|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
advantage
Otorynolaryngolog
Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:51, 06 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Richie117 napisał: | zapomniałam zapytać, jaki właściwie mamy dzień | dzień jak dzień, rok wydaje się ważniejszy
Richie117 napisał: | "SpongeBob SquarePants"!!! | to i tak pewnie lepiej niż Teletubisie, chociaż nigdy tego nie widziałam
Richie117 napisał: | uh... to żeby zaspokoić te nadzieje, musiałabym sięgnąć po dodatkowe fiki | chyba lepiej tak niż w ogóle ich nie zaspokajać, a dodatkowe fiki to dodatkowe przyjemności
Richie117 napisał: | nope | przecież nawet House zasługuje, żeby sie do niego czule zwracać
Richie117 napisał: | tjaaa, taki wygodny miłosny trójkącik | baardzo smakowity (chociaż nie wiem jak smakują naleśniki Wilsona)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 6:55, 07 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
advantage napisał: | dzień jak dzień, rok wydaje się ważniejszy | tjaaa, przez brak wyraźnego podziału ostatnich trzech sezonów "House'a" te trzy ostatnie lata zlewają mi się w jeden rok
advantage napisał: | to i tak pewnie lepiej niż Teletubisie, chociaż nigdy tego nie widziałam | też tego nie widziałam, ale same obrazki sero-podobnej gąbki w gaciach wydają mi się raczej przerażające
advantage napisał: | chyba lepiej tak niż w ogóle ich nie zaspokajać, a dodatkowe fiki to dodatkowe przyjemności | tylko jeszcze trochę dodatkowego czasu by mi się przydało
advantage napisał: | przecież nawet House zasługuje, żeby sie do niego czule zwracać | hmm... muszę sprawdzić kiedyś tę teorię w fikowej praktyce
A wracając do tematu Wilsona w roli bloku rysunkowego dla Gregusia - [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
advantage
Otorynolaryngolog
Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:23, 07 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Richie117 napisał: | tjaaa, przez brak wyraźnego podziału ostatnich trzech sezonów "House'a" te trzy ostatnie lata zlewają mi się w jeden rok | aż trzy lata?! niedobrze, za rok koniec świata
Richie117 napisał: | też tego nie widziałam, ale same obrazki sero-podobnej gąbki w gaciach wydają mi się raczej przerażające | yeah, wolę bajki z ludźmi, albo ludzikami, a nie takimi rzeczami
Richie117 napisał: | tylko jeszcze trochę dodatkowego czasu by mi się przydało | nie wiem co się stało, ale ostatnio mam aż za dużo, chętnie Ci oddam
Richie117 napisał: | hmm... muszę sprawdzić kiedyś tę teorię w fikowej praktyce | może to tajna broń Wilsona? Gdy House nie chce czegoś zrobić, Wilson go szantażuje ujawnieniem Gregusia
Richie117 napisał: | A wracając do tematu Wilsona w roli bloku rysunkowego dla Gregusia - [link widoczny dla zalogowanych] | mam nadzieje, że to plakatówki a [link widoczny dla zalogowanych] widziałaś? pewnie Greguś chciał odzwierciedlić wszystkie szczegóły
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 6:43, 09 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
advantage napisał: | aż trzy lata?! niedobrze, za rok koniec świata | czeeemuuu dopiero za rok?!
advantage napisał: | nie wiem co się stało, ale ostatnio mam aż za dużo, chętnie Ci oddam | to poproszę
advantage napisał: | może to tajna broń Wilsona? Gdy House nie chce czegoś zrobić, Wilson go szantażuje ujawnieniem Gregusia | oh noes, to nie Wilson będzie władał tą bronią prawdę mówiąc, w fiku który mam na myśli, Wilson jest w głębokim szoku, że coś takiego jak Greguś (so to speak) w ogóle istnieje
advantage napisał: | mam nadzieje, że to plakatówki | podejrzewam, że tamto tak, ale [link widoczny dla zalogowanych] już nie bardzo. Auć!
advantage napisał: | a TO widziałaś? pewnie Greguś chciał odzwierciedlić wszystkie szczegóły | Mmmmm Takiej dbałości o szczegóły nie powstydziłby się Hannibal Lecter
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
advantage
Otorynolaryngolog
Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:19, 10 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Richie117 napisał: | czeeemuuu dopiero za rok?! | czasami bym chciała ten koniec za dwa dni, a czasami w ogóle, więc rok wydaje sie być dobra alternatywą
Richie117 napisał: | to poproszę | dzień? dwa dni? tydzien? mnie są zbędne
Richie117 napisał: | prawdę mówiąc, w fiku który mam na myśli, Wilson jest w głębokim szoku, że coś takiego jak Greguś (so to speak) w ogóle istnieje | wcale się nie dziwię mówienie do House'a po imieniu już bywa dziwne, a co dopiero zdrobnienia xd
Richie117 napisał: | podejrzewam, że tamto tak, ale [link widoczny dla zalogowanych] już nie bardzo. Auć! | osz, a ja się boję tatuażu na ręce czy brzuchu
Richie117 napisał: | Mmmmm Takiej dbałości o szczegóły nie powstydziłby się Hannibal Lecter | pewnie wielkość też idealnie oddana, strach się bać nagiego Wilsona
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 3:20, 14 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
advantage napisał: | czasami bym chciała ten koniec za dwa dni, a czasami w ogóle, więc rok wydaje sie być dobrą alternatywą | jeszcze może się zdarzyć, że ten koleś, który przepowiadał koniec świata na październik/listopad miał rację
advantage napisał: | dzień? dwa dni? tydzien? mnie są zbędne | w takim razie proszę o tydzień; jak się sprężę, to chyba zdążę się wyspać w tym czasie
advantage napisał: | mówienie do House'a po imieniu już bywa dziwne, a co dopiero zdrobnienia xd | a co dopiero "Baby"...
advantage napisał: | pewnie wielkość też idealnie oddana, strach się bać nagiego Wilsona | mówi się, że nie taki diabeł straszny, jak go malują
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
advantage
Otorynolaryngolog
Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:45, 14 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Richie117 napisał: | jeszcze może się zdarzyć, że ten koleś, który przepowiadał koniec świata na październik/listopad miał rację | w listopadzie ma być też koniec facebooka, może to łączy?
Richie117 napisał: | w takim razie proszę o tydzień; jak się sprężę, to chyba zdążę się wyspać w tym czasie | taak, więc proszę, tydzień dla Ciebie, a u mnie jest już 21
Richie117 napisał: | a co dopiero "Baby"... | a House mówiący do Wilsona 'baby' ?
Richie117 napisał: | mówi się, że nie taki diabeł straszny, jak go malują | jeśli diabeł wygląda jak Wilson, to można go różnie nazwać, ale na pewno nie strasznym
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 3:23, 15 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
advantage napisał: | w listopadzie ma być też koniec facebooka, może to łączy? | bardzo możliwe W takim razie, co będzie przyczyną, a co skutkiem?
advantage napisał: | taak, więc proszę, tydzień dla Ciebie, a u mnie jest już 21 | thaaaanks No, to u mnie dopiero 7. Mogę spokojnie iść spać, wiedząc że nic ciekawego mnie nie ominie
advantage napisał: | a House mówiący do Wilsona 'baby' ? | jeszcze by Wilson pomyślał, że House ma ochotę na kolejne dziecko
ale srsly - obcy facet mówiący do House'a "baby" + zazdrosny Wilson =
advantage napisał: | jeśli diabeł wygląda jak Wilson, to można go różnie nazwać, ale na pewno nie strasznym | najwyżej strasznie seksownym
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
advantage
Otorynolaryngolog
Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:20, 16 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Richie117 napisał: | bardzo możliwe W takim razie, co będzie przyczyną, a co skutkiem? | możliwe, że jak zniknie facebook to wszyscy od niego uzależnieni wywołają koniec świata?
Richie117 napisał: | thaaaanks No, to u mnie dopiero 7. Mogę spokojnie iść spać, wiedząc że nic ciekawego mnie nie ominie | proszę bardzo, to obustronna korzyść
Richie117 napisał: | jeszcze by Wilson pomyślał, że House ma ochotę na kolejne dziecko
ale srsly - obcy facet mówiący do House'a "baby" + zazdrosny Wilson = | może syna tym razem? hmmm... chyba bardziej mnie kręci zazdrosny House, zwłaszcza jak niby udaje, że mu nie zależy
Richie117 napisał: | najwyżej strasznie seksownym | w garniturze najstraszniej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 6:48, 17 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
advantage napisał: | możliwe, że jak zniknie facebook to wszyscy od niego uzależnieni wywołają koniec świata? | albo świat się skończy, kiedy wszyscy fejsbukowicze popełnią zbiorowe samobójstwo
advantage napisał: | może syna tym razem? hmmm... chyba bardziej mnie kręci zazdrosny House, zwłaszcza jak niby udaje, że mu nie zależy | jeśli chłopaki doczekają się kolejnego dziecka 'z mojej ręki', to z pewnością będzie to syn
no dobra, nie wiem, która oBcja jest lepsza. Ale jeśli tylko chłopaki na koniec są razem, to jestem gotowa łyknąć wszystko
advantage napisał: | w garniturze najstraszniej | bluza McGill jest innego zdania
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 6:50, 17 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Cytat: | ...dziecięca nieświadomość, niewinność i naiwność potrafią być rozbrajające. A czasami wynikają z nich okropne konsekwencje. To samo dotyczy irracjonalnych wyrzutów sumienia, które za nic w świecie nie chcą człowieka opuścić...
Czyli przygotujcie się na angstowy fluff!
Enjoy! |
Rozdział 8
Rozmowa o Amber
- Myślę, że to smakuje jak coś zdrowego - grymasił House, patrząc na swój talerz.
- Masz zjeść wszystko, nawet warzywa. A jak skończysz, dam ci ciasteczka z wiórkami czekoladowymi, które upiekłem rano.
- Jimmy, zastanawiałem się nad tym, co usłyszałem tego dnia, kiedy poszliśmy do sądu. Kim jest Amber? - House stracił większość wspomnień sprzed zabiegu stymulacji mózgu; jego zdolność zapamiętywania późniejszych wydarzeń była natomiast doskonała i skoro tylko zauważył poprawę swoich zdolności umysłowych, często powracał myślami do tego, co wydarzyło się niedawno, usiłując pojąć to, czego z początku nie zrozumiał.
- Amber była moją dziewczyną. Była lekarką, tak jak ty. Nawet pracowała dla ciebie przez pewien czas.
- Mieszkałeś z nią?
- Tak. Mieszkałem w jej mieszkaniu.
- Kochałeś ją?
- Myślę, że tak. Tak mi się wydawało. Nie pamiętam jej już tak dobrze, jak kiedyś.
- Więc kto mieszkał ze mną?
- Nikt. Mieszkałeś sam. W przeszłości od czasu do czasu nocowaliśmy u siebie, a ty mieszkałeś przez jakiś czas ze swoją dziewczyną, ale to było dawno temu.
- Czy to prawda, co mówili wtedy w sądzie? Że namówiłeś mnie, żebym zrobił sobie krzywdę dla jej dobra?
Apetyt Wilsona przepadł bez śladu. Spojrzał na swój talerz i jedyne co chciał zrobić, to zwymiotować. I nie jeść już nigdy w życiu. Przez krótką chwilę żałował, że nie pozwolił, by rodzice House'a wzięli go pod swoją opiekę. Ale myślał o tym tylko przez moment.
- Byliśmy bardzo dobrymi przyjaciółmi. Wiedziałeś, jak ważna jest dla mnie Amber. I byłeś pewien, że wiesz coś ważnego o tym, co jej dolega, tylko zapomniałeś, o co chodzi, bo uderzyłeś się w głowę podczas wypadku autobusu. Doszedłeś zatem do wniosku, że jeśli uda nam się jeszcze raz uderzyć cię w głowę, to być może twoja pamięć powróci. Ale oczywiście było to niebezpieczne. Sam widzisz, jak to na ciebie wpłynęło.
- Więc czemu mnie do tego namówiłeś?
- Ponieważ tak bardzo ją kochałem, a ona była o krok od śmierci i nie chciałem, żeby umarła. I ponieważ wydawało mi się, że ty jesteś w stanie przetrwać wszystko. Ani przez chwilę nie przejmowałem się na poważnie tym, że mógłbyś umrzeć, i nie zapytałem o opinię żadnego eksperta. Powiedziałeś mi, że możesz przez to umrzeć, ale ja nie słuchałem. Nie chciałem słuchać. Chciałem jedynie, żeby ona przeżyła. A potem przypomniałeś sobie, co jej dolegało, jednak było już za późno, żeby ją uratować. Amber umarła w moich ramionach.
- Co to znaczy "umrzeć"?
- To coś, co spotyka ludzi, zazwyczaj kiedy są starzy. Umieranie jest podobne do zasypiania, tylko że ci ludzie już się nigdy nie budzą.
- A więc Amber była taka jak ja. Chciała zasnąć w twoich ramionach. Rozumiem to. Mam nadzieję, że też będę mógł umrzeć w twoich ramionach. - Nagle na twarzy House'a pojawiło się zaniepokojenie. - Jimmy, co się stało? Dlaczego płaczesz? Zobacz, zjadłem całą surówkę, nie gniewaj się.
Wilson nie był w stanie przestać płakać. Nie był w stanie spojrzeć na House'a. Nie był w stanie myśleć. Nie był w stanie wykrztusić ani słowa.
- Wstań, Jimmy. Wyglądasz tak jak ja, kiedy przyśni mi się zły sen. Chodź na kanapę, a ja cię przytulę i poczujesz się lepiej.
Wilson zareagował mechanicznie i wykonał polecenie przyjaciela, zupełnie tak jak postępował kiedyś, gdy jego przyjaciel zawsze wszystko wiedział lepiej. I siedząc blisko House'a, z głową na jego ramieniu, obejmując go i pozwalając mu się obejmować, z wolna poczuł się lepiej.
- Wiem, że nie chciałeś mnie skrzywdzić, Jimmy. I rozumiem, że wiedziałem, co robię. I wyraźnie określiłem, że chcę zostać z tobą. A więc wszystko w porządku. Nie płacz, Jimmy. Nic złego się nie stało.
I, co dziwne i przewrotne, serce Wilsona uspokoiło się, a jego łzy obeschły. Czuł, że otrzymał przebaczenie, że jest bezpieczny, że osiągnął ukojenie. Nienawidził siebie za to. Wiedział, że to niewłaściwe. Jego przyjaciel wybaczył mu tylko dlatego, ponieważ nie potrafił tak naprawdę pojąć, jak potworne było to, czego Wilson się dopuścił.
~~~~~
Przebywając z dala od House'a Wilson zawsze czuł się nieswojo, a wrażenie to jeszcze się potęgowało podczas psychoterapii.
- Co mi powiesz o minionym tygodniu, James?
- Było ciężko, doktorze Goldstein. House przypomniał sobie niektóre kwestie, o których usłyszał podczas procesu o prawo do opieki, i zadawał mi pytania, a ja po prostu... straciłem panowanie nad sobą. Płakałem i płakałem, dopóki House nie zaprowadził mnie na kanapę i nie uspokoił mnie, przytulając mnie do siebie. - Wilson pociągnął nosem. - A to ja miałem się zachowywać jak odpowiedzialny dorosły.
Na prośbę terapeuty Wilson najlepiej jak umiał, odtworzył przebieg ich rozmowy.
- Wygląda na to, że stan mózgu House'a szybko się poprawia. Jego neurolodzy powiedzieli mi, że wraca do zdrowia w znacznie większym stopniu, niż tego oczekiwano. Wkrótce będą chcieli przeprowadzić więcej badań. Zatem to zrozumiałe, że House zechce zadawać więcej pytań.
- Owszem. A kiedy zrozumie, co mu zrobiłem, domyślam się, że będzie chciał, żebym się od niego wyprowadził. To wszystko moja wina.
- Czemu jesteś tak negatywnie nastawiony? Wygląda na to, że House zrozumiał wystarczająco dużo i nadal chce z tobą mieszkać. Opiekujesz się nim z poczucia winy, czy dlatego, że tego chcesz?
To pytanie zadało Wilsonowi ból gdzieś bardzo głęboko w jego sercu. Gwałtownie wciągnął powietrze. I zastanowił się. A potem, przerażony, zdobył się na odpowiedź ledwo dosłyszalnym szeptem:
- Chciałbym mu pomóc i być przy nim bez względu na wszystko. Gdyby Amber nadal żyła, myślę, że bym się z nią rozstał i poświęcił się House'owi. Od wielu lat on był najważniejszą osobą w moim życiu. Tylko że nie potrzebował mnie tak bardzo, zanim... zanim...
- Czy musiałeś nakłaniać House'a, żeby poddał się stymulacji mózgu?
- Nie, tylko go poprosiłem. A on zapytał mnie wtedy, czy chcę, żeby ryzykował swoim życiem, a ja odpowiedziałem... odpowiedziałem... - Wilson nie rozpłakał się, ale łzy zaczęły szybko spływać po jego policzkach. - Odpowiedziałem, że tak. - Ostatnie słowo wydostało się z jego ust z takim trudem, jak gdyby Wilson próbował zwymiotować kamień.
- To była jego świadoma decyzja. On chciał się tylko upewnić, że Amber była dla ciebie ważna. I spędził ostatnią godzinę, kiedy jego mózg w pełni funkcjonował, by zabezpieczyć siebie, szpital oraz ciebie przed możliwymi konsekwencjami tej decyzji. House wiedział, co robi, a ty musisz to uszanować. Jeśli będziesz się o to obwiniał, to tym samym pozbawiasz go wolności wyboru. Odrzucasz wspaniałomyślność jego gestu.
- Masz rację, oczywiście. Mimo to, gdybym mógł cofnąć się w czasie...
- Wówczas nie poprosiłbyś go o to, ani mu na to nie pozwolił. A Amber nie wsiadłaby z House'em do tamtego autobusu, a House zadzwoniłby po taksówkę. Ale nie możesz cofnąć się w czasie. Jedyne, co możesz zmienić, to przyszłość. - Doktor Goldstein popchnął stojące na biurku pudełko chusteczek w jego stronę. - Chcesz, żebyśmy przez ostatnie dziesięć minut porozmawiali na jakiś mniej poruszający temat, żeby House nie zobaczył cię z takimi zaczerwienionymi oczami?
- Mam pytanie natury technicznej. Od czasu do czasu House bywa podniecony seksualnie. Na przykład kiedy robię mu masaż nogi albo gdy budzi się rano, albo kiedy siedzimy blisko siebie na kanapie. Co mam wtedy robić?
- To bardzo delikatny problem i nie ma w tym wypadku jednej reguły postępowania. Chociaż umysł House'a przypomina umysł dziecka, jego ciało ma dorosłe potrzeby, a aktywność seksualna byłaby dla niego zarówno przyjemna, jak i zdrowa. - Terapeuta zamilkł i zastanawiał się przez chwilę. - Rozmawiałem już o tym z terapeutką House'a. Uważamy, że potrafi on wyrazić, co lubi, a czego nie. W zasadzie House ma do tego prawo, lecz może być trudno znaleźć odpowiednią osobę, która... zajmuje się tym zawodowo.
Wilson zastanowił się nad tymi słowami. Przypomniał sobie łzy Brandy. I swoje własne zeznanie, które przedostało się do prasy. W rezultacie jego ojciec kazał swojemu adwokatowi wysłać do niego list z informacją, że został on wykreślony z testamentu rodziców oraz że życzą sobie, by nigdy więcej się z nimi nie kontaktował. W końcu odpowiedział powoli, lecz zdecydowanie:
- Nie zatrudnię nikogo obcego, by zaspokajał jego potrzeby, jeżeli sam potrafię się tym zająć.
- Dzielenie tak intymnej czynności z kimś, kto jest mu bliski, jest dla niego najlepsze, jak zresztą dla każdego człowieka. Z drugiej strony, bycie jego prawnym opiekunem stawia cię w bardzo szczególnej pozycji, z którą wiążą się pewne jasno określone ograniczenia w sprawie tego, co wolno, a czego nie wolno ci robić. Innych te ograniczenia by nie obowiązywały. Dopóki House jest uzależniony od ciebie w kwestii większości swoich codziennych potrzeb, nie może tak do końca swobodnie decydować, czy cię kocha w powszechnym znaczeniu tego słowa, czy nie. Mogę dać ci kilka artykułów dotyczących tego tematu. - Terapeuta wiedział o jego uczuciach do House'a i być może nawet oczekiwał podobnego pytania, ponieważ od razu wręczył Wilsonowi przygotowany plik kartek.
Wychodząc z gabinetu, Wilson czuł w swoim plecaku dodatkowy ciężar, porównywalny ze zmniejszonym ciężarem, jaki spoczywał na jego sercu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anai
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 26 Lut 2011
Posty: 834
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 0:14, 18 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Tak, zdaję sobie sprawę z tego, jak bardzo opóźniony mam zapłon, więc proszę mi tego nie wypominać
Btw, nie wiem, czy pamiętasz, ale podrzuciłaś mi kiedyś tego fika. I zupełnie nie wiem, jak to się stało, że przeczytałam tylko rozdział or so, a potem o nim zapomniałam, zwłaszcza, że mam cały zgrany na komórkę Nevermind.
1
Cytat: | - Cuddy, nie mogę tego zrobić. Wiem, że to nie jego wina, jednak gdyby nie zadzwonił do Amber, prosząc o podwiezienie, ona teraz by żyła. Nie mogę znieść myśli o nim, a co dopiero jego widoku. | uh, nie znoszę, kiedy Wilson się tak zachowuje… Temu panu już dziękujemy
Cytat: | - Całe szczęście, że Cuddy nie nałożyła tego dnia makijażu, bo jej łzy zdążyłyby go już zmyć. | um… to chyba wyjaśnia, czemu House jej nie rozpoznał
2
Cytat: | Spojrzenie błękitnych oczu niemal przeniknęło go na wylot, a blada, pokryta zmarszczkami twarz rozjaśniła się w uśmiechu.
- Jimmy! Jimmy! Przyszedłeś!
Głos był Wilsonowi doskonale znany, lecz jego ton bardzo różnił się od wszystkiego, czego Wilson doświadczył wcześniej. Podobnie jak uczucie towarzyszące znalezieniu się w mocnym uścisku dwojga długich, silnych ramion, podczas gdy kilka ostatnich łez wylądowało na jego barku. | na dłuższą metę nie chciałabym, żeby House się tak zachowywał, ale jak narazie to słodkie
Cytat: | - Nie zostawię cię, jeśli chcesz, żebym tu był. Mam poprosić o wstawienie do pokoju dodatkowego łóżka, żebym mógł spędzić tutaj noc? | po to, żeby przysunąć je do łóżka House’a i zrobić z dwóch jedno duże?
Cytat: | - Nic z tego nie rozumiem. Dlaczego ja? | Wilson bywa taaaki niekumaty
3
Cytat: | Ojciec House'a zwrócił się do Cuddy, ton jego głosu unosił się pod wpływem gniewu:
- Czemu w ogóle zrobiliście mu tę stymulację? Popytałem o to lekarzy i to nie mogła być żadna terapia! Pozwę was wszystkich do sądu! | tjaa, troskliwy tatuś… pewnie ma nadzieję na odszkodowanie
Cytat: | Wilson zastanowił się mimowolnie, czy udało jej się to dzięki samokontroli, czy był to uboczny efekt botoksu. | ach, ci bezlitośni fikopisarze, do wszystkiego się przyczepią Są gorsi niż Pudelek
Cytat: | Poza tym jestem wystarczająco silny, by zatroszczyć się o jego wszystkie fizyczne potrzeby. | zue myśli, zue… a kysz, perwerze!
Cytat: | - Możesz już sobie iść, Jimmy przyszedł! | ego Chase’a musiało strasznie zmaleć
4
Cytat: | Zrezygnował z piwa i herbatki rumiankowej (…) | naraz? Omg, dziwne połączenie
Cytat: | - Już wszystko rozumiem! Ty przecież żartowałeś! Obaj śpimy w tym łóżku, dlatego jest takie duże! - House wyglądał na bardzo zadowolonego ze swojego dedukcyjnego rozumowania, szczególnie kiedy ostatnie kawałki układanki trafiły na odpowiednie miejsce w jego głowie. | a może ta cała amnezja to taka sztuczka, żeby zaciągnąć Wilsona do łóżka?
5
Cytat: | House zjadł całe swoje śniadanie i prawie połowę śniadania Wilsona (…) | każdy wie, że śniadanie Wilsona jest także śniadaniem House’a
Cytat: | - Czas do łóżka, House. Umyj zęby, włóż piżamę, zrób siku, a twoje lekarstwa są na stole w kuchni. | lekarstwa zamiast paciorka, bezbożniki jedne
6
Cytat: |
- Pod wpływem pierwszej fali żałoby bez wątpienia ubolewałem nad tym, że Amber zgodziła się wsiąść razem z nim do autobusu, który uczestniczył w tamtym wypadku, w efekcie czego straciła życie. Jednak żadne logiczne rozumowanie nie może być podstawą, by uznać House'a odpowiedzialnym za to, co się stało. Była to seria niefortunnych zdarzeń, która doprowadziła do przedwczesnej śmierci Amber. | o, Wilson wreszcie gada do rzeczy, jak miło
Hah, 1:0 dla Wilsona! Dobrze, że przynajmniej matka House’a nie myśli tylko o sobie.
7
Cytat: | Poprzedniego dnia spędził swój "Czas Jimmy'ego" na spotkaniach ze swoim prawnikiem i z księgowym, a teraz próbował podjąć decyzję, które z wydatków będzie musiał ograniczyć, żeby razem z House'em mogli utrzymać się za posiadane pieniądze, skoro obaj nie pracowali. | sugeruję mniej wydawać na kosmetyki
Cytat: | Kupował sezonowe warzywa i zaczął nawet uprawiać mały ogródek na podwórku za domem. | [link widoczny dla zalogowanych] ogródek?
8
Ja wiem, czy wyrzuty sumienia Wilsona są takie irracjonalne? No ok, nie ma sensu zadręczać się popełnionymi w przeszłości błędami, ale uważam, że są całkiem słuszne. A nawet zmartwiłabym się, gdyby Wilson nie czuł ich w ogóle
Cytat: | - Nie zatrudnię nikogo obcego, by zaspokajał jego potrzeby, jeżeli sam potrafię się tym zająć. | don’t get me wrong, ale… jakoś nie potrafię sobie tego wyobrazić. I mean, House’a z jego obecnym umysłem dziecka w takiej sytuacji. To się wydaje takie… niewłaściwe, nawet jak dla mnie
weny, czasu, weny i wyrozumiałości wobec mojego lenistwa, bo się przyda
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
advantage
Otorynolaryngolog
Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:30, 18 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Richie117 napisał: | albo świat się skończy, kiedy wszyscy fejsbukowicze popełnią zbiorowe samobójstwo | to chyba cała planeta z drobnymi wyjątkami... gdzieś w Afryce
Richie117 napisał: | jeśli chłopaki doczekają się kolejnego dziecka 'z mojej ręki', to z pewnością będzie to syn
no dobra, nie wiem, która oBcja jest lepsza. Ale jeśli tylko chłopaki na koniec są razem, to jestem gotowa łyknąć wszystko | synowie są fajniejsi, imo najlepsza by była taka, gdzie obaj byliby zazdrośni, a potem happy end
Richie117 napisał: | bluza McGill jest innego zdania | nie wiem co wybrać
*
Omg, płaczący Wilson... smutne i sexy, o ile to dobre połączenie;) A House, niczym ten sprzed wypadku, i tak musi wszystko wiedzieć xd Dobrze, że przytula Wilsona jak mu smutno, to takie mało houseowe, ale takie słoodkie! Troskliwy House
Cytat: | - Jimmy, co się stało? Dlaczego płaczesz? Zobacz, zjadłem całą surówkę, nie gniewaj się. | pewnie płacze, bo też chciał zjeść xd
Cytat: | Od czasu do czasu House bywa podniecony seksualnie. ... Co mam wtedy robić? | no jak to co, rączki w ruch! Dorosły facet, a trzeba mu tłumaczyć?
Cytat: | - To bardzo delikatny problem i nie ma w tym wypadku jednej reguły postępowania. | reką, nogą, stopą, dłonią, ustami... do wyboru, do koloru
Cytat: | Chociaż umysł House'a przypomina umysł dziecka, jego ciało ma dorosłe potrzeby | więc House, jak na 'dziecko' przystało, będzie od nowa zapoznawał się ze swoim ciałem? Oby
Cytat: | Uważamy, że potrafi on wyrazić, co lubi, a czego nie. | mocniej, szybciej, wolniej?
Cytat: | - Nie zatrudnię nikogo obcego, by zaspokajał jego potrzeby, jeżeli sam potrafię się tym zająć. | i dobrze, bo House już nie chce dziwek xd
Cytat: | bycie jego prawnym opiekunem stawia cię w bardzo szczególnej pozycji, z którą wiążą się pewne jasno określone ograniczenia w sprawie tego, co wolno, a czego nie wolno ci robić. | na pewno nie wolno w kinky pozycjach, żeby go nie zrazić. I żeby było mokro i nie bolało, też ważne
czy to jest w ogóle normalny koment?! Chyba nie będę się jednak nad tym głowić
wiec pojawia się seks na horyzoncie, w końcu! szybko się pojawi? hope so... no to weny na pikantne kawałki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 7:16, 19 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Anai napisał: | Tak, zdaję sobie sprawę z tego, jak bardzo opóźniony mam zapłon, więc proszę mi tego nie wypominać | nie miałam takiego zamiaru od początku podejrzewałam, że jesteś zajęta albo czekasz na mraśniejsze kawałki
Anai napisał: | Btw, nie wiem, czy pamiętasz, ale podrzuciłaś mi kiedyś tego fika. I zupełnie nie wiem, jak to się stało, że przeczytałam tylko rozdział or so, a potem o nim zapomniałam, zwłaszcza, że mam cały zgrany na komórkę Nevermind. | hmm... coś mi świta Jak to się stało? Siła wyższa zadziałała, żeby nie odbierać mi czytelniczki Nic straconego, co się odwlecze, to nie uciecze
Anai napisał: | uh, nie znoszę, kiedy Wilson się tak zachowuje… Temu panu już dziękujemy | heh, to w sumie nic w porównaniu z tym, co słyszałam... *sniff, sniff*
Anai napisał: | um… to chyba wyjaśnia, czemu House jej nie rozpoznał | a ciekawe czy oprócz makijażu pominęła też wypychanie stanika skarpetkami
Anai napisał: | na dłuższą metę nie chciałabym, żeby House się tak zachowywał, ale jak narazie to słodkie | the same here
Anai napisał: | po to, żeby przysunąć je do łóżka House’a i zrobić z dwóch jedno duże? | oby tylko nie zapomnieli zablokować kółek od łóżek, żeby się nie rozsunęły, kiedy zaczną szaleć
Anai napisał: | tjaa, troskliwy tatuś… pewnie ma nadzieję na odszkodowanie | lekarstwa na raka i tak sobie nie kupi
Anai napisał: | zue myśli, zue… a kysz, perwerze! | no naprawdę... Wilson nie miał nic perwersyjnego na myśli, przynajmniej wtedy
Anai napisał: | ego Chase’a musiało strasznie zmaleć | dobrze, że nie zamknął się przez to w sobie, bo jeszcze będzie trochę potrzebny
Anai napisał: | naraz? Omg, dziwne połączenie | prawie jak czekolada i ogórki kiszone
Anai napisał: | a może ta cała amnezja to taka sztuczka, żeby zaciągnąć Wilsona do łóżka? | rzeczywiście, podejrzana sprawa
Anai napisał: | każdy wie, że śniadanie Wilsona jest także śniadaniem House’a | dlatego Wilson przygotowuje dla siebie podwójną porcję, żeby nie umrzeć z głodu
Anai napisał: | lekarstwa zamiast paciorka, bezbożniki jedne | może przy łykaniu tabletek House odmawia zdrowaśki, jak na różańcu?
Anai napisał: | sugeruję mniej wydawać na kosmetyki | poor Wilson, już sprzedał swoje ciuchy, więc jak można odmawiać mu chwil przyjemności w kąpieli z pianką i z maseczką na twarzy?
Anai napisał: | taki ogródek? | obawiam się, że nie Ale taki ogródek mógłby z pewnością rozwiązać problemy z depresją i brakiem gotówki
Anai napisał: | Ja wiem, czy wyrzuty sumienia Wilsona są takie irracjonalne? No ok, nie ma sensu zadręczać się popełnionymi w przeszłości błędami, ale uważam, że są całkiem słuszne. A nawet zmartwiłabym się, gdyby Wilson nie czuł ich w ogóle | okej, więc irracjonalne jest tylko zadręczanie się całkowity brak wyrzutów sumienia byłby dziwny, ale wszyscy zdają się zapominać, że House sam wpadł na pomysł grzebania sobie w mózgu, a Wilson go od tego odwiódł, bo wtedy nie wiedział jeszcze, że chodzi o Amber... Może gdyby nie pomysł House'a, to nie byłoby sprawy
Anai napisał: | don’t get me wrong, ale… jakoś nie potrafię sobie tego wyobrazić. I mean, House’a z jego obecnym umysłem dziecka w takiej sytuacji. To się wydaje takie… niewłaściwe, nawet jak dla mnie | no dla mnie też, troszkę i nie chciałabym być w skórze Wilsona... A mimo wszystko to taaakie hot
3 x thx i spoko - jakby co, masz dobrą wymówkę w postaci szkoły
***
advantage napisał: | synowie są fajniejsi, imo | może, tak generalnie... Ale w połączeniu z chłopakami dwie córki dają chyba więcej sweetaśnych możliwości
advantage napisał: | najlepsza by była taka, gdzie obaj byliby zazdrośni, a potem happy end | sounds like streszczenie fików Huddy+Samson, które skończyły się Hilsonem
advantage napisał: | Omg, płaczący Wilson... smutne i sexy, o ile to dobre połączenie;) | bardzo dobre! (dopóki nie chodzi o to, że Wilson opłakuje Amber, a Cuddy go pociesza )
advantage napisał: | Dobrze, że przytula Wilsona jak mu smutno, to takie mało houseowe, ale takie słoodkie! Troskliwy House | yeah
advantage napisał: | no jak to co, rączki w ruch! Dorosły facet, a trzeba mu tłumaczyć? | to pytanie wyrwane z kontekstu jest przezabawne
advantage napisał: | do wyboru, do koloru | tylko nie "do koloru", pliz!!! bo jeszcze Wilson po Foremana zadzwoni
advantage napisał: | więc House, jak na 'dziecko' przystało, będzie od nowa zapoznawał się ze swoim ciałem? Oby | mniej więcej
advantage napisał: | mocniej, szybciej, wolniej? | i "Zrobisz mi na śniadanie loda zamiast naleśników?"
advantage napisał: | i dobrze, bo House już nie chce dziwek xd | póki co, to tylko hipoteza, którą trzeba będzie kiedyś sprawdzić
advantage napisał: | na pewno nie wolno w kinky pozycjach, żeby go nie zrazić. I żeby było mokro i nie bolało, też ważne | założę się, że było coś o tym w fachowej literaturze od psychiatry
advantage napisał: | czy to jest w ogóle normalny koment?! Chyba nie będę się jednak nad tym głowić | koment całkiem jak zawsze, a czy "normalny" to już inna sprawa
advantage napisał: | wiec pojawia się seks na horyzoncie, w końcu! szybko się pojawi? hope so... | yup, jest tuż-tuż
dziękować bardzo
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Pon 7:19, 19 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
advantage
Otorynolaryngolog
Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:56, 20 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Richie117 napisał: | może, tak generalnie... Ale w połączeniu z chłopakami dwie córki dają chyba więcej sweetaśnych możliwości | córeczki tatusiów ale męskie rozmowy też mi się podobają
Richie117 napisał: | sounds like streszczenie fików Huddy+Samson, które skończyły się Hilsonem | mam nadzieje, że nie ma takich, które zaczynają sie Hilsonem, a kończą Huddy i Samsonem
Richie117 napisał: | bardzo dobre! (dopóki nie chodzi o to, że Wilson opłakuje Amber, a Cuddy go pociesza ) | jak Cuddy pojawia się tak blisko Wilsona to już przestaje być tak wzruszająco... Wilson płaczący w samotności jest bardziej hot xd
Richie117 napisał: | to pytanie wyrwane z kontekstu jest przezabawne | wszystko wyrwane z kontekstu można przerobić na zabawne
Richie117 napisał: | tylko nie "do koloru", pliz!!! bo jeszcze Wilson po Foremana zadzwoni | nieeee, Foreman, nie! Ok, więc tylko do wyboru w ramach białego koloru
Richie117 napisał: | i "Zrobisz mi na śniadanie loda zamiast naleśników?" | z białą polewą?
Richie117 napisał: | póki co, to tylko hipoteza, którą trzeba będzie kiedyś sprawdzić | o, sześciolatek i dziwki, jakie to na czasie
Richie117 napisał: | założę się, że było coś o tym w fachowej literaturze od psychiatry | Gra wstępna z dzieckiem - jak zacząć, żeby nie odstraszyć?
Richie117 napisał: | koment całkiem jak zawsze, a czy "normalny" to już inna sprawa | powinnam pytać czy normalny wg hilsonowych norm
Richie117 napisał: | yup, jest tuż-tuż | chcesz powiedzieć, że już w następnym rozdziale?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 6:15, 21 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
advantage napisał: | córeczki tatusiów ale męskie rozmowy też mi się podobają | tatusiowie córeczek
'męskie rozmowy' U mean like... o ptaszkach i ptaszkach? z dziewczynkami też można prowadzić męskie rozmowy, pod warunkiem że dziewczynki do tego dorosną
advantage napisał: | mam nadzieje, że nie ma takich, które zaczynają sie Hilsonem, a kończą Huddy i Samsonem | z taką konfiguracją się nie spotkałam. Czytałam za to dark!Hilsona oraz f-shipa, które skończył się Huddy
advantage napisał: | Wilson płaczący w samotności jest bardziej hot xd | chciałoby się go wyhugsać albo pocieszyć w inny sposób
advantage napisał: | Ok, więc tylko do wyboru w ramach białego koloru | no, zobaczymy, jak Ci się to spodoba w praktyce
advantage napisał: | z białą polewą? | kokosową? śmietankową? ptasiomleczkową?
advantage napisał: | o, sześciolatek i dziwki, jakie to na czasie | do tego czasu House 'dorośnie' do... powiedzmy... dwunastu lat
advantage napisał: | Gra wstępna z dzieckiem - jak zacząć, żeby nie odstraszyć? | omatko
A co powiesz na... [link widoczny dla zalogowanych]?
advantage napisał: | powinnam pytać czy normalny wg hilsonowych norm | wg hilsonowych norm bardzo niewiele rzeczy jest nienormalnych
advantage napisał: | chcesz powiedzieć, że już w następnym rozdziale? | whenever się za niego zabiorę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
advantage
Otorynolaryngolog
Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:01, 22 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Richie117 napisał: | tatusiowie córeczek
'męskie rozmowy' U mean like... o ptaszkach i ptaszkach? <img src="http://i111.photobucket.com/albums/n152/saphira182/Obraz1.gif"> z dziewczynkami też można prowadzić męskie rozmowy, pod warunkiem że dziewczynki do tego dorosną | dokładnie takie! a dziewczynki trzeba by bardziej zaznajomić z tematem, co znaczy więcej okazji do zuej gadki
Richie117 napisał: | z taką konfiguracją się nie spotkałam. Czytałam za to dark!Hilsona oraz f-shipa, które skończył się Huddy | gdzie tu happy end, to prędzej fikowy horror
Richie117 napisał: | chciałoby się go wyhugsać albo pocieszyć w inny sposób | bosz, w każdy sposób po kolei najlepiej
Richie117 napisał: | no, zobaczymy, jak Ci się to spodoba w praktyce | hmm... w praktyce białe na pewno bardziej mi się spodoba niż czarne
Richie117 napisał: | kokosową? śmietankową? ptasiomleczkową? | ptasiomleczkową, zdecydowanie najlepsza
Richie117 napisał: | do tego czasu House 'dorośnie' do... powiedzmy... dwunastu lat | ooo, przez sześć lat przy Wilsonie to byłby już z niego doświadczony zawodnik a i przez ten czas na dole też urośnie
Richie117 napisał: | omatko
A co powiesz na... [link widoczny dla zalogowanych]? | o jaa, przeczytałam, to jest totalnie urocze
Richie117 napisał: | wg hilsonowych norm bardzo niewiele rzeczy jest nienormalnych | e, to dobrze, wszystko zawsze może mi się kojarzyć bez obaw
Richie117 napisał: | whenever się za niego zabiorę | no to nie mogę się doczekać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 5:15, 24 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
advantage napisał: | a dziewczynki trzeba by bardziej zaznajomić z tematem, co znaczy więcej okazji do zuej gadki | omatko po tej rozmowie chyba tylko House nie potrzebowałby leków na załamanie nerwowe
advantage napisał: | bosz, w każdy sposób po kolei najlepiej | squeee
advantage napisał: | m... w praktyce białe na pewno bardziej mi się spodoba niż czarne | well, we'll see... we'll see...
advantage napisał: | ooo, przez sześć lat przy Wilsonie to byłby już z niego doświadczony zawodnik a i przez ten czas na dole też urośnie | gdyby tylko Wilson nie trzymał się tak ściśle swoich prawnych ograniczeń i nie poprzestawał na rozgrzewce...
haha, tak urośnie, że będzie mógł bzykać zza rogu
advantage napisał: | o jaa, przeczytałam, to jest totalnie urocze | srlsy? To House też by był uroczy, gdyby z uwagą i wypiekami na policzkach studiował teorię z tej książeczki (a potem poprosił Wilsona o trochę praktyki)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
advantage
Otorynolaryngolog
Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:58, 24 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Richie117 napisał: | omatko po tej rozmowie chyba tylko House nie potrzebowałby leków na załamanie nerwowe | no jak to, rozmowa jak rozmowa, dziewczynki też muszą wiedzieć co w trawie piszczy... chyba że musiałyby zobaczyć na własne oczy jak to wszystko wygląda i działa, a House by im pokazał... tylko nie na sobie
Richie117 napisał: | well, we'll see... we'll see... | no dooobra
Richie117 napisał: | gdyby tylko Wilson nie trzymał się tak ściśle swoich prawnych ograniczeń i nie poprzestawał na rozgrzewce...
haha, tak urośnie, że będzie mógł bzykać zza rogu | poprzestanie na rozgrzewce? nie bawię się tak
House będzie stał za rogiem, a dziwki na drugim kontynencie?
Richie117 napisał: | srlsy? To House też by był uroczy, gdyby z uwagą i wypiekami na policzkach studiował teorię z tej książeczki (a potem poprosił Wilsona o trochę praktyki) | srsly, mali chłopcy mówiący o swoich siusiakach House, no oczywiście!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anai
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 26 Lut 2011
Posty: 834
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:17, 24 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Richie117 napisał: | nie miałam takiego zamiaru od początku podejrzewałam, że jesteś zajęta albo czekasz na mraśniejsze kawałki | thx
Richie117 napisał: | hmm... coś mi świta Jak to się stało? Siła wyższa zadziałała, żeby nie odbierać mi czytelniczki | Bóg House
Richie117 napisał: | heh, to w sumie nic w porównaniu z tym, co słyszałam... *sniff, sniff* | chodzi o to, co napisałaś w 'Alternatywnej...'?
Richie117 napisał: | a ciekawe czy oprócz makijażu pominęła też wypychanie stanika skarpetkami | to ona ma naturalnie wklęsłą klatę, czy jak?
Richie117 napisał: | lekarstwa na raka i tak sobie nie kupi | a kto powiedział, że on tych pieniędzy potrzebuje? Pewnie uważa, że mu się należą za 'wychowywanie' syna
Richie117 napisał: | no naprawdę... Wilson nie miał nic perwersyjnego na myśli, przynajmniej wtedy | ręczysz za myśli Wilsona? Ja bym tak nie ryzykowała
Richie117 napisał: | dobrze, że nie zamknął się przez to w sobie, bo jeszcze będzie trochę potrzebny | pożyczy Wilsonowi suszarkę do włosów w kryzysowej sytuacji?
Richie117 napisał: | prawie jak czekolada i ogórki kiszone | może on w ciąży jest?
Richie117 napisał: | może przy łykaniu tabletek House odmawia zdrowaśki, jak na różańcu? | jeśli tyle ich bierze, to niedługo będzie miał szansę odmawiać zdrowaśki razem z Jezusem
Richie117 napisał: | poor Wilson, już sprzedał swoje ciuchy, więc jak można odmawiać mu chwil przyjemności w kąpieli z pianką i z maseczką na twarzy? | noo, można... od czego są naturalne kosmetyki?
Richie117 napisał: | obawiam się, że nie Ale taki ogródek mógłby z pewnością rozwiązać problemy z depresją i brakiem gotówki | taki ogródek to też świetny sposób, żeby zachęcić dzieci do wychodzenia na dwór
Richie117 napisał: | okej, więc irracjonalne jest tylko zadręczanie się całkowity brak wyrzutów sumienia byłby dziwny, ale wszyscy zdają się zapominać, że House sam wpadł na pomysł grzebania sobie w mózgu, a Wilson go od tego odwiódł, bo wtedy nie wiedział jeszcze, że chodzi o Amber... Może gdyby nie pomysł House'a, to nie byłoby sprawy | pomysł pomysłem, dalej uważam, że Wilson nie powinien był pozwolić House'owi tego zrobić
Richie117 napisał: | no dla mnie też, troszkę i nie chciałabym być w skórze Wilsona... A mimo wszystko to taaakie hot | bo zakazany owoc kusi najbardziej A moja niezdrowa ciekawość nie może się doczekać następnego rozdziału
Richie117 napisał: | 3 x thx i spoko - jakby co, masz dobrą wymówkę w postaci szkoły | strzelasz sobie samobója?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 8:12, 25 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
advantage napisał: | no jak to, rozmowa jak rozmowa, dziewczynki też muszą wiedzieć co w trawie piszczy... | gaaaaad, teraz mnie rozpraszasz wizjami ery na łonie natury Wilson-piszczący-w-trawie, mrrrr...
advantage napisał: | chyba że musiałyby zobaczyć na własne oczy jak to wszystko wygląda i działa, a House by im pokazał... tylko nie na sobie | *wyobraża sobie gołego Wilsona i House'a z laserowym wskaźnikiem w dłoni*
advantage napisał: | poprzestanie na rozgrzewce? nie bawię się tak
House będzie stał za rogiem, a dziwki na drugim kontynencie? | no dobra, to zdradzę, że na koniec przejdą do właściwej części treningu
tak z nienacka mi się pomyślało, że Cuddy mogła wyjechać do Europy
advantage napisał: | srsly, mali chłopcy mówiący o swoich siusiakach | bo duzi chłopcy potrafią tylko się nimi przechwalać
***
Anai napisał: | Bóg House | jak możesz?! to Wilson jest bogiem (sam się przyznał)!!!
Anai napisał: | chodzi o to, co napisałaś w 'Alternatywnej...'? | yeah
Anai napisał: | to ona ma naturalnie wklęsłą klatę, czy jak? | Cuddy wyszła z pradawnego oceanu jako głowonóg, a to co widzimy to efekt licznych operacji plastycznych
Anai napisał: | ręczysz za myśli Wilsona? Ja bym tak nie ryzykowała | a co złego może mnie spotkać, jeśli się mylę?
Anai napisał: | pożyczy Wilsonowi suszarkę do włosów w kryzysowej sytuacji? | noł, zabierze House'a na wycieczkę do burdelu
Anai napisał: | może on w ciąży jest? | w pewnym sensie spodziewał się dziecka
Anai napisał: | jeśli tyle ich bierze, to niedługo będzie miał szansę odmawiać zdrowaśki razem z Jezusem | a propos Jezusa - znasz może książkę "Baranek" Ch. Moore'a? to po prostu cudo
Anai napisał: | noo, można... od czego są naturalne kosmetyki? | to by było wykorzystywanie dziecka
Anai napisał: | taki ogródek to też świetny sposób, żeby zachęcić dzieci do wychodzenia na dwór | wzrost zainteresowania rolnictwem i ekologią gwarantowany
Anai napisał: | pomysł pomysłem, dalej uważam, że Wilson nie powinien był pozwolić House'owi tego zrobić | zdesperowani ludzie rzadko robią to, co powinni (np. House powinien był poczekać, aż Cuddy wyjdzie na ulicę, zamiast rozwalać dobrą ścianę )
Anai napisał: | strzelasz sobie samobója? | taka ze mnie altruistka-masochistka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 8:14, 25 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Długo nie zabierałam się za ten rozdział, bo poganiałam korniczki (tylko 1/3 rozdziału napisały; co za masakra ). A jak dziś się do niego wzięłam, to się okazało, że połączenie ery, biologii i tzw. 'wychowania do życia w rodzinie' wcale nie jest takie proste do tłumaczenia, jak z początku myślałam (shame on me, żeby całą noc spędzić nad takim krótkim kawałkiem tekstu ).
Mam nadzieję, że nie będziecie (za bardzo) rozczarowane tym rozdziałem
Ku zaspokojeniu wszystkich niezdrowych ciekawości - Enjoy! |
Rozdział 9
Ptaszki i pszczółki
Była druga po południu. Wilson właśnie skończył sprzątanie kuchni, a House ucinał sobie drzemkę. Poprzedniej nocy bardzo głośna burza nie dała mu spać, a teraz znów lało jak z cebra. Zajęcia z logopedą zostały ograniczone do jednej sesji tygodniowo, zatem nie było potrzeby, by ruszali się z domu dokądkolwiek. Wilson nie mógł się już doczekać na krótki odpoczynek na kanapie, podczas którego być może zacznie planować jakieś wakacje w najbliższym czasie, na przykład wyjazd na długi weekend. Lecz wtedy usłyszał, że House go woła.
- Co się stało, House? Znowu miałeś zły sen? Jestem tutaj, razem z tobą.
- Niezupełnie. Mógłbyś, proszę, położyć się ze mną do łóżka? Muszę się do ciebie przytulić.
Wilson zdjął spodnie i dresową bluzę, po czym wsunął się pod rozgrzany koc. Prawą rękę umieścił pod szyją House'a, a lewą dłoń położył na jego klatce piersiowej. Czuł pod nią szybkie bicie serca przyjaciela, lecz nie na tyle szybkie, by miał je uznać za oznakę niebezpieczeństwa.
- A więc co się stało? Powiedziałeś, że nie przyśnił ci się koszmar, a jednak jesteś przestraszony.
- Wiesz, że czasami śnią mi się... dziwne sny, które ledwo sobie przypominam. A kiedy się budzę, mam mokro w spodniach i cały się kleję tam na dole. Jeszcze częściej mój penis tylko rośnie i robi się twardy, i... nieprzyjemnie się z tym czuję. Tak jak w tej chwili.
- Cóż, to zupełnie to samo, co przytrafia ci się często rano. Jeśli pójdziesz pod prysznic, samo ci przejdzie.
- Wiem o tym. Tylko widzisz, ostatnim razem nie do końca zapomniałem, o czym był mój sen. Śniło mi się, że mój penis rósł i rósł, i... tak jakby eksplodował, ale to nie bolało, tylko było przyjemne. Chciałbym, żeby... to się stało naprawdę. Tyle że nie wiem jak. Wystarczy, że przypominam sobie tamten sen i moje serce zaczyna bić szybciej.
To był dokładnie taki wstęp do rozmowy, na jaki terapeuta kazał Wilsonowi zaczekać.
- Posłuchaj, takie rzeczy zdarzają się wszystkim dorosłym mężczyznom. I jest coś, co można z tym zrobić, żeby poczuć się lepiej. Postaram się zrobić to dla ciebie, ale możesz powiedzieć mi, żebym przestał, jeśli ci się to nie spodoba albo z obojętnie jakiego innego powodu. Chcesz spróbować?
House jedynie pokiwał głową. Wilson powoli rozebrał swojego przyjaciela ze spodni od piżamy i z bokserek. Lewą dłonią zaczął głaskać tors House'a pod górą od piżamy, za każdym razem schodząc coraz niżej i niżej, dopóki jego palce nie natrafiły na czubek jego penisa. Pochylił się lekko do przodu i zaczął całować go delikatnie po szyi, nie rozchylając przy tym warg, podczas gdy jego ręka poruszała się w górę i w dół po członku starszego mężczyzny, co jakiś czas przesuwając się wokół jego jąder i po wrażliwej skórze między nogami, by na koniec znaleźć się z powrotem na jego penisie. Prawą dłonią Wilson obejmował prawy nadgarstek przyjaciela, wyczuwając przyspieszające coraz bardziej tętno House'a.
- Jak się teraz czujesz? Czy jest coś, co chciałbyś, żebym zrobił, albo czego mam nie robić?
- Ja... nie jestem pewien. To, co robisz, jest bardzo przyjemne, a jednocześnie niemal sprawia mi to ból. I mam wrażenie, jakbym tracił kontrolę nad własnym ciałem. Jakbym musiał zrobić siku albo coś w tym rodzaju.
- To tylko jeszcze jedna rzecz, której nie pamiętasz. A teraz zamknij oczy i spróbuj o niczym nie myśleć. Skup się na tym, co czujesz. - Wilson posługiwał się swoją lewą ręką prawie tak samo, jak zazwyczaj wtedy, gdy miał do czynienia z własnym ciałem (wydawało mu się to trochę dziwne, że nie czuł, co właściwie robi), a jego przyjaciel trzymał go mocno za prawą dłoń. Oddech House'a stawał się coraz szybszy, a chwilę później, prawie bez ostrzeżenia, było po wszystkim. Przez jakiś czas House oddychał ciężko, powoli wracając do siebie, a potem otworzył oczy.
- To było... wspaniałe, lepsze niż w tamtym śnie. - Na jego twarzy odmalował się niepokój. - Co się stało? Co to za biały płyn?
- Ten biały płyn to sperma. Jest ona produkowana w twoich jądrach i wydostała się na zewnątrz przez otwór na czubku twojego penisa. - Palce Wilsona delikatnie podążały za jego słownymi wyjaśnieniami. - Ten proces jest nazywany ejakulacją albo wytryskiem. Miałeś wytrysk, ponieważ przeżyłeś orgazm, co oznacza, że twoje ciało doznało tak wiele fizycznej przyjemności, że... no cóż, że wystarczy mu tej przyjemności na jakiś czas.
- Czy to jest szkodliwe dla mojego zdrowia?
- Nie, to nie jest szkodliwe. To nawet zdrowe. Większość dorosłych tak robi, albo samodzielnie, albo razem z drugą osobą. Większość ludzi sądzi, że lepiej jest to robić z kimś innym. Poza tym można to robić również na inne sposoby. I... zwykle uważa się za słuszne, by robić to z kimś, na kim nam zależy. Tak jak my zrobiliśmy to przed chwilą. W ten sposób ludzie okazują sobie nawzajem - zawiesił głos na ułamek sekundy - miłość.
- To było... dziwne. A teraz czuję, że cały się lepię.
- Umyję cię, mam tu trochę nawilżanych chusteczek. A ty możesz się zastanowić nad tym, czy chciałbyś spróbować zrobić to sam, na przykład w czasie kąpieli, czy wolisz znowu poprosić o to mnie.
- Robiliśmy to już przedtem?
- I tak, i nie. Tak w tym sensie, że robiłeś to już samodzielnie i z innymi osobami, odkąd byłeś nastolatkiem. To się nazywa "seks". Kiedy jesteś sam, częściej używa się terminu "masturbacja", a kiedy robisz to z kimś, na kim ci zależy, wtedy można powiedzieć, że "kochasz się" z tą osobą. Jednak nigdy wcześniej nie robiłeś tego ze mną.
- Dlaczego? Nie chciałeś tego?
- Nie, myślę, że chciałem to zrobić. Tylko że... to temat, który ludzie uważają za krępujący. Zazwyczaj nie dochodzi do tego pomiędzy dwoma mężczyznami czy dwiema kobietami, tylko między dwojgiem ludzi różnej płci - chociaż wyjątki nie należą do rzadkości. Ale ty nigdy mnie nie zapytałeś, a ja byłem zbyt nieśmiały, żeby zapytać ciebie. Dlatego nie wiem, co byś mi odpowiedział.
- To takie pokręcone. - House ziewnął, gdy Wilson skończył doprowadzać go do porządku. - Ale zabawne. Chyba zdrzemnę się jeszcze na chwilę. Możesz zostać przy mnie?
W bardzo krótkim czasie House zaczął chrapać, jednak Wilson nawet nie zmrużył oka. Z jednej strony dlatego, że jego własne ciało było teraz niezwykle pobudzone. Lecz co bardziej istotne, dręczyło go to, co właśnie zrobił. I to, co powiedział. To, co zrobił... postąpił dokładnie według zaleceń podręcznika. Pozwolił, by House poruszył ten temat, był delikatny i całkowicie zignorował własne potrzeby, koncentrując się na zadowoleniu swojego przyjaciela. Ta część była prosta, w pewnym sensie. Jednakże to, co powiedział... Nie przygotował sobie tego. Nie przedyskutował tego ze swoim terapeutą, choć z pewnością zrobi to następnym razem. I wtedy Wilson wyśmiał samego siebie, myśląc, że musiał oszaleć. Nie przejmował się tym, że uprawiał seks ze swoim umysłowo upośledzonym, dotychczas heteroseksualnym przyjacielem, lecz martwiło go to, iż powiedział owemu przyjacielowi, że go kocha? Ciągle zastanawiał się nad tym, co powinien zrobić w przyszłości, kiedy House obudził się pół godziny później i oznajmił, że potrzebna mu kąpiel.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
advantage
Otorynolaryngolog
Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:58, 26 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Richie117 napisał: | gaaaaad, teraz mnie rozpraszasz wizjami ery na łonie natury Wilson-piszczący-w-trawie, mrrrr... <img src="http://i111.photobucket.com/albums/n152/saphira182/Obraz1.gif"> | a mrówki w tyłku? to już anty-erowe rozpraszacze
Richie117 napisał: | *wyobraża sobie gołego Wilsona i House'a z laserowym wskaźnikiem w dłoni* | takie rzeczy najlepiej pokazywać palcami, chociaż to nieładnie
Richie117 napisał: | no dobra, to zdradzę, że na koniec przejdą do właściwej części treningu
tak z nienacka mi się pomyślało, że Cuddy mogła wyjechać do Europy | House'owi w końcu musi się spodobać ale 'na koniec' chyba nie znaczy w 20 rozdziale?
Cuddy to najlepiej wysłać gdzieś na Antarktydę
Richie117 napisał: | bo duzi chłopcy potrafią tylko się nimi przechwalać | eee, żeby się jeszcze było czym chwalić... która dziewczyna by chciała, żeby jej coś zwisało między nogami?
*
OMg, jak Ty się długo 'nie zabierasz', to mnie zabieranie się zajmuje całe wieki No co Ty, zero rozczarowań tym rozdziałem;) tylko... dlaczego tak szybko skończyli, dlaczego te rozdziały są takie krótkie?
Cytat: | Wilson zdjął spodnie i dresową bluzę, po czym wsunął się pod rozgrzany koc | House chciał się tylko przytulić, a ten się już rozbiera xd
Cytat: | - Wiesz, że czasami śnią mi się... dziwne sny | w których jesteś nagi i ja też, i robimy dziwne rzeczy. Na jawie też tak można, Jimmy?
Cytat: | mój penis rósł i rósł, i... tak jakby eksplodował, ale to nie bolało, tylko było przyjemne. Chciałbym, żeby... to się stało naprawdę. | oczywiście, każdy facet by chciał, by jego penis eksplodował
Cytat: | Postaram się zrobić to dla ciebie, ale możesz powiedzieć mi, żebym przestał, jeśli ci się to nie spodoba | no na pewno mu się spodoba, co ten Wilson wygaduje!
Cytat: | - To było... wspaniałe, lepsze niż w tamtym śnie | i dlatego nie powinien spać, tylko zajmować się takimi rzeczami
Cytat: | A ty możesz się zastanowić nad tym, czy chciałbyś spróbować zrobić to sam, na przykład w czasie kąpieli, czy wolisz znowu poprosić o to mnie. | Wilson powinien dać mu do zrozumienia, że tylko on jedyny może to robić
Cytat: | był delikatny i całkowicie zignorował własne potrzeby, koncentrując się na zadowoleniu swojego przyjaciela. | a potem House będzie go zadowalał, bo 'przecież Jimmy nie może byc smutny'?
Jest, chłopaki się rozkręcają! I że też House się nie wstydzi gadać z Jimmym o takich sprawach, pewnie czuje, że Wilson mu pomoże, a nie wyśmieje. No i baaardzo ciekawy z niego 'sześciolatek'. Dobrze, że nie ciekawią go literki ani cyferki, tylko takie sprawy
Weeny *
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 8:37, 27 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
advantage napisał: | a mrówki w tyłku? to już anty-erowe rozpraszacze | nope, mnie to nie rozprasza anty-erowo. Mimo wszystko trzeba by było te mrówki powyciągać, a ślady po ugryzieniach posmarować maścią...
advantage napisał: | takie rzeczy najlepiej pokazywać palcami, chociaż to nieładnie | palcami House by wszystko dziewczynkom zasłonił
advantage napisał: | ale 'na koniec' chyba nie znaczy w 20 rozdziale?
Cuddy to najlepiej wysłać gdzieś na Antarktydę | owszem, w 20. Albo w 19
ja bym ją wysłała na Atlantydę, gdziekolwiek ona jest
advantage napisał: | eee, żeby się jeszcze było czym chwalić... która dziewczyna by chciała, żeby jej coś zwisało między nogami? | taki 'międzynożny zwisacz' ma przynajmniej praktyczne zastosowanie. Nie to, co kobiecy biust - żadnego z niego pożytku, tylko same kłopoty
advantage napisał: | OMg, jak Ty się długo 'nie zabierasz', to mnie zabieranie się zajmuje całe wieki | nie powiem "nie"
advantage napisał: | tylko... dlaczego tak szybko skończyli, dlaczego te rozdziały są takie krótkie? | gdybym była bardziej egocentryczna, powiedziałabym, że to specjalnie dla mojej wygody
advantage napisał: | House chciał się tylko przytulić, a ten się już rozbiera xd | nie chciał sobie ciuchów pognieść
advantage napisał: | w których jesteś nagi i ja też, i robimy dziwne rzeczy. Na jawie też tak można, Jimmy? | czytasz mi w myślach, czy co?
advantage napisał: | oczywiście, każdy facet by chciał, by jego penis eksplodował | myślę, że każdy facet by chciał, żeby jego penis "rósł i rósł..."
advantage napisał: | oczywiście, każdy facet by chciał, by jego penis eksplodował! | U know, to jak z policją i odczytywaniem praw przy aresztowaniu - pewne formułki muszą zostać powiedziane, żeby potem się nikt nie czepiał
advantage napisał: | Wilson powinien dać mu do zrozumienia, że tylko on jedyny może to robić | Wilson jest na to zbyt "uczciwy"... uczciwy wręcz do obrzydliwości - dosłownie
advantage napisał: | a potem House będzie go zadowalał, bo 'przecież Jimmy nie może byc smutny'? | mhm Ale to "potem" - za 10 rozdziałów
ej, House nie jest opóźniony w rozwoju - literki i cyferki już dobrze zna A Wilson jest jedyną osobą na świecie, której House ufa, to z nim rozmawia o takich sprawach... Too bad, że Wilson ufa też innym ludziom i zda się na nich w dalszym 'edukowaniu' House'a
dzięęękii
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
advantage
Otorynolaryngolog
Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:26, 28 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Richie117 napisał: | nope, mnie to nie rozprasza anty-erowo. Mimo wszystko trzeba by było te mrówki powyciągać, a ślady po ugryzieniach posmarować maścią... | nieee, not hot anymore
Richie117 napisał: | palcami House by wszystko dziewczynkom zasłonił | no dobra, palce pójdą w ruch po prezentacji
Richie117 napisał: | ja bym ją wysłała na Atlantydę, gdziekolwiek ona jest | szukałaby do końca świata, a nawet jakby nie znalazła, to i tak dobrze, bo by jej nie było w pobliżu
Richie117 napisał: | taki 'międzynożny zwisacz' ma przynajmniej praktyczne zastosowanie. Nie to, co kobiecy biust - żadnego z niego pożytku, tylko same kłopoty | ooo szit, dopóki nie ma sie dziecka, faktycznie sie nie przydaje ale i tak ja mój lubię
Richie117 napisał: | nie powiem "nie" | jeszcze mi jakieś dwie strony do przetłumaczenia zostały ;p
Richie117 napisał: | gdybym była bardziej egocentryczna, powiedziałabym, że to specjalnie dla mojej wygody | z tej strony tak, ale ze strony czytacza... ważne, że co ma być, to jest
Richie117 napisał: | nie chciał sobie ciuchów pognieść | ech, nawet w takiej chwili myśleć o ciuchach
Richie117 napisał: | czytasz mi w myślach, czy co? | o nie, odkryłaś moje sekretne zdolności xd
Richie117 napisał: | myślę, że każdy facet by chciał, żeby jego penis "rósł i rósł..." | a który może sobie na to naprawdę pozwolić?
Richie117 napisał: | Wilson jest na to zbyt "uczciwy"... uczciwy wręcz do obrzydliwości - dosłownie | powinien się uczyć od House'a jak tu oszukiwać na swoja korzyść, a nie
Richie117 napisał: | A Wilson jest jedyną osobą na świecie, której House ufa, to z nim rozmawia o takich sprawach... Too bad, że Wilson ufa też innym ludziom i zda się na nich w dalszym 'edukowaniu' House'a | i bardzo dobrze, w tym przypadku nie tylko wiedzę trzeba zaspokajać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|