|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ninka_m
Gość
|
Wysłany: Czw 12:32, 29 Paź 2009 Temat postu: Zza szyby [BO, Z] |
|
|
Południowa mininaturka. Smutna, jak spodziewana fabuła.
Szedł korytarzem trzeciego piętra i dotarł do pokoju swojego oddziału. Zatrzymał się zaraz na początku miejsca, gdzie zaczynał się ciąg pomieszczeń diagnostyki i automatycznie skierował wzrok ku sali konferencyjnej, której wnętrze widział teraz zza szyby. W pokoju panował półmrok, w korytarzu również.
Zobaczył ją od razu. Stała przy stole i powoli pakowała papiery do pudła stojącego na blacie stołu. Nie patrzyła na szczęście w stronę szyby rozdzielającej wnętrze gabinetu od korytarza.
Patrzył w jej stronę i wiedział, że jego diagnoza uzyskała ostateczne potwierdzenie. Nie czuł jednak jakoś płynącej z tego faktu satysfakcji. Najpierw żyła w iluzji miłości do niego. Chciała uciec, ale ją wtedy zatrzymał. Nie na długo – i chyba w ogóle niepotrzebnie – bo i tak w końcu od niego uciekła. Potem zaczęła żyć w iluzji miłości do Chase. A teraz i od niego właśnie uciekała. Allyson Cameron była prostym i przewidywalnym przypadkiem. House obserwował symptomy i chłodno je analizował. Symptomem Cameron była łatwość z jaką odchodziła od tego nieszczęsnego Roberta. Czuł, że pod powłoką żalu i tragedii, jaką od kilku dni żył jego oddział i większość plotkującego personelu szpitala, kryje się pustka.
Mimowolnie przychodziły mu na myśl, wszystkie te momenty, gdy sam toczył z nią spory o pryncypia. Była wtedy twarda, szczera i zdeterminowana. Potrafiła zaprowadzić go na krawędź, ale nigdy jakoś z tej krawędzi nie spadali. Gdyby miał w sobie odwagę pociągnąć tą myśl dalej, musiałby dojść do wniosku, że sam jej na to nie pozwalał. Po prostu wiedział, dlaczego to robi i musiał przyznać, że, chociaż sam uważał w sumie moralne dylematy za pierdołę przeszkadzającą w robieniu tego, co było dla niego najważniejsze – rozwiązaniu zagadki i skopaniu tyłka chorobie – nie potrafił jakoś zignorować jej argumentów.
Przez chwilę wydawało mu się, że go zauważyła. Podniosła na chwilę wzrok i szybko go odwróciła.
Nie miał jakoś chęci wejść do środka i zrobić coś co powinien zrobić w takim przypadku – poddać ją swojemu okrutnemu, ale szczeremu osądowi ubranemu w sarkastyczny ton. Gdyby House był równie szczery wobec siebie, jak wobec ludzi, którzy go otaczali powinien uznać to za symptom, anomalię, wyjątek od reguły, która kierowała jego życiem. Stał tak jeszcze chwilę. Gdy ponownie podniósł wzrok, znowu ich spojrzenia na moment się spotkały. Tym razem na całą uchwytną chwilę.
- House! – nadchodzący Foreman zawołał w jego kierunku.
House spojrzał wbrew sobie jeszcze raz w stronę pokoju diagnostyki, gdzie ujrzał ją odwracającą się do niego tyłem i patrzącą w stronę okna i odszedł z powrotem w stronę wind.
**************
Pakowała swoje papiery z pokoju diagnostyki. Im bardziej chciała stąd uciec, tym bardziej czuła, że jej ruchy stają się wolniejsze. Wybrała wieczór, jako dobrą porę, aby pójść na ich stary oddział i zabrać swoje rzeczy. Miała nadzieję, że nikogo tam nie spotka, a szczególnie House’a.
Myślała nad tym, jak ironiczne potrafi być życie. Pracowała tu przez kilka lat i zmieniło się w tym czasie niemal wszystko. W końcu podejmuje dramatyczną decyzję i postanawia odejść, zostawiając tym samym swojego męża, a ostatniego dnia tutaj jedyne, o czym tak naprawdę myśli to to, jak spotkać lub nie spotkać House’a. Świat stał w miejscu i nic się nie zmieniało.
Zobaczyła ruch za szybą sali konferencyjnej, zapewne dlatego, że przez cały czas mimowolnie spoglądała w tamtą stronę. Widziała, że to on. Przystanął zaraz na początku miejsca, z którego mógł widzieć wnętrze pokoju i patrzył w jej stronę. Czuła, że bije jej szybciej serce. „Idiotka” – zganiła się w myślach. Pakowała rzeczy do pudła i w duchu szykowała się na nieuchronną rozmowę z nim. Będzie jak zwykle okrutny i ironiczny, a ona jak zwykle postara się stawić mu czoła i nie da się zranić zbyt mocno.
Podniosła wzrok w jego stronę. W mroku widziała dobrze jego intensywne i niezwykłe spojrzenie. Próbowała w nim czytać i jak zawsze czuła, że zarazem je rozumie, jak i, że nie wie, co on naprawdę myśli. Stał i nie wchodził do środka. Usłyszała głos Foremana i House odwrócił się w stronę wind. Czuła, że przez chwilę się waha. Przynajmniej tak się jej zdawało.
Odwróciła się do okna, bo nie potrafiła powstrzymać napływających łez: nie zasłużyła nawet na ostatnią rozmowę z nim. Dlaczego ciągle miała te idiotyczne złudzenia, że uda jej się zrobić coś takiego, żeby zmusić go do zmiany uczuć wobec niej? Jakie znaczenie miało to, że jak wielu jej mówiło jest piękna i bystra, jeśli dla niego pozostawała niezmiennie obojętna? Bardziej obojętna niż ktokolwiek inny na świecie, bo była pewna, że gdyby chodziło o kogokolwiek innego, House zamęczałby ją próbami rozmów, a nie unikał jej tak jak teraz.
Spojrzała jeszcze raz w stronę szyby. Korytarz był pusty.
Ostatnio zmieniony przez ninka_m dnia Pią 19:15, 05 Mar 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13423
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:24, 29 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Eh, nie dość, że jesienna melancholia, że realia serialu od dawna dołujące, kolejny fik, którego lektura intensyfikuje ból. Tak otwarcie, tak naturalistycznie dokonałaś wiwisekcji ostatniej wymiany spojrzeń i wzajemnych myśli w "hameronku", że pewnie znowu połykając łzy wysmarkam nos.
I to jest sposób na przetrwanie? Na zachowanie pamięci o wyjątkowości i głębi Hameronka?!
Jak mi tu nie zacznie się prowadzenie ku szczęśliwemu rozwiązaniu, zaleję łzami cały dział.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sonea
The Dark Lady of Medicine
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 2103
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szmaragdowa Wyspa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:40, 29 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Eigle ma rację. Strasznie dołujące. Ale i tak piękne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ninka_m
Gość
|
Wysłany: Czw 16:39, 29 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Eigle, ostatnią rzeczą. jaką chcę jest dołowanie Ciebie... Obiecuję pisać bardziej optymistycznie w przyszłości! ("Rozmowy" chyba są jednak optymistyczne). Ja ciągle wierzę zresztą, że w serialowej postaci House i postaci Cameron szczęśliwy finał jest ciągle możliwy. I nie trzeba robić tu żadnego OOC.
Intencją mojej miniaturki było pokazanie fundamentalnego nieporozumienia pomiędzy nimi: oboje wierzą, że to drugie je nie kocha (House uwierzył w swoją "diagnozę", że Cameron żyła w iluzji i tak interpretuje póżniej sprzeczne sygnały, które ona wysyła; Cameron zaś z tej diagnozy House wywnioskowała, że to on nie ma wobec niej uczuć; upewnia ją dalej historia ze Stacy). Oboje jednocześnie są jakoś nie do końca świadomie przekonani, że coś między nimi jest, ale brakuje im odwagi, żeby się z tym zmierzyć. A więc milczą. W mojej fantazji, House "oszczędza" Cam przykrej rozmowy, bo coś do niej właśnie czuje, a Cam interpretuje ten brak rozmowy jako obojętność.
Ostatnio zmieniony przez ninka_m dnia Czw 16:59, 29 Paź 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13423
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:27, 29 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Wobec tego należy tego faceta nieźle trzepnąć w łeb.
Niech w końcu otworzy sensory i zamiast tendencyjnej analizy zdecyduje się na otwarte starcie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ninka_m
Gość
|
Wysłany: Czw 17:35, 29 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
eigle napisał: | Wobec tego należy tego faceta nieźle trzepnąć w łeb.
Niech w końcu otworzy sensory i zamiast tendencyjnej analizy zdecyduje się na otwarte starcie. |
very chętnie! Proponuję na początek jego demiurga DS.
Umieram z ciekawości, jak to będzie pokazane w serialu. Jeśli odejście Cam będzie pokazane jako
a) rozczarowanie Chasem i upadek iluzji szczesliwych uczuc miedzy nimi
b) konfrontacja z Housem, ktora bedzie zawierala wyrazna sugestie, ze Cam ma przez ten caly czas uczucia do House
oraz
c) reakcje House, ktora bedzie co najmniej polegala na zdumieniu,
to jestem sklonna czekac na dalszy rozwoj wypadkow w Hameronie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13423
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:22, 29 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Wobec utraty zaufania do dream teamu DS nie umieram z ciekawości.
Raczej konam z obawy przed pomysłem DS.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kejti
Stażysta
Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Neverland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:19, 29 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
nie napiszę nic, czego do tej pory nie wiedzielibyśmy:
ninka, masz talent! i to jaki!
w tak krótkiej formie bardzo dobrze przekazałaś ładunek uczuć i emocji, które kłębiły się w bohaterach. Cud-miód i mandarynki
Tylko proszę, next time coś bardziej optymistycznego... Bo na razie takie śliczne twory+pogoda za oknami=to nie depresja, a Rów Mariański nas czeka...
a co do durnych pomysłów DS odnośnie odejścia Allie, to czytając streszczenie odcinka, zajmie ono jakieś kilka minut... Tyle ma się podobno dziać...
(jak kto czytał Wędrowycza, Pilipiuka... 'weźmisz czarno kure...' i rzucim na paskude urok! może zmądrzeje )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuś
The Federerest
Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:27, 29 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Bardzo ładna miniaturka, choć faktycznie raczej niezbyt adekwatna, biorąc pod uwagę serialową rzeczywistość. Mimo wszystko dostrzegam w niej jakiś malutki promyczek optymizmu, choć pewnie to wyłącznie moja, naiwnej optymistki, interpretacja.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
coolness
Jazda Próbna
Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:30, 29 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Śliczne, smutne i śliczne
Masz talent! Tylko zazdrościć!
Nie lubię smutnych ficków, ale ostatnio mam fazę na czytanie takowych, więc nie narzekam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
`Roks.
Pacjent
Dołączył: 29 Cze 2009
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:49, 30 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
przecudnie, aż chciałoby się czytać dalej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nisia
Killer Queen
Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 97 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:00, 30 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Szkoda, że to zostało zaprojektowane jako miniaturka. Fakt, piękne jest jako takie, ale też człowiek ma nadzieję, że jednak się znajdą.
Co innego, gdyby faktycznie nic ich nie łączyło. Ale tak nie jest, a takie "rozstania" (choć może w tym przypadku bardziej pasuje słowo "niezejścia") z powodu niezrozumienia uczuć i intencji drugiej osoby, pozostawiają we mnie uczucie "skoro coś do siebie czują to może to nie koniec"?
Zdecydowanie jestem naiwną romantyczką, której się wydaje, że jeśli ludzie się kochają, to muszą się odnaleźć i dogadać.
Wracając do fika- jeśli odejście Cam będzie wiązało się z rozmową z House'm (obawiam się, że nie ) to zamiast podstawiać sobie scenerię z Twojego fika prześmiewczego, chyba podstawię sobie uczucia i motory działań z tego fika. Może smutniejsze, ale unadziejające. A nadzieja umiera ostatnia.
Powoli staję się fanką Twojego pisania.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Nisia dnia Pią 18:00, 30 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
ninka_m
Gość
|
Wysłany: Pon 21:15, 09 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
No to kontynuacja...
Objęła i przytuliła się do niego. Dotknął jej pleców.
- Przepraszam za wczoraj…
Kiwnął szybko głową i odnalazł jej usta. Za wczoraj, za przedwczoraj, co to ma za znaczenie – myślał.
- Rozumiem, że jesteś temu przeciwny, ale spróbuj mi się dać przekonać. Nie próbowałeś tego prawda? Skąd możesz wiedzieć, że to nie dla ciebie? Lubisz władzę, prawda? Rozumiesz, o co w tych chodzi. – Mówiła szybko starając się patrzeć w jego oczy.
Odwracał wzrok i nieznacznie potakiwał. Teoretycznie miała rację. We wszystkim. Ale praktycznie nie miał ochoty na nic, co chciała znowu na nim wymusić. Wiedział, że chce dla niego dobrze – chce żeby zachował minimum rozsądku, powstrzymał impulsy, ułożył sobie życie. Nie był niedorozwinięty, więc wszystko to potrafił. Teoretycznie. Bo praktycznie wybór pomiędzy nim jako upadłym człowiekiem ze szpitala psychiatrycznego, a nim jako odrodzonym człowiekiem w związku z Cuddy i zaspokajającym wyobrażenie o nim Wilsona, przyprawiał go o mdłości i sprawiał, że miał ochotę iść się upić.
- Pójdziesz z Wilsonem na tą kolację. Możliwe, że nie obiję mu gęby z zazdrości – Próbował zażartować, ale widział, jak wzbiera w niej furia. Znowu będą się kłócić. Ona będzie płakać, a Wilson będzie go męczył. Zapewne Wilson w ogóle odmówi pójścia z Lisą na tą cholerną kolację. Co go to w ogóle obchodzi, do diabła?! Gdzie te czasy, kiedy to on na nich obojgu wymuszał różne rzeczy, a nie oni na nim?!
Odwróciła się do niego bokiem i przekładała papiery na biurku. Milczała. To naprawdę idiotyczne! Zbierali się do tego tyle czasu, żeby następnie stwierdzić, że nie mają sobie nic do zaoferowania. Teoretycznie znali się masę lat. Byli w podobnym wieku – powinni mieć więc podobne oczekiwania wobec życia. Ba, lubili się nawet przez ten czas. A kiedy w końcu podjęli próbę bycia ze sobą, okazało się to ciężką i nużącą harówką, z której żadne nie czerpało radości.
- Ten twój dzisiejszy e-mail to na serio? – zapytała ostrożnie.
Kiwnął głową, chociaż nie patrzyła na niego.
- Ciekawy przypadek. – wyjaśnił niedbałym tonem. House nie jeździł nigdy na konsultacje do innych szpitali, więc próba wmówienia, że akurat ten przypadek jest tak interesujący, była w sumie dość beznadziejna. Ale co ma jej powiedzieć?
- Akurat przypadkowo do szpitala, gdzie pracuje Cameron?
Patrzyła na niego przenikliwie i widział w jej oczach ból. Wzruszył ramionami.
- Ma to jakieś znaczenie?
- Dla ciebie ma?
- Nie będę udawał, że jej nie znam – to byłoby głupie. Ale nie ona mnie zaprosiła. Tylko jej szef. Z nią w ogóle nie rozmawiałem. I nie do niej jadę. – oparł się na lasce i spoglądał na Cuddy.
- Mogę odmówić – jako twój szef. – Spojrzała na niego śmiało.
- I jako powód podasz prywatną i irracjonalną zazdrość? Może w ogóle wydaj mi polecenie służbowe pójścia z tobą na kolacje z zarządem. To wiele uprości…
- House – widziała, jak teraz w nim wzbiera furia. Naprawdę bała go się w takich momentach – był nieprzewidywalny. – Jedź, skonsultuj pacjenta i wracaj.
Podeszła do niego i dotknęła jego ramienia. Miała nadzieję, że ją pocałuje w policzek. Nie zrobił tego jednak – miał prawo być na nią nadal wściekły . Więc był.
- House… - Zawołała jeszcze za nim, kiedy obracał się w stronę wyjścia. Zatrzymał się.
- Pozdrów ją ode mnie. Jeśli ją spotkasz oczywiście – Dodała szybko.
Kiwnął głową i wyszedł z jej gabinetu.
Ostatnio zmieniony przez ninka_m dnia Pon 23:39, 09 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kejti
Stażysta
Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Neverland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:53, 09 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
ciekawie, ale... mało!
z niecierpliwością czekam na rozwój sytuacji szczególnie, że:
ninka_m napisał: |
A kiedy w końcu podjęli próbę bycia ze sobą, okazało się to ciężką i nużącą harówką, z której żadne nie czerpało radości.
|
mam takie samo wyobrażenie 'związku' Cyddy z House'em. Po dłuższym czasie, mieliby dosyć zabawy w bycie razem i siebie nawzajem.
Tak więc trzymam kciuki za Twoją literacką płodność i czekam na część kolejną
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sonea
The Dark Lady of Medicine
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 2103
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szmaragdowa Wyspa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 6:41, 10 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Ninka strasznie płodna literacko ostatnio
Bardzo ciekawe. Mam nadzieję, że jak będzie wracał z zamiarem zerwania
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ninka_m
Gość
|
Wysłany: Sob 23:59, 09 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
ninka_m napisał: |
Umieram z ciekawości, jak to będzie pokazane w serialu. Jeśli odejście Cam będzie pokazane jako
a) rozczarowanie Chasem i upadek iluzji szczesliwych uczuc miedzy nimi
b) konfrontacja z Housem, ktora bedzie zawierala wyrazna sugestie, ze Cam ma przez ten caly czas uczucia do House
oraz
c) reakcje House, ktora bedzie co najmniej polegala na zdumieniu,
to jestem sklonna czekac na dalszy rozwoj wypadkow w Hameronie. |
Śmieszne, przeglądam stare fiki i zauważyłam, że w sumie dostałam w serialu dokładnie to, co chciałam i... wcale jakoś nie wierzę w dalszy rozwój wypadków (trudno jest zignorować rzeczywistość). Upewnia mnie to tylko w tym, że scena z Teamwork została napisana na otarcie łez dla fanów House/Cam i po to, żeby nas zatrzymać jako widownię.
ps. Kropko , mam prośbę o przeniesienie tego fika do przechowalni - nie będę go z pewnością kontynuowała
Ostatnio zmieniony przez ninka_m dnia Nie 0:03, 10 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13423
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 0:30, 10 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | ps. Kropko , mam prośbę o przeniesienie tego fika do przechowalni - nie będę go z pewnością kontynuowała |
No, nie. Protest!
Doła potężnego dostałaś? Co w ciebie wstąpiło? Przecież Hameronkowy dział już od dawna, bardzo dawna, karmi się nadzieją i przeszłością. I wkroczył dzielnie w sferę AU. Żyje we własnym poza serialowym świecie. Dlatego kontynuacja świetnego początku jest wskazana i pożądana. Oraz uzasadniona.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ninka_m
Gość
|
Wysłany: Nie 10:49, 10 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
eigle, może masz rację...
|
|
Powrót do góry |
|
|
jaaa
Pacjent
Dołączył: 23 Sty 2010
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:32, 23 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
fajne
czekam na c.d.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Czerwono-Zielona
Pediatra
Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: from unbroken virgin realities Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:02, 28 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Ninka, zostałam fanką Twojego pisania... Jak Ty to robisz ...? Masz dar po prostu! Uwielbiam portrety, jakie tworzysz pociągnięciami kilku zaledwie słów... Twoje postacie są pełnowymiarowe, prawdziwe, skomplikowane. To cudowne, gdy możemy zajrzeć bohaterom w duszę i obserwować, co dzieje się wewnątrz... Znów mogę napisać tylko: DZIĘKUJĘ
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
missbetty
Pacjent
Dołączył: 16 Sty 2010
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z rodu Kraka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:48, 18 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Chciałabym zobaczyć kontyunację tego ficka, mimo że to miniaturka. Ach, coś w posępnym nastroju jestem...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|