przypływ śmiałości House'a słabnie odrobinę, kiedy przerywa to, co właśnie robi i jedynie opiera swój policzek na moim brzuchu. Być może tylko spowalnia bieg wypadków, ponieważ to wyraźnie ogromny skok od pierwszego pocałunku do włożenia mojego członka w jego usta. A może po prostu dociera do niego, że wolałby nie zostać przyłapany na uprawianiu seksu z drugim mężczyzną w szpitalnym pokoju.

Zmieniam nieznacznie pozycję mojego ciała i moja noga pociera o jego krocze. Odkrycie, że on również ma wzwód nie powinno być zaskoczeniem. Ale jest. Biorąc pod uwagę wszystkie fantazje, którymi zabawiałem się przez lata, żadna z nich nie dorównywała uczuciu dotykającej mnie jego erekcji, czy choćby świadomości, że on ma erekcję. Ponieważ to oznacza, że on pragnie tego, że pragnie mnie, tak samo, jak ja pragnę jego, i przyłapuję się na myśli: czemu, u diabła, nie zrobiliśmy tego wcześniej.

- Jesteś taki piękny - mówi, chociaż ja szczerze wątpię, że on w ogóle jest w stanie widzieć mnie wyraźnie. Na zewnątrz jest ledwie widno, a on nie ma swoich okularów. I poza tym wszystkim, jego oczy są zamknięte.

Nakłaniam go, żeby wrócił na górę, więc nasze genitalia mogą się zetknąć. Wiem, że jeżeli pójdziemy na całość w ubraniach, na koniec narobimy wspaniałego, ogromnego bałaganu. Ale wyobrażam sobie, że on ma tu gdzieś zapasową parę spodni, a ja mam walizkę w bagażniku samochodu.

House ma na sobie jedynie wiązane sznurkiem spodnie od piżamy i bokserki pod nimi. Więc to tylko kwestia sięgnięcia rękami za jego plecy, wetknięcia kciuków pod gumkę i ściągnięcia ich z jego tyłka. Wydaje się, że to właśnie jest sygnał, na który on czeka. Jego palce znów mnie dotykają, otwierają na siłę moje jeansy, jak niecierpliwe dziecko rozpakowuje urodzinowy prezent. Unoszę biodra i pozwalam mu zsunąć mi je do połowy ud.

Niemalże jestem w stanie dostrzec cień jego penisa, sterczącego pionowo i napierającego na jego podbrzusze. Przesuwam po nim palcami, z początku ostrożnie. Jest większy, niż oczekiwałem, i z jakiegoś powodu wywołuje to u mnie uśmiech. Myśli, które próbowałem ignorować przez lata, wracają w komplecie - jak choćby ta, jakie to może być uczucie mieć to wewnątrz siebie na więcej niż jeden sposób, i tak, naprawdę chciałbym się tego dowiedzieć tak szybko, jak to możliwe.

Ale, o Boże, House otacza swoją wspaniałą, dużą dłonią nas obu i zaczyna nią poruszać. Jestem tak zatracony w tym wrażeniu, że zaskakuje mnie, kiedy House przestaje. Odchyla się do tyłu i sięga po coś - butelkę mleczka do rąk z szafki przy łóżku. Wyciska obfitą ilość na swoją dłoń, po czym rozsmarowuje je po nas obu. W następnej chwili odkrywam, jaki House naprawdę jest silny. Wsuwa jedną rękę pode mnie, a drugą obejmuje mnie z góry, przewraca się na plecy i pociąga mnie na siebie.

Poruszanie się w tej pozycji jest naprawdę niezgrabne. Ponieważ moje nogi są uwięzione, moje ramiona i miednica muszą utrzymywać większą część ciężaru mojego ciała. Jestem co prawda w nie najlepszej formie, jak na swój wiek. Ale braki w sile nadrabiam zapałem. Utrzymuję równowagę opierając się na łokciach, wpycham dłonie pod głowę House'a i pocieram nasze członki o siebie, jakby nie było jutra.



"Consider this the hint of the century.
Consider this the slip that brought me to my knees -failed.
What if all these fantasies, come flailing around?
Now I've said too much."
R.E.M. "Losing My Religion." Out Of Time. Warner Bros. 1991.




Cytat:
* oryg: minty - w sumie to nie jestem pewna, bo to znaczy zarówno "miętowy", jak i "nieświeży"; a poza tym - choć to pewnie zbieg okoliczności - wg urbandictionary.com 'minty' jest ulubionym wyrażeniem Setha Cohena z "The O. C." używanym na określenie czegoś lekko zawstydzającego i o homoseksualnych skłonnościach


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milea
Ginekolog
Ginekolog


Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 2104
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: The Mighty Boosh
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:32, 27 Sty 2010    Temat postu:

Cytat:

Jest większy, niż oczekiwałem, i z jakiegoś powodu wywołuje to u mnie uśmiech.


Jimmy a czego ty oczekiwałeś? Przecież wiadomo, że House ma wszystko najlepsze i... największe

Cytat:

House otacza swoją wspaniałą, dużą dłonią nas obu i zaczyna nią poruszać


UWIELBIAM jak oni TAK TO robią *rumieni się ze wstydu i chowa pod łóżkiem*

Cytat:

Poruszanie się w tej pozycji jest naprawdę niezgrabne.


To zdejmij spodnie!

Cytat:

jakby nie było jutra.


i o jeden dzień dłużej!

Podsumowując - boskooooooooo! Mam nadzieję, że znajdziesz kolejny erowaty fik (tylko długi!) i też go tak wspaniale przetłumaczysz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
333bulletproof
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 05 Lis 2009
Posty: 827
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:50, 27 Sty 2010    Temat postu:

No dobra, wiem, że dopiero dzisiaj wieczorem miałam zabrać się za komentowanie wszystkiego, co nazbierało się podczas mojej drogi przez męki ostatniego tygodnia studiów - ale kiedy tylko zobaczyłam 18/18 przy Twoim tłumaczeniu nie mogłam się powstrzymać.
*ubiera się w koszulkę oficjalnego fanklubu Richie*

So.
Trochę się obawiałam ostatniej części - bo o ile 17/18 było jeszcze utrzymane w takim niekonwencjonalnym zapisie, bardzo pasującym do ich wcześniejszej wymiany maili, to ostatnia część musiała być napisana zwykłą prozą. I bałam się, że ta zwykła proza w zestawieniu z cudownymi mailami wypadnie blado i niezręcznie.
Ale, oh.

To było całkowicie piękne. I smutne, bo chociaż podejrzewam, że wszyscy będą tu odkrywać kopalnie cukru, ja widzę dwóch starszych facetów, którzy zmarnowali mnóstwo czasu, żeby się znaleźć - i którzy potrzebowali do tego załamania nerwowego jednego z nich. I House, który płacze na jego widok nie jest słodki, jest cholernie smutny. I to, że wszystko nie ułoży się od razu tak-jak-wcześniej, że czeka ich jeszcze sporo takich rozpłakanych House'ów, też jest smutne (ale daje nadzieję, Jimmy w końcu jest niezły w zbieraniu ludzi do kupy ^^)
Mam wrażenie, jakby tylko o włos uniknęli złego zakończenia Jeden mail napisany trochę inaczej i mogliby się nie spotkać.
Possibilities are battlefield.

Cytat:
Ale kiedy palce House'a powoli zbliżają się do moich, uświadamiam sobie, że to równie dobrze może być najbardziej namiętny, erotyczny i zabarwiony emocjami moment mojego życia.

Yeah, yes. Jak dobrze, że Julia to napisała - bo dokładnie o tym pomyślałam.

Według mnie opisy uratowały ostatnią część. Wcześniej porozumiewali się tylko za pomocą słów, a kiedy już się spotkali, słów jest tak mało.
Wielki dzięki za przetłumaczenie tego tekstu!

Musisz mi tylko jedną rzecz wybaczyć, ostatnie słowa wywołały u mnie śmiech Podejrzewam, że nie da się tego inaczej przetłumaczyć i po angielsku brzmi o niebo lepiej, ale język polski strasznie to kaleczy ==' Ale może "i nie liczy się już nic poza naszymi ocierającymi się o siebie członkami"?

Cytat:
wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że znów będę miała wolne, więc będę się mogła oddać wyłącznie fikowaniu Kto się cieszy ze mną, hmm...?

Ja! Ja! *_* Czas, Twój wen i czas! Can't wait.
(A tu czeka na mnie jeszcze No more the down lown *szczęśliwa 333*)

Buziaki


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez 333bulletproof dnia Śro 13:51, 27 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Czw 17:53, 28 Sty 2010    Temat postu:

Richie117 napisał:

to musiał być wynik chaosu we wszechświecie, że nikt Ci wcześniej tego nie powiedział

Nie zaprzeczę Mój świat ogólnie jest chaotyczny Ale ludzie potwierdzili Twoje słowa

Richie117 napisał:
i jak idzie myślenie?

Powiem Ci, że średnio xD Pomysł mam tylko nie potrafie tego łądnie opisać...


Richie117 napisał:
spokojnie, tutaj nie, a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo - ewentualnie to zignoruję, jeśli się pojawi tak tylko ogólnie mówiłam

To dobrze, ze ogólnie! xD


Aaa ERAAAA!!! Tak długo wyczekiwana!
Ale w jakim stylu! Mogę użyć słowa "poetycznie"? Nie wiem czy pasuje
Jej! tyle części czekać na taką wspaniałą scenę [chociaż moigła być lepiej ] Ale wspaniała była całość! Normalnie wymiękam! Ja nie wiem jak ludzie to robią?! Jak?! TEŻ tak chce umieć


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 4 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin